#343 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Zaczynamy Tygodnik od stwierdzenia, że Ime Udoka to kretyn. I to bardzo delikatne określenie tego człowieka. Właśnie po to są takie przepisy, żeby nie było seksualnych relacji pomiędzy pracownikami, bo to potem przeradza się w dramę. Organizacja wiedziała o związku Udoki z jedną pracownic już w lipcu, nie byłó konsekwencji, bo ponoć było za obopólną zgodą. Jednakże  kobieta poskarżyła się, że Udoka wygłasza na jej temat niepochlebne, czy zbędne komentarze – wtedy organizacja wynajęła kancelarię prawną. Można domniemywać, że jak związek się rozpadł, to Udoka coś powiedział innym pracownikom na jej temat i ona poczuła się urażona, a to oznacza zwykłe prześladowanie w świetle prawa. Właśnie dlatego są te przepisy – bo teraz poczuła się urażona, ale jakby za kilka lat zmieniła pracę, to pewnie byłby proces za prześladowanie, molestowanie i oczywiście o brak reakcji organizacji. Trzeba być naprawdę sporym kretynem, żeby tego nie rozumieć  i żeby wdawać się w takie zagrywki na poziomie wioskowego debila.

[Timi] Wielki zawód i czarne chmury nad Bostonem, bo przecież już po odejściu Hardy’ego (a niech cię, Danny…) nasz sztab dużo stracił, a teraz tracimy w tak głupi sposób świetnego fachowca, jakim okazał się Udoka. I to na jego własne kretyńskie życzenie. Reakcja Celtów lekko opóźniona, skoro temat wyszedł na jaw już w lipcu, a zasadnicze jest pytanie, czy zawieszenie na jeden sezon to dobre i odpowiednie rozwiązanie tego problemu (można by się spodziewać dużo surowszej kary, czyli po prostu zwolnienia), choć na ten moment i tak nie ma żadnej gwarancji, że Udoka jeszcze Celtów w jakimś meczu poprowadzi.

[Adrian] My i tak nie znamy wszystkich kwestii – Matt Barnes powiedział, że bronił Udoki, aż poznał wszystkie brudne szczegóły w tej sprawie i teraz się wycofuje, bo sprawa jest posrana. Zawodnicy pewnie też poznali to brudy i raczej szatnia będzie miała identyczne zdanie jak Barnes. Przejściowym trenerem został Joe Mazzulla, przejściowym bo Udoka został zawieszony na cały sezon. Tylko Mazzulla 13 lat temu był na Uniwersytecie oskarżany o przemoc, oraz zaciskanie rąk na szyi jakiejś dziewczyny. No kurwa – z deszczu pod rynnę. A Danny siedzi w Salt Lake City i się śmieje, bo podprowadził nam Willa Hardy’ego. Mannix twierdzi, ze do sztabu dołączy Frank Vogel, bo ma świetne relacje ze Stevensem. Jest to jakieś wyjście i to bardzo sensowne.

[Timi] Mazzulla miał konflikt z prawem i takie są fakty. Od tego się nie ucieknie i oby Celtics nie uciekali, tak jak Blazers rok temu przy okazji zatrudnienia Billupsa. Natomiast po przyjęciu tych faktów można już dyskutować czy taka przeszłość powinna Mazzullę dyskwalifikować czy też nie. Celtics uznali, że nie, ale miejmy nadzieję, że w odpowiedni sposób wyjaśnią swój punkt widzenia. Bo choć za błędy (także te z przeszłości) trzeba zapłacić, to jednak ostatecznie większość ludzi chyba zasługuje na drugą szansę (co się też zresztą tyczy Udoki).

[Adrian]  Eurobasket zakończony, sukces wielki, choć bez medalu. 4 miejsce w Europie brzmi naprawdę niesamowicie, pamiętając jak fatalne nastroje mieliśmy przed tym turniejem. Wszystkim należą się wielkie podziękowania, a szczególnie Aronowi Celowi, który tym meczem z Niemcami pożegnał się z kadrą narodową.

