Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo “Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] Mecz z Portland to był spory sprawdzian dla naszych młodych zawodników. Na parkiecie widzieliśmy tylko 4 zawodników z jakimkolwiek stażem w NBA i 5 debiutantów, a jednak zatrzymali ten fenomenalny duet obwodowy jaki gra w Portalnd. Naprawdę ważne zwycięstwo, bo znowu był powrót z -16, znowu była dramatyczna końcówka – gdy się wydawało, że Rozier zamknął temat, to Lillard pokazał, że jednak nie i wtedy do gry wkroczył Profesor Horford.
[Timi] Przy czym liga przyznała, że tam faulu Ojeyele w tej akcji and-one Lillarda być nie powinno, więc ta końcówka mogłaby wyglądać zupełnie inaczej – najważniejsze jednak, że skończyło się happy endem i to w genialnym stylu. Uwielbiam takie horrory, szczególnie kiedy piłka wpada do kosza przeciwnika równo z syreną. Brawa dla naszych młodych, brawa także dla Stevensa, bo to jednak spora zasługa trenera, że zespół, w którym calutką ławkę stanowią rezerwowi potrafi zrobić taki run.
[Adrian] No brawa, z tym, że po meczu z Raptors tych braw już nie będzie, bo zagraliśmy straszną kape. Jeśli po meczu Stevens w wywiadzie mówi, że jest niezadowolony, bo nie widział woli walki, bo nie widział tego co zawsze widzie – znaczy się, że drużyna przespała całe spotkanie. Trochę szkoda, bo właśnie konfrontacja z Toronto może być w PO kluczowa i sympatycznie byłoby zobaczyć jej przedsmak.
[Timi] Trochę na ten mecz nie przyjechaliśmy i Raptors pokazali nam, że trzeba ich traktować poważnie – choć ja NADAL nie jestem przekonany, no bo nie przekonam się do Toronto, zanim nie zobaczę, że grają w ten sposób w fazie play-off. Z drugiej strony, ich ławka naprawdę robi wrażenie, a i Lowry wyszedł na ten mecz niezwykle nabuzowany. No nic, graliśmy bez Smarta i jeszcze bez Monroe, więc ja bardziej żałuje tego, że nie zobaczyliśmy pojedynku tych drużyn w pełni sił – bo w Raptors wszyscy zdrowi.
[Adrian] Mecz z Wizards to dla nas szczególny pojedynek i nie trzeba tego nawet nikomu na naszej stronie przypominać. Zwycięstwo mega cieszy, natomiast rozwalenie 10 punktowej przewagi w ostatnich 5 minutach regulaminowego czasu gry już nie, bo takie rzeczy w meczach z takim przeciwnikiem nie powinny się zdarzać.
[Timi] Oj tam, najważniejsze jest zwycięstwo – sęk w tym, że tym razem to nie my goniliśmy, lecz daliśmy się dogonić. Bywa i tak, ale dwa bardzo głupie faule Markieffa mocno nas uratowały w Waszyngtonie. Natomiast to, że roztrwonienie przewagi “nie powinno się zdarzać” – o tym dobrze wiemy, o tym dobrze wiedzą też sami zawodnicy, natomiast przypominajmy o tym, że to jest młody zespół, oparty w dużej mierze na młodych graczach, dlatego tak długo jak będą w stanie dowieźć zwycięstwo do końca w większości przypadków, nie mam pytań. Wszak to trójeczka jednego z młodych odłożyła ten mecz do zamrażarki.
[Adrian] Taki tam pojedynek na dwójce – Beal vs Brown i obaj zdobyli po 18 punktów, ale to Jaylen wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. Po pierwsze zagrał 37 minut a Beal aż 44, po drugie to Jaylen zamykał dla nas dogrywkę, a po trzecie potrzebował 16 rzutów, a Beal aż 27. Zapowiada się, że najlepszy obwodowy duet w lidze, może mieć w przyszłości sporo problemów nie tylko z duetem GSW, Houston, Portland ale również z Bostonem.
