Rondo: “Wrócę przed ASG.”

Rajon Rondo powinien wrócić do gry już w ciągu najbliższego miesiąca. Przynajmniej on sam tak twierdzi, bowiem wczoraj – przed spotkaniem z Golden State Warriors – powiedział dziennikarzom, że na parkiety NBA wróci przed All-Star Game, które w tym roku odbędzie się 16 lutego w Nowym Orleanie. Celtowie swoje ostatnie spotkanie przed przerwą na Weekend Gwiazd grają 12 lutego przeciwko San Antonio Spurs. To oznacza, że powrót Rondo powinien nastąpić w pewnym momencie na etapie kolejnych 32 dni. Jednocześnie, Marc Spears z Yahoo! podał wczoraj, że 27-latek planuje wrócić na mecz z Los Angeles Lakers, który odbędzie się 17 stycznia. Sam zainteresowany zaprzeczył jednak tym doniesieniom.

Rondo przyznał wczoraj, że gotowym czuję się nawet już teraz, ale wciąż nie jest po prostu w formie:

“Czuję, jakbym był gotowy już teraz, ale nie jestem w formie. Mogę wyjść na parkiet i pograć co najwyżej 10 minut. Chcę być natomiast produktywny. Nie chcę utykać albo zostawać w tyle przez problemy z kondycją. To niekorzystnie wpływałoby na zespół. Nie chcę być samolubny i wrócić na parkiet nie będąc zdolnym biegać przy każdym posiadaniu i dawać z siebie wszystkiego. Tego – na obecną chwilę – jeszcze nie mogę robić.”

Zapowiedział on jednak, że wróci do gry przed Meczem Gwiazd, który odbędzie się 16 lutego. Ostatni mecz Celtów przed tym wydarzeniem przypada na 12 lutego, kiedy to do Bostonu przyjedzie ekipa San Antonio Spurs. Bardzo więc możliwe, że do tego czasu Rondo będzie miał już na koncie pierwszy mecz od czasu zerwania więzadła. Marc Spears doniósł wczoraj, że pewne źródła zdradziły mu, iż 27-latek obrał sobie za cel powrót na mecz z Los Angeles Lakers, w przyszły piątek 17 stycznia. Rondo zaprzeczył jednak tym doniesieniom, mówiąc:

“Nie wiem, skąd to się wzięło.”

W podobnym tonie wypowiadał się też coach Brad Stevens:

“To dla mnie nowa informacja. Tak bym powiedział. Nie słyszałem tego od niego albo od kogokolwiek, kto posiadałby taką informację. Nigdy nie rozmawialiśmy o konkretnej dacie.”

Jednocześnie, Rondo powiedział wcześniej dziennikarzom, że sam nie wie jeszcze, kiedy dokładnie ten powrót nastąpi i będzie to prawdopodobnie decyzja podjęta po prostu pewnego dnia, gdy 27-latek obudzi się i poczuje, że nadszedł ten właśnie moment. Biorąc jednak pod uwagę jego wypowiedzi możemy być pewni, że moment ten nastąpi w ciągu najbliższego miesiąca. Wciąż nie wiadomo natomiast, czy Rondo swoją formę odbudowywać będzie w D-League. Co ciekawe, miał zagrać tam już w zeszłym tygodniu, ale rozmyślił się po bardzo udanym treningu zespołu w Denver. Wczoraj odniósł się do tego w ten sposób:

“Po prostu zmieniłem zdanie. Nie chciałem tego robić. Miałem zły sen.”

Czy to oznacza, że Rondo w barwach Maine Red Claws nie wystąpi? Tego nie wiemy, ale takie rozwiązanie jest wciąż możliwe, tym bardziej że sam Rondo przyznał wczoraj, że w dojściu do formy potrzebuje przede wszystkim gry pięciu-na-pięciu. Powiedział też, że najtrudniejszą dla niego rzeczą jest po prostu brak gry, co frustruje go do tego stopnia, że nie potrafi on w tym momencie cieszyć się nawet oglądaniem koszykówki. Na całe szczęście, kolano wydaje się być w stu procentach sprawne – nie ma żadnych obrzęków, żadnego bólu. Po powrocie na parkiet Rondo będzie jednak nosił specjalny wzmacniacz na kolanie.

27-latek, jedyny zawodnik z mistrzowskiego zespołu z 2008 roku, który pozostał w Bostonie, powiedział też wczoraj, że jest obecnie w świetnej sytuacji i chce zostać w Beantown na długi czas. Po raz kolejny pochwalił sztab szkoleniowy i w samych superlatywach wypowiadał się o swoich relacjach z trenerem Stevensem. Zapytany natomiast, czemu chce zostać w przebudowującym się zespole, odpowiedział:

“A czemu miałbym nie chcieć? Rozmawiałem z wieloma osobami, niekoniecznie o odejściu, ale o mojej sytuacji i o tym, jak szczęśliwa ona dla mnie jest. To dla mnie świetna sytuacja. Stawiam kolejny krok w mojej roli lidera.”

Przypomnijmy, że Rondo zerwał więzadło ACL w prawym kolanie w styczniu zeszłego roku, a operację przeszedł 13 lutego. Jeśli więc rzeczywiście wróci przed przerwą na All-Star Weekend, co jest prawie pewne, to oznaczać będzie to, że wróci na parkiet w mniej niż rok od czasu operacji. Z jednej strony, jest to całkiem normalny okres rehabilitacji, ale z drugiej trzeba też wziąć pod uwagę to, że przebudowujący się Celtics wcale nie przyspieszali jego powrotu, czego robić nie musieli i bardzo dobrze, że nie zrobili.