#503 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych . Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo “Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Kolejny mecz przedsezonowy i druga wygrana. Tym razem z Cavs, ale oni grali składem rezerwowym, my natomiast nie. Takie są mecze preseason i nic się na to nie poradzi. Liczy się co można przećwiczyć na żywym organizmie, bo mecze o stawkę zaczną się za kilka dni.

[Timi] Rywal rzeczywiście nie miał dużej jakości, ale tym bardziej cieszy, że Celtics w pełnym składzie mieli kontrolę nad tym spotkaniem od samego początku. No i sama atmosfera w Ogródku, mimo że to tylko preseason, była znakomita. Josh Minott po wszystkim powiedział, że był pod ogromnym wrażeniem i że przed taką publicznością to chyba jeszcze nie grał.

[Adrian] Na plus – no ten Minott to powoli zaczyna mnie ekscytować, obym tylko nie musiał przeżywać rozczarowania w sezonie zasadniczym. Popatrzyłem sobie dokładniej na to gdzie i co grał w Minnesocie, to na czwórce spisywał się lepiej. Jego 6’8 może nie zachwyca, ale powinno starczyć. Tym bardziej, że możemy grać sporo small ballem. Simons jest scorerem i nie ma dyskusji – zobaczymy jak się potoczy jego sezon. Mam nadzieję, że się odnajdzie perfekcyjnie  w naszym systemie i bedzie cieszyć oko, może nawet dłużej niż tylko w tym sezonie.

[Timi] Minott na razie największym wygranym tego preseasonu. Zobaczymy, jak to się przełoży na jego występy w fazie zasadniczej, ale energia i atletyzm powinny się obronić. Co do Simonsa, to też ciekawe, jaki dokładnie pomysł na niego Mazzulla, bo przeciwko Cavs posłał go do boju w roli rezerwowego, a to dla Anfernee po kilku latach bycia pierwszą czy drugą opcją w Blazers jest nowość. A mimo to i tak wypadł bardzo dobrze i w sumie może to jest właśnie pomysł, żeby jak najwięcej minut znaleźć dla niego przeciwko drugim czy trzecim szeregom rywali.

[Adrian] Na minus – może niekoniecznie minus w tym meczu, ale Queta po Mistrzostwach Europy dochodzi do siebie bardzo powoli. Ma w nogach granie latem, a to oznacza, że obóz treningowy w NBA go zabija. Co innego letnie treningi, a co innego ostry zapierdol i mecze o stawkę.

[Timi] To prawda, dlatego na razie dajemy naszemu Portugalczykowi trochę luzu. A trzeba też w kontekście naszych podkoszowych wspomnieć, że całkiem nieźle w swoich minutach radzi sobie jak na razie Luka Garza. Jasne, tam w jego grze nie ma nic ekscytującego, ale tu zbierze, tu postawi zasłonę, tam coś dobije. Wszystko to, czego będziemy wymagać od naszych podkoszowych w nadchodzącym sezonie.

[Adrian] Uwag kilka – po tym meczu coraz bardziej się zastanawiam, czy Psycho Joe nie pójdzie w small ball, bo tu mamy najwięcej do zaoferowania. W końcu ma z kim o tym rozmawiać, bo Stevens small ball też grał i to grał bardzo skutecznie. Może i liga się od niskich ustawień trochę odwraca, ale mamy skład jaki mamy i chyba warto spróbować.

[Timi] Minott otwiera pod tym kątem nowe możliwości, a Stevens od dawna szukał właśnie takiego skrzydłowego, który będzie mógł trochę odciążyć naszych liderów. Miał być kimś takim Nesmith, ale już go w Bostonie nie ma. Potem byli wybierani też Walsh czy Scheierman, a tutaj całkiem możliwe, że to właśnie Minott będzie kimś takim. Oczywiście na razie jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek wyroki, bo od tego jest ten przyszły sezon, żeby sobie różne rzeczy sprawdzić. Także granie niskim ustawieniami albo np. z trójką obrońców, bo podejrzewam, że i takie fragmenty będą, gdy na parkiecie zobaczymy Pritcharda, White’a i Simonsa wszystkich razem.

[Adrian] Ostatni mecz przedsezonowy i kolejna wygrana. W ostatniej sekundzie, ale wygrana. Jest tylko jeden duży minus – urazu doznał Brown. Jaylen schodził z parkietu po kilku minutach trzymając się za udo. Mazzulla po meczu powiedział, że wszystko jest OK, ale… do pierwszego meczu w sezonie zasadniczym zostało już tylko kilka dni.

