#178 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA.  Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Sezon ogórkowy w pełni, czyli mało faktów, dużo plotek. Zaczniemy od faktów – dwóch kolejnych zawodników Celtics powołanych do kadry USA. Na razie to tylko obóz przygotowawczy, ale coraz więcej gwiazd chce się skupić na przyszłym sezonie w NBA, że faktycznie Boston może być bardzo silnie reprezentowany w Chinach na Mistrzostwach Świata. Kemba potwierdził, że chce zagrać na tej imprezie, Tatum ma spore szanse, bo coraz mniej skrzydłowych zostało na obozie, Jaylen i Marcus – trzymam kciuki, bo to byłaby fantastyczna przygoda.

[Timi] Zawsze jest ryzyko kontuzji, co podnosi wielu fanów, ale to jest decyzja zawodników, by się na obozie pojawić i powinniśmy to oczywiście szanować. Tym bardziej, że dla wszystkich to może być bardzo fajne doświadczenie, także z perspektywy Celtics i kolejnego sezonu, bo będzie okazja, by pograć i potrenować z Kembą. Team USA próbuje też przekonać tych młodych zawodników, że lato pod okiem Popa może być trampoliną do znakomitego sezonu i oby tak było w przypadku naszych graczy, jeśli rzeczywiście wszyscy polecą do Chin.

[Adrian] Żeby nie ryzykować kontuzji, należałoby wyłączyć swoja aktywność fizyczną aż do końca września, gdy zacznie się obóz przygotowawczy. To zwyczajnie niemożliwe. Przypomnę taki filmik z Jaylenem Brownem sprzed 2 lat już. Jechał samochodem osiedlową uliczką, zauważył dzieciaków grających w kosza przed domem. Zatrzymał auto, nie gasząc silnika  wyskoczył, złapał tocząca się piłkę i zapierdolił z góry taka paczkę, że kosz do dzisiaj się chwieje. Ich nie powstrzymasz przed graniem, to niemożliwe, oni są od tego uzależnieni. Każdy z nich dzień w dzień trenuje, gra i jedyne co możesz zrobić to zminimalizować ryzyko kontuzji, jednocześnie maksymalizując korzyści – czyli niech grają na kadrze z najlepszymi trenerami i zawodnikami, w najlepszych możliwych warunkach. Ja jestem bardzo na tak i Mistrzostwa Świata w Chinach będę śledził bardzo uważnie, bo tam też będą grać Polacy.

[Timi] Poza tym to nie jest tak, że ten wyjazd do Chin w żaden sposób im nie pomoże – wręcz przeciwnie, będzie to dla wszystkich bardzo dobre i fajne doświadczenie. Kontuzje się zdarzają i przykład Paula George’a jest dla wielu fanów wystarczającym powodem do tego, by odradzać udział w kadrze, natomiast powiedzmy sobie szczerze, że takie ekstremalne przypadki mają miejsce bardzo rzadko i pomimo tego że się zdarzają to i tak nie odciągają największych gwiazd. Wystarczy sobie zobaczyć skład USA na poprzednich igrzyskach. MŚ traktują po macoszemu, ale Pop tak czy siak powinien mieć do dyspozycji bardzo mocny skład.

[Adrian] Mocny skład, ale przy takiej ilości absencji, ja się wcale nie zdziwię jak na parkiecie, przez kilka minut w każdym meczu będzie 3 Celtów, a może nawet 4, bo zobaczymy kto finalnie tam pojedzie. Jestem dobrej myśli i z tej ekipy która aktualnie jest na kadrze, Kemba i Jayson maja pewne miejsce, a Marcus i Jaylen wcale nie są pierwszymi do wylotu.

[Timi] Po ostatnich zmianach powołania otrzymało i zaakceptowało bodaj 16 zawodników, więc odpadnie czterech graczy, przy czym tak jak mówisz, Kemba i Tatum mogą być raczej pewni tego, że do Chin polecą. Bardzo prawdopodobne jednak, że walka o ostatnie miejsce rozegra się między Smartem a Brownem, choć chciałoby się zobaczyć na MŚ całą czwórkę naszych zawodników.

