Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] Mecz z Pistons to B2B czyli nie zagra Horford, ale… wyleciał też Brogdon, oraz Brown – czyli 3 z 7 najważniejszych aktualnie naszych zawodników. Pomimo tego Celtics wygrali 6 mecz z rzędu i spokojnie można czekać na kolejne mecze, już w pełnym składzie, a teraz będzie trochę trudniej – dlatego nie dziwi ten odpoczynek dla Brogdona i Browna.
[Timi] Mecze z Pistons to w tym sezonie obowiązkowe zwycięstwa i na razie jesteśmy 2/2, a to cieszy. Nie gubimy jak na razie tych wygranych w pojedynkach ze słabszymi rywalami. Wiadomo że prędzej czy później to się nam przytrafi, ale oby tego było jak najmniej, bo doskonale wiemy, że czasem jedno zwycięstwo mniej może zrobić sporą różnicę.
[Adrian] Na plus – 43 punkty Tatuma i tak jak go nie chwale po meczach na 30 punktów (z jego talentem to żaden wyczyn), to tym razem wziął ciężar gry na siebie i dawał czadu. Pomagał mu Grant, który zapodał 19 punktów i 10 zbiórek – no a Smart zaliczył 10 asyst i 5 przechwytów. Trzecia kwarta mogła się bardzo podobać, bo Boston poszalał, a Jayson był nie do zatrzymania.
[Timi] Tatum naprawdę gra jak MVP w trwających rozgrywkach. Widać większą dojrzałość, choć tak naprawdę taki jego występ nie mógł być zaskoczeniem, bo on to już robił w poprzednich sezonach. Ale takiego startu rozgrywek jeszcze w karierze nie miał. Najbardziej podobała mi się jednak jego wypowiedź po jednym ze spotkań. Ktoś go zapytał, czy chce wygrać nagrodę MVP sezonu zasadniczego. A on, że co prawda marzył o tym za dzieciaka, ale jak przygotowywał się do tego sezonu, to w głowie miał nie nagrodę MVP, a mistrzostwo.
[Adrian] To na pewno niedosyt po poprzednim sezonie, gdzie jednak powiedział, że Embiid ma starać się o MVP, bo za rok to on zabierze tę nagrodę. Jeszcze długa droga do tego, ale trzeba przyznać, że wyniki Bostonu pomagają Jaysonowi utrzymywać się w topie tego rankingu.
[Timi] Myślę że nagroda MVP jako wypadkowa świetnego sezonu Celtics może wpaść w ręce Tatuma, bo po dwóch nagrodach dla Jokica w tym roku ten wyścig wydaje się naprawdę otwarty. W tej chwili to przede wszystkim trzech graczy, czyli Giannis, Luka oraz Tatum właśnie, przy czym po tych ostatnich występach to chyba JT wyrósł na wczesnego faworyta przynajmniej w oczach bukmacherów. Nie mam nic przeciwko, żeby taką nagrodę zdobył, choć i ja, i pewnie reszta kibiców, ale też i oczywiście sam JT, wolelibyśmy troszeczkę inną nagrodę MVP.
[Adrian] Na minus – można byłoby skrytykować ławkę rezerwowych, gdyby nie to, że sporo jej cześć grała w wyjściowym składzie.
[Timi] No ba, a nawet Griffin przesunięty do pierwszej piątki się całkiem solidnie spisał, a w sumie w takich meczach to jest tak naprawdę jedyna okazja, by pograł w większym wymiarze minut.
[Adrian] Uwag kilka – kolejny mecz, który trzeba było wygrać i Celtics zrobili to minimalnym nakładem sił. W 9 dni rozegraliśmy 6 spotkań i naprawdę trudno było oczekiwać, że taki absurdalny maraton (kompletny idiota układa tak kalendarz) skończymy bez porażki. A jednak się udało, ale takie maratony dobijają zdrowie np Brogdona, a i Brown też nie jest stworzony do grania co 36 godzin. Następny taki maraton mamy w grudniu, gdzie w 9 dni zaliczymy 6 meczów na wyjazdach, w tym czeka nas przelot na zachodnie wybrzeże, bo tam rozegramy 4 mecze, głównie w Kalifornii. Miejmy nadzieję, że tez z tego wybrniemy.
