#390 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Trudno nie zacząć Tygodnik innym tematem niż James Harden. Panie – co tu się odhardenowało :D Podczas eventu Adidasa w Chinach, James Harden nazwał Moreya kłamcą i to dwukrotnie i powiedział, ze nie będzie częścią organizacji, w której tenże kłamca pracuje. Ostro, ale… Harden ostatnio wziął dużo mniej kasy niż powinien dostać – być może Morey obiecał mu kolejną umowę w maksie i na wiele lat. Jednak Broda się zestarzał i teraz nie ma sensu dawać mu takiej kasy. Stąd takie słowa i taka reakcja. Jest grubo.

[Timi] Z jednej strony można zrozumieć taką ostrą reakcję Hardena, jeśli rzeczywiście tam coś było obiecane ze strony Moreya. Nie dziwi jego wściekłość i fakt, że w taki sposób doszczętnie spalił już wszystkie mosty w Filadelfii. Z drugiej strony, trochę zabawnie to wszystko wygląda, gdy Harden mógł przecież skorzystać z opcji gracza w inny sposób i się z 76ers pożegnać po zakończeniu ubiegłego sezonu. A on został i szambo się wylało.

[Adrian] W tej opcji gracza leży chyba 50% problemu, bo gdyby jej nie podjął to Sixers zostaliby z niczym (być może coś w ramach sign and trade by dostali), być może to też było częścią umowy z Sixers – ja podejmę opcję, żebyście mogli mnie wymienić. Nie lubię Hardena, ale chyba zaczynam go bronić, bo tu się nic nie trzyma kupy w narracji Moreya. Sixers chcieli wziąć Brodę na przeczekanie i dać sobie sezon na ugłaskanie zawodnika. Jak twierdzi obóz zawodnika, Harden wpadł we wściekłość gdy usłyszał, że nie będą nim handlować – bo chyba nie takie były ustalenia.

[Timi] Harden miał mieć wrażenie, że jak zrobi opt-out, to dostanie maksymalny kontrakt. Czy była taka obietnica? Teraz trudno będzie cokolwiek udowodnić, ale liga przecież badała tę sprawę rok temu, gdy Harden wziął mniejszy kontrakt i wtedy nic nie znalazła. Mogło też być tak, że 76ers się rozmyślili po tym, co zobaczyli w fazie play-off. Natomiast koniec końców to Harden miał w rękach wszystko, by tej sytuacji uniknąć. Mógł zrobić opt-out, związać się z innym klubem i nie musieć się już użerać z Moreyem i 76ers.

[Adrian] Nic nie udowodnisz, a i nikt się nie wygada, bo kary za takie umowy są srogie. Pozostaje nam śledzić co i jak mówi jedna i druga strona, no i wyciągać wnioski. Miał w rękach wszystko, dlatego to taka fascynująca historią, że nagle się wszystko zawaliło i latają mocne oskarżenia.

[Timi] No tak, wystarczy przypomnieć sytuację z początku tego wieku, kiedy to Wolves dogadali się pod stołem z Joe Smithem, a gdy Stern się o tym dowiedział, to zabrał im cztery wybory w pierwszej rundzie draftu. Jakby nie patrzeć, to po części doprowadziło do tego, że KG nic wielkiego w Minneapolis nie mógł osiągnąć i w 2007 powiedział sobie „dość”, co skutkowało transferem do Bostonu. Natomiast ostatecznie wszyscy musimy zgodnie przyznać, że zawodnicy często słyszą od menadżerów to, co chcą usłyszeć. Tak to już niestety działa.

