#488 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych . Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo “Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Luka Garza w Bostonie. Nie wiem czy ktokolwiek z kibiców brał go pod uwagę jeszcze 30 czerwca, ale od 1 lipca jest on naszym nowym podkoszowym. Jest tanio, ale czy dobrze? To zweryfikuje czas i parkiet, na razie jest jak jest. Było wiadomo, że nie będzie nas stać na żadne fajerwerki i nie ma co biadolić. Tak sobie jednak myślę, że ten sezon będzie tankowaniem i czas się na to przygotować psychicznie. Oczywiście nie zejdziemy po pierwszy pick, ale…

[Timi] Cuda się zdarzają, a czasem szczęściu trzeba pomoc. Natomiast na ten moment to nadal jest – szczególnie na Wschodzie – zbyt mocny zespół na mocne tankowanie. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać na początku sezonu, ale rzeczywiście trzeba przygotować się na znacznie gorsze wyniki niż przyzwyczailiśmy się w ostatnich latach. I na znacznie więcej eksperymentów, bo Luka Garza takim eksperymentem właśnie jest. Żadne to ekscytujące nazwisko, ale tak sobie myślę, że Luke Kornet swego czasu też nie był. Przy kontuzji Tatuma i tym koniecznym resecie finansów znaleźliśmy się w takim miejscu, że można sprawdzić tego czy innego zawodnika. I na to też będzie przyszły sezon.

[Adrian] Ty mówisz “zbyt mocny zespół na mocne tankowanie”, a ja mówię, może tak, a może Brown się będzie leczyć, White dostanie trochę restów i pick w loterii jest w zasięgu. Tym bardziej, że Stevens dołożył do układanki kolejnego byłego zawodnika z Minnesoty. To Josh Minott – skrzydłowy z potencjałem. Sporo tych skrzydłowych Brad nazbierał. Bo poza najważniejszymi z pierwszego szeregu, mamy przecież Walsha, Scheiermana i wybranego w drafcie Gonzaleza. Teraz trafia kolejny – pytanie brzmi, za kogo i gdzie odleci Hauser.

[Timi] Zgadzam się, że pick w loterii jest w zasięgu – szczególnie że na pewne wydarzenia można reagować w trakcie sezonu. Natomiast pamiętajmy też, że Stevens jako trener nie był zwolennikiem tankowania. Jakoś też nie potrafię sobie wyobrazić, by Psycho Joe był fanem takiego pomysłu. Ale takie delikatne tankowanie? Jak najbardziej.

[Adrian] Żeby być precyzyjnym – Stevens był przeciwnikiem specjalnego przegrywania, a jednak Danny mu tak kształtował skład, że za dużo nie wygrał. Nie było tankowania na chama, ale swoje wtedy ugraliśmy. Teraz też nie trzeba rozwalić składu, żeby dostać sensowny pick. Nie liczę na topowy wybór, ale na sensowny. Niech Psycho Joe się zmierzy z kadrą, opartą na zawodnikach drugiego szeregu – sam powinien rozumieć, że nie ma w tym interesu, żeby sezon zasadniczy traktować jako wyzwanie.

[Timi] Mimo wszystko Brown, White i Pritchard nie pozwolą nam przegrać aż tyle, nawet jeśli zaraz okaże się, że czterech z dziewięciu – licząc już z Horfordem i Kornetem, o których zaraz sobie jeszcze porozmawiamy – zawodników z rotacji mistrzowskiej drużyny będzie grało w przyszłym sezonie w nowych klubach. A może nawet i pięciu, jeśli mamy pożegnać się jeszcze z Hauserem, co jest całkiem prawdopodobne.

[Adrian] Luke Kornet w San Antonio. Zero zaskoczenia, bo mówiło się o tym już tydzień temu – 41 milionów za 4 lata i naprawdę jestem szczęśliwy, że Luke zarobi dużą kasę. Nas absolutnie nie było na niego stać, w sumie to nas nie było stać na Korneta już rok temu. Dostaliśmy zniżkę, bo Luke to kapitalny facet. Ja mu życzę jak najlepiej, na zawsze w zielonym serduszku.

[Timi] Absolutnie jeden z moich ulubionych zawodników wszech czasów. Stracimy nie tylko na parkiecie, ale przede wszystkim w szatni. Cieszy przynajmniej, że Luke trafia do fajnej organizacji, jaką są San Antonio Spurs, gdzie buduje się bardzo fajny projekt. Co więcej, tym jednym podpisem zarobi kilka razy więcej niż przez dotychczasową karierę.

