Kiedyś musiał nastąpić ten dzień, gdzie Bostoński Tygodnik ustąpi miejsca Mistrzowskiemu Tygodnikowi. Czekaliśmy na to bardzo długo, aż wreszcie mogę na jakiś czas zmienić nazwę. A co najważniejsze, wierzę że po kolejnym sezonie, znowu na offseason pojawi się Mistrzowski Tygodnik. A teraz zapraszam do czytania, jest o czym, bo z Timim znowu pogadaliśmy.
[Adrian] Jamal Murray z nową umową. Za dodatkowe 4 lata w Denver otrzymał 208 mln dolarów. Teraz będzie pod kontraktem do czerwca 2029 roku i zarobi 254 mln. Trzeba przyznać, że zespół z Kolorado nie oszczędza na swoich gwiazdach i to mistrzowskie okienko będzie mieć otwarte jeszcze wiele sezonów.
[Timi] Nuggets najprawdopodobniej nie oglądali meczów Kanady na igrzyskach… Chociaż w sumie Murray mocno zjechał z formą już w trakcie minionej fazy play-off, więc ten jego słabiutki występ w Paryżu był tylko kolejnym rozdziałem tej historii. Mimo wszystko w Denver ufają, że to był tylko wypadek przy pracy. Jamal ma dopiero 27 lat, więc w teorii dopiero wchodzi w swoje najlepsze lata. Pozostaje ulubionym partnerem Jokicia, a do tego nikt mu nigdy nie zapomni tego, co zrobił dla klubu i miasta w 2023 roku, więc koniec końców ta decyzja to był totalny no-brainer. Natomiast to mistrzowskie okienko w dużej mierze zależy od jakości pomocników, no a z tym już kolejny rok jest problem w Kolorado.
[Adrian] W Lakers po staremu, wzmocnień brak, a właśnie połamał się Christian Wood. Trzeba mieć naprawdę stalowe nerwy, żeby w ostatnich sezonach być kibicem Jeziorowców. Można mówić, że to zwykły pech, ale jak się podpisuje zawodników którzy łamią się co kilka miesięcy z dokładnością do dwóch tygodni, to tu nie ma pecha – tu jest naturalna kolej rzeczy.
[Timi] Niestety tak właśnie jest. Niestety, bo nikomu kontuzji nie życzymy – nawet jeśli mowa jest o Los Angeles Lakers, czyli największym naszym rywalu. Ten przyszły sezon może być dla fanów LAL bardzo ciekawy, ale też z tych złych względów. Debiutujący trener spróbuje na nowo ułożyć niemal ten sam skład, który w ubiegłym roku był absolutnym średniakiem. Bardzo szybko calutka uwaga może przejść na LeBrona i Bronny’ego, szczególnie jeśli od początku sezonu wyniki pozostaną przeciętne.
[Adrian] To jak co roku, zaczynamy omawiać naszych przeciwników, no i jak co roku zaczniemy od Konferencji Zachodniej. Nie pamiętam czy rok temu zaczęliśmy od Southwest, ale tak zaczniemy w tym roku ze względu na naszych ostatnich rywali. Dallas jak się okazało byli mocni, a w tym sezonie będą jeszcze mocniejsi. Thompson, Marshall, Grimes i Dinwiddie – na pewno jest to duże uzupełnienie składu, wzmocnienie ławki i dodanie głębi. Jeśli Thomsonowi zostało jeszcze trochę paliwa w baku – będą dużo lepsi.
[Timi] Na papierze – jak najbardziej. Ale w praktyce może się okazać, że za dużo sobie obiecują w Dallas po Thompsonie. Ten mariaż może pójść w dwie zupełnie różne strony i trochę się obawiam, że nie ma nic pośrodku. Albo euforia, albo totalny niewypał. Dodatkowo z klubem pożegnał się też ważny trybik jakim był Derrick Jones Jr. i zobaczymy czy Naji Marshall okaże się godnym zastępstwem. Ostatecznie i tak wszystko sprowadzi się do Luki Doncicia i jego kondycji oraz zdrowia.
[Adrian] Widziałem fotki Luki z treningów i jakichś gierek – tak szczupły nie był od czasu gry w Realu Madryt. Naprawdę się przykłada do treningów, powinno być tylko lepiej. Co do Derricka – no z jakiegoś powodu, gość w wieku 27 lat jest już w 6 zespole. Nie wierzę, że wybrał LAC z uwagi na pieniądze, bo w Kalifornii płaci się najwyższe w USA podatki stanowe, a w Teksasie nie ma ich wcale. On ma coś nie tak na stykach głowie i tyle.
