Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo “Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] Kolejny mecz, gdy po 3 kwartach było pozamiatane. Mamy luźne 2 tygodnie, to nie ma się co zbytnio przemęczać. Najważniejsze są treningi i zagrywki. Nie można lekceważyć takich drużyn, ale też granie szaleńczego tempa i ryzykowanie urazów byłoby chyba głupsze niż pechowa porażka.
[Timi] Uwaga. Po tym meczu Celtics mają więcej zwycięstw od Wizards w Waszyngtonie w tym sezonie. Trzeci mecz w stolicy i trzecia wygrana. Całkiem nas rozpieszcza ten początek sezonu. Ale też znakomicie, że już bez żadnego problemu potrafimy te zwycięstwa sobie dopisywać. Sam mecz może nie był idealny w naszym wykonaniu, natomiast było to absolutnie wystarczające na takiego przeciwnika jak Wizards.
[Adrian] Na plus – bardziej od masywnej linijki Tatuma, cieszy mnie iż siedmiu naszych zawodników wykręciło dwucyfrowe zdobycze punktowe. Porzingis się nie połamał – jakiś drobny uraz był, ale został od razy odesłany do szatni. Status ma day to day, ale nic poważnego się nie stało i to jest najważniejsze.
[Timi] Tak, był problem z piętą, ale Porzingis bardzo przytomnie ten problem zgłosił i sztab zdecydował się z ostrożności go wycofać z gry. I dobrze, bo nie ma co ryzykować. W plusach warto też wspomnieć o Pritchardzie, który nie przestaje robić fantastycznego wrażenia. W zasadzie co mecz to jest coś, za co można go chwalić. Tym razem? Jako drugi zawodnik w całej lidze przekroczył barierę 100 trójek! A jakby tego było mało, to był to jego 13. występ w tym sezonie, gdzie trafił co najmniej pięć trójek. Nikt w lidze nie ma więcej! A mówimy przecież o gościu, który zaczyna mecze na ławce. I coraz głośniej mówi się, że Pritchard to już nie tylko faworyt do nagrody dla najlepszego szóstego gracza, ale też kandydat do największego postępu.
[Adrian] W kategorii 6 zawodnika, nie ma sobie równych – nikt nawet nie jest blisko. Co do największego postępu – nagrodę MIP zgarnie jakiś chłopak z wyjściowego składu. Osobiście obstawiałbym Jalena Williamsa – gra w drużynie będącą topką Zachodu i gra koncertowo. Jak się nie połamie, to mogę nawet postawić na niego pieniądze, że to on dostanie tę nagrodę w tym sezonie.
[Timi] W tej chwili wszystko wskazuje na to, że nagrodę zgarnie jakiś Jalen – bo albo będzie to wspomniany Jalen Williams, albo Jalen Johnson, który w Atlancie też zrobił fantastyczny progres i to w tym sezonie pokazuje. Natomiast już sam fakt, że Pritchard się w tym gronie pojawia, też jest bardzo satysfakcjonujący.
[Adrian] Na minus – szkoda, że Kornet spudłował 3 rzuty wolne, bo byłoby 8 zawodników z dwucyfrówką na punktach. Innych minusów nie widzę.
[Timi] Kornet kolejny znakomity występ. Naprawdę, i on, i Pritchard to są świetne historie dla innych takich zawodników – i tych wyższych, i tych niższych. Wiadomo, gra Pritcharda robi większe wrażenie (tak jak pisałem w plusach), natomiast Kornet też w tym sezonie pokazuje duży progres i dla wielu 7-footerów mógłby być przykładem. To nie pierwszy i nie ostatni raz w tym sezonie jak napiszę, że baaaaardzo mocno się cieszyłem, gdy latem jako pierwszy ze wszystkich zawodników podpisał nowy kontrakt i został w Bostonie.
[Adrian] Uwag kilka – to jest taki drugi weekend gwiazd, gdzie można zebrać większość zawodników i skoncentrować się na przećwiczeniu wielu elementów gry. Doceniajmy takie chwile, bo sezon jest bardzo intensywny i niewiele jest czasu na regeneracje i trening.
