Z pamiętnika Avery’ego Bradleya (4)

Przed Wami czwarty wpis w pamiętniku Avery’ego Bradleya, który zastępuje w tym sezonie Jasona Terry’ego i co jakiś czas publikuje swoje myśli na łamach amerykańskiego serwisu ESPNBoston.com. Postanowiliśmy tłumaczyć go specjalnie dla Was, czytelników naszej strony, aby umilić Wam czas między czytaniem m.in. relacji ze spotkań koniczynek a śledzeniem plotek transferowych. W czwartym odcinku pamiętnika Avery pisze na przykład o Super Bowl, które zdobyła “jego” drużyna, opowiada też między innymi o swojej kontuzji, o powrocie na parkiet Rajona Rondo i powrocie Kevina Garnetta i Paula Pierce’a do Bostonu, a także udziela wskazówek dotyczących Walentynek, które zbliżają się wielkimi krokami.

“Gratulacje dla Seattle Seahwks za wygranie Super Bowl. Jak pewnie wiecie, jestem ze stanu Waszyngton. Dorastałem jako fan Seahawks. Oglądałem mecze w moim domu. Dwa razy byłem na spotkaniu i na stadionie jest tak szalenie głośno jak każdy mówi.

Moim ulubionym zawodnikiem Seahawks jest Earl Thomas. Chodziliśmy razem do koledżu i zostaliśmy wybrani w drafcie w tym samym roku. Jest dla mnie jak brat. Jest także tym, który dał mi bilety na te dwa spotkania, na których byłem. Jest naprawdę dobrym gościem. Najwięcej respektu mam dla niego za fakt, że ciężko pracował na to wszystko, co ma. Nie zawsze był najlepszy, ale stawał się lepszy każdego roku. Wysłałem mu sms-a, gdy Seahawks wygrali Mistrzostwo NFC z San Francisco, pogratuluje mu także teraz za bycie mistrzem.

Jestem także wielkim fanem Richarda Shermana i cieszę się, że nawet pomimo kontuzji mógł cieszyć się ze zwycięstwa, ale jeszcze bardziej lubię Marshawna Lyncha. Kocham Marshawna Lyncha. Nie obchodzi mnie, co o nim mówią, ja uważam, że zdaje się on być fajnym kolesiem. Zdaje się być dobrą osobą.

Miałem wielką nadzieję, że Seattle wygra i zagra mecz kompletny i tak rzeczywiście się stało. Byłbym naprawdę zawiedziony, gdyby to Denver zwyciężyło. Nie jestem fanem Peytona Manninga. Nigdy nie byłem.

Jest pewna niewyjaśniona historia, która wydarzyła się w szatni. Założyłem moją czapeczkę Seahawks na niedzielny mecz [z Magic], a ktoś przylepił taśmą klejącą napis Broncos. Nie dowiedziałem się, kto jest sprawcą. Wszyscy zaprzeczyli.

Gratuluję więc Seahawks raz jeszcze, ale wydaje mi się, że powinien pomówić teraz trochę o koszykówce. To świetne uczucie móc znów grać po tym jak skręciłem kostkę. Wciąż odczuwam lekki ból, ale jestem szczęśliwy, że mogę być z powrotem na parkiecie. Podczas spotkania z Miami Heat w styczniu skręciłem ją całkiem nieźle. Mam stłuczenie kości. Na całe szczęście, skręcił prawą, a nie lewą kostkę, na której wcześniej miałem operację.

Jeśli miałbym wyciągnąć z tej kontuzji jakieś plusy to postawiłbym na czas, jaki zyskałem na wyleczenie mojej prawej ręki, która także mnie bolała. W zeszłym tygodniu pojawił się sporych rozmiarów obrzęk. Przykładałem do niej lód każdego dnia. Zdaje się, że miałem około osiem dni wolnego, więc mogłem zająć się nie tylko moją kostkę, ale też ręką.

Naprawdę ciężko jest nie grać, szczególnie gdy mieliśmy serię trudnych spotkań. Wiem, że było to ciężkie dla Rondo. Wiem, że było mu trudno, gdy oglądał nas grających co wieczór, a sam nie mógł rywalizować. Szczególnie, gdy widzi się małe aspekty gry, w których możemy się poprawić, a ty nie jesteś na parkiecie i nie możesz nic na ten temat powiedzieć. Ja patrzę na to tak, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Uważam, że kontuzja i ja wracający do gry pomagają naszemu zespołowi być nawet silniejszym i zgodnym.