[Timi] Oby skończyło się na strachu, natomiast jeśli to ścięgno udowe, to po pierwsze mamy wysyp takich kontuzji w całej lidze przed startem sezonu, a po drugie z takimi urazami zawsze warto być ostrożnym. Dlatego dobrze, że od razu była decyzja, że Brown z tego meczu schodzi. A teraz czekamy na więcej informacji i czy występ JB w pierwszych meczach sezonu jest zagrożony.

[Adrian] Na plus – Queta i Boucher wygrali deskę z Barnesem i Poeltlem – a  w ataku, to tę deskę wygrali bardzo wyraźnie. Dobry prognostyk. Derrick White jak szef! 33 punkty i 6 asyst, a do tego 9 zbiórek i 4 bloki. No jak SZEF!! Czy to bedzie jego sezon? Wjedzie do All Star Game? Xavier Tillman z rzutem na zwycięstwo – no i trafił.

[Timi] Piękny to może być sezon Derricka White’a. Fantastyczny progres zrobił, odkąd już ponad trzy lata temu trafił do Bostonu. Znakomicie się to ogląda i przy tej zwiększonej roli Mecz Gwiazd z automatu staje się celem w zasięgu dla Derricka. Cieszy też w końcu dobry występ Quety, o który prosiliśmy.

[Adrian] To Toronto ma na papierze wszystko, żeby być fajną siła na Wschodzie, no ale nie bardzo im idzie zdobywanie Wschodu. Zobaczymy sezon zasadniczy, ale jeśli nie potrafią nas zdominować pod koszem, to dobrego prognostyku nie ma. Ich podkoszowi byli minusowi i to sporo. Scottie Barnes może i dzikiem jest, tylko jak na razie z tego absolutnie nic nie wynika.

[Timi] Dlatego prędzej niż później powinni wytransferować RJ Barretta i zyskać w ten sposób trochę lepszy balans, jeśli chodzi o pierwszą piątkę, bo tak średnio się to spina, gdy wychodzą trójką Barnes-Ingram-Barrett. Więc w sumie dobrze dla nich, że Barrett notuje całkiem niezły preseason, to sobie chociaż wartość transferową podniesie.

[Adrian] Na minus – poza urazem Jaylena nic mi nie przychodzi do głowy. No może ilość fauli jakie łapie Gonzalez, ale to rookie – będę mu w pierwszym sezonie gwizdać wszystko.

[Timi] To prawda, ale nawet w takim meczu, gdzie tych błędów nadal popełnia sporo, widać jak na dłoni, dlaczego Celtics mają wobec niego spore nadzieje. Trafił dwie trójki, zagrał znów aktywnie w obronie, no a te punkty po obrocie zaraz po wejściu na boisku – palce lizać. Wiadomo, że na razie u sędziów nie ma kredytu zaufania i że będzie robił błędy, ale to jest dla niego najlepsza nauka, dlatego mam nadzieję, że trochę minut się dla niego znajdzie.

[Adrian] Uwag kilka – jeśli ostatni mecz przedsezonowy miał być swoistym prognostykiem przed sezonem zasadniczym, to mniej więcej wiemy jak się bedzie kształtował skład Celtics i raczej nie ma w tym zaskoczenia. Scheierman, Tillman i Walsh, będa mieli problemy z minutami. A nie grał Hauser, zaledwie kilka minut zagrał Brown – ich minuty spadną do symbolicznych.

[Timi] Zgadzam się, że wymieniona przez Ciebie trójka zawodników zacznie sezon ze stratą do innych graczy, którzy w preseasonie zrobili znacznie lepsze wrażenie. No ale ja jeszcze nikogo nie skreślam, to jest absolutnie za wcześnie. Widać natomiast mniej więcej, jak chcemy grać w tym sezonie. Dużo ruchu zawodników i ścięć, nacisk na ruch piłki, większe tempo oraz atakowanie tablicy przeciwnika.

