#172 Bostoński Tygodnik

Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Kolejny z zawodników, którego sezon trezba podsumować to Aron Baynes. Nie ma kibica Celtów, który go nie lubi – a połowa na bank go kocha, tak jak ja. Aron to typowy Celt – gotowy zostawić na parkiecie, zdrowie, serce a nawet życie  – bez kitu! Skręcona kostka w PO – nic to, zaciska zęby i lecimy dalej. Dawał Bostonowi  tyle ile umiał, dał wszystko co mógł. Takich zawodników się uwielbia i cieszę się, że Aron zostanie na kolejny sezon – mam tylko nadzieję, że drobne urazy przestaną go prześladować, bo większość z nich to był zwykły pech.

[Timi] Teraz już oficjalnie zostanie, bo akurat właśnie wykorzystał opcję gracza – ale co do tego mało kto miał wątpliwości, bo przecież Baynes pokochał Boston, i to z wzajemnością. Miejmy tylko nadzieję, że drugi tak przetrzebiony kontuzjami sezon rzeczywiście już się nie powtórzy, tym bardziej, że Celtics tracą naprawdę dużo, gdy Baynes zmuszony jest do odpoczynku.

[Adrian] Dobra – mamy tu już jasność, ze Aron zostaje, ale… Nasilają się ploteczki, że Boston jest zainteresowany ściągnięciem Clinta Capeli – co wtedy z Baynesem. Jeśli  oddamy TimeLorda, to Aron ma rację bytu i dostanie trochę minut, tylko czy nie za mało, bo nie gramy za dużo wysokim składem. Na razie wszystko pod koszem układa się po naszej myśli, bo nawet gdyby nadleciał Davis, to ten Baynes będzie zawsze pożytecznym zawodnikiem rotacji.

[Timi] I tak samo będzie w sytuacji, gdyby zamiast Davisa był Capela. Uważam, że nawet przy zdrowym Baynesie w zeszłym sezonie cały czas brakowało nam większej siły pod koszem, więc dodanie do składu jeszcze jednego co najmniej solidnego środkowego – a takim byłby Capela – z pewnością by nie zaszkodziło. Timelord to mimo wszystko wciąż melodia przyszłości, tym bardziej po tym debiutanckim sezonie, w którym nie nagrał się zbyt dużo.

[Adrian] Nazwanie Capeli nawet „co najmniej solidnym” to jednak spore niedocenienie jego talentu. Owszem zasięg rzutu ma żaden, natomiast w pozostałych elementach to jeden z Topowych środkowych ligi. Ostatni sezon indywidualnie miał naprawdę dobry, a przy okazji – jego praca nóg pozwala kryć wszystkie pozycje. Ponoć Rakiety wcale dużo za niego nie chcą – szukają picków, oraz skrzydłowego. Chyba doszli do wniosku, że największym błędem w tym sezonie był brak Arizy – no to mamy Morrisa jako s&t. 

[Timi] No z tym kryciem to jednak nie do końca wyszło przeciwko Warriors, przynajmniej w tym roku nie było tak dobrze jak w latach poprzednich. Natomiast mnie bardziej chodziło o to, że dodanie środkowego – czy to będzie Capela, czy ktoś minimalnie gorszy – to byłby tak czy siak dobry ruch. A tego sign-and-trade widzę natomiast bardzo dużo w ostatnich tygodniach – jak tak dalej pójdzie to zrobimy w kilka dni więcej sign-and-trade niż przez ostatnie cztery lata zrobiły wszystkie kluby NBA… Niestety wykonanie takiej transakcji nie jest wcale takie łatwe.

[Adrian] Masz rację, że nie jest łatwe i że zbyt dużo w ostatnich latach takich wymian nie było, ale.. bo prawie zawsze jest jakieś ale. W tym roku na rynku będzie niespotykana dotąd liczba wolnych agentów – tu zawiniło nowe CBA, gdy wchodziło to zawodnicy podpisywali różne umowy 1+1, 2+1, 3+1 – zamiast standardowych 4 lata lub 5. W tym roku skumulowało nam się kilka roczników i ta ilość roszad w klubach może być rekordowa. Dodatkowo – sytuacja zdrowotna w GSW napędzi kilka klubów do szturmu po wzmocnienia – takie Houston będzie chciało wzmocnić skrzydła, bo tam ma najwięcej rezerw i tam może wypracować największą przewagę nad GSW. Ostatnio przechwycili na rynku Deyonte Davisa – niby ruch mało znaczący, ale jednak pokazujący którą pozycję mogą zluzować.

