#258 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Zaczynamy serie meczów na Zachodzie i zaczynamy od wygranej z GSW. Na pewno już nie wrócimy do Bostonu bez wygranej, a ta cieszy, bo wygrana nad GSW zawsze cieszy. Umiemy z nimi grać, to jeden z tych wymarzonych partnerów dla nas – nisko grają, więc dobrze nam się z nimi mierzyć. Mecz zaczęliśmy niemrawo, ale od 2 kwarty już było pod kontrolą. Curry dwoił się i troił, ale nie wyciągnął – jednak trzeba przyznać, że on jest niesamowity.

[Timi] To fakt, te pojedynki z Warriors od lat stanowią ozdobę sezonu regularnego i z reguły to są bardzo przyjemne mecze. Na dodatek mamy sposób na GSW i lubimy grać w San Francisco, gdzie wygrywamy już po raz kolejny. Swoją drogą, ile byłbyś w stanie oddać za Curry’ego? To się raczej nie wydarzy, ale pomarzyć zawsze można.

[Adrian] Curry jest bezcenny, GSW go nie odda, nawet jak nie będzie szans na zdobycie Mistrzostwa. Dla nich to skarb i kura znosząca złote jajka. On w koszykówce osiągnął już wszystko, nie musi za niczym gonić – może grać dla przyjemności. Tak przy okazji – wiesz jakie jest najbardziej płodne koszykarsko miasto w USA?

[Timi] Czy nie odda to nie byłbym tego taki pewien, podejrzewam że Curry nawet za 2-3 lata już jako 35-36 letni zawodnik nadal będzie miał sporą wartość, choćby ze względu na siłę marketingową. Oczywiście dużo bardziej prawdopodobne jest, że Curry zostanie w San Francisco do końca swojej kariery, ale mimo wszystko transfer jest jakąś opcją. A odpowiedzi na Twoje pytanie nie znam, choć podejrzewam, że może to być Los Angeles?

[Adrian] No właśnie nie – wielu zawodników mówi, że pochodzi z Los Angeles, ale większość  z nich ma na myśli aglomeracje Los Angeles, a nie samo miasto. Taki Kevin Love urodził się w Santa Monica, Westbrook w Howthorne, DeRozan w Compton – wszystkie te miasteczka leżą w hrabstwie Los Angeles, ale są osobnymi miastami. Natomiast nie ma bardziej płodnego miasta niż Akron skąd pochodzi nie tylko LeBron James, ale i Curry, czy Larry Nance Jr.

[Timi] Aż sobie wszedłem na basketball-reference i sprawdziłem, że łącznie tych zawodników z Akron było w historii 14, przy czym trzech wciąż gra i są to ci wymienieni przez Ciebie. Ale już na przykład w samym Ohio znacznie bardziej płodnym miastem jest Cleveland, które wedle statystyk basketball-reference przyjęło na świat prawie dwa razy więcej koszykarzy NBA, bo 27. Oczywiście te wszystkie aglomarcje też będą miały więcej i to często znacznie więcej, natomiast udało mi się też znaleźć jakieś badania i tam wyszło, że najwięcej ma Chicago, potem Los Angeles i Filadelfia. Co nie zmienia faktu, że jeden szpital w Akron „wyprodukował” dwóch spośród najlepszych graczy w historii NBA.

[Adrian] Statystyki basketball-reference mają jeden minus, bo w przypadku najstarszych sezonów, ujmują bardzo często nie miasto urodzenia, a hrabstwo, albo w ogóle podają miejsce urodzenia na podstawie szkoły do której zawodnik uczęszczał. Zresztą jak chcesz, to na przykładzie Tommy’ego Heinsohna możesz sprawdzić, że niekoniecznie podają dobre dane.

[Adrian] Na plus – Jayson Tatum robił robotę, Jaylen Brown też, aczkolwiek mogli trafić te 2 rzuty więcej i te % skuteczności wyglądałyby lepiej, a i nie byłoby żadnych nerwów w końcówce. Grant Williams zebrał po meczu sporo pochwał,szczególnie zadowolony powinien być z tych od Stevensa, ale… dwa pudła z wolnych w samej końcówce? Serio? To nie ma prawa się nigdy więcej powtórzyć! No i był znowu minusowym zawodnikiem – niby dobrze, a jednak coś ciągle nie klika.

