#207 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA.  Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Niedzielne spotkanie z OKC w ludzkiej porze – to lubimy. Jeszcze bardziej lubimy, jak mecze z dobrymi zespołami z Zachodu, w dodatku w ich hali kończą się nasza wygraną. Oklahoma miała tankować po wymianie Westbrooka i Georga, tymczasem oni grają  i to grają tak, że do końca sezonu zostało ok 30 spotkań, a San Antonio ma 10 zwycięstw mniej i coraz mniej szans na PO.

[Timi] Oni w tamtą niedzielę mieli bodaj lepszy bilans niż 76ers! Zresztą do spotkania z Celtics przystępowali po bardzo dobrym okresie gry, gdzie z Chrisem Paulem na parkiecie byli niepokonani od dziesięciu meczów. Cieszy więc zwycięstwo, choć mając dziewięć punktów przewagi na mniej niż dwie minuty przed końcem spodziewałbym się jednak troszeczkę spokojniejszej końcówki w wykonaniu Celtów.

[Adrian] Na plus – Tatum, Theis i Hayward z double-double. OKC to dość wysoka drużyna, a tymczasem potrafiliśmy wygrać deskę, nie straszny nam był Adams ani Gallo. Ta kwestia naszych zbiórek została bardzo dobrze opracowana przez sztab trenerski i widać w ustawianiu się zawodników, że tu nie ma przypadku. Marcus Smart w końcówce postanowił przypomnieć, co to jest to słynne „Winning plays” – on je zdefiniował w Bostonie.

[Timi] Znakomity był w tym meczu Theis, po raz kolejny trzeba go chwalić, bo na takim kontrakcie to jest po prostu ogromny skarb. No a też prawda, że nie spodziewałem się, że w pierwszym meczu od sześciu lat, gdzie mamy trzech zawodników z double-double nie będzie wśród tych graczy Enesa Kantera – on naprawdę robi bardzo dobrą robotę na deskach, natomiast trzeba też chwalić naszych skrzydłowych jak Tatum czy Hayward właśnie, bo od początku sezonu bardzo w tym elemencie pomagają.

[Adrian] Na minus – takie małe czepialstwo, ale szkoda, że Romeo nie może liczyć na stałe 15-20 minut w meczu. Tu oczywiście ważniejszy był wynik, bo poza Smartem nikt z rezerwowych nie dostał więcej niż 20 minut. Mam jednak nadzieję, ze już w przyszłym sezonie – Romeo będzie jednym z tych ważnych rezerwowych.

[Timi] Raz, że on ma za sobą dopiero dwa solidne mecze po te 20+ minut, które bardzo fajnie wykorzystać pod nieobecność kilku skrzydłowych, a dwa, że akurat przeciwko Thunder na tyle minut liczyć nie mógł, bo wreszcie zagraliśmy niemal pełnym składem! A i tak dostał przecież od Stevensa szansę, tyle tylko że OKC wzięli sobie go na cel, no i Langford nie miał za bardzo jak sobie pograć.

[Adrian] Mecz z Houston i drugi raz w tym sezonie ponarzekam na poziom sędziowania. Robię to sporadycznie, ale tym razem mecz sędziowała trójka: Głupi, Głupszy i Najgłupszy. Smart został dwa razy uderzony przez Westbrooka łokciem i dwa razy faul odgwizdano Smartowi. Momentami absurdalne decyzje, problem w tym, że tylko w jedną stronę. Nie mam problemu gdy sędziowie są zwyczajnie słabi, ale mam problem jak są stronniczy. Smart zapewne zostanie ukarany przez ligę za słowa które po meczu wykrzykiwał z szatni, ponoć strasznie się zagotował.

[Timi] Te mecze z Houston to w ostatnich latach z reguły jest kabarecik. Na to trzeba być jednak przygotowanym w starciach z Rockets, choć jak Marcus Smart po meczu dobrze zauważył: u nas też są gwiazdy, dlaczego więc sędziowie gwiżdżą pod jedną stronę? Trudno wtedy walczyć o dobry wynik…

[Adrian] Na plus – pierwsza połowa, tam graliśmy naprawdę dobrze w obronie, szczególnie podobało mi się to jak Jaylen Brown bronił Hardena. Pochwalić też trezba Haywarda, który mecz zaczął bardzo słabo,ale potem nabierał rozpędu i jako jedyny zaliczył mecz na przynajmniej 20 punktów. Niewiele były plusów w tym meczu w naszym wykonaniu.

