#347 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Tym razem Tygodnik bez Timiego, któremu życzymy zdrowia i trzymamy kciuki, żeby wszystko było OK! No a za Timiego, jak to zawsze gdy on lub ja lądujemy w szpitalu, wjedzie Adam, który oczywiście będzie pisał za dużo :D

[Adam] Cześć. Jak zwykle jest mi miło, że mogę się tu uzewnętrzniać, ale też jak i z reguły (bo czasem moja obecność wynika ze zwykłego urlopu któregoś z Was) wiążę się z Waszymi mniej lub bardziej przyjemnymi sprawami osobistymi. Przede wszystkim więc Timiemu życzę fury zdrowia! A co do mojego uczestnictwa to nawet nie będę Cię próbował przekonywać, że tym razem będzie krócej. Nie będzie:)

[Adrian] No i o mało nie zapomniałem :D Tygodnik ma już prawie 7 lat i zawsze przed sezonem typujemy sobie różne sprawy – a tymczasem w poprzednim numerze mi to zwyczajnie uciekło. Na szczęście w porę się zorientowałem i jeszcze zanim omówimy pierwszy mecz sezonu – kilka typów. Ile zwycięstw zaliczy Boston w sezonie 2022/23 – w ostatnim zrobiliśmy ich 51, pomimo fatalnego poczatku. To tym razem biorąc pod uwagę nowego trenera, rehabilitację TimeLorda i pewnie inne urazy, które przyjdą, oraz wyrównany i bardzo silny Wschód – to bez wielkiego optymizmu napisze 56 wygranych.

[Adam] 58. I na tej liczbie chciałem skończyć swoją wypowiedź, ale nie byłbym sobą. Mam łatwiej, bo nie będę udawał, że nie jestem po pierwszym meczu, a wczoraj bym pewnie szacował, że 55. W teorii jednak to 58 to i tak dość ostrożne założenie. Pół ligi zrobi wszystko żeby przegrywać. Teraz nie mają prawa wydarzyć się takie wtopy jak z OKC czy Detroit z poprzedniego sezonu. Oby było jeszcze lepiej niż 58.

[Adrian] Nagrody – czy Marcus Smart drugi raz otrzyma nagrodę dla najlepszego obrońcy ligi? Czy Jayson Tatum zgranie nagrodę MVP jak ostatnio odgrażał się Embiidowi? Czy Brodgon dostanie nagrodę dla 6 zawodnika ligi? Czy Mazzulla dostanie nagrodę dla trenera roku? Tak, nie, tak, nie – Marcus dostał dodatkową motywację, bo był pierwszym guardem z tą nagrodą od Gary’ego Paytona, a jedynym guardem, który dwa razy dostał tę nagrodę jest pierwszy i zarazem drugi laureat DPOY, czyli Sidney Moncrief. Nie – Jayson Tatum nie zostanie MVP, bo gramy zbyt drużynowo, a nagrodę dostanie ktoś kto swoją drużynę bedzie ciągnąć za uszy do PO. Tak – Brogdon zostanie 6th manem i bardzo głęboko w to wierze, bo on zrobi różnice na parkiecie. Nie – Mazzula nie zostanie trenerem roku, ale… poprowadzi Wschód w All Star Game!!

[Adam] Tak jak podoba mi się rozwój chłopaków tak mimo wszystko mam wrażenie, że z tymi nagrodami nie będzie tak dobrze. MVP obstawiam, że trafi do Embiida (choć zupełnie nie zachwycił w meczu z nami) lub Luki. Mazzulla liczę, że będzie miał bardzo solidny sezon, ale COTY dla debiutanta i to tak młodego to jednak byłby szok. Ciekawa jednak ta myśl, że poprowadzi Wschód w All Star Game. Byłoby cudnie, ale it’s not gonna happen. W Smarta nagrodę też niestety nie wierzę. Dostanie ją jakiś wysoki runcajs co nazbiera bloków i zbiórek i się skończy. Największą szansę na nagrodę dla kogokolwiek z naszych dałbym Brogdonowi. Ale jakbym miał się zakładać to Nie, Nie, Nie oraz Nie. Na szczęście zakłady ze mną wygrywasz i tego Ci znowu życzę. Ale też Ci pytanie zadam. Ilu naszych zagra w All-Star Game? Logiczna (aczkolwiek i może optymistyczna) odpowiedź to 2, ale czy jest szansa na 3?

[Adrian] Wiara w poprowadzenie  drużyny Wschodu w ASG nie wynika z hurra optymistycznej wiary w Mazzulle, a z wiary w tę drużynę pod okiem Mazzulli. To wyróżnienie przysługuje trenerowi najlepszej drużyny w konferencji w okolicach lutego i ja wierzę, że to będzie Boston, a Joe nominację dostanie automatycznie. Przy Brogdonie też będę się upierał – natomiast ze Smartem może być tak jak mówisz – Gobert narobi bloków, Sota bedzie wygrywać i znowu zgarnie nagrodę. A to pytanie ilu naszych zagra w ASG – fantastyczne, aż zazdroszczę, że sam na nie nie wpadłem. Przypomina mi się Atlanta z Horfordem jeszcze, gdy grali tak dobrze do ASW, że 4 ich zagrało w ASG. Brown i Tatum moim zdaniem zostaną wybrani, a czy Smart lub Brogdon, albo Horford się załapie? Chciałbym, szczególnie Smarta tam zobaczyć, ale to chyba niemożliwe – może gdyby TimeLord od poczatku sezonu sprzedawał bloki, to w głosowaniu byłby bardzo wysoko.