[Timi] Niestety ta skuteczność Williamsa wolnych szybuje w dół już drugi rok – jeszcze na ostatnim roku w NCAA miał ponad 80 procent, w poprzednim sezonie ponad 70, a w tym ledwie 50 procent. Ale mimo wszystko i tak trzeba go po takim meczu chwalić, bo to był chyba jego najlepszy w trwających rozgrywkach występ. Widać że mocno popracował nad trójką, bo kolejny już raz jest w stanie trafić po step-backu, co w jego przypadku jest bardzo dobrym sygnałem.

[Adrian] Na minus – Kemba musi poprawić skuteczność, bo takie biedne 30% to niestety za mało. Semi dalej śpi, a co zaskakujące – z takim GSW nie polatał sobie TimeLord, a myślałem, że to będzie jego mecz. Największym minusem jest brak Smarta, no i to od razu widać, bo z jego zdolnościami, to sporo akcji GSW zostałoby skasowanych w zarodku. To będą ciężkie 3 tygodnie.

[Timi] Zgadzam się, natomiast co do Kemby – to i tak był chyba najlepszy jego mecz od powrotu na parkiet. Wreszcie złapał nieco lepszy rytm i choć skuteczność nadal wygląda blado, to jednak wreszcie mógł się Walker już nieco bardziej podobać. Ważne też, że odbił się po tej fatalnej nocy przeciwko Lakers i zobaczył kilka razy jak piłka przechodzi przez obręcz.

[Adrian] Mecz z Kings i co by nie mówić, frajerska porażka, bo Kings to nie jest wybitny rywal. Najbardziej chyba można przyczepić sie do ostatniej akcji – być może nie dałaby remisu (aczkolwiek Brown trafił, choć punkty nie zostały zaliczone) – to jeśli Stevens rozpisuje ostatnią akcje i piłka przechodzi przez Granta, który ma problemy z trafianiem osobistych – to ja nie mam pytań. Bo rozmawialiśmy o tym, już przy poprzednim meczu – a tutaj dosłownie wystawiliśmy sie na specjalny faul. No litości…

[Timi] Tym bardziej brawa dla debiutanta Halliburtona, który znakomicie rozeznał się w sytuacji i wysłał Williamsa na linię, zanim piłka trafiła do Browna. Ta piłka powinna jednak trafić chyba do Theisa, skoro Tatum wyprowadzał piłkę z autu – Niemiec też jakoś super wolnych nie rzuca, ale jest nieco pewniejszy niż Grant.

[Adrian] Na plus – drugi mecz z rzędu z dobrym Tristanem w ataku, ale nadal widać, ze te nogi jeszcze nie sprężynują tak jak on to potrafi. TimeLord dał dobre minuty, był bardzo aktywny i ja to u niego lubię. Tatumowi zabrakła jedna zbiórka do triple double, ale ze skuteczności i kilku decyzji zadowolony nie jestem, u Browna to samo – szkoda kilku akcji. Plusem też jest to, ze widziałem na ławce Pritcharda (nie zauważyłem go podczas meczu z GSW – może też był), a to znaczy, że chyba jest blisko powrotu, bo inaczej nie leciałby na zachodnie wybrzeże.

[Timi] Mam u siebie dokładnie te same plusy, a cieszy przede wszystkim coraz lepsza forma Thompsona. Co do Pritcharda to on był już na ławce w San Francisco i pojawiały się już informacje, że on najwcześniej wróci właśnie na mecz z Kings – to się nie udało, ale tak czy siak jego powrót powinien nastąpić lada moment.

[Adrian] Na minus – granie Watersem to sabotaż. Teague jest bardzo irytujący i jak na wetsa z ogromnym stażem prezentuje się słabo. Jevonte Green przestrzelił mega ważny wsad w końcówce – kryminał, ale po tej akcji zauważyłem jego wyraz twarzy – nie było głupiego uśmieszku, jak to potrafią zrobić zawodnicy, ale była mina -„o kurwa, ale spierdoliłem mecz” – niby minus, ale ma u mnie za to dużego plusa. Największym minusem jest nieobecność Smarta, bo Fox i Halliburton razem zdobyli 47 punktów – z Marcusem na karku mieliby połowę tego.

