#332 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] No i wolna agentura mocno wyhamowała, bo nadal nie wiadomo co z Durantem i Irvingiem. Jedni donoszą, że to rozstrzygnie się szybko, inni twierdzą, że Nets nie mają interesu w szybkiej reakcji na zachcianki Kevina i drama może potrwać do września, Shams Charania idzie dalej i mówi, że zarówno Duranta jak i Irvinga, możemy zobaczyć na początku sezonu w Nets.  To wszystko zablokowało sporo ruchów.

[Timi] Z jednej strony tak, ale z drugiej strony rynek i tak już mocno opustoszał. Część zawodników może jeszcze czeka na rozwój sytuacji, natomiast większość kart mamy już odkrytych i teraz tak naprawdę zablokowany jest już tylko rynek transferowy. W przypadku transferu KD na korzyść Nets działa fakt, że dopiero od przyszłego sezonu wchodzi 4-letnie przedłużenie umowy. Nets naprawdę nie mają po co się spieszyć. Irving i tak nie wzbudzał zbyt dużego zainteresowania, natomiast po KD ustawiła się już duża kolejka, ale na Brooklynie czekają na lepsze oferty.

[Adrian] Rynek opustoszał, ale wymiany stanęły – raczej wszyscy czekają na ruch w sprawie Duranta, bo kolejka spora zespoły boją się wyrzucać assetów, żeby im czegoś nie zabrakło przy ewentualnej finalizacji transakcji. Dla nas to problem, bo te TPE być może mogłoby być wykorzystane, ale teraz nie bardzo jest z kim handlować. 

[Timi] Trochę wszystkiemu winny jest też… Danny Ainge, bo przecież to tak naprawdę on bardzo wysoko ustawił poprzeczkę, wyciągając za Goberta de facto aż pięć wyborów w pierwszej rundzie draftu. Już słychać głosy, że na Brooklynie spodziewali się wielkiej walki o Duranta, a tymczasem nikt za bardzo bić się w tej chwili nie chce.

[Adrian] Popatrzmy na nasz stan posiadania, bo warto rzucić okiem ilu mamy, a kilu zawodników nam brakuje. Tatum, Brown, Horford, Smart, White, Grant, TimeLord, Pritchard – 8 gwarantowanych kontraktów, choć oczywiście Horford nie w całości, ale przecież po takim roku nikt go nie zwolni. Dołączył w drodze wymiany Brogdon, oraz ma podpisać z nami kontrakt na 2 lata Gallinari. Nową umowę dostał Kornet, na dwa lata, oraz Hauser na 3 lata. Razem mamy 12 zawodników – czyli mamy niezbędną ilość, żeby wystartować sezon, potem musimy dokooptować przynajmniej 2, żeby spełnić ligowe minimum.

[Timi] Trzon drużyny już jest i to bardzo efektowny, bo zawodnicy od 1 do 10 to dobrzy, bardzo dobrzy lub znakomici gracze. Stevens tymi ruchami zadbał nie tylko o playmaking i skrzydło, ale też o głębię składu. Tego miejsca trochę jednak jeszcze jest, ale tak jak piszesz – na razie mamy 12 nazwisk i jeszcze sporo czasu, by rotację uzupełnić.

[Adrian] Patrząc na skład, to widać, ze na pozycji 1/1-2 zrobił nam się lekki tłok i ktoś powinien zostać wymieniony na skrzydłowego, bo tutaj znowu mamy posuchę. Po przyjściu Brogdona, to ten White jest taki na krawędzi nieprzydatności, bo minuty z gumy nie są. Można kombinować z mega niskimi ustawieniami, tylko chyba lepiej postarać się o zastępstwo dla Roberta Williamsa, a może i jakiegoś typowego silnego skrzydłowego. Budowanie składu nadal trwa.