[Adam] Wiadomo, że prowadzenie ASG to efekt gry drużyny, ale i to pierwsze miejsce uważam za dośc optymistyczne założenie. Ja na prawdę lubię jak masz rację w większości naszych przewidywań, bo jesteś dużo bardziej optymistycznie nastawiony do przyszłości niż ja (z reguły). No ale nie o to nie o to. Pytanie o uczestników ASG było właśnie wynikiem tej pamiętnej paki z Hawks. Tak czy siak obstawiam 2 (wiadomo jakich) ale taki Smarcik w ASG wsiadłby jak złoto…

[Adrian] Kto wygra Wschód, a kto Zachód? Kto zostanie Mistrzem? Który trener pierwszy straci prace? Czy Westbrook zakończy sezon w Lakers? Wschód wygra Celtics i tego się trzymajmy, a piszę to zupełnie obiektywnie. Zachód za to wygra Clippers i zrobią to ze spora przewagą, powiedzmy taką jak rok temu miało Phoenix. Wiem kto zdobędzie tytuł mistrza, ale nie chce zapeszyć, to nic nie napiszę :D Pierwszym trenerem który wyleci bedzie Thibs z NYK. Westbrook zostanie wymieniony przed Trade Deadline.

[Adam] Fajny ten tygodnik, można się w Nostradamusa pobawić. A więc do dzieła, a dziś zaszaleje. Najweselszy typ zostawię na koniec. Twoje typy fajne. Nawet dwa mi się pokryją – Zachód wygrają LAC (chyba, że się popsują za miesiąc…) i pierwszy wyleci Thibs. Westbrook na bank nie zostanie w Lolkach – poleci w wymianie z Indianą, ale jeszcze w tym roku kalendarzowym (po 15 grudnia…), ale tak jak się spodziewam tego trejdu to tak samo jestem prawie pewny, że Westbrook ostatecznie nie zostanie w Indianie (trójstronna lub buyout). Misia wygramy My! Mój najbardziej ryzykowny typ zostawiłem na koniec. Wschód wygrają … Nets. Jak tylko im zdrowie dopisze i wrócą do grania niektórzy (jak Joe Harris czy TJ Warren) to będą mieli bardzo ciekawy skład.

[Adrian] Tygodnik zawsze jest fajny, a czasami jest fajniejszy :D Patrząc na kalendarz Lakers, to po pierwszych 10 spotkaniach oni mogą być 2-8, o ile uda im się 2 razy pokonać Utah, które nakopało w debiucie Denver. Jak zaczną tak źle, to nie będą czekać do 15 grudnia, bo wymianę z Indianą mogą robić od razu. A co do Nets – no co ja Ci mam napisać?  Ubawiłem się niesamowicie :D Pięknie ich w pierwszym meczu sprowadzili na ziemie zawodnicy z Nowego Orleanu – bo to nie była porażka we własnej hali – to był srogi wpierdol. Simmons wrócił i był w 23 minuty na parkiecie minus 26, pudłując wszystkie rzuty wolne. Ciekawe czy zaczną od 0-5, a patrząc na kalendarz, jest to bardzo możliwe. Wschód jest zbyt wyrównany i zbyt silny, żeby Durant sam uciągnął tę ekipę.

[Adam] Wiem już, że Lolki zaczęły od 0-2. Westbrook cegli aż miło, a cała drużyna wygląda marnie. LBJ bardziej zajmuje się heheszkami z przeciwnikami niż grą (chociaż cyferki robi), a AD totalnie zapomniał jak się broni. Ale ja zakładałem, że oni będą grali źle i że będą musieli wymieniać. Czasami ten 15 grudnia to jest pierwszy możliwy terminy… Zobaczymy.  Co do Nets to nie ma to jak odważnie postawić predykcje, która w pierwszym meczu zostaje srogo obalona. Ale ja jeszcze chwilę poczekam. Wraca właśnie Joe Harris, wróci TJ Warren, może coś się zmieni, a jak nie to też wspaniale. W tym przypuszczeniu ponownie bardzo chcę się mylić bo ich szczerze nie lubię ich jako drużyny (co nie znaczy, że nie doceniam).

[Adrian] Czasami tak, ale nie w tym konkretnym przypadku, bo ani Westbrook, ani Hield, ani Turner nie dostali tego lata nowej umowy – mogą zmienić drużynę w każdej chwili. Jak to mówił trener Wójcik, tu już nie ma co trenować, tu trzeba dzwonić. Lakers w obronie jest nijakie, a zza łuku żadne – można mówić, że to tylko dwa mecze, że to początek sezonu – ale to 3 sezon, gdzie wyglądają dramatycznie, a patrząc na potencjał strzelecki, to zdecydowanie najgorszy z tych 3 sezonów.

[Adam] Mam nieodparte wrażenie, że gdyby miało dojść do tej wymiany w takiej formie o jakiej się mówi to już by się to stało. Więc sądzę, że z jakiegoś względu nie dochodzi. Jeden potencjalny powód to ostatnia próba czy z Westbrookiem to wypali i danie jeszcze kilku spotkań tym Lolkom do pokazania gdzie są. Drugi potencjalny powód jest taki, że brakuje jakiegoś elementu tej układanki, dodatkowego gracza, trójstronnej z kimś itp. Dlatego jeżeli to drugie jest rzeczywistą przyczyną to może po 15 grudnia się to odblokuje. Zobaczymy niedługo bo lolki zaczęły 0-2 i pełna zgodna, że to w ogóle nie wygląda na sytuację do uratowania bez wymian (aczkolwiek to nie Westbrook jest jedna jedyna przyczyną czemu grają jak grają…).