[Timi] Niby niewiele, ale wydaję mi się, że gdyby wyrównać trochę sędziowanie to szansa była jednak spora – bo różnicę zrobiła jednak różnica w ilości rzutów wolnych, poza tym był to naprawdę wyrównany pojedynek. Na pewno największy plus to Hayward i trochę szkoda, że tak dobry mecz w jego wykonaniu nie przekłada się na zwycięstwo.

[Adrian] Pewnie masz rację, ze gdyby nie sędziowanie – to była szansa na zwycięstwo. Jednak po kilku dniach mi już przeszło, to tylko RS – wiemy jak z nimi powinniśmy grać i wiemy jak nie powinniśmy. Szanse na ewentualne spotkanie z Houston w Finale uważam za marginalne, my mamy szanse – ich tam nie widzę.

[Timi] Ja nie miałbym nic przeciwko, bo mimo że się często podczas tych meczów wściekamy to jednak przy równym sędziowaniu tytuł byłby wtedy na wyciągnięcie ręki:) Trzeba przyznać, że Harden i Westbrook w tym meczu naprawdę fajnie się uzupełniali, zresztą od początku tego roku to Westbrook jest lepszym graczem z tej dwójki i do fazy play-off jest jeszcze trochę czasu. Kto wie, może w tym szaleństwie będzie jakaś metoda, ale na finały to raczej będzie za mało.

[Adrian] Na minus – Jayson Tatum pudłuje wszystkie 7 rzutów zza łuku, nabiera się na każdą pompkę w obronie, a nawet ma niedolot z linii rzutów osobistych. Kanter przez 8 minut na parkiecie nie potrafi zdobyć nawet punktu. Gdy Harden i Covington zaliczają po 5 faulu, nagle przestajemy forsować akcje na nich… Mecz dramat z każdej perspektywy.

[Timi] Tatum musiał kiedyś zwolnić, bo ostatnio grał na fantastycznym poziomie i teraz wreszcie przyszedł ten słabszy mecz, choć moim zdaniem on po raz kolejny pokazał, że nawet jak mu nie idzie w ataku to potrafi dać drużynie dobrą zbiórkę czy playmaking. Natomiast to, że nie szliśmy dalej na Hardena i Covingtona jest totalnie niezrozumiałe, tym bardziej że był już bonus i trzeba było szukać tych łatwych punktów na linii rzutów wolnych, a tymczasem trochę wyszło tak, że sami nie dawaliśmy sędziom powodu do gwizdków dla naszych.

[Adrian] Przyjechał Doc ze swoją ferajną, czyli kolejny pojedynek z Clippers. Tak jak w Los Angeles była jedna dogrywka, to tym razem były dwie dogrywki. No i tym razem wygraliśmy, wtedy zostaliśmy skrzywdzeni – teraz po prostu wzięliśmy co nasze. Po meczu miło poczytać komentarze w social mediach, ze gdyby taki był Finał NBA w czerwcu – to byłyby to przepiękne zmagania.

[Timi] Drugi pojedynek z Clippers w tym sezonie i po raz drugi fantastyczne emocje, bodaj jeden z lepszych meczów w całym sezonie NBA. Zabrakło chyba tylko rzutów równo z syreną, bo poza tym było wszystko. Takie spotkania pokazują ogromny potencjał Celtów – fakt faktem, że w drugiej połowie nie grał PG13, ale z kolei Bostończycy od początku meczu nie mogli korzystać z Browna. I w sumie dobrze, bo jemu akurat przyda się trochę więcej odpoczynku.

[Adrian] Tatum lubi grać z Clippers – w pierwszym meczu zaliczył 30 punktów, teraz 39 punktów. Smart dołożył swoje, ale to Hayward postanowił zamknąć ten mecz. Podszedł do Tatuma i powiedział – młody „paczaj”, zrobię to w  starym stylu. Blok, blok, trójka, osobiste, przechwyt, osobiste i nara chłopaki. Końcówka drugiej dogrywki to był tak piękny widok, że można oglądać wiele razy.