[Timi] Oczywiście, że okoliczności są ważne, natomiast w przypadku sign-and-trade ważne jest też to, że rzadko kiedy kluby mają powód, by taki sign-and-trade rzeczywiście zrobić i jest jeszcze to, że zespoły otrzymujące zawodnika w ramach takiej transakcji mają tzw. hard cap. Dlatego kolejny już rok nie nastawiam się na wymiany sign-and-trade. Dość powiedzieć, że ostatnia taka transakcja miała miejsce w 2017 roku.

[Adrian] Semi Ojeleye, czyli tajna broń Stevensa na Bucks. No, ale Semi w tym swoim drugim sezonie, to grał mniej niż w pierwszym. W PO rozegrał zaledwie 34 minuty i tak ciężko ocenić jego rolę w drużynie – ciężko też ocenić jago przyszłość, bo jak nie grasz to się nie rozwijasz… Być może w przyszłym sezonie zluzuje się nam skład na skrzydłach, więc ten Semi wreszcie będzie miał okazję pokazać się z najlepszej strony w większym wymiarze – musi tylko ogarnąć ten rzut zza łuku, bo jednak skuteczność 32% drugi rok z rzędu jest słaba.

[Timi] Zdaniem coacha Stevensa to być może zawodnik, który uczynił największy postęp w całym zespole, tyle tylko że nie ma jak tego sprawdzić, bo Semi rzeczywiście grał mało, a jak już grał to jakiegoś wielkiego rozwoju nie było widać. Legendą obrosły już jego treningi, natomiast bardzo liczę na to, że on wreszcie dostanie trochę większą szansę. Kto wie, być może tego lata trochę zmienią nam się priorytety, a co za tym idzie Ojeleye będzie mógł w końcu liczyć na więcej minut.

[Adrian] Być może będzie mógł liczyć na więcej minut, bo jednak najprawdopodobniej rozstaniemy się z Mookiem, patrząc na rynek, Morris raczej dostanie od kilku organizacji propozycję gry, a pewnie ktoś rzuci z 20 mln i tutaj nie mamy szans złożyć podobnej oferty. Semi wtedy dostałby więcej minut, ale… jeśli nie podciągnie rzutów zza łuku, to nie wierzę, że Stevens będzie forsował go w rotacji – dla niego to może być sezon ostatniej szansy na większą rolę w NBA. Jeśli jej nie wykorzysta, zawsze będzie groszowym zawodnikiem do zapychania miejsca na ławce.

[Timi] Coś mi się wydaję, że rynek zweryfikuje Morrisa, który ma za sobą dobry sezon, ale jako 29-letni zawodnik chyba nie skusi nikogo na aż $20 milionów dolarów za sezon. No chyba, że zostanie na rynku na tyle długo, że załapie się na cap space któregoś z zespołów, który nie trafi w ani jeden większy cel. A odnośnie Ojeleye to jeszcze tylko dodam, że on w grudniu będzie miał już 25 lat.

[Adrian] To jest właśnie problem zawodników którzy długo grają w NCAA – małe doświadczenie w NBA po 2 sezonach, a na karku już ćwierć wieku. Niby wybiera się takich zawodników, żeby byli gotowi z marszu dać drużynie wsparcie, ale większość to jednak mniejsze lub większe rozczarowanie. Semi mam nadzieję, ze jednak pokaże swoje walory- bo przecież miał takie mecze, że komentatorzy innych drużyn zastanawiali się skąd Danny wytrzasnął ten czołg.

[Timi] No niestety nie każdy taki nieco dojrzalszy już zawodnik ma potem szansę się wykazać, dlatego tu zawsze jest wybór między potencjałem a właśnie taką dojrzałością i trzeba sprawnie między tym żonglować. Nie stawiajmy jednak jeszcze kreski na Ojeleye, zobaczymy jak będzie wyglądała sytuacja na skrzydle w Bostonie przed rozpoczęciem sezonu.

[Adrian] Dobra – teraz czas na smutną wiadomość kończącego się tygodnia. Durant uszkodził ścięgno Achillesa – pisząc to jeszcze nie wiem jak poważnie, bo MRI ma być zrobione wieczorem czasu polskiego – jedno jest pewne, ta kontuzja zmienia plany wielu drużyn na najbliższe kilka tygodni, a także na najbliższy sezon. Najprawdopodobniej zmienia plany samego Duranta, ale też i prawdopodobnie Irvinga (jeśli mieli jakiekolwiek wspólne plany na przyszły sezon, a chyba mieli) – nie ma się co oszukiwać, Kevin w przyszłym sezonie będzie cieniem samego siebie.

[Timi] To jest właśnie NBA, gdzie jedna kontuzja może mieć kolosalne znaczenie dla tak wielu klubów i dla tak wielu wydarzeń. Choć wciąż nie wiemy jak poważny jest to uraz to należy przypuszczać, że Durant opuści co najmniej dziewięć miesięcy, a to i tak dość optymistyczne założenie. Na dodatek, trudno oczekiwać, że od razu po powrocie będzie w stu procentach sobą, a mając w pamięci ten zbyt szybki powrót do gry w finałach nie jestem pewien, czy będzie mu tak spieszno wracać do gry.

