#345 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Wreszcie porozmawiamy o meczu, na razie przedsezonowym, ale już coś się dziej na parkiecie. W tym pierwszym na ten przykład, Hornets zaliczyli taki wpierdol, że to może skończyć się dla nich urazem psychicznym i więcej z nami w preseason nie będa chcieli zagrać. Koniec heheszków – napiszę tak, to wyglądało na egzekucję, ale wcale tak łatwo nie było.

[Timi] Już kiedyś pisałem, że moglibyśmy wreszcie zmienić sobie przedsezonowych oponentów, bo kolejny rok gramy przeciwko Hornets. No i po takim meczu im rzeczywiście może się odechcieć grać przeciwko Celtics. Na pewno fajnie i miło jest rozpocząć preseason w taki sposób, tym bardziej po tych ostatnich tygodniach, gdzie powodów do uśmiechu nie było zbyt wiele. A teraz wróciła koszykówka spod znaku Celtics i to od razu w świetnym stylu.

[Adrian] Na plus – siedziało nam zza łuku, bo aż 13 zawodników trafiło przynajmniej raz, a jedynym który oddał rzut za 3 punkty i nic nie trafił był Jake Layman. 41 asyst to chyba też jakiś rekord, tak jak i te wspomniane trójki, bo tam ich nazbieraliśmy 22. Brogdon wniósł na parkiet zupełnie nową jakość, jeśli chodzi o rozgrywanie, panowanie nad akcją, ustawianiem partnerów – kilka poziomów wyżej nad Smartem i Whitem, którzy przecież kasztanami nie są. Kabengele dał show, ale Vonleh podobał mi się bardziej w kontekście zastąpienia TimeLorda – ma spore braki  w wielu aspektach, ale czuje piłkę na desce w obronie, a to ogromna zaleta. Hauser porzucał – jak tak bedzie rzucał w sezonie zasadniczym, to nie mam pytań. Browna i Tatuma nie ma co chwalić – zrobili co do nich należało, nimi zachwycać się będziemy od kwietnia.

[Timi] A mówiłem żeby poczekać na tego Hausera? Fakt faktem, że w lidze letniej prawie w ogóle nie zachwycił, ale tu już w pierwszym meczu przedsezonowym pokazał wszystkim, co takiego Celtics w nim widzą. Oby tak dalej, choć wierzę, że on w każdym meczu przy naszym spacingu będzie znajdował sporo dobrych pozycji. Najbardziej podobał mi się jednak Brogdon, bo gość wyglądał zupełnie naturalnie. Dziewięć asyst, brzydka ale całkiem skuteczna trójka, no i był też dużo szybszy i bardziej eksplozywny niż się tego spodziewałem. Wreszcie mamy zastępstwo dla Haywarda – byleby zdrowie dopisywało.

[Adrian] Na minus – wynik wynikiem, ale my popełniliśmy przy okazji aż 23 straty. Tylko 8 zbiórek w ataku, to przy 16 takich zbiórkach Hornets wynik średni, nawet pamiętając, że mieliśmy bardzo dobra skuteczność, a oni nie. Tu pretensje spore do Vonleha, bo zbyt szybko odpuszczał pozycje w ataku – trzeba mu to wytłumaczyć, problem z faulami ma jak Daniel z Niemiec :D Brown nadal musi trenować rzuty wolne.

[Timi] Akurat te straty to były raczej spodziewane, bo jednak preseason swoimi prawami się rządzi. Sporo niedokładności, ale przynajmniej nie było w tym meczu tak, że wszystkie nasze podania były niedokładne, bo pomimo aż 23 strat i tak asyst mieliśmy prawie dwa razy więcej. A to jest jednak spora sztuka. Na tablicach będziemy jednak mieli problemy bez Roba, choć Kabengele trochę fajnej energii wniósł i może do spółki z Vonlehem chociaż trochę tę lukę wypełnią.

[Adrian] Uwag kilka – jak na ten etap przygotowań do sezonu, wyglądaliśmy aż za dobrze. Graliśmy tak, jakby tej przerwy pomiędzy sezonami wcale nie było, tak jakby nic się nie zmieniło, a myśl szkoleniowa była dokładnie taka sama… bo może faktycznie jest taka sama? Kurcze jak ja jestem ciekawy jak Mazzulla bedzie się w tym sezonie spisywał.