[Adrian] Ostatnie 15 miejsce w składzie najprawdopodobniej dostanie Tacko Fall. Jeden z działaczy naszego zespołu powiedział, że Tacko jest zawodnikiem w którego warto zainwestować czas i pieniądze. Kilku komentatorów uważa, że jeśli Tacko będzie się nadal tak rozwijał jak w ostatnich kilku miesiącach, to Boston zyska naprawdę sensownego gościa pod kosz jako zawsze pewny punkt ławki rezerwowych. Inwestowaliśmy już w kompletne niewypały, więc dla mnie to żadne ryzyko – no a Tacko jest też przy okazji uwielbiany.

[Timi] Przede wszystkim trzeba docenić pracę jaką Fall wykonał właśnie na przestrzeni tych ostatnich miesięcy, bo to jest kluczowe i to dzięki tej pracy rozmawiamy teraz o jego szansie w NBA. Taka mobilność przy takim wzroście to coś, czego nie widuje się na co dzień, dlatego ja się nie dziwię, że chcemy inwestować w Tacko.

[Adrian] To powróżmy trochę – czy Tacko pogra w NBA w tym sezonie, oczywiście jak już dostanie tę umowę, czy raczej spędzi rok w G-League. Moim zdaniem dla niego priorytetem powinno być zbudowanie jeszcze trochę masy mięśniowej, oraz dalsza praca nad mobilnością. Przy jego wzroście rzut z dystansu nigdy nie będzie nawet poprawny, doszlifować do perfekcji to do czego ma naturalne predyspozycje. Rok w MRC i zobaczymy jak to będzie od czasu do czasu przekładać się na ogony w NBA.

[Timi] A mnie się wydaję, że masa mięśniowa już jest ok, bo to wcale nie jest patyczak. On już właśnie ma sporo masy, więc to niekoniecznie musi być dla niego priorytet. A czy zagra w przyszłym sezonie w NBA? Jeśli nie dla Celtics to pokusi się raczej ktoś inny. Na razie podpisał tę samą umowę, na którą zgodził się jeszcze przed ligą letnią, w ramach której będzie mógł brać udział w obozie treningowym, a potem Celtics mogą wysłać go do G-League, oczywiście za jego zgodą. Nie będą to duże pieniądze, więc gdyby znalazł się ktoś, kto da mu gwarantowaną umowę to zapewne mocno się nad tym zastanowi. Tak czy siak już jest w Bosotnie obiektem kultu i chyba najbardziej lubianym zawodnikiem Celtics, który tak w zasadzie zawodnikiem Celtics jeszcze do końca nie jest.

[Adrian] Nie jest jeszcze tak potężny jak może być, ale oczywiście z umiarem, żeby nie stać się powolnym klocem. Na pewno ma jeszcze sporo do zrobienia w kwestii siły, no ale musimy pamiętać, że on tak naprawdę zaledwie kilka lat temu zaczął trenować koszykówkę. Ma już prawie 24 lata, ale jako 16 latek przeprowadził się z Senegalu do USA i wtedy ten basket zaczął się na poważnie. Dlatego mniej dziwi, że on cały czas się rozwija.

[Timi] Cały czas się rozwija i na pewno warto w jego rozwój inwestować. Dziś pewnie wiele zespołów żałuje, że nie skusiło się na niego gdzieś pod koniec drugiej rundy i miejmy nadzieję, że Celtics rzeczywiście „mieli nosa” i już niedługo będą cieszyć się tą swoją inwestycją. To, co też jest ważne to fakt, że wszyscy mówią o Fallu bardzo dobre rzeczy – że to jest po prostu bardzo fajny i dobrze poukładany gość. A to z pewnością zwiększa szanse na to, by w NBA odegrał jakąś (i to nie marginalną) rolę, o czym sam pewnie jeszcze kilka lat temu nawet nie śnił.

