Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych . Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo “Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] Coraz więcej plotek, że Ben Simmons wybrał Boston jako ośrodek do odbudowania się i kontynuacji kariery. Na razie źródła jeszcze nie są w pełni kompatybilne z moim postrzeganiem legitności informacji, ale też nie pochodzą te informacje od fantastów jak Jake Fischer. Zanosi się na szczęście, że ta kwestia wyklaruje się jeszcze przed końcem wakacji i nie będziemy świadkami opery mydlanej do września.
[Timi] Wydawało się, że zwolnienie JD Davisona na takim etapie offseasonu można odczytywać jako znak, że coś się będzie działo. Ale okazuje się, że chyba niekoniecznie i że bardziej to było powiązane z datą gwarancji w jego kontrakcie.
[Adrian] JD miał niegwarantowaną umowę i tam obowiązują daty graniczne. Został zwolniony, żeby nie wypłacać mu żadnych pieniędzy, bo każda kwota która wjedzie nam w księgowość, ogranicza możliwości zejścia pod progi apron i luxury. Niegwarantowane umowy mają jeszcze Walsh (gwarantowane jest 200 tys.), Queta (ale ten jest bezpieczny, bo najprawdopodobniej będzie starterem na pozycji centra) i Scheierman (tu nie wiem ile jest gwarantowanej umowy, pomimo opcji zespołu na dwa kolejne sezony). Od kiedy Eric Pincus przestał robić swoje zestawienie kontraktów w NBA, coraz ciężej ogarnąć to w sposób jak najbardziej szczegółowy.
[Timi] To prawda, teraz jest trochę trudniej, choć Spotrac całkiem nieźle wypełnił tę lukę. W przypadku Scheiermana gwarancja jest już pełna na kolejny sezon – także na ten moment Walsh oraz Queta, przy czym ten drugi rzeczywiście może spać spokojnie, bo wszystko wskazuje na to, że będzie miał w nowych rozgrywkach poważną rolę. Przed nim zresztą zmagania w Eurobaskecie z kadrą Portugalii i pojedynki w fazie grupowej z m.in. Jokiciem, Sengunem czy Porzingisem, więc w sumie będzie to bardzo dobre przetarcie dla niego.
[Adrian] Jayson Tatum porusza się już bez buta ortopedycznego. Oczywiście, nie oznacza to błyskawicznego powrotu do sprawności fizycznej na poziomie NBA, ale zawsze miło zobaczyć takie zdjęcie. Teraz bardzo długa rehabilitacja go czeka, oby tylko nie pojawiły się żadne komplikacje i w kolejnym sezonie widzimy się na parkiecie!
[Timi] Sam fakt, że już bez buta – super. Ale jednak na tym wideo widać też bardzo chudziutkie nogi Tatuma. Prawdą jest, że on z reguły nie był jakoś przesadnie rozbudowany w dolnych partiach ciała, natomiast zanik mięśni wynikający z braku możliwości trenowania jest widoczny gołym okiem. Długa droga jeszcze do powrotu, jednak najważniejsze, by Tatum odhaczał kolejne etapy swojej rehabilitacji i wrócił do gry w pełni zdrowia.
[Adrian] Marcus Morris został aresztowany na Florydzie, a Sąd odrzucił możliwość zwolnienia go z aresztu za kaucją. Musi być grubo, skoro nawet mordercy mają czasami zasądzoną kaucję. Ponoć sprawa dotyczy czeków – nie wiem czy fałszywych, czy bez pokrycia, ale skoro kaucja nie wchodzi w grę, to raczej nie jest to kwestia pustego czeku za zakupy w Walmarcie.
[Timi] Według doniesień prasowych chodzi o kilkaset tysięcy dolarów, jakie Morris miał podstępem sobie przywłaszczyć w dwóch kasynach. Nie potrafię tego pojąć dlaczego ktoś, kto w NBA zarobił łącznie ponad 100 milionów dolarów decyduje się na coś takiego. No chyba że tych pieniędzy to już u Morrisa nie ma np. przez niegospodarność. Zaraz się okaże, że gość sobie w ten sposób po prostu zniszczył życie. Nie oszukujmy się – miał Morris swoje momenty w Bostonie, które zapamiętamy na długo, ale też do wybitnych umysłów nigdy nie należał.
