Grousbeck: „Nie wiem, co się stanie.”

Wyc Grousbeck, jeden z właścicieli Boston Celtics, przyznał w wywiadzie, że nie ma pojęcia, co stanie się tego lata z zespołem i jakie decyzje zostaną podjęte. Dodał także, że od tego, co wydarzy się w przerwie międzysezonowej zależy to, czy i kiedy Celtics wrócą do grona contenderów do mistrzowskiego tytułu. Na chwilę obecną – według Grousbecka – Celtowie takim zespołem nie są (podobne zdanie miał też ostatnio Danny Ainge, generalny menedżer zespołu), a sam powrót na szczyt może potrwać kilka lat. Z drugiej strony, właściciel klubu wyraził chęć przywrócenia kręgosłupa zespołu, w tym także Paula Pierce’a, mówiąc „chcę, aby nadal grał dla nas”. Kilka najciekawszych wypowiedzi poniżej.

Grousbeck już na samym początku przyznał, że obecny skład nie jest już składem gotowym do walki o mistrzostwo, a powrót na szczyt może zająć kilka lat:

„Nie czujemy, żebyśmy mieli zespół mistrzowski. To całkiem oczywiste, przegraliśmy w pierwszej rundzie. Musimy zobaczyć, kto jest z nami, musimy zobaczyć, jakie są oferty, musimy zdecydować, co robimy. To może być plan kilkuletni. Nigdy nie przegrywaliśmy meczów specjalnie i nie zamierzamy teraz wkładać rzeczy do kosza. Mamy zawodników – Rondo, Bradley, Green, Sullinger, Brandon Bass, młodsi zawodnicy – którzy tak czy siak nie sprawią, że wygramy loterię [draftową]. To jest dobry skład. Mamy nadzieję, że Paul i Kevin będą z powrotem razem ze składem i mamy nadzieję, że będziemy w stanie przeładować się w międzyczasie.”

Wyc jest już więc kolejną osobą, po Dannym Ainge, która widzi to, że Celtics przestali już być zespołem mistrzowskiego kalibru, ale też nawet po odejściu Garnetta i/lub Pierce’a nie będą drużyną na tyle słabą, aby walczyć o wysokie pozycje w drafcie. Dopiero totalna przebudowa zespołu mogłaby oznaczać spadek na sam koniec tabeli, ale na to się prawdopodobnie nie zanosi. Nadal nie wiadomo, jakie decyzje zostaną podjęte, ale sam Grousbeck chciałby, aby do drużyny powrócili KG oraz Pierce. Wymarzonym rozwiązaniem byłoby szybkie przeładowanie zespołu w trakcie sezonu – wzmocnienie możliwie jak najmniejszym kosztem, ale też zabezpieczenie się na definitywne już odejście dwójki liderów.

Nadal nie wiemy, jakich będziemy świadkami decyzji, jednak powoli klaruje się już obraz tego, kiedy tych decyzji możemy się spodziewać:

„Nie wiem, co się stanie. Będę wiedział o planie więcej we wczesnym lipcu. W tym momencie, musimy po prostu zobaczyć, jakie są opcje.”

„Pod koniec czerwca, będziemy mieli różne opcje na dalsze drogi tego zespołu. Zatrzymanie tego wszystkiego razem tak, jak było jest jedną opcją, ale przegraliśmy w pierwszej rundzie, więc jest oczywista możliwość, że powinniśmy zacząć robić trochę zmian. I będziemy musieli podjąć trochę tych decyzji. Nie zostaną one jednak podjęte w maju.”

Grousbeck zdradził także, że w ostatnich dniach zarząd klubu poświęcił na ocenienie kierunku, w którym zmierza zespół. Dodał, iż Ainge będzie ostro pracował tego lata, rozglądając się nie tylko na rynku wolnych agentów, ale także rozważając wszystkie opcje potencjalnych transferów. Wiadomo jednak, iż na pierwsze poważniejsze decyzje czekać trzeba będzie aż do końcówki czerwca, kiedy to odbędzie się draft. Potem powinny polecieć kolejne kostki domina, a sytuacja w klubie powinna się powoli klarować.