[Timi] Jaram się niesamowicie rozwojem Jaylena, bo w każdym meczu widać ogromny jego postęp – on wcale nie był daleko od ASG jak się wielu wydaje. A przecież to jest dopiero jego drugi sezon w lidze! Miał być bardziej surowy, miał być projektem, a tymczasem on naprawdę może imponować. No i w starciu z Wizards trafił kolejną już w ostatnim czasie wielką trójkę, oczywiście z lewego rogu.
[Adrian] Czy w przyszłym sezonie dunki, ekwilibrystyczne akcje pod koszem i rzuty na zwycięstwo dadzą Brownowi ASG? No chyba tak, jak wspomniałeś, już w tym sezonie niewiele brakowało, a w przyszłym powinien być na niego spory hype. Powinni tam wjechać w duecie z Irvingiem i nikt nie powinien mieć co do tego wątpliwości. Myślę, że powoli będzie wchodził w główne highlighty a to pozwoli na zainteresowanie tych fanów, którzy śledzą NBA tylko na skrótach.
[Timi] Wiesz, on już teraz jest jednym z tych, którzy zrobili największy postęp – szczęście w nieszczęściu Haywarda, ale taki Brown naprawdę ogromnie skorzystał na tych minutach, choć też wydaję mi się, że on nawet z GH w obrazku grałby najpewniej tyle samo. Wszak już po odejściu Bradleya dużo sobie obiecywaliśmy po Brownie i choć nie dostanie nagrody dla MIP to na pewno będzie wśród kandydatów. A jak dalej będzie się tak rozwijał to w trzecim sezonie w NBA będzie już naprawdę kotem, który o ASG będzie mógł myśleć nie tylko poprzez highlightsy.
[Adrian] Tygodnik zaczynamy przed Trade Deadline, więc zaczniemy od rozważań – kto i gdzie będzie grał po ASW. Marcus Smart według kilku raportów jest już jedną nogą w Denver, pozostaje kwestia czy Danny wytarguje jeszcze od nich pick. Coś mi mówi, ze wytarguje, bo im dobry obrońca do duetu Murray/Harris by się bardzo przydał – tam ma kto punktować, bo z ławki jest jeszcze Barton. Mudiay u nas, to raczej opcja przejściowa – on trochę przypomina Roziera swoją szybkością i eksplozywnością, tylko w obronie lekko odstaje. Ważniejsza jest kwestia, że Stevens może go podhypować i za rok Danny The Trader znowu będzie miał kim handlować.
[Timi] A ja wcale nie jestem pewien tego, że Smart już odejdzie – bardziej mi to wygląda na sondowanie rynku dla Smarta przed jego RFA, choć jeśli oferta byłaby dobra to oczywiście Marcus odleci. Tym bardziej, że Danny już nie raz udowodnił, że zawodników na schodzących umowach “lubi” się pozbywać. Ciekawie to wyglądało w kontekście puszczenia picku dalej za Evansa albo trójstronnej wymiany z Grizzlies, ale nadal coś mi się nie widzi Ainge i wypożyczanie zawodnika – no chyba że na korzystnych dla nas warunkach. Tyle tylko, że nikt, ale to nikt nie chce dać firsta, a to właśnie firsty zdaje się mają najwięcej wartości dziś zarówno dla kupujących, jak i dla sprzedających.
[Adrian] Przed Trade Deadline nikt z firsta wyskoczyć nie chce, żeby nie psuć rynku na ostatnie godziny, ale bądźmy poważni – nasz first nie ma wartości, równie dobrze mógłby to być drugorundowiec z Atlanty. Natomiast na naszej stronie hype Smarta jest chyba trochę za duży – w tym sezonie do meczu z Toronto rozegraliśmy 9 spotkań bez Smarta i przegraliśmy tylko 2, Marcusa bardzo lubię, ale… No nie jest niezastąpiony i z tego sprawę zdaje sobie również Danny, a mając do wyboru zrolować jego kontrakt Mudiayem, a przepłacać latem – no lepiej jest ten kontrakt zrolować.
