#372 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] No i koniec sezonu zasadniczego. Wygrana na koniec z Atlantą, a dokładnie to rezerwy Bostonu pokonały rezerwy Atlanty. Nie ma się za bardzo co rozpisywać o tym meczu (choć pochwale zaraz kogoś), bo jednak w barwach Atlanty zagrał znany nam Bruno Fernando i zdobył 19 punktów i 10 zbiórek. Taki typowy mecz w ostatniej kolejce RS, gdy już wszystko wiadomo w tabeli.

[Timi] Obie drużyny grały już tak naprawdę o nic i stąd decyzja obu trenerów, aby dać wolne swoim najlepszym zawodnikom. Mimo wszystko zwycięstwo na koniec rozgrywek cieszy, bo dobrze nastraja przed startem fazy play-off, a już tym bardziej że była to dla Celtów wygrana numer 57 w tym sezonie, a to najwięcej wiktorii od sezonu 2008-09.

[Adrian] A to prawda, BIG 3 miało dwa sezony, gdzie wykręcili odpowiednio 62 i 66 zwycięstw w sezonie zasadniczym, czyli sezony 2007/08 i wspomniany przez Ciebie 2008/09.  A gdyby pokopać głębiej, to dopiero lata 80 i ekipa Birda kręciła wyniki na poziomie 57 i więcej zwycięstw w sezonie zasadniczym. Jest to dość wymowne, w jakich składach i w jakich latach kręciliśmy takie wyniki.

[Timi] Teraz w perspektywie całego sezonu ten wynik robi więc duże wrażenie, choć cały czas mamy w pamięci porażkę to tu albo tam ze słabszym rywalem i wtedy okaże się, że nawet próg 60+ zwycięstw był spokojnie przez Celtów do zrobienia.

[Adrian] Pochwalić jednak trzeba Pritcharda, który wykręcił absurdalną linijkę, do tego pomogli mu Hauser i Muscala. Nie ma też co wpadać w przesadny zachwyt, bo pamiętajmy kto grał w barwach Atlanty, ale miło że chłopaki wykręcili takie cyferki.

[Timi] To fakt, trzeba wziąć poprawkę na skład rywali, ale mimo wszystko wyczyn Pritcharda i tak robi wrażenie. Zrobić takie liczby nawet w takim meczu nie jest wcale tak łatwo, choć mi od razu przypomniał się ten absurdalny występ PP w meczu ligi amatorskiej, kiedy to latem ubiegłego roku zdobył 92 punkty. Ostatecznie najważniejsze jednak, że nasz drugi garnitur mógł sobie podbudować pewność siebie, bo choćby Muscala potrzebował takiego właśnie meczu na odblokowanie.

[Adrian] Szalona końcówka sezonu zasadniczego na Zachodzie. O poszczególnych meczach w turnieju Play-In będziemy rozmawiać osobno, ale… Minnesota tak walczyła w ostatniej kolejce, że Gobert uderzył Andersona i został zawieszony na mecz z Lakers o 7 miejsce, a McDaniels uderzył ręką w ścianę i sobie ją złamał. Cyrk to mało powiedziane. Myślę, że tam potrzeba trenera z bardzo twardą ręką.

[Timi] To są rzeczy, które nie powinny absolutnie mieć miejsca, choć z drugiej strony widać tym samym, jak duże to są emocje, kiedy do ostatnich chwil sezonu trwa tak naprawdę walka o fazę play-off. Zresztą tej samej nocy doszło też do spięcia Masona Plumlee z Bonesem Hylandem na meczu Clippers. I tak można być pod wrażeniem, że mimo wszystko Wolves to spotkanie w takich okolicznościach wygrali.

[Adrian] Ogólnie dość dziwne, że spiął się Anderson z Gobertem, bo oni się bardzo lubią, nawet chyba prywatnie, a może to właśnie dlatego sobie pozwolili – jeden na kilka słów za dużo, drugi na agresję. Całkiem niedawno Jaylen Brown zdradził, że uwielbia Smarta, jest jego najlepszym kumplem w drużynie i nie raz się tłukli, a żyć bez siebie nie mogą :D Nie przenoszą tego na parkiet podczas meczu – no, ale to już pewnie zasługa IQ.

