Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo “Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] To był taki mecz, jakiego nie chciałem w tym sezonie oglądać. 60 odpalonych trójek, na fatalnej skuteczności. Do tej pory, uciekaliśmy spod topora w takich meczach, bo w odpowiedniej chwili przychodziła refleksja – przenosili grę bliżej kosza, co kilka razy chwaliłem. Tym razem nie było żadnych hamulców. Ile fabryka dała, do samego końca… Z uśmiechem na ustach wbiegliśmy pod pociąg :D
[Timi] Ta porażka to trochę efekt terminarza i trochę była w ten terminarz wpisana. Dla Celtów to był piąty mecz w ciągu tygodnia. Zaraz będziemy mieli sporo luźniej, ale to starcie z Grizzlies kończyło bardzo intensywny okres bostońskiej drużyny. W czwartej kwarcie zdołaliśmy jeszcze wyjść na prowadzenie, bo Pritchard znów nas fajnie pociągnął, natomiast w ostateczności wydaje się, że tych sił nam już po prostu zabrakło.
[Adrian] Na plus – powrót Marcusa Smarta do Bostonu. Zacząłem kibicować Celtom wiele lat wcześniej, ale moja przygoda z pisaniem na tej stronie rozpoczęła się wtedy, gdy tankowaliśmy, jak się okazało, właśnie po niego. Sympatią darzę praktycznie każdego byłego zawodnika Bostonu, ale Marcus ma osobne miejsce w moim serduszku. 36 for life!!
[Timi] Cieszy, że zagrał, bo rok temu z powodu kontuzji nie był w stanie wybiec na boisko. Teraz zresztą też nie jest okazem zdrowia, ale udało mu się wystąpić. I w sumie zagrał… słabiutko, ale Grizzlies to spotkanie wygrali. I potwierdzili, że trzeba ich traktować jak najbardziej poważnie. Na tym trudnym Zachodzie radzą sobie na razie bardzo dobrze i chyba można już oficjalnie powiedzieć, że ten okropny poprzedni sezon to był tylko wypadek przy pracy spowodowany nawałem kontuzji.
[Adrian] Na minus – tego jest tyle, że nawet mi się nie chce wymieniać. Napisze o jednej rzeczy – zastanawia mnie, jaki proces myślowy doprowadził do tego, że Holiday oddał 17 rzutów zza łuku, Tatum 10 takich rzutów, a Jaylen Brown tylko 3 :D
[Timi] To była przede wszystkim taka strategia Grizzlies, żeby Holidaya do tych rzutów wypuścić. Miał sporo wolnego miejsca, momentami był odpuszczany. A ja się zastanawiam, czy on powinien w ogóle w tym meczu grać. Wiadomo, zaraz będzie dużo luźniej w terminarzu, ale Holiday w ostatnich tygodniach gra mocno nierówno i wydaję mi się, że gdyby dostał tutaj wolne, to by na tym tylko skorzystał.
[Adrian] Uwag kilka – no to będzie dla nas nudne dwa tygodnie, bo zagramy 3 mecze. Dla drużyny to będzie pracowity czas w hali, bo wreszcie są w komplecie i mają sporo czasu na trening zagrywek. Przyda nam się ten brak wyjazdu do Las Vegas bardziej, niż puchar pasztetowej w gablocie.
[Timi] Trochę tak właśnie jest. Dlatego pisałem już w poprzednim Tygodniku, że ta “nagroda pocieszenia” za brak awansu do najlepszej ósemki jest całkiem przyjemna. Tym bardziej że to nie jest tak, że my całkowicie ten turniej sobie odpuściliśmy. Trzy mecze w ramach turnieju wygrane, jedno spotkanie przegrane, więc bilans jest jak najbardziej zadowalający. Może uda się za rok, ale świat się nie zawali. Nam na innym pucharze zależy najbardziej.
[Adrian] Mecz z Pistons był dużo łatwiejszy niż przypuszczałem. To wcale nie jest drużyna do bicia, oni kilka fajnych wpierdoli juz spuścili w tym sezonie. Sixers, Lakers, Knicks, Hawks, Heat i Pacers – no zdjęli kilka skalpów. Nie tym razem, bo u nas zostali zgruzowani w 3 kwarty.
[Timi] Nam też sprawili trochę problemów w dwóch poprzednich starciach. Ale nie tym razem, nawet pod nieobecność Tatuma, który ze względu na problemy z kolanem (a dokładniej mówiąc z rzepką) dostał bardzo rozsądne wolne. Przy tym luźniejszym teraz terminarzu to jest naprawdę sporo dni przerwy, która powinna pomóc ten uraz zaleczyć.
