#125 Bostoński Tygodnik

Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Koniec Summer League – przegraliśmy w ćwierćfinale z Portland, które wygrało całą ligę. Lakers napalili się na pierwsze zwycięstwo pod okiem LeBrona i nic z tego nie wyszło. Nasza gra była całkiem sensowna, choć chyba od zawodników, którzy mają już przetarcie w NBA w poprzednim sezonie oczekiwałem trochę więcej – tutaj Semi i Yabu wypadli po prostu poprawnie.

[Timi] Mam bardzo podobnie – było dobrze, ale powinno być nawet lepiej. Semi i Yabu pokazali się momentami z dobrej strony, momentami trochę zawiedli, a i tak najlepiej wypadł chyba Jabari Bird, który pokazał wszystko to, co pokazywał w końcówce sezonu regularnego, a nawet więcej. Najbardziej jednak i tak szkoda Boba Williamsa, bo jednak nie udało się wrócić do gry przed zakończeniem SL.

[Adrian] Zgodzę się, że najlepiej wypadł Jabari, bo i chyba nie mieliśmy jakiś olbrzymich oczekiwań – na pewno więcej oczekiwałem od Yabu, który powinien jednak zacząć dawać nam promyk nadziei na lepszą przyszłość. Na razie z zapowiedzi po jego wyborze, nie ma nic i powoli staje się zbędny w rotacji. Nie dostanie lepszej okazji na pokazanie się niż Summer League i nie chce być złym prorokiem, bo lubię Yabu, ale jego czas w Bostonie zaczyna dobiegać końca. Może nie tak szybko jak Nadera, ale to jest dwóch zbędnych zawodników – pierwsi do odpalenia w lutym, a może nawet w styczniu – o ile Nader będzie zawodnikiem Bostonu w przyszłym tygodniu.

[Timi] Co ciekawe, przeczytałem ostatnio wypowiedź anonimowego działacza Celtics, który wprost powiedział, że wysłanie Yabu do gry w Chinach było błędem, bo podłapał tam złe nawyki (szczególnie w obronie), przez które teraz ma problemy. Coś w tym jest i podejrzewam, że drugi raz Celtics na taki ruch by się nie zdecydowali, choć trzeba pamiętać, że wtedy tym bardziej nie było miejsca w składzie i Celtics wybrali Yabusele trochę za wysoko, ale też patrzyli na jego potencjał i na fakt, że ten rok będzie mógł jeszcze spokojnie pograć poza granicami USA. Ostatecznie to nie wyszło tak jak chcieliśmy, tylko pytanie, czy były wtedy lepsze opcje.

[Adrian] W obliczu tego (i tu trochę uprzedzimy fakt, o którym będziemy rozmawiać za chwilę), że nowa umowa Smarta wpycha nas w Luxury Tax, to czy oddanie Yabu gdziekolwiek, nie będzie dla Danny’ego priorytetem. Bo on teraz już nie kosztuje nas 2,7 mln za ten sezon, a 6,7 mln – bo trzeba dodać 4 mln podatku. Czy Yabu i jego przyszłość jest warta prawie 7 mln dolarów – nikt nie jest w stanie mnie do tego przekonać. Zatrudnienie zawodnika za minimum dla wetsa, jakie dostał Wanamaker do prawie 4,8 mln oszczędności. Nadera pożegnamy 31 sierpnia i tego jestem pewien – ma gwarantowane 450 tys i to wszystko co zarobi w Bostonie w tym sezonie. Jak się okazało w sobotę – pożegnaliśmy Nadera znacznie wcześniej.