[Adrian] Problemem jest niechęć Lakers do oddania tych dwóch picków na 2027 i 29 rok w formie niechronionej, ale wychodzi na to, że albo to zrobią, albo mogą zamykać sezon w grudniu. Po meczu Lakers z Clippers, gdzie Westbroży oddał 11 cegieł, Pelinka przebąkiwał, że czas to skończyć. Czy chodziło mu o coś innego, niż obecność Russa w Lakers? Chyba nie, bo kontekst był oczywisty. Drugą opcją jest Utah, oni też mogą dokonać wymiany już teraz (Conley, Markkanen, Beasley), ale Danny też chce te picki niechronione. Zobaczymy – bo czekanie aż spadnie 47 mln Westbricka nie gwarantuje, że do Lakers przyjdzie ktokolwiek lepszy od tych których mogą pozyskać w wymianie.

[Adam] Musiałem niezauważyć tej wypowiedzi Pelinki. Zobaczymy co wykombinują bo według mnie oni na prawdę nie mają wyjścia. Mają LBJ i AD (ten nie taki młody, ale wyraźnie się pogarszający z sezonu na sezon) jako trzon. Cała reszta to nic specjalnego. Muszą pójść All-In albo zaorać. Wymiana z Utah w sumie też spoko. Mimo wszystko mam wrażenie, że lepsze dla nich fity to Hield i Turner ale z drugiej strony szczerzę lubię Lauriego, Conley by im się bardzo przydał, a Beasley to też nie jest zły grajek. Tak czy siak coś zrobią i ja obstawiłem że w tym roku kalendarzowym, Ty bezpieczniej czyli, że przed Trade Deadline;)

[Adrian] No i zaczynamy sezon od wygranej w Sixers. Pierwsza połowa była taka sobie, kulała nasza skuteczność, bo 26% zza łuku to lekki dramacik. W drugiej połowie było już 40% zza łuku i ograniczenie Sixers do 28% w tym elemencie. Co ważne, byliśmy lepsi na deskach, a w preseason było z tym różnie. Pierwszy win na koncie i to jest najważniejsze.

[Adam] Bardzo się bałem tego spotkania. Podobała mi się nasza gra w Preaseason, ale to było z leszczami (Hornets) i o nic. Sezon zasadniczy od razu rozpoczynaliśmy od starcia z jednym z głównych rywali i miał to być trochę sprawdzian czy gramy spoko czy to jednak byli leszcze. I jakże wspaniale nam ten sprawdzian wyszedł! W pierwszej połowie rzeczywiście wynik był gorszy, ale gra nie była zła. Cegliliśmy! A dodatkowo kilka durnych gwizdków (przede wszystkim na Hardenie), szybkie foul trouble Ala i było tak se. Ale jak już się skuteczność pojawiła to było pozamiatane.

[Adrian] Na plus – duet Tatum&Brown zdobyli razem 70 punktów i podzielili się tą zdobyczą równo po połowie. Przeciętne cyferki, ale dużo dobrego wniósł na parkiet Vonleh, którego publika nagrodziła brawami – pomimo ogromnej przewagi warunków fizycznych jakie miał Embiid, to Noah był zawodnikiem plusowym i miał najlepszy defensywny rating w zespole. Brogdon to inna liga niż nasi dotychczasowi rezerwowi – jak on jeszcze zacznie trafiać trójki na swoim poziomie, to to będzie ogień!

[Adam] JB w całym preseason wyglądał fantastycznie! Zaczyna chłopak coraz bardziej dominować i obstawiam, że to właśnie on będzie naszym najlepszym graczem w sezonie zasadniczym. Noah bardzo dobra zmiana i to znowu on wszedł na parkiet praktycznie jako pierwszy zmiennik. Dostaje chłopak minuty i je wykorzystuje. Może to nie jest jakieś spektakularne granie, ale dla takiego zmiennika i w naszym systemie czasem ważniejsze od tego co zrobisz dobrze jest to czego złego uda Ci się nie narobić. Brogdon wszedł w naszą pakę o niebo lepiej niż się spodziewałem i to kolejny jego mecz, gdzie daje nam cholernie dużo mądrego grania. Obyśmy kurde byli zdrowi! Aha ale pochwalę jeszcze Granta. Chłopak się fantastycznie wyrobił i cały czas poszerza repertuar zagrań. Największy jednak plus jak dla mnie to nasza ofensywa. My tyle razy wyprowadziliśmy na open three (szczególnie z narożnika) naszych orłów że aż sam byłem zdziwiony. Fajne to. Aha i jeszcze jeden plus – team effort i swoiste „muszkieterstwo” (wszyscy za jednego). Embiid żenująco łapał Smarta i od razu wleciał w niego JB, Noah się ciut zagotował to już Grant go ratował itp itd. Miałem się nie rozpisywać, ale nie umiem więc jeszcze jeden plus (z kategorii dziwnych) bardzo podobały mi się stroje!

[Adrian] Stroje sztos, choć na zdjęciach samych koszulek kompletnie mi się nie podobały, to na zawodnikach i podczas meczu – absolutnie jedne z najfajniejszych wzorów na przestrzeni wielu lat. Gdyby ktoś mnie się pytał, za co nie lubię Embiida – to dokładnie za to co robił w tym meczu. Gdyby mu ktoś zrobił to, co on zrobił Smartowi, to by leżał na parkiecie z 2 godziny. Ale jedno mu trzeba oddać, doskonale wie że to nie jest rywalizacja  – bo zawsze dostaje wpierdol :D

