#176 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA.  Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Zastanawiałem się od czego by tu zacząć i chyba zacznę od pewnej niespodzianki, nie tylko dla nas, ale okazuje się też, że dla Danny’ego. Carsen Edwards w Summer League spisuje się tak dobrze, że Celtics szukają rozwiązania dla niego i chcą zaoferować 4 letni – pełen kontrakt dla zawodnika  z Draftu, jaki dostają pierwszerundowe wybory. Z tego wniosek, że Edwards był wybierany z myślą o umowie 2-way. No ale on faktycznie wszystkich zaskoczył swoją gotowością na tym poziomie, bo wygląda bardzo dobrze po obu stronach parkietu.

[Timi] Niekoniecznie musiała być taka myśl – tego typu umowy dla graczy wybranych na początku drugiej rundy to raczej powszechna już praktyka, bo w przeszłości podobne kontrakty podpisali m.in. Jordan Mickey czy przed dwoma laty także Semi Ojeleye. Zgadza się jednak to, że Edwards zaskakuje bardzo pozytywnie, choć dla tych, którzy go znają nie jest to wcale żadne zaskoczenie – tym bardziej po tym jak dobrze spisał się podczas tournamentu NCAA w tym roku.

[Adrian] To, że dawaliśmy już takie umowy to fakt – jednak co innego jest tu ważne. Szukanie rozwiązania dopiero teraz, bo warto zauważyć, że w tym momencie mamy już zapełniony 15 osobowy skład. Danny zawsze zostawiał sobie 1 wolne miejsce – bo tak nakazuje logika. Zawsze możesz kogoś podpisać za minimum, gdy dla dobry weteran zostaje na rynku pod koniec wakacji. Moim zdaniem plan był taki – Waters idzie do MRC i będzie grał w G-League, a Edwards wchodzi na Two Way. Tymczasem obaj spisują się nadspodziewanie dobrze.

[Timi] A mnie się wydaję, że od początku plan był taki, aby Edwards od razu się do rotacji załapał, niekoniecznie na two-way, tym bardziej, że przecież specjalnie robiliśmy wymianę niejako pod niego na początku drugiej rundy. Tak czy siak, na pewno jest jednym z najbardziej imponujących zawodników w Vegas i choć to tylko Vegas to jednak można być optymistą, tym bardziej, że Carsen wygląda po prostu naturalnie i kto wie, być może już w pierwszym swoim sezonie w NBA będzie w stanie odgrywać fajną rolę w Bostonie.

[Adrian] Wymianę robiliśmy, żeby zaoszczędzić pieniądze i nie przyjmować do rotacji zbyt dużo młodych zawodników. To w sumie była oficjalna informacja, że nie chcemy 3 młodych wybierać w tym roku, że 2 wystarczy i to Danny zrealizował. Obsunął się w Drafcie, ale zgarniając też wysoki drugorundowy wybór (gdzie nie ma obowiązku dawania kontraktu gwarantowanego), oraz wymienił pierwszorundowy na przyszłoroczny Draft. Ilość picków na pierwszą rundę nadal mu się zgadza, a przy okazji dostał szanse zaryzykowania Edwardsa i to się opłaciło. Tylko teraz zrobił się tłok tak duży, ze trzeba będzie pożegnać się z Yabusele, a to był nasz asset na wymiany w lutym. Tym się trochę martwię, czy nam tych 3 mln nie zabraknie.

[Timi] No i z Yabu rzeczywiście się pożegnaliśmy – trochę dziwna decyzja, bo jego kontrakt mógł się przydać w wymianach, ale najwidoczniej uznali w Bostonie, że lepiej jest otworzyć sobie miejsce w składzie i z Francuza zrezygnować. To nie były dobre trzy lata, a w zasadzie tylko dwa, bo przecież pierwszy sezon Yabu spędził w Chinach. I chyba głównie dlatego został wtedy przez Celtów wybrany, bo się na ten stash zgodził. Potencjał miał spory, jednak od debiutu w NBA nie zdołał go pokazać.

[Adrian] Summer League w Las Vegas – sądząc po reakcji publiki, ma 2 gwiazdy – Zion i Tacko.  Tacko Fall pomimo swoich ograniczeń, gra naprawdę fajny turniej i tu chyba kolejne zaskoczenie dla Danny’ego – bo trzeba będzie mu zaoferować pewnie umowę 2-way – która chyba pierwotnie była zarezerwowana dla Edwardsa. Na drugą taka umowę załapie się pewnie nasz drugi mikrus, który też wygląda dobrze.

