Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo “Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] No panie… źle się dzieje w Królestwie Bostońskim. To była 3 porażka w 4 ostatnich meczach. Nie da się obok tego przejść obojętnie. Raz może się każdemu zdarzyć, dwa też, ale trzy? Trzy razy zagrać tak, jakby się nie chciało biegać? Tak, dla nas jest najważniejszy kwiecień i maj, oraz czerwiec, ale żeby tam dotrzeć, trzeba odfajkować sezon zasadniczy.
[Timi] Najbardziej boli nie to, że maszyna się zacięła – bo to widać gołym okiem, ale to się może jednak zdarzyć – ale że pozwalamy rywalom tak pomiatać sobą w Ogródku. Szczególnie że w ubiegłym sezonie ten Ogródek to była prawdziwa twierdza. Cztery porażki u siebie przez całą fazę zasadniczą. A teraz już w grudniu tych porażek jest łącznie aż sześć.
[Adrian] Na plus – Jaylen Brown robił co mógł, Pritchard i Hauser też, ale reszta miał lekkie lub spore kłopoty ze skutecznością. Trochę ciężko chwalić kogoś po takim meczu, bo jeśli Queta, który w 4 kwarcie gra 150 sekund i ma taką samą zdobycz punktową co Brown i Tatum w tej kwarcie, to pokazuje to rozmiar czarnej rozpaczy.
[Timi] Cieszy, że Pritchard po tym zjeździe formy znów się przebudził, bo w obu spotkaniach przeciwko Pacers spisał się bardzo dobrze. Brown w tych dwóch meczach zdobył natomiast łącznie ponad 70 punktów. Jest w formie.
[Adrian] Na minus – krótko, bo ile razy można pisać to samo. Bez zapierdalania nie da się w NBA wygrać meczu – mnie bardziej zastanawia, że zawodnicy którzy nie maja pewnego miejsca w naszym składzie, też potrafią przejść obok meczu, gdy wreszcie dostaną jakieś minuty.
[Timi] No dokładnie, tu się głównie o zaangażowanie i komunikację rozchodzi. Przyznał to po tym spotkaniu Jaylen Brown, ale to po prostu widać, że nasza defensywa w tym sezonie nie jest tak dobrze naoliwiona jak w poprzednich rozgrywkach. Fatalnie w tym meczu wypadł Al Horford. To był chyba pierwszy mecz, w którym wyglądał tak, jak gdyby metryka wreszcie go dopadła.
[Adrian] O Horforda jestem spokojny, on jest potrzebny w PO. Nie wiem dlaczego, ale Al kompletnie mnie nie martwi – podświadomie wiem, że on na PO będzie w formie lepszej niż dwudziestolatkowie. Natomiast właśnie bankrutuje polityka Stevensa nie zmieniania mistrzowskiego składu, bo nawet ławkowicze okazują się tłustymi kotami, którym się niewiele chce. Ma materiał poglądowy, że 2-3 zawodników z aspiracjami, to jest lepsza droga, bo przecież oni są potrzebni tylko na sezon zasadniczy – to jak teraz nie chce im się zapierdalać to kiedy?
[Timi] Ja też się o Horforda nie martwię, choć ten mecz trochę mi chyba uświadomił, że Al nie będzie grał wiecznie. I że na to też musimy się przygotować. Co do polityki Stevensa, to on podobnie jak my liczył na rozwój choćby Tillmana czy Quety. Ten drugi miał w pierwszych tygodniach sezonu kilka momentów, ale ostatnio błyszczy coraz rzadziej. Tillman z kolei nie pokazał jak do tej pory niestety nic dobrego.
[Adrian] Uwag kilka – przewaga parkietu pewnie nie będzie decydująca w PO, ale lepiej mieć za sobą fanatyczną publiczność, niż mieć ją przeciwko sobie. Cavs zaczynają nam odjeżdżać, bo nie przytrafiają im się głupie porażki – tylko tyle.