[Timi] Pamiętamy chyba całkiem dobrze, jak Brown i Smart mieli na siebie wrzeszczeć po którymś ze spotkań z Miami Heat w bańce w 2020 roku. Tam do rękoczynów jednak nie doszło, ale to też dobrze pokazuje, że czasami właśnie do tego typu kłótni dochodzi między zawodnikami, którzy na co dzień są dla siebie jak bracia. Ale czy jest ktoś, kto nie pożarł się nigdy z rodzeństwem? No nie, przy czym tak jak mówisz, w przypadku Goberta i Andersona to miało niestety realne konsekwencje dla całego zespołu.

[Adrian] Lillard udzielił sporego wywiadu i można z niego wywnioskować, że on jednak zostanie w Portland, bo podobnie wypowiadali się Billups i Cronin. Swój wybór w drafcie pewnie przehandlują, chcą ściągnąć jakieś gwiazdy… ja nie wiem czy to się uda. Jednak mu życzę powodzenia – lojalny zawodnik, który zawsze o tym mówi, bez zasłaniania się biznesem czy nieznaną przyszłością.

[Timi] No zobaczymy, bo Dame zaczyna moim zdaniem wysyłać jednak trochę sprzeczne sygnały. Pojawiają się różne jego wypowiedzi i z jednej strony lojalność cały czas na pierwszym miejscu, ale z drugiej strony on mówi wprost, że jemu na tym etapie kariery nie chce się już grać z zawodnikami, którym brakuje jeszcze 2-3 lat do tego, by być realnym wsparciem dla niego w walce o coś więcej. Dla niego idealnym partnerem byłby np. Jaylen Brown, który znalazł się ponoć na jego liście zawodników, z którymi chciałby zagrać w Portland, ale na ten moment Blazers nie mają jak po gracza takiego kalibru sięgnąć. Potrzeba im będzie sporo szczęścia w loterii.

[Adrian] Nie wiem czy sprzeczne, ja to odbieram jako próbę maksymalnego nacisku, żeby się organizacja zdecydowała – idą All In czy nie. Bo niby zrobili przebudowę, ale Shaedona Sharpe’a zachowali z ostatniego Draftu, a to fajny kąsek w wymianach. No a można było kilka gwiazd pozyskać, gdyby wykopsali picki i młodych zawodników. Teraz teoretycznie mają 5 pick, choć losowanie może to zmienić – albo rzucą wszystko co mają w wymianach, albo pobyt Lillarda faktycznie tam nie ma sensu.

[Timi] On sam w kolejnym wywiadzie dodał, że to najważniejsze lato odkąd jest w klubie – i to rzeczywiście można odbierać jako ostatnią szansę dla Blazers, żeby go obudowali. W przeciwnym razie to nie będzie mieć sensu i już teraz – po raz kolejny zresztą – coraz głośniej słychać o Miami jako o potencjalnym nowym lokum dla Lillarda.

[Adrian] Portland jak nie zasypie tej dziury pod koszem, to nie ma co myśleć o jakichkolwiek szansach na cokolwiek. Nurkic to fajny, sympatyczny gość, ale wygrywać się z nim nie da – bo ani predyspozycji do dominacji nie ma, ani zdrowia. Silny skrzydłowy by się przydał, bo Grant moim zdaniem powinien dominować na trójce. Thybulle okazał się doskonałym strzałem, bo nawet on sam sie odblokował rzutowo zza łuku. A co do Miami – oni zawsze chcą wszystkich, a  assetów do takich wymian nie ma – bo jak znowu zaproponują prawie 20 mln Duncana Robinsona, to zakończą negocjacje przy pierwszym telefonie.