[Timi] Na jedną umowę two-way planowany był Max Strus, którego oglądamy w barwach Celtics od drugiego meczu, ale koniec końców może rzeczywiście się okazać, że na takim kontrakcie wyląduje Tacko Fall. On trochę jest taką rewelacją ze względu na swój wzrost – wielu traktuje go jak ciekawostkę, natomiast Tacko pokazuje nam, że on naprawdę potrafi grać. Przede wszystkim naprawdę jest bardzo mobilny jak na ten swój niesamowity wzrost i to jest coś, co on sam najbardziej chciał w lidze letniej pokazać. Zaskoczeni są Celtics, zaskoczeni są też przedstawiciele innych klubów i kibice. Do NBA jeszcze droga daleka, ale te solidne występy na pewno pomogą mu tylko pomóc.

[Adrian] Drugie miejsce na Two-Wayu zostało wykorzystane na Waitersa i teraz dla Tacko brakuje miejsca. Szkoda tracić takiego zawodnika – on faktycznie jest jeszcze daleko od poziomu NBA, ale… dokładnie tak jak z jego wzrostem – niebo jest limitem. Właśnie Tacko udowadnia, że to co miało być jego słabą stroną, czyli mobilność, właśnie nią nie jest. To nigdy nie będzie All Star, ale zawodnik na 10-15 minut w meczu – jak najbardziej. Komplementują go byli zawodnicy, trenerzy, a publiczność reaguje jak na największą gwiazdę ostatniego Draftu. To nawet biznesowo trzeba wykorzystać.

[Timi] Biznesowo już się to Celtom mocno opłaca, bo wiadomości o Tacko Fallu grającym w lidze letniej w barwach Celtics dotarły nawet do… Polski i kilku tutejszych serwisów sportowych. Wydaję mi się, że sami Celtics nie do końca wierzyli, że Fall może zaprezentować się tak dobrze i dlatego tym bardziej dziwi mnie, że zaraz po drafcie dogadali two-way ze Strusem. Ostatecznie jego miejsce może jednak zająć właśnie Tacko, bo to nie jest przecież problem pożegnać się z graczem na takiej umowie i podpisać nowego. Z tego co słyszałem to Celtics na razie zostawiają sobie wolne opcje: Tacko tak czy siak mają u siebie co najmniej do końca preseasonu i potem się zobaczy. Sęk w tym, że gracze na kontraktach two-way nie mogą grać w fazie play-off, a tam to dopiero Fall byłby przydatny na te kilka minut w meczu. No ale tu chyba już za daleko w przyszłość wybiegam:)

[Adrian] Rondo i Bradley ponownie zagrają razem. Szkoda tylko, że w Lakers. Pelinka jednak kiedyś był agentem Bradleya i tak przypuszczałem, że koniec końców on Avery’ego skaperuje do swojego klubu, gdy został zwolniony z umowy w Memphis. No trudno – ciężko będzie się oglądać mecze LAL, bo jednak Królowi i jego świcie życzę jak najgorzej – powiedzmy, ze to 9 miejsce byłoby odpowiednia dla nich.

[Timi] Trochę szkoda, ale dla samego Bradleya to fajna sprawa, tym bardziej, że po dość słabym sezonie dostał jednak całkiem przyjemną umowę i nadal będzie miał okazję się wykazać u boku samego Króla. Ale na ten moment ławka Lakers jest imponująca tylko na papierze – mogło być gorzej, natomiast mogło być też znacznie lepiej, jednak Lakers byli zakładnikami Leonarda.

[Adrian] Dwight Howard wraca do żywych. Udzielił sporego wywiadu i tam naprawdę mocno posypuje głowę popiołem. Zgubił 12 kilo, a także zrozumiał (chyba), że już nie jest wielką gwiazdą, a teraz jego rola w drużynie to pomocnik. Kilka jego ostatnich przygód w NBA kończyło się tak samo, czyli źle i chyba wyciągnął jakieś wnioski. Ja Ci powiem, że jak będzie zdrowy i ktoś go podpisze za niewielkie pieniądze to raczej będzie zadowolony. To oczywiście nie będzie w Bostonie, bo jego przygoda z Hornets poszła bardzo źle i Kembie raczej z Dwightem nie po drodze, ale gdzieś szanse dostanie.