[Adam] Stroje wjechały na prawdę miłe. Może ta czcionka mogłaby być lepsza, ale generalnie czad. A z Embiidem coś jest chyba nienajlepszego. Pomijam już ten dirty play na Smarcie. On nie wygląda na zaangażowanego. Tak jakby ciut obok meczu przechodził. Pisząc to jestem już po drugim ich spotkaniu (Phila 0-2! wspaniale) i też Embiid zawiódł. Może jednak te ploteczki że z Hardenem (który wygląda dla odmiany solidnie) nie ma chemii są prawdziwe… Nie wiem, nie moja sprawa ale The Process dobrze nie wygląda. Może chce zrobić ruch jak Durant. Nie możesz z kimś wygrać to dołącz do nich? ;)

[Adrian] Na szczęście nie stać nas na pozyskanie Embiida, bo przecież Stevens nie odda Tatuma lub Browna, albo obu – bo tyle pewnie zażądałby Morey. Nie wydaje mi się, żeby tam doszło do jakichkolwiek ruchów, będa klepać ile się da tym składem, bo pola manewru nie mają. A Phila wygląda jak Houston w okresie, gdzie Harden zdominował ich grę – nic dobrego z tego nie wynika.

[Adam] Pewnie nie dość wyraźne zaznaczyłem, że jednak bekę robię z tym transferem procesu do nas. Aczkolwiek muszę mu oddać, że akurat o nas zawsze wypowiada się dobrze. Szanuję go za to. No ale oczywistym jest, że się nie wydarzy.

[Adrian] Na minus – White dostał na początku meczu potężny blok od Embiida i zgasł, żeby nie napisać, że umarł. Coś zebrał, coś podał, ale to był słaby występ. Griffin jest bardzo daleko od optymalnej formy,  ale na deskach się przydaje – jest daleko od formy, ale miejmy nadzieję, że jeszcze ma paliwo w baku. Nawet minuty nie dostał Pritchard i to może być największy przegrany tego sezonu – minuty nie są z gumy, a Smart/White/Brogdon zabiorą je wszystkie na jedynce. Smart takimi flopami, jak na Hardenie nie zwiększa swoich szans na tytuł Obrońcy Roku w NBA.

[Adam] White tak trochę przeszedł obok meczu. Na pewno to nie był jakiś jego wyjątkowy występ, ale też nie zamierzam go strasznie krytykować. Nie chciał rzucać (a z jego % czasem mniej rzutów oznacza lepszą gre…). Blake dał na początku parę zbiórek w ataku, ale poza tym bryndza. Ale on jest z nami kilka dni więc zobaczymy jak będzie dalej. Na razie ma plusa u mnie, że chyba bardzo szybko złapał kontakt z naszą ekipą i się wpasował w szatnie. Największy minus dla mnie to jednak ten Pritchard. Nie mam pojęcia czemu nie pograł. Aha flopik Smarta przepiękny (pierwszy mecz i już kandydat do flopa roku) ale jeszcze zabawniejsza ta cegła, którą Harden rzucił w tej akcji.

[Adrian] Uwag kilka – po meczach przedsezonowych wydawało się, że będziemy bardzo dużo rzucać zza łuku, ale gdy nie siadło w pierwszej kwarcie, to wróciliśmy do zbalansowanego ataku. Dopiero w 4 kwarcie, gdy już złapaliśmy skuteczność, to poleciał grad trójek (12 zza łuku na 19 rzutów). Mazzulla swoją przygodę jako head coach zaczął od wygranej, a przypomnę że rok temu przegraliśmy mecz otwarcia z NYK po dwóch dogrywkach.

[Adam] Bardzo ciekawe spostrzeżenie z tymi trójkami. Rzeczywiście od połowy I kwarty przestało siedzieć. Akcje były, wyprowadzenie też, ale nie chciało wpadać. I rzeczywiście tak jak mówisz nie było za dużo „rzutów na przełamanie”. Zobaczymy jak to będzie dalej, ale na razie ta ofensywa wygląda pięknie. 126 punktów na luziku z contenderem i to w meczu, w którym skuteczność za 3 mieliśmy na poziomie 34% (76ers rzucali trójczyny lepiej). Ale egzekucja za 2, sporo punkcików z przechwytów, niezły hustle i mamy tak na prawdę spokojne zwycięstwo. Na razie Mazzulla zaczął pięknie i oby to utrzymał i jeszcze rozwijał. On też trochę ryzykował w tym meczu bo w ważnych momentach potrafił zdjąć oby Jayów jednocześnie…

[Adrian] Łatwo rezygnować z Jayów, jak się ma Brogdona. On mając obok siebie Hausera, Griffina, White’a i Granta trzymał nas w wyniku, a sam był w tym momencie bez Jayów plusowym zawodnikiem. Ja jestem bardzo ciekawy jak to będzie wyglądało w kolejnych meczach, ale Brogdon od preseason pokazuje się jako ktoś, kto wreszcie będzie potrafił nie ujebać przewagi nawet 30 punktów. Co do Mazzulli, ja to już pisałem, ale tak jak Udoka mnie od początku wkurwiał swoją bufonadą, to Mazzulla mnie rozkochał w sobie swoją skromnością. Mam nadzieję, że za 2-3 miesiące nikt nawet nie zapyta się czy Udoka wraca – znaczy się, niech wróci i opróżni biurko, no i niech wypierdala :D

[Adam] Nie wiem czy mimo wszystko łatwo rezygnować z Jayów jak masz DEBIUT u siebie i wygrywasz jednocyfrówką z jednym contenderów, a wiesz, że historycznie Twoja ekipa potrafi trwonić. Tak czy siak na razie Joe absolutnie same plusiki zbiera. Ale tak jak Ty od początku wywalałeś Ime tak jak od początku mówiłem „calma” dajmy czas i oceniajmy po czasie. Nie będę udawał że cierpliwość mi się wyczerpała jakoś na początku stycznia w poprzednim sezonie, ale niedługo potem energia się zmieniła… Z Joe mam nadzieję, że będzie tylko lepiej, ale też z wyrokowaniem i ocenianiem to musimy dłuuuuuugo poczekać. Aha Brogdon na prawdę wygląda świetnie ale powtarzamy to co chwila.

