#391 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] No i znowu zaczynamy od Hardena, bo sporo się wyjaśniło. Poprzednio pisałem, ze nie chce być jego adwokatem, bo i nigdy go nie lubiłem, to jednak wygląda że został oszukany przy opcji zawodnika. No i James to potwierdza – Morey obiecał, że jak podejmie opcję zawodnika na ostatni rok, to on go wymieni, żeby dostać cokolwiek w zamian. Jak się skończyło to wiemy – Sixers oficjalnie powiedzieli, ze kończą rozmowy handlowe i Broda ma zostać w Phili kolejny sezon. Tak jak przypuszczałem, chcieli wziąć go na przeczekanie, ale sprawa się rypła.

[Timi] Myślę, że słowo-klucz to że wymieni go „szybko”. Mógł mu obiecać wymianę, ale też sam Harden nie zrobił sobie przysługi, stwierdzając wszem i wobec, że on chce grać tylko i wyłącznie dla Clippers. Od razu spowodował, że 76ers stanęli na straconej pozycji w negocjacjach, a Morey to jednak cwaniak, który z takiej pozycji negocjować nie lubi. W teorii ma czas do trade deadline, by obietnicę wobec Hardena spełnić, ale też z każdym kolejnym miesiącem desperacja Szóstek w tej sprawie może być coraz większa, bo przecież jeśli do trade deadline nie wytransferują Hardena, to stracą go za darmo latem. To już lepiej dostać cokolwiek.

[Adrian] Tylko w ich przypadku to cokolwiek, może oznaczać utratę również Embiida, któremu w końcu się uleje. Teraz Harden już twierdzi, że zagra gdziekolwiek i nie ma już tematu jednego, jedynego miejsca. Tylko jak nie pojawi się na obozie, to ciężko go będzie wymienić podczas sezonu – taka kwadratura koła. My jednak jesteśmy zadowoleni – bo w okresie ogórkowym mamy o czym rozmawiać, z czego się pośmiać i czas do startu sezonu miło upływa.

[Timi] A niech mu się uleje – wydaję mi się, że Moreyowi wcale aż tak żal nie będzie. On chętnie rozpocznie przebudowę z czy bez Embiida, szczególnie że łatwo sobie wyobrazić, że o środkowego kluby będą się jednak bić. On w przyszłym roku będzie miał 30 lat, a historia kontuzji, która z roku na rok jest coraz dłuższa, nie napawa zbyt optymistycznie, jeśli chodzi o drugą część kariery Embiida. Może się więc okazać, że to jest idealny moment, żeby tego Embiida po prostu spieniężyć. Szczególnie że jak sam zażąda transferu, to jednak pozycja negocjacyjna 76ers w ewentualnych rozmowach transferowych znów się osłabi.

[Adrian] NBA oficjalnie poinformowało, że wszczyna śledztwo w tej sprawie, no i tu zaczyna się dwugłos. Został ukarany kwotą 100 tys dolarów, ale jedne źródła mówią o tym, że kara wynika za słowa o Moreyu,  a inne informują iż kara wynika ze stanowiska Hardena, że nie pojawi się w Phili i nie rozpocznie z nimi sezonu. Czekam z wypiekami na kolejne informacje.

[Timi] Kwota kary, czyli 100 tys. dolarów, wskazuje na to, że liga zinterpretowała całą tę wypowiedź Hardena jako groźbę zaniechania obowiązku grania, co źle wpływa zarówno na interesy 76ers, jak i NBA. I w takiej sytuacji maksymalna kara dla zawodnika może wynieść właśnie 100 tys. dolarów. To zresztą nowy przepis, który znalazł się w CBA.

[Adrian] Związek Zawodowy Zawodników wstawił się za Hardenem, stwierdzając że kara jest niesłuszna, a słowa Hardena nie łamią reguł NBA. Liga aktualnie może iść na małe zwarcie z zawodnikami, bo nowe CBA podpisane, więc na wiele lat jest spokój.

[Timi] To o tyle ciekawe, że liga zupełnie inaczej zinterpretowała kwestię Lillarda, gdzie jego agent przecież wprost mówił w mediach, że jego klient nie zagra w tym czy w innym przypadku. Skończyło się specjalnym pismem, ale wtedy kary grzywny nie było.

[Adrian] No i właśnie wtedy, gdy liga nakłada taką karę, Lillard postanowił o sobie przypomnieć i publicznie potwierdził, że zażądał wymiany :D Portland i Miami praktycznie wcale nie rozmawiają, bo zespół z Florydy nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Źródła twierdzą, że jeśli mają się dogadać, to na ostatnia chwilę przed obozem.

