#119 Bostoński Tygodnik

Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Zastanawiałem się od czego zacząć ten Tygodnik i chyba trzeba od jakiegoś podsumowania. Drużynę podsumowaliśmy w poprzednim, to tym razem podsumujemy jakiegoś zawodnika za ten sezon – do kolejnego sezonu kilkanaście tygodni, to w każdym kolejnym odcinku przynajmniej jeden zawodnik. Na początek Marcus Smart, bo nie wiadomo czy on w lipcu z nami jeszcze będzie. Z jednej strony urazy, które stopowały Marcusa, ale z drugiej jednak żadnego postępu jeśli chodzi o atak. No i jest jeszcze trzecia strona tego medalu – finanse. Spory kontrakt dla Smarta to mniejsze MLE i chyba utrata wyjątku BAE, czyli jednak 3,4 mln które można zagospodarować w marcu. Czy Marcus rzeczywiście jest wart aż tylu poświęceń?

[Timi] Pamiętasz, miałem taki problem ze Smartem, że ten rzut się nie poprawia, no i koniec końców nic się niestety nie zmieniło. To też sprawia, że wciąż bardzo trudno jest podejść do Smarta, jeśli chodzi o jego nową umowę. W fazie play-off Marcus zostawił swoje odciski palców na wielu przeróżnych, bardzo ważnych akcjach w każdej serii. Robił naprawdę sporo dobrego, przypomniał jak ważnym jest graczem dla Celtics i ja to powtórzę: trudno jest mi sobie wyobrazić mistrzowski zespół Celtics bez Smarta. Dlatego wszystko zależy od pieniędzy, bo nawet jeśli bardzo chcę zatrzymać Smarta to uważam, że te 14-15 milionów za sezon to jest po prostu za dużo. No chyba, że właścicielom nie przeszkadza luxury tax, czy coś.

[Adrian] No rozmawiamy o postępie Smarta w ataku od poczatku Tygodnika, czyli leci 3 rok, a postępu nie ma. Chyba jesteśmy bardziej naiwni niż elektorat 500+. Piszesz, że trudno jest Ci wyobrazić sobie mistrzowski skład Bostonu bez Smarta, a ja się zapytam – wyobrażałeś sobie G7 w ECF bez Irvinga i Haywarda? No raczej nie, więc ja tego Smarta kocham jak syna, ale… nie zawalałbym salary na lata, nie odbierał sobie wyjątków na wiele sezonów, tylko wóz albo przewóz. Beverley zarabia 5 mln, Phila ma McConella za 1,5 mln, Indiana Lancelota za 4 mln – to są zawodnicy w typie Smarta – charakterniacy do walki i brudnej roboty – oni razem nie zarabiają tyle, ile Marcus chce dostać.

[Timi] Jasne, ale widziałeś, ile jest wart Smart dla tego zespołu. Wyjmij go i masz pewność, że wciąż robimy ECF? Ja po prostu uważam, że bez tego typu zawodnika trudno jest myśleć o mistrzostwie, bo to jest właśnie ktoś taki od brudnej roboty, kto zostawi serce, powalczy, ale też wpłynie swoją grą na publiczność itp. Dlatego uważam, że wszystko się tu rozbije o $$$, ale Smart nadal pozostaje niezwykle trudnym do oceny czy ustalenia wartości graczem.

[Adrian] No okej – wyjmujemy Smarta i jakoś mam pewność, że  gdybyśmy na jego miejsce mieli Lou Williamsa, który zarabia 7 mln, to byśmy to ECF zrobili. Zobaczymy ile dostanie Tyreke Evans w Memphis, lub gdzieś indziej. A jeśli chodzi o takiego charakterniaka w składzie, to jest Marcus Morris, który robił niesamowite rzeczy w PO i porywał publiczność nawet uśmiechem po jakiejś szarpaninie. Ciągle mówi się o tych „winning plays” Smarta, ale trochę chyba zapomina się, że najczęściej tymi zagraniami to on gasi pożar, który sam wywołał swoim cegleniem. Nie wmówisz mi, że zawodnik, który ma ok 25% skuteczności powinien oddawać 6 trójek w meczu, jak to było w serii z Sixers.