[Timi] Bardzo prawdopodobne, że pożegnamy Yabu, choć chyba nawet to nas nie uchroni przed przekroczeniem progu – tam musiałby chyba Rozier albo Morris polecieć, żeby udało się zejść pod próg. I dlatego bardziej prawdopodobne jest według mnie, że oddamy gdzieś Morrisa, który jest najpoważniejszym kandydatem do wylotu, przede wszystkim ze względu na kontrakt (to będzie już naprawdę odczuwalna oszczędność) oraz na fit. Sam mówił po zakończeniu sezonu, że trochę się tym wszystkim martwi, tym bardziej, że on teraz wchodzi w contract-year, a przecież okazji do gry może mieć mniej niż w poprzednich rozgrywek. No chyba, że jednak zostaniemy nad progiem, jeśli to nie przeszkadza właścicielom.

[Adrian] Jared Weiss podał, że w październiku ubiegłego roku Marcus Smart otrzymał propozycję od Bostonu 50 mln za 4 lata gry, odrzucił ją, bo chciał 60 mln. Aktualnie trwają zaawansowane rozmowy i na stole leży oferta od 46 do 50 mln. Trochę więcej niż oczekiwałem, ale nadal jest to poziom akceptowalny – 10/11/12/13 – czyli 46 plus bonusy. Tak przynajmniej ja to widzę na dzień dzisiejszy.

[Timi] Bardzo fajnie, że te rozmowy się rozpoczęły, bo chcę Smarta z powrotem w zespole. Ile jest wart? Nawet te $12 milionów dolarów to może być za dużo, a może być idealnie, biorąc pod uwagę, jakie kontrakty podpisywano już w NBA. Skoro jednak Celtowie wrócili do tej oferty z października ubiegłego roku to znaczy, że wtedy cenili Smarta na tyle i przez te kilka miesięcy niewiele się zmieniło (bo i sam Smart nie miał przełomowego roku, wciąż był po prostu Smartem, a i kontuzje się przytrafiły). Idziemy w luxury tax i też podpisanie tej umowy na cztery lata to trochę zabezpieczenie sytuacji na jedynce z kończącymi się umowami Roziera i Irvinga na horyzoncie.

[Adrian] Zastanawia mnie pewien fakt – wiadomość, że Boston zaczął bardzo zaawansowane rozmowy z obozem Smarta wyciekła kilka godzin po wymianie Leonarda (trochę uprzedzając to, o czym będziemy rozmawiać za chwilę). Danny doszedł do wniosku, że przyda się jeszcze bardziej taki dzikus na parkiecie jak Smart, po dodaniu do naszego największego rywala w Konferencji Leonrda? No ktoś będzie musiał wykonać dużo brudnej roboty na skrzydle. Szkoda energii Browna, Tatuma czy Haywarda – więc Smart wydaje się jedynym sensownym wyborem. Nie przesadzałbym, że umowa na 4 sezony to zabezpieczenie przed kończącymi się umowami Irvinga i Roziera, bo Marcus jest z zupełnie innej bajki i jeden z nich na 100% zostanie w Bostonie, a mam szczerą nadzieję, że obaj. My tu gadu, gadu, a Marcus dostał 52 mln za 4 lata gry. No muszę przyznać, że jednak sporo.

[Timi] Myślę, że transfer Lenoarda miał trochę inny wpływ, a mianowicie Celtics przecież też swoje oferty składali i w momencie, gdy okazało się, że Spurs porozumieli się z Raptors to można było przejść do kolejnego ruchu, jakim było właśnie porozumienie się ze Smartem. Dostał całkiem sporo i trochę dziwi fakt, że koniec końców dostał nawet więcej niż Celtowie proponowali mu jesienią, bo przecież to Boston był w lepszej pozycji negocjacyjnej po tym braku ofert na rynku. Ale wygląda na to, że Celtics naprawdę bardzo sobie Smarta cenią, a jako że jest contender to podatek już niestraszny. No i mamy w końcu w zespole całkiem spory kontrakt, który w razie co można wykorzystać w tej czy w innej wymianie.