[Adrian] Danny Ainge jest zniesmaczony tym, że zespoły złamały przepisy o zakazie kontaktu z zawodnikami przed 1 lipca, bo zwyczajnie Al Horford widział dokładnie jaki jest rynek na jego usługi, bo Sixers przed 1 lipca wiedzieli, że Butler odjedzie, bo…. bo zwyczajnie cała liga oszukuje. NBA chyba jednak powinna skończyć z tą fikcją i pozwolić legalnie rozmawiać zaraz po ostatnim meczu Finałów. To już kompletnie nie ma sensu w XXI wieku, technologia pozwala na takie cuda, że nawet śledztwo FBI nic by nie pomogło.

[Timi] Tak samo słyszeliśmy o Kembie w Bostonie przed 1 lipca – więc jest dokładnie tak jak piszesz i cała liga „oszukuje”. Bo trudno to nazwać prawdziwym oszukiwaniem, kiedy dzieje się tak od lat i nikt w zasadzie z tym nic nie robi. Jest na to po prostu pewne powszechne przyzwolenie, dlatego trochę nie rozumiem oburzenia Celtics – tym bardziej, że Horford poszedł do 76ers przede wszystkim ze względu na ten przyjemniutki kontrakt, którego Ainge nie chciał wyrównać.

[Adrian] Horford jest zdumiony tymi oskarżeniami, ale tu jest coś mocno na rzeczy, bo Rada Gubernatorów została trochę podstawiona pod ścianą przez NBA w tym temacie. Padło oficjalne zapytanie o możliwość kontrolowania służbowych telefonów i maili. Tylko to nie ma sensu – bo przecież są aplikacje, gdzie wiadomości znikają kilkanaście sekund po wyświetleniu. Natomiast co do Bostonu i tego oburzenia – moim zdaniem Danny wcale nie musi ściemniać z oburzeniem – jest mormonem i on  zasadami swojej wiary kieruje się w życiu, więc ja bym go o łamanie tych reguł nie posądzał. Co innego plotki, bo ktoś w rozmowie z dziennikarzem przyznał, że ten czy inny zawodnik może być na ich celowniku, gdy ktoś odejdzie a co innego rozmowy i uzgadnianie przed terminem kontraktów.

[Timi] Jak nie Danny to ktoś inny, zresztą ktoś te wszystkie „plotki” wypuszczać musi i choć wiele zostaje za zamkniętymi drzwiami to jednak ja nie mam wątpliwości, że i w Bostonie próbują pewne rzeczy robić znacznie wcześniej niż im wolno, bo tak robią po prostu wszyscy. Jeśli tego nie zrobisz to zostaniesz w tyle, proste. Dlatego potrzebne są zmiany reguł, by te głosy oburzenia się nie pojawiały i by wszystko było załatwiane tak jak być powinno, a nie gdzieś pod stołem, mimo że wszyscy wiedzą, że to i tak ma miejsce.

[Adrian] No właśnie chyba trochę wykrakałem te zmiany, bo w piątek zaczęły się w USA spekulacje, że NBA będzie zmierzać do rozpoczęcia FA zaraz po Finałach. Silver ma teraz sporo zmian na głowie, zapowiadał kilka nowości i gdyby jeszcze udało się opchnąć na przyszły sezon zmianę formuły FA – to spokojnie można go nazwać reformatorem NBA. Stern wyniósł NBA na zupełnie inny poziom popularności, a Silver naprawił to co Stern spierdolił w kwestiach organizacyjnych jak tankowanie, FA, mecze b2b…

[Timi] Przeniesienie FA przed draft to coś, co wiele zespołów postulowało już dawno temu (a najgłośniej chyba nasz Mike Zarren) i ta zmiana wydaje się być z jednej strony najłatwiejsza do wprowadzenia, a z drugiej strony jest po prostu bardzo rozsądna. Silver tymczasem rzeczywiście na razie reaguje na zmieniającą się rzeczywistość w dobry sposób, choć oczywiście przed NBA cały czas sporo wyzwań…

[Adrian] Klaruje się powoli sytuacja Beala w Wizards. Ma on dostać od zespołu ofertę 3 letniej umowy na 111 mln. Jeśli jej nie przyjmie zespół będzie szukał wymiany, gdyż nie zamierza rzucać na stół kolejnego długoletniego super maksa. Mądry Czarodziej po szkodzie, ale to może zrodzić kolejne ruchy kadrowe w NBA, jedna wymiana spowoduje przebudowę Wizards i w efekcie kolejne klocki będą latać na rynku.