[Adrian] Można spekulować, czy ten jego powrót na G5 był konieczny, nie był na 100% zdrowy, obstawiam, że nie był zdrowy nawet w 75% i koniec końców skończyło się dużo groźniejszym urazem. Ambicja ambicją, mistrzostwo mistrzostwem, ale zarówno on jak i GSW zapłacili za to olbrzymią cenę. Natychmiast przeszedł operację zerwanego Achillesa, a wielu komentatorów przypomina innych zawodników, którzy po tej kontuzji wrócili i byli nadal niesamowici. No ja mam inne skojarzenia, bo najgłośniej wspominało się Wilkinsa, który po zerwanym Achillesie w kolejnym sezonie robił prawie 30 pkt w Atlancie – to on 2 lata po tej kontuzji grał przecież w Bostonie i wtedy był cieniem samego siebie ze statystykami na poziomie 16/17 pkt na mecz.

[Timi] I tak samo wielu zawodników po tej kontuzji w ogóle nie wróciło do swojego poziomu, nie mając nawet takich sezonów jakie miał Wilkins. Na pewno w tym wszystkim jest jedna ważna rzecz: dziś mało kto już kwestionuje Leonarda i to co zrobił w swoim ostatnim sezonie gry dla Spurs, kiedy nie był pewien powrotu i ostatecznie nie wrócił. KD był po jednej kontuzji, zrobiła się kolejna dużo poważniejsza. To samo w przypadku Klaya Thompsona, który też zmagał się z urazem ścięgna udowego, a koniec końców zerwał ACL. Tracimy na tym my wszyscy, natomiast zdrowie jest najważniejsze – tyle tylko, że tu gra się toczyła o mistrzostwo i ja się nie dziwię, że KD wrócił nawet nie w pełni sił, za co poniósł niestety wielką cenę.

[Adrian] Dobrze, że przypomniałeś Leonarda i jego ostatni sezon w SAS – bo ten Finał pokazuje jak cienka jest granica między ryzykiem a szaleństwem. GSW stracili nie tylko szansę na tegoroczne mistrzostwo, ale na przyszłoroczne też, bo już zapowiedzieli, że zarówno Durant jak i Thompson w przyszłym sezonie nie zagrają. Kawhi powiedział wtedy STOP i teraz może cieszyć się z pierścienia, którego w SAS już nie będzie. No przynajmniej nie w najbliższej pięcio, a może nawet dziesięciolatce.

[Timi] Thompson jeszcze tak do końca na calutki sezon nie wyleciał, no ale tak czy siak trudno sobie wyobrazić, by Warriors przystąpili do przyszłorocznych playoffs w tak samo mocnej roli faworytów jak miało to miejsce w tym roku czy w poprzednich latach.

[Adrian] Przypomina się narracja przed sezonem, gdy do GSW dołączył Cousins – 5 aktualnych All-Starów – liga w tym roku już nie musi grać, żeby wyłonić Mistrza. Nie dość, że liga grała, to jeszcze Mistrz z tą narracją się nie zgadzał. Taka jest NBA – niewiarygodny był ten sezon, to jeszcze jedna ciekawostka – w Las Vegas gdy ktoś obstawił, że wygra Toronto w momencie jak w ECF przegrywali z Bucks, to za każdego dolara zgarnął 2,5 tys.

[Timi] Szkoda, że to nie byłem ja, ani ty:) Wtedy jednak okoliczności były zupełnie inne, a jak teraz to dobrze wiemy, te okoliczności w NBA zmieniają się naprawdę szybko i dlatego w każdym sezonie trzeba walczyć na maksa, bo nigdy nie wiesz, co może się stać i w jaki sposób te wszystkie okoliczności mogą się zmienić.

[Adrian] Pospekulujmy jak kontuzja Duranta może wpłynąć na plany Bostonu. Najprawdopodobniej legły w gruzach plany wspólnej gry Irvinga z Durantem (jeśli takie były) – to oznacza, że Danny może być agresywniejszy w chęci zatrzymania Irvinga w Bostonie. Ostatnio słyszeliśmy, że jednak Danny wcale nie zamierza umierać za Davisa w Bostonie, bo czeka na decyzję Irvinga – jeśli zostanie, to wchodzimy po AD, jeśli nie, to z ostatnich plotek wiemy, że jednak Brown i Tatum mają być przyszłością tej drużyny. Bardzo rozsądnie – inaczej to wyglądało, gdy Kyrie zapewnił, że jego przyszłość to Celtics. Być może teraz, Danny jednak wykona przed 1 lipca ruch po Davisa, tak, żeby Irving tego 6 lipca widział z kim ma grać w przyszłym sezonie w Bean Town.

