#181 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA.  Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo “Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Sezon zaczniemy dokładnie tak samo jak rok temu, czyli starciem z Sixers. No tym razem Horford będzie naszym rywalem i to będzie jeszcze lepsze rozpoczęcie sezonu niż rok temu. Od razu na początek mecz z odwiecznym rywalem, mecz z jednym z najgroźniejszych aktualnie rywali na Wschodzie, mecz z byłą gwiazdą drużyny – NBA wie jak rozpocząć sezon z przytupem.

[Timi] To byłoby też idealne świąteczne starcie, ale dostaliśmy przynajmniej Sixers na start sezonu. Te mecze od paru już lat mają naprawdę kapitalną atmosferę i z powodu wielu różnych rzeczy w tym roku będzie tak samo. Rok temu udało się wygrać, ale potem sezon nie potoczył się tak jak tego chcieliśmy, więc tym razem przyjmę nawet porażkę jeśli ma to oznaczać, że dalsza część rozgrywek pójdzie nam znacznie lepiej…

[Adrian] W Święta faktycznie mecz będzie mniej emocjonujący, ale przynajmniej zaraz po kolacji, bo to nasze spotkanie rozpoczyna świąteczny maraton z koszykówką. Nie można mieć wszystkiego – ważne, że nie będziemy biernymi obserwatorami i sobie trochę pokrzyczymy i emocje będą. JA bym wolał jednak zacząć dobrze, a nawet bardzo dobrze – od wygranej i to w ładnym stylu. Ta drużyna z tym przeciwnikiem zawsze musi grać na maksa – Sixers dla nas to chyba najważniejszy rywal. Owszem jest to mega silne Bucks z którymi mamy rachunek do wyrównania, ale… Horford – przyjedzie Horford i jego tłusty kontrakt. Fajnie byłoby popsuć trochę nastroje w Philadelphii już na poczatku sezonu.

[Timi] Z tym, że teraz sezon zaczniemy nie u siebie, ale na wyjeździe. Co ciekawe, wygraliśmy cztery spośród pięciu ostatnich meczów na otwarcie sezonu i za każdym razem to zwycięstwo przychodziło w Ogródku. Jedyna przegrana – pamiętne starcie w Cleveland. Z tych czterech wygranych dwie przyszły z Nets i dwie z 76ers – nie będziemy mieli nic przeciwko, jeśli i w tym roku będzie wygrana. Zresztą dla Sixers to będzie bardzo ważny mecz, bo jak pamiętamy z poprzedniego sezonu, dla ekipy z Filadelfii te mecze z Celtics to nie do końca jest rywalizacja, no bo ciężko nazwać rywalizacją starcia, które z reguły kończą się uśmiechem na twarzy bostońskiej drużyny.

[Adrian] Faktycznie, to my jedziemy do Phili – no to tym lepiej, jeszcze większa motywacja na mocne uderzenie. ESPN opublikował Power Ranking, w którym Sixers stawia niżej od Bostonu, a przecież na początku lipca to był taki hurra optymizm tam… Celtics po odejściu Irvinga i Horforda mieli mieć problemy z Top5 Wschodu, a po miesiącu spędzonym na chłodnej analizie, jednak ten Kemba i Kenter nie są tacy źli.

[Timi] To wypadnięcie z top5 na Wschodzie od początku było mocno przesadzone – nie wątpię, że Celtics sporo stracili na odejściu Horforda, ale tak jak to powtarzam od wielu tygodni, te letnie zmiany w Bostonie mogą po prostu wszystkim wyjść na dobre. Ogół drużyny jest może nieco gorszy niż był, ale papier to jedno, a parkiet to drugie – no i widzieliśmy, że w zeszłym sezonie ten zespół wcale tak dobry nie był.

[Adrian] Drugi mecz sezonu, a pierwszy w Ogródku to pojedynek z Toronto Raptors, czyli aktualnym mistrzem NBA. Następnie mecz z Knicks w Nowym Jorku, potem Bucks u siebie i Knicks u siebie. Pierwsze 5 spotkań sezonu to istna petarda i to bez względu jak się będą prezentować nowe twarze w NYK – te spotkania zawsze są emocjonujące.