[Timi] To fakt, sześć kolejnych zwycięstw w dziewięć dni robi spore wrażenie i chyba nikt się nie spodziewał, że ani razu się Celtom noga nie powinie. Chyba jednak i tak wolę takie maratony, niż więcej meczów back-to-back, a tych z roku na rok jest coraz mniej.
[Adrian] Mecz z OKC i trochę się go bałem, bo oni graja bardzo szybko, bardzo agresywnie i to nie jest łatwy rywal – o czym przekonali się dzień wcześniej zawodnicy NYK, gdzie nawrzucano im 145 punktów bez dogrywki. Przy okazji mają dobrego trenera, bo jak się urodził w Massachusetts, to nie może być zły. Siódma wygrana z rzędu stała się faktem i można o tym meczu zapomnieć, a nawet trzeba.
[Timi] Nie był to zdecydowanie nasz najlepszy mecz i w poprzednim sezonie – przynajmniej na w pierwszej połowie rozgrywek – pewnie by zwycięstwa nie było, a tymczasem Celtics zdołali to wyszarpać i seria wygranych wciąż trwa. Mimo porażki i tak wielkie wrażenie zrobił Shai, który wyrasta na fantastycznego gracza i zaraz dobije do ligowego topu, jak tak dalej będzie się rozwijał.
[Adrian] Na plus – czwarta kwarta, bo trzy wcześniejsze to takie koszmarki trochę. Smart zdobył 10 punktów w 4 kwarcie, tyle samo Tatum, a White 9 punktów i jakoś wyszarpali zwycięstwo, choć przewaga OKC w pewnym momencie było to już 15 punktów. Plusem jest też to, że to kolejny mecz z tzw słabeuszem, którego nie przegraliśmy, a przecież w poprzednich sezonach, to miesięcznie potrafiliśmy wtopić kilka takich spotkań. Ławka rezerwowych 32 punkty – w tym 10 punktów Pritcharda, który notuje kolejny dobry mecz. 15 przechwytów – to nasza norma z 3 spotkań :D
[Timi] Wielkie brawa dla White’a i Pritcharda za końcówkę trzeciej kwarty i początek czwartej, bo tak naprawdę to ta dwójka dała sygnał do ataku. Potem swoje zrobili Tatum czy Smart, przy czym ten ostatni to chyba najlepszy okres w karierze notuje w tej chwili. Fakt faktem, że w tym meczu był mocno na minusie, ale ostatecznie w czwartej kwarcie odegrał kluczową rolę.
[Adrian] Na minus – Smart tu też trafi, bo po trzech kwartach to on był MINUS 23 na parkiecie. Z nim na parkiecie bylismy minus 11, bez niego plus 15, to mi wychodzi 26 na niekorzyść. Po drugiej stronie jest Derrick White – z nim plus 21 bez niego minus 17, to 38 do przodu w wykonaniu Białego. Tatum dostał najgłupszego technika, jakiego widziałem w życiu – minus oczywiście dla składu sędziowskiego, bo gwizdali jak debile.
[Timi] Na całe szczęście liga ten faul techniczny odwołała. To już drugi raz w tym sezonie, gdy JT niesłusznie dostaje takiego technika. Sędziowie w tym meczu zresztą momentami za bardzo chcieli wyjść przed szereg. W przeszłości takie sędziowanie często bywało gwoździem dla trumny dla bostońskiej drużyny, a tutaj udało się to odłożyć gdzieś na bok i odzyskać kontrolę nad spotkaniem.
[Adrian] Po meczu to ja powodów do zadowolenia z odwołania faulu technicznego nie widzę – wątpię, żeby Jayson skompletował ich tyle, żeby groziło mu zawieszenie. Natomiast podczas meczu ten rzut dodatkowy może czasami zdecydować o przegranej lub dogrywce. Wolałbym raczej po takich idiotyzmach odpoczynek sędziego od jednego meczu – tak ewidentne pomyłki powinny być karane, a w najlepszym przypadku delikwent powinien być kierowany na jakieś dodatkowe szkolenie. Ta młoda gwardia z gwizdkami, to tak nieszczególnie się spisuje.