[Timi] Chyba nie ma czegoś takiego w preseason jak „za dobrze”. Wynik ostatecznie robi co prawda wrażenie, ale nie ma większego znaczenia, natomiast nasza gra rzeczywiście mocno przypomina to, co tak dobrze działało w poprzednim sezonie. Bo też prawda jest taka, że z tych najważniejszych klocków to tylko Brogdon jest nowością, ale on akurat nie ma najmniejszego problemu, by z marszu się w nowym zespole odnaleźć. Role są doskonale znane, walka o minuty dotyczy tylko rezerwowych, a system gry pozostał taki sam, bo i trzon drużyny nie zmienił się zbyt mocno.

[Adrian] Drugi mecz przedsezonowy i do 4 kwarty wszystko szło zgodnie z planem, było znowu sporo dobrego grania, aż nagle… no 4 kwarta i dogrywka, to dramat. To oczywiście mecz bez znaczenia, ale nawet w takich spotkaniach to nie powinno się wydarzyć – tym bardziej, że aż tak beznadziejną rotacją w 4 kwarcie nie wyszliśmy.

[Timi] Rotacja może nie była aż tak beznadziejna, ale mimo wszystko np. 0-8 z gry Justina Jacksona zrobiło swoje. Przecież taki Pritchard grał tam solidne minuty, a w ostatecznym rozrachunku z nim na parkiecie Celtics byli o te 25 punktów gorsi od rywala.

[Adrian] Na plus – kontrola gry przez 3 kwarty, świetny zryw, po którym Rapsom zwyczajnie odjechaliśmy na naście punktów. Brown jest w formie i znowu był najlepszym punktującym. Sam Hauser chce za wszelką cenę udowodnić, że brak poszukiwania zamiennika dla kontuzjowanego Gallinariego, to dobra decyzja Stevensa. Brogdon znowu wykręcił 9 asyst – w sezonie powinien kręcić ich jeszcze więcej, jak tylko Tatum zacznie być skuteczny. Tylko 10 strat, to znaczna poprawa względem poprzedniego meczu.

[Timi] Hauser to na razie największy wygrany tych meczów przedsezonowych. Dziewięć trafień zza łuku w dwóch meczach, a też jak do tej pory aż siedem razy przy tych trójkach asystował mu Brogdon. Bardzo fajnie wygląda ta współpraca i oby to był dopiero początek, bo jednak potrzeba tej drużynie właśnie kogoś takiego jak Hauser.

[Adrian] Na minus – o 4 kwarcie już wspomniałem, ale też tacy zawodnicy jak Thomas i Jackson potwierdzili, że nie ma sensu zawracać sobie nimi głowy kwestią ostatnich miejsc w rotacji. No pewnego poziomu nie przeskoczą, choć to właśnie skrzydłowy jest nam jeszcze potrzebny do rotacji.

[Timi] Sensu za bardzo nie ma, ale też po to są właśnie czwarte kwarty takich spotkań, by dać im szansę na pokazanie się. Wyszło jak wyszło, czyli słabiutko, ale też po podpisaniu Griffina wciąż mamy aż dwa wolne miejsca w zespole. Jedno wypadałoby jeszcze komuś dać, a drugie może w razie co zostać wolne. Warto też pamiętać, że jest w lidze kilka drużyn, gdzie tych zawodników jest w tej chwili dużo za dużo (np. Rockets, Jazz czy OKC) i może przed samym sezonem właśnie w takich odrzutach znajdziemy jakieś lepsze opcje.

[Adrian] Uwag kilka – można napisać, że typowy mecz przedsezonowy, wszyscy muszą zrzucić rdze, no może Brown jest w jakiejś nadzwyczajnej formie, tak jakby kompletnie nie był roztrenowany po poprzednim sezonie. Umknęło mi podczas meczu dlaczego Vonleh zagrał tylko 3 minuty, a teraz nic w sieci nie widzę.

[Timi] Vonleh już totalnie może stracić minuty, jeśli zaraz gotowy do gry będzie Griffin, który na razie śmieszkuje w szatni i przy ławce rezerwowych. A przecież niedługo powinien też wrócić Kornet, w którego Celtics zdaje się mocno wierzą i liczą chyba, że to będzie najlepsza opcja rezerwowa pod nieobecność Roba.

[Adrian] Trzeci mecz sparingowy i drugie zwycięstwo, znowu nad Hornets. Tym razem nasz zespół postanowił zagrać odwrotnie, niż w poprzednim meczu – spierdzielił 1 kwartę, a był górą w 3 pozostałych. Miło się to oglądało, pomimo tego, że Smart, Tatum, Horford i Brogdon siedzieli na ławce rezerwowych.