[Adrian] Tylko ja Ime wywalałem przede wszystkim ze względu na czynniki poza sportowe – bo to jego buta, pycha, arogancja były  nie do zniesienia. Potem przyszły tragiczne wyniki sportowe, oraz szkolne błędy jakie Udoka popełniał – a to przelało czarę goryczy. Wyniki finalnie przyszły – tylko ja wcale teraz nie mam pewności, że to Udoka wyprowadził nas na prostą – być może spokorniał i zaczął słuchać Hardy’ego, Mazzulli i Stevensa. Patrzysz na Boston pod Mazullą, patrzysz na Utah pod Hardym, patrzysz jakim skurwysynem okazał się Udoka i się zastanawiasz, czy to był efekt Udoki, ta cudowna przemiana w zeszłym sezonie, czy tylko on się pod tym podpisał. Ja nie wiem. Może Udoka kiedyś dostanie drużynę znowu w NBA i się przekonamy – Pan Trener czy słup.

[Adam] Wiemy tyle, że nic nie wiemy. Każda teoria jest dobra. Czy to Ime czy nie Ime jest za to odpowiedzialny to już powoli chyba nieistotne. Ime (według wszystkiego co czytałem) już nigdy nie będzie u nas trenerem. Oby Joe udowodnił, że było to „cudowne zdarzenie losu”, bez którego Joe nie dostałby szansy (tak szybko). A sympatię graczy Joe już ma co doskonale pokazał filmik jak po zwycięstwie z Philą szatnia mu „pogratulowała” pierwszego zwycięstwa.

[Adrian] Drugi mecz i druga wygrana, tym razem na gorącej Florydzie pokonaliśmy Miami, czyli kolejnego contendera. Tak się zastanawiam, napisać że poszło łatwo czy nie? Bo z jednej strony prawie od początku do końca prowadziliśmy, ale w 3 kwarcie nas nawet delikatnie wyprzedzili, a i do końca było nerwowo. Tylko nie wyglądaliśmy na drużynę w panice, Mazzulla cały czas był spokojny, zawodnicy też – nie no, nadspodziewanie spokojna wygrana jak na wyjazd do Heat.

[Adam] Hehe miałem dość podobne przemyślenie. Niby było przez chwile nerwowo, ale tak na prawdę nie wyglądało to na nerwy tylko na swoistą kontrolę wydarzeń. Najważniejsze, że mieliśmy w teorii cholernie trudny układ pierwszych spotkań w sezonie i zaczęliśmy od jednak raczej niepodważalnego 2-0. Jak dla mnie imponujące.

[Adrian] Na plus – tym razem to był mecz liderów – Tatum 29 punktów, a Brown 28 punktów. Reszta drużyny może nie imponowała zdobyczami punktowymi, ale swój wkład miała.  Mecz wygrała nam ławka rezerwowych, bo to oni byli mocno plusowymi zawodnikami na parkiecie. Trójki Granta, Hausera – mądrość Brogdona i zbiórki w ataku Vonleha – rezerwy zrobiły różnicę.

[Adam] Punktowali liderzy, ale to rezerwy miały najlepsze +/- w tym spotkaniu i to dzięki nim potrafiliśmy odjeżdżać. Jedynymi graczami na „-” w teorii byli JB, Al, Smart i JT. Jest to generalnie bardzo ciekawe bo liderzy zagrali (co sam przyznałeś) dobrze. Więc ja swój podstawowy plus dam drużynie, która cała pokazała dobrą grę. Poza tym jest jeden aspekt, tego spotkania, na który zwróciłbym jeszcze uwagę. Zagraliśmy na skuteczności 51,9/42,4/100. Fantastyczna skuteczność, a ja mimo to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wiele wide-open i tak nie wpadło. Podoba mi się nasza ofensywa! I klasycznie pochwalę Granta bo kurcze bardzo mi się jego rozwój podoba.

[Adrian] Na minus – ogromna ilość strat w takim meczu boli, gdy pozwalasz przeciwnikowi na 19 darmowych akcji. Kolejny raz Pritchard nawet nie podniósł się z ławki. Pomimo absencji TimeLorda i Gallinariego, oraz braku formy Griffina, nie ma minut dla Fast PP i chyba nie będzie na razie. Z drugiej strony – w minusach wpisuję kłopoty bogactwa :D

[Adam] Ten PP zaczyna bardzo martwić. Lubię chłopaka bardzo i potrafił być dla nas niezwykle przydatny, a teraz się nawet z ławki nie podnosi mimo braku Timelorda (który to dał miejsce w s5 Whiteowi). I tak jak mówisz nie wiem kiedy te minuty miałyby się dla niego pokazać. Może on dostanie czas w meczach teoretycznie z leszczami? Zobaczymy już dziś w nocy z Orlando (i ten mecz MUSIMY wygrać bo inaczej ta zdobycz z Miami na wyjeździe nic nie da…). Innych minusów trzeba szukać na siłę. Po meczu widziałem na twiterku trochę marudzenia na to jak Joe bierze czasy i że zrobił to zdecydowanie za późno (w momencie w którym Miami miało runy w 3 czy 4). Każdy trener się musi tego nauczyć. Brad potrafił z tym denerwować, Ime przez pół sezonu irytował. Ja akurat tu problemu nie widzę.