[Timi] Wiesz co, odnośnie firsta powiem tak – dla zespołów to jest przede wszystkim kontrolowany przez 3-4 lata zawodnik na dobrej umowie, który może okazać się naprawdę fajnym uzupełnieniem składu. A to jest ważne coraz bardziej, szczególnie dla contenderów, którzy mogą w ten sposób bardzo fajnie uzupełniać sobie drużynę. Jasna sprawa, że my tej młodzieży mamy już sporo, ale Danny w przeszłości nie robił wypożyczeń, oddając firsty za zawodników na schodzącej umowie – z jednej strony chciałbym zobaczyć Evansa w Bostonie, z drugiej przecież sami się śmiejemy z ławki Wizards, a ona jest taka słaba właśnie przez to, że te picki tam notorycznie były w ten sposób “tracone”.
[Adrian] Głównym kupującym w lidze ma być Cavs, którzy od Świąt wygrali zaledwie 6 spotkań a przegrali 12. Im potrzebny jest każde wzmocnienie składu, a dodatkowo prawie każdy zawodnik w lidze będzie dla nich wzmocnieniem – taki tam jest bałagan. Najgłośniej mówi się o tym, że ma dołączyć Kemba Walker i DeAndre Jordan – no zobaczymy już za kilka dni, bo jakoś wątpię, żeby bez ruszania picku Nets udało się pozyskać kogokolwiek.
[Timi] Wyszły informacje, że po tym jak LeBron zwyzywał kilka osób “z góry” to już nawet nie konsultują z nim żadnych decyzji – dlatego wątpię, że ruszą pick Nets, bo to jest wciąż ich polisa ubezpieczeniowa. Pytanie natomiast, czy jeden lub dwa transfery spowodują, że nagle tam wszystko zacznie działać – wymiana Kemby na Thomasa jest OK, tyle tylko że Isaiah jest w tym momencie tak słaby, bo wciąż pracuje jeszcze nad tym, aby wrócić do siebie po urazie i to dopiero będą jaja, jak się okaże, że wytransferują go do Hornets. Z drugiej strony, jadaczka mu się nie zamyka i to też nie wpływa dobrze na szatnię, tym bardziej, że Thomas zdaje się być jakiś taki bardziej bezpośredni niż w Bostonie.
[Adrian] Podnoszą się głosy, że Thomas jest pupilem właściciela drużyny, a co za tym idzie raczej jego wymieniać nie będą. Samo Cavs faktycznie sprawia wrażenie pogodzonych z tym, że za rok LBJ już tam nie będzie, więc jeśli kogoś pozyskają za pick Nets – to na długiej umowie. Te plotki, że szukają wymiany z Smitha Jr, to śmiech na sali – kto o zdrowych zmysłach go weźmie, no chyba, że wymiana na Noah – to tak. Czekam jednak na Trade Deadline – już tylko 7 godzin zostało kiedy piszę te słowa i wszystko się wyjaśni.
[Timi] I jednak nie miałeś racji – Thomasa wymienili i to do Los Angeles Lakers! Pick od Nets sobie z kolei zostawili, ale przemeblowanie zrobili naprawdę konkretne. Tyle tylko, że ja jakoś nadal tam nie widzę ludzi zdolnych do wyniesienia ich z tej trzeciej dziesiątki efektywności obrony. George Hill jest w tym sezonie mocno średni, żeby nie powiedzieć, że jest słaby. Clarkson i Nance na pewno pomogą, ale na pewno nie w obronie. No i Rodney Hood, o którym można powiedzieć to samo. Jedna sprawa: Cavs jeszcze przed powrotem Thomasa do gry byli drudzy od końca, jeśli chodzi o defensywę. Fakt faktem, że oddanie I.T. najpewniej trochę polepszy atmosferę. Cleveland musieli coś zrobić i choć nie widzę tutaj dużej poprawy to jak na warunki, w jakich się to wszystko odbyło, można być pod lekkim wrażeniem.
[Adrian] No fakt – Azja odleciał, ale… dla nas to chyba dobrze. Ta wymiana z Lakers jest fajna dla Cavs, ale nie w perspektywie tego sezonu. Doświadczenia nie można kupić w sklepie, a oni w PO jeszcze nie byli. Nigdy też nie grali obok tak dominującego zawodnika jak LBJ i pewnie jeszcze nigdy nie dostali na ławce zjebek, bo Król nie wygrywa. Zobaczymy jak Clarkson, Nancy i Hood wytrzymają psychicznie ciśnienie w szatni Cavs. Co do Hilla – ani on scorer, ani passer – nie wiem jak go Lou wkomponuje, natomiast da doświadczenie.