[Timi] Chyba rzeczywiście nie było w zeszłym sezonie drużyny, która tak często byłaby łączona z tak wieloma zawodnikami. Co się jakieś nazwisko pojawiało w plotkach, to od razu zza krzaka wyskakiwali Miami Heat…

[Adrian] Houston nie przedłuży umowy z Silasem, a Pistons odesłali Caseya do pracy w biurze, a to oznacza, że obie organizacje poszukują trenera. Lista kandydatów jest długa, ale łączy ich obecność na nich Ime Udoki. Sam Udoka ostatnio był widziany w Los Angeles, z trybun oglądał mecz – choć trzeba przyznać, że siedział dość daleko od parkietu jak na milionera. Silas to chyba obecnie najsłabszy trener w NBA – młode byki z Houston absolutnie nic nie pokazują, a potencjał przecież jest ogromny.

[Timi] Silas złym fachowcem nie jest, ale od dłuższego czasu jasne było, że ta młoda grupa w Houston potrzebuje zupełnie innego trenera, tym bardziej gdy w szatni brakuje weteranów. Wydaje się, że Udoka to byłby dla Rockets fajny człowiek, tylko nie jestem pewien, czy dla niego to jest satysfakcjonujące miejsce do pracy. Chociaż byłaby to świetna okazja dla niego, by pokazać, co tak naprawdę potrafi. No i zawsze lepiej wylądować w czyśćcu, niż zostać w piekle.

[Adrian] Na Wschodzie siódme miejsce zajęła Atlanta, która dość łatwo rozprawiła się z Miami. Szybko objęli spore prowadzenie i do końca kontrolowali mecz. Lowry wszedł z buty Butlera i ciągnął Heat, bo Jimmy miał bardzo przeciętne spotkanie. Adebayo nie poskakał nad Capelą, a Szwajcar zrobił 21 zbiórek. Większość stawiała na Miami, a Miami nie dojechało. O Atlancie za chwilkę porozmawiamy – bo to w końcu nasz przeciwnik w 1 rundzie PO.

[Timi] Butler przed tym meczem gwarantował zwycięstwo i się przeliczył, choć Lowry zagrał chyba swój najlepszy mecz w barwach Miami. Mimo wszystko trzymajmy kciuki za Heat w dalszej rywalizacji, bo Adebayo i Jimmy są przynajmniej w stanie chociaż troszeczkę zmęczyć Giannisa w pierwszej rundzie.

[Adrian] Aj… ta wiara w Butlera, to zaczyna we mnie umierać. Ja bym bardzo chciał, żeby Jimmy z ekipą mocno postawili się Bucks, mogą z nimi nawet wygrać serię – dla nas to chyba lepiej, ale… to jest nasze myślenie życzeniowe. Heat mieli tak super wyglądać po ASG, potem mieli tak super wyglądać w walce o PO, a na razie wyglądają jak przez okno.

[Timi] Dlatego też ja nie miałem nic przeciwko Heat w pierwszej rundzie, bo Miami nic tak naprawdę przez te ostatnie miesiące nie pokazało, co mogłoby sprawić, że trzeba by się ich bać. Mają tam jednak takie nazwiska, że to w tej chwili chyba najbardziej nieprzewidywalna ekipa, która cały czas jest w grze. Mogą nawet wcale nie awansować do fazy play-off, ale też stać ich na to, by napsuć krwi Giannisowi w pierwszej rundzie.

[Adrian] Minnesota też miała mecz pod kontrola w 1 połowie, ale w 4 kwarcie Lakers im pokazali miejsce w szeregu i pozwolili zdobyć tylko 12 punktów, co doprowadziło do dogrywki, gdzie Wilki zdobyły tylko 4 punkty i będą grać jeszcze jeden mecz o 8 miejsce. Lakersi zmierzą się w 1 rundzie PO z Memphis, które to ma kilka kłopotów kadrowych, ale chyba powinni dać radę.

[Timi] Ta seria ma potencjał na to, by iść nawet w siedem spotkań. Lakers nadal wyglądają jednak jak zespół, który po prostu ślizga się przez te kolejne etapy sezonu, ale przy problemach kadrowych Grizzlies skreślać ich jeszcze nie można.