[Timi] Nikt nie wierzył, że taki wynik jesteśmy w stanie wykręcić, tym bardziej że to był przecież jeden z najmocniej obsadzonych EuroBasketów w historii. Tym większa szkoda, że skończyło się tylko i aż na czwartym miejscu, bo do pewnego momentu rywalizowaliśmy z Niemcami jak równy z równym. Ale nie ma co żałować, trzeba się cieszyć, bo to naprawdę ogromny sukces i miejmy nadzieję kolejny krok dla tej kadry. Szczególnie że na EuroBaskecie za trzy lata – którego będziemy współorganizatorami – zagrać powinien już Jeremy Sochan.

[Adrian] Sam Jeremy napisał, że on na 2025 rok to wjeżdża, więc miejmy nadzieję że do tego czasu, wypracuje sobie na tyle silną pozycję w drużynie, że dostanie pozwolenie na Eurobasket. Olek Balcerowski też powinien umieć jeszcze więcej, ale musimy znaleźć zastępstwo dla AJ Slaughtera, bo on wtedy będzie mieć 38 lat. Cieszy ogromna oglądalność półfinału i meczu o 3 miejsce, ale tak długo jak rozgrywki klubowe w TV są traktowane jak 5 koło u wozu, to nie ma co liczyć na zwiększenie popularności basketu w Polsce.

[Timi] Kto wie, może wróci temat Brogdona w kadrze, bo przecież kilka miesięcy temu coś w tej kwestii było grzane. Raczej się to nie wydarzy, ale zobaczymy. Natomiast co do rozgrywek ligowych, to one momentami potrafią być naprawdę ładnie opakowane, ale te mecze zbyt rzadko są pokazywane w ogólnodostępnej telewizji – przy czym dochodzi tutaj jeszcze jeden czynnik, a mianowicie że poza jedną, może dwoma seriami fazy play-off, to tym meczom brakuje po prostu jakości, a to się nie zmieni, dopóki większość kasy trafiać będzie do prezesów, a nie na szkolenie czy lepsze kontrakty. Jest to jednak dużo głębszy problem, ale dobrze przynajmniej, że w tym bagienku – i pomimo tego bagienka – reprezentacja potrafi dowieźć dobre wyniki na dwóch dużych turniejach w odstępie trzech lat.

[Adrian] Robert Williams musi przejść zabieg artroskopii, czyli wypada nam na 4-6 tygodni. To, że będzie czyszczone kolano, to był pewnik po tamtym zabiegu, szczęście w nieszczęściu taki, że zdecydowano się na to teraz a nie w trakcie sezonu. Szkoda tylko obozu przygotowawczego, bo będzie musiał nadrabiać braki kondycyjne w trakcie sezonu.

[Timi] Start rozgrywek będzie nieco utrudniony, lecz najwidoczniej nie dało się niestety tego zabiegu zrobić wcześniej. Wtedy nie byłoby żadnego kłopotu, a tak Rob dołączy do zespołu z lekkim opóźnieniem. Z drugiej strony – to jest też efekt naszego długiego marszu w fazie play-off i faktu, że Rob dawał z siebie 100 procent, choć nie był w pełni zdrów.

[Adrian] Tego samego dnia, gdy okazało się, że TimeLord będzie pauzował kilka tygodni, zwolniony został Bruno Caboclo – tu nie ma przypadku i Stevens zatrudni kogoś poważnego do załatania dziury po naszym podkoszowym. Jest jeszcze kilak nazwisk na rynku – Dwight Howard, Ed Davis, Hassan Whiteside, Tristan Thompson, LaMarcus Aldridge, Blake Griffin czy Eric Paschall. Nie wyobrażam sobie, że zaczniemy sezon z Lukiem Kornetem jako podstawowym środkowym. Młodych i zdolnych na rynku już nie ma – to pozostaje chyba przekonać Howarda lub Hassana. Już wiemy, że Robert może odpoczywać nawet  3 miesiące – jednak zatrudnijmy kogoś ogarniętego.