[Timi] Żałowałem, że w preseasonie nie ma żadnych mocnych rywali to NBA nagrodziła mi to starciami z 76ers i Bucks na początku sezonu. Te pierwsze spotkania wiele nam powiedzą o Celtics jako o drużynie, choć oczywiście sezon jest długi i nawet słaby start da się potem bez większego problemu nadrobić. Końcówkę rozgrywek mamy w większości “u siebie”, co też powinno się dobrze wykorzystać.

[Adrian] Nie chcę słabego początku sezonu – chcę dobry, przynajmniej na poziomie ataku – obronę będziemy szlifować, ale w ofensywie musimy im się postawić. Kompletnie nie interesują mnie wymówki, że sezon długi, że potem będzie lepiej, że po ASW gramy lepiej… Od samego początku na całego – tak bez kozery powiem, że chciałbym po tych 5 pierwszych spotkaniach mieć bilans 4-1. Na samym początku wszyscy powinni być mega zmobilizowani – Kemba, bo nowe miejsce i zerwanie z łatka All Stara bez ważnych wygranych, Kanter ma dwa mecze z NYK i dla niego to będzie walka o coś więcej niż zwycięstwo, no a Smart, Brown, Tatum i Hayward – oni mają w głowie poprzedni sezon i właśnie od samego poczatku powinni pokazać, że wraz z odejściem Irvinga te problemy się skończyły – wbrew temu co się pisze, że nie tylko Kyrie był rakiem powodującym dysfunkcjonalność zespołu.

[Timi] Marzyłby się taki start jak w sezonie 2017/18 i kolejna niesamowita seria zwycięstw na początku rozgrywek. Wtedy to bardzo dobrze nas ustawiło na kolejne tygodnie i miesiące, podczas gdy słaby start i bilans 10-10 po 20 spotkaniach w ubiegłym sezonie jakby ciągnął się za Celtami już do samego końca. Mobilizacja na pewno będzie spora, choć to samo tyczy się wszystkich innych zespołów, dla których początek sezonu to zawsze jest ten świeży start – co roku ktoś na starcie zaskakuje formą, przy czym większość wraca potem do normalności i tylko nieliczni stają się pozytywną niespodzianką rozgrywek.

[Adrian] Kalendarz przewiduje 12 spotkań B2B, jakie rozegra Boston Celtics i przy średniej 12,4 takich meczów dla każdej drużyny, to jesteśmy minimalnie pod kreską, czyli bardzo dobrze. NBA przygotowała 48 spotkań dla  kibiców w Europie, czyli w godzinach popołudniowych w USA, co przekłada się na wieczorne w Europie. Boston rozegra aż 9 spotkań, z których najpóźniej rozpocznie się mecz z Cavs o 22 naszego czasu.

[Timi] Liczba back-to-back od lat spada i w tym roku jest ich ogółem mniej, choć my zagramy chyba tyle samo co w poprzednich rozgrywkach. Cieszy natomiast ta duża liczba o normalnej dla nas porze, bo w ubiegłym sezonie to chyba na palcach jednej ręki można było policzyć tego typu starcia.

[Adrian] Fakt – rok temu Boston zagrał chyba tylko 2-3 razy w normalnych dla europejczyka godzinach – tym razem jest inaczej, ale… ma to też odbicie w celach marketingowych NBA – rok temu był tu Irving i w weekendy, Boston grał w prime time w USA. Teraz mamy sporo spotkań w weekendy, ale z tego najlepszego antenowo czasu w USA spadliśmy. Dla nas to jednak powód do radości – my pooglądamy mecze w normalnych godzinach.

[Timi] Czyli nie ma tego złego, przynajmniej z perspektywy europejskiego kibica – no a także w samym Bostonie nie mogą narzekać, bo choć czas antenowy gorszy to jednak ekspozycja Celtów nadal będzie na wysokim poziomie.

