Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo “Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] Poprzedni Tygodnik kończył mecz z Nowym Orleanem, gdzie napisałem, że nie cieszą mnie takie zwycięstwa w tym sezonie. Jestem zmęczony tak słabą grą, a potem przychodzi mecz z Sixers i przez prawie 3 kwarty muszę oglądać grę na poziomie niedorozwiniętego ułoma spod wiejskiego sklepu, który jest nawalony najtańszym winem. To co oni grali przez jakieś 33 minuty, to jest kryminał, skandal i powinno się ich wybatożyć! No – tylko potem nastąpiło 15 minut, które w Filadelfii będą pamiętać długo – pewnie tak samo długo jak Confetti Game :D
[Timi] Ja w pewnym momencie chciałem już sobie w sumie przewinąć mecz do końca, bo oglądałem z odtworzenia. Nigdy tego nie robię, ale brzmiały mi w głowie właśnie Twoje słowa po spotkaniu z Pelicans. I prawie to zrobiłem. Po raz pierwszy odkąd pamiętam. Ostatecznie się jednak opamiętałem. Tak jak i Celtics się opamiętali. Comeback w świetnym stylu. Dość powiedzieć, że to wyrównanie najwyższego powrotu (z 26 punktów) w tym sezonie. Oczywiście lepiej byłoby w takie dziury nie wpadać, ale dobrze wiedzieć, że potrafimy się z nich wygrzebać.
[Adrian] Na plus – skoncentrujmy się na tej końcówce. Jak Hauser i Tatum złapali ogień w ręce, to nie było zmiłuj. Bo to była szybka piłka – potrzebny był zryw, potrzebny był ktoś kto rzuci hasło do ataku i takie rzucił Derrick White trafiając 2 razy zza łuku i odmieniając losy meczu.
[Timi] To kolejny dowód na to, że absolutnie żadna przewaga nie jest w NBA bezpieczna. Fajnie, że tym razem to my jesteśmy po tej drugiej stronie. Końcówka trzeciej kwarty oraz czwarta odsłona to była naprawdę świetna koszykówka. Tak, to fakt, że 76ers grali w sporym osłabieniu. Ale i tak to robi wrażenie. Joe Mazzulla powiedział nawet po spotkaniu, że po takim comebacku jest z drużyny niesamowicie dumny. Dobrze, że ten wieczór tak się zakończył, bo przez długi czas nic na to nie wskazywało. A to przecież trzecie zwycięstwo z rzędu!
[Adrian] Na minus – kręcenie wora, za to co grali przez 33 minuty meczu – choć nie wiem czy to wystarczająca kara. Porzingis w 2 połowie, delikatnie mówiąc, nieprzydatny. W pierwszej połowie Tatum na parkiecie minus 23, a Holiday to nawet minus 28. Ogólnie – nie ma wystarczająco obelżywych słów w języku polskim, żeby oddać to, co oni grali przez 2/3 meczu.
[Timi] Nie ma, tym bardziej że potem zagrali znakomicie, przez co ten kontrast był szczególnie widoczny. Powtórzył się znany schemat z tego sezonu: zlekceważenie rywala, który przystępuje do meczu w sporym osłabieniu. My musimy takie schematy burzyć, bo niestety trochę takich złych trendów w trwających rozgrywkach mamy.
[Adrian] Uwag kilka – w tym meczu widzieliśmy dwie drużyny. Jedną chcielibyśmy oglądać zawsze, drugą nigdy więcej. Jednak obstawiam, że w tym sezonie zasadniczym, tą drugą – słabą, zmanierowaną, bez ambicji i pomysłu na grę, będziemy oglądać częściej, niż ten Celtics z ogniem w oczach i wkurwieniem w sercu.
[Timi] Mi się wydaję, że to trochę Yabusele swoimi kolejnymi udanymi akcjami – a przy okazji celebracjami tych udanych zagrań – rozpalił ogień w swojej byłej drużynie. I dobrze się stało, bo taki powrót daje skrzydeł. Przed nami starcie w Cleveland z Cavaliers. Powinno być bardzo ciekawie. Jedna z najlepszych ekip w domu kontra jeden z najlepszych zespołów na wyjazdach.