[Timi] White albo Pritchard – ta dwójka po przyjściu Brogdona nie do końca może spać spokojnie. W teorii White daje drużynie więcej, ale w praktyce Pritchard mógłby stanowić ważny element, jeśli chodzi o rozciągnięcie gry, szczególnie że Brogdon zabierze mu piłkę z rąk, dzięki czemu on będzie mógł skupić się na tym, co robi po prostu najlepiej. Mimo wszystko pamiętajmy jednak, że Brogdon poszedł tak tanio, bo jednak sporo meczów opuszcza, więc ten głęboki obwód to nie musi być wcale taka zła rzecz. Na skrzydło docelowo ściągnięty został Gallo, no i też wspomniany już Hauser, który przedłużył kontrakt, ma dostać w przyszłym sezonie większą rolę. Dlatego na ten moment największe braki mamy moim zdaniem pod koszem, gdzie przydałby się jeszcze jeden podkoszowy, tym bardziej po odejściu Theisa, który był fajną polisą ubezpieczeniową.

[Adrian] W Pritcharda nadal warto inwestować – po pierwsze gra za czapkę gruszek (bo kogo lepszego znajdziesz za 2,2 mln), a po drugie – wydaje się, że do sufitu ma nadal jeszcze trochę. To jak z Grantem Williamsem – mieliśmy go dość, wirtualne wymiany latały, a on w 3 roku pokazał – hola hola, ja tu wpadłem zrobić niezły rozpierdol. No i zrobił, a przecież to raczej nie jest jego ostatnie słowo. To samo z Pritchardem – sam dostałem nauczkę z Grantem, więc Paytona będę bronił nagim torsem ;) No a White to 17 mln, za które możemy poszukać kogoś jeszcze bardziej efektywnego w tej sytuacji i w tym sezonie do składu. Wszystko w NBA zależy od okazji, teraz tę okazje nam blokuje Nets i Durant. 

[Timi] W teorii tak, ale w praktyce White to też jest fajny człowiek w zespole. Wiadomo że nie do końca spisywał się w fazie play-off tak jak tego oczekiwaliśmy, bo brakowało mu przede wszystkim regularności, natomiast pełen obóz przygotowawczy powinien skutkować znacznie lepszą jego postawą. No i to jest też gość, który nie będzie robił żadnych problemów, jeśli niekiedy zabraknie dla niego minut czy zmniejszy się jego rola. A to również ma ogromne znaczenie, jeśli budujesz mocny, głęboki skład i warto po prostu takich zawodników w tym składzie mieć.

[Adrian] Spekuluje się, ze nie wykorzystamy tego TPE za Fourniera, czyli 17 mln. Szkoda, ale i tak już dość mocno wjechaliśmy w Luxury Tax. Aczkolwiek zobaczymy, bo do końca ważności tego wyjątku jeszcze sporo dni, a nigdy nie wiadomo co się w NBA wydarzy za godzin kilka.

[Timi] Głupio byłoby ten wyjątek tak po prostu stracić, ale jeśli nie będzie dobrej okazji, to tak się niestety stanie. Zawsze można spróbować włączyć się w jakiś transfer i wyjść z kolejnym TPE, niejako przedłużając znów jego ważność o kolejne 12 miesięcy. Natomiast na ten moment według przewidywań będziemy płacić jakieś 20 milionów podatku, więc jeśli mielibyśmy skorzystać z tego TPE na własny użytek i dodać do składu zawodnika zarabiającego około 17 milionów rocznie, to wtedy wzrosłaby nie tylko suma podatku, ale też wszystkich naszych łącznych wydatków. Z jednej strony – tak mocne wejście w podatek już jest całkiem kosztowne, ale z drugiej strony tyle lat Celtics tego podatku nie płacili, że jeśli byłaby szansa dodać do składu kolejnego fajnego gracza, to przecież warto to zrobić, skoro otworzyło nam się fajne mistrzowskie okienko.

[Adrian] Jednak insiderzy z  The Atlethic twierdzą, że Stevens cały czas poszukuje partnera do wymiany, gdzie wyślemy to TPE. Do wygaśnięcia jego ważności jeszcze tydzień – może coś się urodzi. Negocjacje na pewno nie są łatwe, bo to co ktoś miał do zrzucenia, to już zrzucił. 