[Timi] Ale Lou Williams czy Evans to nie są tego typu gracze co Smart. Mówisz, że jest Marcus Morris – okej, on porywał momentami publiczność, ale czy był taki niesamowity? Miał lepsze i gorsze momenty, w serii z Sixers powinien był spisać się znacznie lepiej, a do tego trudno mi go znaleźć w tych akcjach, które często decydowały o zwycięstwach Celtics. Smart? To już inna historia. Jego trójka też jest inną historią, bo można tylko myśleć, ile on więcej by dawał, gdyby miał tę trójkę na dobrym poziomie. Jasne, że przy takiej skuteczności nie powinien oddawać tylu rzutów (tym bardziej po kontuzji), ale moim zdaniem to ta trójka jest jedynym takim poważnym argumentem w jego stronę. Ogromnym, ale jedynym, bo nawet bliżej kosza Smart zdaje się kończyć nieco skuteczniej.

[Adrian] Mówisz nieco skutecznej, to ja wypisze dwie cyferki – od 0 do 3 ft jest to dobre 56%, ale od 3 do 10 ft jest to dramatyczne 24%. Ja bym złego słowa o nim nie powiedział, gdyby on miał UMIAR w rzucaniu. Marcus dawałby tej drużynie jeszcze więcej, gdyby przestał odpalać po 10 rzutów na mecz i skoncentrował się tylko na mrówczej pracy, a rzuty odpalał wtedy gdy musi, bo wtedy mu wpadają. Druga kwestia – nie ważne, czy Lou lub Tyreke są zawodnikami o takiej charakterystyce czy innej, ważne jest najlepsze spożytkowanie pieniędzy które mamy. Z sentymentu nie można Smartowi płacić nastu milionów dolarów – miękkie serce, twarda dupa.

[Timi] Jasna sprawa, że nie – od początku mam w tej kwestii takie samo zdanie jak Ty, bo podobnie jak w przypadku Roziera, o którym będziemy rozmawiać za chwilę, nie uważam że Smart zasługuje na te naście milionów. Jednocześnie, uważam że takiego gracza nam w Bostonie potrzeba, jeśli chcemy wygrać mistrzostwo, nawet jeśli Marcus ma swoje minusy i to na dodatek tak wyraźne i tak znaczące. Dlatego tak trudno jest ustalić, jaka kwota będzie „dobrą” ceną, jaka kwota będzie rozsądna. Naście milionów? Raczej nie. Ale już na przykład $10 milionów za sezon? Trudno powiedzieć, ale już bardziej.

[Adrian] O kontrakcie Smarta jeszcze pogadamy w kolejnych Tygodnikach, a teraz kolejny temat. Danny zapowiada, że nie będzie dużych ruchów kadrowych, ale rok temu zapowiadał to samo. Wątpię żeby przehandlował znowu 70% drużyny, ale… skoro Danny mówi coś takiego, to oznacza to tylko, że mówi. Jego intencje mogą być zupełnie inne i kompletnie mnie nie zdziwi jeśli jednak na przełomie czerwca i lipca pojawią się jakieś ruchy kadrowe.

[Timi] Bo taka jest prawda – rok temu sytuacja była nieco inna, bo Avery’emu kończyła się umowa, Thomas miał jeden rok do końca umowy, a na dodatek byliśmy w miksie po Haywarda. Dodatkowo, sprezentowały się takie okazje jak wymiana z Sixers czy potem także Kyrie Irving na rynku, dlatego uważam, że Danny znów nie za bardzo chce zmieniać, ale jeśli znów coś wyjdzie – niech to będzie Kawhi Leonard, niech to będzie Karl-Anthony Towns czy ktokolwiek inny – to może się okazać, że Celtics po raz kolejny będą w centrum tego wszystkiego. Życzę sobie jednak nieco bardziej spokojnego lata, nie tylko dlatego, że chcę mieć trochę spokoju w wakacje, ale też dlatego, że chcę zobaczyć ten zespół ze zdrowymi Haywardem i Irvingiem.

[Adrian] Czyli wałkujemy temat Leonarda pomimo tego,  iż mamy Tatuma, Browna, Haywarda i Morrisa. No jak za Roziera i Morrisa to jestem na tak, ale bądźmy poważni – oferta musiałby być bardzo gruba, a to nam się nie opłaca. To samo z Townsem – ogólnie nie liczę, na żadne grube ruchy – raczej na rolowanie kontraktów i picków. Druga taka okazja jak za Irvinga, gdzie oddaliśmy zbędnych zawodników (Crowder), połamanych (Thomas) i słaby pick (Nets) się pewnie nie trafi przez kilka kolejnych sezonów.

