Powrót Rondo w lutym?

Rajon Rondo na parkiety NBA wróci najprawdopodobniej dopiero w lutym przyszłego roku. Przynajmniej tak można wnioskować z ostatnich wypowiedzi 27-letniego rozgrywającego, który mówił o swoim powrocie po raz pierwszy od czasu dopuszczenia go do treningów przed kilkunastoma dniami. Przypomnijmy, że początkowo sądzono, iż  Rondo będzie mógł wrócić nawet w połowie grudnia. Te przewidywania okazały się jednak zbyt optymistyczne, ale biorąc pod uwagę fakt, że Celtowie nie walczą w tym sezonie o najwyższe laury to można było się spodziewać, że ani klub, ani też sam zawodnik nie będą się spieszyć z powrotem. W tym momencie luty wydaje się być najbardziej prawdopodobną opcją.

Rondo raz jeszcze powiedział, że wróci na parkiet dopiero wtedy, gdy będzie gotowy. Nie chciał dawać żadnych konkretnych dat, ale lekko przyciśnięty przez kolejne pytania dziennikarzy powiedział:

„To może być w połowie stycznia, a może pod koniec lutego. Zamierzam wrócić wtedy, gdy przyjdzie na to czas i gdy będę miał kondycję.”

Chwilę wcześniej dodał, że wciąż potrzebuje spędzić na parkiecie trochę czasu i nabrać formy, by wrócić na parkiet, a także przygotować się mentalnie i fizycznie na swój powrót. Warto wspomnieć o tym, że w piątek kilku bostońskich zawodników (m.in. Gerald Wallace, Jared Sullinger, Kris Humphries czy Kelly Olynyk) zostało po treningu z własnej i nieprzymuszonej woli i wzięło udział w pierwszej treningowej gierce Rondo od dłuższego czasu. To jednak za mało, by móc myśleć o powrocie Rajona na parkiet w najbliższych dniach.

„Miałem ledwie jeden trening i jedną treningową gierkę i tyle. Moja wytrzymałość jest dla mnie kluczem. Nie chcę wracać i nie być w stu procentach zdrowy oraz nie być w formie, ponieważ najgorsza rzecz, jaka się może zdarzyć to powrót na parkiet bez formy i złapanie kolejnej kontuzji, wiec chcę się wpierw upewnić, że jestem w dobrej dyspozycji.”

Trudno się z tym nie zgodzić, dlatego nie powinno dziwić, że Rajon chce w najbliższych tygodniach przede wszystkim trenować, bo jest to coś, czego nie robił przez prawie rok. A to przecież właśnie na treningach łapie się rytm i nabiera odpowiedniej formy, która i tak nie jest tym samym, co gra w prawdziwym meczu, gdzie tempo jest zdecydowanie szybsze, a intensywność gry zdecydowanie większa. Dodatkowo, Rondo nie grał z wieloma zawodnikami z obecnego składu Celtics, dlatego treningi mogą tylko pomóc w łapaniu wspólnej chemii i „uczeniu się” innych zawodników, ich tendencji, zachowań i zagrań.

Nie powinniśmy się jednak martwić o Rajona, który cały czas nie może się doczekać powrotu na parkiet (jeśli rzeczywiście wróci w lutym to będzie to oznaczać, że nie grał przez ponad rok, gdyż odniósł przecież uraz w styczniu br.) i z pewnością wróci wtedy, gdy rzeczywiście będzie czuł się na ten powrót gotowy. I jeśli wciąż ma on sporo do nadrobienia, jeśli chodzi o kondycję czy o formę, to przez te kilka miesięcy nie zmieniło się jedno:

„Jestem bardzo głodny gry. Jest to coś, co robię przez całe moje życie. Nigdy jeszcze nie musiałem tyle siedzieć z powodu kontuzji, więc jest to doświadczenie pełne pokory. Chcę po prostu grać w koszykówkę.”