Byłem na meczach, które opuściłem i w całości je oglądałem. Robiłem to w szatni. Nie patrzyłem na coś specyficznego, ale raczej na całość. Próbowałem zachęcić moich kolegów. Jeśli było coś, co zobaczyłem to cieszyłem się, że mogę powiedzieć im o tym podczas przerwy, by im pomóc. Tak właśnie oglądałem mecze, patrzyłem na cokolwiek, co mogło pomóc zespołowi. Na przykład, zauważyłem naszą energię. Czasami stawaliśmy się nonszalanccy i graliśmy jakbyśmy byli najlepszym zespołem w NBA; nigdy nie powinniśmy grać w ten sposób. Nigdy nie powinniśmy odpuszczać żadnego posiadania. Czuję, że sporo graliśmy w ten właśnie sposób. Czasami trzeba przypomnieć sobie nawzajem, że nie możemy być tak zespołem.

Jako że jesteśmy blisko końca pierwszej połowy sezonu to to, nad czym chciałbym popracować to tak naprawdę każdą część mojej gry. Jeśli chodzi o bronioną stronę parkietu to najbardziej chcę popracować nad poprawą swojej zespołowej gry obronnej. Na tym skupiam się przede wszystkim, ponieważ chcę, aby nasz zespół był jednym z najlepszych, jeśli chodzi o obronę w NBA.

Rajon Rondo i Avery Bradley

Mam jedno słowo, które opisuje ponowne granie z Rondo w niedzielę: niesamowite. Absolutnie kocham grać z nim. Rondo na parkiecie daje mi wiele pewności siebie. Nie jestem pewien, że on może powiedzieć to samo, ale szczerze mówiąc to on sprawia, że czuje się o wiele bardziej komfortowo.

Myślę, że oficjalne przekazanie mu opaski kapitana nie było wcale zaskoczeniem. W mojej opinii jest on kapitanem, odkąd tutaj jestem. Dla mnie, to zawsze byli on, KG i Paul.  W moich oczach to ta trójka od zawsze była kapitanami. Teraz, gdy KG i Paul odeszli, Rondo pozostał jako nasz kapitan. Lideruje poprzez przykład i dużo mówi, a to jest to, co sprawia, że jest niesamowity. Nauczył się tego od starszych zawodników, którzy byli w takiej sytuacji przed nim.

Jak wiecie, KG i Paul zaliczyli już pierwszy powrotny mecz tutaj w Bostonie. Reakcja publiczności była niesamowita. Oglądałem trochę te ich dziękczynne filmiki i byłem pewny, że Paul będzie płakać, ale tak się nie stało. Myślę, że to było po prostu niesamowite, iż kibice pokazali im tak wiele miłości. Nawet [Big] Baby [Glen Davis] został ciepło przyjęty w niedzielę, fani szaleli, gdy wyczytano jego nazwisko.

Do naszej szatni przybyło trochę nowych twarzy w postaci Jerryda Baylessa, Joela Anthony’ego i Chrisa Johnsona, a inni – Courtney Lee, Jordan Crawford i MarShon Brooks – zostali wytransferowani. Ciężko jest mówić do widzenia, szczególności dobrym przyjaciołom, ale wiemy, że jest to część biznesu. Wszystko, co można zrobić to życzyć im najlepszego i mieć nadzieję, że będą sobie radzi. Trade deadline mija w tym miesiącu. Myślę, że odkąd tylko się tutaj pojawiłem to nigdy się tym nie stresowałem. Skupiam się tylko na wygrywaniu meczów.

Miło było zobaczyć, że Sully i Kelly zostali wybrani do Rising Stars Challenge, które odbędzie się podczas All-Star Weekend. Widzę jak się rozwijają po obu stronach boiska. Byłem szczęśliwy, że obaj zostali wybrani. To ogromne osiągnięcie. Wiem, że poradzą sobie w tym meczu.

Wiecie, że zawsze lubię kończyć te pamiętniki jakąś rekomendacją. Tym razem, polecę coś na Walentynki, gdyż to już niedługo. Moją rekomendacją na idealny prezent dla waszej drugiej połówki jest zabranie jej na wycieczkę. Spodoba się jej to i będzie to świetny prezent. Romantyczna randka mogłaby składać się z wyjścia na plażę, może do Puerto Rico, i zjedzenia miłej kolacji z muzyką. To bardzo romantyczne. Właśnie zabranie mojej dziewczyny na wycieczkę było najbardziej romantyczną rzeczą, jaką dla niej zrobiłem. Chodziliśmy wszędzie i po prostu cieszyliśmy się sobą nawzajem.”