[Adrian] Na plus – trudno nie zacząć od Pritcharda, nad którym rozpływa się większość komentatorów NBA. Nagle się okazało, że Boston ma świetną ławkę rezerwowych. Ciekawe kiedy odkryją, że on daje tyle dobrego, za mniej niż 7 mln. W sumie to został przez Stevensa oscamowany, bo nawet Hauser w przyszłym roku zacznie dostawać ponad 10 mln. White też jak szef, razem trafili 14 trójek z 27 rzutów.
[Timi] Ja bym nie powiedział, że został “oscamowany”, bo w tamtych okolicznościach to przedłużenie miał i dla nas, i dla Pritcharda wiele sensu. To był październik 2023 roku, czyli ledwie kilka miesięcy po tym, jak Pritchard – przez to, że łapał małe minuty, grając za plecami Smarta i Brogdona – prosił o transfer do innego klubu! Ostatecznie został w drużynie i wtedy postanowił zabezpieczyć swoją przyszłość. A nam to bardzo odpowiadało, bo gdy podpisywał to przedłużenie, to w składzie nie było już ani Smarta, ani Brogdona. I z miejsca ta rola Pritcharda urosła. Mało kto przypuszczał pewnie, że urośnie tak bardzo jak w tym sezonie, choć ja nieskromnie przypomnę i będę przypominać, że przed startem rozgrywek przewidywałem, że Payton o nagrodę dla najlepszego szóstego gracza powalczy. I bardzo mnie to cieszy, że tak się właśnie dzieje.
[Adrian] Na minus – a bo ja wiem… gorąca czekolada do picia mi się skończyła i na meczu musiałem pić sok jabłkowy.
[Timi] Nie ma minusów! I to jest świetna wiadomość. Chyba dawno takiego meczu nie było. Brawa dla całej ekipy, bo każdy dołożył jakąś cegiełkę. A takie spotkania lubimy najbardziej. Ale jak już poszukamy czegoś na siłę, to… minus dla Luke’a Korneta, że nie pokazał żadnych nowych celebracji w tym starciu… A miał ku temu kilka okazji, bo to był kolejny jego bardzo solidny w tym sezonie występ.
[Adrian] Uwag kilka – Jaden Springer – wiem że on w tym meczu nie grał, ale… to mój największy zawód w tym sezonie. 4 mln dolarów, które są zbyteczne, a ja sobie dużo obiecywałem po nim. W tym sezonie zagrał 24 minuty i wyglądał w nich bardzo źle. Odleci w lutym? Stevens powinien go wymienić na kogoś, kto się może przydać – bo, że Jaden jest kompletnie nieprzydatny, to już wiemy.
[Timi] To prawda, też liczyłem na więcej. Szczególnie jak pojechał na ligę letnią i już w pierwszym meczu pokazał, że to nie jest już jego poziom. Po transferze z Filadelfii miał kilka fajnych momentów. W tym sezonie? Ja nie pamiętam chyba żadnego. No ale to też nie może dziwić, skoro łącznie spędził na parkiecie tyle co nic. Już od paru tygodni słychać więc, że Celtics będą testować rynek transferowy i całkiem możliwe, że Springer gdzieś odleci.
[Adrian] Marcus Smart przyjechał do Bostonu z żona i dzieckiem. Młody Smart jest tak mały, że nic z tego pamiętać nie będzie, ale jak to powiedział Marcus – kiedyś będę mógł mu pokazać film z tym, ile ja znaczyłem dla tego miasta i ile ono znaczyło dla mnie.
[Timi] Oj tak, co do tego nie ma wątpliwości! Kto wie, może jeszcze kiedyś syn Marcusa będzie miał okazję zobaczyć tatę na żywo w zielonej koszulce. Smart jeszcze sporo lat grania ma przed sobą, choć ten jego styl gry pełen poświęcenia, rzucania się na parkiet i ofiarnego wykorzystywania swojego ciała zaczyna coraz częściej się na jego zdrowiu odbijać.
[Adrian] Też mam nadzieję, że Marcus do Bostonu kiedyś wróci jako zawodnik, a może i potem jako asystent czy trener. Ten jego charakter przydałby się w szatni – w końcu kto jak nie on? Kevin Garnett lub Marcus Smart – ten pierwszy realizuje sie na innym polu, to niech Smart odda swoje serce do końca tej drużynie.
[Timi] Zobaczymy, on ma jeszcze sporo lat grania, więc pewnie nie myśli o tym, co będzie po karierze. Natomiast pewne jest, że w Bostonie ma wielu przyjaciół i na pewno wiele osób bardzo by chciało taki powrót – w sumie niezależnie od tego, w jakiej roli – zobaczyć.