[Timi] Waters niestety wzrostu nie oszuka, choć w ataku chyba dał nawet nieco więcej niż Teague, który okazuje się na razie totalnym niewypałem. Bywało że narzekaliśmy na Wanamakera, ale teraz tęsknimy…

[Adrian] Bardzo mnie to cieszy, co napisałeś o Watersie, bo jak kiedyś pisałem w Tygodniku to samo, to zapominałeś zdjąć różowe okulary kibica i twierdziłeś, że jednak w  G-League to daje rade. Tylko IT4 potrafił oszukać warunki fizyczne – Waters nie ma tego daru. Tak – wydawało się, że Teague będzie sporym upgradem po Wanamekerze – a tu dupa zbita.

[Timi] Bo w G-League dawał radę, no ale tam jednak te warunki uchodziły mu płazem – w NBA to się nie dzieje i kolejne mecze, w których Waters łapie się na minuty pokazują, że raczej nigdy się nie zadzieje. Wanamaker był jaki był, ale to, co robił dobrze to szybkie decyzje, a tego u Jeffa niestety brakuje.

[Adrian] No i mecz z Clippers – znowu w osłabienie, bo poza tymi co wylecieli wcześniej ze składu, nie zagrał też Jaylen Brown. Na domiar złego, szybko wypadł z gry też Theis, no i zobaczymy jak groźna to kontuzja. Nie zapowiadało się, że skończy sie dobrze, ale potem Celtics zagrali najlepsza 3 kwartę od wielu, wielu, bardzo wielu sezonów. W 4 były nerwy, ale zagraliśmy naprawdę dobra obronę.

[Timi] To była naprawdę fajna pogoń Celtów i wreszcie dobrze zagrana trzecia kwarta. Na dodatek trzeba też pochwalić naszą obronę, która szczególnie w końcówce dała radę, dzięki czemu comeback się koniec końców udał. No i nasi wysocy nie zawiedli w najważniejszych momentach na linii rzutów wolnych – Thompson i Grant trafili 4/4!

[Adrian] Na plus – Tatum, Walker – oczywistość, ale chce zwrócić uwage na inne aspety niż punkty, które dla mnie sa istotne. Obrona – końcówka meczu, gdy wszystko się rozstrzygało i dwie akcje,  Tristan dwukrotnie doskonale broni na Lou Williamsie – dotrzymując mu kroku (to, że raz sedzia zagwizdał faul z dupy, nie ma nic do tego) – a to już dobry prognostyk, bo przecież na to narzekaliśmy, że nie nadąża. No i Semi – Leonrad chciał, ale Semi wgryzł mu sie w kark i Kawhi nic nie trafiał. O panie jak to sie oglądało…

[Timi] Tatum momentami jest naprawdę nie do powstrzymania. Znów miał troszeczkę słabszą skuteczność, ale też 5/10 za trzy robi wrażenie, no i ta jego obrona na Kawhim. Nie rozumiem też dlaczego Ibaka zostawał tak nisko, jednak to problem Clippers. Thompson rzeczywiście już kolejny mecz wygląda lepiej niż dotychczas, a to jest bardzo dobry sygnał dla nas, bo w momencie gdy Teague zawodzi na maksa, to przynajmniej Tristan zaczął wreszcie spełniać oczekiwania.

[Adrian] Jeszcze jeden plus, ale osobno bo… Po meczu z Cavs rozmawialiśmy, że świetny mecz Edwardsa, ale wymagań nie mamy żeby to powtórzył. Ty poszedłeś krok dalej i napisałeś, że on już nigdy tak dobrze nie zagra – no to oddaje Ci miejsce, żebys go ładnie przeprosił.

[Timi] Wróć, wróć – napisałem że obawiam się, że w tym sezonie drugi raz tak dobrze nie zagra. No i w sumie to punktów zdobył przeciwko Clippers mniej, choć rzeczywiście spisał się bardzo dobrze i pokazał, że nie miałem racji. Cieszy że taki jego występ pomógł Celtom ograć poważnego rywala.

[Adrian] Na minus – ledwo wrócił Pritchard, to wyleciał Theis. No mamy pecha, ale też nie ma co narzekać – lepiej 5 krótkich urazów, niż jedna kontuzja kończąca komuś sezon. No przynajmniej tak sobie to tłumaczę. Jeff Teague jest koszmarny.