[Timi] Beala od miesięcy łączy się z Bostonem, wskazując m.in. na jego przyjaźń z Tatumem, natomiast po zwolnieniu Yabu ustaliliśmy już, że Celtom będzie teraz trudno się zakręcić koło tego typu zawodnika na dużym kontrakcie. Zobaczymy jednak, jaką decyzje podejmie Beal, chociaż nie jestem pewien, czy Wizards się to opłaca – fakt faktem, że to nie jest supermax, natomiast tam za bardzo perspektyw na przyszłość nie ma, a za tego Beala (który od dłuższego czasu jest ich najlepszym graczem) można by jednak coś fajnego wyciągnąć.

[Adrian] Beala się łączy z Bostonem, ale już pomijając niuanse ewentualnej wymiany, ja w tym transferze nie bardzo widzę sens. Mamy trochę assetów, ale nie na dwójce są nasze największe słabości. Spokojnie zagrajmy kilka miesięcy tym co mamy – potem popatrzymy jak się układa drużyna, jak się układa sezon w Memphis, jak w Wisconsin i będziemy myśleć.

[Timi] Od tego jak się będzie układał sezon w Memphis bardzo dużo zależy, ale też trzeba powiedzieć, że Celtics potrzebują dobrego sezonu od swoich najlepszych i najbardziej perspektywicznych zawodników, bo ich wartość w tej chwili po tym ubiegłym sezonie jednak spadła. I tak okazuje się, że kluby próbowały wyciągnąć Browna czy Haywarda za „bezcen”, natomiast w Bostonie wierzą w swój młody trzon i wierzą też w powrót do formy Haywarda, więc uważam podobnie jak Ty: ze zmianami poczekamy do lutego, a nie zdziwię się, jeśli kolejny już rok z rzędu Ainge w dzień trade deadline nie zrobi nic. No ale na to jeszcze za wcześnie, na razie poczekajmy jak ten zespół będzie ze sobą współgrał.

[Adrian] Tim  Duncan wraca do NBA. Nie będzie grał, ale wraca na ławkę San Antonio Spurs. Bardzo dobrze, to jedna z legend która powinna mieć swoje miejsce w NBA. Nigdy specjalnie rozgadany to on nie był, więc szansy na karierę komentatora w TV nie ma, ale jako asystent t i mentor powinien się Tim sprawdzić doskonale.

[Timi] Troszkę zaskoczenie, bo to jest od razu miejsce na ławce obok Popa, natomiast ta wiadomość o powrocie to jeden z kolejnych wielkich newsów, jakie spadły na nas tego lata. Bo przecież Timmy D to jest legenda, a legendy zawsze dobrze jest mieć w NBA – tym bardziej, jeśli są dobre w tym, co robią.

[Adrian] Prawda – mnie zastanawia czy Pop nie będzie chciał namaścić go na swojego następcę. Sezon w sezon ktoś mu podkrada asystentów i to takich, o których czasami się mówiło, że to właśnie oni przejmą ster po Popie i chyba postanowił namówić Tima, żeby był ta wartością stałą w przyszłości organizacji. SAS to w pewnym sensie fenomen w NBA i chyba zamierzają dalej podążać tą drogą, gdzie można zgadywać wiele rzeczy jakie się wydarzy za rok, ale kilka kwestii jest fundamentalnych i tu zaskoczenia nie będzie.

[Timi] Podejrzewam, że IO w 2020 roku są dla Popa pewną datą graniczną, więc możliwe, że ten przyszły sezon będzie dla niego ostatnim w roli szkoleniowca Spurs i wtedy to dołączenie Timmy’ego ma sens, tym bardziej jeśli to rzeczywiście on ma być następcą. Drzewo trenerskie Popovicha jest już naprawdę imponujących rozmiarów i jestem bardzo ciekaw, jakie miejsce w tym wszystkim zajmie właśnie Duncan.