[Adrian] Cavaliers już chyba wiedzą, że bilans sezonu zasadniczego nie gra. On nie ma znaczenia w meczu bezpośrednim, a w PO to już w ogóle nie będzie mieć znaczenia. Zaczęliśmy atomowo, a potem od stanu 35-15 mniej, lub bardziej pilnowaliśmy wyniku i to wystarczyło.
[Timi] Bardzo dobra wygrana. Po raz pierwszy od końcówki listopada wygrywamy cztery kolejne spotkania! Warto dodać, że Cavaliers przed tym meczem mieli tylko trzy porażki u siebie. No ale Celtics to w tej chwili najlepsza w lidze ekipa na wyjazdach. To się w tym meczu znów potwierdziło. Pełna kontrola, od początku do końca.
[Adrian] Na plus – kontrolowanie meczu. Bo to nie był nasz jakiś wybitny mecz, ale okazało się, że tyle na zespół z Ohio wystarczy. Dużo pochwał dla ławki rezerwowych, bo oni robili ogromne plusy. Al Horford szalał na zbiórkach. ławkowicze zrobili dwa razy tyle zbiórek w ataku, co wyjściowy skład. A na koniec – DERRICK WHITE to dzik!! Miał słabszy okres, a teraz znowu wyrwał komuś serce.
[Timi] Wielki plus dla Horforda. Zdecydowanie jego najlepszy mecz od dawien dawna. Drugie double-double w tym sezonie – pierwsze miał w listopadzie. Mogło się mieć wrażenie, że różnica wieku między nim a Mobleyem jest odwrotna niż w rzeczywistości. I duży plus także dla White’a, który w obu ostatnich meczach trafiał w czwartych kwartach bardzo ważne rzuty. Trzeba też chwalić naszych liderów. Brown był znakomity w pierwszej kwarcie, potem złapał kilka fauli i w drugiej połowie niestety go nie było. Tatum natomiast kolejny już raz jest motorem napędowym naszego ataku i choć w Cleveland skuteczność nie była najlepsza, to nie da się przecenić jego wpływu na grę bostońskiej ofensywy. No i te dwójkowe akcje z White’em to złoto, do którego trzeba wracać częściej, bo to DZIAŁA, o czym doskonale się zresztą już przekonaliśmy w poprzednich sezonach.
[Adrian] Na minus – jak na 4 minuty przed końcem meczu, Cavs doprowadzili do zaledwie 4 punktów straty, to pomyślałem sobie – nie no, oni znowu to spierdolą. Ja nawet mogę się założyć, że tak pomyślało wielu kibiców. Jrue Holiday znowu słaby mecz. Jaylen traci piłkę za piłką – jednak to kozłowanie i wychodzenie z podwojeń, to trzeba naprawdę trenować mocniej.
[Timi] Cavaliers odrabiali, ale Celtics nie pozwolili na powrót. I za to trzeba ich chwalić. Zbyt często w ostatnich tygodniach dawaliśmy przeciwnikom się rozkręcić w czwartych kwartach, co potem skutkowało nerwowymi końcówkami. Tutaj tego nie było, a przecież rywal był z absolutnie topowej półki.
[Adrian] Uwag kilka – jeśli Cavs nadal uważają, że są w stanie wygrać z Bostonem serię, to są niepoprawnymi optymistami. Boston ich pokonał dwa razy, a jedyna porażka nastąpiła gdy graliśmy bez Browna i White’a. Trochę trudno się obawiać takiego przeciwnika, szczególnie gdy w PO (mam taka nadzieję) Celtics zagrają na wyższych obrotach.
[Timi] Do fazy play-off jeszcze się wiele może zdarzyć. Zobaczymy, czy Cavs coś zrobią przed zamknięciem okienka. Bo ten mecz pokazał, że oni nadal nie mają absolutnie żadnej odpowiedzi na Tatuma oraz Browna. Obaj przestawiali rywali z łatwością. Fajnie też, że bardzo dobre efekty przyniosło w tym meczu granie na dwóch wysokich. Horford i Kornet zrobili kawał dobrej roboty, szczególnie na atakowanej tablicy. Obaj dobrze spisali się też po bronionej stronie parkietu. No i Porzingis cały czas jest dla Cavs – ale też i dla innych drużyn – takim problemem, którego nie da się w łatwy sposób rozwiązać.
