Rajon Rondo nie zagrał we wczorajszym meczu z Sacramento Kings, które jednak Celtics tak czy siak zdołali wygrać. Powodem tej absencji było ogólne zmęczenie i lekkie bóle w prawym kolanie. Dzisiaj jednak Rondo zbagatelizował to wszystko, sugerując iż spodziewał się, że dokładnie takie rzeczy będą miały miejsce na początku jego powrotu do gry po opuszczeniu prawie roku. Coach Brad Stevens zdradził, że Rondo lekkie bóle odczuwał już w wygranym spotkaniu z Philadelphia 76ers w środę, co spowodowało że został odsunięty od udziału w treningu kolejnego dnia. Ostatecznie, postanowiono że najrozsądniej będzie, gdy 27-latek nie wystąpi w piątkowym meczu z Kings i zamiast tego otrzyma dzień wolnego.
Na razie nie wiadomo, czy Rondo będzie zdolny do gry jutro przeciwko Dallas Mavericks. O wszystkim zadecydują rozmowy z lekarzami i to, jak będzie czuł się sam zainteresowany. Nie należy być jednak przesadnie zmartwionym o zdrowie Rondo, gdyż takie rzeczy są czymś najbardziej normalnym po powrocie po takiej kontuzji. Dobre jest również to, że ani zespół, ani sam Rondo nie naciskają i nie przymuszają do gry, lecz spokojnie i rozsądnie to wszystko rozgrywają. Od 17 stycznia Rajon rozegrał osiem spotkań, nabierając w tym czasie kondycji i powolutku dochodząc do formy. Zbliżający się All-Star Weekend powinien być idealnym czasem na odpoczynek i regenerację sił przed kolejnymi wyzwaniami trwającego sezonu.