#214 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA.  Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Nie ma dobrych wieści z USA – jest źle, a będzie bardzo źle i o tym mówi się już otwarcie. Naczelny Lekarz Kraju stwierdził, że jeśli w USA uda się ograniczyć śmiertelne żniwo koronawirusa do 200 tysięcy ofiar, to będzie to dobry wynik. Patrząc na to co się tam wyrabia – te 200 tysięcy to chyba spory optymizm. Zresztą przypadek schroniska dla bezdomnych mężczyzn w Las Vegas dobitnie pokazuje, jak bardzo USA jest krajem 3 świata. W schronisku wykryto wirusa, nie mogli tam zostać, to zorganizowano im spanie na betonowym parkingu, rozdano koce i kołdry, a nocleg odbywał się pod gołym niebem. Można powiedzieć, że to „tylko” bezdomni, ale 63% bezdomnych mężczyzn w USA to weterani różnych wojen i konfliktów. Nie napawa to optymizmem w kwestii wznowienia rozgrywek, skoro kraj nie potrafi sobie poradzić z kilkudziesięcioma bezdomnymi weteranami.

[Timi] Dokładnie, gdzie tutaj mówić o wznowieniu rozgrywek, kiedy dzieją się takie rzeczy… Na dodatek ten wirus najpewniej będzie miał swoją drugą falę jak każda pandemia, więc nawet przyjmując, że latem sytuacja się ustabilizuje to trzeba mieć na uwadze, że w kolejnych miesiącach znów nastąpi pogorszenie.

[Adrian] Jednak ta stabilizacja jest niezbędna, żeby rozgrywki ruszyły, bo wtedy można szukać jakiegoś rozwiązania. Zmieniać w miarę potrzeb system rozgrywek, bo aktualnie nie ma mowy, żeby cokolwiek wróciło w USA do stanu normalnego. My głównie rozmawiamy o koszykówce, ale to przecież najmniej istotna rzecz na świecie, w obliczu pandemii, która zabiera tysiące istnień ludzkich. Nawet jeśli będą już warunki fizyczne, żeby te rozgrywki powróciły, to w jakim stanie psychicznym będą obywatele USA? W Wietnamie zginęło ok 60 tys amerykańskich obywateli, to była olbrzymia trauma dla kraju, teraz szacuje się straty na 200 tys. Nie wiem czy sportowcy będą potrafili wyłączyć w głowie myślenie o tym wszystkim.

[Timi] Zresztą już teraz mamy przypadek, gdzie ten koronawirus dotyka bezpośrednio najbliższe otoczenie zawodnika – chodzi mi o Karla-Anthony’ego Townsa, ale przecież takich sytuacji może być niestety dużo więcej. Musimy być przygotowani więc na taki scenariusz, że NBA w najbliższych miesiącach nie pogra i ta przerwa nie potrwa 2-3 miesięcy, ale nawet pół roku albo i więcej.

[Adrian] Jeśli chodzi o powrót rozgrywek, to aktualnie optymistycznym terminem jest połowa czerwca, lub nawet początek lipca. Już nikt nie wspomina o kwietniu, czy nawet maju – być może czerwiec, czyli przynajmniej 3 miesięczny rozbrat z NBA. No trudno, choć ciężko mi idzie – nadal budzę się o 2 w nocy, a przecież nie ma co ogladać, mój zegar biologiczny jednak ma swój rytm, w który wpadł w październiku. Z drugiej strony – PO w wakacje i o 3 w nocy mecze oglądane razem z synem :D No przecież nie można lepiej.

[Timi] Playoffs w wakacje to będzie ciekawe doświadczenie i jakże miła odmiana od ligi letniej. Wszystko najpewniej niestety bez kibiców, więc ta cała magia fazy posezonowej będzie mocno uszczuplona, ale miejmy nadzieję, że ten sezon po prostu uda się dograć. Cały czas różne są pomysły na to w jaki to sposób zrobić, ale sytuacja jest na tyle dynamiczna, że nadal nie wiadomo, jak to rzeczywiście się odbędzie.