[Adrian] No Boston był w lepszej pozycji negocjacyjnej – skoro dawaliśmy 50 mln, a on chciał 60 mln, to 52 mln z czego 0,5 mln w każdym sezonie premii za utrzymanie wagi, to jest 50 mln +2 mln – czyli nasza oferta nic się nie zmieniła, jedynie punkt, z którym rok w rok Marcus ma problem. Ja myślę, że tam są jeszcze jakiś klauzule finansowe, nie tylko z odpowiednią wagą zawodnika. Jest to na pewno dużo, ale… przypomina mi się kontrakt Bradleya, on oscylował w okolicach 7,2 mln w pierwszym roku, przy Salary 63 mln. Patrząc z tej samej perspektywy na kontrakt Smarta – to mi wychodzi  ok 11,5% Salary – dokładnie tak samo, jak wtedy Bradley.

[Timi] Dokładnie tak – procentowo jest tak samo, a przecież ta umowa Bradleya po latach okazała się być całkiem przyjemna i ja mam nadzieję, że tutaj będzie tak samo. No i jest jeszcze jedna kwestia historyczna: kiedyś Danny odpuścił Tony’ego Allena i potem tego żałował, a Smart to jest bardzo podobny typ, więc wydaje mi się, że Ainge nauczony doświadczeniem nie chciał drugi raz zrobić tego samego błędu.

[Adrian] No to cotygodniowa ocena jednego z zawodników Celtics – Jaylen Brown. Nieprzypadkowo właśnie w tym numerze, bo… ale o tym później. Jaylen zrobił krok jak z ziemi na księżyc. W poprzednim sezonie był uzupełnieniem składu z ławki, z marginalną rolą – w tym sezonie został wyjściową dwójką i trudno się przyczepić do czegokolwiek. Jeśli w swoim 3 sezonie w NBA znowu zrobi krok do przodu, to wejdzie w Top5 SG tej ligi.

[Timi] Ten trzeci rok jest z reguły przełomowy, natomiast u Browna ten ogromny przełom nastąpił w drugim sezonie, po części także z powodu urazu Haywarda, dlatego jestem ciekaw, jak to wszystko będzie wyglądało, gdy cały zespół będzie zdrowy. Brown rzeczywiście rozwija się z tygodnia na tydzień i tak jak mówisz – trudno jest się do czegokolwiek przyczepić. No, jest jedna rzecz, a mianowicie rzuty wolne, ale to jest coś, nad czym Jaylen pracuje, więc czekajmy na efekty.

[Adrian] A tego czy ten ogromny przełom nastąpił w drugim sezonie, to nie wiemy – poczekajmy na ten trzeci sezon, bo się może okazać, że Jaylen poszybuje tak wysoko, że Irving i Hayward stracą status największych gwiazd drużyny. W przypadku Browna i Tatuma nie zaskoczy mnie żaden scenariusz – już teraz Brown jest na poziomie pukającym do All Star Game, a w tym sezonie może sie okazać, że nie będzie tam pukał, a wejdzie razem z drzwiami. Przestał być anonimowym rookie, teraz wchodzi na poziom, gdzie od jego efektownych akcji mogą zaczynać się highlighty z nocy na NBA.TV.

[Timi] Mam podobnie, w sensie że nic mnie nie zaskoczy z Brownem i Tatumem, bo obaj mają ogromny potencjał, co w połączeniu ze znakomitą etyką pracy może przynieść niewyobrażalne efekty. Przecież jak wszystko dobrze pójdzie to Boston może mieć nie dwóch, nawet nie trzech, ale pięciu graczy pukających do All-Star Game w przyszłym sezonie. Tym bardziej, że przecież tych gwiazd ze Wschodu ubywa z roku na rok i pojawił się co prawda Kawhi, no ale DeMar też był all-starem, więc tu akurat się wyrównało.

[Adrian] Rob Pelinka stwierdził, że będą wszystkie ruchy kadrowe w Lakers konsultować z LBJ i to jest dla niego rzecz normalna. Czyli w Lakers będzie jak w Cavs – kogo LBJ lubi, albo kto ma tego samego agenta ten ma tłusty kontrakt. Rozumiem, że to najlepszy koszykarz w lidze, ale jak pokazały ostatnie lata – średnio dobiera sobie kumpli do drużyny. Jeśli Lakers chcą wygrywać, powinni sami decydować o swoim losie.