[Timi] Luka na początku sezonu z reguły wygląda dobrze. Chodzi o to, żeby to potem utrzymał i w odpowiedni sposób prowadził się przez cały czas trwania rozgrywek. Bez odpuszczania tu czy tam. Jemu wiele rzeczy przychodzi niezwykle łatwo, natomiast to już chyba jest ten moment, że trzeba od niego wymagać więcej. W lutym przyszłego roku będzie miał 26 lat, więc lepszego czasu na taką zmianę nie będzie. Być może fakt, że był tak blisko upragnionego szczytu, mu w tym pomoże.
[Adrian] Myślę, że Luka jest tam najmniejszym zmartwieniem. Jak nie zadziała system zawodników zadaniowych, jaki mu tam zbudowali, to nic z tego nie będzie. Do tego można dodać zdrowie Irvinga – w ostatnich 7 sezonach, tylko raz przekroczył barierę 60 spotkań w sezonie zasadniczym. Zobaczymy też kogo ściągną w trakcie sezonu, lub w lutym – bo Dallas całkiem sprawnie operuje assetami podczas Trade Deadline.
[Timi] Tyle tylko, że już się trochę z tego kapitału wystrzelali. Mają swoje wybory w 2025 i 2026 roku, ale jeśli Luka ma za rok podpisać rekordowe przedłużenie kontraktu, no to warto mieć taką możliwość dodania do składu dwóch zawodników na przyjaznych umowach. Tym bardziej że potem już swoje wybory porozdawali: w 2027 roku do Hornets (z protekcją w top2), w 2028 zamiana z OKC (bez protekcji), w 2029 do Nets (bez protekcji), a w 2030 zamiana z Spurs (bez protekcji). Zobaczymy. Wiele zależeć będzie od tego, w jakim będą miejscu przed zamknięciem okienka.
[Adrian] Memphis – trudno nie odnieść wrażenia, że Miśki drepczą w miejscu. Ja rozumiem – kontuzje, urazy, zawieszenia i nie mogli nawet sprawdzić swojego potencjału, ale to i tak nie jest skład na zawojowanie ligi, więc dodawanie kolejnych klocków co sezon powinno być oczywistością. Nikt istotny nie ubył i nikt nie przybył – moim zdaniem – poza PO.
[Timi] Hola, hola! Mówimy o drużynie, która w dwóch sezonach między 2021 i 2023 rokiem wygrała łącznie 107 spotkań (56 w jednym, 51 w drugim sezonie). Oni byli na dobrej drodze, by na stałe zagościć w czubie Konferencji Zachodniej, a pozyskanie Smarta miało im wiele rzeczy otworzyć. Ten poprzedni sezon mocno to wyhamował, ale też okoliczności były absolutnie wyjątkowe. Ja nie pamiętam, żeby jakaś drużyna dostała aż takiego wysypu kontuzji. Dlatego spodziewam się, że w nowym sezonie wrócą do wygrywania. Ja Morant ma sporo do udowodnienia. Na pewno nie będzie łatwo im znów tak po prostu wejść na poziom drużyny wygrywającej 50 meczów w sezonie, ale awans do fazy play-off jest jak najbardziej w zasięgu.
[Adrian] Tak – kilka lat temu robili wyniki. Od tamtego czasu odszedł Dillon Brooks, który jak się okazało, nie był przyczyną ich kłopotów, odszedł Steven Adams, a jego Zach Edey nie zastąpi w pierwszym sezonie. Z mniej ważnych trybików tamtej drużyny, nie ma też Tyusa Jonesa i Xaviera Tillmana. Analizując dalej – nie wierzę, że Jaren Jackson Junior będzie miał zdrowy sezon, a Ja Morant nie odstawi kolejnej debilowatej szopki w socjal mediach. Patrząc na Zachód – zrobił się zbyt wyrównany, dlatego nie wierzę w PO w Memphis. To będzie kolejny zimny prysznic.
[Timi] Ale mimo wszystko najważniejsi architekci tamtych wyników w klubie zostali. Tyler Jenkins jest naprawdę dobrym fachowcem i to jest duża przewaga Grizzlies na Zachodzie. Natomiast oczywiście możesz mieć rację, że kontuzje albo wygłupy Moranta im ponownie przeszkodzą. Ja jestem jednak w tym drugim obozie. Wydaję mi się, że oni już ten zimny prysznic dostali i to też pomoże im wrócić do dobrego grania.
