Solidny marzec Presseya

Boston Celtics wygrali w marcu zaledwie trzy z piętnastu rozgrywanych w miesiącu spotkań. Trudno więc wyciągać jakiekolwiek pozytywy, ale w tym sezonie chodzi właśnie o te pozytywy, szczególnie że być może to jedyne co nam pozostało przy tylu porażkach bostońskiego zespołu. I tak, jednym z takich pozytywów może być postawa Phila Presseya, który zaliczył naprawdę udany marzec w ograniczonym wymiarze czasowym. Był to zresztą chyba jego najlepszy miesiąc w dotychczasowej karierze w NBA, bowiem w trakcie 13 rozegranych meczów notował średnio 3.1 punktów na season-high 35-procentowej skuteczności, dokładając też do tego najlepsze w sezonie 3.8 asyst i 1.0 przechwytów w 13.6 minut gry.

35 procent z gry nie powinno być brane jako pozytyw, jednak w przypadku Presseya można mówić o znaczącym progresie, bo Pressey jest w tym sezonie jednym z najgorszych w całej lidze pod względem skuteczności z gry, jeśli nie wprost najgorszym. Jest zdecydowanie najgorszy wśród zawodników, którzy rozegrali co najmniej 25 spotkań w obecnych rozgrywkach i z marną skutecznością poniżej 30 procent nie ma sobie równych.

Dlatego też 35 procent trafionych rzutów w marcu to całkiem dobry jak na Presseya wynik. Warto też odnotować, że kolejny już raz w tym sezonie Pressey notował w jednym miesiącu więcej asyst niż punktów. Doskonale oddaje to nastawienie młodego rozgrywającego, który podobnie jak Rajon Rondo jest rozgrywającym typu first-pass, co zresztą łatwo zauważyć oglądając jego grę – widać, że szuka on przede wszystkim partnerów, a szczególnie dobrze rozumie się z innymi bostońskim debiutantem, czyli z Kellym Olynykiem. Kanadyjczyk trafił w tym sezonie 182 rzutów z czego 36-krotnie – najwięcej spośród wszystkich bostońskich zawodników, 17-krotnie w samym marcu – asystował mu właśnie Pressey. I te 36 asyst do Olynyka stanowią też największą część spośród 182 ostatnich podań Presseya, jakie ten dotychczas rozdał w obecnym sezonie.

Pokazuje to jak świetnie ta dwójka się rozumie i jak dobrze ze sobą współpracuje. Dość powiedzieć, że w zaawansowanych statystykach duo debiutantów jest lepsze na przykład od dwójki Rajon Rondo – Jared Sullinger. Wspominając o zaawansowanych statystykach warto też przejrzeć kilka ciekawych danych z marca odnośnie Presseya. Okaże się bowiem, że 23-latek miał najlepszy wskaźnik „+/-” w całej drużynie i był zaledwie jednym z pięciu bostońskich zawodników, którzy skończyli na plusie. Nie przeszkadzał fakt, że Pressey grał w ograniczonym wymiarze czasu (ogółem 117 minut w 13 występach, średnio 13.6 minut gry) – mimo to, gdy był na parkiecie to Celtics byli o 35 punktów lepsi od swoich przeciwników. Dla porównania: podstawowy rozgrywający drużyny, Rajon Rondo miał -113, a najgorszy pod tym względem Jeff Green aż -120.

Wynika z tego jasna rzecz – Pressey miał pozytywny wpływ na grę Celtics w zasadzie za każdym razem, gdy pojawiał się na parkiecie. Do góry skakał też wtedy ofensywny rating zespołu (zdobyte punkty na sto posiadań), który Pressey wywindował w marcu do najlepszego w drużynie poziomu 109.7 punktów, czyli wyniku o prawie dziewięć punktów lepszego od średniej zespołu (100.8). Młody playmaker miał też całkiem dobry wpływ na obronę Celtów, uzyskując bardzo przyzwoity defensywy rating (stracone punkty na sto posiadań) na poziomie 98.7 – jest to wynik o prawie dziesięć punktów lepszy od średniej zespołu (108.2). Pressey notował też jeden przechwyt w każdym meczu, a na osobne wyróżnienie zasługuje także jego obrona na DJ Augustinie w ostatnim meczu z Chicago, kiedy to zawodnik Bulls zdobył ledwie cztery punkty, trafiając jeden rzut z gry i kończąc mecz z 11-procentową skutecznością, podczas gdy dzień wcześniej w Bostonie ustanowił career-high w punktach.