[Timi] Paschall jest na umowie two-way z Grizzlies, cała reszta jak najbardziej do wzięcia. Jednego środkowego dosłownie w ten wtorek podebrał nam Ainge, bo Jazz porozumieli się z Codym Zellerem, a to byłby solidny kandydat dla Bostonu. Nadal nie do końca wierzę w to, że zdecydujemy się na jakiegoś weterana typu Howard, Griffin czy Whiteside, ale jeśli już miałbym na kogoś stawiać, to chyba na Aldridge’a, bo jego Udoka zna jeszcze z czasów współpracy w San Antonio.

[Adrian] Skoro o Utah, to wymienili się z Pistons – Bogdanowić poleciał do Detroit a Olynyk do Salt Lake City. Trochę dziwne bo Jazz przyjęli dwuletni kontrakt Kelly’ego a pozbyli się rocznej umowy – pewnie to była najlepsza opcja na rynku, Danny dwa lata chce tankować i mu Olynyk nie wadzi, a może coś za niego za rok dostanie.

[Timi] Bogdanović miał wylądować w Lakers albo Suns, a tymczasem to Pistons sprzątnęli im go sprzed nosa. A to przecież byłby bardzo wartościowy klocek dla każdego klubu z dużymi aspiracjami.

[Adrian] Wrócimy jeszcze do właściciela zespołu z Phoenix, bo to ciekawa sprawa. Komisarz NBA przyciśnięty w wywiadzie, dlaczego nie spotkała go taka sama kara jak byłego właściciela Clippers, odpowiedzi że NBA nie ma aż tak potężnych instrumentów i tutaj potrzebna jest większość w radzie Gubernatorów. Znaczy to ni mniej ni więcej, że komuś wtedy opłacało się zmuszenie do sprzedaży klubu, a teraz ktoś ma sporo przyjaciół wśród właścicieli innych organizacji.

[Timi] Tak to jest też skonstruowane, że sam jeden komisarz nie może tak łatwo wyrzucić tego czy innego właściciela, bo wtedy miałby za dużą władzę. Potrzebna jest do tego zgoda większości, no a właściciele doskonale zdają sobie sprawę, że wielu z nich ma coś za uszami i lepiej trzymać Sarvera na krótszej niż zwykle smyczy, niż samemu dać się złapać.

[Adrian] Tu także mamy zmianę narracji – sam Sarver ogłosił, że szuka nabywcy dla obu drużyn z Phoenix, bo poza Suns ma także udziały większościowe w Mercury, czyli drużynie WNBA. Został przekonany, że to nie ma sensu i rok to tylko teoretyczne zawieszenie, bo wyrok definitywny już zapadł. Ciekawe kto kupi Słońca – mówi się o właścicielu Amazon, bo Bezos miał od dawna ochotę na drużynę sportową. Dla niego 2 mld zielonych to kieszonkowe.

[Timi] Co ciekawe według źródeł nacisk na Sarvera mieli wywierać nie tylko Silver oraz zawodnicy (jak LeBron czy CP3), ale też właściciele, a na „opcję nuklearną” szykowany był Michael Jordan. Nikt jednak za Sarverem w Phoenix nie zapłacze także z organizacyjnego punktu widzenia, jako że on od lat był totalnym dusigroszem.

[Adrian] Wypływają ploteczki z rozmów NBA ze związkiem zawodników, bo negocjacje nowego CBA się jakiś zcas temu rozpoczęły. Coraz bardziej pewne jest, że zielone światło dostana zawodnicy 18 letni, być może od razu po High School. Ja w tym sensu nie widzę, bo to oznacza, że najciekawsze nazwiska ominą NCAA. Pomijając szkody finansowe dla uczelni, większość z nich, a w wielu rocznikach wszyscy, nie są gotowi na NBA i ten rok na parkietach akademickich był dla nich bardzo potrzebny. Tu NBA chyba też się waha, bo wiek ma zostać obniżony, ale zasada „one and done” ma jednak zostać.