[Adrian] Anthony Davis wspomniał, że pewnego dnia chciałby zagrać w swoim rodzinnym mieście, czyli Chicago. Nie wierzę, że on nie przedłuży kontraktu z Lakers za rok, ale nie wierzę, ze zostanie w Los Angeles dłużej niż te 6 lat. Za rok dostanie super maxa na 5 sezonów i później pewnie pójdzie grać do Bulls. Taka moda zapanowała chyba w NBA, ze nagle wszyscy stali się lokalnymi patriotami.

[Timi] Zostaje kwestia, czy w te sześć lat uda mu się zdobyć mistrzostwo – bo na powroty do Chicago to może się zdecydować pod koniec swojej kariery, kiedy nic już nie będzie musiał. Sam zresztą stwierdził, że mógłby zagrać dla Bulls „gdy nadejdzie czas”, natomiast co do lokalnego patriotyzmu to szkoda, że z okolic Bostonu raczej same ligowe średniaki…

[Adrian] Jestem pewien, że wszyscy poza kibicami Lakers trzymają kciuki, żeby on nie zdobył tam nawet pół pierścienia – no chyba, że jakiś w Disneylandzie. Gdy grał w NOLA, to było dla niego w NBA bardzo dużo sympatii – teraz trafił w miejsce które się kocha lub nienawidzi – tych nienawidzących jest dużo więcej.

[Timi] I bardzo ciekawe jak się w takiej sytuacji odnajdzie, choć podejrzewam, że nie powinno być większych problemów. Davis to nadal top topów w NBA i jeżeli tylko zdrowie pozwoli to powinien to w przyszłym sezonie udowodnić. Pytanie jak to się przełoży na sukcesy Lakers, tym bardziej, że zaraz za miedzą są Clippers, którzy swoją drogą już niedługo wyniosą się ze Staples i będą grać w swojej własnej supernowoczesnej hali.

[Adrian] Skoro jesteśmy przy Los Angeles – Leonard zamierzał pozostać w Toronto… przekonał go dopiero transfer Georga do Clippers. Dopiero wtedy stwierdził – niech to marzenie o grze w Mieście Aniołów się ziści. LAC postawili wszystko na jedną kartę i wygrali, w Toronto mają Siakama, którego nie chcieli dorzucić do paczki po Georga. Choć w tej historii jest jeszcze kilka niewiadomych, no ale w XXI wieku to już tylko kwestia czasu, aż poznamy cała narrację.

[Timi] Clippers musieli postawić wszystko na jedną kartę, tym bardziej kiedy gra toczyła się o Leonarda, który w ciągu ostatniego roku przypomniał wszystkim, że jest jednym z najlepszych – jeśli nie wprost najlepszym – graczy w lidze. No a jeśli masz okazję takich ściągnąć to robisz wszystko, by się udało.

[Adrian] Całkiem niedawno jeden z braci Giannisa, czyli starszy Thanasis dostał 2 letnią umowę od Bucka, a teraz młodszy brat czyli Kostas dostał umowę two way od Lakers. Obaj są najdelikatniej mówiąc bardzo przeciętni, a umowy dostają tylko dlatego, że rozpoczęła się bitwa o Gainnisa. On zapewniał o swojej lojalności, ale zespół z Wisconsin dmucha na zimne i robi wszystko, żeby ich skarb był bardzo zadowolony.

[Timi] Lojalność jak najbardziej, zresztą Bucks zrobili tego lata dużo, by pokazać Giannisowi, że po poprzednim sezonie chcą być jeszcze lepsi (i jednocześnie udało się bardzo dobrze zarządzić pieniążkami), a to jest klucz do tego, by Giannis został w Milwaukee. Żaden tam Thanasis czy Kostas, choć oczywiście zaszkodzić tego typu ruchy nie mogą.