Crawford na wylocie?

Jak podał wczoraj późnym wieczorem Peter Vecsey, Celtics są blisko wytransferowania Jordana Crawforda. Wśród drużyn zainteresowanych jego usługami mają być Los Angeles Clippers, Brooklyn Nets, Phoenix Suns, Houston Rockets oraz Golden State Warriors. Przypomnijmy, że Crawford jest w Bostonie od lutego zeszłego roku, kiedy to zaraz przed trade deadline trafił do Beantown z Washington Wizards. Od tamtego czasu jego kariera to wzloty i upadki, głównie z przewagą tych drugich. Po świetnym starcie sezonu, który Crawford przypieczętował nawet zdobyciem nagrody dla najlepszego zawodnika tygodnia na początku grudnia, w ostatnich 17 meczach – od momentu zdobycia nagrody – spisywał się on o wiele słabiej.

Dość powiedzieć, że od tamtego sezonu trafia on zaledwie 36 procent swoich rzutów, w tym mierne 22.7 zza łuku. Jeszcze gorzej wyglądało to podczas dziewięciu ostatnich spotkań Celtics, które ekipa Brada Stevensa przegrała i wciąż tkwi w najdłuższej od 2007 roku serii przegranej. Wtedy Bostończycy przegrali rekordowe dla siebie 17 spotkań z rzędu. Crawford w ostatnich dziewięciu meczach rozdaje co prawda średnio 6.8 asyst i notuje średnio 13.6 punktów, lecz trafia przy tym ledwie 34 procent z gry, a jego skuteczność zza łuku nie przekracza nawet 20 procent. Wyraźnie widać więc jak bardzo obniżył on loty, a co za tym idzie – jak bardzo obniżyła się jego wartość. Mimo to, Vecsey podaje, że Ainge jest bliski pozbycia się Crawforda.

Wydaje się być to rozsądnym ruchem, tym bardziej w obliczu zbliżającego się powrotu Rajona Rondo i jednoczesnym dołączeniu do drużyny Jerryda Baylessa. Jeśli więc Ainge znajdzie odpowiednią ofertę to nie powinien się zastanawiać. A jeśli Vecsey pisze prawdę to Ainge będzie miał w czym wybierać. To, co trzeba sobie jednak od razu jasno powiedzieć – Crawford na pewno nie trafi do Clippers. Przynajmniej nie bezpośrednio z Bostonu, bowiem NBA zakazała obu drużynom przeprowadzać jakichkolwiek wymian do końca obecnego sezonu. Ma to oczywiście związek z „transferem” Doca Riversa do Clippers. Nie do końca wiadomo, czy liga przymknęłaby oko na transfer, w którym Crawford najpierw wytransferowany zostałby do zespołu X, a następnie zespół X wytransferowałby go do Clippers.

Trzeba też podkreślić, że kontrakt Crawforda kończy się po tym sezonie, a więc jest on dla Celtics dość wartościowy i można sądzić, że niedawana dobra gra Jordana sprawiła, że Ainge mógłby otrzymać w potencjalnej wymianie Crawforda jakiś przydatny i całkiem przyjazny kapitał. Mówi się nawet o pierwszorundowym wyborze w drafcie – takich na pęczki posiadają na przykład Phoenix Suns (odwrotnie niż Brooklyn Nets), którzy stracili ostatnio Erica Bledsoe, ale z drugiej strony zatrudnili też starego znajomego, Leandro Barbosę, który zresztą brał udział w wymianie… Crawforda. Rezerwowej jedynki mogą też szukać Rockets czy Warriors, którzy potrzebują właśnie takiego instant-offense z ławki.

Wraz z powrotem Rajona Rondo popularny Steez mógłby jednak pełnić taką rolę w Bostonie, szczególnie że ławka Celtics w tym sezonie nie zachwyca (tym bardziej po oddaniu Courtneya Lee, który świetnie wpasował się do ekipy Memphis Grizzlies) i ma problemy z punktowaniem, które mógłby rozwiązać właśnie Crawford do spółki z Baylessem. Pytanie jednak, czy poprawianie ławki leży w interesie Celtics – a dokładniej w interesie Danny’ego Ainge’a, który przecież po kryjomu nie chce chyba wygrać zbyt wielu spotkań w dalszej części sezonu. Oddanie Crawforda jest z kolei jak najbardziej w jego interesie i jeśli uda mu się pozyskać kolejny kapitał za 25-latka to będzie to kolejny dobry ruch bostońskiego GM-a.