[Timi] Jeśli ten ruch Danny wykona to będzie to wielkie ryzyko, po tym co naopowiadał Rich Paul, który wprost stwierdził, że jego klient w Bostonie spędzi maksymalnie rok, jeżeli do transferu rzeczywiście dojdzie. Na ile jest to gra – tego nie wiemy, ale po raz kolejny agent Davisa próbuje przeforsować transfer do Lakers. A ja mam coraz większe wątpliwości, czy opłaca się tego Davisa sprowadzać. Być może jest to jedyna opcja, aby zatrzymać Irvinga, natomiast jeśli Kyrie podpisałby 1+1 to może okazać się, że za rok w Bostonie nie będzie ani Irvinga, ani Davisa, ani też wszystkiego co posłane zostanie wcześniej do Nowego Orleanu.

[Adrian] Tylko Ty tu źle piszesz, nie agent Davisa , a agent LeBrona (choć to ta sama osoba) chce przeforsować tę wymianę do Lakers. Bo jak to inaczej odbierać? Davis chce odejść z NOLA, bo chce wygrywać i zamierza dołączyć do drużyny równie słabej ze starzejącym się gwiazdorem? LBJ rozegrał w tym sezonie zaledwie 67% spotkań – a w kolejnych PO będzie miał już na karku 35 lat i ta lista urazów, oraz kontuzji, które do tej pory go omijały, narasta w bardzo szybkim tempie. Davis nie ma praktycznie żadnego sportowego celu w dołączeniu do LAL – jak chce wygrywać, to jest kilka innych lepszych drużyn do wskoczenia do ich składu. Mam nadzieję, że Danny jednak gra z NOLA, tylko i wyłącznie po to, żeby Lakers wyskoczyli z ogromnej ilości assetów. Lepszy Tatum w garści, niż Davis na dachu.

[Timi] Co robi Danny nie wie nikt, bo to rzeczywiście może być tylko gra, razem z tymi wszystkimi raportami, że słowa Paula niewiele go obchodzą. Niezależnie od tego, czy Ainge naprawdę myśli, że uda się przekonać Davisa do pozostania w Bostonie tak jak udało się to z KG, to w Los Angeles są coraz bardziej pod ścianą. Ciekawe, czy rzeczywiście wystarczy jeden Kyle Kuma, by ten transfer został dograny.

[Adrian] Ja mam nadzieję, ze wystarczy Kuzma i Davis wyląduje w Lakers. Tak naprawdę Davis w Lakers za te wszystkie assety, to przepis na brak mistrzostwa dla Lakers na najbliższe 10 lat. Bronkowi kończy się benzyna w baku, wymienią po Davisa, ale reszta składu to znowu będzie łapanka, która kompletnie do siebie nie pasuje. Bałagan w LAL mnie zwyczajnie cieszy i niech trwa jak najdłużej.

[Timi] Nie do końca musi być łapanka – im się tak spieszy, żeby ten transfer zrobić tu i teraz, bo jak się uda to nadal będą mieli szansę, by do dwójki LBJ-Davis dołożyć tego lata jeszcze jednego wolnego agenta za duże pieniążki. Dlatego nie chce mi się wierzyć, że Kuzma blokuje tę wymianę z perspektywy Lakers, którzy raczej nie wahaliby dopiąć swego przez takiego gracza jak Kyle (oczywiście nic mu nie ujmując, bo bywa solidny).

[Adrian] Jakoś w ploteczkach nie widziałem nikogo łączonego z Lakers – oczywiście z poważnych nazwisk. Ostatnio niby wyskoczył Butler, ale on zostanie w Phili, bo tam dostanie więcej kasy, a sam przyznał, ze liczy się dla niego kontrakt. Operacja Davis w Lakers wygląda tak – dali mniej interesującą ofertę niż w lutym, ale agent zawodnika robi niesamowity syf w prasie, mówiąc o braku perspektyw na przedłużenie kontraktu gdziekolwiek poza LAL i NYK. Na razie nie zrobiło to na lidze żadnego wrażenia, więc pewnie LAL w końcu dorzuci Kuzmę.

[Timi] Na razie nazwisk nie ma, ale podejrzewam, że jak Davis jednak do Lakers dołączy to pewnie te nazwiska się pojawią. To jednak nie jest przypadek, że na ten moment tylko Davis – a więc ziomek LeBrona – chce w Los Angeles wylądować, tym bardziej po tym całym bajzlu, jaki panuje w Lakers w ostatnich latach, a o którym dowiedzieliśmy się w ostatnich miesiącach.