[Timi] No średnio, ale to jest LeBron i jeśli jest w twoim zespole to musisz jednak zgodzić się na to, że pewnym sensie stajesz się jego zakładnikiem. Przy czym ja naprawdę nie wiem, czy te ruchy typu Lance czy McGee i odpuszczenie Randle to rzeczywiście były jakoś mocno konsultowane z Jamesem. Magic wprost powiedział w trakcie ligi letniej, że „zbudował” ten zespół w oparciu o to, co sam zaobserwował w trakcie fazy play-off. Dodał, że obejrzał wszystkie mecze i tak mu wyszło. No cóż, zdaje się, że LeBron musi mieć naprawdę sporo szacunku dla Johnsona.

[Adrian] Podczas FA to oni za dużych możliwości nie mieli, chcąc zachować pieniądze na jeszcze jednego zawodnika na poziomie All Star, musieli wybierać z tego 2 i 3 garnituru, no i te wybory nie są złe. Jak na razie nie są złe, ale tam nadal nie ma strzelców, którzy daliby swobodę pod koszem Jamesowi. Takim kluczem do tych wyborów, chyba była taktyka – przeciwko komu nie chciałbym grać, bo ani Rondo, ani Lancelot do ulubionych przeciwników LeBrona nie należą. Teraz ma ich w swoim teamie, pewnie wierzy, że on i taka armia zawodników niesamowicie użytecznych w PO, da jakieś szanse na dobry występ.

[Timi] Dziwi też na przykład odpuszczenie Brooka Lopeza, choć coraz głośniej mówi się, że Lakers chcą iść w small-ball z Jamesem na pozycji numer pięć i przygotowują już nawet swoją odpowiedź na line-up śmierci Warriors. Tyle tylko, że takie nazwiska jak Hart, Ball czy Kuzma jako odpowiedź na Warriors dużego wrażenia po prostu nie mogą robić, przynajmniej jeszcze nie teraz.

[Adrian] Ten pomysł ze small-ballem i LBJ na piątce to jedna z najgłupszych rzeczy jakie słyszałem. Już nawet nie chodzi mi o to, że tam ma finalnie grać DMC, ale oddać Jamesa, na wyniszczający pojedynek z Greenem – to rzecz absurdalna. A kto będzie bronił obręczy, gdy Draymond będzie wyciągał Jamesa? Chudzinka Kuzma? No chyba, że ulubieniec Shaqa gdy James będzie grał na piątce, to on się przyczai na trójce, żeby zrobić im psikusa – może Durant nie zauważy zmiany. Ten JaVale to naprawdę sensowy zawodnik, gdy trezba komuś podciąć skrzydła pod koszem.

[Timi] Tam jeszcze doszedł Beasley! Więc to już w ogóle będzie bardzo śmieszna sprawa, choć gdyby ktoś mi powiedział, że Lakers najpierw ściągną Jamesa, a potem dodadzą do składu takich zawodników tobym po prostu nie uwierzył. Mam nadzieję, że będą kręcić The Association to zobaczymy zza kulis, jak ta drużyna funkcjonuje lub jak nie funkcjonuje.

[Adrian] Doc powiedział w wywiadzie „Łatwiej sie przebudować, kiedy nic nie wygrałeś”. Niby ma rację, a jednak zbudował sobie dupochron, bo w Bostonie mu się nie chciało – bo wygrał, a w Clippers mu się chce, bo zaliczył solidnego dzwona. A mi coś się wydaje, że Rivers zwyczajnie nie ma możliwości pracy w innej organizacji, za podobne pieniądze. Dostał olbrzymi kontrakt, ma wygodne życie i chyba już mu się nie chce zmieniać meldunku.