[Adrian] No a Harden w jednym wywiadzie powiedział, że z chęcią zagra w Chinach, bo uwielbia tutejszą publiczność :D Jest zabawniej niż sądziłem, bo teraz to już otwarta wojna i Broda pokazuje, że ten nowy zapis w CBA to Sixers mogą sobie wsadzić. Oczywiście to blef, ale może być skuteczny. Choć prędzej bym widział Arabie Saudyjską, która zatrudnia Hardena jako swojego sportowego ambasadora – ostatnio wydają w piłce kopanej miliardy na zawodników, to 50 mln dla Brody różnicy by nie zrobiło. Ramona Shelburne twierdzi, że James Harden dopiero się rozkręca z oskarżeniami wobec Moreya – czyli może być jeszcze lepsza zabawunia.

[Timi] Tymczasem coraz więcej osób w lidze zaczyna wierzyć, że Embiid zażąda transferu szybciej niż później, a Morey wcale nie zamierza się takiemu scenariuszowi opierać, bo w tym momencie jemu lepiej może być rozpocząć dużą przebudowę w zasadzie od zera.

[Adrian] Co będzie dalej z Hardenem? No z Sixers odejdzie albo Morey, albo Harden. Innej opcji nie ma. Rozmawialiśmy ostatnio, że teraz drużyny mają opcję atomową na takich zawodników, którzy nie chcą grać – po 30 dniach trafiają na listę zawodników, którzy bez zgody organizacji nie mogą podpisać nawet następnego kontraktu z innym zespołem. Tylko zawodnicy też mają opcję atomową, czyli casus Simmonsa – wizyty u psychologów. To będzie ciekawy miesiąc, bo Embiid wykasował  ze swoich social media wszystkie słowa jak Sixers, Phila i Process :D

[Timi] Najważniejsze pytanie dla fanów 76ers brzmi, czy na rynku jest ktokolwiek, kto chciałby w ogóle sięgnąć po Hardena. Zresztą choćby Wojnarowski słusznie zauważa, że te oskarżenia ze strony Hardena w kierunku Moreya to taka taktyka, która może mu się opłacić, ale też wystrzelić w twarz. Bo po czymś takim zastanowisz się jednak kilka razy, czy tego Hardena chcesz w ogóle mieć u siebie – tym bardziej gdy on ma za sobą też niezbyt miłe rozstania z Rockets czy Nets. Szóstki nie chcą jednak oddawać go za bezcen, ale pewnie nikt im złotych gór za 33-letniego Hardena nie daje. No a wspomniany Embiid zamiast myśleć o mistrzostwie, to powoli chyba rzeczywiście zaczyna myśleć o ucieczce z tego bajzlu. Szczególnie że w Filadelfii od lat nie dzieje się dobrze, choć i sam Embiid ma sporo za uszami.

[Adrian] Za Hardena oddali dużo – bo to był pick 23 i jeszcze pick 27. Zawodników nie ma co wspominać, bo za Simmonsem nikt nie tęskni. Tylko ten Harden wywiązał się z ustnych ustaleń, bo przecież w Phili umowę przedłużył – za mniejsze pieniądze i na krótko, ale trzeba było wtedy dać mu maksa na 4 lata i nie byłoby kłopotu. Na Embiida sieć zarzuca zespół z Nowego Jorku – ilość artykułów o zainteresowaniu Knicks bije rekordy. Mnie ten kierunek niespecjalnie dziwi – wielka scena, a NYK ma co oddawać, no a JoJo dostałby naprawdę sensownych partnerów.

[Timi] Embiid na razie pewnie jeszcze ostatecznych decyzji nie podejmuje, ale 76ers tak czy siak muszą odbierać to jego ostatnie zachowanie jako sygnał ostrzegawczy. Jak tak dalej pójdzie, to on tam po prostu nie będzie chciał być. Choć przez lata nie zawsze to pokazywał, to jednak jemu bardzo na mistrzostwie zależy.

[Adrian] Na razie Embiid nie udziela żadnych wywiadów, nic nie publikuje na ten temat, ale chyba jednak się zagotował. Kilka miesięcy temu powiedział, że chce mistrzostwa z Sixers czy bez, a teraz poszedł szerzej. Na razie to tylko gesty, ale mam wrażenie że to będzie jego ostatni sezon w Phili. W marcu mu stuknie 30 lat i czas najwyższy zacząć poważne granie, gdy się chce pierścień.