[Timi] Jest to niewątpliwie duży plus wynikający z turnieju, choć pojawiły się głosy – to m.in. Al Horford – że ta przerwa jest już nawet zbyt długa. Łatwo wypaść z rytmu. Liga też musi to dobrze przemyśleć, bo w sumie taki luz w terminarzu to dla wielu drużyn jest bardzo fajna rzecz, która może zniechęcić od starania się o dobry wynik w turnieju. A jednocześnie NBA chce, żeby te najważniejsze mecze turniejowe miały pełną uwagę kibiców, dlatego też w ostatnich dniach tych innych spotkań jest dużo mniej. Trzeba jednak znaleźć złoty środek.
[Adrian] No nie takiego meczu po długiej przerwie oczekiwałem. To, że nie trafialiśmy to jedno, ale obrona na radar i bez zaangażowana – to drugie. Przez trzy kwarty, jakoś to się kulało, ale w czwartej kwarcie oni nas po prostu zgruzowali.
[Timi] Wyszło, że ta przerwa rzeczywiście była zbyt długa… Szósta porażka w sezonie, z czego już czwarta u siebie. Czyli już w tej chwili mamy tych porażek w Ogródku tyle, co w całej poprzedniej fazie zasadniczej.
[Adrian] Na plus – można pochwalić Tatuma, czy Pritcharda za ogólną skuteczność, bo w sumie jako jedyni dowozili przez 36 minut, ale to nie ma sensu, bo w ostatniej kwarcie obaj się zesrali. Smutne, ale prawdziwe.
[Timi] No ta czwarta kwarta absolutnie nam nie wyszła. Daliśmy się wciągnąć Bykom w ich grę i to przegraliśmy. Trzeba też przyznać, że Zach LaVine zagrał absolutnie świetne spotkanie po atakowanej stronie boiska. I przypomniał, że potrafi punktować jak mało kto. Chyba usłyszał o tych plotkach, że interesują się nim Denver Nuggets i chciał pokazać się z jak najlepszej strony.
[Adrian] Na minus – niektórzy przespali 36 minut – jak Jaylen, inni ostatnie 12. Tak czy siak – wszyscy powinni dostać jeden prezent mniej, przynajmniej jeden. Kolejny raz, gdy brak trójki nie poskutkował przeniesieniem gry bliżej kosza. Wracają stare nawyki, a już było w tym elemencie lepiej.
[Timi] To prawda. Zabrakło lepszej odpowiedzi, gdy trójka nie siedziała. Było kilka dobrych akcji, gdzie graliśmy na Porzingisa, ale zdecydowanie za mało. A szkoda, bo w grze tyłem do kosza wyglądał naprawdę dobrze. No i warto też podkreślić, że Krzyś ostatecznie w tym meczu zagrał, a to nie było takie pewne – czyli okazało się, że te problemy z piętą nie były w ogóle poważne.
[Adrian] Uwag kilka – Mazzulla chyba przesadził po ostatniej syrenie. Na zbliżeniach, to z ruchu warg można odczytać wiele słów i żadne nie nadaje się do powtórzenia. Tym razem chyba nie skończy się na karze finansowej, tu bedzie zawieszenie na jeden mecz. Strasznie się zagotował, w dodatku zupełnie niepotrzebnie, bo sędziowanie było najmniejszą przyczyną tej porażki.
[Timi] Ostatecznie skończyło się na 35 tys. dol. kary i obyło się bez zawieszenia. Sędziowie swoje mimo wszystko jednak zrobili. Oczywiście nie ma co zwalać na nich winy, natomiast w czwartej kwarcie wybili nas jednak z rytmu tymi dziwacznymi decyzjami.
[Adrian] Fajny wywiad z Magickiem Johnsonem – fajny dla nas, bo pojawiła się kwestia Tatuma. Dlaczego Lakers nie wybrali wtedy Jaysona? Bo nie chciał z nimi trenować przed draftem. Może tak, może nie – wybrali Lonzo na którego byli napaleni od dawna i który trenował z nimi kilka razy. Już 2 lata temu pojawiły się takie sugestie, że obóz Tatuma odmawiał Lakers – rok wcześniej wybrali Ingrama, to dziwnym nie jest że kolejny dzieciak się tam nie widział.