SynergySports pokazuje, że Pressey z każdym miesiącem jest coraz lepszy w obronie. Rywale zdobywają w akcjach przeciwko niemu 0.846 punktu na posiadanie na nieco ponad 40-procentowej skuteczności, co jest dopiero 119 wynikiem w lidze, ale 23-latek z każdym miesiącem wspina się ku górze. O wiele lepiej jest pod względem wymuszanych strat, gdzie wśród zawodników z minimum 350 akcjami w obronie Pressey jest na 12. miejscu z prawie 15 procentami akcji, które kończą się stratą piłki przez przeciwnika.

Oczywiście, to wciąż jest bardzo mały wymiar czasowy, a na dodatek bardzo prawdopodobne, że Pressey zalicza jeden z najgorszych sezonów w historii ligi pod względem rzutowym – jest on zaledwie jednym z piętnastu zawodników w historii, który w trakcie jednego sezonu rozegrał co najmniej 900 minut i oddał co najmniej 200 rzutów, a jego skuteczność była równa lub mniejsza od 30 procent. Dość powiedzieć, że od czasu wprowadzenia zegara odmierzającego czas na akcję to dopiero ósmy taki wyczyn. Pressey wciąż może co prawda wyskoczyć z tego grona, ale do końca sezonu pozostało już ledwie osiem spotkań i ciężko sądzić, aby skuteczność Phila zmieniła się w jakiś znaczący sposób.

Trzeba jednak docenić pracę jaką Pressey wykonuje za zamkniętymi drzwiami, a dzięki której nawet mimo tak słabego historycznie sezonu pod względem rzutowym wciąż znajduje kilkanaście minut w rotacji Brada Stevensa. Każdy zawodnik czy trener podkreśla zaangażowanie i profesjonalizm 23-letniego gracza, który został przecież pominięty w zeszłorocznym naborze i drogi do NBA musiał szukać przez ligę letnią. Szczęśliwie dla niego, przed rozpoczęciem obecnego sezonu podpisał z Celtami 4-letni kontrakt, gdzie tylko pierwszy rok jest gwarantowany. Oznacza to, że nie może być on pewny swojej przyszłości, ale biorąc pod uwagę solidną prezencję oraz fakt, że za przyszły sezon miałby zarobić ledwie $816 tys. dolarów to są pewne przesłanki, że Celtics wykorzystają opcję i Pressey wróci do Bostonu na kolejny sezon.

Tym bardziej, że od samego początku dał się poznać jako naprawdę dobry rozgrywający, który bardzo dobrze kontroluje tempo gry i ma świetny przegląd pola, a na dodatek pokazuje się jako całkiem solidny obrońca. Co ciekawe, tegoroczny debiutant zajmuje też dobre 17. miejsce wśród zawodników z co najmniej 40 rozegranymi spotkaniami pod względem wykreowanych asystami punktów per48 minut z wynikiem 21.5 punktów, jakie bostońscy zawodnicy zdobywają po jego podaniach. Jeśli więc Pressey rozwinie swój rzut i zamaskuje słabe warunki fizyczne (ze swoimi 180 cm jest przecież jednym z najmniejszych w krainie wysokich) to może stać się całkiem pożytecznym role-playerem za rozsądne pieniądze. Pytanie tylko, jak wysoko jest jego sufit i czy jest to taki back-up dla rozgrywającego, na jaki czekamy od czasu Sama Cassella z mistrzowskiej ekipy 2008.

Czy chciałbyś, aby Phil Pressey został w Bostonie na kolejny sezon?

Zobacz Wyniki

Loading ... Loading ...