[Timi] W tej chwili Tatum ma tych fauli na koncie cztery, a więcej mają tylko Luka (5) oraz Durant i Draymond (obaj po 6). Więc jakby utrzymali te dwa, to dziś JT byłby wspólnie z tą dwójką na szczycie tej niechlubnej tabeli, a przecież za nami taki naprawdę dopiero pierwszy miesiąc rozgrywek. Tak czy siak Tatum musi więc trochę bardziej uważać.
[Adrian] Uwag kilka – tej nocy zostaliśmy jedynką na Wschodzie, gdyż Bucks przegrali u siebie z Atlanta. Szybko zmizerniał im niepokonany rekord. Coś się zacięło w maszynce z Wisconsin, bo gdyby nie wygrana z OKC po 2 dogrywkach, to mieliby serię 4 porażek. Nas teraz czeka sprawdzian z Atlanta i dwóch kolejnych spotkań nie mogę się zwyczajnie doczekać – bo w piątek zagramy jeszcze z Nowym Orleanem.
[Timi] Teraz ogólnie bardzo ciekawy okres przed Celtics, bo po spotkaniach w Atlancie i Nowym Orleanie czeka nas potem jeszcze pojedynek z Bulls w Chicago, a następnie wracamy na dłuższy czas do domu, ale na początek w Ogródku zagramy z Mavs. No a z Luką ostatnio nie mamy zbyt dobrych wspomnień. W teorii jest szansa żeby seria zwycięstw potrwała nawet naście meczów.
[Adrian] Ósma wygrana z rzędu i to z nie byle kim, no i w dość eksperymentalnym składzie, wymuszonym urazami. Smart wyleciał, Brogdon jeszcze nie wrócił, a TimeLord nadal się leczy, ale już był na ławce podczas tego meczu – na razie w cywilnych ciuchach, ale miło że lata z drużyną. Byłem bardzo ciekawy tego meczu, bo to chyba najlepsza drużyna z jaką przyszło nam się mierzyć na tym etapie sezonu – w ostatnim czasie dwukrotnie pokonali Bucks. 3 zespół na Wschodzie i wyrwał piękne klapsy.
[Timi] Na ławce pojawił się też Gallo, dla którego był to pierwszy wyjazd z zespołem i to też warto zaznaczyć. A samo spotkanie jawiło się jako kolejny świetny test dla Celtów i można w sumie stwierdzić, że udało się to zaliczyć na piątkę z plusem. Nie był to może najlepszy mecz Jayów, ale reszta drużyny poradziła sobie znakomicie.
[Adrian] Na plus – wielu wyróżnić trzeba, ale zacznę od gwiazdy tej imprezy – Luke Kornet zaliczył 15 punktów, 7 zbiórek i 4 bloki. Sam Hauser był plus 35 na parkiecie a linijka to 15 punktów 5 z 6 trafionych rzutów zza łuku oraz 6 zbiórek. Pritchard czyli 14 punkty, 3 zbiórki i 4 asysty, oraz przechwyt. Derrick White – 16 punktów, 10 asyst i 5 zbiórek. Jak tak gra drugi garnitur – to nie można przegrać meczu.
[Timi] Tak sobie rozmawiamy o wzmocnieniu strefy podkoszowej, ale Kornet takimi meczami pokazuje, że on naprawdę jest w stanie dać solidne minuty, kiedy tego trzeba. Fakt faktem, że część liczb zrobił już w garbage-time, ale nawet bez tego i tak zagrał naprawdę efektywnie, a do tego całkiem efektownie. Zablokować trójkę Younga potrafi niewielu takich drwali. Hauser czy Pritchard też swoje dołożyli z ławki, ale największe słowa uznania powinien zebrać Derrick White, bo dzięki niemu w ogóle nie odczuło się nieobecności Smarta i Brogdona. To był kapitalny mecz w jego wykonaniu i robi nam się wreszcie seria dobrych występów White’a.
[Adrian] No właśnie ten Kornet, to nas czasami mocno zaskakuje. Który to zawodnik rotacji? 12? 13? 14? Tymczasem jest zawodnikiem plusowym – ma 13 bloków w tym sezonie czyli więcej niż Horford, zbiórek w ataku tylko o 4 mniej od Horforda, asyst ma więcej od Pritcharda – no czego można chcieć więcej od zawodnika za 2 mln?
