Długo wyczekiwana przerwa

Celtowie są jedną z trzech drużyn w NBA (obok Los Angeles Clippers oraz Detroit Pistons), która do tej pory rozegrała 29 spotkań. Po bardzo trudnym początku sezonu Bostończycy w końcu dostali jednak aż pięć dni wolnego, gdyż po raz pierwszy od 2008 roku nie zagrają na Święta. I choć niektórzy mogą czuć się tym faktem nieco zawiedzeni to trzeba przyznać, że ta pięciodniowa przerwa jest Celtom bardzo potrzebna. W szczególności jeśli weźmiemy pod uwagę, że rozegrali oni 29 meczów w 54 dni (w tym 19 spotkań w 31 dni), a na dodatek w ostatnim spotkaniu przed przerwą zostali wręcz zmieceni z parkietu przez świetnych w tym sezonie Indiana Pacers, którzy rozbili Zielonych 106-79.

Co ciekawe, Gerald Wallace już po wczorajszym blowoucie stwierdził, że ta przerwa przyszła może trochę za późno i trudno się z tym nie zgodzić, bo Bostończycy rzeczywiście wyglądali wczoraj, jakby głowami byli już na świątecznych wakacjach. Nic więc dziwnego, że najlepszym wydarzeniem spotkania z Pacers był po prostu jego koniec, po którym Celtowie rozjechali się do domów w różnych częściach kraju, by Wigilię i Boże Narodzenie spędzić z rodzinami. Do treningów w bazie w Waltham wrócą dopiero w czwartek, a dopiero w sobotę rozegrają swój kolejny mecz – w Bostonie z Cleveland Cavaliers.

Niestety, terminarz w styczniu nie jest wcale łatwiejszy niż choćby ten z morderczego listopada. Celtics może i rozegrają trzy kolejne spotkania w TD Garden (z Cavs, ostatni raz w roku z Atlanta Hawks oraz 3 stycznia z New Orleans Pelicans), ale następnie wybierają się w podróż po Zachodzie, gdzie rozegrają pięć spotkań z pięcioma mocnymi drużynami (zaczynając w Oklahoma City, poprzez Denver, Los Angeles, Golden State, a kończąc w Portland). Powrót do domu może wcale nie być przyjemny, bo Celtics spotkają się wtedy z Houston Rockets. Wydaje się więc, że przerwa nie mogła przyjść w lepszym momencie.

Celtowie muszą bowiem zacząć grać równiej i nieco oczyścić głowy (a także po prostu odpocząć) przed kolejną dawką spotkań. Nie zapominajmy, że bostońska ekipa w świetnym stylu rozpoczęła grudzień, wygrywając pięć z siedmiu spotkań, ale przegrywając trzy ostatnie mecze z rzędu spadła na drugie miejsce w dywizji, a co za tym idzie na ósme miejsce w Konferencji Wschodniej. Bardzo prawdopodobne, że najbliższe tygodnie na dobre zweryfikują to, jak dalej potoczy się sezon Celtics – czy też wciąż będą bili się o playoffs, mając gdzieś w głowie powrót Rajona Rondo, czy też spadną w czeluści słabiutkiego Wschodu i bić będą się o jak najlepszą pozycję przed loterią. Tego nie wiemy, bo pewne na razie jest tylko to, że przed nami prawie tydzień bez koszykówki.

A mając na uwadze, że jutro Wigilia nie wypada mi nic innego jak skończyć ten tekst najlepszymi życzeniami dla wszystkich fanów odwiedzających naszą stronę, którym w imieniu całej Redakcji życzę wesołych, zdrowych i rodzinnych Świąt. Wykorzystajcie tę przerwę jak najlepiej, czego zresztą życzmy również samym Celtom.