[Timi] Doc i przebudowa to dziwna miłość, natomiast jest w tym trochę racji, że teraz Rivers nie ma po prostu innego wyjścia jak zabrać się za przebudowywanie Clippers, chociaż tak jak mówisz – ma wiele powodów do tego, aby robić to z uśmiechem na ustach. Wtedy w Bostonie chyba zwyczajnie się wypalił i tak jak kiedyś miałem mu za złe całe to odejście tak teraz wszystko poszło w zapomnienie, bo przecież wcale źle na tym nie wyszliśmy.

[Adrian] Chyba nie ma kibica Celtics, który wyobraża sobie przyszłość tej drużyny bez Stevensa. Zresztą – jakiej drużyny? Przecież jej by nie było, gdyby nie Stevens. Owszem, byłby pewnie Smart, Tatum, Brown czy Rozier, ale… Horford, Irving i Hayward to już zasługa Stevensa. Bo czy Horford dołączyłby do Bostonu gdyby Stevens nie zbudował tamtej drużyny z zawodników, których prawie nikt nie chciał? Czy przyszedłby tu Irving w wymianie, gdyby Cavs nie napalili się na duet Thomas/Crowder, który miał dać im szersze możliwości niż sam Irving? No a o Haywradzie nie ma co mówić – jest tu tylko dzięki Stevensowi. Danny mógłby wymieniać i czynić cuda, ale to Stevens zbudował mu assety którymi on mógł handlować.

[Timi] I dlatego właśnie jestem bardzo wdzięczny Riversowi, że odszedł, bo dzięki temu stworzyła się szansa, aby zatrudnić Stevensa, którego Danny bardzo sobie cenił już od jakiegoś czasu. Kiedyś gdzieś napisałem, że jestem mega podekscytowany tym zespołem, tymi zawodnikami, natomiast od jakiegoś czasu najbardziej ekscytuje się właśnie faktem, że to Stevens będzie ten zespół przez najbliższe lata prowadził i nie mogę się doczekać tego momentu, w którym Brad w końcu zostanie mistrzem, co nie udało mu się w NCAA.

[Adrian] Lecimy do Kanady – plotki były, a teraz słowo ciałem się stało. Kawhi Leonard w Raptors, choć on tam grać nie chce, a DeMar DeRozan w San Antonio, choć on nie chciał opuszczać Kanady. Razem z Kawhim ląduje tam Danny Green i to tez jest spora wartość dla Rapsów. Jest tylko jedno pytanie – czy wkurwiony Kawhi będzie tam chciał grać, czy będzie się kolejny rok „leczył” w Nowym Jorku?

[Timi] O tym samym pomyślałem w pierwszej chwili, natomiast jeszcze tego samego dnia Woj stwierdził, że Kawhi ponoć troszeczkę cieplej zaczął myśleć o Toronto. Raptors sporo zaryzykowali, chociaż według raportów oni bardziej wierzą w mistrzostwo z Leonardem na jeden rok niż z DeMarem na trzy lata. Wielu zapomina jednak o tym, że nawet jeśli Kawhi zagra dla Raptors to i tak jest jeszcze jeden poważny znak zapytania: czy to będzie ten sam Kawhi, którego znamy i który jest w top5 graczy w lidze? Tak czy siak, o wiele bardziej bałbym się Toronto, gdyby udało im się pozyskać Leonarda bez oddawania DeRozana.