[Adrian] Mecz z Dallas będzie pierwszym od kiedy powstał Tygodnik, który nie zostanie w nim omówiony. Nie mam ochoty, bo musiałbym napisać naprawdę dużo brzydki słów, żeby zobrazować to dziadostwo jakie zaprezentowali zawodnicy przez 3 kwarty. Jest tyle tematów, które można dziś poruszyć, że nie trzeba się denerwować kolejny raz.
[Timi] Co tu dużo dodać… Nic nie będę dodawał, może poza tym, że w czwartej kwarcie rezerwowi pokazali starterom, jak wygląda gra z poświęceniem. Skupmy się teraz na tym, co podziało się przed zamknięciem okienka, bo działo się bardzo dużo.
[Adrian] Ten Tygodnik będzie inny niż zawsze, bo wypada podczas Trade Deadline – to zawsze są najciekawsze Tygodniki, tak jak i pierwszy w lipcu, gdy zaczyna się nowy sezon. Rozpoczynamy pierdolnięciem i to jednym z największych w historii NBA. Luka Doncic w Lakers, a Davis w Dallas. Szok i niedowierzanie tak wielkie, że Shams Charania musiał dwa razy podawać tę informację, zapewniając że to prawda, a jego konto nie zostało shakowane. O otoczce wymiany porozmawiamy za chwilę. Dallas dostali za mało za Lukę – to fakt, nie opinia, ale… Jeśli zdobędą Mistrza w ciągu następnych 2-3 sezonów, to ocena tej wymiany będzie inna.
[Timi] No nie wiem – jednak to Luka Doncić. Kilka miesięcy temu byli o trzy mecze od tego mistrzostwa z nim w składzie. Takiego zawodnika nie oddaje się tak po prostu, na dodatek bez robienia licytacji. To na pewno najbardziej szokująca wymiana odkąd interesuje się ligą, a wiele wskazuje na to, że jest to najbardziej zaskakujący transfer w historii NBA. I gdzie ląduje Doncić? Oczywiście w Los Angeles Lakers, którym prosto w ręce spada idealny następca dla 40-letniego LeBrona Jamesa. Dzięki temu mogą teraz wokół Luki budować zespół na kolejnych 10 lat. Choć niby jest jakieś małe ryzyko, że Doncić za półtora roku odejdzie jako wolny gracz. Lakers mają jednak trochę czasu, żeby go przekonać do pozostania w klubie. Ale w sumie, teraz już wiem, że absolutnie nic mnie w tej lidze nie zaskoczy. Absolutnie nic. Skoro nawet Luka Doncić został z dnia na dzień wytransferowany. Wszyscy myśleli, że Shams został shakowany. Nawet on sam był początkowo przekonany, że to jakiś żart, gdy dostał te informacje. I aż szkoda, że Wojnarowski nie poczekał do takiej bomby. Odejście na dziennikarską emeryturę po czymś takim to byłoby jak zawieszenie butów na kołku po zdobyciu kolejnego mistrzostwa.
[Adrian] To prawda – już absolutnie nic w tej lidze nas nie zaskoczy. Ewentualna licytacja, mogłaby przedostać się do mediów, a wtedy fani mogliby wywołać zamieszki. I ja tu nic a nic nie przesadzam, bo atmosfera w Dallas jest taka, że organizacja zwraca pieniądze za karnety. Mówiło się, że Dallas odezwało się do dwóch organizacji. Ciekawe kto był tą drugą? Zważywszy, że szukali kogoś dominującego pod koszem, to obstawiałbym, że mogli chcieć z Miami zabrać Butlera oraz Adebayo. Jimmy obrażony, to za grosze, a BamBam za Doncicia. No ale to tylko moje przypuszczenia.