[Adrian] New York, New Zonk ;) Plany były mocarstwowe, zarówno w Knicks jak i w Nets, no a ta kontuzja Duranta być może zawaliła im wolną agenturę. Obie drużyny miały na niego ochotę, miały tez nawet jakieś argumenty, tylko teraz Durant raczej wybierze 30 mln w GSW i spokojne odbudowanie się. To co było jeszcze w planach w poniedziałek, we wtorek stało się raczej niemożliwym do zrealizowania scenariuszem.

[Timi] Z tym, czy wybierze $30 mln od GSW nie byłbym taki pewien – na pewno ta opcja stała się dużo bardziej realna za sprawą tej kontuzji, ale podejrzewam, że Knicks czy Nets nadal z chęcią sypną KD pieniążki i kontrakt maksymalny, co dla niego przy zerwanym Achillesie może być bardzo dobrym rozwiązaniem, bo nie ma pewności, że wróci jeszcze do top formy. Podejrzewam jednak, że takim Knicks wcale by to nie przeszkadzało, jeśli tylko mieliby w końcu mieć swoją gwiazdę z FA.

[Adrian] Rondo opowiedział, jak wielkie było rozczarowanie w Lakers sezonem. Miło się to czyta, gdy Lakers mają źle,  bardzo źle. Tak patrząc na spokojnie – dla kibiców w Los Angeles, dla zawodników, dla wszystkich, to musiał być niesamowity szok, gdy się okazało, że z LeBronem zrobili aż 2 zwycięstwa więcej niż z Randlem. Miały być zdjęcia, wywiady a tymczasem Clippers kolejny rok śmieją im się w twarz i to może potrwać. No, ale wracamy do Rondo – czy istnieje choć minimalna szansa, na powrót Rondo do Bostonu? Gdyby odszedł Irving, to Rondo jest jakimś wyjściem, tylko nie jestem pewien, czy Danny w ogóle się nad tym zastanawia – moim zdaniem chyba nie.

[Timi] Ja bym nie miał nic przeciwko, bo Rondo choć nadal kontrowersyjny to jednak od lat jawi się jako ktoś, kogo warto mieć w szatni, tym bardziej w młodym zespole. Nadal ma swoje wady, ale jako zmiennik na jedynce wciąż mógłby dać Celtom sporo. Jeśli miałby jednak przewidywać to raczej ani on, ani także Isaiah Thomas nie wrócą tego lata do Massachusetts.

[Adrian] Tego Thomasa to ja bym wcale nie wykluczał tak szybko – Ty tu nie galopuj, poczekajmy jak się rozwinie wolna agentura, kto będzie w bostońskim składzie za miesiąc, a nawet we wrześniu. Być może zostanie jedno miejsce dla kogoś i wtedy Danny (a on ma naprawdę dobre serce w takich sprawach) podpisze IT4, bo po pierwsze i tak nikogo lepszego nie będzie na rynku, a po drugie, za minimum dla wetsa Azja to żadne ryzyko. To byłaby piękna historia, szczególnie jakby znowu się tu odbudował.

[Timi] Okej, za minimum dla wetsa spoko, zresztą nie spodziewam się, że ktokolwiek zaoferuje mu więcej, tylko pytanie, czy on będzie chciał czekać, bo pamiętajmy, że rok temu też się taka opcja pojawiła, a w Bostonie to lato może trochę potrwać. Na pewno powitalibyśmy go jednak z otwartymi rękoma, licząc że rzeczywiście zdoła w Beantown odbudować swoją karierę. Ale nie tak to sobie wyobrażaliśmy dwa lata temu, kiedy Danny robił ruch po Irvinga.

[Adrian] Tylko rok temu to pozycję PG mieliśmy obsadzoną doskonale już na początku lipca – tym razem na jedynce może być sucho. No nie tak sobie wyobrażaliśmy to dwa lata temu, ale co zrobisz. Irving chyba od dziecka był kibicem Nets – na pewno kibicem Nets jest jego ojciec i to od bardzo dawna. Kyrie wychował się 30 kilometrów od Brooklynu – niby daleko, ale dziecięce marzenia mają inną jednostkę odległości. Co ciekawe, w akcje doradzania Irvingowi włączył się nawet Tracy McGredy, który nie jest związany emocjonalnie ani z Bostonem, ani z Brooklynem i doradza, żeby Kyrie jednak został w Bostonie, bo tak będzie lepiej dla jego kariery.