[Timi] Tutaj nie można oczekiwać cudów i choć wiadomo, że w obliczu absencji Roba może i przydałby się ktoś pewniejszy, ale Kornet swoje potrafi i w sumie przez te naście minut w meczu jest koniec końców graczem plusowym. Idealne zastępstwo za takie pieniądze. A dodajmy do tego jeszcze, że Kornet fajnie wpływa na chemię i morale zespołu. W tym meczu z Hawks po udanych zagraniach kilka razy pokazywał jakieś śmieszne celebracje, w tym m.in. łosia, co potem tłumaczył, że wymyślił to jak grał w G-League w Maine, a tam ponoć sporo „łosiów” można spotkać :D
[Adrian] Na minus – 14 strat, skuteczność Browna zza łuku, ceglący Tatum i Blake Griffin znowu w wersji „emerytura”.
[Timi] To fakt, nasi liderzy skutecznością się nie popisali, ale to powinien być i tak spory plus, że nawet gdy Tatum i Brown we dwójkę tylko cztery z 16 trójek, to Celtics (bez trzech graczy z topu rotacji) potrafią wygrać 20+ punktami z solidnym zespołem. I to na wyjeździe w tak wkurwiającej hali, jaką mają Hawks, gdzie teraz już nie tylko po trójkach DJ puszcza ten okropny jazgot. Jays trafili tylko cztery trójki, a reszta zespołu dołożyła aż 17 i tak naprawdę dziś najbardziej zadowolony może być Brad Stevens, który jeszcze nie tak dawno samemu trenował takich asów jak Edwards, Kanter czy Wanamaker, a teraz jako GM stworzył znakomitą jak na razie ławkę rezerwowych.
[Adrian] Przypomnę, jak chyba w poprzednim Tygodniku, gdy narzekałem na obronę – to wspomniałeś wywiad ze Smartem, że oni wiedzą iż kiedyś może przestać wpadać i bedzie problem, jak nie będzie obrony. Te obronę to my już poprawiliśmy (ale o tym za chwile), natomiast ten skład jest tak szeroki i tak zbalansowany, że jak liderzy mają skutecznościowy urlop, to ma kto demolować przeciwnika w ataku. Co do Stevensa – absolutnie się zgadzam, ale pamiętać należy, że Danny chciał poniekąd zrobić to samo – po to wybierał właśnie Pritcharda, Edwardsa czy Nesmitha – Pritchard odpalił, Edwards trafiał tylko w Summer League, a Nesmithem został dopiero Hauser. Jak widzę czasami na TT nabijanie się, że Danny kisił te picki, a teraz Stevens pokazuje jak je wymieniać, to się śmieje – bo Stevens ma co wymieniać, dlatego że Danny kisił picki. Smart, Brown, Tatum, Grant, Timelord, Pritchard – to są wybory Dannyego, a oni już osiągnęli więcej niż Paul George, za którego Danny przecież miał oddać te picki :D
[Timi] Jasna sprawa i ja się zgadzam z tym, że Danny’ego też trzeba wciąż wychwalać za to, co tutaj przez te ostatnie lata zrobił, natomiast budowa ławki rezerwowych to był ten jeden kamyczek, który można było mu do ogródka wrzucić. Tym bardziej teraz, gdy Stevensowi to tak dobrze poszło. Ale trzeba też przypomnieć, że Langford czy Nesmith, których Danny też wybrał, posłużyli ostatecznie w dwóch ważnych transferach, więc tak całkiem na marne nie poszli.
[Adrian] Biorąc pod uwagę tylko 6 ostatnich spotkań, w których Grant Williams wychodzi w podstawowym składzie, nasz ofensywny rating to 121, 8 i jest pierwszy w lidze, a defensywny rating to 108,2 i jest czwarty w lidze. Chyba wygląda to naprawdę dobrze. A przecież cały czas w zanadrzu mamy drugiego Williamsa, który doda nam jeszcze więcej po bronionej stronie parkietu.
[Timi] Defensywa jest coraz lepsza i to widać w kilku ostatnich spotkaniach. Szczególnie na tle Atlanty, która akurat po bronionej stronie parkietu kompletnie sobie nie radziła ze świetnym atakiem Celtów. No ale w tym sezonie nikt sobie z tym atakiem nie radzi. A przed nami kolejny fajny sprawdzian, bo Pels nawet bez Ziona (nie wiadomo czy w piątek zagra) są twardym przeciwnikiem i w tym sezonie grają naprawdę solidny i równy basket.
