#173 Bostoński Tygodnik

Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Anthony Davis w Lakers, cena była ogromna – ogromna. Moim zdaniem nie było nawet najmniejszego sensu przebijać oferty Lakers. Tyle picków oraz w takich latach, jakie dorzucił Pelinka – to jest absurd – nawet za takiego zawodnika jak Davis. Lakers byli pod ścianą i wykorzystał to nowy manager Pelikanów. Pomagał sobie mocno plotkami o tym, że Boston jest też zainteresowany, a tymczasem Boston nie położył nawet Tatuma na stole.

[Timi] Położył, nie położył – bo różne raporty się pojawiały – nie było szans przebić tej oferty. Ball i Ingram okazali się być tylko przystawką do dania głównego, czyli do wyborów w drafcie. Lakers rzeczywiście byli pod ścianą i wypsztykali się z tych wyborów, no bo po prostu musieli. Pytanie, czy nie odbije im się to czkawką za lat kilka – tymczasem niesamowite jak Griffin ustawił Pelicans na lata. W tym roku wybiorą Ziona, dostali jeszcze wybór numer cztery i w kolejnych latach mogą sobie spokojnie obudowywać Williamsona wcale nie tak dużymi kontraktami, nad którymi na dodatek będą mieli sporo kontroli. Z perspektywy Lakers ten ruch był konieczny, ale równie ważne jest to, co uda się zrobić latem i w jaki sposób oni uzupełnią ten zespół, bo tam do grania to został tylko Kuzma.

[Adrian] NOLA rzeczywiście ustawiła się na wiele sezonów – taka ilość wyborów, w dodatku bardzo cennych już teraz, bo każdy potrafi liczyć na paluszkach i szybko wyliczy sobie wiek LBJ – to coś, co chciałby mieć każdy GM w lidze. O Lakersach może pogadamy w kolejnych Tygodnikach, bo zobaczymy jak będą się budować, na razie jest pustka i cisza, a to nie wróży niczego dobrego dla nich. Całe NBA będzie teraz patrzeć na Lakers, bo albo ułożą drużynę, albo będzie to najbardziej spektakularny upadek organizacji w NBA.

[Timi] Na razie słyszymy tylko o tym, kogo sobie obiorą za cel – wydaje się, że wszystkich… Nie słyszymy natomiast, aby wolni agenci mieli się tam rwać i walić drzwiami i oknami, a to głównie od tego zależy, czy w przyszłym sezonie będzie sukces, czy też klapa. Niemniej istotne będzie zdrowie, ale ja myślę sobie tak: niech im się wiedzie jak najlepiej, niech ich kontuzje omijają to ten upadek sportowy będzie jeszcze większy.

[Adrian] No właśnie – do 1 lipca zostało zaledwie kilka dni, a tu nikt nie raportuje, że ktokolwiek chce grać w Lakers – ktokolwiek. Ja już nie mówię o wielkich nazwiskach, ta sprawa będzie najciekawszym wydarzeniem zbliżającego się FA. Bo ten upadek może przyjść szybciej niż myślimy. Ja osobiście nie widziałem, żadnego raportu o tym, że ktoś jest zainteresowany dołączeniem do LAL.

[Timi] Na razie to oni są zainteresowani wszystkimi, natomiast trzeba jeszcze dodać, że koniec końców nie będą mieli środków na kontrakt maksymalny – już nawet nieważne, czy o tym widzieli, czy nie wiedzieli (bo aż trudno mi sobie wyobrazić, by Pelinka mógł być aż tak bardzo niekompetentny, tym bardziej, że od takich spraw raczej ma się ludzi, aby nie zapomnieć o cap space), ale to jest jednak spore utrudnienie w poszukiwaniu gwiazd i choć AD raczej na pewno zrzeknie się bonusu to wciąż nie wystarczy to na maksa.

[Adrian] Jak donoszą z każdej strony komentatorzy – Boston jest poniekąd pogodzony z odejściem Irvinga. Kyrie ponoć jest jedną nogą w Nets – a jak podał Shams nawet zakomunikował Danny’emu, że odchodzi. Pewnie na dniach lub godzinach będzie oficjalne stanowisko – no, ale Tygodnik zaczynamy, gdy nie ma jeszcze tej pewności. W przypadku Irvinga – szkoda tylko tych assetów, które za niego oddaliśmy – a tak…. Kyrie mentalnie nie jest Celtem. To tak delikatnie ujmując sprawę.