[Timi] Tak szczerze: czy po nieudanym eksperymencie w Bostonie można się spodziewać, że Kyrie na Brooklynie osiągnie coś więcej? Nawet jeśli uda im się przekonać też Duranta to w przyszłym sezonie Irvingowi nie pomoże. A jeśli zamiast KD będzie na przykład Tobias Harris? No też raczej wielkich sukcesów z tego nie będzie. Tracy ma więc racje, że najlepiej dla Irvinga byłoby pozostać w Bostonie, ale sęk w tym, że wraz z tym musiałaby stać się jedna z dwóch rzeczy: albo do drużyny dołączy też Davis, albo Gordon Hayward wróci w przyszłym sezonie do poziomu all-star (a może się okazać, że staną się obie te rzeczy). W przeciwnym razie ten przyszły sezon Celtics może wyglądać niewiele lepiej.

[Adrian] Ten Tobias Harris jest na celowniku Nets i to od jakiegoś czasu, więc to najprawdopodobniej on byłby tą drugą gwiazdą, bo Phila nie koncentruje na nim swoich wysiłków. Jest jeszcze trzecia możliwość, że ten Irving jednak zostanie w Bostonie, ale nie będzie ani Davisa, ani Haywarda w składzie a Danny wykombinuje inne wymiany. Ainge podpadająco mocno komplementował Gordona w ostatnim wywiadzie – Tych scenariuszy jest naprawdę sporo. Myślę, że ostatnie kontuzje w GSW też dały sporo do myślenia samemu Irvingowi.

[Timi] Ja sam nie wiem, czy Kyrie tak naprawdę wie, co zrobi tego 1 lipca – raczej jeszcze tego nie wie, więc sprawa nie jest jeszcze załatwiona. Na jego miejscu jednak bym poczekał na to co stanie się w Bostonie, bo tak jak mówisz – scenariuszy jest sporo, ale niektóre mają największy sens w momencie, gdy Irving jednak nadal jest graczem Celtics.

[Adrian] Nowy Orlean najchętniej wytransferowałby Davisa do Bostonu, natomiast Davis nadal najchętniej dołączyłby do Lakers lub Knicks. Robi się z tego opera mydlana. Natomiast NOLA dobrze kombinuje, bo chciałaby z Bostonu otrzymać Haywarda, Tatuma, pick Memphis na przyszłość i tegoroczny wybór Sacramento. Wraz z Holidayem oraz Zionem mieliby naprawdę ciekawy skład oraz fajne assety na jakieś wymiany.

[Timi] Pelicans dobrze kombinują odkąd tylko na stanowisku GM-a znalazł się David Griffin, który jednak wie co robić. Opera mydlana trwać będzie, no chyba że Rich Paul z ekipą rzeczywiście przeforsują ten transfer jeszcze przed draftem. Coraz więcej porównań do lata 2007 roku i sytuacji z Kevinem Garnettem, bo wtedy o KG też walczyli przede wszystkim Lakers i Celtics, a agent Kevina podobnie jak teraz Rich Paul mówił, że jego klient nie chce grać dla Celtics.

[Adrian] Ja bym nie porównywał tych dwóch wymian, bo jeszcze ktoś odniesie mylne wyobrażenie, że to podobne przypadki. Nie – KG faktycznie nie pałał miłością do Bostonu na początku, ale koniec końców trafił tu na zasadzie s&t czyli zagwarantowaliśmy go sobie na kilka sezonów. Tym razem agent Davisa w prasie mówi, że on jak trafi do Bostonu to tylko na rok i nic więcej, bo on chce być wolnym agentem w 2020 roku i wybierze pomiędzy Lakers a Knicks. Koniec kropka – wybierze pomiędzy Lakers a Knicks. Tu nie ma niechęci, tu nie ma rozmowy o celach sportowych – tu jest tylko duży rynek, duże pieniądze i to wszystko.

[Timi] To nawet nie był sign-and-trade, lecz pierwsze w historii extend-and-trade. Natomiast wtedy agent KG mówił mniej więcej to samo co teraz mówi agent Davisa. Powiedział wprost: do tego transferu nie dojdzie, a jeśli wymiana będzie miała miejsce to Boston nie jest miejscem, do którego chcemy trafić. I dodał nawet: jeśli chcesz po niego transferować to upewnij się, że zostanie w twoim klubie na dłużej, gdyż w przeciwnym razie możesz sporo stracić.  No gdzieś już to słyszałem ostatnio… Bo wtedy KG też mógł po roku się wyoptować, dokładnie tak samo jak teraz Davis. Tyle tylko, że wtedy udało się zrobić extend-and-trade, czyli przekonać Garnetta do natychmiastowego przedłużenia kontraktu, dzięki czemu Ainge miał tę gwarancję. Teraz trudno się tego spodziewać, no chyba, że to wszystko to naprawdę tylko gra Richa Paula i w momencie kiedy jasne stanie się, że Celtics są jedyną opcją to narracja się zmieni.