[Adrian] Obaj bracia ponoć swoje fortuny przebalowali, przegrali właśnie w kasynach i przepili. Rok czy dwa lata temu Kief też miał jakąś przygodę z wymiarem sprawiedliwości w kontekście finansów. Widocznie nie tylko tatuaże mają identyczne, bałagan w głowie też. Chyba nam się tu zrobiła jakaś rubryka kryminalna, ale… Gilbert Arenas, któremu ostatnio współczuła cała brać NBA, bo jego syn doznał paskudnej kontuzji i nie pogra w NCAA, właśnie został aresztowany. Nielegalny pokerek. No niesamowite lato pod tym względem.
[Timi] W jego przypadku to zresztą nie pierwsze kłopoty, bo dobrze pamiętamy jego epizod z bronią, po którym tak naprawdę nigdy już w NBA nie znaczył tyle, ile (przez chwilę) wcześniej. Niestety – nie oni pierwsi, nie ostatni. Ta rubryka kryminalna żyje swoim życiem. Mniej lub bardziej regularnie, ale żyje.
[Adrian] Po tym jak przenosiny Valanciunasa do Grecji okazały się tylko wakacyjnym pomysłem, Panathinaikos jest blisko podpisania umowy z Thomasem Bryantem. My swego czasu też byliśmy nim zainteresowani, a on niedawno grał w Indianie w Finale. Może to tylko trzydzieści kilka minut we wszystkich meczach tego finału z OKC, ale to o trzydzieści kilka minut więcej niż taki Embiid. Do Europy trafiają już nie tylko emeryci i odrzuty.
[Timi] Mimo wszystko to nadal są gracze z drugiego czy trzeciego planu. Thomas Bryant, Shake Milton, Chuma Okeke, Lonnie Walker IV, Lamar Stevens. Oni wszyscy w ubiegłym sezonie grali w NBA, a teraz zagrają w Eurolidze. I nic im nie ujmuje, ale jednak naprawdę dużego kalibru gwiazdy w kwiecie wieku Euroliga po prostu nie jest w stanie przyciągnąć. Tak to po prostu już działa. Co nie zmienia faktu, że Euroliga jest dla wielu tych zawodników naprawdę przyjemną alternatywą.
[Adrian] O gwiazdach w swoim prime, to nie ma sensu rozmawiać, nawet piłkarze w najlepszych europejskich zespołach nie zarabiają na poziomie topki NBA. Mbappe dostaje 30 mln za rok gry w Realu – w NBA nie byłby nawet w Top50. Jordan Poole ma więcej za rok gry i też nie jest w Top50. Zauważ, że z roku na rok te nazwiska wędrujące do Europy są coraz ciekawsze. Adam Silver właśnie przebywa w Londynie, gdzie rozmawia z Premierem Wielkiej Brytanii o rozgrywkach NBA Europe i ewentualnych sponsorach i ułatwieniach dla tej inicjatywy. No ja się mogę z Tobą założyć, że jak ten projekt wystartuje, to te kontrakty w europejskich najlepszych klubach koszyków poszybują. W perspektywie 2-3 lat od startu, czyli jakieś 5 lat – kontrakt na poziomie 10 mln dolarów za sezon w Europie nie będzie już dziwił. W to wszystko oczywiście włączą się szejkowie, bo przecież drużyna z Dubaju już się zalogowała do Europejskich rozgrywek – teraz po prostu przeniosą zabawki i miliony dolarów.
[Timi] Rozmowy trwają, ale nadal nie widać tak do końca kierunku, w jakim to ma iść. W tej sprawie miał też niedawno rozmawiać LeBron James i Maverick Carter, czyli jego biznesowy partner, z agentem m.in. Nikoli Jokicia, którego agencja reprezentuje zresztą dziesiątki zawodników grających nie tylko w NBA. A jeśli ma powstać jakiś nowy twór – no a wszystko na to wskazuje – to pytanie, czy taka konkurencja będzie dla Euroligi dobra czy nie. Wiele zależy od tego, jak ten nowy projekt ma wyglądać i na czym ma polegać granie, a tego wciąż w sumie nie wiadomo.
