#180 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA.  Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Marcus Smart odniósł kontuzję na obozie kadry USA. Niegroźne skręcenie lewej kostki być może jednak pokrzyżuje plany dostania się do 12 osobowego składu, który pojedzie do Chin. mam jednak nadzieję, ze Pop zdaje sobie sprawę, że skoro nie ma do dyspozycji wszystkich najlepszych, to taki walczak będzie potrzebny w kilku meczach, gdy trezba będzie rywala przycisnąć także w obronie.

[Timi] Ten uraz może być przysłowiowym gwoździem dla szans Smarta, bo jednak kogoś z  tej 16-tki trzeba będzie uciąć. Kontuzja jest niegroźna, ale Marcus traci w tej chwili szansę na pokazanie się z dobrej strony na starcie campu. Miejmy nadzieję, że zdąży wrócić do pełni zdrowia na pierwsze sparingi, bo to w dużej mierze one zadecydują o tym kto poleci do Chin. Pierwsze starcie kontrolne ma odbyć się 16 sierpnia w Kalifornii, gdzie zespół USA zmierzy się z Hiszpanią.

[Adrian] No i koniec przygody Marcusa, jak się okazało nie chodziło o skręcenie kostki, a o kontuzję łydki i Smart już jest poza kadrą. Wielka szkoda, naprawdę – liczyłem, że zobaczę go na Mistrzostwach Świata, bo już sobie nawet rozpisałem mecze interesujących mnie drużyn. Będę oczywiście oglądał tę imprezę, ale mogła ona być dla nas jeszcze bardziej atrakcyjna.  Teraz pozostaje liczyć, ze poleci tam Brown i nie raz i nie dwa zobaczymy celtyckie trio razem na parkiecie.

[Timi] Nadzieja jeszcze jest, bo na razie wiemy, że Smart nie będzie brał już udziału w treningach Vegas, ale na mecze kontrolne może być jeszcze dostępny. Tym bardziej że jak mówi Steve Kerr, nasz buldog był ponoć jednym z najlepiej wyglądających zawodników na starcie campu, więc tym bardziej byłoby szkoda, gdyby ominęła go taka szansa.

[Adrian] Jesteśmy przy Marcusie to warto wspomnieć, iż kończy mu się umowa z Adidasem, a największa chęć na nowy kontrakt reklamowy przejawia Puma. Nie tylko kibice Celtics doceniają Smarta, to co robi na parkiecie i poza nim. Marcus zrobił krok w swojej ofensywnej grze, jeśli zrobi jeszcze z 2 takie kroczki, to Puma może do  swojego portfolio zyskać naprawdę charakterystycznego gracza.

[Timi] Już teraz zyskaliby gracza, którego z roku na rok docenia coraz więcej osób, a dla samego Marcusa na pewno będzie to super okazja, dlatego trzymam kciuki, aby ten kontrakt otrzymał. Byłaby to kolejna dobra rzecz, która go spotyka – Smart to doskonały przykład, że ciężką pracą i poświęceniem można zajść naprawdę daleko.

[Adrian] To jeszcze jeden temat ze Smartem – tym razem opowiedział o wspólnym obiedzie z Kembą Walkerem i to jak bardzo go zdziwiło gadulstwo Kemby. Był pewien, że to dość cichy i wycofany typ, a okazał się świetnym kompanem. Takie relacje budują chemię w drużynie, zanim tak naprawdę oni stali się drużyną. Oni nie odbyli jeszcze ani jednego treningu jako Boston Celtics, a wraz z Tatumem i Brownem mają już kilka wspólnych treningów na kadrze USA za sobą. Fajne słowa też padają podczas wywiadów, gdzie zawodnicy zdają sobie sprawę jak bardzo źle poszedł poprzedni sezon i dmuchają na zimne.

[Timi] Tak jak się tego spodziewaliśmy, czwórka naszych zawodników ma doskonałą okazję, by się bliżej poznać i zbudować chemię, a też warto zwrócić uwagę, że ta czwórka to w tej chwili liderzy bostońskiego zespołu, więc ta nić porozumienia między nimi to bardzo ważna rzecz. W tej grupie jest jeszcze Gordon Hayward, którego na obozie kadry co prawda nie ma, ale w jego przypadku najlepszym lekarstwem zdają się być te indywidualne treningi – powrót do lepszej gry powinien pozwolić mu też naturalnie złapać lepszy kontakt z zespołem. A o poprzednim sezonie zdaje się już wszyscy zdążyli w Bostonie zapomnieć, o czym mówił także Brad Stevens. Wyciągnąć nauczkę i iść dalej.

[Adrian] Skoro poruszyłeś Gordona, to mam nadzieję, że ten okres przygotowawczy on przepracuje bez żadnych urazów lub dodatkowych interwencji medycznych. Ostatnio widziałem na FB takie porównanie, gdzie gość wyciągnął staty Haywarda z pierwszego sezonu po kontuzji i to było te 11 pkt na mecz, oraz George’a ale jemu policzył średnia z kilku sezonów po kontuzji, a  przecież w tych kilku meczach w pierwszym sezonie po kontuzji, to PG13 robił mniej niż 9 pkt na mecz. Ja liczę, że jednak Gordon wskoczy znowu na poziom ok 18-19 pkt – w końcu już nie będzie pierwszą strzelbą, ale swoje punkty robić będzie.

