Humphries udowadnia swoją wartość

Jeszcze przed sezonem napisałem mały elaborat w obronie Krisa Humphriesa, dlatego teraz z wielkim uśmiechem na twarzy oglądam każde spotkanie, w którym Humphries prezentuje więcej niż solidną postawę. Przed sezonem większość osób hejtowała jego osobę, twierdząc że nie ma on prawa zakładać bostońskiej koszulki. Tymczasem okazuje się, że jest on jednym z najefektywniejszych Celtów w składzie. Dość powiedzieć, że w trzech ostatnich spotkaniach wyszedł na parkiet od pierwszej minuty i choć Brad Stevens zapowiedział, że prawdopodobnie nie jest to długoterminowe rozwiązanie to jednak trzeba naprawdę pochwalić Humphriesa za bardzo dobrą grę i profesjonalne podejście do tematu.

Humphries na starcie sezonu przesiadywał głównie na ławce, a w rotacji więcej minut miał choćby Vitor Faverani. Teraz role zupełnie się odwróciły – coraz mniej osób pamięta jeszcze o solidnej postawie sympatycznego Brazylijczyka, podczas gdy Humphries zastąpił – zapewne chwilowo – Jareda Sullingera w pierwszej piątce i gra niesamowicie efektywny basket. W ostatnich ośmiu spotkaniach notuje on średnio 11.4 punkty oraz 9.4 zbiórek w ledwie 28.2 minut gry. Zdarzyło mu się zapisać na koncie np. 18 oczek i 10 zbiórek przeciwko Hawks czy 16 punktów, 14 zbiórek i 3 bloki przeciwko Warriors.

To jednak nikogo nie powinno dziwić. Humphries w zasadzie przez całą swoją karierę był wręcz definicją solidnego role-playera, który zapewniał swojej drużynie sporo energii z ławki, walkę na tablicach i co najmniej solidną postawę w ofensywie. W tym sezonie widzimy właśnie te wszystkie elementy, w których Humphries jest do bólu efektywny. Dodatkowo, doszła jeszcze naprawdę fajna obrona, co szczególnie było widać w ostatnich kilku spotkaniach, kiedy to Kris popisywał się efektownymi blokami. W tych ośmiu ostatnich spotkaniach notował on średnio dwa bloki na mecz.

Zaglądając w bardziej zaawansowane statystyki okaże się, że Kris ma najwyższy spośród wszystkich Bostończyków wskaźnik PER, czyli wskaźnik efektywności zawodnika, który wynosi 19.3. 29-latek gra przeciętnie tylko nieco ponad 15 minut w spotkaniu, ale jeśli weźmiemy pod uwagę jego statystyki przeliczone na 36 minut to okaże się, że notuje on bardzo solidne double-double na poziomie 14.2 punktów oraz 10.7 zbiórek, trafiając na ponad 53-procentowej skuteczności i dokładając do tego także 2.1 asysty oraz 1.9 bloku. Te średnie muszą robić wrażenie. Jako potwierdzenie faktu, iż Humphries to elita zbierających w lidze przychodzi statystyka zebranych piłek w defensywie – silny skrzydłowy C’s zbiera prawie 24% wszystkich możliwych zbiórek w obronie, co jest oczywiście najlepszym wynikiem w zespole.

Co może jednak dziwić najbardziej, Humphries jest… najefektywniejszym bostońskim zawodnikiem po atakowanej stronie parkietu. Jego ofensywny rating (punkty zdobywane na 100 posiadań) wynosi 105.3 i jest to jedyny wynik w całym zespole, który jest powyżej ligowej średniej. w przekroju całego sezonu, Kris trafił ponad 60% rzutów w okolicach obręczy, ale też ponad 46% z półdystansu, gdzie jego rzut – nad którym pracował przez całe lato – wygląda naprawdę całkiem nieźle. Zresztą, w ostatnich meczach te skuteczności prezentują się jeszcze lepiej, bo Humphries z dalekiego półdystansu trafił ponad 63% oddanych rzutów!