[Timi] Dobrze przynajmniej, że ten Pritchard już z powrotem gra, to przynajmniej może przejąć nieco obowiązków od Jeffa. Teraz z utęsknieniem wypatrujemy też powrotu Marcusa…

[Adrian] To w ramach statystycznych ciekawostek, które zawsze mnie kręciły, a o których jakoś tak w Tygodniku zapomniałem. Pytanie do Ciebie, ale nie patrz w staty. Nie sprawdzaj – wal liczbę na podstawie testu oka – w końcu oglądamy każdy mecz i jakieś wyobrażenie mamy. Pytanie brzmi – na jakim procencie Marcus Smart trafia zza łuku w czwartych kwartach?

[Timi] Okej, bez sprawdzania – nie kojarzę za bardzo jakichś wielkich trójek Smarta w czwartych kwartach w tym sezonie, więc stawiam że jest to poniżej 30 procent, może nawet około 20?

[Adrian] Dobrze kombinujesz z tym poniżej 30%, nawet poniżej 20%, a nawet poniżej 10%, bo trafia na 6%. Trafił JEDNĄ z 16 prób w tym sezonie. Nesmith trafił 5 z 12, a przecież pamiętamy, że nie zawsze wychodził na wygrane mecze bo zaliczył też dwa mecze, które w końcówce były bez wielkiej przewagi – choćby mecz z Chicago.

[Timi] No sześciu procent się nie spodziewałem… Wiedziałem że to będzie raczej mała liczba, ale że aż tak mała? Smart jednak miał do tej pory łatkę takiego, co to w ważnych momentach potrafi trafiać, nawet jeśli wcześniej  był 0/5 albo gorzej.

[Adrian] All Star Weekend miał sie wcale nie odbyć,potem rozpatrywano rozegranie tylko All Star game, a teraz już mowa o konkursach wsadów i rzutu za 3 punkty. Miało nie być wcale, a z tego wynika, że będzie na bogato – taka walka z pandemia w wykonaniu NBA. Gold najważniejszy, poniekąd to rozumiem, tylko po co te frazesy o maksymalnym dbaniu o zdrowie zawodników.

[Timi] Ostatecznie chyba i tak okroją to tylko do… konkursu umiejętności, który poprzedzi Mecz Gwiazd. Tego to już kompletnie nie rozumiem, bo te konkursy umiejętności to akurat chyba to, co w sobotę interesuje kibiców najmniej. Tym razem wszystko ma się odbyć tylko w jeden dzień i to będzie niedziela 7 marca. Zobaczymy jak to będzie wyglądać i ciekawi mnie też, czy w Atlancie stawią się wszyscy wybrani, czy też będzie paru nieobecnych.

[Adrian] Pewnie trzeba będzie dobierać rezerwowych z listy rezerwowych, nie wyobrażam sobie, żeby wszyscy sie stawili. Ja bym nawet obstawiał, że jak Brown dostanie sie do ASG, to zwyczajnie podziękuje i nie pojedzie – zobaczymy. A konkurs umiejętności, to jest najnudniejsza rzecz na świecie.

[Timi] Mimo wszystko cały pomysł ma poparcie m.in. Chris Paula, czyli prezesa związku zawodników, więc podejrzewam, że większość graczy zapatruje się na to mniej więcej w podobny sposób co pan prezes. Już jednak podnoszą się głosy, że takie wydarzenie w marcu jest kompletnie niepotrzebne i pojawiają się sugestie, czy nie zrobić by tego na przykład po zakończeniu całego sezonu, choć wtedy frekwencja mogłaby być jeszcze gorsza. Z drugiej strony, ponoć kara finansowa za niestawienie się na takim wydarzeniu jest ogromna, co zdradził ostatnio De’Aaron Fox.

[Adrian] NBA zaostrzyła znowu przepisy odnośnie masek podczas spotkań – teraz wymagane będą specjalne maski z filtrami – obowiązują już przepisy, iż ławka rezerwowych musi mieć założone maski – niby sytuacja się poprawia, bo wśród zawodników coraz mniej testów pozytywnych, ale i tak to wszystko nie spowodowało, że mecze przestają być odwoływane. Zawsze pozostaje kontakt z rodzina i osobami postronnymi, a tego uniknąć sie nie da.