[Timi] Warto pamiętać, że jednak do NBA prosto ze szkoły średniej trafiały naprawdę duże talenty i zawodnicy, którzy potem robili naprawdę spore kariery, lecz mimo to większość na początku zderzała się ze ścianą. To, że ją pokonywali, tylko potwierdzało, że z jakiegoś powodu trafiali do NBA właśnie ze szkoły średniej. Pytanie jednak, czy po zmianie reguł to nadal będzie rzadka praktyka, czy jednak drużyny rzucą się na tych utalentowanych młodych z potencjałem, by po kilku latach zaczęło się płakanie, że ci zawodnicy są za młodzi, zbyt niedojrzali i może jednak lepiej wrócić do starych zasad. No a NCAA taki ruch na pewno przewidywała, bo przecież nie bez powodu zgodziła się na to, by studenci mogli w końcu zarabiać.

[Adrian] NCAA dała możliwość zarabiania studentom z obawy, że najzdolniejsi masowo zaczną korzystać z programu NBA, która ma swój zespolik w G-League. Kilku przecież uczestniczyło już w tym programie, a pieniądze są tam dużo wyższe niż ewentualny zegarek od sponsora Uniwersytetu. Na pewno NBA ma spory udział, w zmiękczaniu archaicznego podejścia do pieniędzy w NCAA. To budziło spora frustrację, choć trzeba pamiętać, że dzięki temu setki tysięcy dzieciaków których nie stać na czesne, mogą studiować dostając stypendium – bo NCAA to nie tylko Duke i Kansas, ale ponad TYSIĄC drużyn w 3 dywizjach.

[Timi] W sumie ten zespolik jakieś efekty już przynosi, bo kilku zawodników stamtąd trafiło już do NBA, zarabiając wcześniej trochę grosza. Na dodatek udało się ściągnąć Scoota Hendersona, który powinien dodatkowo bardzo pozytywnie wpłynąć na cały ten projekt, bo w tej chwili określa się go kandydatem nawet do „jedynki” przyszłorocznego draftu zaraz obok Wembanyamy.

[Adrian] Druga sprawa – równie ważna, a dla nas chyba ważniejsza w kontekście przyszłości, to zwiększenie Luxury Tax w nowym CBA. Nie jest to na rękę właścicielom drużyny, dlatego NBA negocjuje z zawodnikami, żeby zyskać sprzymierzeńca – pytanie tylko, co NBA chce w zamian oferować zawodnikom? Bo przecież oni bezinteresownie nie położą nowego Luxury Tax na szali przy potencjalnym konflikcie z Radą Gubernatorów.

[Timi] NBA nic nie musi oferować, bo dla zawodników większy podatek od luksusu to tak naprawdę wstęp do jeszcze większych zarobków. Im na rękę jest więc rokroczne zwiększanie tego progu, a nie jego ograniczanie. Dla ligi jako całości – niekoniecznie dla Bostonu w tej chwili – lepiej chyba było jednak wprowadzić bardziej restrykcyjne zasady podatkowe, bo to mogłoby znów bardziej wyrównać rywalizację.

[Adrian] No to ostatnia Dywizja na Zachodzie pozostała nam do analizy. Zaczynamy od Lakers, było źle i pozostało tak samo źle. Podpisanie Schrodera niewiele zmienia, wyzdrowienie Nunna też. James młodszy nie jest, będzie miał coraz więcej problemów w obronie, a Davis pewnie znowu pogra trochę i się połamie. Sprawa Westbrooka to osobna para kaloszy, bo jego w styczniu może już tam nie być. Na razie cieszy kadra Lakers, bo są kandydatem na 10 miejsce. Co ciekawe – oni poza 4 tymi zawodnikami, to maja wszystkich nowych – poza Beverly, to jednak jakości tam nie ma – z cała moja sympatią dla Lonnie Walkera i Thomasa Bryanta.

[Timi] Akurat ta ostatnia dwójka może pozytywnie zaskoczyć, ale to na pewno nie są nazwiska, które gdziekolwiek można by określić mianem jakichś wielkich wzmocnień. Coraz więcej słychać też głosów, że Lakers chcą się po prostu przemęczyć z Westbrookiem ten jeden sezon, więc ten przyszły sezon traktują jednak troszeczkę przejściowo.

