Draft 2014 po latach

Nie ma nic fajniejszego w ciągu roku niż Święta. Uśmiechnięta buzia dziecka, uśmiechnięci najbliżsi, dobre jedzonko i prezenty. No ale trzeba też zapewnić coś dla sportowego ducha kibiców Bostonu, dlatego specjalnie na te świąteczne dni przygotowałem kilka artykułów. Dajcie odpocząć żołądkowi, dajcie odpocząć widelcowi – przeczytajcie tych słów kilka, bo chyba każdego kibica Bostonu interesuje przyszłość lub historia. Dziś o Drafcie z 2014 roku, kiedy to mieliśmy tankować po Wigginsa lub Parkera. Koniec końców wybraliśmy Marcusa Smarta z 6 pickiem. Niektórzy wtedy byli załamani, inni wierzyli w Danny’ego. Jak po latach oceniam ten Draft i nasz wybór? Zapraszam do przeczytania tych słów kilka – od fanatyka, dla fanatyków w te Święta.

Minęło już kilka ładnych lat do Draftu w 2014 roku i można już chyba podsumować ten nasz wybór. Można też pokusić się o zestawienie najlepszych zawodników tamtego Draftu, który jak pamiętamy był swego czasu określany jako jeden z najmocniejszych od wielu, wielu lat.

Boston miał wtedy tankować – młody trener z NCAA, którego Danny sobie upatrzył, miał wtedy 37 lat i do dyspozycji skład złożony z zawodników, którzy nie mieli prawa wygrywać. No i nie wygrywał za często – 25 zwycięstw w sezonie dało 4-5 miejsce w Draft Lottery razem z Utah Jazz, które jednak wygrało losowanie i to oni zajęli ostatecznie wyższe miejsce i posiadali 1 szczęśliwy los więcej – dokładnie 104 do 103. Losowanie wygrało Cleveland które miało dokładnie 17 szans na 1000.

Jak to w życiu, społeczność bostońskich kibiców podzieliła się na dwie grupy – tankujących (za wszelką cenę przegrywać i mieć najwyższy wybór), oraz umiarkowanie tankujących (przegrywać, ale nie kosztem rozwalenia drużyny ja Sixers). Ja należałem do tej drugiej grupy – nie widziałem sensu w rozwalaniu wszystkiego, nie widziałem sensu w oddawaniu Bradleya za bezcen, Rondo za czapkę gruszek, czy innych zawodników tylko po to, żeby przegrać kilka spotkań więcej. Wychodziłem z założenia, że na końcu i tak jest losowanie.
To wszystko już historia – teraz przejdźmy do czasu teraźniejszego.

Po 4 pełnych sezonach wiemy już kto kim się stał, a w sumie to wiemy kto kim się nie stał i się nie stanie. Smart wtedy jawił się jako wybór dobry, ale nie tego oczekiwaliśmy. Ja najbardziej chciałem Aarona Gordona – gdy było wiadomo, że na Wigginsa i parkera nie mamy żadnych szans.

Podsumowanie czas zacząć.

Joel Embiid – gdyby nie kontuzja, być może zostałby wybrany z numerem pierwszym, ale “dopiero” z trzecim wyborem trafił do Sixers. JoJo jest najlepszym zawodnikiem w tym roczniku – koniec kropka.
Nikola Jokić – oryginalnie został wybrany z 41 pickiem przez Denver. Spadł im z nieba, bo w piątej dziesiątce Draftu trudno oczekiwać zawodników gotowych zmienić oblicze organizacji. Zresztą to był niesamowita noc dla Denver.
Julius Randle – od tego wyboru mam już spora zagwozdkę, bo różnice w poszczególnych zawodnikach są wg mnie naprawdę niewielkie. Do Julka mam wielką słabość i chciałbym go bardzo w Bostonie. Lakers wybrali go z 7 pickiem.
Clint Capela – kolejny wysoki w moim rankingu, z 25 wyborem trafił do Houston i był to strzał w dziesiątkę. Doskonale pasuje do ich koszykówki i pewnie odnalazłby się w Bostonie.
Marcus Smart – wybraliśmy go z 6 pickiem, ale stawiam go oczko wyżej. Co z tego, że inni zawodnicy potrafią robić 10 pkt na mecz więcej, skoro gdy trzeba zrobić coś nieludzkiego żeby wygrać mecz, to on to robi. Przypomina mi się jeden komentarz z TT – gdy w ostatniej akcji meczu center drużyny przeciwnej wychodzi pod koszem na Smarta, to tylko wydaje mu się, że jest to “mismatch”.
Gary Harris – z 19 pickiem wybrało go Chicago, ale oddało wraz z Nurkiciem (16 pick) za McDermotta, którego Denver wybrało z 11 numerem. Okradali ich – okradli ich w stylu Ainge’a. W 2014 roku królem polowania było Denver.
T.J. Warren – Suns wybrali go z 14 pickiem, ale to jeden z Topowych zawodników tego Draftu. Nie bardzo rozumiem dlaczego o nim jest tak cicho, niby się go docenia, ale kibice rzucają go w dziwne wymiany, a T.J. to naprawdę bardzo dobry zawodnik.
Aaron Gordon – gdyby nie kontuzje, dałbym go wyżej. Gdy zachwycałam się nim w 2014 roku, podstawowe pytanie jakie zadawali czytelnicy brzmiało – czy nauczy się rzucać za 3 pkt? W tym sezonie oddaje ponad 4 rzuty i trafia na 38% – nauczył się.
Zach LaVine – uwielbiam go, serio uwielbiam, ale.. ciężko patrzeć jak broni. Być może Stevens potrafiłby coś z tym zrobić na parkiecie i Zach te swoje 24 pkt, 5 zb i 5 as przekułby u nas w pasmo sukcesów.
Andrew Wiggins – dopiero teraz pojawia się najlepszy prospect tamtego Draftu. Gdyby mu się tak chciało, jak mu się nie chce. Przy jego talencie powinien dominować na parkiecie, ale… no nie ma charakteru do tego sportu.
Spencer Dinwiddie – 38 wybór, które dokonało Pistons, ale… pożegnali się z nim bez żalu. Tymczasem Spencer w Brooklynie odżył, wszedł na inny poziom i gra bez żadnych kompleksów.
Dario Sarić – pierwszy raz mi się pokrywa rzeczywisty wybór z moim rankingiem. Wybrany przez Orlando, trafił do Sixers, a teraz zesłany do Soty trochę stracił impet. Jednak Dario to dobry zawodnik, tylko trzeba mieć na niego pomysł.
Jordan Clarkson – chyba najstarszy zawodnik tego zestawienia. Świetny energizer z ławki, choć gdyby dać mu szansę na s5?? Chciałbym go zobaczyć w takich Nets – tam trener ma głowę do zawodników.
Jusuf Nurkic – Bośniak zamyka moje zestawienia. Wprawdzie w pewnym momencie zapowiadał się dużo lepiej, ale jednak to naprawdę dobry środkowy.