[Timi] Ja nie mam wątpliwości, że te kilka meczów George’a pod koniec sezonu 2014/15 plus potem calutki okres przygotowawczy pozwoliły mu potem wrócić do bardzo dobrej formy. Hayward tego nie miał i niestety wiele osób zdaje się nie zdawać sobie z tego sprawy. Zobaczymy więc jak Gordon będzie wyglądać właśnie po takim okresie letnim, gdzie ma już za sobą powrót i teraz cały offseason mógł spokojnie sobie popracować, nie tyle nad przygotowaniem się do powrotu co po prostu nad swoją grą.

[Adrian] 33 i 34 czyli dla każdego fanatyka Celtics – Bird i Pierce, z takimi numerami najprawdopodobniej zagrają na Mistrzostwach Świata Brown i Tatum. Czyli jak bardzo banalną kwestią rozkochać w sobie jeszcze bardziej kilkaset milionów kibiców koszykówki, a może nawet jeszcze więcej, bo pod uwagę tu wziąłem tylko fanbaze kibiców jakich ma Boston na całym świecie.

[Timi] Super wybór naszych młodych zawodników, bo te numery dla kibiców Celtics rzeczywiście nie mogą po prostu kojarzyć się w inny sposób. Zarówno dla Browna, jak i dla Tatuma tegoroczne mistrzostwa świata (jeśli oczywiście obaj na nich zagrają) to będzie świetny sposób na to, aby wybić się i dać się poznać właśnie tej szerokiej publiczności.

[Adrian] Zobaczymy ilu finalnie zawodników Celtics zagra na Mistrzostwach Świata w Chinach, bo w kadrze Niemiec jest przecież Daniel Theis, w kadrze Francji Vincent Poiriera, w kadrze Senegalu być może zagra Tacko Fall. No i oczywiście Gigi z kadry Włoch, pomimo, że to były zawodnik Bostonu, to nadal jest zielonym draniem, którego uwielbiam.

[Timi] Wiemy już, że Tacko dla Senegalu nie zagra – trochę szkoda, podobnie jak w przypadku Semi Ojeleye, który nie zagra w barwach Nigerii. Ale tak czy siak to będą bostońskie mistrzostwa świata i miejmy nadzieję, że dla każdego z powołanych będzie to udany czas, który da kolejne powody do rozwoju. Gigi na zawsze w sercu, a na dodatek w Chinach zagra też nasza rodzima kadra, więc będą to dla polskich kibiców Celtics naprawdę wyjątkowe tygodnie.

[Adrian] Tacko ponoć od razu kadrze powiedział, że na MŚ nie pojedzie, bo chce przepracować w Bostonie ten okres, żeby załapać się na to ostatnie miejsce w składzie. Uczciwie postawił sprawę a jednak kadra chciała go mieć u siebie choćby na zgrupowaniu. Nie ma się co dziwić, we własnym kraju też jest wielką gwiazdą, choćby z tytułu gry w USA. Dla nas może się to wydawać banalne, ale na czarnym lądzie inaczej patrzy się na grę w NCAA.

[Timi] To raz, ale dwa, że przecież Fall w NCAA spisywał się co najmniej solidnie i jednak zdążył sobie wyrobić fajną markę. No i też w takim Senegalu nie mają za bardzo się kim innym zachwycać, choć jakby nie patrzeć to w NBA mieli więcej swoich zawodników od na przykład takiej Polski. Fall tymczasem dobrze wie, że naprawdę ma szansę spełnić swoje marzenie o grze w NBA i cieszy to, że poświęca się temu w stu procentach.

[Adrian] Znamy już część dat preseason – zaczynamy 6 października z Hornets. Zagramy też z Cavs, ale cały czas czekamy na pełną listę z datami. Znamy za to preseason w wykonaniu GSW i oni 4 razy zagrają z Lakers. NBA czuje tutaj ogromny potencjał finansowy – zważywszy, że wszystkie te mecze odbędą się w halach tych zespołów. Przed sezonem zwyczajowo gra się w mniejszych miastach dla kibiców mieszkających poza aglomeracją, a tutaj NBA nie robi żadnego ukłonu, wszystko w wielkich halach na 20 tys widzów.

[Timi] Akurat ta lista się pojawiła: 6 października u siebie z Hornets, pięć dni później w Orlando, 13 października u siebie z Cavs i na koniec 15 października rewanż w Ohio. Trochę szkoda, że nie ma wśród tych rywali żadnej topowej drużyny, bo byłaby to fajna szansa, aby sprawdzić odmieniony bostoński zespół na tle któregoś z wielkich, choć oczywiście preseason nie do końca temu służy.