[Adrian] A JoJo w poprzednim wątku zaczepiłem nieprzypadkowo, bo miał dużo do powiedzenia o łzach Jokicia – który się po prostu, lekko wstawiony, wzruszył. Gość który ma jednen z najbardziej idiotycznych kontraktów w NBA, gość który nie potrafi przejść drugiej rundy PO, pomimo innych wielkich gwiazd w drużynie, jak zawsze ma najwięcej do powiedzenia o wszystkim.
[Timi] Myślę, że ta wypowiedź Embiida to fake – bo też ją widziałem gdzieś w mediach społecznościowych, ale nigdzie nie znalazłem źródła. Poza tym wydaję mi się, że Embiid akurat w te struny by nie uderzał, bo sam doskonale wie jak to jest płakać z powodu emocji. Tyle tylko, że on akurat wypłakiwał się po porażce, a nie po zwycięstwie.
[Adrian] Była sprawa Jontaya Portera, który obstawiał u bukmacherów mecze, niedawno rozmawialiśmy o Maliku Beasleyu, a cały czas toczy się też śledztwo w podobnej sprawie, gdzie podejrzanym jest Terry Rozier. Nasi byli zawodnicy nie mają ostatnio dobrej passy. To sprawa toczy się od początku roku i ostatnie wiadomości są takie, że umorzenia nie będzie. Nawet padały przykłady, gdzie Rozier schodził z “kontuzją” z parkietu podczas meczu, gdy była dziwna ilość zakładów na jego niską zdobycz punktową. Co mają w głowie zawodnicy zarabiający miliony dolarów, odstawiając takie numery w zakładach o kilka tysięcy, to nie wiem.
[Timi] Też nie jestem tego w stanie pojąć. To zresztą kolejny w tym Tygodniku przykład głupoty absolutnej, jeśli oczywiście te zarzuty się potwierdzą. Ale z tego, co można wyczytać, to sprawa przeciwko Rozierowi jest naprawdę poważna i tam pojawia się coraz więcej znaków zapytania, dlatego może się okazać, że Scary Terry za sobą ma już karierę w NBA. Szkoda. Kiedyś zawodnicy bankrutowali, bo nie potrafili zarządzać wielkimi pieniędzmi. A dziś? Nie wiem, chyba gubi ich po prostu chciwość.
[Adrian] Lecimy dalej z przeglądami draftów po latach. 2009 rok, bo niespodziewanie dużo zawodników z tego naboru reprezentowało barwy Celtics. 1 to Blake Griffin, 17 to Jrue Holiday, 19 to Jeff Teague, 39 to Jonas Jerebko, 43 Marcus Thornton, no i 58 wybór – czyli nasz, to był Lester Hudson. W tym naborze też jest kilku przyszłych HOFów – Stephen Curry, to bezapelacyjnie najlepszy i najbardziej utytułowany zawodnik tego draftu. James Harden to też gwiazda ligi, czego nie można powiedzieć o drugim wyborze. Chyba niewielu wie, że Hasheem Thabeet do dziś gra w koszykówkę – wprawdzie na Tajwanie, ale zawsze. Innym niespełnionym na pewno został Johnny Flynn, wybrany z 6 przez Sote. Fajny to był draft – sporo nazwisk i sporo wspomnień.
[Timi] To był chyba mój pierwszy draft, którym świadomie – jako fan Celtics i NBA – się zainteresowałem na początku mojej przygody kibica. Dlatego mam do tego naboru duży sentyment. To, co pamiętam najbardziej to jednak dużą ekscytację wokół Ricky’ego Rubio, który był wtedy sporą sensacją. Zaczynał w bardzo młodym wieku w Hiszpanii, a rok przed draftem zagrał przecież w finale igrzysk przeciwko USA. Ostatecznie to Wolves, którzy mieli w top10 dwa wybory, na niego postawili. Wybrali też Flynna, a koło nosa przeleciał im Steph Curry. No ale wtedy absolutnie nikt nie mógł przypuszczać, jak to wszystko się potoczy. Z tego draftu do ligi trafili też m.in. DeMar DeRozan (9), Brandon Jennings (10), Ty Lawson (18), Darren Collison (21), Taj Gibson (26), Patrick Beverley (42), Danny Green (46) czy Patty Mills (55). A epizod w Bostonie zaliczył również wybrany z jedenastym numerem Terrence Williams, który idealnie nam tutaj wszystko spina klamrą, bo to kolejny ex-zawodnik Celtics, który chciał oszukać prawo. I teraz odsiaduje 10-letni wyrok więzienia (wydany w 2023 roku) za wyciągnięcie milionów dolarów z planu ubezpieczenia zdrowotnego NBA.
