Joel Embiid ma złamaną kość łódkową w nodze i będzie musiał przejsć operację, która wyeliminuje go z dalszych workoutów czy nawet pojawienia się w Nowym Jorku na tegorocznym naborze. Zabieg zostanie przeprowadzony jutro, a wiadomość o złamanej nodze Embiida ma bezpośredni wpływ także na Boston Celtics. Z jednej strony, wpływa na plotki dot. Kevina Love’a, a z drugiej wywołuje nowe spekulacje. Warto jeszcze wspomnieć odnośnie najnowszych plotek na temat Love’a, że Golden State Warriors prowadzą już ponoć zaawansowane rozmowy z Timberwolves i są skłonni oddać za 25-latka Klaya Thompsona. A to oznacza, że perspektywa Love’a w Celtics może się oddalać.
Wracając jednak do Embiida – początkowe raporty donosiły tylko o kontuzji, nie wiadomo było jak poważny jest to uraz. Okazało się jednak, że Embiid ma złamanie przeciążeniowe kości łódkowej w nodze, czyli uraz podobny do tego, przez który Yao Ming zmuszony był zakończyć swoją karierę. Złamanie przeciążeniowe dotyczyło także pleców Embiida, a w ostatnich miesiącach podobną kontuzję odniósł też Brook Lopez z Brooklyn Nets. Kość łódkowa jest jedną z najwolniej zrastających się po złamaniu kości, dlatego też eksperci określają ten uraz Embiida jako poważny. Biorąc pod uwagę, że wspomniany wcześniej Lopez musiał skończyć sezon (a kontuzji doznał w grudniu) to minimalny okres absencji w razie takiego urazu wynosi cztery miesiące.
Nic więc dziwnego, że od razu ruszyła lawina spekulacji – czy Embiid zostanie wybrany w top3? Czy Embiid wypadnie z pierwszej dziesiątki? Czy Embiid będzie kolejnym Gregiem Odenem? Czy znajdzie się ktoś, kto zaryzykuje? Spekulacje spekulacjami, ale taki uraz sprawia, że to, co jeszcze kilka godzin temu wydawało się niemożliwe teraz może się rzeczywiście stać. Jeszcze kilka godzin temu Embiid był przecież raczej pewniakiem do wyboru z numerem jeden przez Cleveland Cavaliers, podczas gdy teraz nie może on być pewny wyboru w top5. A to sprawia, że w tym momencie możliwe jest także jego obsunięcie się w drafcie i możliwe jest, że będzie on wciąż dostępny, gdy z numerem szóstym wybierać będą Celtics.
Z jednej strony, zespoły mogą bać się zaryzykować. Tacy Cavaliers mogą zamiast Embiida wybrać albo Andrew Wigginsa albo Jabariego Parkera, którzy mogą mieć odrobinę mniejszy potencjał niż Embiid, ale ich wybór wiąże się z mniejszymi ryzykiem. Wybierający jako koleni Bucks, 76ers, Magic oraz Jazz mają już z kolei sporo podkoszowych i mogą po prostu nie chcieć wybierać kolejnego big-mana, tym bardziej z ryzykiem. Dopiero wybierający z szóstką Celtics oraz z siódemką Lakers mogą decydować o tym, czy warto jest podjąć to ryzyko i wybrać Embiida. Wystarczy wspomnieć zeszły, gdy zapowiadany jako numer jeden Nerlens Noel spadł dopiero na szósty wybór do 76ers z powodu zerwanego więzadła ACL. I choć nie jest to identyczna sytuacja jak teraz to jednak przypadek Noela potwierdza, że zespoły przywiązują sporą uwagę do zdrowia zawodnika.
Kluby mogą po prostu zwyczajnie bać się o to, że Embiid stanie się drugim Odenem, a generalny menedżer który na niego postawi będzie “tym, który wybrał drugiego Odena”. Z drugiej strony, jeśli Embiid wypali i okaże się nie drugim Odenem, ale raczej drugim Olajuwonem to te zespoły, które go pominęły będą żałować tego równie mocno. Nie można jednak zapominać, że Embiid miał już jedną czerwoną flagę, którą były jego plecy i problemy z nimi związane (tam także doszło do złamania przeciążeniowego), i przez które zmuszony był przedwcześnie zakończyć swój debiutancki sezon w barwach Kansas. Plecy to jedno, a jeśli dodamy do tego uraz nogi to nic dziwnego, że kluby będą miały twardy orzech do zgryzienia. Ryzykować, czy nie? Trudna decyzja.
Jeśli chodzi o Celtics to Austin Ainge przyznał dzisiaj, że status zdrowotny jednego zawodnika może przetrząsnąć do góry nogami cały draft. I jak zawsze dodał, że bostoński klub stara się być przygotowany na każdą ewentualność. A jedną z takich ewentualności jest od dzisiaj spadek Embiida do szóstego picka – to z kolei każe się zastanawiać, czy Celtics będą transferować ten pick, jeśli istnieje szansa, że 20-letni Kameruńczyk będzie dostępny, gdy przyjdzie czas na ich wybór. Sporo też zależy od tej jutrzejszej operacji Embiida, bo według źródeł Cavaliers wstrzymują się z decyzją właśnie do czasu zabiegu i wciąż możliwe jest, że jednak wybiorą go z jedynką. To wciąż jest opcja, od dzisiaj jedna z wielu, która może się ziścić. Jeśli jednak Embiid rzeczywiście byłby dostępny w momencie wyboru Celtics – chcielibyście, by Ainge podjął to ryzyko i wybrał Embiida?