[Timi] Zwycięstwo cieszy, bo graliśmy bez czterech podstawowych zawodników i była to fajna okazja dla tych graczy z drugiego szeregu, by się zaprezentować. Widać też jednak po Hornets, że oni będą niestety mieli sporo problemów w tym nadchodzącym sezonie. A nadal nie wiadomo, co dalej z Bridgesem – początek jego rozprawy po raz kolejny został przesunięty, a minął też termin oferty kwalifikacyjnej, choć skrzydłowy pozostaje zastrzeżonym wolnym agentem.

[Adrian] Na plus – napisałeś, że Vonleh może stracić minuty, a tu proszę, zagrał 32 minuty i trzeba to przyznać, był jednym z najlepszych na parkiecie. Scalabrine podczas transmisji chwalił jego obronę i faktycznie, mniej błędów, lepsze ustawienie – to tylko Hornets, ale na te chwile wygląda sensownie. Brown zagrał swoje, White też wyglądał bardzo dobrze – pochwalić też trzeba Pritcharda i Hausera. Największe zaskoczenie to Jackson, który w 3 kwarcie miał takie 60 sekund, że klękajcie narody – 3 trójki pod rząd i piękny blok.

[Timi] Bardzo dobrze wykorzystał te minuty Vonleh, korzystając na nieobecności naszych etatowych starterów. Początek miał trochę słabszy, ale w miarę spotkania się rozkręcił i zaliczył solidne double-double. Najbardziej podobać mógł się jednak chyba Derrick White, bo to był jego znakomity mecz po obu stronach parkietu.

[Adrian] Na minus – Griffin zaczął przygodę z Celtics od takiego pudła, że nie przypominam sobie, kiedy ostatnio widziałem aż tak zły rzut zza łuku :D Upłynie sporo wody, zanim zacznie być przydatny.

[Timi] Potem chociaż jedną trójkę trafił, więc jakieś pozytywne barwy ten debiut nawet miał. No i dziewięć zbiórek w 16 minut to też niezły wynik, więc trzymajmy kciuki, by z każdym meczem Griffin odnajdywał się w zespole coraz lepiej.

[Adrian] Uwag kilka – Sam Hauser już  na stałe wbił w rotacje tej drużyny. Pytanie jakie pozostaje to: jak będzie sprawował się w defensywie, na poziomie sezonu zasadniczego w NBA. Takiego strzelca zza łuku z ławki nam zawsze brakowało – rok temu Grant Williams zapodał sporo takiego grania. Po tych trzech meczach widać, że będziemy sporo rzucali zza łuku, w tym meczu to było praktycznie 50% oddanych rzutów: 44 z 89, ale we wcześniejszych spotkaniach jeszcze więcej, bo 52 z 99 rzutów z Toronto i aż 47 z 84 rzutów w pierwszym meczu z Hornets. W poprzednim sezonie oddaliśmy razem 3044 trójki na 7167 rzutów, to 42% – teraz o ponad 10% więcej stanowiły rzuty zza łuku. Ciekawym bardzo, czy w RS bedzie identyczna proporcja.

[Timi] Pewnie pójdzie to w tym kierunku, tym bardziej że dodaliśmy do składu kolejnego dobrego playmakera, więc sam jeden Brogdon tych kilka trójek więcej w każdym meczu wykreuje. No a też ma kto u nas rzucać, szczególnie jeśli Hauser utrzyma taką skuteczność, a widać że chcemy mocno z niego korzystać, bo w każdym jak dotychczas meczu dostawał kilka akcji ustawionych pod siebie.

[Adrian] Marcus Smart podpisał spory kontrakt z Pumą i to chyba najciekawsza wiadomość ostatnich miesięcy, bo okazuje się, że można dostać wielki kontrakt reklamowy będąc elitarnym defensorem, a nie strzelcem czy dunkerem. Ja Marcusowi zawsze życzę jak najlepiej i mam nadzieję, ze sporo na tym kontrakcie zarobi!

[Timi] Bardzo fajnie przebiega jak do tej pory kariera Smarta i to jest kolejny dowód na to, że tacy zawodnicy jak on – a więc jednak goście głównie od ciężkiej, brudnej roboty – też mogą zostać porządnie docenieni. Puma ogólnie zrobiła bardzo fajną kampanię pod koniec ubiegłego sezonu z tymi wielkimi łańcuchami i kłódkami na cześć defensywy Smarta i widać, że im się ta współpraca też podoba i opłaca.