[Timi] Dame nie chciał jednak rozmawiać o Blazers, a jedynie potwierdził swoje żądanie. Niby to znacznie łagodniejsza postawa, niż ta Hardena, ale gdyby liga chciała być sprawiedliwa, to i w tym przypadku powinna ukarać Dame’a grzywną.

[Adrian] Wielu kibiców się niepokoiło, ze nie ma ani filmów, ani fotek z treningów naszych zawodników. Rok temu faktycznie było ich więcej, bo przypomnę tylko sesję Browna w basenie. Jednak już chłopaki zapierniczają na pełnych obrotach i to wreszcie razem – Brown z Tatumem trenują razem. Wcześniej Tatum potrenował z Pierce’em , czyli bostońska rodzina razem.

[Timi] Nareszcie udało się chłopakom zgrać kalendarze i zobaczyliśmy kilka klatek ze wspólnych treningów Jayów. No ja powiem szczerze, że po tych zdjęciach to zacząłem z jeszcze większym utęsknieniem wyczekiwać początku nowego sezonu. Fajnie też było obserwować, jak Pierce uczestniczy w treningach Tatuma. The Truth kiedyś stwierdził, że JT to w sumie stylem zawodnik całkiem jemu bliski i jest w tym sporo… prawdy. Pierwszy jest legendą Celtics, drugi jest na dobrej drodze, by się taką legendą stać.

[Adrian] A w temacie pary Brown&Tatum odezwał się niezawodny Patrick Beverley i stwierdził, że oni razem mistrzostwa nie zdobędą, bo są zbyt podobni do siebie, zbyt mało się uzupełniają. Pat zawsze dużo mówi, ale sporadycznie z sensem.

[Timi] Beverley przygotowuje się do kariery medialnej, to i musi mieć jakieś takie mocne opinie. Ta może nie jest jakaś bardzo kontrowersyjna, bo może się okazać, że wyjdzie na jego, ale jeśli tak rzeczywiście tak będzie, to raczej z innych powodów.

[Adrian] No i jednak miałem rację, że dodamy jeszcze jednego skrzydłowego. Shams poinformował, że rozmawiamy z dwoma wingami, jeden to Lamar Stevens – 3 lata w Cavs ale nie bardzo jest nad czym się rozwodzić. Natomiast drugie nazwisko to TJ Warren. Trochę zniszczony kontuzjami, ale jeśli wróciłby chociaż do 75% swojej formy, to byłoby to niewiarygodne wzmocnienie Celtics.

[Timi] Ani jedno, ani drugie nazwisko nie robi dużego wrażenia, ale tak to wygląda na tym etapie sezonu, tym bardziej gdy rozmawiamy o 13-14 zawodniku w składzie. Warren to jednak melodia przeszłości, chociaż w ubiegłym sezonie w barwach Nets był jeszcze w stanie dać solidne minuty. Stevens z kolei dał się poznać z fajnej strony właśnie w jednym ze spotkań Cavs przeciwko Celtics, kiedy to swoją walką na tablicach mocno dał się Bostończykom we znaki.

[Adrian] Tam ponoć jest jeszcze trzeci zawodnik, Louis King – to już w ogóle kandydat który absolutnie nic nie wnosił do NBA przez trzy ostatnie czy nawet cztery lata. Ja natomiast chciałbym dać szansę Warrenowi – to był kiedyś kawał zawodnika, któremu kontuzje zniszczyły karierę. Tylko on nadal jest wystarczająco młody (dopiero dobija do 30 lat), żeby się odbudować.

[Timi] Po kilku tygodniach ciszy odezwał się natomiast Blake Griffin, który w samych superlatywach wypowiedział się o swoim pierwszym sezonie w Bostonie. Z jego słów można wywnioskować, że on tę przygodę chciałby jeszcze kontynuować. Ja też mam takie zdanie, więc miejmy nadzieję, że to Gryf zajmie jedno z dwóch wolnych miejsc w składzie Celtów.

[Adrian] To by oznaczało, ze wykorzystamy wszystkie 15 miejsc i nie będziemy pod drugim progiem Luxury. No zobaczymy, bo Stevens i Zaren na pewno mają już konkretną wizję nie tylko tego sezonu, ale też i kolejnych.