[Adrian] Ja Ci powiem, że  po długim rozmyślaniu na ten temat – to Lakers są faworytem tej serii. Miśki zrobiły fantastyczny sezon zasadniczy, ale się połamali na koniec. Jaren Jackson Jr może i jest fenomenalny w obronie, ale z uwagi na kontuzje Adamsa i Clarke’a został sam, a na przeciwko będą szaleć James i Davis, a do tego jeszcze jest Vanderbilt i Hachimura. Nie da się przez 48 minut w meczu bronić wszystkich wysokich Lakers.

[Timi] X-faktorem okaże się chyba Morant i to, jak on sobie poradzi na tak dużej scenie, tym bardziej w obliczu tego, co działo się w poprzednich tygodniach wokół jego osoby. Lakers mogą nie mieć żadnej odpowiedzi na niego i jeśli to rozgrywający Grizzlies będzie najlepszym graczem w tej serii, a ma wszystko, żeby nim być, to Memphis w fazie play-off zostaną.

[Adrian] Jednakże popatrzmy jak obie drużyny grały od All Star Game. Lakers ponieśli 7 porażek, a Memphis 9, bo w obu drużynach prawie wszystko zostało wywrócone, w Memphis przez kontuzje, a w Los Angeles przez wymiany. To co było słabością Lakers to rzuty zza łuku, ale od ASG oni trafiają je lepiej niż Miśki. Tak jak nabijałem się z LOLków jeszcze 2 miesiące temu, to teraz wypoczęty Bronek i zdrowy Davis mogą zrobić srogi rozpierdol w pomalowanym, że nawet JJJ tego nie ogarnie. Absolutnie się zgadzam, że nie mają żadnej odpowiedzi na Moranta w obronie – tylko w ataku mają D’Lo, Beasleya i Reavesa, którzy będa ich karać zza łuku. Jeśli taktycznie Lakers to udźwigną, to ja daje im 60%, a Memphis tylko 40%.

[Timi] Siedem porażek po All-Star Game, ale wśród nich przegrane z Grizzlies, Wolves, Knicks czy nawet Rockets i Mavericks. Wygrali w tym okresie też sporo spotkań, jednak mieli naprawdę sprzyjający terminarz. Oczywiście defensywnie wyglądali po ASG naprawdę dobrze, a do tego skuteczność trójek poszybowała w górę po zmianach kadrowych i choć nie uważam ich za faworyta tej serii, to rzeczywiście są w stanie kolejny raz się prześlizgnąć  z awansem do kolejnej rundy.

[Adrian] Toronto już było w ogródku, już witało się z gąską… miało 19 puntów przewagi, ale przegrało mecz z Chicago. Jak się ma 36 rzutów wolnych i trafia tylko 18 z nich, to ciężko wygrać mecz. Chicago nie pokazało absolutnie nic ciekawego i Miami nie musi się bać, o ile zagra dobrze.

[Timi] Ciekawe, ile tych rzutów spudłowali przez… córę DeRozana, która głośno krzyczała chyba przy każdej próbie Raptors, próbując rozproszyć zawodników Toronto. Kończy się tym samym najprawdopodobniej pewna era w Kanadzie, bo to był zapewne ostatni mecz Nicka Nurse’a w roli szkoleniowca Raptors.

[Adrian] Takie są plotki, że Nurse odejdzie, ale to by się wiązało z ta zapowiadaną przez wszystkich od dawna przebudową w Kanadzie, a tego na razie nie widać. Wiara, że inny trener wyciągnie z nich więcej to fantastyka. Nie wyciągnie – więc albo przebudowa, albo Nurse jednak zostanie. Tylko przebudowa na razie nie ma sensu, bo przyszłoroczny pick jest w San Antonio za Leonarda i ma wieloletnią protekcje. Gwarancji, że w losowaniu nie wylecą poza Top6 nie ma – wiec może się okazać, że tankowali dla San Antonio.

[Timi] Tylko że tam na wylocie zdaje się jest nie tylko Nurse, ale też dotychczasowi liderzy, a więc możliwe że i Siakam, i VanVleet również się z Toronto pożegnają. Fakt faktem, że Raps nie są w stanie zatankować tak na 100 procent, ale choćby przykład Jazz z zakończonego właśnie sezonu pokazuje, że możesz oddać swoje dwie największe gwiazdy, a potem zagrać solidny sezon, znajdując przy okazji kilka diamencików, na których będziesz mógł potem dalej budować zespół. Szczególnie że jeden taki diamencik w osobie Scottiego Barnesa już w Kanadzie jest.

[Adrian] O tym wylocie liderów, to w Tygodniku rozmawiamy od jakiś dwóch lat i nic takiego się nie wydarzyło. Zgadzamy się co do tego, że powinni to zrobić, ale nie robią i być może Masai znowu wszystko przeczeka, licząc na złoty strzał. No i jeszcze kwestia, że tam teraz decydują już zawodnicy – bo VanVleet i Trent Jr mogą się tego lata wyoptować z umów i wejść na rynek wolnych agentów, a co za tym idzie – poza Siakamem i Anunoby nie ma kogo wymieniać.

[Timi] To bodaj VanVleet wprost powiedział, że nie da się zrobić tak, by wszyscy nagle dorośli, kwestionując w ten sposób poziom dojrzałości w kanadyjskim zespole. Bardzo jestem ciekaw, co tam się działo za kulisami, ale to kolejny sygnał, że w Toronto idą jednak spore zmiany.

[Adrian] Na Wschodzie jednak Butler ze Strusiem :D Max Strus był w tym decydującym meczu Robinem i to Heat pojadą do Wisconsin. Tylko strasznie się ogląda Miami, choć być może w tym szaleństwie jest metoda – tylko chyba nie na Bucks. Złotówki bym na Miami nie postawił – bedzie raczej szybko, w góra 5 meczach.

[Timi] No jakieś tam problemy Bucks mieli w tym sezonie przeciwko Heat, bo w czterech meczach między tymi zespołami jest bilans 2-2, przy czym trzy z tych czterech spotkań były grane jeszcze przed All-Star Game. Mnóstwo zależy od tego, jak Heat będą trafiać z dystansu i czy w ogóle, bo zbyt duża różnica w tym elemencie może ich pogrążyć. Nie jest to jednak dla Bucks taki rywal, którego można całkowicie zlekceważyć, a trzeba mieć na uwadze, że Khris Middleton nie jest w pełni sił na starcie tej serii, co też może mieć znaczenie.

[Adrian] Pojedynek na Zachodzie o prawo grania o ostatnie miejsce w PO wygrała młodziutka drużyna OKC. Nowy Orlean był rewelacją do połowy sezonu, potem wszystko uleciało i nie tłumaczy tego tylko i wyłącznie kontuzja Ziona. OKC ma szanse zostać najmłodszą drużyną, która awansuje do PO. Co ciekawe ten rekord też należy do OKC, z Durantem i Westbrokiem.

[Timi] Muszę przyznać, że Thunder są dla mnie sporą niespodzianką, bo totalnie nie widziałem ich nawet w walce o fazę play-off, a oni mają naprawdę spore szanse, by tam wylądować. Bardzo fajnie się tę drużynę ogląda, sporo radosnej koszykówki, która może przynieść fanom OKC naprawdę dużo satysfakcji.

[Adrian] A trzeba pamiętać, że ani minuty nie rozegrał w ich barwach Chet Holmgren, czyli 2 wybór ostatniego Draftu. Zobaczymy co on wniesie na parkiet, oraz co wyczarują z JEDENASTU picków w 1 rundzie na Drafty w 2024, 2025 i 2026 roku.  Przecież ich wszystkich nie zrealizują, bo to fizycznie nie możliwe – będą wymiany, a przy takiej ilości, to mogą być wielkie wymiany.