[Timi] Dokładnie tak, ostatni przypadek Tylera Herro pokazuje, że jest to bardzo trudne – współlokator gracza Heat otrzymał pozytywny wynik testu, przez co Herro mógł wylądować na kwarantannie, choć ostatecznie tego uniknął. A maski z filtrami to kolejne doraźne rozwiązanie, które na pewno nie zaszkodzi.

[Adrian] Kontuzja Arona Gordona, która wyklucza go z gry na byc może nawet 6 tygodni. Pojawiły sie informacje, że to komplikuje jego wymianę do Bostonu. Nie słyszałem o tym, a przynajmniej nie słyszałem z legitnego źródła, ale coś może być na rzeczy, bo ten Gordon jakoś tak zawsze sie pojawiał. Poza tym – niewielkie zaskoczenie, że Aron odniósł kontuzje – chyba nie było sezonu bez urazu czy kontuzji.

[Timi] To już prędzej w Vucevica uwierzę, bo on akurat to z Bostonem jest łączony od lat i to co roku. Magic przy kolejnej kontuzji może rzeczywiście zdecydują się wreszcie wcisnąć „reset”, a co za tym idzie tacy gracze jak Vuc, Fournier czy właśnie Gordon mogliby zmienić klub. Każdy z tej trójki mógłby wspomóc Celtics, choć moim zdaniem jeśli już po kogoś z Orlando sięgać to niech to wreszcie będzie ten Vucević.

[Adrian] O Orlando rozmawialiśmy nie raz i nie dwa – oni nie wcisną resetu, nie wiem dlaczego,ale nie tankują od wielu lat, a powinni. W Vucevicia to znowu ja nie uwierzę, bo on tam chyba skończy karierę. Ile lat trwa ta epopeja z wymiana Vuca? No i nic sie nie dzieje i nic sie nie wydarzy.

[Timi] Pewnie tak, choć jeśli Magic mieliby ten reset wcisnąć to kiedy jak nie teraz – mają ku temu idealną okazję, biorąc pod uwagę kolejnych wypadających z gry zawodników. Zresztą zainwestowali duże pieniądze w Fultza i Isaaca, więc warto by było wykorzystać weteranów i na coś wartościowego jeszcze ich zamienić.

[Adrian] Tylko prawdopodobieństwo, że Fultz i Isaac będą zdrowi jest – powiedziałbym – dość znikome. Obaj mają wielki talent, tylko zdrowia do tego sportu nie mają i ja sie nie dziwie, że Orlando trochę boi sie, postawić wszytsko na tę kartę. Przy okazji, żaden z ich nie jest ofensywną bestią.

[Timi] Ale to niech powiedzą już B skoro powiedzieli A – jak dalej się tak będą „trochę bać”, to pozostaną ligowym średniakiem. Jak nie wyjdzie z Isaaciem i Fultzem to przynajmniej będzie można powiedzieć, że mieli jakiś plan i zgodnie z tym planem działali. Tak nadal stoją pośrodku, czyli w NBA jednak w najgorszym miejscu.

[Adrian] ESPN donosi, ze Chicago nie zamierza przedstawiać oferty młodemu Finowi i wcale nie są zainteresowani jakimkolwiek przedłużeniem jego pobytu w Chicago. Musze przyznać, że jeśli to prawda – to jest to absolutna głupota. Marnowanie takiego assetu? Nawet jeśli nie wiążą  z nim przyszłości – lepiej podpisać i wymienić, nic zostać z niczym. Być może będą pracować nad wymianą przed Trade Deadline, ale nie polepszają tym swojej pozycji negocjacyjnej.

[Timi] To ogólnie ciekawa kwestia, bo przecież w Chicago zmienił się zarząd, a tego typu działania prędzej spodziewałbym się po poprzednim front office. Może jest to sposób na to, by zmotywować Markkanena? Fin nie rozgrywa jakiegoś super sezonu, ale też nie daje żadnych powodów ku temu, by całkowicie z niego rezygnować.

[Adrian] Sprecyzuj co znaczy super sezon – bo Lauri notuje w tym ponad 20 pkt, 6 zb i skuteczność zza łuku na poziomie 42% przy prawie 8 próbach na mecz. Ma 23 lata i gra w drużynie, gdzie jest wiele luk – no ja bym takim czwartoroczniakiem w Bostonie jednak był trochę zachwycony, nawet gdyby miał być tylko 3 opcją. Porównaj go do Ojeleye :D Nie rozumiem tego – ja taką czwórkę w Bostonie witałbym z otwartymi ramionami, z wszystkimi jego wadami.

