#1 Draft’19

No to ruszamy! To już kolejny rok jak opisuję młodych zawodników, których Boston ma szansę wybrać w Drafcie. Domagaliście się powrotu tej serii no i wróciła. Dziś zaczniemy od ogółnego przedstawienia zawodników. Sacramento robi dużo, żeby ofiarować najwyższy możliwy seed przed losowaniem, a co za tym idzie – będziemy prawdopodobnie wybierać tylko z topowych nazwisk w tym naborze do NBA. Zgodnie z zasadą „Wybierzmy największy możliwy talent” nie będę rozpatrywał na jaką pozycję potrzebujemy zawodnika. Chcę pozyskać kogoś, kto przez następne kilkanaście lat, może być wiodącą postacią w NBA. W Drafcie nie chcę myśleć o dziś, chcę tylko i wyłącznie myśleć o jutrze.

Jak wiecie sezon NCAA jeszcze nie wystartował, ale obiecałem kiedyś, że do końca września napiszę słów kilka o nadchodzącym Drafcie i oto jest takie małe kompendium wiedzy – kogo śledzić w tym sezonie.

Napisałem, że Kings zrobili dużo, żeby dać dobry seed przed losowaniem – nie zatrudnili znaczących nazwisk, pozbyli się kilku weteranów, na wielu pozycjach są zbyt liczni, do tego doszła kontuzja Bogdanowicia. Jeśli podczas losowania nie otrzymają 1 wyboru – to my będziemy wybierać w obrębie pozycji 2-5 – w to wierzę i na tym się skupię. Jest jeszcze drugi pick – Memphis – tu oczekuję, że będzie on w przedziale 10-15, być może nawet 10-12.Obie grupy zawodników możliwych do wyjęcia i najbardziej mnie interesujących przedstawię w osobnych grupach.

Pick SACRAMENTO

RJ Barret

Nie wiem co by się musiało stać, żeby RJ nie został wybrany z numerem pierwszym? Kontuzja? Nikomu tego nie życzę. Moim skromnym zdaniem jest najlepszym zawodnikiem w tym Drafcie, jeśli bierzemy pod uwagę predyspozycje do bycia wielką gwiazdą ligi. Potrafi punktować jak nikt inny w tym roczniku, a przy okazji nie jest czarną dziurą w obronie. Ja mam tylko jedną uwagę do jego osoby – nie porywają mnie jego warunki fizyczne jako SFa – wzrost jest przepisowy – 6’6-6’7 (poczekajmy na oficjalne pomiary), ale jego wingspan to 6’8-6’9 – to wcale nie jest dużo, bo przypomnę, że Jaylen Brown dysponujący takim samym wzrostem ma wingspan ponad 7’0. Zdecydowanie warto go obserwować, jego gra w Duke to może być coś specjalnego w tym sezonie. Jeśli zostanie wybrany z 1 pickiem, to oczywiście nie mamy na niego szansy, ale… sezon dopiero ruszy, być może ktoś odpali w NCAA jeszcze mocniej.

Zion Williamson

Hype na niego jest ogromny od jakiś dwóch lat. Nic dziwnego, bo Zion to taka mała maszyna do zabijania na deskach. Dla mnie to skrzyżowanie Barkleya z Kempem – obaj mieli dynamit w nogach. Zion ma jeszcze większy dynamit w nogach, a przy okazji umie rzucać! Dla mnie to bardzo istotna kwestia, bo nie jest uzależniony od swojego atletyzmu. Oczywiście w NBA już tak łatwo nie będzie, bo najszybciej składającym zawodnikiem do rzutu to nie jest. Jest jedna rzecz, która budzi grozę – to jego masa. JLB gdy wchodził do ligi, ważył 15 kg mniej, a przecież jest wyższy i też był górą mięśni. Zion w przyszłości może mieć kłopoty z kolanami, bo kto wysoko lata, ten krótko lata, choć w przypadku LBJ te czarne scenariusze się nie spełniły. Jedno jest pewne, powinien się chłopak modlić, żeby trafić na takiego Stevensa, który nie zniszczy go w 3 sezony, eksploatując jego ciało do granic możliwości.

Nasir Little

Mój cichy faworyt. Pewnie się zapytacie po co nam kolejny skrzydłowy – graczy z takim potencjałem nigdy za wiele. Nasir ma to coś – ma niesamowita obronę i niesamowite warunki fizyczne. Te porównania do Leonarda wcale nie są z czapki – chłopak ma wszystko, żeby zaistnieć na tym samym poziomie. Przede wszystkim jego wingspan – monstrualne 7’2 jak dla zawodnika o jego wzroście – tak, ten rozmiar ma znaczenie. Wielu obserwatorów podkreśla jego niesamowite postępy w grze ofensywnej. Do tego dokładamy charakter wojownika, predyspozycje, do narzucania swojego stylu gry przeciwnikowi, to stawiania swoich warunków.