[Adrian] Na 16 i 17 kwietnia planowane jest spotkanie Rady Gubernatorów, która będzie rozmawiać m.in. o aspekcie płac w NBA w obliczu zawieszonych rozgrywek. Wcześniej, NBA rozmawia ze Związkiem Zawodników, żeby tez ustalić kwestie finansowe. 1 kwietnia zawodnicy dostali pełna wypłatę, ale co do 15 kwietnia to sprawa nie jest już tak oczywista. Tydzień temu pisałem, że za każdy nierozegrany mecz sezonu regularnego zawodnik traci 1,08% swojego kontraktu, co aktualnie dawałoby ok 20%, ale NBA chce dogadać się na poziomie 25%. Silver chyba dmucha na zimne, bo na razie żadnego konfliktu nie ma, ale być może Rada Gubernatorów pójdzie na zwarcie ze Związkiem Zawodników i będzie chciała więcej niż te 20%. CBA obowiązuje do 2024 roku, ale pod koniec 2022 każda ze stron może układ zbiorowy wypowiedzieć. Epidemia może potrwać do 2021 roku, ewentualne niezadowolenie którejś ze stron mogłoby doprowadzić do awantury w 2022 roku i w dalszej perspektywie do lockoutu.

[Timi] Co ciekawe, te utraty miałyby dotyczyć nawet tych zawodników, którzy większość swojej kasy dostają z góry – jest ich niewielu, ale są to m.in. LeBron James, Kevin Durant czy Kyrie Irving, którzy w momencie, kiedy liga wprowadza w życie przepis o tzw. „sile wyższej”, będą musieli zwrócić miliony dolarów. Co więcej, po wprowadzeniu tego przepisu liga może anulować obecną umowę CBA w ciągu kolejnych 60 dni! Te negocjacje mogą mieć więc bardzo poważne konsekwencje.

[Adrian] No właśnie, to jest to za co ja kocham NBA – nie tylko mecze, nie tylko zawodnicy, czy statystyki, ale CBA i cała ta otoczka. Bo przy zielonym stoliku może zapaść ogromna ilość decyzji, które wpłyną na tę ligę. Przy globalnym kryzysie, Rada Gubernatorów może postawić zawodników pod ścianą – bo nigdzie indziej nie dostaną nawet 25% tego co zarabiają w NBA. Być może wróci przepis o amnestii – on w obliczu zmniejszającego się Salary byłby oddechem dla większości organizacji. Kluby niewiele ryzykują na takim zwarciu, bo tak naprawdę nadchodzący kryzys jest dla nich gwarantem strat – obniżenie nie tylko pensji zawodników, ale też wszystkich kosztów byłoby wyjściem z sytuacji, dlatego ja zaczynam się skłaniać ku tezie, że Rada Gubernatorów może zagrać bardzo ostro.

[Timi] Gdyby się okazało, że strony mogą się nie porozumieć to koniec końców mielibyśmy taką paradoksalną sytuację, że liga zarobi setki milionów dolarów mniej przez stratę meczów, co spowoduje gwałtowny spadek progu salary cap, ale z drugiej strony zawodnicy na utracie meczów zarobią dużo mniej i tym samym to podniesie do góry ten próg. Taki scenariusz zakłada więc odwołanie meczów – bo może się okazać, że dokończenie sezonu przy pustych trybunach będzie w kontekście obniżenia progu salary cap dużo gorsze niż odwołanie rozgrywek. No ale tutaj dochodzą jeszcze aktualne straty, więc cała sytuacja jest bardzo mocno skomplikowana i ja nie mam pojęcia, w jakim kierunku to wszystko będzie zmierzać.

[Adrian] Nie bardzo rozumiem Timi, jak mniejsze wypłaty kontraktów mogą podnieść Salary, bo wzór na Salary nie przewiduje żadnych wydatków. Jedyna składowa, która nie jest wliczana w Salary to kontrakty z TV regionalnymi. Do ligi wpłynie mniej pieniędzy, zgodnie z CBA zawodnicy dostaną mniejsze wypłaty – tylko to w żaden sposób nie wpłynie dodatnio na próg Salary, tam wzór jest stały i przy obliczaniu kolejnego zwyczajnie mniejsze wpływy generują mniejsze Salary. Natomiast poruszyłeś bardzo ciekawą kwestię, co gorsze dla ligi, odwołanie sezonu czy dokończenie przy pustych trybunach. Zacząłem szukać jakiś informacji i nic na szybko nie znalazłem, jeśli chodzi o kwestię – jak to wygląda w świetle CBA. Konkretnie – jak kształtuje się kolejne Salary Cap, gdy sezon zostanie odwołany.