[Adrian] Liczą, że 39 letni LeBron James bez Westbroka, ale z innym przepłaconym młotkiem zdobędzie mistrzostwo? Podziwiam wiarę w taki plan. Z cyklu – mam plan. Jaki? No kurwa – sprytny! To będzie fajny sezon – myślę, że będzie sporo filmików pokazujących irytację Bronka i cudowne miny Westbricka walącego w boczną krawędź tablicy :D

[Timi] Ja się nie zdziwię, jeśli Westbrook całkiem szybko zostanie odpalony na boczny tor. Może jakiś wymyślony uraz, może jakieś rozmowy o wykupieniu kontraktu, do czego pewnie i tak nie dojdzie. A co do planu, to wszystko oczywiście zależy od tego, czy przepłacą młotka czy też jednak sprowadzą jakieś poważne wzmocnienie. Mówmy co chcemy o Lakers, ale im topowi wolni agenci spadają czasem jak gwiazdki z nieba.

[Adrian] Sacramento Kings – czy powalczą wreszcie skutecznie o PO, czy zrobią wreszcie krok w kierunku bycia organizacją która się liczy w NBA? No jakoś wątpię – tam niby jest już wszystko – świetny Fox, dobry Sabonis, weteran w postacie Barnesa i tylko wyników nie ma. Przyszedł Huerter i Monk – a nawet Bazemore, tylko czy którykolwiek z nich zrobi różnicę? Mają jeszcze tego młodego Mitchella i pozyskanego z Draftu w tym roku Keegena Murraya, których zawsze można wymienić na lepiej pasujący klocek.

[Timi] A wszystko to ma poskładać Mike Brown, który po latach wraca na ławkę trenerską w roli pierwszego szkoleniowca. Mnie cała ta układanka nie przekonuje, bo Kings w przeszłości miewali nawet bardziej wyrównane zespoły, a kończyli potem jak zwykle. Przecież oni ruch po Sabonisa argumentowali tym, że chcą wreszcie przełamać tę passę braku awansu do playoffs, a po transferze zaliczyli bilans 10-16. Musiałby naprawdę mocno wystrzelić Murray, co jest jak najbardziej możliwe, choć znów z drugiej strony w XXI wieku tylko jeden wybór Kings w drafcie reprezentował potem ich barwy w All-Star Game i był to DeMarcus Cousins. A przecież oni niemal rok w rok są w loterii draftu!

[Adrian] Ich barwy tak, ale wybrali też Thomasa z 60 pickiem i on też był All Starem. Wybory Kings w ostatnich latach mają jednak sporo jakości i sensu. Być może Vivek przestał wybierać Stauskasów jak na tym słynnym filmiku, a oddał to w ręce specjalistów. Świadczy o tych wybieranie notorycznie rozgrywających, choć ich nie potrzebują – Haliburton poleciał, a teraz Mitchell miał niewiarygodny sezon. W Browna jako head coach nie wierzę, choć zobaczymy co on wyniósł po 6 czy 7 latach asystowania w GSW.

[Timi] No raz mają sens, a kiedy indziej nie – w sumie tak jak w przypadku większości GM-ów. Bo zanim wybrali Mitchella i Haliburtona, to przecież w 2018 roku z „dwójką” postawili na Bagleya/ Chodzi też jednak o to, jak oni potem tych zawodników rozwijają, a z tym mają ogromny problem.

[Adrian] Clippers będą zdrowi, a przynajmniej tak się zanosi. Leonard, George i Wall, kiedyś wzbudzaliby strach w całej lidze, ale teraz? Każdy z nich ma za sobą ciężki kontuzje, z hal treningowych dobiegają optymistyczne doniesienia, ale… trening to tylko trening. Kadrę mają tak szeroką, że spokojnie podzieliliby się na dwie drużyny i obie by awansowały do PO.