[Timi] Odpowiednia konfiguracja może pozwoliłaby nam podpisać dwóch graczy i zostać jednak pod progiem. Jedno miejsce możemy też sobie zostawić w razie co na czas sezonu, tym bardziej że to może być jedna z ostatnich naszych szans, by pozyskać w trakcie rozgrywek jakąś pomoc z rynku buy-outów. Raczej rzadko nam się udaje tam coś wartościowego trafić, ale warto mieć taką możliwość.

[Adrian] NBA chwili się ze redukuje liczbę meczów back 2 back – średnio w  sezonie będzie to 9 takich spotkań, gdy rok temu było to 9,6. Rozmawialiśmy o tym tydzień temu, bo u nas tych spotkań jest 14, więcej niż rok temu i więcej niż dwa lata temu. Jeśli średnio jest 9, a my mamy 14 to mi wychodzi, że ktoś musi mieć ich góra 5 :D Oczywiście to tak nie działa i pewnie jest grupa drużyn co mają po 7-8 i dlatego średnia taka niska. Obstawiam, że nasza wysoka ilość meczów B2B związana jest z dużą ilością spotkań w  krajowej TV, bo wtedy trudniej układa się kalendarz.

[Timi] Te zmiany dotyczą czegoś innego. Liczba meczów back-to-back wzrosła: w poprzednim sezonie było łącznie 398 takich serii, a w tym nadchodzącym 419 i to się rozkłada mniej więcej równo na wszystkie 30 zespołów. Natomiast do dziewięciu zmniejszyła się średnia serii back-to-back, w których drużyny muszą podróżować z miasta do miasta. I to jest najniższy wynik w historii ligi. 35 procent (147) ze wszystkich 419 serii back-to-back drużyny rozegrają w przyszłym sezonie w jednym mieście. Marne to jednak pocieszenie. NBA układa więcej grania dzień po dniu, ale mówi drużynom, że przynajmniej w trasie spędzą mniej czasu…

[Adrian] A widzisz, to trochę zmienia optykę i tu muszę jednak posypać głowę popiołem, że nie pogrzebałem w tych informacjach głębiej. Ale się zgadzam – marne to pocieszenie, bo wprawdzie odchodzi kilka przelotów, ale mimo wszystko zawodnicy nie dostają czasu na regenerację. Nie tak to miało wyglądać.

[Timi] No i potem liga się będzie dziwić, że cały czas są dyskusje o load managment. Swoją drogą, jakiś czas temu Tatum wypowiedział się w tej kwestii, stwierdzając że skoro na przykład do Charlotte przyjeżdża tylko dwa razy w roku i to najczęściej w poniedziałek na mecz, który nie jest transmitowany w telewizji ogólnokrajowej, to przecież nie może sobie tych meczów tak po prostu odpuścić, skoro dla wielu kibiców to może być jedyna tak naprawdę okazja, żeby go zobaczyć na żywo w danym roku. I co robi NBA? Oba nasze mecze przeciwko Hornets na wyjeździe w tym sezonie zaplanowano na… poniedziałek. Jeden w listopadzie, a drugi w Prima Aprilis, jak gdyby liga puszczała nam oczko.

[Adrian] Stan van Gundy stwierdził, że nie można uznać iż Anthony Davis ma lepszą karierę niż Dwight Howard i to Dwight powinien być w NBA 75th Anniversary Team. Jak dla mnie sprawa oczywista, bo Davis sam nigdy nie zaciągnął swojego zespołu tak daleko jak Dwight Orlando. Był czas, gdzie Howard był absolutnym dominatorem w NBA, a Davis zadatki miał, ale nic z tego nie wyszło.

[Timi] To fakt, na razie uznać nie można, ale AD trochę jeszcze grania ma przed sobą. Sporą niespodzianką był jednak fakt, że Davis znalazł się w tym jubileuszowym zespole, a zabrakło tam nie tylko Dwighta, ale też m.in. Tony’ego Parkera czy Pau Gasola.

[Adrian] Niezła afera w Toronto. NYK oskarżają swojego byłego pracownika – konkretnie Ikechukwu Azotami – że przechodząc do Raptors ukradł kilka tysięcy danych i filmów z bazy Synergy Sports, jakie mieli przygotowane Knicks. Pozew złożony został przeciwko Raptors, bo ponoć NYK ma dowody, że przed przejściem do nowej organizacji, ta od niego wymagała tych danych. Grubo – to chyba pierwsza taka sprawa w NBA.