[Adrian] No widzisz, a drugiego dnia po wymianie pojawiły się raporty, że ten Leonard wcale nie patrzy cieplej na Kanadę, tylko wręcz rozważa odpuszczenie tego sezonu – oczywiście kryjąc dupę „kwestiami zdrowotnymi”. Ja tu wieszczę spore zamieszanie, a może nawet niezła awanturę. Do rozmowy wrzucę jeszcze taką ciekawostkę – otóż Kawhi w San Antonio odprowadzał od swojego kontraktu trochę ponad 39% podatku, natomiast w Toronto odprowadzi niecałe 54% – to tak na oko, trochę ponad 3 mln dolarów. Przypomina mi się jeszcze fakt, że KL był swego czasu blisko olbrzymiego kontraktu reklamowego – na przeszkodzie stanął fakt, że gra na małym rynku. Moim zdaniem to wtedy zrodził sie plan ewakuacji Leonarda z Texasu. Toronto jest jeszcze mniejszym rynkiem i czy my czasami, nie będziemy teraz świadkami przepychanek obozu Leonarda z organizacją Raptors, która finalnie skończy się jego wymianą do tych Lakers, a może Clippers.

[Timi] Czy Toronto to taki mały rynek – nie jestem pewien, niby Kanada, ale rynek chyba dość duży. A co do samych zawirowań to ja się wcale nie zdziwię, jak do tego dojdzie, no bo kto rok temu by pomyślał, że jedna z najlepszych organizacji w lidze oraz jedna z najbardziej ułożonych gwiazd rozstaną się w taki sposób? Dlatego w przypadku Leonarda nic mnie już nie zdziwi.

[Adrian] Toronto to dokładnie 2,7 mln mieszkańców – aglomeracja Bostonu to 4,4 mln, a jest dopiero 10 na mapie Stanów Zjednoczonych. Toronto dla Nike czy Adidasa to żaden rynek, a tam chyba chodziło o Jordana, czyli w sumie Nike. 18 mln w Nowym Jorku, 16 mln w Los Angeles, czy 9 mln w Chicago – to jest rynek, o który warto walczyć.

[Timi] No niby tak, ale jednak masz tylko jeden zespół w Kanadzie – Raptors to jest cała Kanada w NBA. No i jest to na pewno znacznie większy rynek niż San Antonio. Na pewno nie jest to czołówka ligi typu L.A. czy Nowy Jork, to oczywiste, ale mimo wszystko to wciąż jest całkiem spory rynek. Pytanie, czy wystarczająco duży dla Leonarda.

[Adrian] Jabari Parker w Chicago. Umowa spora bo 20 mln za pierwszy rok gry i 20 mln niegwarantowanych za drugi rok. Dla Chicago to żadne ryzyko – te pieniądze i tak musieliby wydać, więc maja Parkera jako nadzieję, że będzie zdrowy. Tak patrząc na skład jakim dysponować będzie Bulls, to wszystko fajnie, tylko na 5 zawodników przypadają 3 zdrowe kolana. Tam jeszcze według ostatnich raportów może wylądować Jahlil Okafor, którego nie chcą już w Nets.

[Timi] Patrząc na zdjęcia Parkera z prezentacji w Chicago oraz słysząc jego niektóre wypowiedzi – Jabari nie tylko powinien zrzucić trochę kilogramów, ale też pójść po rozum do głowy. Tym bardziej, kiedy broni się przed zarzutami, że jest słabym obrońcą, mówiąc że przecież nie za defensywę dostaje się w NBA ogromne pieniądze i że jeśli jest to jego słabość to w takim razie jest to słabość większości zawodników NBA. Bulls w sumie nie ryzykują jakoś dużo, aż dziwne, że chcą wydawać tyle pieniędzy, choć ten drugi rok niegwarantowany może uratować im sporo pieniążków, gdy okaże się, że Parker furory w rodzinnym mieście nie zrobił.

[Adrian] Obrońcy Parkera powiedzą, że to wszystko przez kontuzję, ale przecież ona w grze obronnej nie przeszkadza, skoro nie przeszkadzała mu po powrocie w grze ofensywnej. Jabari jest jednym z największych rozczarowań, jeśli mówimy o tamtym Drafcie, nie tylko w kwestiach zdrowotnych – bo najważniejsze jest podejście do gry i IQ, a tutaj jest mega źle. Wydawało się, że wtedy Bucks wygrali życie, tymczasem trafił im sie fałszywy prorok. No a Okafor – kiedyś wynoszony na szczyty hypu, nie może sobie znaleźć miejsca w NBA, nawet za minimum dla wetsa. Straszną krzywdę zrobiła mu Phila.