[Timi] Raczej nie, ale też z tego powodu ten temat Leonarda czy Townsa wciąż się pojawia i Celtics wciąż wymienia się przy okazji tych plotek tak często, bo w teorii mamy kim i czym handlować. Kolejny już zresztą rok. Ale w praktyce? Nigdy nie wiesz, jaka okazja się nadarzy, choć uważam podobnie – w tym roku Celtics raczej podejdą do wszystkiego na spokojnie, bo choć mają kim i czym handlować to jednak zdaję się, że po prostu nie chcą. I tym różni się też sytuacja w tym offseasonie od tego, co mieliśmy przed rokiem.

[Adrian] Shane Larkin będzie szukał długiej i większej umowy w innym klubie, bo w Celtics nic poza minimum dostać nie może. Zrozumiałe to i ja mu życzę jak najlepiej. Zostawi po sobie bardzo dużo świetnych wspomnień. Szkoda, że kontuzja przerwała jego występy w PO, bo miał tam swoje bardzo dobre chwile, gdzie dawał drużynie to czego od niego Stevens oczekiwał.

[Timi] Ogromna szkoda, bo wierzę, że przydałby się także w serii z Cavaliers. Larkin cały sezon był takim niezwykle przydatnym wyrobnikiem, w dobrym tego słowa znaczeniu. Był po prostu jednym z żołnierzy Stevensa i Brad zazwyczaj mógł na niego liczyć, a to się ogromnie ceni. Tym bardziej, że Larkin poprzedni sezon spędził w Hiszpanii, a tutaj dostał szansę w Bostonie na powrót do NBA i tę szansę jak najbardziej wykorzystał. Jako trzeci, czwarty rozgrywający jest idealny i nadal widziałbym go tej roli w drużynie.

[Adrian] Terry Rozier obiecał kibicom plakat na LBJ w kolejnym sezonie. Ja tam bym wolał, żeby mi obiecał Finał, no ale rozumiem jego motywy, w końcu każdy chciałby zapakować nad Królem. No a skoro już o Terrym rozmawiamy – to jak myślisz, co on poprawi w offseason? Powinien chyba dalej pracować nad rzutem z dystansu, bo było bardzo dobrze, ale tutaj może się jeszcze poprawić – 35% skuteczności w PO.

[Timi] Podoba mi się to, że Rozier z tygodnia na tydzień stawał się lepszy w czytaniu gry, jednak i w tym aspekcie gry ma jeszcze sporo do poprawy. Ale cel numer jeden to poprawa nie tyle rzutu z dystansu, co po prostu skuteczności, bo tutaj chodzi nie tylko o pewniejszą trójkę, ale też znacznie lepsze kończenie akcji przy obręczy. Te kilka miesięcy najpierw w roli zmiennika Irvinga, a potem ze znacznie większą ilością minut z pewnością sporo mu dały, dlatego mam nadzieję, że nadal będzie mógł korzystać na wspólnych treningach z Kyrie’em i podpatrywać co nieco, bo już w playoffs widać było, że przejął od Irvinga kilka zagrań.

[Adrian] No oki – zachwycamy się Rozierem, ale trzeba pamiętać, że on jest w ostatnim roku swojego debiutanckiego kontraktu – po tym sezonie trzeba będzie mu dać nową umowę i nie będą to drobne na waciki. Zastanawiam się, czy po takim PO, bo zagrał w PO fantastycznie, da się go zatrzymać za mniej niż 20 mln za sezon – no i mi wychodzi, że nie bardzo. A jeśli nie bardzo, to czy Danny opowiadając, że chce zatrzymać Roziera w składzie, już nie szuka potencjalnej wymiany, gdzie zyska na jakimś kontrakcie czas i pieniądze?

