#399 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Nowy Tygodnik, ale stary temat. My wzmocnienie naszego sztabu to wałkowaliśmy przez bardzo długi okres, gdyby policzyć w ilu Tygodnikach o tym rozmawialiśmy, to byłoby pewnie z kilkanaście numerów. Jeff Van Gundy został mianowany na stanowisko senior consultant i to jest bardzo dobra wiadomość. Wielkie doświadczenie, zdobyte nie tylko w NBA, ale również w kadrze USA. Świetne relacje z naszymi gwiazdami, właśnie z kadry Stanów Zjednoczonych. Doskonały ruch!!

[Timi] Cassell, Lee, a teraz Van Gundy. Trzeba przyznać, że to naprawdę poważne wzmocnienia naszego sztabu. Można też powiedzieć, że Stevens trochę pozazdrościł Mazzulli, bo JVG to będzie przede wszystkim jego konsultant, choć ma też oczywiście pomagać w różnych innych aspektach. Gdy tylko odszedł z ESPN, to od początku mówiło się, że Celtics przejawiają zainteresowanie i chcą go dodać do sztabu, dlatego cieszy, że udało się to rzeczywiście zrobić.

[Adrian] D’Angelo Russell w wywiadzie powiedział, ze chciałby grać w obronie jak Derrick White. Nie można dostać większego komplementu, niż takie słowa drugiego zawodnika. Derrick ma w lidze renomę, ma poważanie – razem z Holideyem będą najlepszym defensywnym obwodem ligi – róbcie screeny.

[Timi] To nie tylko świetny komplement dla samego White’a, ale też trochę dla Celtics, którzy tego White’a ściągnęli i wsadzili w odpowiednie ramy, dzięki czemu dziś Derrick jest bez wątpienia jednym z najlepszych graczy zadaniowych w całej lidze. Nie bez powodu słychać zresztą, że władze klubu rozmawiają z obozem White’a w sprawie przedłużenia kontraktu już teraz, choć przecież ma on jeszcze dwa lata ważnej umowy. Warto też podkreślić, że White i Holiday to odpowiednio druga i pierwsza piątka najlepszych defensorów w lidze w ubiegłym sezonie.

[Adrian] White zareagował na takie komplementy bardzo entuzjastycznie, w sumie każdy lubi być docenionym. Entuzjastycznie, ale nadal skromnie – nie jest to typ narcyza. Ma świadomość, że jest w Bostonie, a tutaj kibice poprzeczkę stawiają bardzo wysoko – w końcu odszedł Marcus Smart i choćby nie wiem co, to w tym sezonie będzie oceniany z takiej perspektywy.

[Timi] Po części pewnie tak, ale warto przy tym ocenianiu pamiętać, że to jednak są dwa zupełnie inne typy zawodników. Zresztą mało który inny zawodnik tak się poświęcał na boisku jak właśnie Smart, dlatego też nie ma co oczekiwać, że ktokolwiek go w tym aspekcie zastąpi, bo tak na pewno nie będzie. White ma swoje atuty i oby na tym się właśnie skupił. Ma być jak najlepszą wersją siebie, a nie czyimś zastępstwem.

[Adrian] Sezon coraz bliżej, to i w meczu przedsezonowym Mazzulla wystawił najlepszy możliwy skład. Wygląda na to, że pierwsza piątka będzie oparta na składzie: Holiday/White/Brown/Tatum/Porzyngis, a z ławki będzie wchodził Horford, Hauser i Pritchard. Tak wygląda „playoffowa” ósemka w tym momencie. No i trzeba przyznać, że to klika.

[Timi] Ta pierwsza piątka wygląda znakomicie i z pewnością zgłasza swój akces do jednego z najlepszych, jeśli nie wprost najlepszego, wyjściowego składu w lidze. Tak naprawdę nie ma słabego punktu i już w preseasonie są takie momenty, gdzie to naprawdę dobrze widać.

