#175 Bostoński Tygodnik

Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Podczas ASG Irving w tunelu rozmawiał z Durantem – z rozmowy wynikało, ze Kyrie przekonuje go o pewnym zespole, gdzie jest miejsce na 2 maksymalne umowy. Ja wtedy w Tygodniku napisałem, że ten filmik jest dość oczywisty w swojej wymowie – tu nie bardzo jest miejsce na inną interpretację. Irving nie odstępował Duranta na krok podczas ASW i to wyglądało na rekrutację, bo nawet przyjaciele chodzą osobno sikać. Odpisałeś mi wtedy, że też dałem się złapać na taka narrację. Co mi teraz Timi napiszesz.

[Timi] Napiszę, że nie doceniłem Irvinga jako najlepszego naciągacza, jakiego Boston w ostatnich latach widział. Bo dziś się dowiadujemy, że on z Durantem planował grać już od miesięcy – ciekawe tylko, czy choć na początku Celtics byli jedną z opcji… Jak wielu dałem się nabrać na to wszystko co Kyrie mówił – czy to przed sezonem, czy potem w trakcie. Warto sobie wrócić i zobaczyć co zresztą powiedział, gdy został potem zapytany o te rozmowy z Durantem w trakcie ASW.

[Adrian] W Bostonie tak, ale w NBA chyba nie jest najlepszy. Jednak z Durantem dobrali się idealnie. Fajny raporcik, który mówi o tym, jak to Durant dzień przed ogłoszeniem decyzji o dołączeniu do GSW, podczas obiadu z Westbrookiem przekonywał go, że zostaje w OKC. Każdy nowy tydzień przynosi takie rewelacje, że wstyd się będzie przyznać, iż płaskoziem Irving kiedykolwiek grał w  zielonej koszulce. Te jego teksty, że chciałby aby jego koszulka wisiała pod dachem TD Garden… aż dziwne, że jeszcze nie było filmików z palonymi koszulkami – choć z drugiej strony, mokre koszulki ponoć słabo się palą ;)

[Timi] A ja filmiki z paleniem widziałem, choć akurat tej formy ekspresji nie za bardzo lubię – są lepsze i fajniejsze dla środowiska… Ten wybór Irvinga to koniec końców także pstryczek w nos takich graczy jak Jaylen Brown czy Jayson Tatum. Rozumiem, że KD to KD, natomiast nie powiem, że chciałbym się w przyszłym sezonie spotkać z Nets w fazie play-off. Swoją drogą, od lat chwaliliśmy tutaj ich ruchy i lubiliśmy tę waleczną drużynę z zeszłego sezonu, a teraz „kibicować” im to już nie będzie to samo.

[Adrian] Na zastępstwo za Irvinga nadleciał Kemba Walker i to jest bardzo dobra wiadomość – bo Kemba ma zupełnie inną mentalność  niż Kyrie, a przede wszystkim jest bardzo głodny wygranych. Dostaje drużynę, w której ma zdolnych partnerów, a to dla niego nowość, bo do tej pory ciągnął całą drużynę na swoich barkach. On już nie musi udowodnić, ze potrafi sam wygrywać mecze – teraz musi udowodnić, ze potrafi z drużyną wygrywać serie.

[Timi] Na pewno trudno sobie wyobrazić lepsze zastępstwo dla Irvinga – tak jak już pisałem w poprzednim tygodniku, to nie jest lepszy gracz niż Kyrie Irving (który indywidualnie rozegrał znakomity sezon regularny w ubiegłych rozgrywkach), ale powinien okazać się lepszym fitem dla tego zespołu. Bardzo ciekawie będzie zobaczyć go w otoczeniu utalentowanych zawodników i pod takim trenerem jak Brad Stevens.

[Adrian] Al Horford przemiłym człowiekiem jest, ale jednak okazał się małym, pazernym w(ch)ujkiem. Tym tajemniczym zespołem była Filadelfia i to nie byłą propozycją  znikąd, czy też propozycja w ostatniej chwili, a Sixers to planowali i uzgodnili z obozem Horforda. Tam chyba tylko chodziło, czy uda się przekonać Butlera do pozostania, czy też nie i będą musieli przepłacić Tobiasa Harrisa. Sam Horford nie chciał wracać do Bostonu, więc kwestia pieniędzy i te czary mary uprawiane od kilku tygodni, to była tylko zmyłka.

[Timi] Szkoda się żegnać, tym bardziej że leci do Filadelfii, co wielu kibicom nie może się podobać. Nie uważam jednak, żeby były jakiekolwiek czary mary – fakt faktem, że do końca nie wiedzieliśmy, że dogadał się z Sixers, ale jednak już kilka dni przed draftem wyszła informacja, że powrotu do Bostonu nie będzie: oferta od 76ers była zbyt dobra, a Celtics nie zamierzali mu po prostu tyle płacić.

[Adrian] Czary mary – bo te zapewnienia, że on chce w Bostonie zostać, informacje, że do Atlanty jedzie bo tam ma dom i będzie wygodniej rozmawiać – to wszystko okazało się kłamstwem, bo wszystko było już ustalone od tygodni. Naprawdę mam spory absmak po tym wszystkim. Tak jak Ala miałem za super człowieka, to teraz już nie mam – kolejny koszykarz który przewinął się przez nasze barwy. Aron>>>>>>>>>>>>>>>Al i to na luziku.

[Timi] Rozumiem, że odejście w takim stylu może się nie podobać, ale nie róbmy z Horforda drugiego Raya Allena:) A tak serio to ja mimo wszystko zawsze będę miał do niego spory sentyment – chciałem tylko by nie wybrał Lakers, choć po prawdzie to nie myślałem w ogóle, że Sixers są w grze. Co by jednak nie mówić, to były bardzo dobre trzy lata Horforda w Bostonie i ja będę tęsknił, bo to w dużej mierze dzięki niemu mieliśmy w poprzednich latach sporo radości. To on był tym pierwszym wolnym agentem, który wybrał Boston i na pewno w te trzy lata sporo się w Celtics zmieniło na lepsze. Na pewno nie był to poziom zmiany a’la Kevin Garnett, jednak nigdy nie będę traktował Horforda tylko jak „kolejnego koszykarza”.

[Adrian] Styl typowego najemnika – przyszedł, pograł, poszedł za kasą i po drodze jeszcze nakłamał. No trudno – dobrze, że nie dałem sobie za niego uciąć ręki, a byłem taki pewien Ala… fałszywa lojalność to jedna z najgorszych rzeczy w sporcie – wystarczyło w wywiadach powiedzieć, że musi myśleć o sobie, rodzinie i przyszłości, a nie czarować zapewnieniami, że chce tu zakończyć karierę. Takich jak on przewinęło się tu całe mnóstwo – byli lepsi, byli gorsi, ale to tylko 3 lata. Aron był tylko o rok krócej, a na zawsze będzie w moim serduszku – Al się z niego wypisał.

[Timi] A ja już się zabieram do filmiku z podziękowaniami… I od razu mówię, że dla Irvinga takiego nie będzie!

[Adrian] Enes Kanter na pokładzie i można mówić, że jakoś wyszliśmy z tej opresji, jakoś… defensywnie będzie dużo słabiej, ale za to wreszcie ktoś, kto potrafi zbierać. To się raczej nie sumuje, bo pewnych rzeczy samymi zbiórkami nie da się załatać, ale dajmy szanse Kanterowi. On w Po z Portland spisywał się naprawdę znośnie. Mam nawet kilka ciekawostek. Gdy Kanter był na parkiecie to defensywny rating wynosił 112,1, a gdy Kanter siadał na ławkę, to ten rating wynosił 112,2. Terry Stotts znalazł sposób jak maskować ułomności Kantera i Stevens też musi ich poszukać. Co ciekawe – gdy Kanter przebywał na parkiecie to przeciwnicy mniej akcji kończyli po asystach. Nie muszę przekonywać, że z nim na parkiecie Portland dominowało na deskach i w ratingu ofensywnym.

[Timi] Kanter ma swoje wady i zalety i w ostatnich latach te zalety pozwalały mu grać sporo minut pomimo wad, natomiast powiedzmy sobie szczerze, że trudno znaleźć w NBA gorszego defensora wśród podkoszowych. Dlatego te postępy choć cieszą to jednak nie są jakimś wielkim wyczynem, kiedy gorzej być już po prostu nie może. Ważne jednak, że dużo rzeczy robi bardzo dobrze, w tym przede wszystkim znakomicie zbiera, a do tego dobrze wpasowuje się w nasz zespół charakterem walczaka.

[Adrian] Trochą pobronię Kantera z tym jego defensywnym brakiem – Marcus Smart nie umiał w ofensywę, ale wszystko nadrabiał walecznością i defensywą – mam nadzieję, że bilans z Kanterem na parkiecie będzie dodatni, bo nadrobi swoje braki walecznością i ofensywą. Taka sama historia jak z Marcusem, ale w drugą stronę. Na plus też jest to, że liga od jakiegoś czasu zmierza w stronę ofensywy – wyniki są coraz wyższe i do obrony przywiązuje się mniejsza uwagę – przynajmniej na poziomie sezonu zasadniczego.

[Timi] Ale ale – Marcus to nie umiał tylko w rzucanie, bo wiele innych rzeczy robił w ataku bardzo dobrze. Kanter to jednak w obronie jest po prostu czarna dziura, choć mam nadzieję, że uda się to jakoś ukryć, tym bardziej, że Portland rzeczywiście było dużo lepiej niż zwykle. Cieszmy się jednak tym, że do nas dołączył, tym bardziej, że był chyba najlepszą dostępną opcją na rynku. A przecież czaić na niego mieli się też ci wielcy Lakers…

[Adrian] Na dwuletniej umowie dołączył też do Bostonu francuski zawodnik, o którym już wcześniej w Tygodniku rozmawialiśmy – Vincent Poirier. Tu muszę postawić pytanie – czy aby czasami nie zostanie on zawodnikiem Bostonu kosztem Daniela Theisa. Niemiec na czwórkę średnio pasuje, natomiast na piątkę jest za niski i chyba jego czas w Bostonie dobiegł końca.

[Timi] Jest to całkiem możliwe, bo Theis dostał dość spory kontrakt od Celtics i pytanie, czy jest to danie mu szansy, czy też jednak podwaliny pod jakiś transfer, aby samemu dać sobie szansę na przyjęcie większej umowy. Często wracamy do tych paru tygodni z sezonu 2017/18, gdy Theis zaczynał wyglądać naprawdę dobrze, co zostało przerwane kontuzją kolana. Od tamtego czasu do tak dobrej formy już nie wrócił, natomiast w Bostonie cały czas mogą mieć z niego sporo pożytku. Na piątkę się nie nadaje, co wielokrotnie widzieliśmy, ale jako stretch-czwórka nadal ma miejsce w tej lidze.

[Adrian] Ta stretch – czwórka w PO nie trafiła ani jednej trójki – wiec nadal obstawiam, ze jednak na czwórkę to się słabo nadaje. Natomiast rzeczywiście,  ja jego nowy kontrakt odbieram jako podwaliny pod transfer. To co nam brakuje do układanki to jakiejś dużej zbędnej umowy – bo nie mamy kim wyrównywać kontraktów. Co z tego, że Danny ma arsenał picków jak nie może pociągnąć za spust.

[Timi] No w tym roku Theis to w playoffs parkietu za bardzo nie powąchał, ale w RS trafił solidne 38 procent (26/67), więc potencjał na pewno jest. Bo na pozycji numer pięć Niemiec jest po prostu zbyt słaby i zbyt niski, by radzić sobie z największymi tuzami NBA, co wielokrotnie widzieliśmy w trakcie jego dwóch lat w Bostonie.

[Adrian] Pierwsze dni wolnej agentury za nami i były to szalone wakacje. Danny jednak nie zasypia i jest jednym z najaktywniejszych managerów, szukających wymian i okazji na rynku. Mamy teoretycznie jeszcze 2 wolne miejsca (zakładając, że wróci Theis i kontrakt dostanie Edwards), ale ja na prawdę nie widzę sensu trzymania w drużynie Yabusele. Jego kontrakt, to z zasadą 175% (bo nie jesteśmy płatnikiem luxury) daje możliwość przejęcia umowy na 5,45 mln. Gdyby do tego dorzucić Granta Williamsa to już możemy brać umowę 9,6 mln. Danny ma kilka możliwości i mam nadzieję, że je wykorzysta.

[Timi] Cały czas brakuje nam przede wszystkim wzmocnienia pod koszem, bo Irving został zastąpiony Kembą, a odejście takich graczy jak Rozier czy najprawdopodobniej także Morris może być koniec końców dla Celtów samo w sobie bardzo dobre. Ale utrata Horforda i Baynesa zaboli, tym bardziej, że prócz Kantera to w zespole nie ma drugiego podkoszowego, który był w swojej karierze choćby graczem podstawowego składu. Liczymy na dużo od Roberta Williamsa, natomiast nie jestem pewien, czy on w drugim swoim roku będzie w stanie udźwignąć tak dużą rolę. Dlatego dobrze, że Ainge te możliwości sobie robi i nadal zostawia sobie opcje, by jakieś transfery zrobić.

[Adrian] Przed TimeLordem rzeczywiście jest ogromna szansa, na szczęście nie zostanie rzucony na głęboką wodę, ale ma możliwości grać duże minuty w tym sezonie. On w tym debiutanckim sezonie robił naprawdę sensowne cyferki, jak na te minuty które dostawał – jednak ważniejsze jest to, że zapamiętaliśmy go z kilku takich występów, których nie powstydziłby się nikt w tej lidze. Pamiętne bloki na Davisie – to jest to, o co chodzi. Nie sztuka zablokować kilku leszcze w garbage time – sztuka wyjść i zrobić to najlepszemu. Wierzę w niego i jeśli Danny będzie szukał wzmocnień, to raczej nie kosztem Williamsa – poleci Yabu z Theisem i może ktoś jeszcze, ale raczej nie Kanter i TimeLord, bo to nie bardzo ma sens. A już w przejęcie Capeli za nich to nie wierze – to nie klika dla Houston.

[Timi] Też bym spróbował najpierw dać szansę dla Williamsa i zobaczymy jak się odnajdzie w nieco większej roli. Jak się uda to nawet lepiej, bo wtedy tym bardziej jego wartość wzrośnie i otworzą się nowe możliwości. Czytam same dobre rzeczy o Roberciku i jego pracy, dlatego z dużymi nadziejami czekam na ligę letnią, gdzie powinien być jednym z najlepszych bostońskich graczy na boisku.

[Adrian] To teraz popatrzmy na to co się działo na poczatku wolnej agentury w innych drużynach. Jeden z największych wygranych to chyba Miami – przejęli Butlera i zrobili to bez wielkich wyrzeczeń. Wiele zespołów zrobiło duże i ciekawe ruchy, ale Miami nie miało teoretycznie szans na nikogo sensownego, a wygrzebali się z Hassana i marazmu. Ciekawe ruchy zrobiła też Indiana. Moje Top3 zamyka Nowy Orlean z Favorsem i Redickiem – ładnie obudował młodych i swoją nową wielką gwiazdę Griffin.

[Timi] Zdaje się, że Anthony Davis nigdy nie miał w Nowym Orleanie tak dobrego składu jak już na starcie swojej kariery ma Zion. A przecież Griffin wyprzedził już Ainge’a pod względem zebranych wyborów w drafcie, dlatego nie mam wątpliwości, że Pelicans zaliczają znakomite lato. Warto też pochwalić m.in. Utah Jazz, bo oni w Salt Lake City też zrobili sporo ciekawych ruchów i przynajmniej na papierze wyglądają naprawdę mocno. No i koniec końców także Warriors zdaje się upadli na cztery łapy, choć utrata Iggy’ego będzie dla nich bardzo bolesna.

[Adrian] Utah ok – ale że stawiasz GSW wyżej niż Indianę? GSW niby spadło na cztery łapy, tylko dlatego, że mamy w pamięci kontuzję Duranta – ale nie ma co się łudzić, ze oni będą tak samo silni jak w tym sezonie – nie będą – coś połatali i tyle. Jak już jesteśmy przy GSW to słówko o ich byłym zawodniku. DMC – zmienił nawet agenta, ale nadal nikt go nie chce nawet za minimum. Wszyscy czekają i jak już się skończą zawodnicy na FA, to pozostanie on – retard który zniszczył sobie karierę.

[Timi] Pacers musieli sporo rzeczy zmienić po ostatnich latach i fajnie, że przechwycili takiego TJ Warrena, ale czy Jeremy Lamb i Malcolm Brogdon to naprawdę są wzmocnienia, które pozwolą wnieść na kolejny poziom? Tym bardziej, że Oladipo nie wróci najprawdopodobniej do końca tego roku. To są dobre ruchy, ale według mnie wcale nie jakieś rewelacyjne. A co do GSW – no nie będą tak samo silni, ale ja wcale tak nie twierdzę – raczej wskazuję, że ten offseason nie okazał się dla nich totalną katastrofą. Tą drugi rok z rzędu zarezerwował sobie DMC…

[Adrian] Na drugim biegunie – Clippers (jak na razie) miały być dwa maksy i Leonard z kimś do spółki, a jest zbieranie Harklessów. Lakers – bo miał być tłok, na oku mieli 4-5 All Starów i w 2 dni nikogo nie przekonali, ale nadal mają szanse na Leonarda. Top3 zamyka Houston – wielkie plany i kompletna cisza.

[Timi] Któryś z zespołów z Los Angeles i tak może się jednak okazać zwycięzcą lata, jeśli to właśnie tam trafi nagroda główna, czyli Kawhi Leonard. Na ten moment nie wiemy, co zrobi Kawhi, ale zarówno Clippers, jak i Lakers są bardzo mocno od niego uzależnieni – bo wszystkie pozostałe gwiazdy już umowy podpisały, a Clippers i Lakers postawili wszystko na jedną kartę.

[Adrian] Helikoptery śledzą Kawhiego, drony sprawdzają gdzie jedzie – a on moim zdaniem zostanie w Kanadzie. Mam nadzieję, że na góra dwa lata – tak obstawiałem, że to będzie umowa 1+1. Bardziej widziałem go w Clippers, ale teraz daje im najmniejsze szanse. Zresztą – wszędzie byle nie Lakers. Ja w ogóle nie rozumiem, dlaczego on to Lakers rozpatruje – po co mu być pomocnikiem dla legacy innych zawodników – sam pisze swoją historię w najpiękniejszy sposób jaki można napisać.

[Timi] Jeśli zostanie w Kanadzie to w przyszłym sezonie będziemy mieli chyba najsilniejszą w historii obsadę w dywizji atlantyckiej. Jeśli jednak miałbym pokusić się o zgadnięcie to postawię niestety na Lakers, choć z drugiej strony nie zrobił im przysługi, decydując się tak długo. Co ciekawe, gdyby zastanawiał się jeszcze dłużej to mógłby w Lakers w ogóle nie wylądować, bo oni przecież do 6 lipca muszą już wiedzieć ze względu na transfer Anthony’ego Davisa. Wolałbym, aby Kawhi wylądował w Clippers lub ewentualnie został w Kanadzie, ale czuję, że to jednak będą Lakers.

[Adrian] No i noc z piątku na sobotę wywróciła nam te rankingi (oraz Tygodnik, ale kto jest z nami od dawna, ten wie, że my go piszemy na bieżąco i czasami sytuacja się zmienia) – Clippers pozyskali Leonarda, wymienili się po Georga i zostali królem polowania. Lakers jako nagrodę pocieszenia podpisali Danny’ego Greena, no ale to nadal nie jest to co mogli zyskać. Dla nas ułożyło się to idealnie – Toronto osłabione, Lakers bez wzmocnienia i nie wierze już w mistrzostwo dla Lakers – a naprawdę się tego bałem, że mogą w 3-4 sezony wykręcić z 2 banery i nas przegonić.

[Timi] No prawie idealnie, bo Clippers z miejsca stali się faworytem do tytułu – to niesamowite, że Kawhi i George będą teraz pod jednym dachem z LeBronem i AD, ale grać będą dla dwóch drużyn. Czyli wychodzi na to, że Los Angeles to nadal miasto Clippers:) Tym bardziej, że taki przebieg spraw powoduje, iż Lakers są mówiąc delikatnie udupieni i w momencie gdy piszę te słowa to z cap space’u na Leonarda zrobili się Danny Green, KCP i JaVale… No i ileż picków poleciało do Oklahoma City! Niesamowita sprawa.

[Adrian] To jeszcze nasi rywale z Atlantic Division. Nets – połamany Durant, oraz szybko starzejący się Jordan – plus płaskoziem Irving. No nie wiem… w tym roku nie ma się co bać. Sixers – w PO ciągnął ich Butler i 7 oddawanych trójek JJ ze skutecznością 42% – teraz ich nie będzie. Jestem bardzo ciekawy jak szybko będzie starzeć się Horford. NYK nabrało zawodników na dwuletnie umowy i zrobili to dobrze, bo skoro nie mieli szans na wielkie nazwiska, to wzięli te mniejsze i wcale nie przepłacali jakoś kosmicznie.

[Timi] Może się okazać, że z tego wszystkiego najlepiej wyszli właśnie Knicks… Bo tak jak piszesz, na Brooklynie jednak jest sporo niewiadomych i przez brak Duranta raczej trudno w nich upatrywać wielką siłę już teraz. Z kolei w Filadelfii te zamiany się całkiem wyrównują (bo tam do Horforda dołączy jeszcze niedoceniany Josh Richardson), choć będzie im brakować trójek Redicka. Ja jestem też ciekaw, jak oni pogodzą zmniejszone obciążanie zarówno dla Embiida, jak i dla Horforda – bo czytałem, że Big Al ma być ratunkiem na „load managment” dla kameruńskiego podkoszowego, ale przecież on też nie jest już w stanie grać tylu minut co kiedyś.

[Adrian] Absurdalny kontrakt dla Harrisa poprawili jeszcze głupszym dla Simmonsa. Tymczasem ławkowicze uciekają. Jestem bardzo ciekawy jak będzie wyglądać gra Sixers bez Butlera – bo co by nie mówić – czas wysokich w lidze jakby minął i od dawna wszędzie gra się skrzydłami lub obwodem – a ten jest w Sixers przeciętny, a zza łuku to nawet słabiej niż przeciętny. Co do Nets – do gry o PO wejdzie Miami z Butlerem, a Brooklyn bez Duranta raczej silniejszy nie będzie. Jak myślisz – ilu kibiców będzie trzymać kciuki, żeby Nets nie weszło do PO?

[Timi] No my na pewno kciuków za Nets już trzymać nie będziemy… Ale ta cała niepewność na Wschodzie – bo sporo klubów z jednej strony zrobiło sporo dobrych ruchów, ale z drugiej strony pojawiły się też dziury – to też chyba powód, dla którego Ainge i spółka nie do końca powiedzieli sobie „pas” i nadal będą chcieli, by Celtics prowadzeni przez Kembę jednak gdzieś tam w tej czołówce powalczyli. Nie jestem pewien, czy to się uda, bo jednak wiele zależy od młodych, ale nie tylko w Bostonie jest wiele pytań co do przyszłego sezonu.

[Adrian] Ja liczę (podobnie chyba jak Danny) na zwykły sportowy wkurw Smarta,Browna, Tatuma i reszty. Mecze z Nets i Sixers to będzie małą wojna na wyniszczenie. Każda drużyna będzie chciała coś udowodnić – mam nadzieję, że będzie wyglądać tak jak 2 lata temu gdy Gordon i Irving nie mogli grać. Młodzi będą orać parkiet i urywać kosze. Wszystko zależy od tego, czy znajdą w sobie chemię jako drużyna – jeśli rację ma Jackie MacMullan, że odejście Irvinga wcale nie oznacza wyczyszczenia szatni z problemów – to jesteśmy w dupie.

[Timi] Trzeba zwrócić uwagę na to, że Jackie jest swego rodzaju rzeczniczką Irvinga (to za dużo powiedziane, ale ona jako jedyna ma dobre źródła odnośnie Kyrie’ego), więc tamten tekst – mimo że zawierał kilka kwiatków o zachowaniu Uncle Drew – miał po części zrzucić winę także na młodych bostońskich zawodników. Z tym, że z klubu odszedł Terry Rozier, który (sądząc z wypowiedzi po zakończeniu sezonu) robił w tej szatni sporo kwasu.

[Adrian] Wystartowała też Summer League, Romeo Langford nie będzie grał, bo wciąż się leczy – jednak warto śledzić nasze dzieciaki, Tacko oraz Yabu. Jest to jakiś substytut NBA, szczególnie gdy mamy świadomość, że prze 2 kolejne miesiące nie będzie działo się absolutnie nic.

[Timi] Rok w rok ta liga letnia ekscytuje tak samo – a tym bardziej w takim roku, gdzie mamy aż czterech pierwszoroczniaków w akcji, a do tego zagrają też m.in. Robert Williams czy wspomniany Tacko Fall. No a Langford najprawdopodobniej opuści początek rozgrywek, choć do Las Vegas pojedzie i miejmy nadzieję, że będzie czuł się na tyle dobrze, by choć w jednym meczu się nam zaprezentować.