[Timi] To fakt. I to jest domena tych najmocniejszych. To zresztą kolejny argument od Cavs, że trzeba ich traktować w tym sezonie piekielnie poważnie. Natomiast ta strata nadal nie jest na tyle duża, by już porzucić nadzieje. W pewnym momencie sezonu i Cavs złapią gorszy okres. Chyba. Bo jeśli nie, to mogą zaliczyć jeden z najlepszych wyników w historii ligi, jeśli chodzi o fazę zasadniczą. Na razie są na świetnej drodze. Początek już mieli historyczny, a w sumie od tego czasu wcale nie zwolnili.
[Adrian] Sylwestrowy wieczór spędziłem w bardzo fajnej atmosferze, a do tego wygrana z Toronto. Nie tyle wygrana, co zwyczajnie ich rozszarpaliśmy. Choć początki tego meczu łatwe nie były, jednak w trzeciej i czwartej kwarcie Rapsy nie wiedziały co się dzieje.
[Timi] Tak właśnie powinno się grać przeciwko drużynom z niższej półki. Raptors przystąpili do tego spotkania z długą serią porażek, a Celtics choć niemrawo zaczęli, to zaliczyli ostatecznie jedno z największych zwycięstw w historii klubu. Zrobili dokładnie to, do czego w zasadzie nas przyzwyczaili w 2024 roku: zdominowali rywala.
[Adrian] Na plus – to może te mniej oczywiste rzeczy? Jordan Walsh wyglądał jak dzik, na tle nieogarniętych zawodników z Kanady. Queta znowu fajnie poskakał. Sam Hauser odblokował się chyba na dobre, a miał jakiś czas temu fatalny okres. No i ogólnie – dużo dobrej gry, dużo ruchu – a jak wiadomo ruch to zdrowie :D
[Timi] Walsh coraz bardziej śmiało o sobie przypomina. Miał kolejną próbę efektownego wsadu. W końcu mu się uda złapać kogoś na plakat. Wierzę w to i wierzę, że będziemy jeszcze mieli z niego sporo pożytku. Nie zapominajmy, kogo on podpatruje na treningach i przeciwko komu ma okazję bronić. Bardzo byśmy chcieli, żeby łapał coraz więcej minut, szczególnie dopóki ma śmiesznie niski kontrakt.
[Adrian] Na minus – nawet na tle tak słabego rywala jak Toronto w tym meczu Jaden Springer wypadł zwyczajnie słabo. Nie chodzi mi o zdobycze punktowe, bo nie musi tego robić, ale o to jak się zachowuje na parkiecie. Zdziwię się, jeśli po Trade Deadline będzie nadal w naszym składzie.
[Timi] Jakby nie patrzeć, to wysłanie go do drużyny, która przyjmie go w cap space, jest dla Celtów oszczędnością rzędu kilkunastu milionów dolarów. Też spodziewam się więc takiego scenariusza, że zostanie gdzieś oddany. Tym bardziej że w tym sezonie nie pokazał absolutnie nic, co mogłoby dawać jakiekolwiek podstawy ku myśleniu, że będzie w stanie rozwinąć się w tym zespole w przydatnego w rotacji zawodnika.
[Adrian] Tylko nie możemy go wysłać w ten sposób, bo CBA blokuje wysyłanie gotówki w zamian. Musimy kogoś za niego przyjąć, tym bardziej, że jesteśmy na limicie 14 zawodników. Pozyskanie za niego dobrego weterana, to jedyne sensowne wyjście i chyba im wcześniej to Stevens zrobi, tym lepiej dla drużyny.
