#502 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych . Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo “Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Na razie Boston czeka na pierwszy mecz, a wieści z obozu treningowego spływają leniwie. Najgłośniej mówi Brown i Mazzulla, czego można było się spodziać, w końcu zabrakło w tym sezonie wielu weteranów. Nowa rzeczywistość nastała i poczekamy na efekty tego “eksperymentu”.

[Timi] Ponoć Mazzulla zrobił na obozie zawodnikom taki wycisk, że nawet Jaylen Brown – właśnie ten jeden z weteranów – był w szoku. JB żartował nawet, że teraz jest nie tyle w zespole koszykarskim, co biegowym. Zobaczymy, jakie tego będą efekty, natomiast słychać, że Mazzulla chce duży nacisk położyć na szybkie granie. A skoro tak, to trzeba być w formie, żeby biegać przez 48 minut.

[Adrian] No i pierwszy mecz przedsezonowy pokazał, że zamierzamy szybko grać. Wynik się kompletnie nie liczy, bo graliśmy z  rezerwami Memphis, ale ta przewaga w pewnym momencie była ogromna. Fajny mecz na zrzucenie rdzy.

[Timi] Tak, a warto powiedzieć, że nie zagrali m.in. Pritchard czy Simons, a wierzę, że obaj będą to szybkie granie też mocno napędzać. Wynik rzeczywiście drugorzędny, natomiast faktem jest, że Mazzulla kilka razy w tym meczu bardzo głośno wyrażał swoją aprobatę i to cieszy po pierwszym przedsezonowym spotkaniu.

[Adrian] Na plus – skoncentrujmy się na tych mniej istotnych zawodnikach. Nasz Hiszpan fajnie się pokazał – dobra skuteczność, bardzo aktywny, w blokach to nawet przegonił Derricka – jak jeszcze ogarnie straty (bo w NBA się gra szybko, a my chcemy grać jeszcze szybciej) będa z niego ludzie. Garza – fajnie zastawia, aktywny na deskach, choć w obronie tak sobie. Minott – gdyby nie pudła zza łuku, napisałbym że doskonały występ, no ale jak nie poprawi tego elementu, to w Joe w niego nie uwierzy.

[Timi] Też bym tę trójkę wyróżnił. Hugo – nie daje sobie w kaszę dmuchać. Mówił o tym Scal w trakcie transmisji, że debiutanci często dopiero po kilku miesiącach ogarniają, jak wykorzystywać swoje warunki, by nie dać sobą pomiatać. On już to powoli ma. I te bloki to była tylko wisienka na torcie. Garza – pochwała także za dobre zasłony. Minott natomiast wnosi na boisko sporo dobrej energii. Nawet jak nie będzie trafiał z dystansu, to taka energia jest zawsze w cenie. Jordan Walsh nie może spać spokojnie.

[Adrian] Na minus – Tillman który w obronie był tak zagubiony, że aż przykro było patrzeć. W pierwszych 3 minutach miał 2 sytuacje, gdzie taką obronę nazywam kryminałem. Scheierman fajnie wyglądał ogólnie, ale… no z taką skutecznością, to szkoda minut. Rok temu był debiutantem, ale teraz albo ogarnie kuwetę, albo G-League na stałe.

[Timi] Ale na skuteczność to ja na razie bym nie patrzył – to się tyczy tak ligi letniej, jak i właśnie preseasonu. Natomiast to też zabawne trochę, że zestawiłeś akurat tę dwójkę, bo RJ Luis Jr. – jeden z naszych nowych nabytków – ostatnio powiedział do Tillmana per “OG”, a tymczasem Tillman choć ma prezencję weterana, to jest… o rok starszy od Scheiermana, który w ubiegłym sezonie był debiutantem.

[Adrian] Uwag kilka – już czekam na piątkowy mecz z Toronto, którzy fajnie pocisnęli Kings i ten mecz może nam dużo więcej powiedzieć. Oni też graja szybko, wyjdą lepszym składem i wtedy będziemy dużo mądrzejsi. Na razie – jest bardzo OK.