[Timi] Pewnie za jakiś czas się dowiemy, kto to był, choć skoro to wszystko odbywało się w aż takiej tajemnicy, to nie jestem pewien, czy ta informacja jest prawdziwa. Mavericks chcieli to ukryć tak bardzo (a Davis od początku był na celowniku Nico Harrisona), że chyba nie ryzykowaliby rozmów z innym zespołem w obawie, że ktoś puści parę z ust. Co ciekawe, transfer doszedł do skutku, gdy Mavericks odbywali kolejne wyjazdowe mecze. Dopiero w weekend wracają do siebie. No i już słychać, że ochrona na to spotkanie będzie dodatkowo zwiększona, bo Harrison to w tej chwili chyba najbardziej znienawidzona osoba w Dallas.
[Adrian] Pomocny w tej wymianie był Danny Ainge i on do końca nie wiedział, jakie klocki są przestawiane. Lakers i Dallas tę wymianę omawiali około 3 tygodni i nikt się o tym nie dowiedział. Nawet Cuban, który przecież niedawno sprzedał pakiet większościowy Dallas, ale opowiadał, że umowa zapewnia mu decydujący głos w organizacji na jeszcze kilka sezonów. No to chyba zapomnieli się go zapytać :D Sam Luka ponoć był załamany, ale moim zdaniem sam jest sobie winien. Tylko w tym sezonie dwa razy wypiął się na sportowy tryb życia i w listopadzie dobił do 260 funtów żywej wagi, a podczas ostatniej kontuzji do 270 i jestem w stanie w to uwierzyć, gdy oglądałem zdjęcia Luki z Pelinką, gdy siedzieli w limuzynie.
[Timi] To kolejny szokujący aspekt tej wymiany. Że do samego końca udało się ją utrzymać w totalnej tajemnicy. Niepojęte. Co do problemów Doncicia z wagą – wiadomo o nich nie od dziś. Ale też nie wydaję mi się, żeby to był aż tak kluczowy aspekt w tym wszystkim, żeby się go pozbywać. No chyba, że o czymś nie wiemy… Ostatecznie dla Luki to może być taki alarm, który zadziała na niego i jego karierę w fantastyczny sposób. Tego się obawiam, choć w sumie na pewno nie aż tak jak kibice Mavericks, którzy nie dość, że będą musieli oglądać swojego ulubieńca w barwach znienawidzonych Lakers, to jeszcze kilka razy w sezonie będą zmuszeni oglądać jego postępy przeciwko Dallas. A można być pewnym, że Doncić w tych spotkaniach będzie już zawsze grał z ekstra motywacją.
[Adrian] No i tu dochodzimy do tego co napisałeś – no chyba, że o czymś nie wiemy. Ja przypomnę wymianę Thomasa na Irvinga. Miał być All-Star za All-Stara, a okazało się że do Ohio wysłaliśmy zwłoki koszykarza. Luka sukcesywnie przeginał, a zatrudnienie własnych trenerów, dietetyków i sztabu przelało chyba czarę goryczy. Te kontuzje i urazy nie biorą się z niczego. Porównaj przygotowania Jaylena Browna przed sezonem, z tym co robi w tym czasie Luka. Być może właśnie tego zabrakło, żeby to Dallas wygrało Finały.
[Timi] Dlatego pytanie brzmi, czy Mavericks rzeczywiście doszli do ściany z Donciciem? Bo jeśli tak, to można choć trochę to zrozumieć. Ale jeśli nie? No nie oddajesz takiego gracza, tylko robisz wszystko, by go odpowiednio obudować. Dajesz mu ludzi, dajesz mu narzędzia i starasz się te problemy rozwiązać w taki sposób. A nie transferem. Bo pod względem talentu Luka to jest absolutny top. Takich talentów nie oddajesz ot tak. Słychać też jednak, że Mavs trochę się obawiali, że Doncić będzie niedługo jak Embiid. Czyli że będą mieli świetnego zawodnika na poziomie MVP, któremu jednak nie będzie można zaufać w kwestii zdrowia, a co za tym idzie w kwestii bycia liderem. A kasę ogromną będą płacić – tak jak 76ers. Tylko że Luce jeszcze jednak daleko do Embiida, jeśli chodzi o zdrowie i brak zaufania. No chyba, że Mavericks wiedzieli, że Luka nie podpisze supermaxa, więc chcieli po prostu skapitalizować jego odejście. Ale wtedy licytacja byłaby tym bardziej wskazana… Nie wiem, mało się tu klei i wiele jest znaków zapytania. Czas pokaże, jak Mavericks i Lakers na tym wyjdą.