[Adrian] Central Division, bo sezon tuż, tuż i już tylko dwie dywizje nam zostały do omówienia. Pistons byli rok temu najsłabsi, ale zanosi się, że już w tej dywizji najsłabsi nie będą. Oddali wprawdzie Granta, ale… Indiana bedzie raczej mocno tankować. Młody Jaden Ivey jest typowym shooterem, który obok Cunninghama może mieć sporo sensu, bo jak na combo guarda asystami nie zachwyca. Ciekawi mnie jak w NBA odnajdzie się ich inny młody, 13 pick pozyskany z Hornets czyli Jalen Duren – bardzo młody, bo zaledwie 18 letni środkowy, któremu wróży się pułap nawet Adebayo.

[Timi] Sporo tam ciekawych nazwisk tak jak piszesz, choć ostatecznie i tak wszystko sprowadzi się do tego, jak duży krok wykona w przyszłym sezonie Cunningham. To miał być przecież gość, na którego barkach można kłaść cały klub, dlatego kibice Pistons muszą liczyć, że Cade w drugim sezonie w NBA wejdzie już na ten wyższy poziom, by docelowo w trzecim roku, który dla większości prawdziwych gwiazd jest takim iście przełomowym, przywrócić Detroit na ligową mapę.

[Adrian] Ich pick tegoroczny jest w NYK, ale ma taką protekcję, że nie powinni go w tym, a pewnie i w przyszłym sezonie stracić. Nie wydaje mi się też, żeby spieszyli się z zakończeniem przebudowy – jeszcze kilka klocków można wymienić, pozyskać jeszcze jeden talent. Publika w Detroit raczej nie odwróci się od drużyny, przeżyli już duet Monroe-Drummond, to i kolejny rok słabych wyników tez przeżyją.

[Timi] Jasne że przeżyją, choć w optymistycznym scenariuszu Tłoki mogą się nawet zakręcić obok turnieju play-in, tym bardziej że kilka innych drużyn ze Wschodu jak Pacers, Hornets czy nawet Wizards mogą mieć więcej kłopotów, niż w poprzednich rozgrywkach.

[Adrian] Indiana – nie pozostaje im nic innego, jak brutalnie tankować, bo  6 pick w ostatnim Drafcie nie rozwiązuje problemu braku talentu. Bennedict Mathurin to może być świetny skrzydłowy, ale obok Haliburtona to nadal dużo za mało, żeby podbić Wschód. No i czekamy, aż pohandlują z Lakers – Turner i Hield powinni jak najszybciej zmienić otoczenie.

[Timi] Nareszcie nadszedł ten czas, kiedy Pacers mogą rzeczywiście zatankować, choć dopóki nie pozbędą się takich graczy jak Turner czy Hield właśnie, to jedną nogą nadal będą stali po tej złej stronie. Halliburton jest fantastyczny, a Mathurin już całkiem nieźle się zapowiada, więc jeśli udałoby się dołożyć do tego topowego grajka z przyszłorocznego draftu, no to już są bardzo fajne fundamenty pod budowę zespołu.

[Adrian] Tylko faktycznie muszą pozbyć się Hielda i Turnera, bo wyniki przedsezonowe pokazują, że może być ciężko przegrywać mecz za meczem z nimi w składzie. Cały czas w powietrzu wisi ta wymiana z Lakers, o której mówi już nawet Shams, ale obie strony chyba szachują się tymi pickami Lakers.

[Timi] Na pewno chodzi o picki, bo Lakers chcą je oddać tylko zastrzeżone, ale wtedy dla Pacers one nie mają aż tak dużej wartości. Tymczasem we wtorek doszło do pierwszego z dwóch pojedynków Wembanyamy z Hendersonem i tankowanie w przyszłym sezonie raczej wróci na całego.

[Adrian] Jest ogromny hype na młodego francuza – absurdalne warunki fizyczne, niesamowita koordynacja ruchowa – bedzie tankowanie na maksa, tym bardziej, że wcale nie trzeba być ta najsłabszą drużyną, bo nawet 5 zespół ma ponad 10% szans na pierwszy pick. Wiele drużyn bedzie miało bardzo zbliżony bilans, czyli na koniec sezonu będa straszne cyrki.

[Timi] Tankowanie powróci i będzie takie, jak chyba jeszcze nigdy do tej pory. Ale też patrząc na potencjał Wemby’ego, to chyba ani właściciele, ani kibice tych tankujących klubów nie będą mieli najmniejszego problemu z porażkami. Czeka nas naprawdę ekscytujący tankathon.