[Timi] Assetów szkoda, bo jednak gracz pozyskany w transferze odchodzi za darmo i zostawia klub z niczym, ale tak po prawdzie to za te dwa lata z Irvingiem przy tamtej wymianie nie było żadnych wątpliwości. Ogromna szkoda, że tak się to potoczyło, chociaż z Kyrie’em jest tak, że nigdy do końca wiesz, co się stanie, dopóki nie będzie oficjalki. Tylko po co było to gadanie przed sezonem?

[Adrian] Oddaliśmy co oddaliśmy i w sumie poza Sextonem nie ma czego żałować, ale… jednak te dwa lata pograł Irving i chyba pokazał swoje prawdziwe oblicze – super zawodnika, z – chyba można tak napisać – podłym charakterem. Wcale nie chodzi mi o to, że on odchodzi – ale o relacje z kolegami z drużyny, o zachowanie na parkiecie. Wiele wątpliwości było w Cavs, a teraz… Mam nadzieję, ze jednak odejdzie, bo słyszy się już, ze Nets się zastanawiają, czy to ma dla nich sens. My już wiemy, że budowanie się na Irvingu nie ma sensu, to jest iluzja.

[Timi] Na samym Irvingu jak widać nie ma sensu – trzeba jednak powiedzieć, że przecież Ainge chciał to oprzeć nie tylko na nim, ale też na Haywardzie, który przychodził przecież do Bostonu jako najlepszy wolny agent offseasonu 2017. Pierdolone kontuzje… Ostatnie ruchy Danny’ego jakby jednak potwierdzają, że w Bostonie rzeczywiście operują tak jak gdyby pogodzili się już z odejściem Irvinga. Nowy, świeży start – trochę szkoda, ale może to będzie „addition by subtraction”.

[Adrian] Za Horforda dałbym sobie uciąć rękę, tymczasem on chyba też opuści Boston. Były rozmowy o nowym 3 letnim kontrakcie, ale na horyzoncie pojawiała się większa i to 4 letnia umowa gdzieś poza Bostonem. Szkoda – Al to jest profesor, nauczył naszych młodych zawodników dużo, a jeszcze trochę mógł nauczyć – jednak, jeśli chce kontynuować karierę gdzieś indziej – trudno, będę tęsknił.

[Timi] Jasne, że będziemy tęsknić, ale kwestia rozbija się o kontrakt i pamiętajmy, że Horford na początku czerwca świętował 33. urodziny. Sami wiele razy mówiliśmy, że powinien się całkiem nieźle starzeć, natomiast jeśli miałoby to być np. $25 milionów dolarów rocznie za cztery sezony (czyli $100 na cztery lata) to jest to chyba dobra decyzja ze strony Celtics, tym bardziej po fiasku z AD. Poza tym, powiedzmy sobie szczerze: Horford teraz chce walczyć o pierścień, bo tego jeszcze nie ma, a jeśli któryś z „dużych” rzuci mu jednocześnie duże pieniądze to dla niego też jest to no-brainer.

[Adrian] Mówi się, że będzie to albo Dallas, albo…. Brooklyn, bo z Irvingiem trezba sparować kolejną gwiazdę, a kilka już się wypisało z Brooklyńskiego planu. Z cyklu miało być tak pięknie, a znowu są plany zapasowe. Na razie z tych zespołów o których się mówi w kontekście Horforda, to żaden nie będzie miał większych szans na zdobycie pierścienia od nas, więc leci tylko po dolary. Ma oczywiście do tego prawo, ale też w pamięci mamy pewne deklaracje Ala…. więc pewien niesmak się pojawił.

[Timi] No zainteresowani (nikogo to nie dziwi) są też ponoć Lakers, ale trudno mi jest sobie wyobrazić, by Horford po tym wszystkim miał zamienić Boston na Los Angeles albo Brooklyn. Tyle tylko, że w Dallas rzeczywiście o pierścień w najbliższym czasie nie powalczy. Może więc być tak, że zaczeka na rozwój sytuacji i jeśli by się okazało, że Celtics też za bardzo nie są w stanie wykorzystać cap space to Big Al jednak do składu wróci.