[Adrian] Ostatni taniec – Carter wraca na jeszcze jeden sezon. Trochę szkoda, ze do Atlanty, a nie do Toronto. Toronto o mistrzostwo walczyć już w tym sezonie nie będzie, Kanada go kocha, kibice chyba wszystkich drużyn go kochają i na pewno chcieliby zobaczyć Vince’a w koszulce Raptors po raz ostatni. Chyba ten brak ruchu i oferty ze strony Tornto to ich duży błąd – legendą Cartera mogliby zamaskować ubytek Leonarda i dalej być jedną z najbardziej medialnych drużyn NBA w tym sezonie.

[Timi] Pytanie, jakie są relacje na linii Raptors-Carter – co prawda odejście Air Canady z drużyny Toronto miało miejsce naście lat temu, a czas leczy rany… Mało kto dziś pamięta, że Carter odchodził jako „zdrajca”, przynajmniej w oczach wielu kibiców. Wszak opuszczał Kanadę na własne życzenie, a pod koniec przygody z Raptors miał nawet… sabotować swoją własną drużynę. Kibice zapominają i wybaczają, tym bardziej gdy Carter po latach zmienił się w tak szanowanego weterana NBA, natomiast tu jest też pytanie na ile sam Carter chciał wrócić do Toronto. Byłoby to piękne zwieńczenie historii, dlatego trochę szkoda, że do tego nie doszło, ale sam fakt, że Vince zagra jeszcze jeden sezon jest wspaniałą informacją dla wszystkich kibiców NBA.

[Adrian] Byż może masz rację, że ta łatka „zdrajcy” zaważyła, ale nie wierzę, że w Kanadzie ktokolwiek gwizdałby na meczu gdy w hali w Toronto grałby regularnie Air Canada. A może to wcale nie jest jego ostatni taniec, może za rok jednak Toronto da mu szanse zakończenia tej przygody w najpiękniejszy z możliwych sposobów. On się starzeje tak powoli, że ja wcale nie wykluczam gry przez 2 sezony – kiedyś miał niesamowity atletyzm, ale przekuł to w niesamowite umiejętności techniczne.

[Timi] Dziś kibice już dawno o tym zapomnieli, dlatego ja bardziej pytam czy to Vince nadal kocha Toronto:) A najpiękniejszy możliwy sposób już przeleciał koło nosa, bo przecież gdyby Carter był w składzie Raptors z poprzedniego sezonu… Jak jednak widać po Carterze, jemu wcale tak bardzo nie zależy na mistrzostwie, bo gdyby tak było to przecież nie zostałby w Atlancie.

[Adrian] Draymond Green dostał ofertę od GSW – 100 mln dolarów za kolejne 4 lata gry, w tym ostatni rok jest opcją. Bardzo sensowna umowa, która jednocześnie docenia Osiołka, a przy okazji nie jest niszcząca dla ich salary. Osiołka można nie lubić (jak na ten przykład ja go nie lubię), ale jednak trezba doceniać to co wnosi do gry GSW. Jeśli zespół z Kalifornii będzie chciał nim handlować (w co wątpię) to ten kontrakt jest bardzo dobry dla różnych wymian i kombinacji.

[Timi] Ruch dobry dla obu stron, choć podejrzewam, że 29-letni Green mógłby dostać nawet dużo więcej na wolnym rynku. Z drugiej strony, to właśnie w Oakland stał się tym Draymondem Greenem i jakoś tak trudno sobie wyobrazić go w innych klubowych barwach.

[Adrian] Tak ni z gruszki, ni z pietruszki gorący zrobił się temat Jordana w Brooklynie. Duża ilość komentarzy i opinii twierdząca to co ja napisałem kilka Tygodników temu – jego atletyzm odchodzi w zapomnienie, a on technicznych walorów nie posiada. Czyżby nagle w USA przejrzeli na oczy, że ta drużyna Nets została zwyczajnie ulepiona z widzimisię dwóch gwiazd, a nie zbudowana na solidnych fundamentach? Irvingowi czasami nie chce się grać, Durant grać nie będzie mógł, a Jordan grać już nie potrafi – recepta na brak PO.

[Timi] Wydaję mi się, że w najgorszym scenariuszu Nets będą po prostu na podobnym poziomie co w poprzednim sezonie, a ten poziom wystarczył do zameldowania się w fazie play-off. Kyrie zastąpi D’Angelo, a jednak reszta trzonu została na swoim miejscu, bo przecież Dinwiddie, Harris i Lavert rozpoczną sezon na Brooklynie. Jordan może już nie jest taki super, ale mają przecież młodego Allena, który swoje potrafi. Gorzej niż w ubiegłych rozgrywkach być więc nie powinno.

[Adrian] Zobaczymy jak to wszystko będzie klikać, bo jak Irving nie dostanie wsparcia to słabo to widzę. W poprzednim sezonie oni byli fajnie zbilansowani, szczególnie w obronie – bo Nets to nie tylko był atak. Teraz zabraknie Carrolla i Dudleya – nie bardzo widzę kto miałby teraz odwalać brudną robotę na parkiecie. Nie kupuje też tej otoczki, że to nadal młody zespół tylko doszło kilka gwiazd – toć Harris ma 28 lat, Lavert 26 lat, a Dinwiddie 25 lat – młodzi to oni byli 7 lat temu.