[Adrian] Nie czepiałbym się zbytnio tego czasu w 3 kwarcie, gdzie Miami odrobiło 12 punktów i jeszcze wyszli na małe prowadzenie, bo Mazzulla zareagował dwukrotnie – najpierw zdjął White’a a wprowadził dla uspokojenia gry Brogdona, a gdy to nie pomogło – wziął czas. Podręcznikowo, z wyczuciem, a że nie zawsze to skutkuje… to NBA. Ale minusa dostanie jeszcze Brown, bo przypomniało mi się, że w 4 kwarcie zaczął pajacować z pokazywaniem komuś z Heat, że jest malutki, to mu sędziowie zaraz dali 2 szybkie faule i usiadł na ławce z 5. Głupie to było.

[Adam] Brown pokazał to Bamowi, a potem poszła seria głupot (także jego) i nas prawie doszli. I tutaj znowu Joe trochę zaskoczył (pozytywnie) i w ostatnich minutach nabuzowany Brown siedział na ławce a w closing lineup grał Brogdon i …. Grant:). Tak czy siak JB wygląda na prawdę dobrze pod praktycznie każdym względem. On i Tatum jakby się na razie umówili bo ich linijeczki i zdobycze wszelakie wyglądają prawie identycznie. To jest coś niezwykłego że mamy takich dwóch misiaczków w składzie.

[Adrian] Słów kilka – sezon zaczęliśmy od 2-0, a jeśli w nocy z soboty na niedzielę nie zlekceważymy Orlando, to powinno być gładkie 3-0. Gra wygląda naprawdę dobrze jak na ten etap sezony i na to, że gramy bez TimeLorda, który jest jednym z najważniejszych klocków w tej układance. Sporo pracy przed nami, ale zaczynamy ze zgoła odmiennego pułapu niż rok temu – to cieszy cholernie.

[Adam] Ten start sezonu na prawdę wygląda imponująco. Tylko kurcze wygrajmy jeszcze z Orlando! Już dawno takiego nie było. Jakoś jestem przyzwyczajony, że zaczynamy poniżej oczekiwań, potem w połowie sezonu jest awantura, spotkania graczy (z i bez sztabu), jakieś dramy z szatni, potem coś nagle przeskakuje i znowu mamy nadzieję większe lub mniejsze przed PO. Tak było wielokrotnie w ostatnich latach. Teraz zaczęliśmy inaczej i w teorii powinniśmy być jeszcze lepsi jak wróci Timelord i jak użyjemy jakiegoś TPE (a jestem (prawie;) ) pewny że to się stanie w tym sezonie). Dodając do tego, że byliśmy w finałach i w teorii skład się poprawił to na prawdę jest na czym budować optymizm w tym sezonie.

[Adrian] Skoro była mowa o Udoce – asystent GM’a Pistons, Rob Murphy został zwolniony dyscyplinarnie za niewłaściwe zachowanie wobec jednej z pracownic. Brzmi znajomo, a dodam że tutaj będzie prowadzone śledztwo i być może sprawa nie skończy się tylko zwolnieniem z klubu.

[Adam] Liga stawia olbrzymi nacisk na to aby relacje w klubach były wzorowe. Mam wrażenie, że to efekt tego jak całe Stany Zjednoczone zwracają uwagę na te aspekty. Liga stara się oczyszczać i na pozycjach trenerów asystentów, ale też właścicieli. Kiedyś była draka w LAC, teraz właśnie rozwiązywana jest sytuacja z właścicielem Suns. Silver osobiście przepraszał pracowników Suns za zachowanie Sarvera. To jest jednak coś niezwykłego. Co do Roba Murphego to szczerze się przyznam, że nie znałem tego tematu wcześniej. Tak czy siak liga daje wyraźny sygnał braku tolerancji dla jakichkolwiek niewłaściwych zachowań. Prawie wszystkich. Bo to jak rozwiązany został temat Draymonda Greena jest totalnie żałosny…

[Adrian] Shams Charania w podcaście powiedział kilka niepokojących słów o Robercie Williamsie. Niby ma on wrócić dopiero w drugiej połowie sezonu, bo przechodzi teraz PRP. Pod tymi sensacjami wypowiedziało się kilku prawdziwych lekarzy, że Shams myli pojęcia, a PRP to po prostu wzmacnianie kolana płytkami własnego osocza, a nie kolejny inwazyjny zabieg na kolanie.

[Adam] Shams się niestety zbyt często pomylił ostatnio w odniesieniu do nas żeby go dalej traktować na poważnie. Oczywiście jego informacje o dokonanych trejdach to ciągle jest info pewne i go nie podważam, ale wszystkie inne „inside’y” o naszej pace są niekoniecznie prawdziwe, a zawsze działające raczej na naszą niekorzyść. Czemu? Co do samego Timelorda to już sam nie wiem co o tym myśleć. Tu mi się nic nie klei. Na operacje zdecydował się dopiero po wakacjach, a nie na koniec sezonu. Termin powrotu widziałem już chyba każdy. Teoretycznie Celtics podają, że to grudzień/styczeń. I osobiście się tego trzymam (co nie znaczy, że rozumiem czemu tak ten temat został przez nas rozwiązany).

[Adrian] Grant Williams po zakończeniu sezonu pozostanie zastrzeżonym wolnym agentem, bo chyba nie ma wątpliwości, że Stevens złoży mu ofertę kwalifikacyjną. Szkoda, ze nie udało się porozumieć już teraz, ale… z plotek wynika, iż obóz Granta oczekiwał 14-15 mln za sezon, a  Stevens aż tyle nie oferował. Trzeba pamiętać, że wjechaliśmy w Luxury i każdy dodatkowy milion dla Williamsa w kontrakcie, to tak naprawdę od 3 do 5 mln w wydatkach. Nie ma się co dziwić, że Brad chce zaoszczędzić na umowie 7 czy 8 zawodnika w rotacji – bo takie jest aktualnie miejsce Granta w Celtics.