[Timi] Ale ta historia powtarza się co rok od lat – przed ubiegłym sezonie pojawił się podobny wywiad, w którym Howard się pokajał, no a potem wyszło jak zwykle. Trochę szkoda tej kariery. Swoją drogą to było osiem pięknych lat w Orlando i potem siedem lat tułaczki po innych klubach – niesamowite, że to już tyle czasu minęło od tamtego odejścia. Pytanie, czy skusi się na niego jeden z faworytów, bo w tej chwili dla 33-latka to chyba ta pogoń za pierścieniem liczy się najbardziej. Z drugiej strony, wiele wskazuje na to, że nie powinien zaprzątać sobie głowy tym czy dostanie taką okazję, lecz bardziej tym, czy pojawi się w ogóle jakakolwiek okazja.

[Adrian] W pierwszej chwili też tak pomyślałem, czy ktokolwiek, ale… potem okazało się, ze do świata żywych wraca Amare i Monta Ellis, a na ich pokazowych treningach pojawiło się kilkunastu skautów i managerów z NBA. A z całą sympatia do jednego i drugiego – oni są jeszcze bardziej po drugiej stronie rzeki niż Howard. Zespoły pokompletują składy i komuś taki klocek pod kosz się przyda – ktoś będzie na musiku, a to niewielkie ryzyko w takim np. Houston, gdzie i tak wszyscy maja za duże ego.

[Timi] Te tłumy na workoutach Amare i Monty to chyba typowe „due dilligence” albo po prostu ukłon w stronę ich karier, bo trudno jest mi sobie wyobrazić, by którykolwiek z nich po takiej przerwie mógł jeszcze odgrywać ważną rolę w NBA. Howard z kolei to bez wątpienia jeden z najlepszych koszykarzy XXI wieku, ale prawda jest taka, że cokolwiek by nie powiedział to jednak pod względem fizycznym nie jest już w stanie dać drużynie tyle, co jeszcze kilka lat temu. Zdarzają mu się wyskoki na epizodyczne 20/20, natomiast wiek + przebieg i problemy natury osobistej z pewnością nie zachęcają, by dać Dwightowi szansę.

[Adrian] To teraz już na spokojnie możemy porozmawiać o lądowaniu Leonarda w Clippers. W poprzednim numerze jego oświadczenie zbiegło się z ostatnim dniem pisania Tygodnika, więc i czasu za dużo na analizę nie mieliśmy. Wschód stracił największą chyba gwiazdę ubiegłego sezonu, a dzięki temu Boston ma jednego rywala w konferencji i dywizji mniej. Jednak co ciekawe booki z Las Vegas nadal widzą Toronto wyżej niż Boston. No i Lakers mają kolejnego bardzo mocnego rywala zza miedzą. Było ciekawie, a zrobiło się jeszcze ciekawiej. Skoczył się czas Big3 – teraz nadszedł czas Niesamowitych Duetów.

[Timi] Leonard zaskoczył prawie wszystkich, bo postawił na Clippers, ale nikt jeszcze kilka dni temu nie przypuszczał, że Clipps dostaną w pakiecie także Paula George’a. Dla nas to bardzo dobra wiadomość – Clipps pozostają najlepszą drużyną w Los Angeles i z miejsca stają się faworytem do tytułu. Wschód tymczasem rzeczywiście stracił kolejną gwiazdę i tak jak pisałem w poprzednim wydaniu: nie tylko Celtics sporo tego lata stracili z tego (a koniec końców może się okazać, że niektóre straty wyjdą w Bostonie na plus).

[Adrian] Tu też ciekawa była kwestia, o której pisał m.in. Woj – Toronto dostało propozycję pozyskania Westbrooka i Georga (a co za tym idzie, szanse na zatrzymanie Leonarda) za paczkę zawodników opartych na Siakamie. To, że Westbrook byłby im zbędny, nawet gdyby w zamian odesłali Lowry’ego, to rozumiem – ale jego zawsze wymienisz, natomiast George to jednak wartość dodana i to dużo cenniejsza niż Siakam. Kompletnie nie rozumiem dlaczego Toronto odrzuciło taki pomysł ze strony OKC, co wykorzystało LAC, bo wtedy rzucili wszystkie możliwe picki.