Cameron Reddish

Trzeci zawodnik w tym zestawieniu, który będzie grał dla Duke. No i to jest spora wada tego składu, bo poza nimi jest tam jeszcze kilku weteranów parkietu, a piłka jest tylko jedna. Trzeci nie znaczy najgorszy z nich, bo Cam ma wszelkie predyspozycje, żeby być najlepszym strzelcem z tej trójki. Jednak ja umieszczę go na ostatnim miejscu w tym wstępnym zestawieniu, bo mam spore wątpliwości co do jego etyki pracy. Ma ogromny talent, ale potrafi przejść obok meczu, nie zawsze jest wulkanem energii na parkiecie, a w tym wieku, nie ma najmniejszego powodu, żeby być zmanierowanym chłopcem. Zobaczymy jak będzie się rozwijał w NCAA, bo ma predyspozycję (wingaspan 7’1) bronić cztery pozycje. O rozwój ofensywny można być spokojny.

Pick MEMPHIS

Charles Bassey

Najmłodszy chłopak w tym Drafcie, przeklasyfikował się i zagra w NCAA. Nie wiem czy to dobrze czy źle, w końcu ma jeszcze 17 lat. Ma jednak naprawdę spory talent i jak na swój wiek już ma niesamowite warunki fizyczne – 6’10 wzrostu i 7’3 wingspan. Jest bardzo wszechstronny, co dość niespotykane u wysokich zawodników w jego wieku – rzut z dystansu, kozioł, blok, zbiórka – wszystko na dobrym poziomie. Gdybym miał dziś wyrokować, to jego sufit wisi zdecydowanie najwyżej z wszystkich wysokich zawodników dostępnych w tym Drafcie. Nie mam pojęcia dlaczego porównuje się go Clinta Capeli, ma defensywne predyspozycje, ale to jest bardziej dominująca czwórka, niż defensywna piątka.

Sekou Doumbouya

Ostatnio jest nawet pozycjonowany w Top5 Draftu, ale nie chce mi się wierzyć, że przy tylu doskonałych prospectach on tam rzeczywiście wyląduje. Gra w Europie, a to już jest minus  w takim Drafcie. Oczwyiście nie ma co przesądzać, bo wszystko wyjaśni się na workoutach w poszczególnych drużynach. Porzingis czy Doncic są najlepszymi przykładami, że Europejskie parkiety już nie dyskryminują. Sekou to skrzydłowy – to czy niski czy silny schodzi na drugi plan, choć nie jest typowym tweenerem. Ja w NBA widziałbym go na obu pozycjach, w zależności od ustawienia, na grę w smallball jego warunki fizyczne (wzrost 6’9, wingspan 6’11) w zupełności wystarczają i nie powodują utraty deski. Jednym z jego idoli jest Tony Allen i to widać w jego grze defensywnej. Podobają mi sie porównania do OG Anunoby – tylko Sekou jest lepszy, a przynajmniej jego sufit wisi dużo wyżej.

Bol Bol

Pewnie wielu z was jest zdziwionych, że umieszczam go na liście zawodników możliwych do wybrania z pickiem w przedziale 10-15. Bol ma wiele zalet, ale ma też kilka wad, które nie sprawiają, że patrzę na niego jak na topowego prospecta. Wzrost to 7’2 – człowiek monstrum, a jak dodam do tego wingspan 7’8 to jawi się jako kolejny Gobert, ale z lepszym rzutem (choć ten rzut jest nietypowy). Kompletnie nie kupuję porównań do Porzingisa – nie ten talent ofensywny. No i tu dochodzimy do głównej jego wady – budowa ciała jak u Goberta, czy Porzi – mówiąc wprost, oszczędna masa mięśniowa, a to oznacza kłopoty zdrowotne przy takich warunkach fizycznych. Oczywiście to nie jest reguła, ale w Top5 takich zawodników się nie wybiera.

W trakcie sezonu powinno przybywać tylko kandydatów, szczególnie do wyboru z pickiem Memphis, a może Clippers zaskoczą nas i awansują do PO, bo da możliwość wyboru dwóch zawodników w okolicach 15 miejsca. Jedno jest pewne, to będzie niesamowity sezon nie tylko ze względu na grę Celtics, z równie wielkimi wypiekami na twarzy będziemy też śledzić postawę innych drużyn z Konferencji Zachodniej.