[Adrian] Jeśli sezon będzie się układał źle, to wiadomo że oni mogą dostać minuty, tylko po to, żeby wygenerować kilka porażek więcej. Nie ma co sobie robić wielkich nadziei, że oni nagle, w magiczny sposób, zaczną grać na przyzwoitym poziomie. Postaw się na miejscu Mazzulli i wskaż zawodników, w których chcesz inwestować minuty – Gonzalez czy Scheierman, Minott czy Walsh, Garza czy Tillman – no tu nie ma trudnej zagadki. Możesz lubić jednego czy drugiego, ale rozwój Gonzaleza czy Minotta, może być nieoceniony w kolejnym sezonie. Jordan to fajny chłopak, ale przez poprzednie 2 sezony nie zrobił postępu na jaki liczymy w NBA – jest w drużynie, bo jest tani.

[Timi] Walsh rzeczywiście daje jeszcze mniej argumentów, tak samo zresztą Tillman i to jego trafienie na zwycięstwo w sumie niewiele tu zmienia. Ale sezon jest długi. Tak, te spotkania przedsezonowe pozwoliły pewne rzeczy zidentyfikować i też mam nadzieję, że szczególnie Hugo oraz Minott tych minut będą łapać sporo, natomiast ani Walsha, ani Scheiermana jeszcze tak do końca po prostu skreślać nie chce, bo preseason to nadal tylko preseason.

[Adrian] Russell Westbrook nie chce grać poza USA, a nawet poza NBA. No ja nie widzę w tym nic dziwnego – swoje zarobił, to po co mu teraz rozmieniać się na drobne ze swoją karierą. Ma swoje lata i pewnie dostałby jakąś posadkę komentatora czy asystenta. Poza tym – komuś zaraz się będzie  w dupce palić i Westbroży miejsce w NBA znajdzie.

[Timi] Słychać mocno cały czas, że Kings się tam wokół niego kręcą. No zobaczymy. Może się okazać, że sytuacja wyjaśni się dopiero w trakcie sezonu. Może jak Rockets coś podziałają w swoich finansach, to wróci do Houston? Bo na razie nie ma takiej możliwości. Ale nawet sam Durant powiedział, że to byłoby fajne, no i że Russ zasługuje na to, żeby odejść na własnych warunkach. W tym wszystkim warto jednak pamiętać, że Westbrook miał kontrakt na przyszły sezon, ale skorzystał z opcji gracza, by odejść z Nuggets.

[Adrian] No i Kings się zakręcili skutecznie. Westbrook pogra w Sacramento. Ma szanse na większą rolę niż w Denver, ale w Denver miał szanse na mistrzowski pierścień. No trudno to wszystko ogarnąć na trzeźwo – serio. Zarobiłeś w lidze swoje, na koniec kariery szukać pierścienia, żeby być całkowicie spełnionym i rezygnujesz z gry w Denver, bo nie odpowiada  ci rola, a na koniec lądujesz w Sacramento. Jesu…

[Timi] Kings tym samym podsumowali swoje lato, które ogólnie raczej dużego sensu nie miało. Okej, talentu ofensywnego tam jest co nie miara, ale teraz jak to wszystko poukładać. No i kto ma bronić. Westbrook tymczasem jest już pod koniec swojej drogi w NBA, więc trudno go też traktować jak realne wzmocnienie. Może i tragedii nie będzie, ale ten eksperyment ma raczej małe szanse na to, by obu stronom przynieść jakieś znaczące benefity (poza tym że Russ się jednak w NBA gdzieś jeszcze zahaczył).

[Adrian] Jak się okazało, Westbrook jest na kontrakcie w pełni niegwarantowanym – jak nie pyknie, to go zwolnią z dnia na dzień. Jak to wygląda w praktyce, to się właśnie przekonał Spencer Dinwiddie – Hornets go odpalili jeszcze przed pierwszym gwizdkiem.

[Timi] Kings się zabezpieczyli, gdyby coś “nie pykło”, bo mogli – wszak Westbrook żadnej innej oferty nie miał, więc tak naprawdę musiał się zgodzić na przedstawione mu warunki, jeśli chciał w NBA na kolejny sezon zostać. I to jest też dla niego sygnał, że zrobi jeden zły krok i miejsce w lidze straci już bezpowrotnie. No ciekawe, co z tego wyjdzie.

[Adrian] Za to w lidze nie ujrzymy już Brogdona, który zakończył karierę. No lista urazów i kontuzji jest kosmiczna, to w sumie nie dziwi takie podejście. Ma za co żyć, a siedzieć wiecznie w gabinetach lekarskich nie ma sensu. Ja go zapamiętam bardzo dobrze, to był fajny herbatnik.