[Adam] Ja niekoniecznie wierzę, że Grant oczekiwał 15 i że my tyle nie chcieliśmy dać. To trochę też inside Shamsa (ale nie tylko). Koniec końców dogadać się nie udało z czego absolutnie zadowolony nie jestem. Do ostatniej chwili liczyłem, że wleci info nawet z tym ponoć oczekiwanym 60/4. Nie wleciało. Zobaczymy jak to wpłynie na Granta i na naszą pozycje negocjacyjną w lato.

[Adrian] Sporo zawodników z rocznika Granta jednak otrzymało nowe umowy i jest kilka bardzo sutych kontraktów. Hunter z Atlanty otrzymał 95 mln za 4 lata – naprawdę grubo, bo to jednak jest 4 o ile nie 5 zawodnik składu Hawks. Kevin Porter Jr z Houston dostał 82,5 mln za 4 lata, a przypomnę, ze on karnie wyleciał z Cavs za awantury w szatni – w Houston tez miał kilka wybryków. Brandon Clarke dostał od Memphis 52 mln za 4 lata gry i jak dla mnie, to identyczną umowę powinien dostać i przyjąć Grant Williams.

[Adam] NBA i wysokość umów graczy to zawsze będzie coś momentami szalenie odległego od logiki.  Najdziwniejszy dla mnie kontrakt to ten Huntera. To jest mimo wszystko obłęd. Prawda jest taka, że cholernie potrzebują takiego gościa obok dwóch swoich najważniejszych gagatków i stracić go nie mogli. Ale nie zmienia to faktu że poszli grubo. Tak samo grubo sądziłem początkowo, że poszli Houston, ale to już nie jest tak oczywiste. Ten kontrakt Portera jest przedziwny. Gwarantowana jest tylko 1/4 tego (albo nawet i mniej bo widziałem raport że może tylko 18,5).  Na kogoś wydać musieli. Postawili na niego ale i pięknie się zabezpieczyli. Kontrakt Clarke’a niby najbardziej logiczny, ale on tam też wyraźnie rolę traci. I jeżeli uważasz, że skoro Clarke’a 52/4 jest spoko to w takim razie 60/4 Granta też być powinno. Dla mnie Grancik jest jednak lepszych graczem.

[Adrian] Zacznę od tego Clarke’a – on jest 6 zawodnikiem Memphis, a Grant nie, bo to nasz 7/8 zawodnik rotacji – to czy jest lepszy, to inna dyskusja, bo zależy w czym,  na deskach na ten przykład nie. Zobaczymy po tym sezonie, bo może się okazać, że Grant nic nie ugra, bo nikt nie zaproponuje mu więcej niż poziom MLE. No a Hunter w pierwszym meczu wybił nam z ręki argumenty, że mu za dużo zapłacili :D

[Adam] Z tym 6 zawodnikiem Memphis to jednak przesadzasz. Clarke jest spoko, ale mimo, że nie gra JJJr to nie Brandon wszedł do starting 5 tylko mocno nieopierzony Santi Aldama (i dostał 2x więcej minut). Na pewno wyżej w hierarchii niż Clarke jest też kontuzjowany Dillon Brooks a więcej minut dostaje też Tyus Jones. Na moje Clarke jest właśnie ~8 graczem Misiów. A co do Huntera zagrał spoko, ale trzymam się tego że dostał za dużo. Ale on po prostu pasuje do trzonu i dlatego czasem dostaje się więcej niż by to się wydawało logiczne. Hawks liczą, że będą się liczyli i chcą płacić. W sumie spoko.

[Adrian] Popatrz sobie na ubiegłoroczne PO w wykonaniu Memphis – tam Clarke nie był 6 zawodnikiem pod względem minut czy nawet zdobywanych punktów, bo był 5 zawodnikiem rotacji. To czy w sezonie zasadniczym wchodzi na parkiet  przed kimś, czy po kimś – nie ma żadnego znaczenia. Jednak rzuciłem też okiem na nasze PO i jak to wyglądało minutowo, to Grant też był 5 zawodnikiem rotacji. Obu łączą kontuzje podstawowych środkowych – Adamsa i TimeLorda. Teraz Grant spadnie pod Brodgona, no to mi wychodzi, że jednak będzie 7 a nie 6 zawodnikiem rotacji jak Clarke. Grant nie jest lepszym zawodnikiem i ważniejszym od Roberta Williamsa, więc nic dziwnego, że Stevens nie chce dawać mu 50% większe wynagrodzenie za sezon od TimeLorda. Ja to tylko czekam kiedy zacznie się dyskusja nad przydatnością White’a w nowej rzeczywistości z Brogdonem – a 17 mln pieszo nie chodzi.

[Adam] Wtedy to było wtedy. Teraz jest teraz. I teraz Clarke stracił minuty na korzyść rozwijającego się Aldamy. Nie mówię, że Clarke jest złym graczem, ale ja jestem olbrzymim fanem rozwoju Granta, który gdyby miał 5 centymetrów więcej dostawałby maxa;) A wiesz kto w spotkaniu z Miami miał najlepszy wynik +/- u nas? Zgadłeś. Wracając jednak do Clarke’a to dziś w nocy dostał mniej minut nawet od Laravi czy Roddiego, o którego istnieniu nie miałem zielonego pojęcia. Tak czy siak Brandon złym graczem nie jest. Jego kontrakt jest ok, ale ciężko Ci będzie mnie przekonać, że Grant nie powinien dostać więcej sianka. Al (mimo że na prawdę gra dobrze) jest już dość blisko końca kariery. Timelord nie potrafi być zdrowym przez sezon. Grant ma swoje wady, ale na moje on będzie jednym z elementów naszej przyszłości i mam nadzieję, że się dogadamy z nim.