[Timi] Nazbierał tych picków Presti, ma też ich sporo Danny Ainge, który w jedno lato naprawdę świetnie rozpoczął przebudowę Jazz. O nich głośno było na początku sezonu i choć ostatecznie w przeciwieństwie do OKC odpadli z walki o playoffs, to ekipa z Utah też ma bardzo fajne widoki na przyszłość.

[Adrian] To jak już rozmawiamy o OKC – nie dali rady, bo Sota ich zdemolowała swoją obroną. Być może OKC zwyczajnie nie miało dnia, ale obejrzałem sobie 2 połowę tego meczu i Wilki zagrały naprawdę dobrze. Chyba ta awantura była takim czyśćcem, gdzie spłynął cały syf, a teraz wchodzą z czystą kartą do gry. No i weszli na pełnej… Na miejscu Denver nie nastawiałbym się na sweep. To może być dużo cięższa seria niż oni sobie to wyobrażali jeszcze 3 dni temu.

[Timi] Kilka dni temu wydawało się, że Wolves zaraz eksplodują i nic z tego nie będzie, ale kibice z Minneapolis mieli rację, że ich drużynie naprawdę dobrze idzie w obliczu dużych przeciwności losu. Nuggets w końcówce sezonu nie zachwycali, delikatnie mówiąc, ale mają więcej talentu i też przede wszystkim większą głębię składu niż Wolves (dopiero teraz naprawdę zabolą absencję Reida i McDanielsa), dlatego powinni sobie raczej bez większych problemów poradzić.

[Adrian] Teoretycznie nie mamy prawa bać się Atlanty w PO. W tym sezonie graliśmy 3 razy i 3 razy z nimi wygraliśmy. Jednak PO to inne granie i tu trzeba będzie się nagimnastykować. Kadrę mają bardzo szeroką, to jest 8 zawodników gotowych co mecz dostarczać przynajmniej 10 punktów. Są młodzi i zdolni, na szczęście mają wilka dziurę na skrzydle. Young, Murray i Collins, to naprawdę sporo dobrego na parkiecie a do tego Capela, Bogdanovic i Hunter. Nie ma co liczyć na szybkie 4-0 jak rok temu, ale w 5/6 meczach powinniśmy zamknąć te serie.

[Timi] Jeżeli Celtics nie obniżą lotów, dostosowując się do przeciwnika, to cztery spotkania są jak najbardziej możliwe. Warto przypomnieć, że Celtics wygrali 12 ostatnich meczów pierwszej rundy, gdy Tatum miał obok siebie Browna (2019, 2020 i 2022). Trzy serie, w każdej do zera. Teraz nie widzę powodu, by miało być inaczej. Dziura na skrzydle, co powinno być wodą na młyn dla naszego duetu gwiazd, a do tego słabiutka defensywa Younga, co z kolei będzie mógł wykorzystać nasz trójgłowy potwór na obwodzie. Byleby tylko nie dopuścić do tego, by rywal nam skakał po głowie, bo o to można mieć obawy po meczu w Miami, w którym Hawks zaliczyli aż 22 zbiórki w ataku i 26 punktów drugiej szansy.

[Adrian] Dokładnie tak – TimeLord będzie musiał z Horfordem naprawdę ZAGRAĆ! Jak nie pozwolimy się zdemolować na deskach, to może być szybkie 4-0. Tylko ja nie wierzę, ze nasi podkoszowi we wszystkich spotkaniach zagrają doskonale – będzie jedna wtopka na bank. Co do Younga – ja liczę, że Marcus Smart będzie chciał mu pokazać miejsce w szeregu, bo oni kilka razy już się spinali w meczach.

[Timi] Smart narzekał ostatnio na problemy z szyją i nie jestem pewien, czy będzie w tej serii jeszcze mógł grać na najwyższych obrotach. W związku z tym to chyba bardziej White będzie odpowiedzialny za spowolnienie Younga, który będzie też jednak musiał mocno martwić się o ogromny cel na plecach, z jakim przyjdzie mu się zmierzyć po bronionej stronie parkietu.