[Timi] Tatum przed draftem miał ogólnie sporo wątpliwości co do różnych drużyn. Przecież także w Bostonie się nie widział i po latach tłumaczył, że nie był pewny miejsca w składzie, skoro Celtics mieli Gordona Haywarda, a wybrany rok wcześniej Jaylen Brown nie miał zbyt wielkiej roli w swoim debiutanckim sezonie. Ostatecznie przekonał go Mike Krzyżewski, który poradził mu, żeby pojechał do Bostonu na kolejny trening i zaufał, że Brad Stevens będzie w stanie to wszystko poukładać. No a potem wyszło, że JT już w swoim pierwszym meczu w NBA wyszedł w pierwszej piątce. Natomiast trzeba też pamiętać, że Tatum był przecież wielkim fanem Kobego Bryanta i pewnie w serduszku bardzo chciał trafić do Lakers. Z perspektywy czasu to wszystko jest bardzo ciekawe, natomiast dobrze dla Celtics i dla nas, że tak się to właśnie potoczyło. Wcześniej podobną historię napisał przecież inny bostoński mistrz, a mianowicie Paul Pierce.
[Adrian] Już wiemy kto nie zdobędzie Mistrzostwa – to Bucks, którzy właśnie wygrali Puchar NBA. Kolejny raz Darvin Ham zanotował w tych rozgrywkach bilans 7-0. Poprzednio był trenerem Lakers, teraz asystentem Bucks. No i Lillard wreszcie coś wygrał w tej lidze :D
[Timi] No zobaczymy, jak to na nich podziała. Bo na Lakers rok temu nie wpłynęło to jakoś dobrze i oni po turnieju zaliczyli sporo porażek, co mocno utrudniło im potem walkę na Zachodzie. Trzeba natomiast przyznać, że Bucks robią w ostatnich tygodniach bardzo dobre wrażenie, a zdrowy Giannis to nadal ktoś, kogo można się bardzo obawiać. A w finale nawet nie potrzebowali pomocy Khris Middletona, żeby ograć najlepszą ekipę Zachodu.
[Adrian] Rozpoczęliśmy okres wymian. Denis Schroder w GSW i to za bardzo niska cenę. Połamany Melton i dwa picki w 2 rundzie. Mieli też ochotę na Cama Johnsona, ale nie byli gotowi oddać Kumingi. To jednak świadczy, ze GSW wejdzie All In w tym sezonie i mogą zapłacić Kumingą za jakaś mega gwiazdę – czy to będzie Butler? Być może.
[Timi] Butler jest dla nich idealną opcją. A i San Francisco to idealne miejsce dla Butlera. Tak się przynajmniej wydaje. Ostatnio głośno też o tym, że Nuggets robią mocny przegląd na rynku i kto wie, czy oni także nie będą chcieli aktywnie podziałać. Powolutku ten sezon wymian się nam rozpoczyna. W naszym kontekście warto obserwować plotki dot. Jadena Springera. Nie zdziwię się, jeśli Celtics spróbują na nim zaoszczędzić, by potem w drugiej połowie rozgrywek dodać do składu Lonnie’ego Walkera IV, który całkiem nieźle radzi sobie w Europie.
[Adrian] Ruszyło głosowanie do All Star Weekend – jako wieloletni hejter tego cyrku nawet głosu nie oddam. Nasi i tak tam pojadą, ale pytanie brzmi – ilu? Mi wychodzi że dwóch, choć…. White ma szanse, a i Pritchard może dostać sporo głosów niskich dzieciaków – na cud nie liczę, ale może jakiś fajny wynik, który zostanie zauważony.
[Timi] Brown i Tatum to pewniaki. White może też dostanie trochę głosów takim “rykoszetem” jako zawodnik Celtics, choć on w tym sezonie daje też sporo sportowych argumentów, żeby na niego głosować. Ale też wydaję mi się, że skończy się na dwójce naszych reprezentantów.