[Adrian] No i ostatni mecz w tym Tygodniku – kolejny wyjazd, kolejne zwycięstwo. To już 9 zwycięstwo z rzędu i przyznam się szczerze – w tym sezonie wstałem już więcej razy w nocy na mecz, niż w całym poprzednim (odliczając PO). To się aż chce oglądać – choć zaspałem, ale pozdrawiam R9 i Fistiego, którzy nie zaspali :D
[Timi] Wielki szacun dla Ciebie i dla wszystkich stałych bywalców. Ja sobie sezon regularny odpuszczam z reguły, ale to też wynika, że zaraz po obejrzeniu meczu robię highlightsy, a jednak w nocy nie miałbym takiej możliwości i zajęłoby mi to zbyt dużo czasu. Każde spotkanie oglądam jednak bez uprzedniego poznania wyniku, no a wstawanie w nocy zachowuje sobie na fazę play-off, bo tam już emocje są zbyt duże, by przeżywać je z odtworzenia:)
[Adrian] Na plus – pierwsza kwarta, gdzie wyrobiliśmy sobie, moim zdaniem, kluczową przewagę. Potem było sporo dobrego grania w 2 i 4 kwarcie, ale gdyby nie te naście punktów z pierwszej, to wcale nie byłoby spokojnie. Derrick White robi ostatnio robotę – Mazzulla dał mu lejce do tej bryczki i nie ma spadku jakościowego w prowadzeniu ataku, a dodatkowo on gra najlepszy basket od bardzo dawna. Jaylen – no gdyby nie te 7 strat, to bym piał z zachwytu, bo linijka i gra naprawdę doskonała. Jaysonowi nie siedziało, to zaliczył 10 asyst – tego wymagam od liderów, jak nie siedzi, to podaj a nie szukaj przełamania w 15 rzutach.
[Timi] White trafia w tym sezonie już ponad 45 procent trójek, a tylko w sześciu ostatnich spotkaniach trafił 15 z 29 rzutów z dystansu. Wielkie brawa za pracę w offseasonie, a trzeba też tu wyróżnić jednego z asystentów, czyli Bena Sullivana, który nad tym rzutem mocno z White’em pracował. Teraz wreszcie widać tego efekty i oby White już na tym poziomie został. A co do naszych liderów, to Jaylen oprócz tych siedmiu strat zaliczył też siedem asyst, czyli razem z Jaysonem złożyli się na 17 z 28 asyst całego zespołu. To robi wrażenie. Rok temu pewnie krytykowalibyśmy Tatuma, że przy gorszej dyspozycji rzutowej walił głową w mur, a dziś możemy tylko go chwalić za to, jak dojrzale gra.
[Adrian] Na minus – w końcówce 3 kwarty, to pozwoliliśmy im na solidne zredukowanie 18 punktowej przewagi, a można było ten mecz spokojnie zamknąć w połowie 4 kwarty, tak jak mecz z Atlantą. Brogdon zardzewiały wrócił po urazie uda. Hauser niech nie próbuje innych rzutów, niż te zza łuku.
[Timi] Był taki okres bardzo niedokładnej gry Celtów, gdy rzeczywiście sporo błędów pozwoliło nie tylko Pelikanom wrócić do meczu, ale też kibicom do życia. A to zawsze trochę jednak szkoda, bo to napędza rywali i zamiast spokojnego zwycięstwa są potem jeszcze nerwy w końcówce. Natomiast z takich sytuacji też trzeba umieć wychodzić obronną ręką.
[Adrian] Uwag kilka – kurcze, gdyby w drugim meczu z Cavs, sędziowie zagwizdali „and one” Tatumowi w naszej ostatniej akcji, w regulaminowym czasie (a raport pomeczowy informował, że był tam faul) to mielibyśmy 11 zwycięstwo z rzędu. Bez tego jest okazale. Pierwsze miejsce na Wschodzie, przewagę 2 wygranych nad Bucks i 4 nad Cavs i Atlanta. To ważne na tym etapie sezonu, bo zawsze może się przytrafić słabszy okres, jakaś plaga kontuzji i jest z czego tracić, a zależy nam na HCA, bo nie celujemy w złote gacie RS, tylko Finał.