[Timi] To raz jeszcze odsyłam Ciebie i czytelników do tego artykułu, o którym wspomniałem w ubiegłym tygodniu. Zawodnicy mają w CBA zapewnione, że idzie do nich 51 procent tortu, ale gdyby się okazało, że sezon zostanie odwołany to oni tego po prostu nie dostaną. Teraz w momencie, gdy dochodzi do takiej sytuacji, że gracze nie dostają swoich 51 procent tortu to liga reaguje właśnie zmianą progu salary cap – dużo, dużo więcej szczegółów, ciekawych cyferek i przykładowych scenariuszy w tej kwestii w artykule przeze mnie linkowanym, który bardzo dobrze wyjaśnia czego się spodziewać w kontekście salary cap i jak mniej więcej to obniżenie progu mogłoby wyglądać, także w momencie, gdy sezon zostanie odwołany albo dokończony bez kibiców.

[Adrian] Rzeczywiście, doczytałem spokojnie całość i jest to nie tyle lektura ciekawa, co strasznie dołująca. Bo nawet gdy rozmawialiśmy wcześniej o przyszłym Salary, to moje prognozy nie były aż tak czarne, jak tutaj wyliczenia. Faktycznie, przepis o podziale 51/49 podniesie Salary, gdy zawodnikom potrąci się teraz pieniądze z kontraktów za nierozegrane spotkania, podniesie Salary, ale… to oznacza zakończenie sezonu, być może definitywne. Czyli sytuacja, której wszyscy chcą uniknąć. Poza tym, że faktycznie to by jakoś ochroniło Salary, to jednak uderza w wizerunek ligi, wizerunek zawodników… co w przyszłości odbije się na kontraktach reklamowych, czyli znowu spadek Salary. Błędne koło i nie wiem co jest lepsze. Zawodnicy wolą dograć sezon i skasować całość kontraktu, właściciele woleliby zaoszczędzić przynajmniej te 600 milionów. Tu musi być konflikt.

[Timi] Z dnia na dzień informacje ze Stanów Zjednoczonych są jednak coraz bardziej pesymistyczne. W tej chwili nawet w Chinach, gdzie CBA miała ruszyć od połowy kwietnia, z tego planu się wycofano pod rządowym naciskiem, a w piątek wieczorem Brian Windhorst z ESPN podał, że także do NBA coraz mocniej zagląda widmo całkowitego anulowania rozgrywek 2019/20…

[Adrian] W poprzednim Tygodniku zwracałem uwagę, że w pierwszym tygodniu epidemii w USA pracę straciło ponad 3 mln ludzi. Drugi tydzień epidemii przynosi kolejnych 6,6 mln bezrobotnych i to oznacza, że w 2 tygodnie ok 10 mln ludzi straciło pracę. W tym tempie, za 2 miesiące bezrobocie w USA sięgnie kilkudziesięciu procent i to będzie oznaczało katastrofę dla ich gospodarki. Co oczywiście przełoży się na absolutnie każdy aspekt życia w USA, czyli też i sport. Warto o tym pamiętać, gdy rozmawiamy o NBA, bo majątki właścicieli klubów są ściśle powiązane z biznesem i w obliczu ogromnych strat, jakakolwiek chęć do płacenia Luxury Tax zniknie, nawet w najbogatszych zespołach.

[Timi] Odbudowa tego wszystkiego może trwać latami i w zasadzie nie powinniśmy dziś mieć wątpliwości, że kryzys gospodarczy dotknie także NBA, pytanie w jakim stopniu i które drużyny odczują to najbardziej.

[Adrian] Koronawirus przegrał z Marcusem Smartem, zasadniczo byliśmy tego pewni, że on nie może z nim wygrać. Kolejne testy dały wynik negatywny i można wreszcie odetchnąć, że w obozie Celtics jest czysto i miejmy nadzieję, wyjdziemy z tej epidemii w takim samym stanie osobowym, w jakim ją zaczynaliśmy.

[Timi] A sam Smart zdecydował się przekazać próbki swojej krwi do badań, aby pomóc w ten sposób naukowcom. I jak tu go nie lubić? Oby to był pierwszy i jedyny przypadek w Bostonie. Co cieszy to fakt, że w ostatnich dniach nie ma żadnych informacji na temat nowych przypadków zarażenia w NBA.

[Adrian] Co ciekawe, Gobert, który był nazywany w najlepszym przypadku głupkiem przez amerykańską prasę, aktualnie jest na fali wznoszącej, bo nieświadomie pokazał wszystkim, jak bardzo niebezpieczny jest to wirus i jak niewiele potrzeba, żeby się zarazić.

[Timi] Już na początku widziałem takie określenie „accidental idiot hero” – bo to co zrobił było idiotyczne, ale też całkiem przypadkowo udało mu się w ten sposób zwiększyć świadomość, może nawet bardziej skutecznie niż w inny, mniej idiotyczny sposób.