[Timi] To stwierdzenie o mistrzostwie w Filadelfii lub gdziekolwiek indziej dobrze pokazuje pewną zmianę myślenia. Bo nawet jeśli Embiid kocha Phillę całym swoim sercem, to czasem dzieje się tak, że ta miłość stoi na przeszkodzie tego, co chcesz najbardziej. Nie trzeba daleko szukać – przecież w 2006 roku nie kto inny jak Paul Pierce miał chcieć odejść z Bostonu, bo uważał, że ciągnięcie tego dalej nie ma sensu. Wtedy udało się tego Pierce’a zatrzymać odpowiednimi ruchami, ale nie jestem pewien, czy Morey może „zrobić Ainge’a”.

[Adrian] Jednak ploteczki o urazie Porzingisa okazały się prawdziwe. Niemiecki dziennikarz napisał o tym, że Łotysz może nie wystąpić w Mistrzostwach Świata, wszyscy to zdementowali, a tu pyk i Porzi wraca do USA leczyć uraz stopy. Giannis też wrócił na podobnej zasadzie, więc zaskoczenie nie ma.

[Timi] Wygląda to jak dobra wymówka, aby Porzingis nie brał udziału w jakby nie było historycznym dla łotewskiej kadry wydarzeniu. Pewnie dość mocno naciskali w tej sprawie Celtics nauczeni doświadczeniem Gallo sprzed roku, ale mam też wrażenie, że sam Porzingis świadomy jest tego, że udział w takiej imprezie mógłby być co prawda fajną pamiątką, ale w dłuższej perspektywie był zbyt ryzykowny przed startem sezonu w nowych barwach.

[Adrian] Przerwa w aktywności sportowej ma potrwać od 4 do 6 tygodni – no idealnie zgrywa się to z obozem treningowym Celtics. Z Mistrzostw Świata zrezygnował też Jamal Murray – kurczę, szkoda bo liczyłem że Kanada da USA popalić. Nadal został tam super skład, jakiego Kanada jeszcze nigdy nie miała, ale Jamal to była wartość dodana.

[Timi] Kanadyjczycy wreszcie mają naprawdę poważne argumenty do walki o medale. Nawet bez Murraya ten ich skład wygląda bardzo równo, a też trzeba pamiętać, że Shai to będzie jeden z ledwie dwóch zawodników na tegorocznym turnieju, który w poprzednim sezonie był w All-NBA. Ten drugi gracz to Luka, ale on o takim wsparciu jak Shai ma w Kanadzie, to może tylko pomarzyć.

[Adrian] Nie ma Tygodnika bez doniesień kto z parkietów NBA przeniesie się do Europy – w tym sezonie jest istna fala uchodźców z USA. Kendrick Nunn najprawdopodobniej zagra w Olimpiakosie Pireus. Najprawdopodobniej, bo on ma od kilku sezonów olbrzymie kłopoty zdrowotne – ale jak będzie zdrowy to w Europie może zrobić naprawdę wielką karierę. Frank Kaminsky podpisał papiery z Partizanem Belgrad.

[Timi] Frank The Tank nie jest pewnie ostatnim zawodnikiem z przeszłością w NBA, który dołączy do euroligowego grania. Naprawdę sporo ich w tym roku przeniesie się na Stary Kontynent. Po części jest to też efekt nowego CBA, które sprawiło, że albo jesteś graczem na duże miliony, albo grasz za minimum. A skoro tak, to wtedy europejskie kluby mogą spokojnie finansowo konkurować przynajmniej o tych zawodników z końca rotacji.

[Adrian] Znamy już terminy tego turnieju wewnątrz sezonowego. Zaczynamy 10 listopada z Nets, potem 17 Toronto, 24 Orlando i kończymy 28 listopada z Chicago. Wszystkie te mecze w ramach sezonu zasadniczego. Potem kolejne rundy, ale nie ma co myśleć o przyszłości – trzeba skoncentrować się na każdym kolejnym meczu.