[Timi] Wiem, że to do Danny’ego niepodobne, ale ja uważam, że Rozier może dograć ten swój kontrakt w Bostonie, a potem po prostu odejść, jeśli ktoś sypnie mu kasą. Widzieliśmy to już z Olynykiem, gdzie biliśmy się o Haywarda i na Kelly’ego po prostu nie starczyło pieniążków. Taka sama sytuacja może być z Rozierem, ale on w tych playoffs pokazał, że jest na tyle przydatnym zawodnikiem, że Celtics mogą chcieć tak zrobić. Przecież taki backup dla Irvinga to jest skarb, a bez mocnej ławki trudno szukać sukcesów w playoffs. Dlatego ja się wcale nie zdziwię, jeśli by się okazało, że Danny wcale żadnej wymiany nie szuka. A jak ktoś będzie chciał sypnąć Rozierowi aż $20 milionów za sezon (według mnie to gruba przesada, to były fantastyczne playoffs, ale to wciąż dość mała próbka) to proszę bardzo.

[Adrian] Jednak to nie jest taka sama sytuacja, bo wtedy poświęciliśmy Olynyka, daliśmy sobie szanse na Haywarda i w dodatku ją wykorzystaliśmy. Jak poświęcimy Roziera, to nikogo w zamian nie dostaniemy, bo nie ma miejsca w Salary. No i nie wierzę, że Danny po prostu taki asset bez niczego odda za darmo. Nie wierzę – to jest wbrew temu, co przez 15 lat robił w Bostonie. Piszesz, że 20 mln to gruba przesada – przypomnę 18 mln Turnera. W tym roku – Hill ok 20 mln za sezon, Teague ok 20 mln za sezon, a szczerze mówiąc Rozier w PO zjadał ich na luziku. Takie Orlando to powinno w każdym wywiadzie chwalić Roziera, opowiadać jak to na Florydzie jest pięknie i przypominać, że tam nie ma podatku stanowego.

[Timi] Ale czemu za darmo? Dajesz sobie większą szansę na mistrzostwo, zatrzymując Roziera w składzie, nawet jeśli po sezonie miały tak po prostu odejść. Oczywiście, nic nie jest pewne, ale właśnie ta dobra gra Roziera sprawiła, że ja w taki scenariusz wierzę. Stracimy go po sezonie, no to stracimy, ale z nim mamy po prostu dużo większe szanse na mistrzostwo niż gdyby oddać go za pick 2019 przed trade deadline w przyszłym roku. Poza tym, te wszystkie kontrakty, o których mówisz – jeśli ktoś dałby tyle Rozierowi to ja nie będę żałował, bo on na takie pieniądze po prostu nie zasługuje. Turnera było szkoda, ale $18 milionów? Proszę… To samo pomyślę w przypadku Roziera, bo to (jeszcze) nie jest zawodnik na takie pieniądze.

[Adrian] Aron Baynes w wywiadach po zakończeniu sezon mówił, iż bardzo chętnie zostałby w Bostonie. To cieszy, bo chyba nie ma kibica Celtics, który nie chciałby Australijczyka z powrotem w składzie. Ta kwestia mnie jednak martwi, bo nie możemy mu zapłacić tyle ile on jest wart, a wart jest spokojnie 10 mln za sezon. To co było sukcesem Danny’ego w tym sezonie, czyli niski i dobry kontrakt Arona, może się okazać problemem w nadchodzącym, bo możemy mu zaoferować tylko 120% poprzedniej umowy, czyli niewiele ponad 5 mln.

[Timi] Tak sobie myślę, że wielu zawodników na pewno widzi to, że ten sezon był trochę straconą szansą – było super, ale nie było Irvinga i Haywarda, a w związku z tym warto dać tej drużynie jeszcze jedną szansę. W tej kategorii rozpatruje też wypowiedź Baynesa na koniec sezonu i choć nie oczekuję, że on zgodzi się grać za jakieś małe pieniądze to wydaję mi się, że to nie kwestia finansowa będzie tutaj najważniejsza. Ten zespół zdaje się być ze sobą bardzo blisko i choć kontrakt na jeden rok to nie jest typowe rozwiązanie dla kogoś takiego jak Baynes (tym bardziej w takim wieku) to podejrzewam, że też jest to opcja. Tak samo w przypadku Smarta, być może również dla Larkina. Dać tej drużynie jeszcze jedną szansę i finansami pomartwić się za rok.

[Adrian] Sezon straconej szansy? No finalnie to faktycznie tak wygląda, choć zrobiliśmy dokładnie to co zakładaliśmy przed sezonem. Kontrakt na jeden rok, a właściwie, to kolejny kontrakt na 1 rok, dałby Aronowi prawa do „wczesnego Birda”, czyli od tych 5,2 mln w nadchodzącym sezonie skoczyłby do 9,1 mln w kolejnym,  bo to byłoby 175% jego ostatniej pensji. Jest to jakieś rozwiązanie, a te 9 mln dla Baynesa to i tak jest naprawdę sensowna dla nas kwota. Ma 31 lat, ale późno zaczął grać w NBA i jego organizm nie jest tak wyeksploatowany jak innych zawodników, którzy od 19 roku życia grali olbrzymie minuty.

[Timi] Dokładnie tak, dlatego mam nadzieję, że uda nam się go zatrzymać, bo defensorem jest kapitalnym, a teraz okazuje się, że nawet w wieku 31 lat potrafi dołożyć do swojej gry skuteczną trójkę. Dodatkowo, to nie tylko to, że zaczął grać w NBA późno, ale także to, że on przez te lata nie grał wcale dużych minut – w Bostonie zrobił tymczasem career-high, 67 razy od pierwszej minuty, a potem 12 kolejnych startów w fazie play-off i tam nawet ponad 20 minut na mecz. Zatrzymanie go w zespole z pewnością jest jednym z głównych priorytetów.

[Adrian] Tydzień temu o tym nie rozmawialiśmy, bo myślałem, że Sixers w tydzień rozwiążą tę sytuację, ale nie – opera mydlana trwa dalej. Colangelo wg The Ringer, ale także już wg innych źródeł miał kilka kont na TT i z nich krytykował zawodników, ale co chyba najgorsze wyjawiał informacje, które nie powinny nigdy wyjść poza sztab. Aktualnie śledztwo kieruje się w stronę żony Colangelo, a Filadelfia wynajęła kancelarią prawniczą, żeby to dochodzenie zamknąć. Sprawa o tyle dziwna, że zostało zaledwie 3 tygodnie do lipca, a przecież oni chcieli kusić zawodników na FA i to nie byle jakich. Gówno się tam rozlało szerokim strumieniem i zamiast to wypompować tak szybko jak się tylko da, to zastanawiają się nad metodą wypompowywania a śmierdzi już w całej lidze.

[Timi] Zwolnić, zapomnieć, może zatrudnić Davida Griffina? Mam tylko nadzieję, że Mike Zarren nigdzie się tam nie zakręci, choć on miał już kiedyś taką okazję i tego nie zrobił. Sixers liczą też, że może uda się to wszystko zamieść pod dywan, a do tego „twarzą” ich kampanii po wolnych agentów ma być Brett Brown, ale nie jestem pewien, czy sam jeden Brown jest w stanie ten smród zamaskować.

[Adrian] Brown nie bardzo, jak ktoś śledził naszą serię z Sixers to raczej zapamiętał, że on słabo zarządza czasami. Stevens miał czasami na koniec meczu jeszcze dwa TO, a Brown mógł już tylko krzyczeć do zawodników wyprowadzających piłkę. Nie widzę w tym trenerze niczego nadzwyczajnego – chyba go nie skrzywdzę, jeśli napiszę, że to taka średnia ligowa. A co do Zarrena – teraz to już dla niego nie ma kompletnie sensu. Jeszcze w 2013 roku gdy odrzucił ich propozycję, to faktycznie miało. Danny ma już prawie 60 lat i to Zarren będzie jego następcą, ma 42 lata i niemały udział w tym wszystkim co nastąpiło w Bostonie na przestrzeni ostatnich 15 lat.

[Timi] Dobrze, że on od dziecka jest fanem Celtics. Niech sobie spokojnie czeka, zobaczymy kiedy Danny zacznie mówić coś o emeryturze, ale tak jak wskazujesz – Zarren jest młodziutki jak na standardy NBA, ledwie rok starszy od równie młodego przecież Stevensa.

[Adrian] W Las Vegas są już pierwsze typy na kolejny sezon i co ciekawe ułożone pod Jamesa. Zespoły które mają szanse na jego zatrudnienie są dość wysoko, no ale w lipcu będzie korekta. Boston jest na 4 pozycji, wyżej znajduje się Sixers, Houston i GSW. Tak jak miejsca zespołów z Zachodu nie budzą kontrowersji, to jednak tak Phila lekkie budzi.