[Adrian] Dla Younga to raczej żadna różnica, czy pilnować go bedzie Smart czy White – ma naprawdę spore problemy, bo tam jeszcze jest Brogdon. Oczywiście Murraya też trzeba bedzie pilnować, ale my mamy 3 niesamowitych obrońców na obwodzie i tego nie idzie przecenić. Indywidualnie zjadamy Atlantę w prawie każdym aspekcie – jak Mazzulla dojedzie, to spokojnie możemy myśleć o 2 rundzie.

[Timi] Dla Mazzulli to będzie dobre przetarcie i o niego jakoś bardzo się nie obawiam. Bardziej o samych zawodników, choć końcówka sezonu była w naszym wykonaniu na tyle dobra, że udało się gdzieś mocno na bok odłożyć te zmartwienia, które trapiły nas jeszcze w pierwszej połowie marca.

[Adrian] NBA opublikowało ranking najlepiej sprzedających się koszulek. Kilka zaskoczeń jest – w sumie wszystkie z naszym udziałem. Jayson Tatum uplasował się na 3 miejscu, za Bronkiem i Stefanem, a wyżej niż Giannis i Luka. Natomiast Jaylen Brown też znalazł się na tej liście, na 14 pozycji, zaraz za Jokiciem i Embiidem. Sukces rodzi sukces – oby tak dalej!!

[Timi] Tatum mocno zyskał wizerunkowo choćby na samym awansie do finałów. Do tego doszedł jeszcze świetny występ w All-Star Game i najlepszy sezon w karierze, w którego trakcie po raz pierwszy naprawdę był w rozmowach o MVP, a że jest gościem, którego nawet postronni kibice raczej lubią, to mnie akurat tak wysoki wynik nie dziwi.

[Adrian] To jeszcze, kolejne miłe informacje, Mazzulla jest w finałowej trójce kandydatów do nagrody Trenera Roku. Nie wiem czy on ją dostanie, bo tam jest jeszcze trener OKC (który chyba zaprzepaścił szansę na ten tytuł uwalonym meczem o 8 pozycję na Zachodzie), oraz trener Sacramento. Natomiast Brogdon jest wśród finałowej trójki do nagrody Szóstego Zawodnika Roku. Obok niego znalazł się Portis z Bucks i Quickley z Knicks. Tak jak nie jestem pewien czy Mazzulla pokona Browna z Kings, tak Brogdon jest dla mnie tutaj faworytem.

[Timi] Mam podobne odczucia. Mazzulla najprawdopodobniej wyląduje na trzeciej pozycji, a Brown wygraną ma w kieszeni. Natomiast w przypadku wyścigu po nagrodę dla najlepszego rezerwowego, to mocnym oponentem dla Brogdona okazał się Quickley, ale miejmy nadzieję, że nie na tyle mocnym, by ten wyścig wygrać. Ostatecznie jednak ewentualny brak nagrody dla Brogdona jakoś mocno boleć nie będzie, bo my mamy na horyzoncie inne rzeczy do wygrania.

[Adrian] Miles Bridges wraca do gry – nie od razu, ale wraca. NBA zawiesiła go na 30 spotkań, z czego 20 zaliczy mu w tym sezonie, a tylko 10 przejdzie na kolejny. Można powiedzieć, że cała afera rozeszła się po kościach i po rocznej banicji, Miles wraca do NBA. Nie wiadomo jeszcze w jakiej drużynie, ale obstawiam, że będzie to Hornets, bo oni pomimo wielu plotek, nie pozbyli się praw do niego.

[Timi] Łącznie ta kara jest jedną z najwyższych w historii dla zawodnika, ale w praktyce troszeczkę nie rozumiem, dlaczego te 20 spotkań już mu policzono na poczet tego minionego sezonu. Tym bardziej że formalnie nie był graczem NBA, bo kontrakt mu się skończył i nowego nie podpisał. Niespodzianki natomiast chyba nie będzie, jeśli się okaże, że pozostanie w Charlotte, tym bardziej że on pomimo tej afery gdzieś tam blisko zespołu cały czas był.