[Adrian] Jak donosi Shams, Miami postanowiło posłuchać ofert z Butlera. No – skoro postanowili posłuchać ofert, to dni Jimmy’ego są policzone na Florydzie, bo przecież sami sobie jego ceny obniżyć nie zamierzają. Dallas, GSW i Houston – trzy możliwe kierunki. Nie dziwi brak drużyny ze Wschodu, bo Pat stara się nie wzmacniać rywali w konferencji. Jest ciekawie – najfajniejsza paczkę może dać GSW, bo mają Kuminge, którego Spolestra by chętnie przygarnął.
[Timi] I w sumie Warriors wydają się dla Butlera najlepszą opcją. Im zależy na ściągnięciu gwiazdy do Stepha. Jemu na tym, żeby powalczyć o mistrzostwo. To byłby na pewno bardzo ciekawy mariaż. Rockets chyba sobie odpuszczą, a Mavericks mieliby jednak duży problem, żeby to spiąć z finansowego punktu widzenia.
[Adrian] Dla każdego to będzie bardzo trudne do przeprowadzenia, bo trzeba wyrównać prawie 49 mln, a nowe CBA tego nie ułatwia. GSW ma kogo oddawać, ale to i tak będą 3 lub 4 nazwiska, a tyle Miami przyjąć nie może. To będzie duża i gruba wymiana, gdziekolwiek by Butler nie poleciał. Natomiast on chciałby podobno sprawdzić rynek wolnych agentów i podpisać z Brooklynem, bo oni mogą mu dać dużo. Ja to uważam za bajkę agenta.
[Timi] Tak, za kulisami będą dziać się różne gierki i agent też swoje tutaj robi, wrzucając różne informacje do eteru. Shams dzień po pierwotnym raporcie dodał, że na liście Butlera są też Phoenix Suns, co z kolei właśnie agent Butlera ostro skomentował jako “sfabrykowane bzdury jakby pisane przez ChatGPT”. I akurat w opcję wymiany Jimmy’ego do Arizony też raczej nie wierzę, no chyba że w zamian za Bradleya Beala, ale przecież on ma klauzulę no-trade, więc to się nie wydarzy. Ale wiele wskazuje na to, że jeśli jakieś dużo nazwisko zmieni tej zimy barwy, to będzie to właśnie Butler.
[Adrian] Najwięcej raportów o potencjalnych wymianach dotyczy Nowego Orleanu. Tak jak wierzą w Ziona i jego na stole nie ma, tak Ingram jest daleki od uzgodnienia nowego kontraktu, a to znaczy, że jest blisko wymiany. Herb Jones i McCallum też ponoć wzbudzają ogromne zainteresowanie, a sytuacja NOLA jest taka, że mogą być na wylocie.
[Timi] Sytuacja Pelicans jest coraz bardziej tragiczna, bo tydzień po tygodniu kolejni zawodnicy wypadają z gry. Doszło do tego, że w Filadelfii trzech najlepszych graczy zagrało ze sobą szybciej niż w Nowym Orleanie. No nie są to idealne okoliczności, a efektem tego są na razie fatalne wyniki. Pytanie, czy Pels pociągną za spust. Bo to jest trochę taki przypadek jak Memphis Grizzlies rok temu. Czyli solidny zespół mocno obniża loty nie do końca ze swojej własnej winy. Ciekawe, jak rozwiążą sytuację z Ingramem. Bo on jako gość na spadającym kontrakcie ma trochę przewagi we wskazaniu swojego ewentualnego nowego klubu. Były przecież pogłoski, że Pelicans już się prawie dogadali z Utah Jazz, ale Ingram miał powiedzieć, że on w Salt Lake City nie przedłuży i negocjacje się urwały.
[Adrian] Orlando prześladuje pech – po kontuzji Banchero na przynajmniej miesiąc wylatuje Franz Wagner, ale oni i tak nie przestają wygrywać. Właśnie połamali u siebie Suns – jest to siła, zobaczymy co zrobią w Trade Deadline, bo to drużyna budowana na lata. Topka Wschodu na następne 5-6 sezonów to chyba Boston, NYK i Orlando. 2 lata temu nikt by w to nie uwierzył.
[Timi] Magic to naprawdę fajny przykład drużyny cierpliwie budowanej, która ten progres robi przede wszystkim od wewnątrz. Inne kluby mogą zobaczyć, ile znaczy doświadczenie zebrane w fazie play-off oraz mądra inwestycja w Caldwella-Pope’a. Tym bardziej że KCP na parkiecie nie wygląda na razie jak najlepsza wersja siebie. Ba, po raz pierwszy w karierze trafia poniżej 30 proc. z dystansu! Ale już to, że jest w szatni, na pewno niesie dla Magic ogromną wartość. Nie ma co ukrywać – trzeba ten zespół traktować w pełni poważnie i tak zupełnie szczerze to obawy fanów Celtics nie byłby zupełnie przesadzone, jeśli przypomnimy sobie, jak trudny był to rywal dla Bostończyków w ostatnich latach.