[Timi] A ja jeszcze pochwalę Granta Williamsa, któremu Stevens zaufał trochę z przymusu – bo Theis spadł za faule – a rookie odwdzięczył się znakomitą postawą w obronie w tych kluczowych momentach.

[Adrian] Na minus – nie ma, po takim meczu nie zamierzam marudzić, że ławka to, ławka tamto – okres przed ASW zamknęliśmy z przytupem.

[Timi] Z przytupem to właściwe stwierdzenie – nie mam pojęcia jak Celtics wytrzymali to szalone tempo, bo od początku 2020 roku cały czas grali co drugi dzień, przeplatając to jeszcze kilka razy seriami back-to-back. W międzyczasie Raptors zrobili rekordowe w historii klubu 15 wygranych z rzędu, ale w tabeli zdołali odskoczyć na… półtora meczu.

[Adrian] A teraz dokończymy dyskusję, którą zaczęliśmy w poprzednim Tygodniku. No tydzień ma 7 dni i nie zawsze zdążymy zakończyć jakiś ważny wątek. Kwestia picków na nadchodzący draft. Faktem jest, ze w tym sezonie mamy za dużo młodych zawodników –  ale to nie wina wyborów w Drafcie. Podpisaliśmy 26 letnich zawodników jak Green i Poirier, którzy doświadczenie w NBA mieli żadne – to zaburzyło tę równowagę. W to miejsce powinno nadlecieć dwóch weteranów, wtedy nikt by złego słowa nie powiedział odnośnie przyszłych wyborów w Drafcie. Poirier jest tak zbędny, że większy sens miałoby podpisanie Noah czy Amir Johnson, a za Greena już kiedyś wspominałem o Jonasie Jerebko. Bylibyśmy teraz w zupełnie innym miejscu, inaczej patrzyli na ewentualne wzmocnienia. Znowu mamy kilka wyborów w Drafcie – a patrząc na skład, mamy 4 zawodników zbędnych – Ojeleye, Green, Poirier, Wanamaker. W to miejsce powinniśmy ściągnąć dwóch wetsów, oraz wybrać dwóch zawodników w Drafcie. Jeden pick z pierwszej rundy, oraz drugorundowe – można w noc Draftu przehandlować – czy to na zawodników, czy też na przyszłe wybory.

[Timi] No jak dla mnie można było już jednego wetsa ściągnąć teraz, poświęcając na to te wybory w drafcie. Też weź jednak pod uwagę to, że wraz z rozwojem zawodników automatycznie będą oni zyskiwać także więcej minut. W odwodzie czekają więc już tylko Grant Williams czy Romeo Langford, bo obaj pokazali w tym sezonie fajne przebłyski i udowodnili, że mają potencjał na bycie wartościowymi graczami rotacji (a taki Grant to już nawet kilka razy w tym sezonie tym graczem był i pomógł nam wygrywać). Więc ja nie jestem pewien, czy dodanie kolejnych dwóch graczy w drafcie to jest najlepszy pomysł – fakt faktem, że w razie co mamy jak ich rozwijać w G-League, ale w ostatnich latach było już tak kilka razy, że jednak ci młodzi cierpieli potem przez to, że nie mieli po prostu jak się rozwijać w tych trudnych warunkach, gdzie brakuje minut.

[Adrian] Będą zyskiwali więcej minut, albo i nie będą – będą się rozwijać albo i nie będą. Jak się rozwiną, to będziemy mieć problem bogactwa. Semi też miał się rozwijać, być stoperem na skrzydłowych a jest jak jest. TimeLord miał być już gotowy w tym sezonie na dużą rolę, a jak na razie zwiedza kliniki oraz szpitale. Od przybytku głowa nie boli, bo jak zauważyłeś jest afiliacja w G-League, gdzie mogą się grać, a trenować będą z najlepszymi w naszym centrum treningowym. Ja też chciałem wzmocnień, chciałem oddać dwa picki – nasz i Bucks, ale za dwóch zawodników. Bertans naprawdę fajny fit dla nas, ale nie jest wart tyle ile chciało Wizards. Piszesz, że Grant będzie się rozwijał i trzeba mieć dla niego minuty – to po co wydawać tyle na Bertansa skoro dublowali by się pozycjami – obaj grają na czwórce. Danny szukał złotego środka, ale się nie udało.