[Timi] Mają sporo czasu, by dojść do siebie i spokojnie mogą potraktować sezon zasadniczy jako poligon doświadczalny. Będą niewątpliwie jednym z kandydatów do tytułu, bo tak naprawdę mają wszystko, co potrzeba, by bić się o tytuł – jeśli oczywiście to zdrowie im dopisze i nie opuści także w najważniejszych momentach sezonu.

[Adrian] Phoenix to nadal jeden z faworytów, ale CP3 młodszy nie będzie. Jeśli do tej pory się nie udało, to chyba już sie nie uda. Zamieszanie z kontraktem Aytona też nie pomogło. Finalnie przystąpią do rozgrywek w praktycznie takim samym składzie, a mieli olbrzymią ochotę na Duranta. Można prognozować świetną grę w RS i 2 rundę w PO. Tu chyba będziemy nadzwyczajnie zgodni :D

[Timi] Mimo wszystko aż tak bardzo bym ich nie skreślał, bo to fakt, że spadli, ale z bardzo dobrego konia, bo w ciągu kilkunastu miesięcy najpierw zrobili finał ligi, a potem byli numerem jeden sezonu zasadniczego. CP3 się starzeje, ale też nadal poniżej pewnego poziomu po prostu nie schodzi. Zobaczymy co tam jeszcze wyczarują z Crowderem, gdyż słychać, że jest możliwy jakiś transfer skrzydłowego. No i pytanie jeszcze, jak cała ta afera z Sarverem wpłynie na drużynę.

[Adrian] Nie rozumiem wymiany Crowdera, pewnie dlatego, ze bardzo bym go u nas chciał – już kiedyś był i teraz też by się przydał ze swoim agresywnym stylem gry, swoją walecznością i zaciekłością. Nie wiem kogo szukają – ale nie wydaje mi się, żeby dostali za Jae jakiegoś wirtuoza basketu. Co do drużyny – w przypadku Clippers, CP3 był jednym z liderów antagonistów ówczesnego właściciela LAC, teraz nabrał wody w usta.

[Timi] Crowder jest na kończącej się umowie, więc próbują coś jeszcze za niego dostać. Na skrzydle większą rolę i tak przejąć ma chyba Cam Johnson, z którym chcą się dogadać w sprawie przedłużenia umowy. Już zresztą słychać, że mogą też celować w Bogdanovica z Jazz, bo to byłaby dla nich świetna opcja na szóstego gracza. A co do CP3, to jakieś wypowiedzi mi mignęły i wydawało mi się, że był jednym z tych, którzy mówili, że Sarverowi się jednak upiekło.

[Adrian] Mistrzowie – GSW może i się starzeje, ale jak są w pełnym składzie to nie ma na nich mocnych. Przekonaliśmy się o tym sami w ubiegłym sezonie. Czy to będzie kolejny sezon z ich sukcesami? Chyba tak, jeśli wszyscy będa zdrowi – młody narybek pewnie dostanie większą rolę w RS, a tym samym Curry, Thompson i Green będą mieli więcej czasu na odpoczynek. Zespół opuścił Payton Jr i Otto Porter – przyszli DiVicenzo i JaMychal Green, dziury zalepione, ale moim zdaniem nie ta jakość gliny.

[Timi] A mnie się wydaję, że jakość może nawet całkiem zbliżona, natomiast najważniejsze przy tych zawodnikach drugiego szeregu jest to, kto ich tam lepi. No a Kerr po raz kolejny udowodnił jednak, że potrafi to robić jak mało kto. Stracił co prawda Browna, który przeniósł się do Sacramento, ale za to udało się koniec końców zatrzymać w sztabie Atkinsona, który był już przecież jedną nogą nowym trenerem Hornets. Kolejna kwestia to pieniądze, bo jednak Warriors już wydają jakieś rekordowe kwoty, a w kolejce po przedłużenia kontraktów ustawili się już Wiggins, Poole czy Draymond. A jednak to nigdy nie jest dobra sytuacja, gdy aż tylu zawodników rozpoczyna sezon, będąc przynajmniej w części myślami w przyszłości. Co nie zmienia ostatecznie faktu, że trzeba Warriors traktować jako faworytów do obrony tytułu.