[Adrian] Jednak rozmawiamy z Houston w sprawie wymiany Capeli. Tu może być ciekawie – bo sporo mówiło się, że to Houston będzie najbardziej zainteresowane Horfordem, a skoro on chyba będzie szukał nowego miejsca do grania – to ta wymiana staje się całkiem realna. W innym przypadku – ciężko sobie wyobrazić, ze Boston da radę tę wymianę przeprowadzić. Lepszego środkowego od Horforda Morey do swojego systemu nie znajdzie i będą musieli z Dannym ogarnąć s&t pomimo wszystkich trudności z tym związanych.

[Timi] Zmiana planów Horforda otwiera nam sporo możliwości, bo możemy sobie dzięki temu otworzyć sporo miejsca w salary cap i dlatego też pojawiają się nowe opcje. Czy to będzie wymiana za Capelę? Nie jestem pewien, bo tak jak już pisałem, sign-and-trade to zawsze dość sporo komplikacji, w tym przede wszystkim hard cap. Ale rzeczywiście Houston powinno przynajmniej wysondować Horforda. Zawsze można spróbować powtórzyć opt in-and-trade tak jak z Chrisem Paulem, bo Horford chyba jeszcze tak oficjalnie tej opcji nie odrzucił.

[Adrian] Na razie sprawa Horforda w Houston kompletnie ucichła – może to i dobrze, bo takie sprawy lubią cisze gabinetów. Opt in and trade umarło – z drugiej strony Houston chyba nie chciałby za żadne skarby świata narzucić sobie hard cap, bo to spora komplikacja w ich sytuacji, więc powoli możemy wymazywać taki scenariusz z umysłu.

[Timi] Ale w tym przypadku nie byłoby hard capu, bo to byłaby jak normalna transakcja – gracz wykorzystuje po prostu swoją opcję i przedłuża umowę, a potem od razu zostaje oddany do innego klubu, więc to nie jest coś jak sign-and-trade, gdzie jednak podpisujesz nowy kontrakt. Masz jednak rację, że w przypadku Celtics najczęściej dzieje się coś, o czym wcześniej słyszymy wcale lub rzadko.

[Adrian] No nie byłoby hard capu, ale Al odrzucił opcję zawodnika i ten scenariusz umarł śmiercią naturalną. Teraz w grę wchodzi już tylko s&t, a więc tutaj pojawiają się problemy. Warto jednak monitorować sytuację w Houston, bo Morey jest niezłym kombinatorem i tam może być jeszcze ciekawie.

[Timi] Rzeczywiście, masz rację – Horford opcję odrzucił, termin minął i teraz już nie ma powrotu. Co ciekawe, wedle ostatnich informacji, na rynku panuje przekonanie, że Big Al dostanie aż $112 milionów na cztery lata. To bardzo duża kwota, a Celtics ponoć dodali jednak ten czwarty rok w umowie, ale nie była ona oczywiście aż tak lukratywna jak te ponad sto milionów o jakich się mówi.

[Adrian] Skoro jesteśmy przy Houston – spora awantura pomiędzy zawodnikami – konkretnie Harden z Paulem spięli się dość mocno. Morey wprawdzie powiedział, że nic tam nie było i nikogo z nich wymieniać nie będzie, ale jak teraz człowiek pomyśli o tym wszystkim – to to było widać w wielu meczach. Jednak w obliczu plagi kontuzji w GSW – Rakiety raczej poukładają to między sobą, bo otworzyła się dla nich niesamowicie szeroko ta furtka do pierścienia.

[Timi] Było widać, zresztą panowie potrafili nie odzywać się do siebie przez miesiące… Dlatego coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że Rondo > CP3:) A tak serio to w Houston raczej nie mają innego wyjścia jak to poukładać. Raz, że furtka do pierścienia, a dwa, że Paula ciężko będzie im gdziekolwiek wytransferować z tym kontraktem.

[Adrian] Boston planuje wbić się w Drafcie wyżej, bo spodobał nam się Garland. Pisałem o nim nie raz i nie dwa – więc kompletnie nie dziwi mnie, że młody rozgrywający jest na celowniku Danny’ego, ale… będzie bardzo trudno się wbić wystarczająco wysoko. Draft jest w nocy z czwartku na piątek, więc jeszcze w tym Tygodniku napiszemy słów kilka o wynikach. Ja trzymam kciuki, bo strasznie podoba mi się ten dzieciak.

[Timi] No będzie ciężko się tam dostać, bo raczej nie obejdzie się bez oddania Jaylena Browna co najmniej, choć pomarzyć można. Jest ten wybór od Grizzlies, więc może lepiej skapitalizować ten pick już teraz i pohandlować nim w nadziei na dostanie się do top5 niż czekać, tym bardziej po tym co stało się w poprzednich latach z wyborami Lakers czy Kings. Pytanie, czy tylko na tym picku (+ trzech z pierwszej rundy tego roku) jesteśmy w stanie wbić się do topu, bo ja mam wątpliwości.

[Adrian] W ostatnim tygodniu kolejni zawodnicy dołączyli do ogromnej już rzeszy wolnych agentów, jest pośród nich Julius Randle, oraz Harrison Barnes. Ten drugi nas nie interere, ale Julek… byc może zrobi nam się tyle przestrzeni w budżecie, że starczy pieniędzy na jednego z najbardziej intrygujących silnych skrzydłowych ligi. Nie jest on jeszcze topową czwórką, ale – ja naprawdę w niego wierze i gdyby dołączył do swojego kolegi z Draftu, czyli Marcusa Smarta to byłbym bardzo szczęśliwy.

[Timi] Ten sam rocznik co Smart, nadal młody, nadal wiele przed nim i pasowałby do okienka wiekowego tego zespołu, jeśli to rzeczywiście będzie opcja nuklearna, czyli żegnamy się z większością wolnych agentów. Widziałem trochę wątpliwości co do postawy w obronie Randle’a, natomiast on w zeszłym sezonie był dla Pels często opcją numer jeden w ataku i nie bez powodu rozmawiamy o nim od miesięcy. Kto wie, być może to się w końcu ziści.

[Adrian] Na razie o Randlu w Bostonie kompletna cisza, nawet jedno źródło nie pisało o takiej ewentualności – kompletnie nie wiem dlaczego. Ostatnim wymiarowym silnym skrzydłowym w Bostonie był Sullinger – no to już kilka ładnych lat od tego czasu minęło. Caraz bardziej mi sie to nie podoba, bo nawet gdy jest okazja ściągnąć kogoś żeby pozbyć się problemu zbiórek , oraz braku centymetrów pod koszem, to mierzymy w zupełnie inne cele.

[Timi] Do tej pory widziałem jednak tylko jedno nazwisko, które łączy się z Bostonem przed FA: w dzień draftu Shams wspomniał, że Celtics mogą być zainteresowani Vucem. Ale to akurat nie dziwi, bo tego typu plotki pojawiały się co roku od lat. A co do Randle’a to na razie nie słychać za bardzo, kto mógłby być nim zainteresowany. Widziałem wzmiankę o Phoenix i że być może Julius będzie planem B dla Knicks.

[Adrian] Ten Vucevic przewija się od wieków, a on moim zdaniem kompletnie nie pasuje do tego co chce grać Stevens, a może pasuje mało. Jednak być może plan Stevensa się zmienił na grę – może kilka rzeczy zostanie inaczej zaakcentowanych, żeby zrobić sporo miejsca na obwodzie dla gry naszych młodych zawodników. Tylko ten Vuc to tak średnio wiekowo pasuje do reszty – bo pozbywamy się zawodników starszych od Smarta, pewnie w lutym zapadnie decyzja co z Haywardem, dlatego mocno dziwi mnie były zawodnik Orlando w naszym kontekście.

[Timi] No wiekowo rzeczywiście średnio, natomiast jakby nie patrzeć to Vuc jest trochę takim podkoszowym, którego nam brakowało, bo przecież znakomicie potrafi „wyczyścić” deski, a w ataku nie jest tak dobrym podającym jak Horford (chociaż też potrafi obsłużyć partnera), ale ma wiele innych zalet. Na dodatek w ostatnim sezonie pokazał spore postępy w obronie, więc byłoby to na pewno wzmocnienie sfery podkoszowej, tylko pytanie, czy rzeczywiście warto inwestować duże pieniądze w gracza, który będzie miał 29 lat na starcie nowego sezonu.

[Adrian] No to zaczynamy o Drafcie. Bardzo ciekawy, za sprawą dużej ilości wymian. Nie udało nam się wbić wyżej po Garlanda, ale z 14 wyborem zrobiliśmy sobie prezent w postaci Romeo Langforda. Jak dla mnie to jeden z Top10 zawodników tego Draftu i dziwne, że wielu wyżej widziało inne „dwójki”. Ja z tego wyboru jestem bardzo zadowolony – BARDZO. Bo on nie tylko jest ofensywną maszyną, ale nie ma problemów w obronie.

[Timi] Miał kilka flag, ale jak wynika z doniesień, w Bostonie bardzo cenili go sobie od lat i nie zniechęcił ich wcale ten średni rok w NCAA, w trakcie którego Langford zmagał się z kontuzją kciuka dominującej dłoni. Wpłynęło to mocno na jego rzut, ale pozostał znakomitym graczem przy obręczy i był najlepiej kończącym przy obręczy zawodnikiem w całym kraju. Na pewno to intrygujący prospekt, który ma wysoki sufit, ale i podłogę ma całkiem niezłą. Jestem fanem, miałem go na liście graczy, których widziałbym go w Bostonie.

[Adrian] W naszym mini konkursie tego Langforda typowałem z 14 i się udało. taka duża dwójka, z wieloma zaletami przyda nam się bardzo – szczególnie jego gra przy obręczy. Co ciekawe – Romeo był już od roku typowany do gry w Bostonie i to się udało. On z ławki w pierwszym sezonie będzie wnosił sporo. Co do jego rzutu – pamiętam jak Tatum przychodził do Bostonu, a największym zmartwieniem miał być rzut z dystansu. Ja tam jestem spokojny.

[Timi] Powinien zresztą się całkiem nieźle uzupełniać z Tatumem i Brownem i to po obu stronach parkietu, więc jestem naprawdę mocno zaciekawiony jak to trio będzie ze sobą współgrać. Warto dodać, że Langford był typowany nawet do top5 draftu, ale jednak spadł przez ten nierówny sezon w NCAA i także sami Celtics przyznali, że nie byli pewni, czy Romeo utrzyma się do ich wyboru.

[Adrian] Grant Williams – świetny zawodnik, naprawdę jeden z ciekawszych w Drafcie – tylko jestem zawiedziony trochę, bo numer dalej poszedł Darius Bazley i to jest pełnowymiarowy silny skrzydłowy z cała masą talentu do szlifowania. No ale przyszedł Grant – czyli 6’7 – dobrze na pozycję numer 3, ale trochę za mało na 4. Grant ma ogromną siłę, ale ręce też nie są tak długie jakby mogły być. Jak dla mnie ten wybór broni się tylko w 50%.

[Timi] Na papierze to jest solidny wybór, choć wolałem Clarke’a z Gonzagi, który jednak poszedł wybór przed nim. Williams rzeczywiście jest nieco undersized jak na podkoszowego, a przecież nam tych podkoszowych brakuje po tym co się stało w ostatnich tygodniach. Wydaje się jednak, że powinien być w stanie poradzić sobie jako silny skrzydłowy i ma naprawdę wiele zalet, aby to się udało. Podobnie jak w przypadku Langforda, był na mojej liście i na ten moment ten wybór też mi się podoba, nawet jeśli brakuje mu kilku centymetrów.

[Adrian] Jest kilka rzeczy które ten wybór bronią  – był jednym z najmłodszych zawodników w NCAA gdy wchodził do ligi akademickiej i teraz pomimo 3 lat na Uniwerku, on ma dopiero 20 lat, czyli tyle ile maja niektórzy pierwszoroczniacy. Tak naprawdę miał studiować w Yale lub na Harwardzie, ale postawił na koszykówkę, trochę wbrew rodzinnej tradycji, bo poza mamą (która jest pierwszym czarnoskórym inżynierem w NASA), to ojciec i dziadkowie to nauczyciele. Warunki ma jak Draymond Green – zobaczymy jak będzie się spisywał w lidze – ja trzymam kciuki.

[Timi] Jak to zwykle po drafcie ekscytacja naszymi zawodnikami jest duża, choć oczywiście trzeba troszeczkę przyhamować – niemniej jednak ten Williams jawi się jako co najmniej solidny zawodnik, którego każda drużyna chciałaby mieć w swojej ekipie. Zobaczymy jak poradzi sobie ze swoimi ograniczeniami, ale tak jak pisałem wcześniej: wiele rzeczy robi na odpowiednio wysokim poziomie, by poradzić sobie w NBA.

[Adrian] Carsen Edwards – czyli zawodnik, o którym kilka razy pisałem, że ma olbrzymi potencjał, choć ten wzrost kuleje. Nic to – pick wpadł tak przy okazji, więc ten 33 wybór to moim zdaniem – świetna lokata. Edwards ma wiele wad, ale ma też od groma zalet, które Stevens wykorzysta. Już nie mogę się doczekać Summer League, żeby zobaczyć duet Edwards – Langford.

[Timi] Brakowało nam w ostatnich latach takiego gracza i scorera z ławki (oczywiście od czasu, gdy Isaiah wystrzelił i został starterem), więc mam nadzieję, że Edwards rzeczywiście okaże się być fajnym wzmocnieniem i pożytecznym rezerwowym. Słyszałem sporo dobrego o jego defensywie, ale też, że całkiem nieźle można go wykorzystać bez piłki, więc z ciekawością czekam na to, co pokaże w Las Vegas.

[Adrian] Ostatnim wyborem był z LSU Tremont Waters, a powinien być też z LSU Naz Reid. Wzieliśmy jeszcze mniejszego zawodnika niż Edwards – taki Tyler Ulis, tylko po co? Reid chwilę po Drafcie został podpisany na two-waya przez inną drużynę. Brakuje nam siły i centymetrów pod koszem a odpuszczamy (tak jak większość drużyn, bo Naz maił flage) takiego zawodnika, który być może nam to rozwiąże. Gdybyśmy zaryzykowali innego wysokiego, ale wybieramy zawodnika, który na 99,9% nie ma szansy zaistnieć w NBA.

[Timi] Nie wiem, kim jest Tremont Waters, ale Reida też za bardzo nie znałem. Powiedzmy sobie jednak szczerze: pod koniec drugiej rundy większość zawodników nie ma szans zaistnieć w NBA i wiele z tego jest dziełem przypadku. Waters to jednak ponoć Isaiah Thomas lite i to pod wieloma względami, więc nie dziwię się, że Celtics polubili go po workoutach w Bostonie. Ale na ten moment nie ma nawet pewności, czy on się znajdzie w składzie na przyszły sezon.

[Adrian] To jeszcze słówko o wymianach – na przyszły Draft znowu mamy (najprawdopodobniej) 3 wybory w 1 rundzie. Wymiany jakich dokonał Danny oceniam na 6 w 10 stopniowej skali. Nie udało się przesunąć wyżej, ale zyskał 33 wybór, który spożytkował na bardzo ciekawego zawodnika, a jeden tegoroczny wybór przesunął na przyszłoroczny – minusem, że jednak będzie on o kilka pozycji niższy.

[Timi] Zapomniałeś też o tym, że straciliśmy przy tym wszystkim Baynesa, bez którego jeszcze kilka tygodni temu nie potrafiliśmy sobie przecież wyobrazić bostońskiej drużyny. To chyba dobitnie już pokazuje, że Irving nie wraca i Horford też raczej nie. Na dodatek wybraliśmy czterech graczy poniżej 6’8, więc latem zapewne zarzucimy sieci na jakiegoś podkoszowego.

[Adrian] Nie zapominam, ale skoro Danny chciał Baynesa oddać, żeby zyskać wolne pieniądze w Salary – to ten deal z Suns odbieram bardzo dobrze – bo jeszcze zyskał Edwardsa w tym wszystkim. Gdyby nie to to jednak te wymiany oceniłbym niżej. O sytuacji w drużynie – to pogadamy w przyszłym Tygodniku, on wypadnie na dzień przed FA – więc idealny „tajming” żeby o tym pogadać.