[Adrian] Już tam wyżej napisałem, że ja jednak wolałbym tego Davisa w Lakers. My za małe wyrzeczenia zakontraktujmy Capele, Irving może zostanie a może nie, ale nie ma sensu ryzykować, że za rok zostaniemy z pustym składem i bez picków. Davis to nie Leonard, nie gwarantuje nic poza kilkunastoma lub kilkudziesięcioma meczami na ławce rezerwowych bo będzie zmagał się z kontuzją. Irving w sumie gwarantuje dokładnie tyle samo – bo ten sezon okazał się dość brutalny.

[Timi] Sytuacja Leonarda i Raptors może dawać większe nadzieje, że to ryzyko z Davisem się opłaci, ale rzeczywiście trzeba podkreślić tutaj to, że AD to nie Kawhi, który trafiając do Raptors był już mistrzem i miał już MVP Finałów. A co takiego przez te lata zrobił Davis pod względem sukcesów zespołowych, czy nawet indywidualnych? Cały czas uważam, że jest top5 ligi pod względem talentu i koniec końców ma to coś, aby sprawić, że drużyna wejdzie na wyższy poziom, lecz jak na razie cały czas tego nie udowodnił i przygoda Nowym Orleanie sugeruje, że on potrzebuje nie tylko lepszego zdrowia, ale też właściwych okoliczności, by zacząć robić różnice, bo sam z siebie nie jest w stanie jej zrobić.

[Adrian] Bodajże dwa Tygodniki temu pisałem, ze Irving wcale nie otwiera listy życzeń Knicks, a ploteczka mówiła o Kembie, którym najbardziej zainteresowany jest zespół z NYC. Teraz te ploteczkę potwierdza Wojnarowski, który pisze wprost, że NYK chce Kembe – nie tylko NYK, ale skoncentrujmy się na nich. Nets to fajny zespół, ale jednak numer 1 w Nowym Jorku jest dużo słynniejszy zespół, z dobrym trenerem i wielkimi aspiracjami. Problem w tym, że NYK od dawna kojarzy się z olbrzymim bałaganem – nie wiem czy skuszą Kembe, ale miło, że wymiksowali się z rywalizacji o Irvinga.

[Timi] To że mają Kembę na celowniku to niekoniecznie musi oznaczać, że już nie chcą Irvinga. A zespołem są dużo słynniejszym, natomiast w tym wszystkim zapominamy o jeszcze jednej ważnej rzeczy: to wciąż klub Jamesa Dolana, a on tego klubu chyba nie zamierza sprzedawać.

[Adrian] Zauważ, że bardzo aktywna zawsze prasa z Nowego Jorku, kompletnie zaprzestała pisanie o Irvingu w NYK – ten temat umarł. Tam kilku dziennikarzy zawsze było dość dobrze poinformowanych, a teraz Irving jest łączony tylko z Nets. Skoro jesteśmy przy Nets – Tobias Harris tez ma dostać propozycję maksymalnej umowy od nich. Zaczynam im życzyć tak bardzo dobrze, że najlepiej by było, jakby skusili 3 All Starów, a tego Irvinga podpisali na zasadzie s&t, a do nas trafiłby D’Angelo.

[Timi] Może nie do końca dobrze poinformowanych – po prostu było trochę dymu, więc kręcili temat, natomiast teraz rzeczywiście już jakby nie ma z czego kręcić, bo jeśli są jakieś sygnały to wskazują coraz mocniej na Nets. D’Angelo miał fajny sezon regularny, słabiutkie playoffs – czy czegoś Ci to nie przypomina? Jasne, że wolałbym nie zostawiać z niczym w przypadku odejścia Irvinga, natomiast Russell to najpierw musiałby zechcieć grać w Bostonie, aby o takiej wymianie w ogóle myśleć.

[Adrian] Yahoo donosi, że D’Lo w okolicznościach, w których w Nets ląduje Irving, nie chce tam zostać. Nawet jego obóz rzekomo miał podać dwa kluby do których mógłby trafić i obok NYK jest też Boston. Pojawiły się nawet raporty mówiące, że Nets wcale nie zamierzają go zatrzymać gdy podpiszą Irvinga.  Przed wymianą Irvinga na Thomasa, takie scenariusze były raczej nie do pomyślenia, ale teraz Danny ma już wprawę. Nas oczywiście by to kosztowało pick, bo w końcu to Nets robi nam przysługę, ale to niewielka cena za młodego rozgrywającego. Miał słabe PO, ale ma dużo mniejsze doświadczenie niż Irving a aż tak słabiej od niego nie wypadł. W tym przypadku dla obu drużyn jest to czysty biznes, na którym każdy coś zyska. Nest za zrucenie Crabbe oddali wybór w Drafcie, teraz mogą go odzyskać.