[Timi] Dla porównania – już dwa lata temu robił 19 punktów i 9 zbiórek przy 36 procentach skuteczności zza łuku (i średnio ponad sześciu próbach). Od tego czasu niewiele się więc zmieniło – spytaj fana Bulls, to powie Ci, że jak Markkanen nie trafia to jego wpływ na grę zespołu maleje o jakieś 50 procent. To nadal jest słabiutki defensor, który z sezonu na sezon coraz gorzej zbiera i nadal nie potrafi za bardzo kreować. Oczywiście że też z chęcią bym go powitał w Bostonie, ale same cyferki to nie wszystko:)

[Adrian] Tylko dwa lata temu, tam środkowym był Robin Lopez, który zbierał 4 piłki na mecz, a teraz Lauri ma pod koszem Cartera, co zbiórek robi 8 – tu się wszystko zgadza. Możemy sprawdzić statystyki zaawansowane, gdzie będzie pokazane, jaki procent piłek w jego zasięgu zbiera – moim zdaniem dane będą podobne, bo teraz nie musi skakać do każdej piłki. Mówisz słabiutki defensor – coś tak jak Kemba Walker czy odrobinę lepiej? No ale Kemba jest niskim zawodnikiem – popatrzmy na Juliusa Randla. W ostatnich latach się nabijano, że on to bronić nie umie. Trenerem NYK został Thibs i nagle Randle nauczył się bronic, a NYK ma topową obronę w lidze. Cyferki to nie wszystko, ale parafrazując powiedzonko z filmu „Pieniądze to nie wszystko” – ale bez cyferek to wszystko chuj. No i nie wiem czy zwróciłeś uwagę, ale Danny w ostatnim wywiadzie powiedział, że chcą dodać do drużyny „wysokiego rzucającego” – jest ich w lidze kilku, ale na rynku niewielu.

[Timi] I te procenty zbieranych piłek by Cię zaskoczyły, bo tam z roku na rok spada – zaczynał od prawie 14 procent, potem z każdym sezonem coraz gorzej, a w tym to już jest poniżej 10 procent. Ale już abstrahując od zbiórek – ja nie mówię, że Markkanen to jest słaby gracz, tylko że po tym jego fajnym starcie można było oczekiwać jednak więcej. Dlatego nie uważam, że właściwe jest się nim w tym sezonie „zachwycać”, jak to określiłeś:) Jeśli natomiast rzeczywiście jest do wyjęcia i ma w tej chwili niezbyt dużą wartość, no to fajnie by się nam wpisywał w nasze budowanie drużyny.

[Adrian] No te statystyki które przytoczyłeś, to nie zaskakują, bo o tym pisałem, gdy wspomnaiłem że Lopez zbierał 4 pilki, a Carter 8 – to jest procentowy udział Markkanena w zbiórkach drużyny. Prawde powie nam skuteczność zbieranych piłek, gdy Markkenen już do tej zbiórki wyskoczy. Zaczynał na pierwszym roku od 21,7% a teraz ma 24,9% skuteczności zbiórki. Dla porównania – Tatum ma 26,9%, a Theis 23,6% – to jeszcze jeden zawodnik, żeby było coś więcej wiadomo – Myles Turner zbiera na 22,9%. No to chyba te zbiórki Lauriego tak  źle nie wygladają. Nie mam watpliwości, że Lauri nie rozwinął się tak jak powinien – tylko pytanie – nie rozwinął się, bo taki ma sufit, czy dlatego, że trafił w złe miejsce, do drużyny bez systemu, bez wizji, bez pomysłu na niego? Ma trzeciego trenera i żaden nie miał na niego pomysłu. A co do zachwycania sie – gdyby to zawodnik z Bostonu robił 20 pkt i trafiał zza łuku na 40%, to byś klaskał uszami :D

[Timi] Ale jakoś nie widzę, żeby kibice Bulls swoich uszy używali, więc coś w tym musi być:) Jedyne, z czego się cieszą to fakt, że wreszcie zaczął regularnie trafiać w tej chwili jego skuteczność to 51/40/84 i to jest na pewno duży powód do ekscytacji, tyle tylko że fani Bulls liczyli na coś innego, a kolejny rok dostają mniej więcej tego samego Markkanena. Czy to źle? Biorąc pod uwagę to jak się zapowiadał pewnie trochę tak, choć jak najbardziej masz rację z tym, że nie było mu łatwo odnaleźć się w kolejnych zespołach Bulls przy tych wszystkich zmianach.