[Timi] Nie wiem, kto to układał, ale zapomniał chyba, jaki był wynik serii Cetów z Sixers w tym sezonie i w jakich składach grały oba zespoły. Trochę te typy śmieszne, natomiast wywołując temat przyszłości Jamesa, akurat pojawiły się bardzo ciekawe informacje i to od nie byle kogo, bo Woj na antenie ESPN podał, że LeBron i George porozmawiają o wspólnej grze dla… Lakers. Nie wiem, jak miałoby to dokładnie wyglądać, ale czy LBJ+PG13 to wciąż nie jest za mało na Warriors? A przecież są jeszcze Rockets, choć Krzyś Paul po pierwszej wizycie w finałach konferencji krzyczy coś o kontrakcie maksymalnym i jestem bardzo ciekaw, co zrobi Morey.

[Adrian]  CP3 powiedział, że interesuje go tylko maksymalna umowa i Houston stoi pod ścianą, bo oddali za niego tyle zawodników, że dali sobie narzucić jego warunki – będą płakać i płacić. LBJ i PG13 to być może nadal za mało, ale… PG13 to i tak więcej niż Love i reszta retardów z Ohio, których aktualnie ma do dyspozycji James. Mieliby też sporo do handlu, musieliby spakować Denga w paczkę z Ingramem i mogą już przyjąć 2 dobrych rolsów na potrzebne pozycje. Deng wartości nie ma, ale Ingram byłby bardzo łakomym kąskiem dla wielu drużyn, które są w przebudowie, lub zamierzają się przebudować. Dla nas to okazja na przejęcie Julka – zgodziłbyś się na obustronne s&t za Smarta?

[Timi] Szczerze to wolałbym chyba już Smarta za te $14 milionów niż Juliusa. To fakt, Randle miał fajny sezon i ja też go widzę w Bostonie jako wzmocnienie pod koszami, ale podobnie jak w przypadku Smarta, to nie jest gracz na takie pieniądze. A przynajmniej jeszcze nie teraz, dlatego myślę, że skoro nie chcemy „blokować” się Smartem to i Randle niczego nie zmienia.

[Adrian] O jaki fajny Tygodnik – znowu się nie zgadzamy. Randle na pozycję PFa, z jego 16 pkt, 8 zbiórkami i 3 asystami, oraz doskonałą obroną to powinien być główny cel Danny’ego. Te porównania sprzed dwóch lat, czy nawet roku do Draymonda Greena wreszcie nabrały sensu i on w tym sezonie wyglądał naprawdę doskonale. Ma oczywiście swoje wady, bo rzut z dystansu leży jak u Smarta, ale Julius w przeciwieństwie do Marcusa z roku na rok się rozwija. Rok w rok dokłada coś do swojej gry, dokłada coś w ataku i obronie, staje się wszechstronniejszy i dla mnie taka wymiana, to z pocałowaniem w rękę. A może zrobimy pierwszą ankietę w historii Tygodnika? Wymiana Smarta na Randla – tak lub nie.

[Timi] Okej, niech lud przemówi!

Wymiana: Marcus Smart do Lakers, Julius Randle do Celtics

Zobacz Wyniki

Loading ... Loading ...

[Adrian] Smith napisał, że LeBron James w lipcu będzie rozmawiał z 4 drużynami, no i wymienił  Boston. Z jednej strony trudno mi w to uwierzyć, ale z drugiej strony – Danny musi rozmawiać z agentem LBJ, nie tylko przy okazji swoich interesików, ale też od czasu do czasu połechtać jego ego, bo to potężny człowiek w NBA. Więc przynajmniej kurtuazyjne zapytanie paść powinno. Natomiast – kurcze, LBJ jest najlepszym zawodnikiem w lidze, jest mutantem i on może jeszcze pograć kilka sezonów. Jeśli jakaś drużyna pozwoli mu na rokroczną walkę z GSW w Finale – to tylko Boston i to nawet do czterdziestki, bo przecież ściga się z Jordanem.

[Timi] No właśnie, jakby tak na to spojrzeć to Boston rzeczywiście jest – chyba obok Houston – najlepszym dla niego miejscem na walkę z GSW, natomiast jakoś tak ogromnie trudno sobie to wyobrazić. Po pierwsze, finansowe, no bo co? Oddalibyśmy tak po prostu Haywarda po tym jak zagrał u nas pięć minut? Po drugie, sportowo, no bo LeBron = wizyta w finałach, ale co z naszą młodzieżą? No i po trzecie, także personalnie, bo przecież Kyrie. No chyba, że James chce w ten sposób ponabijać się z Irvinga, o którym swoją drogą też już zaczyna się mówić w kontekście jego wolnej agentury 2019.