[Timi] Ale niech się dublują, bo jak dla mnie to byłby lepszy „problem bogactwa” niż stawianie na kolejnych młodych, którzy mogą się rozwinąć. Postawiliśmy już na kilku, więc na razie skupmy się na nich. Nie uważam, że pozyskanie Bertansa byłoby jednak jakimś problemem dla tego rozwoju, tym bardziej, że te minuty na czwórce spokojnie by się znalazły – jednak wiemy, że nie uda się przejść przez sezon bez ani jednego urazu, a myśmy już wiele razy się w tym sezonie przekonali, że Celtics nie są odpowiednio ubezpieczeni.

[Adrian] Tylko pozostają jeszcze buyouty. Danny wie więcej, co może się wydarzyć, kto może być na rynku. Na razie w wywiadzie powiedział, że aktualnie nie ma nikogo, kto byłby w naszym kręgu zainteresowania. Konkretnie chodziło o Azję, bo on na rynku jest – tylko chyba nikt go nie chce. Do 1 marca jeszcze sporo czasu – zobaczymy kto zostanie wykupiony i kogo Danny zwerbuje do Bostonu. Wiesz – jest jeszcze ta kwestia – cena za Burksa i Robinosna dla Sixers była w pickach z 2 rundy, a ciekawe w jakich pickach byłaby dla nas cena. Dlatego ja rozumiem Danny’ego – moim zdaniem jak miał przepłacać, to wolał poczekać.

[Timi] Ja często jestem największym fanem Danny’ego, ale akurat w tej kwestii mam inne podejście. Poczekam jednak na buyouty, choć na razie wygląda na to, że ani nikt ciekawy na rynek nie wejdzie, ani też Celtics za bardzo nie chcą nikogo pozyskiwać.

[Adrian] Vivek jest zdruzgotany postawą Kings w tym sezonie, ale zapowiedział, że na razie nie będzie gwałtownych ruchów. Moim zdaniem cała wina leży po stronie zarządu. Joerger robił dobrą robotę, gdy już pozbyli sie DMC to zrobił tylko 27 zwycięstw, ale w kolejnym sezonie już 39 i to naprawdę fajnie funkcjonowało.  Nie podobało się to Vivkowi i Divacowi, bo za dużo grał weteranami, bo chciał wygrywać. Podziękowali mu, a pod wodzą Waltona, Kings wyglądają tak jak wcześniej pod jego wodzą wyglądali Lakers – kompletnie bez sensu, bez pomysłu na granie. Coraz głośniej mówi się, że ciśnienia pierwszy nie wytrzyma Hield, który przesunięty na ławkę może zażądać wymiany. W Kings po staremu – miał być cud, miód, a znowu szambo wybiło.

[Timi] A pomyśleć, że mógł być Joerger na stanowisku trenera i Luka Doncić jako lider tego zespołu… Vlade Divac do zwolnienia!

[Adrian] Spore zamieszanie w Sixers. Poszły plotki w lidze, ze Embiid może być dostępny latem na rynku wymian, jednak najprawdopodobniej Sixers zaczną przemeblowanie do zmiany trenera. Sam Embiid uaktywnił się w mediach społecznościowych i oczywiście nic dobrego z tego nie wyszło. Kibice zaczęli oczywiście dokładać do pieca, że jak mu tak źle, to może pospierdalać. Butler napisał, że zna miejsce gdzie lubią takie czarne charaktery, czym rozwiał ostatnie wątpliwości, z kim miał na pieńku w Sixers. Jest drama, a będzie tylko ciekawiej.

[Timi] Ja dołożę do pieca jeszcze trochę – bo Embiid po prostu napisał w mediach społecznościowych ten sam cytat, który Butler wrzucił do siebie zaraz przed całą tą dramą w Minnesocie. Czy jest to jakaś wskazówka? Być może, chociaż to może być też po prostu przytyk Embiida w kierunku kibiców 76ers, z którymi ostatnio ma nie po drodze. Na pewno w Filadelfii muszą sporo spraw przemyśleć, a trenera to powinni byli już dawno zmienić – może nawet zaraz po tym jak zebrali klapsy od Celtics w 2018 roku. Swoją drogą, Jackie Mac donosi, że Horford zmaga się tak naprawdę z urazem Achillesa i to tutaj trzeba szukać powodów jego słabej formy.