[Adrian] To jeszcze info o Horfordzie – Al nie podjął jeszcze decyzji, ale ofert na stole ma kilka. Powiedzmy sobie szczerze – nie stać nas na niego. Jeśli nie wygra u niego sentyment, to nie ma siły, żeby ktoś mu nie zaproponował dużo większych pieniędzy, jakie jesteśmy mu w stanie zaoferować. W wyścigu ponoć prowadzą dwie organizacje – Warriors i Lakers. Nie wiem czy zniosę Lakers…. Już mi było bardzo ciężko po wyborze Sixers kiedyś.

[Timi] Wiesz jak jest z Lakers – każde większe nazwisko jest z nimi łączone. Dlatego raczej z rezerwą podchodziłbym do tych rewelacji. Bardziej już Warriors mi tutaj pasują i rzeczywiście słychać z różnych stron, że jest dla nich topowym celem. No zobaczymy. Myślę, że nie jest to dla niego łatwa decyzja, bo nie tylko on, ale cała jego rodzina przywiązana jest do Bostonu. Czekamy – i ja się bardzo ucieszę, jeśli zostanie, bo nawet w przejściowym sezonie będzie dla tej drużyny (i przede wszystkim dla młodszych graczy) prawdziwym skarbem.

[Adrian] Zważywszy, że Lakers podpisali Aytona (o którym za chwilę porozmawiamy), to wydaje się, iż Horford najbliżej będzie miał do Warriors, ale niczego nie przesądzam. Jednak w GSW dostałby bardzo dużą rolę, sporo minut i byłby częścią “Last Dance”. Jeśli by im się to udało, to historia tego nie zapomni nigdy.

[Timi] Widoku Horforda w koszulce Warriors też nie będzie łatwo przełknąć, ale na pewno będzie to łatwiejsze niż wcześniej 76ers albo gdyby to mieli być Lakers. Czekamy – według ostatnich informacji na stole jest też emerytura, a powrót do Bostonu chyba już z tego stołu zniknął. Wszystko wskazuje więc na to, że zaraz przyjdzie nam pożegnać kolejnego gracza.

[Adrian] Przy okazji podpisywania wolnych agentów, Denver dokonało bardzo dobrej dla siebie wymiany. Odesłali do Brooklynu Portera Jr wraz z pickiem na 2032 rok, a dostali Camerona Johnsona. Z FA dołożyli Bruce’a Browna, który wraca do Kolorado i kibice Denver mogą być bardzo zadowoleni. To była naprawdę dobranoc dla Jokicia i spółki. Kolejnego dnia ściągnęli Valanciunasa i Hardawaya Jr. – no jest to mega ruch na ławkę. Niewiele im brakowało w tym sezonie, żeby pokonać OKC, to zrobili krok do przodu. A może nawet nie krok, a kilka i wyglądają teraz potężnie.

[Timi] Sporo się podziało w Denver w ostatnich tygodni – od zmiany trenera przez zmiany w zarządzie. I widać teraz bardzo ciekawe efekty. Też mi te ruchy się podobają, a zadowolony może być przede wszystkim Nikola Jokić. Wokół niego to nadal wszystko się kręci, a im lepszych będzie miał pomocników, tym oczywiście większa szansa, że Nuggets znów zakręcą się obok mistrzostwa.

[Adrian] Kibice w Kolorado w euforii i nie ma się co dziwić. Takich ruchów Denver nie zrobiło nigdy po mistrzostwie, a nawet przed nim bazowali główne na drafcie. A w pewnych okolicznościach, mocne ruchy są niezbędne. Dobrze że to w Denver zrozumieli i cisną, bo w końcu nawet tak lojalnemu człowiekowi jak Jokic mogłoby się ulać. Przecież wzmocnienia składu z dwóch ostatnich sezonów to był żarcik, gdzie połowa wzmocnień tegorocznych zjada tamte nazwiska.

[Timi] Nie mogło być tak dobrze. Pisałeś o euforii i takie uczucia rzeczywiście mogły się wśród kibiców Nuggets pojawić, natomiast trzeba tę radość trochę wyhamować, bo w czwartek okazało się, że Jonas Valanciunas to w sumie już nie chce grać w NBA i woli wrócić do Europy, gdzie jest kuszony niezłą sumką przez Panathinaikos. Przez trzy lata ma zarobić nieco mniej (12 milionów) niż za jeden sezon w Denver (10 milionów), ale po 13 latach w NBA chyba woli europejskie parkiety i krótsze rozgrywki. Hmm, no to może jednak Al Horford do Kolorado? Nuggets też byli na liście zainteresowanych, a widok Horforda w koszulce Denver obok Jokicia byłby chyba najbardziej do przełknięcia.