[Adrian] O wolnej agenturze Irvinga przy innej okazji, a pewnie w kolejnym Tygodniku. Przy Jamesie jest ogromna ilość znaków zapytania – bo finanse to jedno, ale właśnie ta nasza młodzież i kolejne lata. Jednak najważniejsze pytanie brzmi – czy on jest w stanie słuchać Stevensa, bo wiemy, że on do tej pory to trenerów raczej nie słuchał. Natomiast – Danny jakby mógł wymienić Haywarda na Jamesa, to pewnie nawet brewka by mu nie pykła.

[Timi] Pewnie nie, ale podejrzewam, że Stevensowi może już tak, a jednak myślę, że Brad też ma spory wpływ na to, jak wyglądają decyzje Ainge’a – ostatecznie to Danny „robi” ruchy, ale jednak w takiej sytuacji Stevens pewnie tak szybko by się na taką wymianę nie zgodził. No nic, perspektywa Jamesa w Bostonie jest kosmiczna, ale przez ostatnie lata nauczyłem się jednej rzeczy: w NBA po prostu nie możesz zakładać, że coś się NIE wydarzy. Anything is possible.

[Adrian] Jaylen Brown do Dallas za 5 wybór w nadchodzącym Drafcie. Nie potrafiłem poszukać, kto pierwszy napisał tę bzdurę, ale przeanalizujmy. Trzeci wybór Draftu, który już sprawdził się w NBA i który w PO robił 18 pkt na mecz, grając jak przyszły All Star za zawodnika, który jeszcze w NBA nie rozegrał nawet minuty. Chciałbym Bambe, ale jak na razie to nie wiem czy on będzie kolejnym Gobertem czy kolejnym Thabeetem, żeby płacić tak monstrualną cenę za ten wybór. Jeśli czytają nas kibice Dallas, to info jest bardzo krótkie – to się nie wydarzy.

[Timi] Wyszło to od Deveneya, czyli jak zazwyczaj – sporo dymu o nic. Przy czym to też trochę jest tak, że to sami fani rozdmuchują tego typu rzeczy, bo Deveney podał jeden fakt: Celtics lubią Bambę oraz jedną spekulację: co musieliby oddać, żeby przesunąć się tak wysoko w drafcie. No i wyszło z tego, że na przykład Browna, ale przecież raczej nikt w Bostonie o tym nie myśli. Brown i Tatum są borderline nietykalni, o czym mówił Woj i co ma po prostu sens, biorąc pod uwagę to, jak są młodzi, jaki mają talent (obaj to przecież top3 draftu!) i że jeszcze parę lat pograją za stosunkowe małe pieniądze.

[Adrian] Skoro już jesteśmy przy Las Vegas – NBA stara się o zmianę prawa w USA, żeby zakłady bukmacherskie mogły być zawierane na terenie całych Stanów Zjednoczonych, a liga mogła pobierać od nich 1%. To raczej nie nastąpi w tym, czy przyszłym roku, ale raczej nastąpi bo świat się zmienia i musi się do tego dostosować nawet konserwatywne prawo w USA. To by oznaczało kolejny potężny zastrzyk finansowy dla NBA.

[Timi] Patrząc na to, w jakim kierunku idą obecne kontrakty dla zawodników, tego typu zastrzyk finansowy może być chyba tylko dobrą rzeczą dla ligi i dla klubów, tym bardziej jeśli miałoby to oznaczać podniesienie salary cap. To podniesienie tak czy siak musi nastąpić, jeśli weźmie się pod uwagę, ile rocznie mogą niedługo zarabiać (czy nawet już zarabiają) te największe, ale też i te nieco mniejszy gwiazdy ligi.

[Adrian] No raczej nie musi – bo algorytm Salary jest stały i on tam nie bierze pod uwagę pensji zawodników. Te wielkie kontrakty wygenerują jedynie pogłębienie przepaści, pomiędzy gwiazdami a szarakami. Do tej pory to było ok. 20 mln różnicy – teraz będzie ok. 35 mln różnicy. Tylko szefami Związku Zawodowego Zawodników są właśnie te największe gwiazdy – więc buntu nie będzie.