[Adrian] Skoro zaczęliśmy grac poważnie – to wracamy do znanego systemu rozmów o meczach. Na plus – pierwsza połowa to był koncert. W ataku klika wszystko bardzo dobrze, jak na ten okres przygotowań, a przecież oni w łapkach maja wiele ton żelastwa przerzucanego na siłowni. Tatum z największą ilością punktów, Brown z największa ilością asyst, Porzi blokuje, Horford się nie starzeje. Czego chcieć więcej?

[Timi] 16 trójek w pierwszej połowie to jedno, ale drugie, to że większość była ze świetnie przygotowanych pozycji. Natomiast do takich obrazków już się w sumie pod Mazzullą przyzwyczailiśmy w zeszłym sezonie. Na całe szczęście teraz są jeszcze Holiday i Porzingis, którzy dają ofensywie Celtów zupełnie nowe możliwości. Cieszy też, że Tatum zaczął jakby częściej wykorzystywać swoją siłę w grze tyłem do kosza, a Brown rozdał sześć asyst. JB może jednak stracić trochę rzutów na rzecz nowych nabytków, dlatego bardzo ważne by było, żeby zrobił wreszcie ten kolejny krok w roli kreatora gry.

[Adrian] Na minus – to preseason więc nie będę się czepiał błędów w obronie, czy przy zastawianiu deski. Jednak zastanawia mnie zerowa ilość minut dla Lamara Stevensa i Svi Mikhailiuka. Jak nie teraz to kiedy? No chyba, że Joe nie zamierza na nich stawiać, a są bo trzeba zrobić limit w rosterze.

[Timi] Wygląda na to, że ten mecz miał być przede wszystkim sprawdzianem dla innych, w tym głównie tych, którzy miejsce w składzie już mają. Nie zdziwię się, jeśli w ostatnim przedsezonowym starciu z Hornets nie zagra nikt z topu i wtedy Mykhailiuk czy Stevens znów dostaną szansę żeby się pokazać. Zresztą trzeba uczciwie przyznać, że to właśnie Svi jak do tej pory wyglądał z tej całej grupy walczących o kontrakt najlepiej i uważam, że warto dać mu standardowy kontrakt, bo ktoś taki na ławce to zawsze solidne wsparcie.

[Adrian] Uwag kilka – wzięliśmy rewanż na NYK za porażkę w MSG. Był pokaz siły w ataku, było kilka świetnych akcji w obronie, liga już wie, że Boston ściągając Porzyngisa, oraz Holidaya zrobił doskonały interes i będzie ciężko walczyć z Celtami.

[Timi] Warto pamiętać, że przed rokiem Celtics fantastycznie zaczęli sezon, budując na tym, co udało im się osiągnąć kilka miesięcy wcześniej i to pomimo afery z Udoką. Teraz w zespole jest trochę nowych twarzy, więc pewne rzeczy trzeba zbudować od nowa i to może trochę potrwać, ale chyba wszyscy widzimy, jak wielki potencjał ma ten zespół i z pewnością można liczyć, że od początku rozgrywek Bostończycy będą nam to pokazywać.

[Adrian] Ostatni mecz przedsezonowy i demolka Hornets. Zespół z Charlotte wystąpił w najsilniejszym składzie, a pomimo tego nie miał nic do powiedzenia. Myślałem, że w tym meczu Mazzulla postawi na rezerwowych, a on jednak kolejny raz zrobił pokaz siły.

[Timi] Też byłem przekonany, że kolejny raz szansę dostaną rezerwy, a tymczasem w zasadzie tylko Al Horford dostał wolne w tym spotkaniu. Do tego akurat powinniśmy się przyzwyczajać, szczególnie że Horforda nie obejmują nowe zasady dot. odpoczynku gwiazd, bo w ich świetle Horford gwiazdą po prostu nie jest.

[Adrian] Na plus – nie wynik, a gra. 22 przechwyty, 34 asysty, krążąca piłka i sporo sensownej obrony. Aż strach pomyśleć , jaki byłby wynik końcowy, gdyby Boston miał lepszą skuteczność, bo 31% zza łuku to jednak słabiutko. Jednak to tylko preseason i ja na tym etapie zwracam uwagę na budowanie systemu, a nie na cyferki końcowe.

