Kontuzji ciąg dalszy

Avery Bradley wypada z gry co najmniej do środy z powodu naderwanego ścięgna Achillesa, a przerwa w grze czeka też Krisa Humphriesa, który w spotkaniu z Philaldephia 76ers spędził na parkiecie ledwie piętnaście minut z powodu urazu prawego kolana. Obaj nie wystąpią w dzisiejszym meczu Celtics w Detroit, co oznacza że Celtowie będą bez trójki swoich starterów, bo z racji back-to-back odpoczywa też Rajon Rondo. To z kolei sprawia, że Brad Stevens w spotkaniu przeciwko Pistons będzie miał do dyspozycji ledwie dziewięciu zawodników (w tym czterech, którzy nie zostali wybrani w drafcie). Na razie nie wiadomo jak długo potrwa przerwa Humphriesa. Do końca sezonu pozostało sześć spotkań.

Humphries zmagał się już w tym sezonie z podobnym urazem, dlatego też lepiej będzie, jeśli odpocznie on w meczu z Pistons. Bardzo prawdopodobne, że na środowe spotkanie z Hawks będzie już gotowy. Podobnie ma się sprawa z Bradleyem, gdyż zespół ma nadzieję, że 23-latek wróci do gry na pięć ostatnich spotkań w sezonie. Lekarze stwierdzili, że ścięgno jest naderwane, ale sam Bradley zaprzeczył, by miało to jakikolwiek związek z poprzednią kontuzją kostki, tłumacząc że obecna kontuzja spowodowana jest przerwą w grze. Drużyna nie myślała o tym, by zakończyć sezon Bradleya, który jak dotychczas rozegrał 55 spotkań i odsunąć go od gry, lecz to zależy od decyzji sztabu medycznego. Na razie wszyscy mają nadzieję, że rzucający obrońca – notujący najlepsze w karierze 14.2 punktów – wybiegnie jeszcze w tym sezonie na parkiet.