[Adrian] Zobaczymy jak się rozwinie sytuacja z Litwinem, ale… on ma do wyjęcia w NBA jeszcze 20,4 mln dolarów w dwa sezony. Denver go nie wykupi, bo po co, a on sam z siebie, bez dogadania się z ligą, podpisać umowy w Europie nie może. Ta sytuacja wcale taka prosta nie jest.

[Timi] Wystarczy, że sam zostawi te pieniądze na stole – tak samo jak zrobił rok temu Sasha Vezenkov, który miał 6,6 mln dol. w kontrakcie po transferze do Toronto, ale zrzekł się całości, by wrócić do Europy i podpisać kontrakt z Olympiakosem, dzięki czemu Raptors nie mieli w księgach żadnych “martwych” pieniędzy z tego powodu. Jeśli więc Valanciunas tak bardzo chce grać w Grecji, to może podążyć tymi samymi śladami co Vezenkov. Dzięki temu Nuggets uwolnią sobie przynajmniej miejsce w składzie i nie będą mieli kontraktu Valanciunasa w księgach na przyszły sezon, co pozwoli im otworzyć jeszcze sporo wolnych środków. Dla nich zrzucenie umowy Dario Saricia – który został wymieniony do Sacramento właśnie w zamian za litewskiego środkowego – też było bardzo istotne i koniec końców nawet jeśli Valanciunas nie zagra w Denver ani jednego spotkania, ale odejdzie i zostawi na stole cały swój kontrakt, to dla Nuggets nie będzie to takie złe.

[Adrian] Spory szok tuż przed wolną agentura. DeAndre Ayton został wykupiony przez Portland, a mówimy tu o gościu co zarabia prawie 36 milionów. Wchodzi w swój prime, oraz nie jest kontuzjowany. Dawno nie było takiego przypadku w NBA. Ayton oczywiście zawodził, nigdy nie zasługiwał na taki kontrakt, ale mimo wszystko – szoczek. W kolejce ustawiło się kilka drużyn, ale mówi się głównie o Lakers i Pacers.

[Timi] Blazers w dwóch kolejnych draftach wybrali centrów, a przecież mają też jeszcze w składzie Roberta Williamsa III – dlatego w sumie ten Ayton to im i tak mocno wadził. Ja nie jestem fanem, bo przyzwyczaił nas do tego, że robi fajne liczby, tylko że nic z tego nie wynika. Ale do Lakers będzie pasował idealnie.

[Adrian] No i pasuje idealnie – dostał umowę na dwa lata, Lakers mają centra. Wprawdzie nie takiego typu centra potrzebują, ale jest co jest – głośne nazwisko, za darmo, no i nikt inny tam przyjść nie chciał, ale o tym ostatnim to niedobrze jest pisać ;) Lakers są ze składem mocno na minusie – Pelinka robi co może, ale tam zwyczajnie nikt nie chce grać.

[Timi] W defensywie im nie pomoże, ale za to w ataku Dominayton będzie na pewno regularnie i skutecznie łapać loby od Doncici. I pod tym kątem cyferki nadal będą się zgadzać. A co do tego, że nikt nie chce grać – no wyszło ostatnio info, że zawodnicy czekają na to, jak rozwinie się sytuacja z LeBronem. A to tylko jeden z wielu powodów tak naprawdę tej niechęci wśród graczy (oczywiście nie wszystkich). Tak po cichu i nieśmiało, ale jednak coraz częściej mówi się o tym, że może dla wszystkich stron najlepiej byłoby, gdyby Lakers po prostu wykupili kontrakt Jamesa i zakończyli tę przygodę.

[Adrian] Eeee wykupienie LeBrona raczej nie wchodzi w grę, za duże pieniądze on generuje dla organizacji. Tu nie chodzi o te jego 50 baniek, to raczej wchodzi w grę kolejne sto baniek, które dzięki niemu mają z kontraktów reklamowych, gadżetów i biletów. NBA to biznes i względy sportowe nie zawsze decydują o konkretnym zawodniku. Lakers stali się zakładnikami Glacy i tyle. No ale przynajmniej Bronny sobie pograł.

[Timi] Myślę, że teraz jak mają Lukę to ten biznesowy aspekt byliby w stanie już jakoś przełknąć. Tym bardziej że tak czy siak zaraz trzeba będzie to uciąć, bo wszystko wskazuje na to, że James szykuje się do swojego ostatniego sezonu w Lakers – no chyba że wcześniej zostanie jednak wymieniony albo wykupiony. To wcale nie jest aż tak szalony pomysł jak mogłoby się wydawać.