Kogo tu nie ma? Nie ma Parkera (2 pick), który ma nie tylko problemy z kontuzjami, ma przede wszystkim problemy z głową i obroną. Nie wiem z czym większe – obrona tragiczna i nie jest to tylko efekt ograniczeń ruchowych po kontuzji, on zwyczajnie nie ogarnia wielu aspektów defensywy. Co z tego, że potrafi wykręcić doskonałe cyferki, jak swoim przeciwnikom funduje jeszcze lepsze statystyki. Nie ma Exuma (5 pick) – być może kontuzje przeszkodziły mu w rozwoju, ale on tak naprawdę nigdy na parkiecie NBA nie potwierdził swojego talentu. Stauskas (8 pick) – w programie TV pokazał jak trafiać za 3 punkty nawet kalafiorem – na parkiecie jest przeciętnym ławkowiczem. Z litości przemilczę 17 pick tego Draftu – powodzenia James!

Cofnijmy się jeszcze raz do 2014 roku. Czy gdybyśmy wygrali losowanie z Utah, to nadal Danny wybrałby Smarta? Pewnie tak, bo on lubi charakterniaków, a Dante Exum to skromny, wyciszony człowiek bez błysku w oku. Natomiast pełne tankowanie po Wigginsa lub Parkera skończyłoby się małą lub większą katastrofą. Szczególnie wybór Jabariego po tych kilku latach okazałby się bardzo bolesny, bo ciężko podejrzewać, że posiadając pick numer 1 lub 2 Danny wybrałby Jokicia lub Capele. Wiemy, że Danny chciał w noc Draftu tradować po pick numer 3 i brać z całym ryzykiem Embiida. Czy wybrałby go mając 1 lub 2 pick? No i tutaj pozostają już tylko domysły, ale nadal skłonny jestem twierdzić, że nie – brałby Wigginsa lub Parkera.

Po tych kilku latach można stwierdzić, że wybór Stevensa, który w rozmowach o jego angażu w Bostonie zastrzegł sobie, że nie będzie specjalnie przegrywał był strzałem w dziesiątkę. Nie tylko zyskaliśmy wybitnego trenera, ale też uniknęliśmy brutalnego tankowania po Jabariego (choć Danny wymianami robił co mógł, żeby ograniczyć nasze szanse na jakiekolwiek zwycięstwa) , a takie hasła można było przeczytać kilka lat temu na czacie czy w komentarzach. Najważniejszym aspektem w wyborze Smarta, był wcześniejszy wybór Stevensa na trenera!

Czy można było wybrać lepiej? Po latach jestesmy dużo mądrzejsi, ale jedynie wybór Randla jawi mi się jako być może lepszy – bo przecież też nie wiem jak on by w Celtyckich ustawieniach funkcjonował. Trzeba tu jednak pamiętać, ze w tamtym czasie mieliśmy Sullingera i Olynika, którzy mieli być naszymi gośćmi na wysokie pozycje. Tak jak Kelly poniekąd nie zawiódł, tak Jared… Reszta zawodników, których oceniam lepiej od Smarta, lub nieco słabiej – nie była w tamtym czasie brana pod uwagę z takim wyborem. Draft to również loteria, nigdy nie można przewidzieć jak rozwinie się dany zawodnik – można tylko zminimalizować ryzyko pomyłki.

Gdyby dziś odbył się ponownie Draft 2014 roku, to przy ponownym wyborze Marcusa Smarta nawet bym nie pisnął. A wy jak widzicie po latach tamten Draft? Jak widzicie te 14 picków? Kto za wysoko, a kto za nisko?