[Timi] Wcześniej w preseason swoje robili Tatum, Brown, Porzingis czy nawet Pritchard albo  Mykhailiuk, ale brakowało mi trochę takiego pokazania się Holidaya. Tym meczem zaspokoił moje oczekiwania. Robi mnóstwo małych rzeczy, nie jest dziurą w obronie jak wielu jego poprzedników na tej pozycji w Bostonie, a do tego jeszcze atak pięknie „płynie” przez jego ręce. Będziemy mieli z niego mnóstwo pociechy.

[Adrian] Na minus – e tam. Kolejny raz Gabriel wypadł tak sobie, a Queta pokazuje, jak fajną jest „sprężyną”. Queta dostał tylko umowę two-way, czyli nie bedzie mógł grać w większości meczów NBA. Oczywiście te umowę można przekształcić na normalny kontrakt i chyba tego bym sobie życzył. To żaden zbawca, ale ma tak fajna lekkość do zbiórek w ataku, że w wielu meczach, może być przydatniejszy niż Kornet.

[Timi] Ten bezbarwny występ Gabriela – szczególnie w porównaniu do kolejnego bardzo udanego meczu w wykonaniu jedynego portugalskiego gracza w NBA – ostatecznie przekreślił jego szanse na miejsce w rotacji. Celtics kilkanaście godzin po tym meczu postanowili go bowiem zwolnić. Ciekawe czy w takim razie Qeuta wskoczy na standardowy kontrakt, bo rzeczywiście pokazał się z fajnej strony i też uważam, że może być naprawdę przydatny.

[Adrian] Uwag kilka – koniec opierdalania się. Przed nami 82 mecze w sezonie zasadniczym, przed nami budowanie drużyny na Play Offy, przed nami jeden z najbardziej ekscytujących sezonów od 2007 roku, przed nami rywalizacja o 18 baner, przed nami sezon, w którym Brown musi udowodnić, ze te 300 mln to nie błąd, przed nami sezon, w którym Tatum musi pokazać level HoFa (bo ja wierzę, że to przyszły HoF), przed nami sezon, gdzie Mazzulla zamknie usta wszystkim krytykom, przed nami ostatni sezon z Gormanem za mikrofonem!! Coś pominąłem?

[Timi] Przed nami także już nasty sezon wspólnego oglądania i przeżywania meczów Celtics! Nie dało się tego lepiej wymierzyć, jeśli chodzi o numer kolejnego tygodnika, który wypadnie nam idealnie na początek rozgrywek. Jeszcze będziemy to świętować w kolejnym wydaniu tygodnika i trochę pewnie o tym pogadamy, ale wygląda to na znak – że przed nami naprawdę wielki sezon.

[Adrian] O panie – jeszcze się sezon nie rozpoczął, a w Bucks wielka awantura i to dosłownie. Terry Stotts nie jest już asystentem Griffina. Na czwartkowym treningu Griffin zarządził naradę kadry trenerskiej, a po jej zakończeniu nie spodobało mu się, że Stotts chce rozmawiać z Lillardem i Gianniesem o ofensywie. Jak donosi Charania – po tym Griffin miał krzyczeć na Stottsa i efekt widzimy. Ktoś chyba nie wytrzymał ciśnienia i oddechu na plecach. No takie są minusy brania doświadczonych head coachów, na asystenta, gdy nie jest się pewnym 100% poparcia zawodników i szefostwa. Terry do Bostonu? To jeden z najlepszych specjalistów na rynku.

[Timi] Nie wygląda to dobrze, tym bardziej że Stotts doskonale znał się z Lillardem z czasów ich współpracy w Portland. Wygląda na to, że Griffin nie wytrzymał ciśnienia, ale z drugiej strony mogło też być tak, że to Stotts nie potrafił wrócić do roli asystenta po prawie dekadzie pracy w roli głównego szkoleniowca Blazers.