[Adrian] To jeszcze większy szok i zwolnienie Lillarda. 113 mln zostało rozłożone na 5 lat, co daje ponad 22, 5 mln rok w rok martwych pieniędzy. Teraz ciekawostka – w wymianie po Lillarda zaangażowany był także Deandre Ayton, który został wykupiony dzień wcześniej. Jedynie Portland mogą być zadowoleni z tej wymiany, bo Toumani Camara wyrasta na mega grajka.

[Timi] Kompletnie nie wiem, czym się kierują Bucks, bo te ponad 22 milionów rocznie przez kolejnych pięć lat za gracza, którego nie będzie już w składzie, to jest jednak bardzo poważna przeszkoda. To jest coś, na co mogą spojrzeć za rok czy dwa lata i powiedzieć sobie: jak mogliśmy to zrobić? I fakt faktem, że Myles Turner jest bardzo fajnym środkowym idealnie skrojonym pod dzisiejszą NBA, ale chyba nie był tego wart. Z drugiej strony, nie rozumiem też do końca, dlaczego Pacers go odpuścili. Tak – przy kontuzji Haliburtona nie chcieli wchodzić w podatek, ale wciąż te różnice w negocjacjach były ponoć całkiem małe. I po 10 latach Turner żegna się z Indianapolis. Wiele razy myśleliśmy, że odejdzie, a on zawsze tam zostawał. A teraz, gdy chyba wszyscy myśleli, że zostanie, to on odszedł. To jest NBA właśnie.

[Adrian] Jedną z drużyn zainteresowana usługami Lillarda jest Celtics. Zaskoczenie? W sumie żadne – bo z wolnego rynku, za darmo? Żadne ryzyko, a Lillard szuka pierścienia. Do gry wróci w przybliżonym terminie co Tatum, no to idealnie by się to skomponowało. Czy jestem zwolennikiem Lillarda? Nie bardzo, ale wiele razy to pisałem w Tygodniku. W NBA nie buduje się zespołów o zawodników jakich się chce pozyskać, a o takich jakich się może pozyskać.

[Timi] 35-letni Lillard po zerwanym Achillesie na ogromnym kontrakcie – no nie. Ale ten sam Lillard na umowie minimalnej? Gdy przez kolejne lata to Milwaukee Bucks będą mu płacić wielkie miliony? No nad tym już się można poważnie zastanowić. Dla nas to żadne tak naprawdę ryzyko, tak jak piszesz. Zobaczymy, bo Dame się całkiem przyjaźni z Tatumem, a do tego chyba chciałby zagrać trochę na nosie władzom Bucks, więc może rzeczywiście coś z tego wyjdzie.

[Adrian] Bardzo dobre ruchy porobiła Atlanta. Nickeli Alxeander-Walker i Luke Kennard – to bardzo dobre uzupełnienie składu. Powstało im kilka luk w składzie, ale zasypali te dziury perfekcyjnie.

[Timi] No i wcześniej także Porzingis, który w zdrowiu będzie przecież wzmocnieniem. Pytanie oczywiście, na ile będzie zdrowy, no ale to już jest wpisane w jego pozyskanie. Hawks widzą, że ten Wschód jest słaby, a najsilniejsi mają różne problemy, więc warto zaryzykować.

[Adrian] Brook Lopez dołączył na Clippers. No dla Clippers to bardzo dobry ruch, a do Bucks dołączy Myles Turner, który związał się umową na 4 lata za 107 mln. Bardzo ciekawa roszada, bo Turner jest sporo młodszy od Lopeza, który jest już na końcu swojej kariery. Natomiast jak donosi Shams, Giannis nadal się zastanawia nad swoją przyszłością.

[Timi] Według ostatnich informacji Giannis ma podjąć decyzję dopiero na koniec lata. To już w takim razie jest w ogóle jakiś inny (odklejony) poziom optymizmu władz Bucks, skoro bez większej gwarancji sięgnęli po Turnera, rozkładając w tym procesie kontrakt Lillarda.

[Adrian] A tu się nie zgodzę – sięgnęli po Turnera i dali mu mniej niż przypuszczałem, nawet bez gwarancji że Giannis zostanie, bo to doskonały klocek. Te 24 mln w pierwszym roku, to w najgorszym przypadku wymienią w lutym i to z olbrzymim zyskiem w postaci picków. Ja kompletnie nie rozumiem Indiany – targowali się o kilka milionów i zostali z niczym.