[Timi] W najgorszym razie po prostu to TPE stracimy, ale warto przy tym pamiętać, że te dwa mniejsze są ważne niemal aż do trade deadline, dlatego ostatecznie to one mogą mieć dla nas większe znaczenie. W tym momencie rzeczywiście bardzo się w NBA spokojnie zrobiło, dlatego szanse na znalezienie partnera do wymiany nie są teraz zbyt duże.

[Adrian] Wracamy do Duranta, bo kolejka długa, a Wojnarowski donosi, że Toronto jest gotowe dać sporo, żeby zrobić podobny manewr gdy ryzykowali z Leonardem. Tym razem ryzyko mniejsze, bo KD ma 4 lata kontraktu. Co jak co, ale ma to ręce i nogi. Natomiast kolejka po Irvinga jest bardzo krótka i wraca temat wymiany go na Westbrooka z Lakers i Nets wcale nie są na nie, ale zamierzają dostać jakieś inne assety, czyli te picki, jakie Lakers mogą im dać.

[Timi] Raptors są zainteresowani, ale na razie nie chcą oddawać Scottiego Barnesa. Gdyby udało im się wyciągnąć KD i jednocześnie zostawić przy tym swojego bezcennego młodego skrzydłowego, to Masai znów byłby w Toronto noszony na rękach. Rzeczywiście coś może być więc na rzeczy, ale też fakt, że KD ma dłuższy kontrakt, oznacza że cena za niego będzie jednak spora. Bo wtedy Kawhi po sezonie sobie tak po prostu odszedł, wypełniając kontrakt, a teraz nawet jeśli po jednym roku KD będzie chciał znów zmienić barwy klubowe, to przynajmniej nie stracisz go za nic.

[Adrian] Oni mogliby zaoferować paczkę: Trent Jr, Achiuwa i Anunoby i nie wiem czy Nets znajdą cokolwiek lepszego na rynku. Toronto jest w naprawdę doskonałej sytuacji wyjściowej, bez dokładania Barnesa a Brooklyn pewnie sonduje ile może wyciągnąć. Trochę mnie to martwi, bo wolałbym Duranta na drugim wybrzeżu. Co ciekawe – gdy Sota zapytała o cenę Duranta, to chcieli od nich Kata, Edwardsa i 4 picki w 1 rundzie – picki dali do Utah za Goberta bez swoich najzdolniejszych zawodników. Gobert to oczywiście nie Durant, ale cena porażająca. 

[Timi] Wiadomo że warto rozpocząć negocjacje z wysokiego pułapu, ale to jednak troszeczkę przesada. Fakt faktem, że KD ma cztery lata ważnego kontraktu, no ale jednak swoje robią tutaj też wiek oraz fakt, że Durant musi chcieć w danym klubie grać, żeby to w ogóle miało sens. A wyobrażam sobie, że Minnesota nawet z Townsem i Edwardsem nie jest do końca atrakcyjnym miejscem, a co dopiero bez tej dwójki. Bardzo mocno mogą się Nets zdziwić, ale też na razie wszystko wskazuje na to, że ta saga trochę potrwa – przynajmniej do momentu, w którym Brooklyn ustali realną cenę za KD.

[Adrian] O tym ostatnio mówił Windhorst w ESPN, że oczekiwania Nets są z innej planety, a rynek zareagował wzruszeniem ramion. Nikt nie oferuje tyle ile Brooklyn by chciał, a ponoć najlepsza oferta to 3 picki i wypełniacze kontraktów. A oni przecież chcieli 2 All Starów i 4 wybory. 

[Timi] Tak jak pisałem – mocno uwalił ich też Danny, który dostał naprawdę świetną ofertę od Wolves i nie mógł jej po prostu odmówić. No a Nets patrzą sobie teraz, że skoro za takiego Goberta można było dostać aż cztery wybory w pierwszej rundzie (swoją drogą, nadal nie mam pojęcia, z kim licytowali się Wolves, ale to już ich sprawa; tam tak dawno nie zaznali regularnych sukcesów, że z wygranej w playoffs cieszyli się jak z mistrzostwa, dlatego może uznali że ściągnięcie Francuza pomoże im przynajmniej się w tej fazie play-off zadomowić), to przecież za Duranta nie mogą dostać mniej. Słychać też tymczasem plotki, że KD niemal zapadł się pod ziemię. Koledzy z innych klubów próbują się z nim skontaktować, a u niego totalna cisza i nikt tak naprawdę nic nie wie.