[Timi] Z ostatnich informacji wynika, że ten transfer nie był nawet blisko klepnięcia, a to z dwóch powodów: Raptors nie mieli/nie chcieli wyrzucać tylu picków w drafcie razem z Siakamem, a na dodatek ponoć pozyskanie PG13 wcale nie gwarantowało, że Kawhi zostanie. Z drugiej strony, ryzyko już wcześniej raz Raptors opłaciło i to w najlepszy możliwy sposób, dlatego byłoby ciekawie, gdyby tu jednak coś się z tego skroiło.

[Adrian] Z ciekawszych ruchów kadrowych, które nastąpiły niedawno – to Marcus Morris wylądował w San Antonio i tam też jest niezła ekipa. Pop postawił na skrzydłowych i teraz wygląda to tak – DeRozan/Gay/Morris/Aldridge – kilku fajnych chłopaków na ławce, do tego jeden z najlepszych trenerów i jest to przepis na spokojny awans do PO, a potem to już zobaczymy jak to się potoczy.

[Timi] Jeszcze nie wylądował, bo jak się okazało we wtorek, Morris jednak rozważa zmianę swojej decyzji i przenosiny do… Nowego Jorku, bo Knicks oferują mu więcej pieniążków. Trudno mi sobie przypomnieć, by jakiś inny gracz zamienił Spurs na Knicks ze swojej własnej woli, ale z drugiej strony to co oferują NYK ($15 milionów za rok vs $20 milionów za dwa lata od Spurs) to jest ponad połowa tego, co Marcus zarobił przez całą dotychczasową karierę, więc ja mu się nie dziwię.

[Adrian] No ja jednak mu się dziwie – w NYK będzie kopał się po głowie, natomiast w SAS miałby stabilna pozycję w rotacji u trenera, który wie czego chce i gdzie zmierza. A na tak wyrównanym Zachodzie to SAS w takim składzie personalnym u mnie jawią się jako jeden z Top5 składów. Kilka kontuzji u przeciwników i SAS zaczyna walczyć o WCF. Jeszcze niedawno Mook przekonywał, że zgodzi się nawet na grę za minimum, byleby tylko trafić do dobrej drużyny, gdzie będzie częścią skąłdu, który walczy o najwyższe cele. Dostał gwarantowane w 2 lata 20 mln i walkę u boku Popa o najwyższe laury – wybiera objazdowy cyrk w NYC.

[Timi] Trochę objazdowy cyrk, ale mimo wszystko za rok znów wejdzie na rynek, a w NYK mimo wszystko powinien mieć ważną rolę w zespole, dlatego spokojnie powinien móc także po przyszłym sezonie poszukać sobie lepszego klubu. Morris był ponoć rozczarowany tym, że rynek wcale nie był dla niego taki łaskawy jak się tego spodziewali razem ze swoim agentem, więc koniec końców postawił na tego, kto dał mu po prostu najwięcej pieniądza.

[Adrian] Myślisz, że po takim numerze jaki wywinął teraz SAS, za rok ktoś przed 1 lipca będzie się zabijał, żeby z takim retardem uzgadniać warunki i blokować sobie pieniądze w salary i miejsce w rosterze? Mook będzie ostatni na liście do uzgadniania czegokolwiek – będą do niego dzwonić dopiero jak upadną inne opcje, czyli wtedy gdy wszyscy zaczynają podpisywać za wyjątki i minima.

[Timi] Wiesz, ale w takim Nowym Jorku mimo wszystko dali mu te $15 milionów dolarów. No i czy DeAndre Jordan miał problem z tym, aby znaleźć zainteresowanych po tej całej akcji z zamykaniem go w domu itp. itd.? No nie miał i nie sądzę, żeby ta decyzja Mooka w jakiś sposób rzutowała na jego przyszłość w lidze.

[Adrian] Bobby Portis stwierdził, że wielu zawodników, od wielu miesięcy wiedziało gdzie wyląduje Irving z Durantem. Ja mu nawet wierzę, bo jak pokazała ostatnia wymiana OKC z LAC, gdzie koniec końców wylądował PG13 w Los Angeles – gdy agenci i zawodnicy chcą, to potrafią takie rzeczy trzymać w tajemnicy przed wszystkimi – z Wojnarowskim i Charanią na czele. Każdy kolejny dzień przynosi nową ploteczkę i jeśli choć połowa z nich jest chociaż w połowie prawdziwa, to zawodnicy właśnie dogadują się, kto i gdzie będzie podpisywał umowę w przyszłe lato.