[Timi] Ja się cieszę, że wchodzimy powolutku w ten rytm i znów w Tygodnikach będziemy mówić przede wszystkim o meczach. Tym bardziej że już to pierwsze przedsezonowe spotkanie pokazało, że będzie o czym pisać i czym się ekscytować.

[Adrian] No i się doczekałem w meczu z Toronto… jeszcze więcej rezerwowych na parkiecie. Trudno – takie są mecze przedsezonowe. Finalnie przegraliśmy, ale nie wynikało to ze złej gry zawodników, którzy w tym sezonie będą pełnić ważną lub nawet przydatną role w drużynie. W ostatniej kwarcie to kilku naszych na parkiecie, nie kojarzyłem nawet z nazwiska, bo o twarzy nie wspomnę.

[Timi] Na tę końcówkę – i kolejne straty naszych rezerwowych – lepiej spuścić zasłonę milczenia. No ale po raz kolejny już trzeba powtórzyć: nie o wyniki w preseason chodzi. Tak jak mówisz – ci, na których będziemy w przyszłym sezonie najmocniej liczyć, zrobili kawał dobrej roboty przez trzy kwarty.

[Adrian] Na plus – znowu Minott. Mam tylko nadzieje, że w sezonie zasadniczym potwierdzi to wszystko co teraz pokazuje. Mam nadzieję, że Stevens zrobił wolnorynkowy steal. Boucher był na parkiecie plus 22 i nie dziwi nic. Weteran pełna gębą. Pritchard i Simons mogą grać obok siebie – fajnie się napędzają.

[Timi] Bardzo fajnie się ogląda Minotta, to fakt. I nawet trójka mu wpadła! Boucher – ja się dziwię, że nikt inny, kto w przyszłym sezonie będzie walczył o najwyższe cele, go nie zgarnął. Spodobał mi się już w pierwszym meczu przeciwko Grizzlies, kiedy stanął w obronie Gonzaleza w jednej ze stykowych akcji. Fajny miał ten powrót do Toronto i na razie duży plus przy jego nazwisku, jeśli chodzi o preseason. Całkiem nieźle w swoim debiucie wypadł też Simons, który pokazał, że w ataku rzeczywiście potrafi grać na bardzo wysokim poziomie.

[Adrian] Na minus – Tillman przed sezonem mówił, iż musi zatrzeć złe wrażenie z poprzedniego sezonu. Może być ciężko z trybun – wygląda koszmarnie. Gdyby zmutować Garze i Quete – wyszedłby koszykarz prawie idealny, a tak mamy dwóch z brakami.

[Timi] Queta na razie nie zachwyca, a Garza swoje jednak robi. Może się okazać, że finalnie ta nasza strefa podkoszowa to będzie po prostu wysiłek zespołowy. I raz ten dostanie więcej minut, a w kolejnym meczu szansę ktoś inny. Zobaczymy, jak to będzie funkcjonować, ale fakt faktem, że na razie kładziemy duży nacisk na atakowanie tablicy i widać tego efekty, bo w tym meczu udało się zebrać 19 piłek w ataku, czyli nawet o trzy więcej niż przeciwko Grizzlies.

[Adrian] Uwag kilka – Psycho Joe który w pierwszej kwarcie, nic nieznaczącego meczu preaseson, poszedł się awanturować z sędziami, o jakąś nic nieznaczącą decyzję – zapowiada wesoły sezon.

[Timi] Z tego wszystkiego, co się na razie dzieje w preseason, to Mazzulla podoba mi się chyba najbardziej. Od początku do końca meczu jest bardzo aktywny i widać też po prostu po nim i po jego reakcjach, co chcemy w tym sezonie grać, a nad czym trzeba pracować. No i fajnie. Podoba mi się takiego podejście naszego sztabu i naszego trenera, dla którego te nadchodzące rozgrywki to też będzie coś nowego niż dotychczas.