[Adrian] No i Cleveland, którzy mają olbrzymia szanse mocno namieszać na Wschodzie. Do swoich młodych gwiazd, dodali niestarego przecież Donovana Mitchella i to może zaskoczyć. Dodali też Robina Lopeza, który może naprawdę dużo nauczyć Allena i Mobleya w kwestii defensywy, a oni już teraz nie są kasztanami w tej dziedzinie. To może być ich rok, choć poziomu z LeBronem nie przeskoczą.

[Timi] Całkiem niepostrzeżenie wyrósł nam na Wschodzie bardzo trudny rywal, bo choć Cavs już w poprzednim sezonie potrafili mocno namieszać, to jednak ostatecznie pogrążyły ich kontuzje. Mitchell tymczasem daje im zupełnie nowy wymiar gry w ataku, a w obronie mają chyba dużo lepszy personel niż Jazz, by maskować braki swojego nowego lidera. Może trochę za dużo spadło już na barki ledwie 21-letniego Evana Mobleya, choć on naprawdę ma taki talent i potencjał, że to się może udać i w Ohio mogą być świadkami naprawdę udanego sezonu.

[Adrian] Generalny manager zrobił w Cavs doskonała robotę i to w sumie  go nic nie kosztowało. Najpierw przejął z Nets Allena i Laverta za darmosze, a teraz pozyskał za niechcianych zawodników All Stara – owszem, tu już kosztowało go kilka picków, ale jak się nie tankuje, to te picki nie bolą, a skład mają w Ohio strasznie młody. To chyba najlepsza robota, obok Nowego Orleanu – jeśli chodzi o przebudowę, która już teraz wygląda bardzo dobrze.

[Timi] Krok po kroku Cavs robili swoje i nie oglądali się na nikogo, a dzisiaj są w naprawdę fajnym miejscu z bardzo dobrymi widokami na przyszłość. Sięgnięcie po Mitchella to też ważny sygnał, że oni chcą cały czas pchać ten projekt do przodu i sezon po sezonie celować coraz wyżej.

[Adrian] Chicago nadal z problemami zdrowotnymi, bo Lonzo Ball może wróci, a może nie. Niby jest jakiś optymizm, ale kontuzje kolana to temat rzeka i lepiej nic nie prorokować, bo przecież już po wcześniejszej operacji miał  być zdrowy. Ruchy kadrowe nie powalają, bo Dragic jest zwyczajnie stary, a Drummond zwyczajnie nieprzydatny na poziomie PO. Kolejny raz wyjazd po pierwszej rundzie.

[Timi] Trochę tak, ale z drugiej strony w sezonie zasadniczym Dragić i Drummond swoje zrobią, a Byki na razie tego właśnie potrzebują. Mocnego sezonu najpierw, a potem dopiero myślenie o tym, jak będzie można zamieszać w fazie play-off. Martwią jednak te problemy Balla, bo tam w pewnej chwili pojawiły się informacje, że on nie jest w stanie funkcjonować w normalnym, codziennym życiu. Fanom Bulls pozostaje mieć nadzieję, że ten niedawny zabieg rzeczywiście wszystko naprawi, bo jednak Ball z Caruso nadali tej drużynie zupełnie nową jakość w pierwszej części poprzedniego sezonu.

[Adrian] Byli mistrzowie z Giannisem znowu maja ochotę powalczyć, ale… wzmocnili się tylko Inglesem, który przecież jest po dramatycznie ciężkiej kontuzji i nie wiadomo kiedy wróci na parkiet. Niby nikogo nie stracili z rotacji, tylko nie wiem czy to wystarczy, bo reszta zespołów jednak wzmacniała swoją rotację. Wszystko zależy od zdrowia – w końcu jak Giannis sobie zrobi cokolwiek złego w okolicach PO, to mogą się pakować.

[Timi] Nie tylko Giannis – rok temu wypadł Middleton, czyli drugi najlepszy gracz drużyny i też były kłopoty. Im już rok temu brakowało jednak trochę większej głębi składu, a dziury po Tuckerze nadal nie udało się załatać, choć przecież PJ odszedł z Milwaukee już dawno temu. Mimo wszystko to wciąż piekielnie groźny zespół.

[Adrian] Aktualnie analitycy, ale także managerowie dają Bucks największe szanse na wygranie ligi w tym sezonie. Bardzo dobrze, bo przez pewien czas to my byliśmy faworytem rozgrywek, a lepiej jak się goni, niż ucieka.