[Adrian] No zobaczymy – Miśki i tak będziemy pilnie obserwować, z uwagi na Marcusa Smarta, który jest bardzo bliski naszemu zielonemu sercu. No a sam Smart też okazem zdrowia nie jest – tak sobie jeszcze spojrzałem w skład Memphis i w sumie to tam nie ma zawodnika, którego zdrowie jest z żelaza. Ta kadra Miśków zrobiła się dość krótka – jeśli myślimy o zawodnikach z doświadczeniem – nie, nadal w nich nie wierzę.
[Timi] I już niestety zaczyna się problem kontuzji, bo na jakiś czas wyleciał GG Jackson II, który przy tych wszystkich kłopotach Grizzlies pokazał się w ubiegłym (swoim debiutanckim) sezonie z bardzo dobrej strony. No ale piątka Morant-Smart-Bane-JJJ-Aldama to może być naprawdę mocny twór. Jeśli zdrowie dopisze…
[Adrian] Nasz stary znajomy, czyli Udoka i Houston. W swoim pierwszym sezonie zrobił 41 wygranych, skład się w sumie niewiele zmienił, ale… w lutym przyszedł połamany Stevens Adams, teraz powinien być zdrowy i to może być wartość dodana. Zdrowy Adams, zdrowy Sengun – zobaczymy jak to będzie klikać. Jeśli Jalen Green zrobi kolejny krok – powinno być dobrze. Tylko czy to wystarczy na PO? Na Play In tak, a dalej zobaczymy.
[Timi] Udoka przypomniał, że jest bardzo solidnym trenerem. Tu nie ma wątpliwości. Nawet gdy Sengun – centrum ofensywy Rockets – się połamał w drugiej części sezonu, to Rockets potrafili seryjnie wygrywać. Rywalizacja na Zachodzie będzie duża i wydaje się, że Rakietom tej jakości trochę jeszcze brakuje. Ale to jest ekscytująca młoda drużyna, która z czasem powinna być tylko lepsza. Mocno czekają na ten kolejny krok Jalena Greena, ale tam też dużo lepsi mogą być m.in. Jabari Smith Jr. czy Amen Thompson. Ciekawostka: najmłodszym graczem w zespole pozostaje Cam Whitmore. Wybrany w ubiegłorocznym drafcie skrzydłowy jest o kilka tygodni młodszy od Reda Shepparda, którego Rockets wybrali w tegorocznym naborze, a z którym też wiążą duże nadzieje. W tym wszystkim sporo wartości jako weteran powinien dać Steven Adams, a warto dodać, że w składzie jest też m.in. już 38-letni Jeff Green.
[Adrian] Solidnym, ale tak jak solidnymi płytami, jest piekło wybrukowane, tak solidnym trenerom zawsze czegoś brakuje. Houston jest zbudowane tak, jakby zaraz mieli połowę składu wysłać po jakąś gwiazdę lub dwie – problem tylko w tym, że nie ma okazji na rynku, a inni nie chcą przyjść na zasadzie sign&trade. GM Houston zbiera assety, zbiera talent, zbiera kontrakty – i nic z tego nie wynika. Wymieniłeś kilku młodych i bardzo perspektywicznych zawodników, ale żeby się rozwijać trzeba grać, a ich jest zwyczajnie za dużo. Ta drużyna to jakiś taki misz-masz z cyklu: gdzie kucharek sześć, tam nie ma wyników.
[Timi] To jest też ryzyko budowania drużyny w ten sposób. Thunder znaleźli wyraźnego lidera i nie mają takiego problemu. Rockets liczyli, że kimś takim stanie się Jalen Green, ale to jeszcze nie nastąpiło i już raczej nie nastąpi. Nie jest to ten poziom. To już prędzej Sengun zmierza w tym kierunku. Ciekawe, jaka kolejna gwiazda się na tym rynku pojawi, no bo Rockets rzeczywiście będą w dobrej pozycji do ataku. To mógłby być dla nich game-changer, ale rozwój od wewnątrz to też jest sposób. Czasem trzeba po prostu trochę poczekać. Daleko nie trzeba szukać, bo w Bostonie dokładnie to przerabialiśmy. Ile razy mówiło się o tym, że lepiej te picki oddać albo żeby tego Browna gdzieś posłać. Nie tak dawno jak latem 2022 roku – czyli zaraz po przegranych finałach – wyszły jakieś plotki, że oferujemy Browna do spółki z White’em za Duranta.
[Adrian] W Nowym Orleanie atmosfera jest daleka od idealnej. Handlowanie Ingramem się nie powiodło. Przyszedł Dejounte Murray, odszedł Valanciunas. Jeśli podstawowym środkowym ma być Daniel Theis, którego uwielbiam, to będa pod koszem chłopcem do bicia. Daniel mega zmiennik, ale zmiennik, który szybko łapie faule. W small ballu będa niesamowici, ale wysokie ekipy mogą nimi zamiatać, pomimo skoczności Ziona.