[Adrian] Asystenci bardzo chwalą nasz nowy nabytek, czyli Hugo Gonzaleza, ale młody ma problem z barierą językową. W sumie to dziwne, że w kadrze Celtics nie ma nikogo, kto perfekcyjnie mówi po hiszpańsku. Toć to drugi najpopularniejszy język w USA i włada nim ok 60 mln mieszkańców USA. Młodego czeka sporo nauki.

[Timi] Jakaś bariera pewnie jest, ale akurat tę wypowiedź Gonzaleza – że ciężko jest przyswoić nową terminologię, bo jest tego sporo – wyciągnięto z kontekstu. I nie chodziło o to, że młody nie rozumie, tylko że po prostu jest tego wszystkiego znacznie więcej niż w Realu i na razie nie jest wcale łatwo się w tym połapać. Tym bardziej szkoda, że Horforda już w Bostonie nie ma, bo on akurat po hiszpańsku potrafił się też porozumiewać.

[Adrian] Mailk Beasley już nie jest na cenzurowanym i jak donosi Shams, Cavs zamierzają go podpisać. Szybko rozeszło się po kościach. No ale dobry weteran, to dobry weteran, a teraz w dodatku pewnie będzie dużo tańszy.

[Timi] No tylko tam nadal nie ma oficjalnego info ani od służb, ani od NBA, że Malik Beasley jest “czysty”. Jakieś śledztwo było, ale wyników tego śledztwa cały czas nie znamy. A dopóki liga nie powie, że Beasley może wrócić, no to chyba nie wróci.

[Adrian] Sporą bombę odpalił Shams w kwestii Giannisa. NYK rozmawiał z  Bucks w sprawie wymiany – tylko prawda taka, że oni nie mają co zaoferować i chyba sama organizacja z Nowego Yorku to rozumie, że skoro wywaliła wszystkie picki po Bridgesa, to w kieszeniach pusto. Wysłali na Brooklyn 5 picków w pierwszej rundzie i jeden swap, to Bucks za jednego biedo picka go nie odda. Sam Giannis chciałby grać w Nowym Yorku, ale potrzebny jest ktoś z workiem wyborów i dobrymi assetami.

[Timi] Potwierdziło się więc, że Giannis tym razem na poważnie myślał o odejściu z Wisconsin. Ale wybrał sobie akurat taki klub, który tak średnio w tej chwili ma warunki do zrobienia takiego transferu. Ciekawe, czy Knicks teraz żałują, że poszli all-in rok temu. Ale temat może wrócić. Zobaczymy – sam Giannis mówi, że to “ludzkie”, jeśli za kilka miesięcy o ten transfer rzeczywiście poprosi. I kto wie, może mu się uda wyforsować taką wymianę, jeśli Knicks rozmienią np. jednego czy dwóch swoich graczy na jakieś wybory innej drużyny.

[Adrian] Mecze przedsezonowe już na pełnej. Oczywiście to TYLKO mecze przedsezonowe, ale skoro jesteśmy fanatykami, to warto o kilku małych niespodziankach napisać. Atlanta ma wielkie ambicje, a w pełnym składzie zaliczyła gonga od Houston, nie tylko bez VanVleeta, ale też i bez Durnata.

[Timi] Hawks są na początku drogi – a w preseasonie o wyniki przecież nie chodzi. Ciekawa ekipa się tam stworzyła i zobaczymy, co z tego będzie. Ale my akurat jak nikt inny dobrze wiemy, że opieranie swoich ambicji o zdrowie Kristapsa Porzingisa jest bardzo ryzykowne.

[Adrian] Memphis dostało gonga od Pistons, ale przy Miśkach się zatrzymamy na chwilkę. Morant znowu połamany i nie będzie dostępny na początku sezonu regularnego. Sezon dopiero nadchodzi, a pół Memphis już w szpitalu.

[Timi] Czyżby to był trzeci kolejny rozczarowujący sezon w Memphis? No nie zaczyna się to na razie optymistycznie, tym bardziej że tak jak piszesz tam już sporo zawodników było na liście kontuzjowanych, a teraz wpadł jeszcze lider. Bez Moranta ciężko będzie Grizzlies nawiązać walkę z czołówką. A według wyliczeń bodajże ESPN to właśnie Misie mają jeden z najtrudniejszych terminarzy na starcie rozgrywek.

[Adrian] Cooper Flagg wygląda fajnie w barwach Dallas. Na niego nie czeka tylko Teksas, a jednak pół Ameryki – dawno nikt tak nie ekscytował. Bardzo nie lubię tego określenia w koszykówce, ale nie ma co ukrywać – wielka nadzieja białej Ameryki.

[Timi] Jakby nie patrzeć, to trafił w idealne dla siebie miejsce. Już są na nim spore oczekiwania i wiele wskazuje na to, że już jako debiutant (i przy okazji najmłodszy gracz w lidze…) będzie miał sporą rolę w zespole, ale ma obok siebie fajnych weteranów, którzy wskażą mu drogę na początku tej drogi. Debiut w preseason miał fajny, ale jak zawsze najważniejszy będzie ten moment, gdy przyjdzie zderzyć się ze ścianą po 50-60 meczach – bo do tego te młode organizmy nie są przyzwyczajone. Dużo osób na niego liczy. Ja też w tej grupie jestem, bo wydaje się, że Flagg ma dużą szansę być w tej lidze kimś. A że w sumie jest kibicem Celtics i wychował się w niedużej odległości od Bostonu, to kto wie, co przyniesie przyszłość.

[Adrian] Cała Ameryka czeka na “Second Decision” od LeBrona. Zapowiada się groźnie, ale… większość obstawia jakiś kontrakt reklamowy, a nie ogłoszenie przejścia na emeryturę po tym sezonie. No zobaczymy, przynajmniej wtorek będzie ciekawy.

[Timi] No i rzeczywiście była reklama – koniaku. Dokładnie tego się spodziewałem. Z dużej chmury mały deszcz. LeBron akurat w takie coś umie. Stawiałem, że to będzie coś o tacosach, ale jednak nie. Swoją drogą jest to jednak ciekawa kwestia: czy LeBron ogłosi, że przechodzi na emeryturę jak już będzie zdecydowany? Wielu typuje, że tak, bo dzięki temu będzie mógł odbyć swoiste pożegnalne tournee po NBA jak inni wielcy zawodnicy w przeszłości. On lubi fanfary, więc jest to jak najbardziej możliwa opcja.

[Adrian] Tego chyba też się obawiają się  w Lakers, bo pożegnalne tournee nie oznacza walki o wynik, ale walkę Bronka o statystyki, żeby zejść ze sceny z cudownymi linijkami, które nijak się mają do wyników drużyny. Na szczęscie to nie nasz problem.

[Timi] Tak czy siak można chyba już stwierdzić, że to będzie ostatni sezon LeBrona w Lakers, bo kalifornijska organizacja przesunęła już reflektory na Lukę Doncicia. No ale co by nie mówić o Jamesie, to fakt, że zaraz (co prawda z lekkim opóźnieniem z powodu kontuzji) zacznie 23. sezon w NBA – i to wcale nie jako gość, który ledwo zipie – jest godny pochwały.

[Adrian] To jeszcze na koniec, najlepszy dowcip tego tygodnia – CJ McCollum: “Wizards to jedna z najlepiej zorganizowanych drużyn, w jakich dotychczas byłem”. Brawa, fanfary i można się rozejść.

[Timi] Myślałem, że to był sarkazm, ale nie. No może pod względem organizacyjnym Wizards są w topce NBA – tego nie wiemy. Albo może w byłych klubach McColluma (Pelicans i Blazers) był z tym jakiś problem. Ale rzeczywiście brzmi to niewiarygodnie, biorąc pod uwagę miejsce, w jakim od lat przesiadują Wizards.