[Adrian] Proces w Filadelfii chyba trezba będzie powtórzyć, bo ten aktualny coś nie klika – były plany, nawet zaczęło się jakoś to kulać w dobra stronę, a teraz jest awantura, pojawia się zwątpienie  i mistrzostwa nie będzie. Łaska kibiców na pstrym koniu jeździ, Embiid rumakował w social media, aż zginął od własnej broni. A mógł brać przykład z Bena Simmonsa – do niego mają najmniej pretensji, bo on się kompletnie nie wychyla. Ma swoją strefę komfortu i on z niej nawet na centymetr nie wypełznie. Horford zawsze ma taki sobie sezon zasadniczy – nie wiedzieli o tym jak mu zaproponowali 100 mln? Tak czy siak – tam dobrze nie będzie, bo największym skarbem jest Embiid, a on zaczyna kumać, że z Simmonsem bez rzutu nic się nie wygra w grze, która polega na rzucaniu.

[Timi] No do Simmonsa też jest sporo pretensji właśnie z tego powodu, że się nie wychyla i z tej strefy komfortu na parkiecie nie wychodzi. Ja jeszcze 76ers nie skreślam, bo jednak w playoffs często drużyna znajduje w sobie jakiś totalnie nowy poziom, choć ktoś taki jak Brett Brown na stanowisku trenera nie napawa optymizmem pod tym względem. No bo jakby nie patrzeć to Sixers nadal są numerem jeden u siebie i Filadelfia to nadal niezwykle trudna twierdza do zdobycia. Przewagi parkietu mieć nie będą w fazie play-off, ale lekceważyć ich nie można.

[Adrian] Nie skreślasz ich? Moim zdaniem to będzie identyczny przypadek jak Boston rok temu – z tym, że oni mogą paść już w 1 rundzie. Zobaczymy jak zagrają po ASW, bo Miami ostatnio dostało strasznej zadyszki i te wymiany coś im na dobre wyjść nie mogą. W 2 rundzie z pozycji 4 czy 5, będzie na nich czekało Bucks i ja tu nie widzę dla Embiida i reszty przyszłości.

[Timi] Jak dobrze pójdzie to trzy mecze każdej serii nadal rozegrają u siebie, więc mimo wszystko ich nie skreślam. Przypadek z Bostonem rzeczywiście podobny, choć z drugiej strony może nawet troszeczkę gorszy, bo w ich przypadku wszystkie problemy nie wynikają z charakteru jednego zawodnika i jego wątpliwych wypowiedzi/zdolności przywódczych, ale raczej ze złego dopasowania części na parkiecie.

[Adrian] Buyouty – bo to nas teraz najbardziej interesuje. Dion Waiters zostanie wykupiony i już czeka na niego posadka w Lakers. Lakers trochę zaczynają panikować, po tym jak Collison stwierdził, ze jednak w tym sezonie nie wraca. Nas nie interesował ani jeden, ani drugi – więc tak z boku możemy się podśmiewywać. Natomiast interesuje nas Tristan Thompson, a on nie chce buyoutu, przynajmniej tak twierdzi jego agent, pewnie finalnie się dogadają, ale Cavs zbyt wiele to nie zaoszczędzi.

[Timi] Lakers podobnie jak wiele innych drużyn nie zrobili w trade deadline nic, ale akurat w ich przypadku nie zostało to dobrze odebrane, bo tam wielu sądzi, że trzeba było iść all-in. Collison zrobił im psikusa, a Waiters czy JR Smith (bo o nim też się mówi w kontekście LAL) no to raczej nie są pożądane nazwiska na rynku, więc w kategoriach wzmocnienia ciężko to traktować. Warto jednak patrzeć na to co się będzie działo i czy choćby ten Thompson wejdzie, bo choć Celtics niby nie są chętni do zwolnienia któregoś ze swoich graczy to jednak uważam, że Thompson byłby tego jak najbardziej wart.