[Timi] Nie ma co wracać do tamtych porażek, choć tak naprawdę w trwających rozgrywkach przegraliśmy tylko jeden mecz w regulaminowym czasie gry, bo przecież obie przegrane z Cavs były po dogrywkach. Teraz czas na kolejną wizytę w Chicago, a to właśnie tam ponieśliśmy jedną jedyną jak na razie porażkę po 48 minutach. Idealna to więc okazja, by się zemścić i wygrać po raz 10. z rzędu, tym bardziej że Bulls wpadli w spory dołek.
[Adrian] Ciekawa sytuacja z Jae Crowderem – nie gra w Suns, bo ma zostać wymieniony, ale… mamy druga połowę listopada, za nami miesiąc grania, a on nadal czeka i nic się nie dzieje. Był okres, że chciałem żeby wrócił do Bostonu, ale przy takim rozwoju Granta – to aktualnie nie ma żadnego sensu.
[Timi] A ja bym go z chęcią przyjął, bo takich zawodników w drużynie o mistrzowskim potencjale nigdy za wiele. Chociaż z drugiej strony przy tak głębokim już składzie możliwe że tutaj też zacząłby w końcu narzekać na rolę w zespole czy minuty. Natomiast Suns w sumie nie wystartowali tak źle, a mają trochę problemów zdrowotnych, więc aż tak bardzo się nie pali, a czasu do trade deadline jeszcze sporo.
[Adrian] To jeszcze tylko musisz poszukać tych 10 mln do wyrównania jego płacy – ja nie widzę szans. To analogiczna sytuacja jak z tymi plotkami o zainteresowaniu Celtów Jokobem Poeltlem – też trzeba wysłać w zamian 10 mln, a nie mamy już tak dużych TPE. Tutaj teoretycznie można odesłać Gallo z Kornetem (ale tylko teoretycznie, bo w parktyce jest to zabronione), bo SAS to bez różnicy, byleby pick dostać – ale Suns na taki układ już nie pójdzie. Czasu teoretycznie sporo – natomiast jego wartość nie wzrasta – ciężko będzie coś sensownego wyciągnąć za gościa który ostatni raz grał w maju.
[Timi] Mimo wszystko Crowder spory pomnik sobie w ostatnich latach zbudował, więc raczej nie mam wątpliwości, że ktoś się w końcu po niego zgłosi. Na pewno lepszy on, niż weterani jak np. Carmelo Anthony. Natomiast co do Poeltla, to rzeczywiście takie plotki się pojawiły, choć na razie to tylko czyste ligowe spekulacje i nie ma mowy o żadnych rozmowach na linii Celtics-Spurs. Ale nawet jeśli Gallo nie wyślemy do San Antonio (bo on tam już w tym sezonie raz został wysłany), to zawsze można poszukać trzeciego klubu do wymiany. Brad już udowodnił, że nie boi się picków oddawać, a w sumie nasz arsenał wyborów w drafcie wciąż jest spory.
[Adrian] Jae znajduje się na celowniku Bucks, ale nie tylko. Znowu wraca temat wymiany Collinsa przez Atlantę i tam kombinują coś z trójstronną wymianą. Na rynku jest też Tobias Harris, a to znaczy, że robi się ciekawie – wszystkie te informacje pochodzą od Shamsa, czyli coś jest na rzeczy. Do 15 grudnia będzie ciężko coś ulepić, ale nie jest to niemożliwe. Nie wiem tylko co Sixers chcą za Tobiasza, bo jego 14 punktów za 38 mln to raczej niebyt apetyczny kąsek.
[Timi] Na razie po pierwszym miesiącu rozgrywek wciąż nie wyklarowało się jednak to, kto będzie kupował, a kto jednak sprzedawał, bo choć kilku drużynom nadzieja na dobry sezon powoli gaśnie, to ostatecznie jest cały czas zbyt wcześnie, by już wywieszać białą flagę. No i też zaraz może się okazać, że niektóre drużyny będą pozbywać się swoich zawodników w celu tankowania, a to może spowodować spore zamieszanie na rynku. John Collins tymczasem powinien mieć jednak przygotowaną już jakąś torbę z ciuchami i najważniejszymi rzeczami. Tak na wszelki wypadek, bo przecież od lat widzi swoje nazwisko w plotkach transferowych.