[Timi] Poważne zarzuty i bardzo poważna sprawa, która może mieć bardzo interesujący finał. Też sobie nie przypominam, żeby coś podobnego się w NBA kiedykolwiek wcześniej zadziało, ale już na przykład w MLB jeden ze skautów, który nielegalnie pozyskiwał dane innego zespołu m.in. na temat zawodników czy młodych talentów, został skazany na kilka lat więzienia. A jeśli to prawda, że nowy sztab Raptors wszystko to ukartował, to stawia to ich w bardzo złym świetle i w Toronto mogą polecieć głowy.

[Adrian] Dla ligi to będzie bardzo niewygodny temat, bo tego pod dywan zamieść się nie da, skoro NYK poszło do sądu i to przeciwko innej drużynie. Na razie sprawa nie przebiła się jakoś nadzwyczajnie do mediów, ale poczekajmy na pierwsze przesłuchania, bo to może być bardzo ciekawa sprawa. Transfery z zespołu do zespołu personelu to sprawa bardzo naturalna i zespoły nie robiły sobie do tej pory problemów, ale to może wywrócić ten stolik.

[Timi] Wiadomo że pewnych rzeczy nie da się nie przemycić podczas zmiany pracy, ale chodzi tutaj bardziej o jakieś koncepty i pomysły, niż same twarde dane, o których w tym przypadku mowa, a które były pewnie efektem żmudnej pracy nowojorskiego sztabu szkoleniowego. Nawet jeśli ten asystent nad tym pracował, to nie daje mu to prawa zabierać tego ze sobą, szczególnie że miał podpisaną klauzulę poufności, która właśnie takim sytuacjom ma zapobiegać.

[Adrian] Lonzo Ball potwierdził, że nie zagra w nadchodzącym sezonie w NBA. Ostatni raz na parkiecie widzieliśmy go w styczniu 2022 roku, to gość starci dwa i pół roku – przynajmniej dwa i pół roku. Chicago powinno skorzystać z prawa doi rozwiązania kontraktu, bo to kompletnie nie ma już sensu. Osoby związane z Lakers potwierdzają to o czym kiedyś rozmawialiśmy – kłopoty zdrowotne Lonzo najprawdopodobniej wynikają z obuwia, jakie zapewnił mu jego ojciec, gdy promował markę BBB. Smutny koniec kariery.

[Timi] Różne doniesienia się pojawiają w tej sprawie. Stephen A. Smith przekazał na przykład, że Lonzo ma mieć problemy ze wstawaniem z pozycji siedzącej, na co Lonzo nagrał mu filmik, w którym pokazuje, gdzie te jego doniesienia można sobie włożyć. Niemniej jednak po tak długiej przerwie coraz trudniej wierzyć, że Ball te problemy na dobre pokona. Ja jeszcze na nim krzyżyka nie stawiam i życzę jak najlepiej, bo to po prostu bardzo przykra historia.

[Adrian] Nie tylko reprezentacja Polski wygrała turniej prekwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich, ale też reprezentacja Bahamów. W jej składzie znajdziemy nie tylko Aytona, ale też Erica Gordona oraz Buddy Hielda. Wielki sukces małego państewka.

[Timi] Bohaterem okazał się Gordon i niby wszystko pięknie, bo to w sumie fajna historia, ale już po wszystkim Andres Nocioni w sumie całkiem rozsądnie przypomniał, że przecież Gordon wcześniej grał dla kadry USA, z którą 13 lat temu wywalczył nawet złoty medal na mistrzostwach świata. No jednak trochę zgrzyt, bo to nie do końca tak powinno wyglądać.

[Adrian] Przepisy FIBA są trochę inne, bo Gordon nie został naturalizowany, tylko dostał paszport na podstawie pochodzenia. Jago matka urodziła i wychowała się w Nassau na Bahamach i on ma podwójne obywatelstwo. Przy okazji mówimy tu o kraju, który ma ok 360 tys. obywateli – samo Buenos Aires ma ich dziesięć razy więcej. Ja tam zgrzytu nie widzę, bo nie ma chyba reprezentacji w koszykówce, która nie naturalizowałaby zawodników. Nawet USA namawiają Embiida :D

[Timi] Niby tak, ale chyba nieco bardziej podobają mi się przepisy piłkarskie, według których po wyborze danej reprezentacji i rozegraniu choćby jednego spotkania w kadrze na odpowiednim poziomie nie możesz potem tego zmienić. A tak Gordon zdobył sobie złoty medal mistrzostw świata, a gdy stał się zbyt słaby na grę w amerykańskiej kadrze, to całkiem wygodnie skorzystał sobie z opcji zapasowej. Gdyby od początku jako podwójny obywatel grał dla Bahamów, to nie byłoby problemu. Nie do końca chodzi więc tutaj o samą naturalizację.