[Adrian] My też coś zrobiliśmy. Wysłaliśmy Jadena Springera do Houston z drugorundowym pickiem, zeby pozbyć się jego 4 mln z księgowości. To nie znaczy, że zaoszczędzimy te 15 mln dolarów, które zostały uwolnione, bo mamy 2 wolne miejsca w składzie i przynajmniej jedno musimy uzupełnić zawodnikiem. Zobaczymy kiedy – czy jeszcze w czwartek, czy dopiero w ciągu najbliższych 2 tygodni.
[Timi] No tak, finalnie ta oszczędność będzie mniejsza, ale też nie aż wcale tak dużo mniejsza. Trochę szkoda Springera, bo to młody gość. Fajnie, że dał nam ten mecz przeciwko Clippers w tym sezonie. No ale jeśli to jest przez rok jedyny mecz, z którego go zapamiętamy, to w sumie dużo nie tracimy. Ciekawe, czy i kogo ściągniemy z rynku buy-outów. Celowałbym w jakiegoś skrzydłowego, bo odejście Oshae Brissetta malutką dziurkę nam na skrzydle jednak zrobiło.
[Adrian] Torrey Craig podpisał umowę z Boston Celtics. Chyba niewielu się spodziewało tego nazwiska w Bostonie. Jednak 34 letni weteran, który gra na skrzydle i trafia zza łuku na 43% w tym sezonie, nie powinien być wielkim zaskoczeniem.
[Timi] Silny, wszechstronny obrońca, który gra z poświęceniem i potrafi przymierzyć zza łuku. Craig może w Bostonie dużo nie pogra, ale na pewno ma szansę wskoczyć w buty wspomnianego wcześniej Brissetta, który w ubiegłorocznej fazie play-off miał jeden fajny moment w serii z Pacers. Niewiele, ale od takich zawodników trudno jest więcej wymagać.
[Adrian] Jeszcze nie opadł kurz po wymianie Luki, a Fox zakończył swoją karierę w Sacramento i będzie teraz grał w San Antonio. Mówiło się o tej wymianie od dawna i dlatego kompletnie w to nie wierzyłem, a jak dodamy do tego że w Kings wylądował LaVine, to w ogóle absurdalna sytuacja. Bo co chce osiągnąć zespół z Kalifornii? Przecież duet DeRozan i LaVine to absolutnie nic nie ugrał na Wschodzie, a liczą że podbiją Zachód?
[Timi] Kings wrócili na jeden jedyny raz do fazy play-off, a teraz wracają do wykonywania dość absurdalnych ruchów. Trudno uwierzyć, że Fox – pod kontraktem jeszcze na półtora roku – był w stanie zapewnić im tylko taką ofertę. Ale skoro mieli ochotę na LaVine’a, to wiadomo było, że będą w tym kierunku się poruszać. Bulls na tym źle nie wyszli, bo jeszcze odzyskali swój wybór w tegorocznym drafcie. Najciekawiej robi się natomiast w San Antonio, bo Spurs – nomen omen bezpośredni rywal Kings w tabeli Zachodu – przyspieszają nieco przebudowę, a w sumie nic aż tak wartościowego nie oddali. Wiadomo, ten ruch jeszcze nie katapultuje ich do grona kandydatów do mistrzostwa, ale Fox z Wembanyamą mogą już naprawdę zamieszać.
[Adrian] Żeby Sabonis nie czuł się taki samotny, po tych wymianach jego ziomków, to Kings ściągnęli Valanciunasa z Wizards. Sensu w tym chyba niewiele, ale w sumie nic istotnego nie oddali, a o Sabonisa teraz trzeba dbać. Co do San Antonio – to zobaczymy czy to ich ostatni ruch, bo oni mogą jeszcze wzmocnić skrzydło i wtedy zaczną wyglądać bardzo groźnie. Gdy pisze te słowa, do końca wymian zostało jeszcze ponad 3 godziny.