[Timi] Bardzo jestem ciekaw, czy te spotkania nabiorą rzeczywiście jakiegoś większego znaczenia. Udało się NBA sprawić, że wcześniej mało znaczące mecze po koniec sezonu zasadniczego nabrały zupełnie nowego ciężaru gatunkowego, a to za sprawą turnieju play-in. Teraz nowy turniej ma podnieść też rangę sezonu zasadniczego w pierwszej części terminarza. Przed nami eksperyment, a patrząc na rywali Celtics w pierwszej fazie turnieju, to z pewnością jest spora szansa, aby Celtowie w tej inauguracyjnej edycji doszli całkiem daleko.

[Adrian] Kilka kolejny ciekawych dat w nadchodzącym sezonie zasadniczym. 13 stycznia do Bostonu przyjedzie Ime Udoka wraz z nowym zespołem. 4 lutego nadleci Marcus Smart wraz z Memphis, a 1 marca Grant Williams z Dallas. W lutym to spłynie wiele łez po policzkach w TD Garden.

[Timi] Celtics jako pierwsi odwiedzą Smarta, ale ten mecz w Memphis nie będzie jednak miał takiego kalibru, jak powitanie Marcusa z powrotem w Ogródku. Mam nadzieję, że tym razem obejdzie się bez jakichś dziwnych dywagacji, czy jemu się należy tribute video, czy też nie – bo oczywiste jest, że za te dziewięć lat należy mu się co najmniej takie wideo. Na pewno można też spodziewać się, że fani zgotują mu głośną i długą owację. Ale na boisku sentymentów już nie będzie. Znając Marucsa, to on pierwszy sam to przyzna.

[Adrian] Jedna rzecz mi się nie podoba w nowym terminarzu – 14 razy gramy back to back, a to jest więcej niż rok temu, gdy było więcej niż dwa lata temu. Nie tak to miało wyglądać, nie po to zmieniano kalendarz rozgrywek. Te mecze dzień po dniu, to dla nas spory problem, bo zawsze kilku zawodników otrzymuje wolne.

[Timi] Też tego właśnie nie rozumiem. Wygląda jednak na to, że ten turniej w trakcie sezonu trochę nam to wywrócił, bo przez ten turniej układanie terminarza było jeszcze trudniejsze niż zwykle i jakoś te wszystkie spotkania trzeba było wcisnąć. Szkoda, bo kilka lat temu liczba meczów back-to-back szła co roku w dół, a teraz ten trend się niestety odwraca.

[Adrian] Boston będzie się starał o All Star Weekend w 2026 roku. Dawno nie było w Beantown tej imprezy, więc powinna się organizacja zgodzić. TD Garden trzeba dzielić na wiele wydarzeń i nie zawsze jest możliwość zamknąć ją dla np Bruins na dobry tydzień. Miejmy nadzieję, że się uda – tym razem to nawet ja bym obejrzał mecz w Ogródku, choć na ASG mam strasznie wywalone.

[Timi] „Dawno” to mało powiedziane. Boston po raz ostatni gościł Mecz Gwiazd w… 1964 roku, który przeszedł do historii także z innego względu, bo wtedy tak naprawdę zawiązał się pierwszy związek zawodników. Warto jednak przypomnieć, że to właśnie w Beantown odbyło się pierwsze takie spotkanie. Też fanem ASG nie jestem, ale mimo wszystko jest to ważne wydarzenie w kalendarzu sezonu zasadniczego, które na dodatek przyciąga fanów do miasta. Warto więc co jakiś czas coś takiego zorganizować.

[Adrian] DJ Steward dołączył do Celtics na obóz treningowy i powalczy o umowę two way. Tym samym kompletowanie bardziej utalentowanych zawodników do Maine Celtics może obiec końca, bo nie oszukujmy się – do NBA on nic nie wniesie, ale do G-League to jest sensowne wzmocnienie.