[Adrian] To jeszcze jedna rzecz odnośnie kalendarza rozgrywek – 25 spotkań Bostonu pokażą stacje ogólnokrajowe, najwięcej ze wszystkich zespołów ze Wschodu bo Phila i Bucks mają takich spotkań 24. Oczywiście Lakers przodują w tym zestawieniu – 31 spotkań, więcej od GSW o jeden mecz.

[Timi] To że Lakers będą numerem jeden można było zakładać już dawno, ale aż 25 meczów dla Celtics to jest spore zaskoczenie, przynajmniej dla mnie. Ubył przecież mega medialny Kyrie Irving, który ma naprawdę dużo fanów na całym świecie – sporo więcej niż Kemba Walker, który jednak poprzednie lata kariery spędził w Charlotte, czyli dla przeciętnego fana NBA w zasadzie nie istniał. Mimo wszystko marka Celtics nadal silna i to cieszy, że nadal znajdujemy uznanie w oczach ligi.

[Adrian] Pytanie brzmi – czy NBA wierzy w Kembe pod Stevensem, czy NBA wierzy, że Tatum zrobi krok naprzód i bez Irvinga to on przejmie drużynę, zostanie All Starem i na nim Boston będzie dalej budował swoją markę. Celtics mają sporo w zanadrzu, bo obok Kemby i Jaysona jest jeszcze czyhający Jaylen Brown, oraz Gordon Hayward – dużo talentu, który być może zostanie uwolniony. Na pewno z Kanterem też polepszymy swój atak, a od kilku sezonów to atak rządzi w NBA. Zresztą sama liga go promuje, bo widowiskowość napędza finanse ligi – na poziomie ekonomii i biznesu, spełniamy chyba najważniejsze wymagania ligi i stacji TV.

[Timi] Atak rządzi i przy wreszcie odpowiednio zbilansowanym składzie Celtów możemy zobaczyć jak ofensywa Stevensa wdziera się do top5 ligi – było już dwa razy na poziomie top10, więc można być optymistą zakładając m.in. postęp Tatuma czy powrót do formy Haywarda. Co by jednak nie mówić, wszyscy tu w Bostonie czekamy na powrót świetnej defensywy. Ona była w zeszłym sezonie momentami najlepsza w lidze, ale też pomimo tego zbyt często pojawiały się w niej dziury, przez które bardzo cierpieliśmy.

[Adrian] Momentami była bardzo dobra, gdy się wszystkim chciało – bo potem się już nie wszystkim chciało i wyszło jak wyszło. Jednak ja wyciągam z tego poprzedniego sezonu jeszcze jedną ważną sprawę – nawet jak jesteś taką pizdą w obronie jak Irving, to Stevens wyciągnie z Ciebie naprawdę dobrą obronę, pod warunkiem, że dasz mu szanse i będziesz grać na 100%. Teraz podobna sytuacja z Enesem – no jest pizdą w obronie – ale jak da z siebie wszystko, jak będzie grał na pełnej k… Będzie dobrze.

[Timi] Przede wszystkim jest optymizm związany z tym, że Enes naprawdę solidnie wyglądał pod względem obrony w tegorocznej fazie play-off. Pytanie na ile będzie to potrafił przełożyć na sezon regularny w barwach Celtics. Poza tym nieco łatwiej jest ukryć gdzieś tego słabego w obronie rozgrywającego niż podkoszowego, natomiast Kanter na pewno będzie w jakimś sensie przez nas “rozgrzeszony”, jeśli rzeczywiście będzie dawał z siebie wszystko.

[Adrian] Wydawało się, że kontuzja Smarta wykluczy go z kadry USA, bo tez i takie były pierwsze doniesienia, to jednak w  obliczu, że z tej kadry USA dzień w dzień ktoś ubywa, to Marcus Smart być może po badaniach w tym tygodniu zostanie dopuszczony do sparingów i jednak znajdzie się w finałowej 12.