[Adrian] Miami próbuje ugłaskać Herro za notoryczne nim handlowanie, więc poszło info w media, że mogli pozyskać Beala, ale nie uważali go za lepszego zawodnika od Tylera. Z cała moją niechęcią do Beala, ale nic głupszego w tym offseason już nie przeczytam.

[Timi] Tak to właśnie wygląda, ale też Herro pewnie doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Mogą świadczyć o tym jego wpisy w mediach społecznościowych , gdzie sam po transferze Lillarda do Milwaukee przecież zażartował, że nigdy nie będzie „bezpieczny”, bo Heat cały czas mogą nim handlować. No i ma rację, bo Heat pewnie chętnie by to zrobili, a tak muszą głaskać Herro i liczyć, że zrobi kolejny krok naprzód, bo w przeciwnym razie o sukcesy będzie trudno.

[Adrian] Trudno to będzie na początku o chemie w drużynie, bo on doskonale wie, że jego karta zawodnicza leżała na stole przy każdej możliwej wymianie, jaka odbywała się w tym offseason. Doskonale sobie też zdaje sprawę, że to było za zgodą Butlera, bo brylantowy Pat ma serce z kamienia, ale nie robiłby dużych ruchów bez rozmowy z liderem i największą gwiazdą. Wymiany które nie dochodzą do skutku, to największe zagrożenie drużyny – trudno potem umierać za organizację, która lekką ręka oddaje ciebie na drugi koniec świata.

[Timi] Tak, ale jest jeszcze druga strona medalu, a mianowicie, że na tym drugim końcu świata to tak w zasadzie tego Herro nie chcieli, co dla niego może być teraz dodatkową motywacją, aby wszystkim pokazać. Heat na to zresztą muszą liczyć, bo nie mają za bardzo innego pola do poprawy, jeśli Adebayo czy Herro właśnie nie dociągną do kolejnego poziomu.

[Adrian] Kończymy omawianie poszczególnych Dywizji w NBA, a kończymy naszą Dywizją. Toronto straciło VanVleeta, a przyszedł Denis Schroder – to nie wychodzi na plus, ani nawet na zero. Na plus pozyskanie Jalena McDanielsa, który ostatnio grał w  Sixers, tylko czy on dostanie wystarczająco dużo minut. Wydaje się, że Raptors będą grać na przeczekanie do lutego i albo pozyskają gwiazdę w wymianie, albo pójdą w przebudowę.

[Timi] Raptors grają na przeczekanie od dłuższego czasu. Na razie za dobrze na tym nie wyszli, no bo trudno tak mówić, skoro stracili FVV tak naprawdę za darmo. Trzeba było handlować nim w lutym i pewnie trzeba też wtedy było handlować Siakamem, który grał życiowy sezon, a pod koniec przyszłych rozgrywek będzie miał już 30 lat na karku.

[Adrian] Siakam to nadal łakomy kąsek na rynku, tak wszechstronny wysoki pasuje do wielu systemów i wiele organizacji jest skłonnych dać za niego sporo. 30 lat we współczesnej koszykówce, to już nie jest wiek schodzenia ze sceny – granica przesuwa się w okolice 35 lat, a co za tym idzie, jego czeka jeszcze jedna duża umowa.

[Timi] Wszystko prawda, ale tak mi się przypomniało, jak swego czasu porównywano go np. do Tatuma, a jednak kwestia wieku robi tutaj swoje. Ciekawe jednak, jak do tego podejdą Raptors, ale nie wyobrażam sobie, by w razie przeciętnych wyników znów zwlekali z wciśnięciem przycisku z napisem „reset”, tym bardziej że po tym sezonie na rynek mogą wejść też Gary Trent Jr. oraz O.G. Anunoby, no a jednak Toronto od lat nie potrafi skusić topowych wolnych zawodników do siebie.

[Adrian] Brooklyn Nets pozbyło się wielu weteranów, ale pozyskało kilku młodych i ciekawych zawodników. Darius Bazley, Lonnie Walker, Trenton Watford – fajnie, że dostaną szanse, minuty i zobaczymy jak się to potoczy. Nets nie maja nic do stracenia, mają młody i ciekawy zespół, oraz sporo assetów do wymiany. No i wreszcie można im znowu trochę  kibicować.