[Adrian] Jesteś chyba jedyną osobą na świecie, która jest zdziwiona tym, że Memphis w RS ze słabymi przeciwnikami buduje sobie 21-22 letnich zawodników kosztem tych, którzy czasami mają problemy ze zdrowiem :D Ja nawet nie zamierzam Cię przekonywać – ja Ci chciałem pokazać mechanizm, który skutkował  tym, że Stevens nie rzuca kasą na prawo i lewo. Moim zdaniem się z nim dogadamy, bo nikt takim zawodnikom nie rzuci z FA 15-18 mln za sezon. Poza tym – te 13 mln które dostał Clarke od Memphis, to jest odrobinę wyższy poziom umowy TimeLorda – jak dla mnie dokładnie tyle na ile zasługuje Grant.

[Adam] Ile dostanie Grant to się jeszcze okaże, ile jest wart to też inna kwestia. Czy powinien zarabiać więcej niż Timelord to rzeczywiście jest już ciekawy argument. Grant zaryzykował i postawił na siebie, Brad zaryzykował i uznał, że mimo, że Grant będzie grał dobrze to nikt w to lato nie zatrzyma siana akurat na niego (co akurat wydaje mi się słusznym założeniem Brada), ale niekoniecznie to da odpowiedź ile jest rzeczywiście warty.  A co do Clarke’a i rozwijania młodych to nawet ja to kumam, ale po prostu mam być może inne zdanie o tym jak ważnym (obecnie) graczem dla Misiów jest Brandon. On ma jednak to co Grant u nas – on ma zastąpić w niedalekiej przyszłości zawodnika ze starting 5, któremu się powoli kariera kończy…

[Adrian] W Hornets trwa zła passa, tym razem młody Bougnight został aresztowany przez Policję za jazdę po pijanemu. Pewnie nie zostałby aresztowany, a skończyłoby się na szybkiej rozprawie i grzywnie, gdyby nie fakt, że to recydywista bo po pijaku już raz został zatrzymany. Na razie wyszedł za kaucją, a przyszłość może przynieść poważniejsze konsekwencje.

[Adam] Nie kumam tego co się tam u nich dzieje. Niby można tłumaczyć, że młodziak jeszcze nie opierzony i mu strzeliło, ale rzeczywiście to u nich kolejny przypadek. Najdziwniejszy ten Bridgesa który 2-3 dni przed podpisaniem maksymalnego kontraktu postanowił zrobić nieładne rzeczy swojej partnerce… No nic mi się tu nie zgadza. Wiesz, że za 2-3 dni ustawisz się na całe życie podpisując 100/4 czy ile on tam miał nie dostać i jedyne co musisz do tego czasu zrobić to nie robić absolutnie nic. Za trudne to zadanie było. Odnośnie jednak samych Hornets to ta drużyna na razie wygląda fatalnie. Nie zdziwię się jak szybko wpadną na pomysł, aby jednak dołączyć do wyścigu o Victora. Niestety ucierpią na tym nasze obie ekipy w fantasy…

[Adrian] Wychodzą nowe fakty o aresztowaniu Bouknighta, nie jechał autem, zasnął kompletnie pijany w nim, ale… dodatkowym problemem jest to, że miał przy sobie broń. Tankowanie w Hornets? Nie, raczej nie. Musieliby pół drużyny posadzić na trybunach, co widać po pierwszym meczu z tankującym San Antonio.

[Adam] Z Hornets poczekajmy i pogadajmy po 10 spotkaniach. I tak zgadzam się z tym, że tankowanie w ich przypadku byłoby nielada wyczynem. Ale tak mnie kompletnie nie przekonywali swoją grą w preseason (gdzie nasz second unit tłukł ich główny skład) że właśnie zacząłem myśleć, że może mimo, że planu nie mają to wpadną na pomysł, że sezonu (bez Bridgesa itp) i tak nie uratują. Zobaczymy.

[Adrian] Kemba Walker został zwolniony z Pistons, a jego kontrakt wpisany w całości w księgi finansowe. Ni mniej, ni więcej oznacza to, że nie zgodził się na żadną obniżkę przy wykupieniu umowy. Niby ma dołączyć do Hornets – nie wiem po co on tam, ale może to sentymentalny ukłon Jordana, żeby Kemba zakończył karierę w jakiś cywilizowany sposób.

[Adam] Kembę jako człowieka bardzo lubię. Szkoda, że zdrowie odebrało mu kilka ostatnich lat kariery. Ale i wielki ukłon dla Brada, który w porę to zobaczył i ściągnął nam za niego Ala. Nie rozumiałem tego transferu wtedy, raczej mi się nie podobał. Al był po marnych latach, a my oddaliśmy Kembę wraz z firstem. Z tym firstem ostatecznie Houston dostało Senguna, z którego mogą być ludzie, ale i tak czapki z głów dla Pana Brada. Co do samego Kemby to nie zdziwię się jak wyląduje gdzieś w telewizji. Oby mu się wiodło, bo kariera w NBA chyba już skończona…
I jako, że wiem, że to był ostatni poruszany przez nas temat w tym tygodniu to pozwolę sobie podziękować za gościnę i możliwość wymiany poglądów. Ale przede wszystkim (licząc na to, że to moje tygodnikowe co nieco było tylko swoistym wypadkiem losowym) życzę jeszcze raz zdrowia Timiemu i trzymam kciuki, aby wszystko się udało.
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam.