Przygoda Chrisa Babba z Boston Celtics potrwa jeszcze co najmniej dziesięć kolejnych dni, bowiem zespół postanowił zaoferować mu drugi 10-dniowy kontrakt po wczorajszym spotkaniu z Detroit Pistons. Oznacza to, że za dziesięć dni przekonamy się, czy Babb pozostanie z Celtami już do końca sezonu i czy będzie on już drugim – po Chrisie Johnsonie – zawodnikiem pozyskanym w ten sposób w tym sezonie. Babb będzie więc w składzie na sześć kolejnych spotkań zanim Celtics nie będą musieli podjąć decyzji, czy przedłużyć jego umowę do końca rozgrywek – takie rozwiązanie pozwoli im nie przekraczać luxury tax. Wcześniej swoją nadzieję odnośnie pozostania Babba w klubie wyraził coach Brad Stevens.
Babb – który był w Bostonie na obozie treningowym przed rozpoczęciem sezonu i jako ostatni z czwórki zawodników opuści zespół – rozegrał jak do tej pory cztery spotkania w barwach Celtics, spędzając na parkiecie średnio 13 minut gry. W tym czasie notował 3.3 punktu oraz 1.8 zbiórek, zapewniając całkiem niezłe wsparcie z ławki w ograniczonym czasie gry. Niedługo na parkiet powróci co prawda Avery Bradley (najprawdopodobniej w piątek), ale Celtowie i tak mają problemy ze składem – wystarczy przypomnieć, że w tym sezonie na parkiecie nie zobaczymy już na pewno Geralda Wallace’a, Vitora Faveraniego i prawdopodobnie także Keitha Bogansa.