[Timi] Sam Turner – oczywiście, to bardzo fajny klocek, szczególnie gdy tracisz Brooka Lopeza. Ale nie kosztem zawalenia sobie finansów na kolejnych PIĘĆ lat. Nawet jeśli puszczą go potem za wybory w drafcie, to przecież tymi wyborami nie zrzucą milionów dla Lillarda. To już się stało, ta “martwa” kasa tam będzie przez najbliższe lata i nie da się z tym nic zrobić.

[Adrian] Tylko jak Giannis powie pas, to czeka ich przebudowa, która nie potrwa sezon czy dwa. To będzie kilka lat pracy od podstaw i wtedy te 20 baniek, nie będzie miało znaczenia. Te pieniądze i tak byś musiał wydać, żeby zrobić minimum ligowego salary. Teraz tym ruchem dali sobie szanse na zatrzymanie Giannisa, a czytam że kuszą CP3. Jakby go faktycznie przekonali, to może on i ma 100 lat, ale nadal potrafi trzymać grę w ryzach. A przy tych młodych nieogarach na obwodzie jakich ma Bucks, to byłoby nieocenione.

[Timi] To o tyle ciekawe z tym CP3, że wcześniej słyszeliśmy, że chciał grać bliżej domu. I mówiło się, że blisko jest powrotu do Clippers albo Suns, a teraz jednak do gry weszli też Bucks. Rozumiem więc, że w Milwaukee tak z czysto sportowego punktu widzenia liczą, że w przyszłym sezonie będą mogli o “coś” powalczyć, tym bardziej na osłabionym Wschodzie. Jednak pamiętajmy, kto tam cały czas jest trenerem.

[Adrian] Królem polowania, według mojej skromnej osoby, przez jakiś czas było Houston, było – bo potem Denver pokazało jak sie to robi. Zabrali z Lakers Doriana Finneya-Smitha, na 3 lata za 21 mln podpisali Clinta Capele, a wszystko dzięki temu, że VanVleet dał im sporą obniżkę i rezygnując   ponad 40 mln w opcji, zgodził się na 25 mln. Tam jeszcze jest drugi rok, też za 25 mln, ale nietrudno się domyślić, że za rok on też się wyoptuje i dostanie więcej.

[Timi] Bardzo aktywne lato w Houston, a przecież ten zespół pod Udoką już w zeszłym sezonie robił bardzo dobre wyniki. Tak, w fazie play-off wyszło szydło z worka – nie byli jeszcze gotowi. Pytanie, czy tych zmian nie jest trochę aż za dużo, ale w sumie dobrze wiemy, że Udoka jest na tyle mocnym fachowcem, że będzie w stanie bez większego problemu poukładać wszystkie nowe klocki. Rockets będą w nowym sezonie bardzo wszechstronnym zespołem, który będzie w stanie odpowiedzieć i skontrować na wiele różnych sposobów.

[Adrian] To jeszcze o innym szoku porozmawiamy. Masai Ujiri nie jest już szefem Toronto Raptors. To się wręcz wydawało nierealne, bo miał już wiele propozycji, ale wszystkie odrzucał, budując zespół w Kanadzie. Nie słychać nic o nowym stanowisku – strasznie dziwna sprawa.

[Timi] No właśnie – wydawało się, że jeśli Ujiri odejdzie z Toronto, to tylko po to, by objąć jakiegoś większego gracza. Ale on jeszcze w maju mówił, że chce zostać w Kanadzie dopóki nie zbuduje kolejnego mistrza. A tutaj taki wstrząs. Pojawiły się jakieś informacje, że władze Raptors nie były zadowolone z tego, jak mocno angażował się w inne projekty, głównie w Afryce. Tymczasem o niego od dawna mocno zabiegali m.in. Hawks, więc może to jest jakiś kierunek.

[Adrian] Nowym trenerem NYK został Mike Brown, a jako główny asystent w Dallas zatrudniony został Frank Vogel. No to brzmi to jakoś sensowniej dla Dallas. Dlaczego zestawiłem te dwa nazwiska obok siebie – bo moim skromnym zdaniem, oni powinni zająć dokładnie odwrotne stanowiska. No ale zobaczymy jak to wyjdzie w praniu.

[Timi] Pisaliśmy już chyba o Brownie, że w kontekście Knicks to on nie będzie jakąś dużą zmianą na plus w porównaniu do Thibodeau. No ale tak sobie Knicks wybrali. Ja się nadal dziwię, że nie było absolutnie nic słychać o tym, by choć porozmawiali z Taylor Jenkinsem, który po zwolnieniu przez Memphis Grizzlies pozostaje bez pracy.