[Timi] To tylko jedna sprawa, że są pewne tajemnice. Druga jest o wiele ważniejsza: jak pokazuje przykład George’a, nawet tych graczy, którzy są pod kontraktami trzeba powoli traktować jak… wolnych agentów. No i koniec końców zarówno Davis, jak i Kawhi oraz właśnie PG13 dopięli swego i cała trójka zagra w tym wymarzonym Los Angeles. To zła wiadomość dla małych rynków.

[Adrian] Jest też dobra wiadomość dla małych rynków – w ostatnich 10 sezonach wielki rynek z Los Angeles tylko raz zdobył mistrzostwo (i to fuksem, bo pamiętamy to 3-4). Ja tam bym nie wyciągał zbyt daleko idących wniosków, bo z tej trójki tylko Davis nie był powiązany z Los Angeles, natomiast Leonard i George zwyczajnie się urodzili niedaleko Los Angeles i to są ich rodzinne strony. Wprawdzie George po raz kolejny zażądał wymiany i jest to problem, który dostrzegł też Silver i poświecił mu kilka słów podczas konferencji prasowej. Pewnie w kolejnym CBA pojawi się kilka dodatkowych punktów odnośnie takich sytuacji.

[Timi] To fakt, że w LA sukcesów nie było, natomiast w przeciągu roku trafili tam topowi gracze jak LeBron, Davis, George i Kawhi, dlatego też to wszystko może się bardzo szybko odmienić i ten trend z pewnością nie może cieszyć Silvera, który chciałby, żeby liga była jednak jak najbardziej wyrównana, a tymczasem po erze Big Three nastała teraz era wielkich duetów.

[Adrian] Ale dla ligi to lepiej – 2 to mniej niż 3, a z tego wniosek, że dobrych zespołów może być więcej. Powiem więcej, tak jak w CBA jest zasada, że w jednej drużynie nie mógł być Davis i Irving, bo obaj mieli specjalny kontrakt – to przewiduję, że Silver będzie chciał wprowadzić jakieś kryteria odnośnie ilości maksymalnych umów w drużynie. To bardzo sprawny negocjator, wiec gdzieś się zgodzi na ustępstwa wobec związku zawodników, a tę ilość maksów w jednej ekipie ograniczy. Nieograniczona ilość maksymalnych kontraktów będzie przysługiwała drużynie tylko dla zawodników wybranych przez nią w Drafcie – dla NBA najważniejsze są pieniądze, a zysk przynosi liga jak najbardziej wyrównana.

[Timi] Ależ te ograniczenia już istnieją – można mieć „tylko” dwa supermaxy w zespole, więc w Houston trzeciego już mieć nie mogą. A w przypadku Irvinga i Davisa chodziło bardziej o to, że zespół nie może pozyskać dwóch supermaxów na zasadzie transferu, a więc to musi być jeden supermax podpisany przez dany zespół (Harden w Houston) i do tego jeden supermax przez transfer (Westbrook w OKC). Ale nie ma co wyprzedzać faktów, bo o tej wymianie Westbrooka zaraz jeszcze porozmawiamy:)

[Adrian] OKC chyba przygotowuje się na reset. Otrzymali tyle picków w wymianie Georga, że mogą spokojnie patrzeć w przyszłość, ale… chyba nie ma sensu płacić olbrzymiego Luxury Tax i poza szybką wymianą z Danver, gdzie wysłali Granta – czas na poważniejsze ruchy i wymianę Westbrooka. Jeśli ktoś myśli, że olbrzymi kontrakt Westbrooka będzie jakąkolwiek przeszkoda – to nic bardziej mylnego – oni za niego znowu dostaną cała furę przyszłych wyborów w Drafcie. Sota i Knicks to dwa potencjalne miejsca, gdzie może wylądować opuszczony Russ.

[Timi] Wiele osób zapomina, że Westbrook to jednak po pierwsze niedawny MVP, a po drugie ktoś, dla kogo normą jest triple-double w meczu plus jest jeszcze fakt, że on nadal jest ironmanem i rzadko kiedy opuszcza mecze, nawet po tych operacjach kolan. To wciąż jest jeden z najlepszych graczy w lidze, który oczywiście ma wiele wad i nie jest w stanie przełożyć swojej gry na sukcesy drużynowe, natomiast nadal ma przed sobą kilka lat gry na bardzo wysokim poziomie i Thunder powinni jak najbardziej poszukać mu nowego miejsca. Powiedzieli „A” godząc się na transfer George’a to teraz powinni powiedzieć „B” i klepnąć też wymianę Westbrooka.