[Timi] Ale zobacz, co się stało nie tylko z Okaforem, ale też z Noelem, czy co się dzieje teraz z Fultzem – fakt, jest jeszcze wcześnie, ale Markelle też na razie się nie zapowiada tak, jak się miał zapowiadać. Sixers mieli naprawdę ogromne możliwości , a wyszło tak nie do końca za dobrze (plus Embiid i problemy ze zdrowiem oraz Simmons i brak trójki). No ale tego nigdy nie przewidzisz, bo tak jak mówisz o Parkerze – razem z Wigginsem mieli zawojować ligę, a zarówno jeden, jak i drugi nie okazali się być zbawcami (choć na pewno Wiggins przynajmniej część nadziei spełnił).

[Adrian] Skoro przewinął się temat Phili – Nemanja Bielica uzgodnił z nimi kontrakt, po czym poinformował już w lipcu, że jednak pogra w Europie, po czym podjął rozmowy z Kings o kontrakcie w NBA. Yyyyy – ale o co chodzi? Pozwoliłem sobie na Twiterze na mała złośliwość – wszyscy wieszczyli jaka to Sixers mają świetlaną przyszłość, jak to James czy George chcą tam grać – tymczasem uciekli wszyscy ważni rezerwowi, a tacy zawodnicy z FA jak Bielica maja na nich wywalone. Nie można niżej upaść – no nie można. Trust The Process upada na naszych oczach. Trust padło po aferze z Colangelo, Process robi dwa kroki w tył, czyli zostało w Sixers tylko „The” – po naszemu „de” jak dupa.

[Timi] No ten Bjelica to naprawdę popłynął nieźle, tutaj też mocno niefajnie z jego strony, ale tak sobie myślę, że z Phillą rzeczywiście coś musi być nie tak, jeśli Bjelica najpierw wolał Europę, a potem nawet Sacramento. Sixers mieli świetny sezon regularny, ale lato totalnie im nie wychodzi, wciąż nie mają przecież GM-a i to też się na nich odbija.

[Adrian] Dziś identyczny numer odstawił Yogi Farrel w Dallas. Natomiast w Sixers chyba zabija wszystko pycha kilku ludzi, w tym dwóch zawodników. Powiem Ci, że w tym sezonie to chyba bardziej czekam na Sixers niż Wizards. To jest piękne, że zagramy z nimi 4 razy w RS – czekam, aż na paluszkach Morris będzie pokazywał 4-1 z ostatniego sezonu. Nie mam wątpliwości, ze ich zjemy na parkiecie, bo piątki po serii wszyscy zbili, ale parę rzeczy chłopaki sobie zapamiętali.

[Timi] O rywalizacji z Wizards nikt już nie pamięta, ale ta z Sixers? Toż przecież Embiid z Tatumem się starli na treningach u Harlana i także wtedy Jayson przypomniał podkoszowemu z Filadelfii, ile było w ich pojedynku w maju. Dodatkowo, oni dużo się nie poprawili (jeśli wcale), a do zespołu, który łatwo pokonał ich 4-1, dołączy jeszcze dwóch wtedy nieobecnych all-starów. Trudno mieć więc wątpliwości, co do wyraźnej przewagi Celtics w tej rywalizacji.

[Adrian] Kolejny strzał w potylice – Melo wylądował w Atlancie,a  Schroder w OKC. Tam jeszcze przewinął się Muscala który trafił do Sixers, oraz Anderson, ale to już drobiazgi. Jak bardzo Atlanta musiała być zdesperowana, że przyjęła 27 mln Melo, tylko po to, żeby go zwolnić. To jest niewiarygodne jak rynek POGARDZIŁ młodym Niemcem. Taka wymiana, to jest dla zawodnika dno dna – ten transfer pozwolił zaoszczędzić w podatku od luksusu OKC 88 mln dolarów i tylko dlatego przyjęli Dennisa. Jesli jego nie chcieli nawet w Orlando gdzie nie maja rozgrywającego, to znaczy, że go nie chciał absolutnie nikt – wylądował w OKC tylko dlatego, że dla nich to była konieczność, inaczej ten sezon kosztowałby ich ponad 300 mln.