[Adrian] Ostatni wywiad z Dannym rzucił trochę światła, na kwestię treningów indywidualnych naszych zawodników. Wszyscy poprosili o rowerki stacjonarne, oraz o sprzęt, który umożliwi im treningi w domu, ewentualnie w ogródku. Nikt nie zamierza korzystać z hal sportowych, tak, żeby ryzyko ewentualnego kontaktu z innymi ludźmi ograniczyć do absolutnego minimum. Nad wszystkim czuwają trenerzy, którzy non stop wydaja im nowe ćwiczenia i monitorują sytuacje.

[Timi] Niestety zasadne jest pytanie, na ile te treningi będą przynosić skutek. Im dłuższa przerwa, tym powrót NBA do gry będzie trudniejszy także ze względu na formę i przygotowanie fizyczne zawodników. Jayson Tatum w zasadzie już pierwszego dnia po zawieszeniu rozgrywek dzwonił do swojego trenera, aby ten pomógł mu zaplanować cały ten okres, natomiast po kilku (albo nawet kilkunastu) tygodniach przerwy zawodnikom bardzo ciężko będzie tak z marszu wrócić do grania na najwyższym poziomie. Kto wie, czy nie będziemy mieli więc drugiej odsłony preseasonu – jednego, może dwóch meczów „towarzyskich”, zanim nie wróci  to poważne granie.

[Adrian] Amerykańscy dziennikarze w tym tygodniu poruszyli temat, o którym my rozmawialiśmy w poprzednim Tygodniku – Leaders Not Followers ;) – Gordon Hayward zostanie jeszcze przynajmniej rok w Bostonie, bo nie ma najmniejszego sensu w poszukiwaniu nowej umowy. Nadchodzący offseason może być bardzo dziwny, przejściowy, pomiędzy spadającym Salary Cap, a normalnym offseason w 2021 roku. To nie jest dobry okres na jakiekolwiek zmiany, a i pieniędzy na rynku może być dużo mniej.

[Timi] Jedyna inna opcja to podpisanie z Celtics mniejszego, ale dłuższego kontraktu, natomiast tego typu dywagacje zostawimy sobie najpewniej na jesień, bo wszystko wskazuje na to, że dopiero wtedy zakończymy sezon 2019/20 i będziemy mogli obserwować co dalej. Taki ruch ze strony Haywarda też miałby sens, bo kto jak nie on wie, że w NBA dużo się może zdarzyć w ciągu jednego sezonu.

[Adrian] Rok temu tak mówiliśmy o Horfordzie, wybierze niższą i dłuższą umowę, a wyszło jak wyszło – choć trezba powiedzieć, że dla naszej drużyny chyba wyszło dobrze. Teraz będzie oczywiście inna sytuacji, szczególnie finansowa – dlatego być może, faktycznie on zagra na długoterminowy zysk. A czy jesienią będziemy o tym rozmawiali – kurcze, a ja sobie kompletnie na razie nie wyobrażam Draftu, offseason… To wszystko wymaga czasu, a tego może w tym roku nie być.

[Timi] A propos draftu to pojawił się ostatnio artykuł o tym jak Celtics się do tego przygotowują i bodaj Mike Zarren stwierdził, że jeśli nabór miałby odbyć się na dniach to wiedza Celtów na temat większości zawodników jest w tej chwili wystarczająca. Oczywiście im więcej masz czasu, tym więcej rzeczy możesz dowiedzieć się o graczu, ale w tym roku będzie to wyjątkowo utrudnione. Już dzisiaj można stwierdzić, że klasa 2020 przejdzie do historii ze względu na całą tę sytuację.

[Adrian] Właściciel New York Knicks ma zdiagnozowany Covid19. Jeśli słyszeliście głośne modlitwy ostatnio, to bardzo prawdopodobne, że to kibice NYK się modlą i to niekonieczne w intencji jego zdrowia, a raczej niebopójścia. W sumie z takich tematów żartować nie wolno, no ale dam sobie rękę obciąć, że w NYC kilka (set) tysięcy osób w skryciu właśnie tak życzy Dolanowi. Ja mu życzę zdrowia, bo mamy przynajmniej o czym pisać :D

[Timi] Zapewne masz racje, natomiast Dolanowi życzyć trzeba zdrowia – sam zresztą przekazał niemałą sumkę na wsparcie walki z wirusem, zanim jeszcze wykryto go u niego samego.

[Adrian] 19 kwietnia staruje serial o Jordanie. ESPN przyspieszyło jednak produkcję i już za chwilkę, już za momencik będziemy mogli oglądać mam nadzieję, że świetny dokument o najlepszym koszykarzu w historii tej dyscypliny sportu. Jest światełko w tunelu na ten okres bez NBA.