[Timi] Ale Springer ze swoim kontraktem na poziomie 4 mln dol. sprawia, że ściągnięcie w zamian “dobrego weterana” jest również mocno skomplikowane. Bo gdzie znajdziesz kogoś takiego na tak małym kontrakcie? Gotówki wysyłać nie musimy – bo jeśli wyślemy na osłodę jakieś wybory w drafcie, to przejmujący je klub chętnie z własnej kieszeni wypłaci kontrakt. No zobaczymy, ale przez to, że jesteśmy nad drugim progiem apron, to mamy mocno związane ręce w kwestiach transferowych.
[Adrian] Uwag kilka – chyba jednej trójki zabrakło, żeby pobić rekord w wielkości wygranej. No trudno, mają chłopaki czas, w końcu dopiero wchodzą w swój prime. Tak jak w okresie świątecznym nam radości nie dali, tak Nowy Rok powitaliśmy wystrzałowo i to dosłownie.
[Timi] Ten grudzień był dla nas mocno w kratkę. Osiem zwycięstw, sześć porażek – ten bilans wrażenia nie robi, szczególnie że Celtics przyzwyczaili nas do czegoś zupełnie innego. Ale nie ma co bić na alarm, nawet jeśli rozpędzeni New York Knicks są w tabeli Wschodu coraz bliżej. Miejmy nadzieję, że to mocne zakończenie 2024 roku będzie dla Celtów zwiastunem świetnej formy, szczególnie że początek kolejnego roku – i ogólnie styczeń – przyniesie sporo wyzwań.
[Adrian] Mecz z Minnesotą i wygrana. Szczęśliwa? No trochę tak, w końcu 3 kwarty przegrane, zadecydowała ta jedna, gdzie zagraliśmy dobrze i skutecznie, bo reszta to był taki nasz średni basket. Na pewno cieszy postawa w ostatniej kwarcie – w końcu tam się rozstrzygnął cały mecz.
[Timi] Basket był średni, ale też po raz kolejny zagraliśmy bez dwójki naszych starterów. To już niestety nasza rzeczywistość w tym sezonie. Tym razem odpoczywali Brown i Porzingis. Tym bardziej cieszy więc, że mimo tego zaczynamy ten nasz trudny wyjazd od zwycięstwa. W końcówce Wolves jeszcze trochę nas postraszyli. Zabrakło mi takiej kropki nad “i”, ale ogólnie był to naprawdę solidny występ w wykonaniu Celtów. Wreszcie wygraliśmy dwa mecze z rzędu.
[Adrian] Na plus – Derrick White w ostatniej kwarcie był jak Tommy Lee Jones w Ściganym! Jak wściekły byk!! Był po prostu Derrickiem, którego nie można zatrzymać. 13 punktów w ostatniej kwarcie, to więcej niż Randle, Edwards, McDaniels razem w te 12 minut i tylko o 1 punkcik mniej, niż reszta bostońskich zawodników. Jest siła!! Hauser też na wielkim propsie!
[Timi] A ja pochwalę też Tatuma, bo to był jego fantastyczny mecz. Przed spotkaniem poszedł do Mazzulli i powiedział, że on zajmie się Edwardsem. No i Ant zagrał słabiutkie spotkanie, choć oczywiście za to trzeba chwalić ogólnie defensywę Celtów. Tatum też swoje zrobił, a do tego zagrał znakomicie w ataku. Wiedział, kiedy podawać, a kiedy brać ciężar zdobywania punktów na siebie. Świetnie się to oglądało.
[Adrian] Na minus – trochę ciężko mi się czepiać jakiś detali, po wygranym meczu, z silnym przeciwnikiem, w jego hali. No nie wypada ;)
[Timi] Wolves mają jednak trochę kłopotów w tym sezonie. Cały czas. Ale jakby nie patrzeć, to cztery nasze ostatnie starcia z Wilkami kończyły się sporymi emocjami. W zeszłym sezonie był bilans 1-1 i w obu spotkaniach była dogrywka. W tym sezonie Celtics wygrali już oba spotkania, przy czym w obu Wolves mogli w ostatniej akcji namieszać (w pierwszym meczu prawie mieli rzut na wygraną, w drugim Edwards rzucał na remis).