[Adrian] Kurcze, faktycznie zapomniałem o Williamsie. T-Will pograł u nas kilka miesięcy, a pograł nawet w PO, w serii z NYK. Co do Rubio, też pamiętam ten hype, który ruszył, gdy został wybrany tak wysoko, no ale jednak nie zrobił takiej kariery jaką mu wróżono. Szkoda, bo miał niesamowite zadatki na doskonałego rozgrywającego, tylko zdrowie nie pozwoliło dać z siebie wszystkiego. A skoro pojawił się Pat Bev – to zapytam. Czekasz jeszcze na te jego 4 lata, które przepowiadał sobie, gdy wpadł z polemikę z Durantem?? :D Nie no – trochę się wyzłośliwiam.
[Timi] Rubio na koniec kariery wrócił do Badalony, skąd tak naprawdę wyfrunął. Jak czytam to, co piszę, to czuję się naprawdę staro… A co do Beverleya, to pewnie gdyby miał w sobie więcej pokory to zrobiłby większą karierę. Choć z drugiej strony, chyba właśnie taki, a nie inny charakter pozwolił mu w NBA całkiem niezłą karierę zrobić. Jak na gościa wybranego z odległym numerem drugiej rundy, to jednak coś tam w lidze pograł – spośród wszystkich 60 wybranych zawodników plasuje się na 13. pozycji, jeśli chodzi o liczbę rozegranych minut.
[Adrian] Kuminga Drama w San Francisco. On chce dużych pieniędzy i klauzuli no-trade, a GSW nie chce mu dać więcej jak 40-45 mln za 2 sezony. Phoenix dają mu duża kasę, ale… GSW nie chce nim handlować. W końcu go zmuszą do podpisania umowy – albo na 2 lata za te 45 mln, albo 7,9 mln na rok oferty kwalifikacyjnej. Wprawdzie potem będzie UFA, ale nadal pewnie trzeba będzie się z nimi dogadać, żeby ktoś – poza dołami – ligi go pozyskał.
[Timi] Warriors pozostaną więc zablokowani, dopóki ta sprawa się nie wyjaśni. I to by mogło wskazywać, że Al Horford jest już z nimi dogadany i teraz tylko czeka – bo gdyby to miał być inny klub albo koniec kariery, to pewnie już byśmy o tym usłyszeli. Kuminga tymczasem ma już wynegocjowane konkretne pieniądze w Phoenix i Sacramento. Ale chyba nic z tego. Trochę go jednak szkoda, bo od początku miał w Golden State pod górkę. I teraz nie jest inaczej, nawet jeśli Warriors mają prawo uważać, że nie jest wart tyle, ile sobie woła.
[Adrian] NBA kolejny raz zawita do Europy – tym razem zmienia się trochę formuła, bo wprawdzie odbędą dwa mecze, ale zmieniają się gospodarze widowisk. Berlin i Londyn w 2026 roku, Manchester i Paryż w 2027, oraz Paryż i Berlin w 2028 roku. Memphis i Orlando na pierwszy rok już zagwarantowane. Zobaczymy kto w latach kolejnych, ale zważywszy, ze tych Europejczyków coraz więcej w NBA, to trudno przewidzieć.
[Timi] Magic z braćmi Wagner to był prosty wybór, jeśli chodzi o Berlin. Szkoda, że nie Celtics, bo to jednak całkiem blisko naszej granicy (szczególnie jak się mieszka w zachodniej części kraju), ale może w 2028 roku? Kto wie – w przyszłym roku i tak Boston byłby bez Tatuma. Tak czy siak, bardzo fajnie, że NBA cały czas do Europy przylatywać będzie. Byłem w Mediolanie i Londynie i choć nie równa się to z Ogródkiem, to nadal jest to znakomite przeżycie.