[Timi] Gdzieś w tej okolicy cały serial (oczywiście Jordan będzie głównym bohaterem, ale dokument ma być poświęcony ogólnie dynastii Bulls) pojawi się w całości na Netflixie – światełko dla wszystkich tych, którzy tęsknią za sportem. Dla mnie takim wybawieniem w tej chwili są właśnie dokumenty sportowe, bo nie jestem do końca fanem oglądania jakichś epickich pojedynków z przeszłości.

[Adrian] Sprzeczne informacje dochodzą z Brooklynu, jedni twierdzą, że Nets nie będą szukać 3 gwiazdy do drużyny, a inni wręcz przeciwnie. Komu wierzyć? Chyba tym „innym”, którzy przytaczają konkretne telefony i rozmowy w lutym, gdzie to Nets właśnie szukali wymiany i byli w stanie poświęcić młodych zawodników za 3 muszkietera. Znając podejście Irving i Duranta – też obstawiam pogoń za kolejną gwiazdą, w końcu chcą zdobyć mistrzostwo, a oni lubią iść na pewniaka.

[Timi] Szukać będą na pewno (tym bardziej, że KD może już nie być taki fajny po tej kontuzji), pytanie tylko czym będą chcieli przekonać rozmówców, no bo tego młodego talentu to w ich drużynie nie ma też aż tak dużo. Na razie jednak niech poszukają sobie trenera – przed zawieszeniem rozgrywek mówiło się, że Kyrie to chciałby z powrotem Lue, którego najlepszym momentem w karierze ternerskiej do tej pory jest motywacja LeBrona Jamesa w kluczowym momencie finałów 2016. Powodzenia…

[Adrian] Jeśli chodzi o trenera, to najczęściej padają typy jak Thibs i SVG. Nie wiem tylko czy Irving jest w stanie wytrzymać minuty od Thibsa. Obie kandydatury uważam, ze bezsensowne, ale co tam – niech biorą i mają źle, lubię jak Irving z Durantem mają źle. Co do tej kolejnej gwiazdy – raczej ostawiałbym, że będzie to jakaś upadająca gwiazda, takie Pistons, to by tego Gryfa oddało z pocałowaniem w rękę i niewiele by za niego chcieli. Kevin Love w sumie też jest do wzięcia za darmo. Zobaczymy też, jak kryzys wpłynie na drużyny i kto będzie wyskakiwał z kontraktów.

[Timi] Kryzys na pewno wywoła sporo zawirowań w świecie NBA i na pewno należy przypuszczać, że niektóre kluby będą chciały zejść z tych większych kontraktów, co będzie okazją dla innych, lepiej radzących sobie organizacji. Na ten moment trudno jednak spekulować kto może skorzystać, a kto będzie starał się uszczuplić wydatki, choć akurat Nets chyba nie mogą narzekać na pieniążki, biorąc pod uwagę kto jest ich właścicielem i ile jest wart.

[Adrian] Po lidze snują się ploteczki, że skoro przerwa ma być tak długa, to czy jakaś drużyna nie wykorzysta tego i nie zmieni trenera. Powiedzmy sobie szczerze, że tak naprawdę tyczy się to tylko jednej drużyny – Sixers. No i kurcze, coś w tym może być. Gdyby drużyny mogły normalnie trenować, to bym był pewien, ze go odstrzela, a drużyna wykorzysta te prawie 3 miesiące do trenowania meczowych zagrywek pod okiem nowego szkoleniowca. Ta przerwa to praktycznie ponad dw arayz tyle, ile trener dostałby w przerwie między sezonowej do treningów z zawodnikami. Dokończenie sezonu zasadniczego byłoby przetarciem. Jedynym aspektem, który na razie trzyma Browna na stołku jest fakt, że nikt nie wie, czy sezon zasadniczy zostanie faktycznie dograny do końca.

[Timi] Z perspektywy Celtics dobrze by było, żeby Brown na tym stołku został jak najdłużej… Jego dni w Filadelfii zdają się być jednak policzone, tym bardziej po tym co w rozmowie z JJ Reddickiem na temat swojego byłego coacha mówił Jimmy Butler. 76ers przed zawieszeniem rozgrywek nie wyglądali jak zespół, który w fazie play-off mógłby wcisnąć jakiś magiczny przycisk i wygrać 16 meczów, a po tych koszmarach z sezonu regularnego podejrzewam, że nawet jakiś nadspodziewanie dobry wynik nie uratuje Browna.