To wszystko to jednak efekty ciężkiej pracy na treningach, do których Humphries od lat podchodzi bardzo poważnie. Bez wątpienia jest on jednym z najciężej pracujących zawodników w Bostonie – gdy na początku sezonu nie grał za dużo to zaraz po meczach wsiadał na stacjonarny rowerek, by nadrobić wszystko to, co ominęło go na parkiecie, by potem popracować jeszcze z Walterem McCartym, który od tego sezonu jest asystentem w sztabie szkoleniowym Brada Stevensa. Zresztą, z McCartym pracują nie tylko po, ale też przed spotkaniem i nic dziwnego, że były zawodnik Celtics nie jest zaskoczony tak dobrą postawą Humphriesa:

„Nie jestem zaskoczony, gdy wchodzi do gry i spisuje się dobrze. Jeśli rozmawiam z Bradem i pyta mi się, jak radzi sobie Kris i jakie jest jego podejście oraz jego etyka pracy to mówię mu jedynie: 'Kris jest świetny. Cały czas pracuje. Jeśli włożysz go na parkiet to będzie gotów.’ Brad postanowił, że będę z nim pracować. Jak do tej pory jest świetnie. Dobrze się ze sobą dogadujemy i uwielbiamy ze sobą pracować. To dla mnie przyjemność z nim pracować. Znam go od lat, ale dopiero teraz otrzymałem szansę, żeby naprawdę go poznać poprzez współpracę. Mamy sporo zabawy.”

McCarty dodaje jeszcze:

„Jest takim typowym obytym w lidze weteranem, który grał dla wielu zespół i utrzyma się w lidze przez długi czas, ponieważ wie, jak pracować nad swoją grą. Wie, jak pozostać w swojej roli i zawsze być gotowym do gry, więc doskonale rozumie on pojęcie bycia profesjonalistą. To pozwala mu wychodzić na parkiet i być przygotowanym w każdym meczu. Nie każdy rozumie albo akceptuje taką rolą. Gdy mówię typowy weteran to mam na myśli zawodników, którzy są profesjonalistami i którzy dają z siebie wszystko dla zespołu. To jest koszykówka. Rozumieją oni, że płaci im się pieniądze tylko dlatego, by grali w koszykówkę i jest to przywilej. Kris jest jednym z tych zawodników, którzy to rozumieją. Uwielbiam z nim pracować, ponieważ przychodzi on do pracy każdego dnia, niezależnie od tego, czy gra przez pięć czy przez piętnaście minut i za każdym razem naprawdę wkłada w to sporo wysiłku i pracy. Wielu zawodników nie potrafi tego robić.”

Humphries od zawsze prezentował takie właśnie podejście, które w dwóch zdaniach opisuje Brad Stevens:

„Wysoki profesjonalizm. WYSOKI.”

Z drugiej strony, tego właśnie powinniśmy wymagać od każdego zawodnika, a w szczególności od… najlepiej opłacanego gracza w całym zespole, który za ten sezon zarobi aż $12 milionów dolarów. Kontrakt ten kończy się jednak już po tym sezonie i głównie dlatego jest on bardzo wartościowy dla Celtics. W tym momencie, Kris gra na bardzo dobrym poziomie i możliwe, że któryś z contenderów będzie zainteresowany dodaniem do składu właśnie kogoś takiego, kto może być ważnym elementem playoffowej rotacji. Pytanie tylko, co Celtowie byliby w stanie otrzymać za wartościowy, kończący się kontrakt Humphriesa, który na dodatek swoją osobą znacząco pomógłby drużynie w fazie posezonowej.

A może Kris pozostanie w Bostonie na dłużej? Na pewno nie za taką cenę, jak teraz, ale może warto zastanowić się nad jakimś rozsądnym kontraktem dla Humphriesa, oczywiście jeśli ten wciąż będzie w zespole po zakończeniu sezonu. Z jednej strony, Humphries kończy w przyszłym miesiącu 29 lat, a więc ma przed sobą jeszcze kilka sezonów solidnej gry. Z drugiej, w Bostonie inwestują przede wszystkim w Jareda Sullingera, ale też w Kelly Olynyka. Mimo wszystko, Humphries już nie raz udowodnił swoją wartość i pokazał, że może być bardzo dobrym zmiennikiem. Zresztą, on wciąż tę swoją wartość udowadnia, nie tylko poprzez grę, ale też przez swój profesjonalizm. I głównie dlatego cieszę się, że mam okazję oglądać tego zawodnika w barwach Celtics, bo wiem, że w każdym meczu da on z siebie 100 procent. Dokładnie tak, jak powinien robić to prawdziwy Celt.

Czy chciałbyś, aby Kris Humphries został w Bostonie na dłużej?

Zobacz Wyniki

Loading ... Loading ...