Danny Ainge zrobił kolejną już wymianę w tym sezonie, tym razem wysyłając Jordana Crawforda oraz MarShona Brooksa do Golden State Warriors. Wojownicy wysłali natomiast Toneya Douglasa do Miami Heat, którzy to z kolei oddali do Bostonu swojego centra, Joela Anthony’ego. Dodatkowo, Heat wysłali też Celtom dwa wybory w drafcie – jeden swój, drugorundowy, natomiast drugi od Philadelphia 76ers. Jest to co prawda wybór w pierwszej rundzie draftu, ale jednocześnie jest to wybór chroniony. Sęk w tym, że Sixers muszą wejść do playoffs w tym albo w następnym sezonie, by Celtics otrzymali właśnie wybór w pierwszej rundzie. Jeśli im się nie uda – Celtowie otrzymają dwa wybory w drugiej rundzie.
Z rzeczy ważniejszych, o których warto napomknąć: kontrakt Joela Anthony’ego nie jest schodzący, co oznacza że ma on w swojej umowie jeszcze jeden rok po tym sezonie (opcja zawodnika, którą z pewnością wykorzysta) i zarobi łącznie około $8 milionów dolarów. Nie jest to zbyt dobra informacja, ale może Ainge widzi w Anthonym naszego przyszłego rim-protectora i ostoję defensywy? Tego nie wiemy. Wszystko rozchodzi się jednak o fakt, że Ainge w zasadzie wytransferował kontuzjowanego Leandro Barbosę za potencjalny pick w pierwszej rundzie draftu. Nie zapomnieliśmy bowiem chyba, że Crawford przyszedł do Bostonu właśnie w wymianie za Brazylijczyka oraz zapomnianego już Jasona Collinsa.
Pierwszorundowy pick jest jednak tylko potencjalny, bowiem 76ers zastrzegli go do top14 w tym i w następnym sezonie. Oznacza to, że Celtowie nie otrzymują tego wyboru, jeśli Sixers nie awansują do fazy posezonowej w tym lub w przyszłym sezonie. W tym sezonie już raczej szans nie mają, ale w przyszłym trzeba mocno trzymać za nich kciuki. Jednocześnie, żegnamy się z Jordanem Crawfordem oraz z (po raz drugi) MarShonem Brooks. Prawdopodobnie idziemy też na rękę Miami Heat, którzy są chyba największymi zwycięzcami tej wymiany.