[Adrian] To porozmawiajmy jeszcze o największych rozczarowaniach – zaczniemy od Wschodu. Miami – każdy miał problemy z kwarantannami, przeciez my też, ale to jaki oni piach grają… to ja nawet nie wiem. Paul Pierce stwierdził nawet, że Miami nie wejdzie do PO. Czyli pewnie w ostatecznym rozrachunku wejdzie, bo Pawełek zawsze sie myli. Tam nic nie działa – Herro zza łuku jest 31% , a Butler i tu uwaga – nie trafił jeszcze trójki w tym sezonie (przynajmniej do czwartku). Próba zastapienia Crowdera przez Harklessa jak na razie wygląda na pomyłkę seoznu.

[Timi] Chyba to czekanie na Giannisa mocno im zaszkodziło, tym bardziej że ani Harkless, ani Bradley zbawieniem się nie okazali, a teraz widać jak przydatnym graczem dla Heat był Jae Crowder. Szczególnie ten Jae Crowder, który trafiał ponad 40 procent swoich trójek. Mają jeszcze trochę czasu, żeby ten sezon uratować, ale tam dużo zawodników musiałoby wejść nagle na wyższy poziom, żeby to się udało – bo na razie zbyt wielu notuje po prostu duży regres w stosunku do poprzedniego sezonu… Jeśli to się nie uda, to Heat nie mają nawet jak zatankować, bo swój pick przehandlowali.

[Adrian] Ten poprzedni sezon, to był chyba mocno na wyrost i to w sumie dzięki graniu w bańce. Czy da sie uratować sezon? No mam spore wątpliwości, bo potrzebne byłyby pewne zmiany, ale jak wspomniałeś pick przehandlowany, ten na Draft w 2023 roku też i ciężko o wymiany.

[Timi] Wiele osób zarzucało Heat, że tak rzeczywiście było, że sezon na wyrost itp. itd. Szkoda tylko, że trafiło na Celtics, bo tak ekscytowalibyśmy się grą w finale. Ja nie do końca tak uważam, bo jednak Spoelstra miał do dyspozycji naprawdę fajną grupę zawodników i potrafił zrobić tak, żeby to kliknęło. Teraz wygląda to tak, że Heat przespali po prostu okres po finałach i zbyt długo czekali na Giannisa, a po drodze zebrali z rynku to, co zostało. I też np. zamiast przedłużać Leonarda powinni byli zostawić sobie Crowdera. Kilka złych ruchów, drużyna stanęła w miejscu i teraz są tego efekty.

[Adrian] To jeszcze rozczarowanie na Zachodzie – Dallas. Czy wymiana Setha Curry’ego na Josha Richardsona, to najgłupsza wymiana w NBA w ostatnich latach? Oddali Setha który trafia zza łuku na 50%, za Josha który dobija do 29%? Co autor tego miał na mysli? Bo jakości w obronie Richarson też nie zapewnia. Zachwyty nad Donciciem też warto byłoby powściagnąć, bo on zza łuku dobija do 30%. W lidze jest juz jeden specjalista od cudownych triple-double w przegranych meczach.

[Timi] Richardson mimo wszystko dał się poznać jako fajny defensor i chyba głównie to skusiło Mavericks. I to na tyle, że oddali Setha na naprawdę fajnym kontrakcie. Na dziś ta wymiana wygląda dla nich źle, ale sporo rzeczy w Dallas nie działa tak, jak powinno. Doncić to jedna sprawa – jego narzekania, strojenie min, wymachiwanie rękoma w kierunku sędziów na pewno mogą irytować. Ale inna kwestia to brak drugiego kreatora na piłce, problemy z covidem czy mocno przeciętna forma Porzingisa, choć w tym przypadku warto pamiętać, że on znów wraca do gry po kontuzji. W teorii z czasem powinno być więc lepiej, a w poprzednim sezonie to on był tym x-faktorem, który odblokował w Dallas jeden z najlepszych ataków w historii.