[Timi] Tyle tylko, że to ciśnienie w szatni mogło w dużej mierze być “zasługą” Thomasa, jeśli te wszystkie raporty są prawdą. Mówi się też, że sporym problemem dla Lue był… Wade. Tej dwójki teraz nie ma i już samo to zdaje się być sukcesem Cavs, bo tam przede wszystkim atmosfera mocno szwankowała, choć tak jak pisałem wcześniej: tam ogromnym problemem była defensywa i jakoś nie widzę, aby pozyskany kwartet miał to diametralnie zmienić.
[Adrian] Aktywne też chce być Toronto, jednak oni chca zawodników pod kontraktem lub będących RFA. Z ostatnich doniesień głównym celem jest Rodney Hood z Utah, jednak ciężko będzie go pozyskać bez oddawania picku, a ten poleciał do Brooklynu i to z taką protekcją, że ciężko oferować im teraz inny wybór, bo najpierw musi zostać zrealizowany pick na 2018.
[Timi] Po naszym ostatnim meczu wolałbym, żeby Raptors jednak żadnych ruchów nie robili, bo ich ławka naprawdę gra w tym sezonie imponująco, a kolejne wzmocnienie sprawi, że być może na poważnie zacznę ich brać w kontekście playoffs. Hood to fajna opcja, tylko że znów – Jazz chcą picki, ale nikt tych picków nie chce oddać i to jest spory problem, bo koniec końców albo niektórzy zdecydują się wziąć te gorsze oferty, byle cokolwiek dostać, albo będzie to bardzo cichy deadline.
[Adrian] Bardzo cicho jest o Wizards, poza jednym raportem mówiącym, ze interesują sie DAJem. To o tyle zaskakujące, że głównym zmartwieniem ekipy z Waszyngtonu jest brak ławki, bo centrów to mają dwóch. Jak jeszcze oddadzą Oubre w tej wymianie, to ławki nie ma wcale – no, ale to ich cyrk i ich małpy.
[Timi] No tak, ponoć Marcin na wylocie i coraz więcej wskazuje na to, że się tak stanie, bo już się chyba za bardzo nie lubią “liderzy” w tej śmiesznej szatni – Gortat vs Wall pełną parą, a przecież jasne jest, że Wizards będą trzymać stronę Walla. Ich problem jest natomiast taki, że ogromną część payrollu stanowią Gortat i Mahinmi, ale ta dwójka nie ma zbyt dużej wartości, jeśli chodzi o wymiany – w jaki sposób oni chcą więc pozyskać Jordana? Tam nie ma za bardzo czym się wzmacniać, a też kolejny rok i kolejne oddawanie picku to jest jedna z przyczyn, dla których Wizards teraz nie mają ławki – dość powiedzieć, że oni ostatnio to w drafcie wybierali w… 2015 roku!
[Adrian] Zgoda, ale na wymianach picków tak źle nie wyszli, bo ten z 2016 zamienili na Markieffa Morrisa, natomiast ten z 2017 to jednak Nets wybrali Jarretta Allena i tu faktycznie wyszło to mega słabo, bo to był pick za wypożyczenie Bogdanovicia, który i tak grał piach. Czyli pół na pół – choć… Jordan Clarkson został przez Wizards wybrany w 2 rundzie i oddali go do Lakers za kasę. Natomiast nie wierzę, że za Gortata dostaną coś co ich wzmocni – ten konflikt z Wallem i odpalenie Gortata będzie osłabieniem.
[Timi] Wiesz, patrząc na wyniki to jakoś dobrze też nie wyszli – Morris może i jest sensownym graczem, ale wielkiej różnicy tam nie robi. No a poprzedni trade deadline to już totalny niewypał z Bogdanovicem, dlatego w tym roku koniec końców nie zrobili nic poza otworzeniem sobie miejsca w składzie – jednak wszyscy rzeczywiście szykują się na buyouty.