[Timi] Mistrzostwa z tego nie będzie, ale z Durantem czy Irvingiem też nie było, więc tutaj akurat fani Nets nie mają czego żałować. A też wygląda na to, że takie mniej utalentowane zespoły to po prostu lepszy materiał dla kibiców na Brooklynie, żeby się zaangażować. Bardzo jestem ciekaw jak będzie wyglądał w tym sezonie Ben Simmons, bo to może być dla niego ostatni dzwonek na uratowanie kariery. Nets natomiast może świata nie zawojują, ale na pewno będą niewygodnym rywalem dla każdego przeciwnika, a pod wodzą Mikala Bridgesa stać ich na solidny wynik w konferencji wschodniej.

[Adrian] Właśnie – dobrze to zauważyłeś, z Durantem, Hardenem i Irvingiem też nie było, to co maja do stracenia? Mają czas, niech wreszcie Brooklyn dostanie drużynę, z którą może się identyfikować dłuższy okres. Oczywiście muszą szukać na rynku wymian – ja tam zacząłbym od dobrej dwójki, bo kwestia rozgrywającego może zostać wyjaśniona przez Bena Simmonsa.

[Timi] Simmons na razie wygląda całkiem nieźle w meczach przedsezonowych, choć to już nie jest ten sam zawodnik, który był wybierany do Meczu Gwiazd. Nawet jeśli dojdzie do tego samego poziomu w aspekcie psychicznym i rozgoni wszystkie demony, czego trzeba mu życzyć, to może się okazać, że choćby te problemy z plecami nie pozwolą mu już wrócić na ten sam poziom koszykarski. Nets chcą się przekonać o tym na własnej skórze, bo rzeczywiście w tej chwili nie mają nic do stracenia. To może być więc bardzo fajny sezon dla kibiców Brooklynu, choć jest też taki mniej miły scenariusz, w którym ten zespół okazuje się po prostu zbyt słaby. A wtedy frustracja urośnie, tym bardziej że w przyszłym drafcie Nets swój pick muszą przekazać Rockets.

[Adrian] Drugi zespół z Wielkiego Jabłka – Knicks i niewielkie zmiany. DiVicenzo przyszedł, bo to kumpel Brunsona, Obi Toppin odszedł, bo nie było minut. Nic się nie zmieniło, ale zespół będzie bardziej doświadczony. Czy to wystarczy, żeby zajść dalej? Moim zdaniem nie – góra 2 runda. NYK monitoruje sytuację Townsa, ale nie bardzo widzę, żeby mogli zaoferować sensowna paczkę.

[Timi] Knicks od dłuższego czasu monitorują sytuację każdej mniejszej czy większej gwiazdy, ale pytanie brzmi, czy rzeczywiście będą w stanie wejść do wyścigu. Pamiętaj, że byli blisko Mitchella przed rokiem, ale nie poszli all-in, dzięki czemu mogą to zrobić przy innej okazji. Na pewno w ten rok udało im się znów odbudować nieco poziom, a Brunson pokazał, że gra w Nowym Jorku może być bardzo fajna. Jeśli teraz będą dalej na tym budować, no to krok do przodu jest jak najbardziej możliwy, choć przeskoczyć drugą rundę fazy play-off nie jest wcale tak łatwo, o czym boleśnie od lat przekonuje się następny omawiany tutaj zespół.

[Adrian] Sixers omawialiśmy w ostatnich Tygodnikach tyle raz, że tym razem nie będziemy się zbytnio rozpisywać. Niby przyszło kilku zawodników jak Oubre, Green, Beverley, a Clippers szuka na rynku picków, żeby doprowadzić do wymiany po Hardena, ale to i tak nie oznacza niczego dobrego dla Philli. Zobaczymy jak to ułoży nowy trener, jednak kompletnie się ich nie boję. Dawać ich w PO i jedziemy z chwastami.