[Timi] Spurs nic więcej nie zrobili, ale mogą poszaleć jeszcze w noc tegorocznego draftu. Oni nadal mają sporo wyborów w drafcie, w tym m.in. wybory od Hawks na ten rok i za dwa lata. Im się też aż tak bardzo nie spieszy. Mają jeszcze mnóstwo czasu. To dopiero drugi sezon Wembanyamy. Progres jest widoczny gołym okiem, bo już wyrównali liczbę zwycięstw z dwóch poprzednich sezonów, natomiast tam na pewno cały czas liczą, że docelowo idealnym skrzydłowym dla Wemby’ego i Foxa będzie Sochan.
[Adrian] Lakers się nie zatrzymali i wymienili Knechta (a ponoć miał być nietykalny :D ) na Marka Williamsa z Charlotte. Dodali tam jeszcze Reddisha, oraz swap w 2030 i pick 2031 – czyli najcenniejszy jaki mieli w Lakers. On już tak fajnie nie wygląda przy Donciciu, ale zawsze to pick w 1 rundzie. Spore ryzyko, zważywszy że Williams to rok w rok jest połamany i to nie są pojedyncze mecze.
[Timi] Wiesz, do 2031 roku to się może mnóstwo zdarzyć. Kto wie, czy Doncić będzie wtedy jeszcze w Los Angeles. To jest tak odległa przyszłość… Natomiast samo dodanie Williamsa na pewno jest ciekawym ruchem, choć Mark ma w sobie coś z Roberta – też trapią go kolejne problemy zdrowotne. Lakers ten ruch konsultowali jednak ponoć z Luką. Co ciekawe, jeszcze na konferencji powitalnej Doncicia w L.A. słyszeliśmy od Roba Pelinki, że wysokich na rynku brak, a oddawać ten wybór z 2031 roku to taki średni pomysł. A tu proszę. Trzeba też przyznać, że po transferze Luki odżył nam LeBron James, który w ostatnich meczach znów dominuje jakby był 10 lat młodszy.
[Adrian] Jimmy Butler w Golden State Warriors, a w przeciwnym kierunku poleciał miedzy innymi Wiggins. Jimmy przy okazji przedłużył umowę o dwa lata, rezygnując opcji na przyszły sezon. Wilk syty, owca cała, a Curry ma pomocnika w PO. To na pewno nie jest ostatni ruch GSW – bo skoro powiedzieli A, to chcą powiedzieć B – ja tam czekam na czwartkowy wieczór.
[Timi] Ostatecznie nic wielkiego się w czwartkowy wieczór nie wydarzyło. Wszystkie fajerwerki zostały odpalone dużo wcześniej. Dużo się mówiło o powrocie Duranta do Golden State. Były mocno zaawansowane rozmowy w tej sprawie. Początkowo bez Duranta, ale jak się dowiedział, to powiedział “nie” i wszystko upadło. Warriors ściągnęli więc Butlera. No i będzie ciekawie. Jak się dogada w szatni z Draymondem? Pod względem sportowym Wojownicy stracili tak naprawdę niewiele, bo Wiggins był mocno nierówny. Butler to jednak też duży znak zapytania. Może po tym przedłużeniu kontraktu trochę mu się głowa uspokoi.
[Adrian] Ingram w Toronto, a Olynyk i Brown w Nowym Orleanie. No mówiło się od jakiegoś czasu, że Toronto może go przygarnąć i sparować z Barnesem. Słowo ciałem sie stało. Ingram nadal młody, to Toronto fajnie się obudowuje. NOLA dostała kolejny pick w Drafcie 2025 i chyba wszyscy zadowoleni.
[Timi] Mimo wszystko jakieś takie dziwne te ruchy Raptors. No bo czy ten Ingram tak dużo w Kanadzie zmieni na plus? Przecież aż takim game-changerem dla nich nie będzie. Raptors od lat niby próbują się przebudować, niby robią krok do przodu, a potem jednak w tył i tak stoją w miejscu, a ten transfer po Ingrama moim zdaniem wcale ich mocno do przodu nie ruszy.