[Adrian] Charania i Amick donoszą na łamach The Atheletic, że szatnia, sztab i praktycznie wszyscy na Brooklynie są sfrustrowani postawą Bena Simmonsa. Brak zaangażowana, brak charakteru, poziom gry… No typowy Ben Simmons – nie wiem czego oczekiwali? Ja mam satysfakcję, bo 7 lat temu o tym pisałem, przy okazji Draftu w którym wybraliśmy Jaylena Browna – Benek nie jest typem wojownika, nie lubi rywalizacji, nie lubi umierać na parkiecie.
[Timi] Simmons jakby w odpowiedzi na te doniesienia zaliczył pierwsze od kilkunastu miesięcy double-double, przy okazji zdobywając co najmniej 10 punktów w dwóch kolejnych meczach, co też dawno mu się nie zdarzyło. To natomiast pokazuje jednak, że Nets pracy domowej nie odrobili. Zresztą według pierwszych doniesień to Simmons miał kilka tygodni po wymianie już wybiec na parkiet, a tu się okazało coś zupełnie innego. Całkiem możliwe że 76ers trochę naściemniali, ale tak jak piszesz nie od dziś przecież wiadomo, że Simmons największych charakterniakiem w NBA nie był, nie jest i nie będzie.
[Adrian] No i zakończyła się sprawa Joshuy Primo – strony poszły na ugodę, o czym poinformował prawnik pani doktor. Nikt więcej komentować tej sprawy nie bedzie, a SAS nawet niespecjalnie po ugodzie chcieli komentować. Zobaczymy czy ktokolwiek zaryzykuje podpisanie młodego zawodnika – myślę, że każda organizacja która to rozpatruje zatrudniła już prywatnych detektywów, którzy zbadają sprawę innych, ewentualnych oskarżeń młodego ekshibicjonisty.
[Timi] Dla Spurs to chyba najlepsze możliwe rozwiązanie, bo o sprawie będzie teraz można już chyba powoli zapomnieć, natomiast na razie nic nie słychać, żeby ktokolwiek się Primo interesował. To wciąż pozostaje jedna z najdziwniejszych spraw ostatnich lat, szczególnie że mowa o tak młodym zawodniku, który tak szybko się z ligi wypisał.
[Adrian] Na razie nic nie słychać, żeby ktokolwiek interesował się Primo, ale… słychać już, że Lakers i Pistons monitorują sytuacje Milesa Bridgesa. Myślę, że kluby pogadały z władzami NBA i przede wszystkim kalkulują, na ile on może zostać zawieszony. Jednak jakbym miał obstawiać – Bridges w tym sezonie znajdzie zatrudnienie.
[Timi] Zgodnie z ligowymi regułami zawieszenie dla Bridgesa to z automatu co najmniej 10 spotkań, ale ta kara może być i pewnie będzie dłuższa, jeśli ktoś rzeczywiście zdecyduje się go zatrudnić. Trzy lata temu liga zawiesiła aż trzech zawodników na 25 spotkań za przyjmowanie niedozwolonych substancji. Z kolei 24 mecze zawieszenia otrzymał w 2014 roku Jeffrey Taylor z Charlotte Hornets po tym, jak przyznał się do jednego zarzutu przemocy domowej.
[Adrian] Dwight Howard wylądował na Tajwanie, a następni w kolejce są ponoć nie mniejsze nazwiska. Melo jest kuszony przez tę samą drużynę w której gra Howard, a inne są zainteresowane Thomasem. Azja mógłby wreszcie gdzieś pograć – jeśli ma być to tylko Tajwan, to trudno – ale w NBA chyba ma już pozamykane wszystkie furtki.
[Timi] Niestety wygląda na to, że o IT już tylko w takim kontekście będziemy słyszeć. Szkoda, ale NBA odjechała już po prostu za bardzo. Warto natomiast wspomnieć, że Isaiah pojawił się ostatnio na wydarzeniu organizowanym przez Smarta i jego fundację, zaskakując w ten sposób Marcusa. Oby mu się ułożyło, chociaż Tajwan to na pewno nie jest wymarzone miejsce.