[Adrian] Uwag kilka – pierwszy wyjazdowy skalp jest. Mamy serie 4 meczów na Zachodzie i to z czołówką tabeli. Ten był teoretycznie najłatwiejszy, bo Sota walczy o PO, a potem jest Houston – 3 w tabeli, OKC – 1 w tabeli i Denver – 5 w tabeli. No jeśli to nie jest sprawdzian możliwości naszego zespołu, to nie wiem co nim może być.
[Timi] Teraz w Houston będzie ciekawie, bo gramy w back-to-back. Zobaczymy, kto z naszych dostanie wolne, a kto wystąpi. Ale niezależnie od tego – my takie back-to-back bardzo lubimy. No a potem czeka nas bardzo fajny sprawdzian w Oklahomie, gdzie w dwóch ostatnich sezonach musieliśmy uznać wyższość Thunder.
[Adrian] Mecz dzień po dniu i lecimy do Houston, na spotkanie z Udoką. Można udawać, że to nie ma nic do rzeczy, ale pojedynek zawodników ze swoim byłem trenerem – nawet ulubionym – to inny poziom rywalizacji. Zarówno dla niego, jak i dla nich. No i nie był to dobry mecz dla niego, Udoka został zdemolowany, a Mazzulla mógł po meczu chodzić z bardzo szerokim uśmiechem.
[Timi] Celtics jeszcze nie przegrali z Udoką po jego odejściu. Trzeci mecz, trzecie zwycięstwo. Jeszcze przed meczem okazało się, że Rockets zagrają w osłabieniu, bo Jabari Smith Jr. na treningu złamał rękę i trochę sobie odpocznie. Ale nawet przy jego absencji chyba nikt się nie spodziewał takiej łatwej przeprawy dla zawodników Bostonu.
[Adrian] Na plus – wszystkie kwarty wygrane, a w 4 dostali lekcje życia. Odpoczynek dostali Brown i Horford, a pomimo tego, nie było widać żadnych ubytków kadrowych. Derrick White znowu jak szef! Myślę, że czas kupić sobie jego koszulinę – czas najwyższy! Pritchard znowu jak dzik. Jak on nie dostanie nagrody dla 6 zawodnika ligi – będzie to jeden z większych skandali w historii NBA.
[Timi] Odkąd do gry wrócił Jrue Holiday, to nasza defensywa znów jest na wyższym poziomie. Dość powiedzieć, że w dwóch z trzech ostatnich meczów przeciwnik nie przekroczył granicy 90 punktów. Bardzo to cieszy i świetnie nastraja na kolejne spotkania. A już w niedzielę czeka nas starcie z Thunder, no i to będzie dopiero poważny test. Kto wie, może nawet uda się zagrać w końcu w pełnym składzie.
[Adrian] Na minus – a daj pan spokój :D
[Timi] Łatwe zwycięstwo, highlightsy w defensywie zrobione, minusów brak.
[Adrian] Uwag kilka – jak się ma wielkie aspiracje, a nie potrafisz w decydującej kwarcie, z aktualnym mistrzem, na swoim parkiecie przekroczyć 15 punktów – to znaczy, że jeszcze nie jesteś gotowy – bardzo nie jesteś. Może to tylko sezon zasadniczy, ale dla Udoki i Houston innej okazji nie będzie, żeby udowodnić coś Bostonowi.
[Timi] No, jeszcze przyjadą w tym sezonie do Bostonu, a my już wiemy, że Ogródek przestał być twierdzą, więc nadal mają szansę coś udowodnić. Natomiast rzeczywiście w grze Rockets nadal zdarzają się za długie przestoje. Ale to cały czas bardzo młody zespół, który w ubiegłym sezonie przecież nawet nie grał w fazie play-off. Nie od razu wskoczą do czołówki.