[Timi] Nie jest to na pewno zawodnik w typie Brada Stevensa, bo ja sobie nie przypominam, by w przeszłości Celtics byli łączeni z takimi zawodnikami jak 21-letni Steward, który ma nieco ponad sześć stóp i jest obrońcą nastawionym na zdobywanie punktów. Błysnął w lidze letniej, gdzie miał nawet występ na 36 oczek, ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić, by był w stanie wywalczyć sobie ten ostatni bostoński wakat two-way.

[Adrian] Dlaczego trudno – ja go widzę w Maine, a tam taki ofensywny dzik sie przyda i będzie bardzo pożyteczny. Przypominam, że zespół z  Bostonu, oraz afiliacja z Maine mają tego samego właściciela. Zespół naczyń powiązanych. Trzeci kontrakt two way i tak nie ma żadnych szans na zaistnienie w  rotacji Mazzulli, wiec jak najbardziej podpisuje się go z myślą o G-League. Za 50 tys od Maine nie podpiszesz zawodnika o takiej charakterystyce, bo on wybierze granie w Europie lub Tajwanie, ale za 500 tys. kontraktu two way już możesz go nakłonić do grania w G-L.

[Timi] No ale on na razie dostał tylko zaproszenie na obóz, a o kontrakt two-way to będzie musiał jeszcze powalczyć. Dodatkowo takie zaproszenie umożliwi potem Celtics zesłanie go właśnie do Maine, tak jak to miało miejsce z wieloma innymi zawodnikami na przestrzeni ostatnich lat, którzy brali udział w obozie, a potem lądowali w G-League.

[Adrian] Kyrie Irving pokazał swoją dobrą stronę – tym razem apelował do dzieci, żeby nie cierpiały w ciszy. Muszą dbać o swoje zdrowie psychiczne, żeby nie cierpieć w późniejszych latach. Człowiek o dwóch stronach swojej duszy – kompletny idiota, a jednocześnie gość który robi naprawdę dużo dobrego.

[Timi] Irving nie od dziś jest bardzo zaangażowany społecznie. I to w wiele różnych spraw. Za to można i trzeba go chwalić, ale jednocześnie nie można przymykać oczu na inne jego zachowania, które często są po prostu szkodliwe tak dla niego, jak i dla ludzi wokół, a niekiedy nawet dla całego społeczeństwa.

[Adrian] Derrick Jones związał się rocznym kontraktem z Dallas. To jednak spore zaskoczenie, że nikt nie widział w nim dłuższej perspektywy. Dziwna sprawa, pewnie coś jest nie tak w sferze pozasportowej. Natomiast PJ Washington pozostaje jedynym zastrzeżonym agentem, który nie ma jeszcze umowy.

[Timi] Ciekawa sytuacja z Washingtonem, który jak do tej pory nie potrafił porozumieć się z Hornets w sprawie nowej umowy. Ptaszki ćwierkają, że liczy nawet na 20 milionów dolarów rocznie, ale Szerszenie aż tyle nie chcą mu zaproponować. Został rzeczywiście ostatnim RFA na rynku i może się okazać, że weźmie jednak ofertę kwalifikacyjną – tak samo jak Miles Bridges – by za rok wejść na rynek jako niezastrzeżony wolny agent.

[Adrian] Dziwna ta polityka Hornets – zejdzie im wreszcie Hayward w przyszłym sezonie i będą mili wolne ponad 30 mln jakie mu płacili – to zastanawiają się jak zaoszczędzić na Washingtonie i Bridgesie. Wystarczy porównać sobie wyniki, gdy Bridges grał 2 lata temu i nie grał jak w ostatnim sezonie – wnioski same się nasuwają. Pamiętam co on ma za uszami, ale skoro mu dali szanse w tym roku, to jaki jest sens tracić go za darmo, a  w sumie to tracić obu. Absurdalna polityka personalna.