Wrócił także temat Doka Riversa, który przecież jeszcze sam oficjalnie niczego nie potwierdził. Wszystkie dotychczasowe informacje przekazywał jedynie Ainge, który mówił, iż Rivers będzie w przyszłym sezonie trenerem Celtics, jednak ten nie rozmawiał jeszcze z mediami od czasu porażki w szóstym meczu serii z New York Knicks. Generalny menedżer Celtów raz jeszcze zapewnił wczoraj, że Doc na ławkę trenerską Celtics wróci:

„Doc powiedział mi, że wraca. Rozmawiam z nim prawie każdego dnia o naszym zespole i o tym, co mamy zamiar zrobić, by ruszyć do przodu.”

Okazało się też, że Ainge nie dał przyzwolenia Brooklyn Nets na rozmowy z Riversem. Sam Doc pojawił się wczoraj w Bostonie po raz pierwszy od odpadnięcia z tegorocznych playoffs – można więc oczekiwać, że w najbliższych kilkunastu/kilkudziesięciu godzinach Rivers w końcu sam wypowie się na temat swojej przyszłości. Grousbeck potwierdził tylko, iż klub spodziewa się powrotu Riversa:

„Nasze wskazania są takie, że Doc wraca. Zazwyczaj, i prawdopodobnie jest też chyba z Kevinem Garnett, jako taki przykład, każdy jest zmęczony, wypalony, sfrustrowany – mam na myśli, że przegrana z Knicks jest czymś, czego ja sam nigdy nie doświadczyłem w moim życiu… Każdy dostaje więc czas na odpoczynek i odprężenie. Spodziewam się, że Doc pomoże Danny’emu przy treningach przeddraftowych, spodziewam się, że będzie w pokoju narad 27. czerwca, kiedy wybierani są zawodnicy i – jeśli w ogóle – robione są transfery. A także potem, po okresie wolnej agentury, tydzień czy dwa tygodnie potem. Więc pomiędzy teraz a 15. lipca jest sporo pracy do zrobienia, aby ułożyć ten zespół razem na kolejny sezon. I spodziewam się, że Doc będzie tam i to zrobi.”

„Nie rozmawiałem z Dokiem, ale ja zazwyczaj nie rozmawiam z Dokiem w takim momencie. Rozmawiałem z nim zaraz po ostatnim meczu i podziękowałem mu za to, co zrobił i była to świetna rozmowa. Był w kontakcie z naszym prezydentem [Richem Gothamem] – może poprzez e-mail, może poprzez telefon, nie jestem pewien jak, ale wyraził kilka sugestii na temat tego, jak skład i szatnia mogłyby być zrekonfigurowane na kolejny rok, ponieważ w trakcie lata będzie trzeba trochę pokonfigurować. [Doc] robi wnioski na temat tego, co zmienić w szatni. To nie oznacza, że jest zobligowany do powrotu, ani też że siedzi teraz w moim biurze i osobiście mówi mi, że wraca. Wierzę, że wróci, a Danny ma z nim najlepszy kontakt w zespole, są partnerami i Danny też wierzy, że [Doc] wróci. Dajemy mu czas na odpoczynek i przypuszczam, że będzie tutaj w dniu draftu.”

Na sam koniec, Grousbeck wyraził po raz kolejny chęć zatrzymania w zespole zawodników, na których drużyna opierała się w ostatnich latach, dodając też, że jego głównym założeniem będzie dostarczenie zespołowi jeszcze większej pomocy:

„Chcę zastrzec numer Paula, ale nie chcę robić tego w niedalekiej przyszłości, ponieważ chcę, żeby nadal dla nas grał, jeśli mamy być szczery.”

Nad Celtami, mimo wszystko, cały czas widać jedynie zielone chmury, bo tak czy siak, prędzej czy później, do walki o tytuł powrócimy. Grousbeck na pewno zrobi wszystko, by tak się stało. Wydaje się, że pierwszy do tego klucz już mamy – wszystko wskazuje bowiem na to, że Rivers rzeczywiście trenerem Bostonu pozostanie. Na kolejne decyzje będzie trzeba jednak jeszcze trochę poczekać, ale im bliżej draftu tym powinno być ciekawiej. Latem ważyć się będą losy Celtów – niekoniecznie jednak samo to, czy będą w stanie powrócić do konkurowania z najlepszymi, ale bardziej to, kiedy to znów nastąpi. Oby jak najszybciej.