[Timi] Pisaliśmy o tym na twitterze – rynek pogardził Niemcem, bo wraz z nim przychodzi mnóstwo problemów. Słaby w obronie, słaba trójka, a do tego całkiem poważne problemy z prawem. Thunder byli zdesperowani, żeby pozbyć się Melo, więc dorzucili jeszcze pick – Hawks tymczasem z chęcią ten pick przyjęli, byleby tylko pozbyć się Niemca, a przy okazji zrobią Thunder jeszcze przysługę z Anthonym.

[Adrian] Chyba w poprzednim Tygodniku pisaliśmy o Melo w Houston, no i to się chyba stanie już w  tym tygodniu. Choć ja nie wiem, czy Phila się na niego nie rzuci – będzie kosztował grosze, a im  jest potrzebny ktokolwiek, żeby ratować twarz na rynku FA. Właśnie wysłali Holmesa do Suns, czyli zrobili komuś miejsce – mają aktualnie 13 zawodników. Holmes im nie przeszkadzał, bo ma kontrakt niegwarantowany –  nie robi się miejsca w ten sposób. IMO – potrzebują 2 wolne miejsca w składzie. Sixers coś kombinują, bo w odstępie 2 dni, wysłali w świat 3 młodych zawodników, przyjmując tylko Muscale.

[Timi] No ale rzucanie się na Melo by ratować twarz to jest perfekcyjne podsumowanie lata w Filadelfii. Zresztą w Houston także, a tam wciąż jeszcze Capela nie ma podpisanej umowy, bo Rockets trochę źle chyba sobie priorytety ustawili w tegorocznym offseasonie. A z tego wszystkiego w zasadzie tylko Warriors się cieszą, choć jak patrzę na ostatnie filmy z trenującym Haywardem to myślę sobie jedno: GSW z Durantem w końcu będą mieli trudnego przeciwnika ze Wschodu.

[Adrian] To jeszcze Deyonta Davis – pamiętasz jaki był płacz, gdy Danny lekką ręką oddał go do Memphis z innym wyborem w drugiej rundzie, za pick Clippers? A teraz Deyonta został spuszczony do Kings, którzy maja chyba już 4 środkowych w składzie. Tak przy okazji Kings – mają Bagleya, zdrowego wreszcie Gillesa i Labissiere na „czwórce” – no jednego mogliby nam oddać za pick.

[Timi] Pamiętam i pamiętam, że wcale wtedy nie płakałem, a za parę miesięcy może wyjść z tego pick w drafcie od Clippers. Musieliby co prawda awansować do fazy play-off, a Zachód przecież stał się jeszcze mocniejszy, więc szanse na to małe, ale wciąć. A co do podkoszowych Kings to tam dużego sensu nigdy nie było, natomiast przy nowym kontrakcie Baynesa i powrocie Theisa po kontuzji nie wiem, czy Celtics powinni sięgać po kolejnego podkoszowego, tym bardziej że jest Williams do rozwoju.

[Adrian] Tylko jest jeden drobny szczegół – taki Labissiere, który był na wylocie z Kings już rok temu, to talentem i aktualną grą, zjada naszego Yabu na śniadanie, a jest od Guerschona młodszy. Nie widzę też zagrożenia dla rozwoju Williamsa, bo to bardzo rożni zawodnicy, którzy moim zdaniem razem na 4/5 wyglądaliby idealnie. Jeden nadrabia swoją gra braki drugiego, a z czasem mogliby stworzyć doskonały podkoszowy duet w NBA.