[Timi] No i nadal liderem zespołu jest Joel Embiid, który opowiada banialuki, że przecież nikt ich wcale nie przeskoczył, bagatelizując jak zwykle Bucks oraz  Celtics. Trudno moim zdaniem o sukcesy, gdy Twój najlepszy zawodnik nie potrafi zmienić podejścia i wykazuje się takim brakiem pokory. W sześciu ostatnich sezonach aż pięć razy odpadali w drugiej rundzie. Nie jestem pewien, czy zmiana trenera cokolwiek tutaj pomoże, ale też dopóki nie rozwiążą sytuacji z Hardenem, to trudno powiedzieć, co z nimi będzie. Natomiast wrażenie rzeczywiście mam podobne do Twojego i nie widzę w Filadelfii żadnego poważnego zagrożenia.

[Adrian] Hardenowi znowu zluzowały się zwoje i sobie wyjechał z obozu treningowego. Ponoć jest w Houston, ponoć nie zamierza wracać, ponoć Sixers nadal są bardzo daleko od dogadania się z Clippers. Zabawa w kotka i myszkę trwa. To co – w kolejnym CBA wejdą dodatkowe przepisy na takich dzbanów?

[Timi] W teorii już teraz takie przepisy są, bo 76ers mogą nakładać karę w wysokości niemal 400 tys. dolarów na Hardena za każdy opuszczony bez ich zgody mecz. W praktyce władze Philly przeżyły już to samo z Benem Simmonsem, no i tam się skończyło ugodą w sądzie. Simmons miał stracić 20 milionów dolarów, ale część pieniędzy odzyskał, tyle że nie wiadomo tak naprawdę ile dokładnie. Tutaj może wydarzyć się powtórka z historii, ale też nie jestem pewien, czy 76ers będą chcieli to aż tak bardzo przeciągać, jeśli Joel Embiid głośno zaczął już tego lata mówić o tym, że zależy na mistrzostwie obojętnie w jakich barwach.

[Adrian] Zastanawiałem się czy w ogóle omawiać nasza drużynę, bo przecież sprawy Celtyckie omawiamy na bieżąco. Jednak doszedłem do wniosku, że przecież nie każdy nasz czytelnik odpalał każdy numer Bostońskiego Tygodnika w offseason. Podstawowe pytanie – czy jesteśmy mocniejsi niż rok temu? Dla mnie bezdyskusyjnie. Czy cena jaką za to zapłaciliśmy była zbyt wysoka? Sentymentalnie tak, obiektywnie – Stevens zrobił doskonałe transfery za grosze. Czy można jeszcze coś poprawić? O i to jest temat na fajną dyskusję. Tylko nie widzę możliwości zrobienia tego teraz, natomiast zobaczymy co będzie się działo na rynku w lutym. Bo mamy jeden fajny asset – to jest TPE.

[Timi] Mocniejsi tak. I to nie tylko z powodu letnich zmian w składzie, ale też w sztabie szkoleniowym. Myślę, że to też jest bardzo ważny aspekt. Co do ceny, to rzeczywiście emocjonalnie sporo nas to kosztowało, ale obiektywnie zyskaliśmy dwóch zawodników z poziomu all-star, nie oddając przy tym ani jednego. Ciężko tego nie nazwać bardzo dobrymi posunięciami. Natomiast co do poprawy, to teraz jak już weszliśmy w drugi próg apron, to ona jest jak najbardziej możliwa, a może się okazać, że w strefie podkoszowej konieczna, ale nie jestem pewien, czy TPE warte nieco ponad 6 milionów dolarów jest wystarczająco duże, aby móc dzięki niemu pozyskać jakościowe wsparcie i zawodnika, który byłby w stanie pomóc nam także w fazie play-off.

[Adrian] Jeśli zdrowy będzie Horford z Porzyngisem – to na PO żadnego wsparcia nie potrzebujemy. Moim zdaniem potrzebujemy gościa, który w RS weźmie na siebie tyle minut, żeby Porzyngis i Horford mieli jak największe szanse być w PO zdrowymi. A tutaj te 6 mln powinno wystarczyć.