[Timi] Ostatnio wycofał się także Kyle Lowry, czyli ubył kolejny ball-handler w kadrze Popovicha i nagle się okazuje, że z rozgrywających są już tylko Kemba, Fox i właśnie Smart. Trzymajmy więc kciuki, aby kontuzja się w pełni zaleczyła, bo Smart ma naprawdę sporą szansę na to, by jednak się do tej reprezentacji załapać, a to byłaby dla niego na pewno fantastyczna przygoda.

[Adrian] Te wyjazdy z kadry to coś absurdalnego – no ale spoko, niech wyjeżdżają – ja chcę zobaczyć naszą czwórkę w Chinach. Pop ostatnio powiedział, że sytuacja ze Smartem jest niekomfortowa, bo nie chce przyśpieszać treningów, ale czeka na niego z utęsknieniem. Fox świetny dzieciak, ale obrona i serce Smarta jest tej kadrze potrzebne bardziej niż wszystkie talenty jakie ma Lis z Kings.

[Timi] Ciekawostka: pierwsza reprezentacja została ostatnio upokorzona przez drużynę złożoną z graczy G-League oraz występujących na co dzień zagranicą i koniec końców to właśnie niegrający Smart był pierwszym i jedynym graczem kadry, który stwierdził, że to żenujące i że tak być po prostu nie może. Marcus bardzo się tej kadrze przyda w Chinach i miejmy nadzieję, że zdąży się wykurować, choć oczywiście dla nas i dla niego samego najważniejsze jest, by niczego nie przyspieszać. Kadra kadrą, ale nie chcielibyśmy, żeby ten uraz się w jakikolwiek sposób pogłębił i utrudnił potem Smartowi przygotowania do nowego sezonu NBA.

[Adrian] No ciekawostka była gorącym kartofelkiem dwa dni, bo potem reprezentacja zagrała z Hiszpanią i spokojnie, programowo wygrali. Dobra gra Tatuma, bardzo dobra i skuteczna Browna (bo w meczu wewnętrznym, to on mnie nie zachwycił) i niesamowicie wszechstronna gra Walkera. Kemba punktował, zbierał, asystował i przechwytywał – perfekcja. Z kadry natomiast wyjechał PJ Tucker, no ale on wyjechał z kontuzją. Coraz bardziej wierzę, że do Chin poleci cała 4 Celtów.

[Timi] A dzień po sparingu okazało się, że wycofuje się także Fox – czyli w zasadzie zostało ich już tylko 13-tka, a więc najprawdopodobniej odpadnie jeszcze tylko jeden zawodnik. Smart tymczasem jest bardzo blisko powrotu do treningów i podejrzewam, że na zgrupowaniu kadry USA w Australii zobaczymy go w akcji, bo tam Stany Zjednoczone zagrają kilka spotkań. A teraz po rezygnacji Foxa tym bardziej jest tej drużynie potrzebny właśnie ktoś takie jak Marcus.

[Adrian] DMC doznał ACL i to jest chyba bardzo smutny koniec kariery. Cousins miał wszystko żeby być wielkim zawodnikiem, poza rozumem i zdrowiem. Fatalnie dla niego potoczyły się 2 ostatnie sezony, fatalnie – wszystko co mogło pójść źle, poszło najgorzej jak to tylko możliwe. Lakers mieli mieć najlepszy frountcourt w lidze, a tymczasem zostają pod koszem z ręką w nocniku. Podstawowym środkowym będzie JaVale, który nawet w tej roli by się sprawdzał, gdyby miał jakiegokolwiek zmiennika. Być może teraz to Davis będzie wyjściowym centrem.

[Timi] Spory cios dla Lakers, choć nie zapominajmy, że DMC wcale nie był taki super po tych powrotach. Wcześniej zresztą też nie. Ale to nie zmienia faktu, że te kolejne kontuzje są po prostu brutalne. Koniec kariery jeszcze pewnie nie, bo mimo wszystko po ACL wrócić dziś łatwiej niż np. po Achillesie, natomiast wszystko to sprawia, że niedługo nikt już po prostu nie będzie miał ochoty dać Cousinsowi żadnej szansy. No a Lakers rzeczywiście mają teraz problem, tym bardziej że Davis nie za bardzo widział się w roli środkowego w Los Angeles.