[Adrian] Kyle Kuzma za Middletona w Bucks – no ta wymiana nie powala na kolana. Ja rozumiem, że Khris jest notorycznie połamany, ale skuteczność Kuzmy w tym sezonie wskazuje, że on się również do niczego nie nadaje. To podobna zamiana jak ta z Lillardem – sensu w tym niewiele – jak się po czasie okazało. Pozyskali też Kevina Portera Jr z Clippers – nie powalają na kolana te wzmocnienia.
[Timi] Niby tak, ale jak zabierzesz zawodnika z takiej drużyny jak Wizards to może się okazać, że w nowym miejscu to jest zupełnie inny gracz. Tylko nie wiem, czy akurat Kuzma to będzie dla Bucks aż tak duże wzmocnienie. Middleton miał swoje problemy ze zdrowiem i gdyby nie te kłopoty, to takiego transferu w ogóle by nie było, bo jest kilka razy lepszym graczem niż Kuzma. W ten sposób Bucks starają się jakkolwiek ratować ten sezon, natomiast tu jest też taka kwestia, że pod całą wymianą miał jak zwykle podpisać się Giannis. No bo Bucks robią wszystko, byleby go tylko zadowolić. Finalnie nie wychodzą jednak na tym zbyt dobrze, ale chyba nie mają wyjścia.
[Adrian] Sixers robią czystki – najpierw wysłali Caleba Martina do Dallas – z czego Dallas powinno być bardzo zadowolone. No a potem Reggiego Jacksona do Wizards. Reggie to zostanie pewnie natychmiast zwolniony. Sixers mają 12 zawodników, czyli przynajmniej 2 brakuje. No mocno śmiechne, jak oddadzą PG13 gdzieś za 3 młodych do Maxeya na przyszłość.
[Timi] Te czystki miały jeden ważny powód: jak najwięcej oszczędności. To już trzecie kolejne okienko, w którym 76ers tak robią. No ale w sumie czy można się dziwić? Szczególnie przy tak słabych wynikach w tym sezonie. To już chyba dobitnie wysyła sygnał, że oni ten sobie sobie odpuszczają. Przy tylu problemach zdrowotnych niemal od początku byli skazani na porażkę.
[Adrian] Cavs się wzmocnili, pozyskanie Huntera z Atlanty, to jednak plus nad oddanym LeVertem. Nie jest to może absolutny szok, ale DeAndre ma swoje plusy, choć ma też i minusy. Na pewno zyskali sporo autów na skrzydle, bo Hunter w tym sezonie wnosił na parkiet dużo z ławki rezerwowych – dla Cavs to ważna kwestia. No a Atlanta oddał jeszcze Bogdanovicia do Clippers i Zellera do Houston. Spora wyprzedaż.
[Timi] Hawks zeszli pod próg podatkowy, skoro i tak nie walczą – albo przynajmniej wydaje się, że już odpuścili tę walkę. Co do Hawks, to Hunter pewnie wskoczy do pierwszej piątki. Mobley i Allen pomogą trochę przykryć jego niedoskonałości. Warunki ma na pewno lepsze niż LeVert, natomiast wydaję mi się, że on im bardziej nawet w ataku pomoże niż w obronie. Ale też oddanie LeVerta oraz Nianga uszczupli nieco ten głęboki skład Cavs. Ciekawa decyzja, tym bardziej że do tej pory szło im fantastycznie. Kto wie, może po tej porażce z Celtics sprzed kilku dni zdecydowali się jednak działać i w sumie jako jedyna ekipa spośród tych najlepszych w tej chwili w NBA wykonali poważny ruch przed zamknięciem okienka.
[Adrian] Marcus Smart został zgruzowany. Oddany z dopłatą jednego picka w pierwszej rundzie do Wizards, byleby się tylko pozbyć jego kontraktu. Smutny koniec. Kontuzje kontuzjami, ale też i jego przydatność poza systemem Stevensa była znikoma. Potwierdza się teza, że nie kupuje się zawodników, którzy u Brada wyglądali dobrze.
[Timi] Warto przypomnieć, że Grizzlies oddali za niego dwa wybory w pierwszej rundzie draftu. A teraz dopłacili jeden, by się jego umowy pozbyć. Szkoda Smarta, ale też on w te półtora roku nawet pół sezonu nie rozegrał dla Grizzlies, bo to łącznie tylko 39 spotkań.