[Timi] No właśnie o tym zainteresowaniu grą D’Angelo w Bostonie to nic konkretnego nie ma, więc na razie podchodzę do tego z rezerwą, tym bardziej, że jeszcze nie tak dawno słyszeliśmy, że Nets już snują plany o duecie Kyrie-D’Angelo. Teraz chyba jednak już im się odwidziało, no i dlatego D’Angelo raczej latem sobie poszuka nowego klubu. Przygarnąć go za pick w perspektywie utraty Irvinga za darmo to na pewno ciekawa dla Celtów opcja, tym bardziej, że DLo to rocznik 1996.

[Adrian] Wróbelki ćwierkają, że Boston ma plan B jeśli Irving odejdzie i będzie to wyścig po Conleya. Już kiedyś o tym rozmawialiśmy – Conley fajny zawodnik, ale… zdrowie raz, kontrakt dwa, wiek trzy. No nie wiem czy ma to sens, choć… w przeciwieństwie do Irvinga jest bardzo dobrym obrońcą, a przynajmniej był. Jeśli będzie starzał się jak Horford, czyli z godnością, to ma to ręce i nogi. Jednak nie ukrywam, że wolałbym kogoś młodszego – mi ten Schroder chodzi cały czas po głowie.

[Timi] Zainteresować się nim na pewno można, choć nie jestem pewien, jak miałby wyglądać ten transfer – czy Celtics są w stanie oddać za niego na przykład Gordona Haywarda? I czy chcieliby go w ogóle Grizzlies, którzy mają już niemiłe doświadczenia z Parsonsem. Takie informacje wskazują jednak na to, że Celtowie mimo wszystko chcą pozostać w walce o najwyższe cele i szybko załatać dziurę, jeśli Kyrie zdecyduje się odejść.

[Adrian] Szybko załatać dziurę, ale co nagle to po diable. Bez wymiany Haywarda by się nie obyło, no chyba, że jakiś manewr w trójstronnej, ale… Ten Gordon to w przyszłym sezonie może być naprawdę dobry zawodnik i warto pamiętać, ze to może też być ostatni sezon na tak dużej umowie. Ja bym go wcale na siłę nie wypychał z Bostonu. lepiej obserwować rynek, bo może dziać się dużo ciekawych rzeczy.

[Timi] Też go nie wypycham, choć Ainge tak go chwalił po sezonie, że nie wiem, czy przypadkiem drzwi tym sobie nie otworzył:) A tak serio to liczę, że jednak zostanie i zobaczymy jeszcze na co go stać – a ten Conley to jednak przez te względy, które wymieniłeś (zdrowie, kontrakt, wiek) nie jawi mi się wcale jako super opcja, nawet jeżeli Kyrie odejdzie.

[Adrian] Rozmawialiśmy kilka razy o tym, czy Middleton zostanie w Bucks – no to zostanie już na 100%. Kupił niedawno nowy wielki dom pod miastem i właśnie się do niego przeprowadził. Lakers mogą przestać o nim myśleć, a nam zostaje jeden groźny rywal na Wschodzie. Zobaczymy co dalej będzie się działo w Wisconsin, a szczególnie ciekawi mnie sytuacja Lopeza.

[Timi] Pierwszy krok prawie zrobiony, ale pisałem już jakiś czas temu, że Bucks nie mogą za bardzo wybrzydzać i muszą opróżnić kieszenie, jeśli chcą pokazać Giannisowi, że może walczyć o tytuł w Milwaukee. Grek wygląda na lojalnego, natomiast już niedługo zacznie się kuszenie przez inne zespoły, tym bardziej jeśli Bucks mieliby po tak fantastycznym sezonie (ze sporym jednak rozczarowaniem na koniec) prezentować się znacznie gorzej.

[Adrian] Za kilka dni Draft – mamy 3 wybory w 1 rundzie i coraz głośniej o tym, ze bez różnicy czy będziemy szli w wymiany czy też nie, to w przyszłym sezonie nie będzie 3 młodych w Bostonie, bo Danny chce do składu tylko jednego rookasa. Nie mam zielonego pojęcia na jaką pozycjęsię nastawi (choć gdybym miał typować to obstawiam PG), ale jednego jestem pewien – to będzie strzał jak rok temu TimeLord. Ktoś z jakiegoś powodu spada i wtedy go przechwytujemy bez ryzyka.

[Timi] Ja się nawet za bardzo nie ekscytuję jakimiś nazwiskami, bo rzeczywiście wygląda na to, że aż tylu młodych nie dodamy – to po co się nastawiać?:) Wierzę jednak, że Celtics odrobili pracę domową skoro na workoutach pojawiło się przeszło stu zawodników. Jest więc z czego wybierać i trzymajmy kciuki, by z którymś z tych trzech wyborów w pierwszej rundzie trafiła nam się perełka o podobnym potencjale co Williams.