[Adrian] Miles Bridges chciał otrzymać maksymalny kontrakt, wielu twierdziło, że jak Hornets mu go nie da, to ktoś w lidze się skusi, a kilka drużyn jeszcze pieniądze ma. Jednak Miles postanowił zrobić sporą awanturę  w domu, narkotyki, alkohol i pobita żona. Nie wygląda ona na zdjęciach na skatowaną, ale… Hornets postanowiło wycofać ofertę kwalifikacyjną, czyli on teraz jest UFA, a to oznacza, że sprawa jest poważniejsza niż jej obrażenia. Debil, no debil – lekką ręką spuścił w kiblu ponad 100 milionów dolarów.

[Timi] Zaraz może się okazać, że dla damskiego boksera nie będzie w ogóle miejsca w NBA. Z tej perspektywy i tak dobrze dla Hornets, że uniknęli podpisania tak wysokiego kontraktu z kimś takim…

[Adrian] Beal podpisał maksymalny kontrakt w Wizards, 251 mln dolarów – to by było na tyle z jego opowieści, że chce wygrywać. Jednak co innego jest tak zaskoczeniem – jako 10 zawodnik w  lidze wynegocjował sobie klauzulę „no trade”. Teraz jest panem swojej przyszłości i będzie decydował, czy i gdzie się uda. 

[Timi] Taka umową Beal ustawił się na całe życie. Dużo razy mówił, że chce być jak Dirk, ale najwidoczniej nie w każdym aspekcie, bo chyba zapomniał, że Nowitzki potrafił dać Mavs upust, aby wykorzystali te pieniądze na wzmocnienie składu. Z drugiej strony, Beal młody jeszcze jest, więc nawet za te pięć lat powinien być jeszcze na tyle dobrym graczem, że któryś z kandydatów do tytułu będzie go chciał. Na ten moment to chyba najbardziej prawdopodobny scenariusz, w którym Beal rzeczywiście sięga po mistrzostwo.

[Adrian] Co do upustów – taki upust dał Harden w Filadelfii – jego nowa umowa ma opiewać na ok 33 mln za rok gry i być na dwa sezony. Na drugim biegunie jest Lillard, który tez podpisał przedłużenie na dwa lata, ale za 120 mln :D Pewnie znowu będzie zdziwiony, że nie ma sukcesów, bo w salary zabrakło miejsca na innych, wartościowych zawodników. Niewiarygodne – non stop robi to samo i oczekuje innych efektów. 

[Timi] I za taką decyzję trzeba Hardena chwalić. Jest tylko o rok starszy od Lillarda, a też sam doskonale wie, że w poprzednim sezonie obniżył nieco loty i w tym momencie kariery do upragnionego mistrzostwa potrzebuje jednak trochę więcej wsparcia. Brawa za ten upust, bo jak widać nie każdego zawodnika na to stać.

[Adrian] Eric Bledose zostanie zwolniony przez Portland. Straszne lata w jego karierze – wszędzie jest niechciany, a przecież jeszcze kilka lat temu pisano o nimi „mini LeBron” – miał być jednym z najlepszych rozgrywających ligi. Wszystko zaczęło się od Roziera, który pokazał mu miejsce w szeregu. 

[Timi] Rozier pokazał mu miejsce w szeregu, potem jeszcze poprawił mu Holiday, który dla Milwaukee okazał się wszystkim tym, czym Bledsoe nie był i pomógł Bucks zdobyć mistrzostwo. Dochodzimy do momentu, w którym stanie się po prostu tanią opcją na rezerwowego rozgrywającego. W tych czasach w NBA dobre i to, bo nadal jesteś w stanie zarobić miliony dolarów, więc aż tak strasznie ten Bledsoe znów nie ma.