[Adrian] Zastanawia mnie tylko, czy wymiana dojdzie do skutku przed startem sezonu, czy też w połowie stycznia, kiedy to zespoły będą  mogły handlować też zawodnikami świeżo podpisanymi. OKC teraz już się nigdzie nie śpieszy, a po Nowy Roku zyskają kilku klientów więcej – sezon może się różnie potoczyć. No a Westbrook będzie nakręcony strasznie, bo w środę ukazała się wypowiedź biznesowego partnera Duranta, który mówi, że z Westbrookiem nikt nie chce grać i zauważyli to już wszyscy poza Russem.

[Timi] No i taki urok tygodnika, ze wymiana doszła do skutku jeszcze przed… najnowszym jego wydaniem. Westbrook trafił do Rockets w zamian za kolejny worek z wyborami w drafcie, ale do OKC powędrował też Chris Paul. Czyli jednak te pogłoski, że Harden i CP3 nie mogą się znieść były chyba prawdą… Teraz dwa pytania: jak Westbrook odnajdzie się w Houston obok Hardena, bo dziś trudno sobie to wyobrazić, no i gdzie dalej wyląduje Chris Paul i czy to przypadkiem nie będą na przykład Los Angeles Lakers.

[Adrian] Taka jest NBA – nigdy nie wiesz kto, gdzie i za kogo. Spokojnie śpisz, a tu myk myk i Houston ma dwóch najbardziej szalonych guardów w lidze. CP3 może w każdej chwili wylądować w Miami, bo Brylantowy Pat szuka partnerów dla Butlera. OKC nawet nic wielkiego od Miami nie chce, byleby nie przyjmować więcej kasy niż ma CP3 w kontrakcie.

[Timi] Z drugiej strony, teraz w Houston łatwiej będzie posłać dalej Westbrooka niż wcześniej samego Paula… Ale to raczej też trudno sobie wyobrazić i Rockets spróbują z tym duetem, choć ja przyznam szczerze, że sam nie wiem czego się spodziewać.

[Adrian] Jeszcze dwie nowinki z regulaminu, który został zatwierdzony przez właścicieli klubów – bo oni musza się na takie sprawy zgodzić. Pierwsza mniej istotna – centrum powtórek będzie mogło częściej samo podejmować decyzję związaną z analiza video niektórych zdarzeń na parkiecie – przekroczenie linii, czas gry, czy rzut za 3 lub 2 pkt. Druga sprawa to jednak krok w dobra stronę, a może właściwie to drobny kroczek. Każda drużyna będzie mogła skorzystać z powtórki na rządnie trenera, ale… tylko raz w całym meczu i to nawet gdy zespół będzie miał rację, a dodatkowo musi mieć do dyspozycje przynajmniej jeden czas.

[Timi] Początki zawsze są trudne, ale to na pewno krok w dobrą stronę – w przyszłym sezonie będziemy mieli taką możliwość po raz pierwszy w historii i z pewnością zostanie to potem odpowiednio dopracowane, gdy będą już wnioski z tego pierwszego sezonu. O wiele bardziej ciekawią mnie jednak rozmowy na temat skrócenia liczby meczów w sezonie, a w ostatnich dniach Adam Silver zaczyna coraz głośniej mówić również o reformie okresu FA, głównie w związku z tym, że większość umów była dopięta już w zasadzie przed 1 lipca i z gwiazd czekaliśmy tylko na Leonarda.

[Adrian] Reformę FA powinno się połączyć z Draftem – bo to jest kompletnie bez sensu, że najpierw wybierasz zawodników, gdy jeszcze nie znasz swoich największych potrzeb. Okres moratorium i tak został skrócony z 10 dni do 5, ale to wszystko nic, bo przecież XXI wiek rządzi się swoimi prawami i takie sztuczne ustawianie terminów, kompletnie nie ma już sensu. Teraz przepływ informacji to są sekundy, kiedyś o takich sprawach, ploteczkach, roszadach personalnych -informowała prasa, która rzeczywiście potrzebowała czasu. Jednak to wszystko nie jest takie proste jak nam się wydaje, bo trzeba pamiętać, że zespoły musza też mieć czas na zorganizowanie składów na Ligę Letnią – a rozgrywanie jej w sierpniu też nie ma sensu.