[Timi] To prawda, strefa podkoszowa woła o wzmocnienie, tym bardziej że ten small ball z Zionem na piątce to może być zbyt duże obciążenie dla Williamsona. Zresztą on od dawna już pokazywał się częściej jako bardzo efektywny “Point Zion”. Tyle tylko, że teraz tych rąk do jednej piłki jest w Nowym Orleanie za dużo. Zobaczymy, czy uda im się tego Ingrama gdzieś wypchnąć, no bo to po prostu czuć, że podtrzymywanie tej współpracy nie jest na rękę obu stronom. Tym bardziej gdy słychać, że Ingram jako jedyny nie dołączył na przedprzedsezonowy obóz Pelicans, a on sam wysyła jakieś dziwne sygnały w mediach społecznościowych.
[Adrian] Bedzie drama w październiku? W listopadzie? Kiedyś bedzie, bo Ingram w końcu wybuchnie. Już w poprzednim sezonie tam atmosfera była czasami gęsta. To bardzo dziwna sytuacja, że nie mogą wymienić skrzydłowego na środkowego… Wydaje się to najłatwiejszą rzeczą w lidze, a jednak im się nie udaje drugi sezon z rzędu. Dziwna sytuacja, bo albo z Ingramem jest coś pozakulisowego, o czym nie wiemy, albo NOLA ma oczekiwania z kosmosu.
[Timi] Ingram też stał się dość specyficznym zawodnikiem w ostatnich latach. Na początku tej przygody w Nowym Orleanie szedł w dobrą stronę. Przecież jego pierwszy sezon tam to nie tylko debiut w All-Star Game, ale też nagroda za największy postęp. No i niestety gdzieś po drodze coś się zacięło, a od tego czasu minęły już cztery lata! Dziwi przede wszystkim to, że Ingram nagle mocno ograniczył rzucanie z dystansu. Stał się trochę niepotrzebny w Luizjanie, ale też jednocześnie trudno znaleźć mu w tej chwili nowy dom w innym miejscu. Mówiło się o Sacramento, ale oni już wzięli DeRozana. Wychodzi na to, że nigdzie nie pasuje. Co więcej, on zaczyna ostatni rok kontraktu i to jest kolejny problem. Mało kto jest chętny zaryzykować pozyskanie gracza, który po jednym sezonie może odejść. Patowa sytuacja.
[Adrian] Na koniec San Antonio, czyli Jeremy Sochan i reszta. Spore zmiany w drużynie naszego rodaka, bo dokooptowanie Chrisa Paula i Harrisona Barnesa, to jest spory plus. Wemby będzie miał niesamowitego mentora, który cały czas potrafi grać na dobrym poziomie. CP3 da z siebie wszystko, tylko pytanie – czy będzie zdrowy w kwietniu? No i czy SAS awansują do PO? Zachód nie tyle jest silny, co będzie bardzo wyrównany – tylko 8 miejsca, a kandydatów może być 12 do PO. Bedzie ciężko.
[Timi] Myślę, że Spurs na razie nie myślą tak bardzo o fazie play-off. Muszą być realistami, mając na koncie łącznie tylko 44 zwycięstwa w DWÓCH poprzednich sezonach. Chris Paul mógłby ich do tej fazy play-off wprowadzić, ale 5-10 lat temu, a nie teraz. Zresztą to właśnie w jego kontrakcie znalazł się zapis, który dobrze obrazuje cele Spurs na przyszły sezon, bo CP3 dostanie bonus, jeśli teksańska ekipa wygra minimum 35 spotkań. No i to jest chyba odpowiedni poziom dla tej drużyny. Progres, progres, progres. To jest najważniejsze i nie można przy tym pomijać żadnych kroków. Dodanie do składu weteranów jak Paul i Barnes to krok w dobrą stronę dla tej młodej drużyny, ale faza play-off raczej wciąż poza zasięgiem.
[Adrian] Zgadzam się, że CP3 sam ich do PO nie wciągnie, ale ja patrzę na ten zespół i widzę nie tylko Wembe, bo jest jeszcze Vassel, Johnson oraz Sochan i każdy z nich może być mega trybikiem w maszynie, którą zautomatyzuje CP3. On liderem już nie będzie, ale mam nadzieję, że da SAS drugie życie, jak dawał w poprzednich drużynach. Doskonale pamiętam ile on ma lat – tylko tym emerytem jest od 2-3 sezonów, a i tak robi robotę na parkiecie.