[Adrian] Głosowanie do Meczu Gwiazd trwa, a nawet podali pierwsze wyniki. Z kronikarskiego obowiązku odnotuje fakt, że Tatum zagra na 100%, Brown na 99% a White ma olbrzymia szansę! I ten ostatni mnie cieszy najbardziej, że dostał tyle tysięcy głosów.
[Timi] Dokładnie tak. White zrobił już fajny wynik, a teraz jego forma rośnie. Myślę, że to jest ten sezon, w którym zostanie doceniony przez trenerów. Ma sporą szansę na debiut w All-Star Game, dzięki czemu Celtics po raz pierwszy od 2011 roku mogliby mieć w Meczu Gwiazd więcej niż dwóch przedstawicieli.
[Adrian] Jimmy Butler zawieszony przez Miami Heat na 7 spotkań. Gruba afera w Miami, bo Jimmy na konferencji prasowej wypalił, że kończy z grą w Heat, relacji nie da się naprawić i oficjalnie żąda wymiany. No powiem Ci, że takiej jazdy to w NBA nie było od dawna. Zawodnicy nie raz i nie dwa żądali wymian, ale nie publicznie :D Cudownie płonie Floryda – Heat Culture na pełnej!
[Timi] Tam ta relacja zaczęła się psuć, gdy Butler odgrażał się, co by to nie zrobił w serii z Celtics, gdyby był zdrowy, po czym Pat Riley powiedział mu wprost, że powinien się zamknąć. Potem doszedł fakt, że strony nie porozumiały się w sprawie przedłużenia kontraktu. Ale takiego scenariusza to się chyba nikt nie spodziewał, szczególnie że to przez długi czas był mariaż wręcz idealnie pod siebie skrojony. Z drugiej strony… to nie pierwszy raz w karierze Butlera, gdy w takiej brzydkiej atmosferze domaga się rozstania.
[Adrian] Wymiana w Lakers – Dorian Finney-Smith i Shake Milton zostali wymienieni do Los Angeles Lakers w zamian za D’Angelo Russella, Maxwella Lewisa i trzy drugorundowe wybory w drafcie. No ja w tym zbyt wielu sensu nie widzę, bo nie tam Lakers mają problemy. Wprawdzie to nie musi być ostatni ruch, ale… assety i picki już poleciały.
[Timi] Wartość Russella wielka nie była, a wybory w drugiej rundzie zawsze oddać lepiej niż wybory w rundzie pierwszej. Lakers mieli jednak kłopot na skrzydle, dlatego ten ruch to w sumie dobry pierwszy krok. Taki się przynajmniej wydaje, bo Dorian Finney-Smith to nie tylko wszechstronny defensor, ale też świetny w tym sezonie strzelec. Zobaczymy, co za tym dalej pójdzie i czy uda się Lakers wzmocnić też pod koszem. Tutaj wśród kandydatów wymienia się m.in. naszego byłego już ulubieńca, czyli Roberta Williamsa III.
[Adrian] Sacramento Kings zwolnili Mike’a Browna. No zaskakujący ruch, bo wyniki mają słabe, żeby nie napisać fatalne, ale czy aby to trener stoi za tym, że nic się nie klei? Jak donosi Ramona Shelburne – zanim Sacramento Kings zwolnili Mike’a Browna, pytali o Zacha LaVine’a, Brandona Ingrama, Cama Thomasa i Kyle’a Kuzmę. Nic nie wypaliło, to poleciał trener. Zobaczymy czy przyniesie to jakikolwiek pozytywny efekt.
[Timi] Jedyne, co przemawia za tym ruchem, to utrata szatni przez trenera. Jeżeli Mike Brown rzeczywiście stracił posłuch u swoich zawodników, to nie mogło być innej decyzji. Im szybciej, tym lepiej. Ale jeśli powody były inne, no to Kings chyba nic się nauczyli. Ciężko powiedzieć. Klątwa nagrody dla trenera roku nadal silna.