[Adrian] To teraz ja mam ciekawostkę – Cousins ma za sobą 9 sezonów w NBA, Mozgov tylko 8 i obaj zarobili prawie identyczne pieniądze. Timo był przecież tylko wyrobnikiem, a D-Cuz miał być wielką gwiazdą ligi. No i tylko jeden z nich ma pierścień mistrza – to też Timo. Piszesz, że to jeszcze nie jest koniec kariery DMC w NBA – no nie wiem, jego nie ma sensu zatrudniać jako rezerwowego środkowego, bo jego ego rozpierdzieli każdą szatnie, a po tylu kontuzjach i urazach on na wyjściowego już nie będzie się nadawał. Tak przy okazji – pada pytanie jak Durnat wróci po swojej kontuzji – bo też jest bardzo wysokim zawodnikiem jak Cousins, a cała tragedia DMC zaczęła się właśnie do Achillesa.

[Timi] Jest wysoki, ale nie jest też z niego taki grubcio jakim jeszcze do niedawana był Boogie – choć jak widać nawet zrzucenie kilogramów nie miało tutaj żadnego wpływu, bo noga i tak nie wytrzymała. KD to też inny typ gracza, natomiast nie ma żadnych wątpliwości, że ten jego powrót będzie przeprowadzony bardzo ostrożnie, a teraz po tym co stało się z DMC to już w ogóle nie spodziewam się, żebyśmy Duranta zobaczyli na parkietach NBA w przyszłym sezonie.

[Adrian] Rich Paul miał mieć zakaz wstępu na parkiety NCAA, powstał specjalny punkt w regulaminie podpisywania umów z młodymi zawodnikami grającymi w lidze uniwersyteckiej. Minęło zaledwie  kilka godzin od przekazania oficjalnego stanowiska przez RP, jego firmę i… NCAA się zesrała. Pomijając fakt, że ten punkt w regulaminie był zwyczajnie debilowaty, to taka kapitulacja pokazuje słabość tych rozgrywek.

[Timi] Z jednej strony słabość rozgrywek, z drugiej strony także siłę Paula, który swoją drogą ładnie wykorzystał swoje kontakty z Shamsem Charanią, by się na temat tych wszystkich reguł wypowiedzieć. NCAA szybko cofnęła więc swoje stanowisko, którego przede wszystkim nie powinna była wcale wprowadzać.

[Adrian] Tak na marginesie NBA. Tony Wroten, którego znamy bardzo dobrze z Sixers bo raz nam zaaplikował 20 punktów, a innym razem 21 będzie w tym sezonie grał w Anwilu Włocławek. Wroten nie jest jakimś zawodnikiem z USA, on miał kilka naprawdę dobrych spotkań i na poziomie naszej ligi – to perełka. Warto będzie oglądać PLK w tym sezonie, bo to nie jedyny zawodnik w Anwilu z historia w NBA.

[Timi] To chyba jedno z największych nazwisk, jakie będzie biegało po polskich parkietach. Wielu zawodników NBA chciałoby zobaczyć Wrotena z powrotem w USA, no ale coś musi być nie tak, jeśli gość ląduje w polskiej lidze. Talent na pewno jest, natomiast pytanie czy ta przygoda ma szansę zakończyć się happy endem.

[Adrian] Chyba największe w Polsce i chyba jedno z największych w Europie, a już na pewno Top10 nazwisk. Zobaczymy jak będzie się układała gra, ale Anwil naprawdę po 2 zdobytych mistrzostwach z rzędu robi wszystko, żeby utrzymać status zdecydowanego faworyta rozgrywek i  chce powalczyć w Europie. Dla mnie jako kujawiaka i kibica Anwilu od dziecka to niesamowita sprawa. Na pewno będziemy obserwować Wrotena, bo to zawsze fajna rzecz obserwować pod nosem zawodnika, który grał w NBA i to dobrze grał przeciwko Bostonowi. Dodatkowy temat do Tygodnika.