[Timi] No fajny był, nawet bardzo, aż do czasu tej kontuzji łokcia w fazie play-off 2023. Potem już się wszystko w zasadzie posypało. Brogdon swoje zarobił (a warto przypomnieć, że on pochodzi z bardzo dobrze sytuowanej rodziny), kilka nagród zgarnął, ale to wciąż spory szok, bo wyskoczył z tą decyzją zupełnie znienacka. Liga traci wartościowego weterana. I jeszcze ciekawostka: Brogdon w swojej karierze – a mimo tych licznych kontuzji rozegrał przeciez kilkanaście tysięcy minut w NBA – nie otrzymał faulu technicznego!

[Adrian] LeBron opuści kilka pierwszych tygodni sezonu zasadniczego. Dokucza mu rwa kulszowa, ale coraz głośniej się mówi, iż chce zobaczyć jak drużyna spisuje się bez niego, czy ma jakiekolwiek szanse na walkę o wysokie stawki, a jak nie… no poszuka sobie nowego miejsca do wygrywania na starość. To już nie jego drużyna i jeśli chce jeszcze coś wygrać, to wyjściem może być tylko wymiana.

[Timi] To pierwszy raz w karierze, gdy James nie będzie gotów na start rozgrywek. I coś może rzeczywiście jest w tym, co piszesz. To może być bardzo ciekawy medialny cyrk, no ale w L.A. są do takich cyrków przyzwyczajeni. Zresztą wydaje się tak, jak gdyby Lakers byli już pogodzeni z tym, co się wydarzy i chcieli to po prostu przeczekać. A tutaj finalnie to może zadziałać na ich korzyść, bo jestem w stanie uwierzyć, że jak się LeBron uprze w trakcie sezonu na transfer, to jeszcze coś ciekawego Lakers z tym swoim szczęściem w zamian za niego wyciągną.

[Adrian] No muszą wyciągnąć przynajmniej 50 milionów w innych umowach, a  tego ze śmieciowych zawodników nie zbierzesz. W takiej paczce, ten jeden dobry zawodnik być powinien – no to Lakers znowu coś do składu dołożą na przyszłość, bo przecież nie ma sensu opierać przyszłości na Bronku. Na razie Lakers zostali zgruzowani przez Dallas w ostatnim meczu przedsezownym.

[Timi] Jedna rzecz nam jednak umknęła – nowe CBA utrudnia transfery tym drużynom, które są nad pierwszym lub drugim progiem apron, a przecież jeśli James miałby zmienić klub, no to raczej do którejś z drużyn, która jest wśród faworytów, czyli te wydatki ma spore. I tu się trochę zaczynają schody, bo wszystko się komplikuje właśnie przez te nowe reguły.

[Adrian] Komplikuje, ale nie uniemożliwia. Nawet sobie sprawdziłem, czy można Bronka wysłać do San Antonio – no i można, za Vassella i Barnesa. A w lutym będzie jeszcze więcej możliwości. Bronek nie ma co liczyć, że trafi do GSW czy OKC – choćby pewnie by chciał wjechać na białym koniu, ale kilka innych drużyn jest w zasięgu.

[Timi] A może Knicks? Oni też mają kontrakty, które mogą wysłać do Lakers, żeby kasa się zgadzała. No a dla LeBrona gra dla NYK w Madison Square Garden chyba zawsze była całkiem kusząca. Na pewno to będzie bardzo ciekawa kwestia, która może zdominować sezon Lakers.

[Adrian] Paul Pierce zasnął w korku. Nie no – był najebion jak półkotapczan zabawkami. Na szczęscie nikomu nic nie zrobił, bo jazda pod wpływem to zawsze loteria, a że Pawełek lubi sobie chlapnąć, to wiemy z kilku filmików jego imprez.

[Timi] Jeśli rzeczywiście wsiadł za kierownicę po wypiciu, to jest po prostu głupi. Jak już chce pić, to niech nie naraża przy tym innych. Szkoda, że po zakończeniu przez Pierce’a kariery słyszymy o nim tak często w złym lub bardzo złym kontekście. Ale do tej transmisji z finałów 2023, kiedy nawet KG nie był w stanie nad nim zapanować i w pewnym momencie chyba już sobie dał spokój, to co jakiś czas lubię sobie wrócić.