[Adrian] Oferta za Evansa jaką przedstawił Danny była bardzo sensowna, Yabusele oraz 2 picki w drugiej rundzie. Jeśli Memphis oczekiwało więcej to chyba upadli na głowę, bo Tyreke nie ma praw Birda, ma spadający kontrakt i sporą kartotekę od lekarza. Ta oferta mówi nam też, że Danny nie wiąże przyszłości z Yabu, który był też w orbicie zainteresowań NYK – pewnie szukają bratniej duszy dla Franka Nitki, bo obaj pochodzą z Francji.
[Timi] Myślałem, że Grizzlies blefują z tym, że chcą przedłużyć Evansa w razie gdyby nikt nie dał firsta – ale nie pomyślałbym, że koniec końców naprawdę nie wezmą żadnej oferty. Cieszę się natomiast, że został Yabu – w ofercie mógł być albo on sam, albo Nader i Larkin. Trochę szkoda, że znalazł się nasz francuski Dancing Bear, ale też widać, że ze wszystkich w składzie graczy dostaje on najmniej szans i długa jeszcze droga przed nim, zanim znajdzie swoje miejsce w rotacji.
[Adrian] Bądźmy szczerzy – Yabu nie znajdzie miejsca w rotacji – skoro nie znalazł w tym sezonie, to jak wróci Hayward to już na pewno nie znajdzie. Będzie dodatkiem, na fajnym kontrakcie, na wszelki wypadek, a obstawiam, że w lipcu Danny go wykorzysta przy jakiejś wymianie. Trochę szkoda, że Memphis nas tak przetrzymało, bo tankowanie w NYk staje się faktem i skoro chcieli tego Yabu, to zawsze można było zabrać Beasleya – wiem, że ma swoje wady, ale jego punkty z ławki są bardzo cenne.
[Timi] Ale nie ma co skreślać Yabu, kiedy to jest tak w zasadzie jego pierwszy sezon w NBA – przecież rok wcześniej trochę dominował sobie w Chinach, a teraz nie był nawet tak w zasadzie rzucony na głęboką wodę. Uraz Haywarda otworzył więcej szans dla Ojeyele i w mniejszym stopniu także dla Nadera, ale nie dla Francuza.
[Adrian] Podsumowując cały Trade Deadline, to gdyby nie Altman i jego mega przebudowa Cavs, to kompletnie nic by się nie wydarzyło. Same kosmetyczne ruchy, schodzenie poniżej luxury. No może jeszcze Wojnarowski pokazał miejsce w szeregu swojemu młodemu uczniowi. Shams chyba do teraz siedzi przy laptopie i nie potrafi zrozumieć co się stało.
[Timi] Mnie się najbardziej podobał transfer Paytona do Suns – raz że za pick z drugiej rundy, dwa że Elfrid na kilka godzin przed napisał na swoim twitterze, że jak jesteś słaby to cię nie ma… No i już go w Orlando nie ma. Poza tym, największe emocje związane oczywiście z Cavs, ale było też kilka mniejszych, ciekawych ruchów – mimo wszystko, nie wiem czy coś pobije kiedyś 2015. Chociaż te 20-30 minut w wykonaniu Altmana to naprawdę mocny kandydat.
[Adrian] Zaskoczenie, że SAS i Houston nie wykonały żadnych ruchów? Jedni zapowiadali walkę o Bradleya (oczywiście ustami mediów z San Antonio), a drudzy rozgrywali rynek Andersonem. Obie organizacje oddały Trade Deadline walkower. Bo przecież obie myślą o pogoni za GSW, tymczasem zero wzmocnień, czy też uzupełnień.
[Timi] No ale to jest pokłosie tego, o czym pisał Woj w trakcie deadline day – drużyny będą szukać wzmocnień na rynku wykupionych umów i z tego też powodu tak ściskały te wszystkie firsty w swoich ramionach. Rockets już dodali w ten sposób IsoJoe oraz Brendana Wrighta, a Spurs tak czy siak może uratować tylko powrót Leonarda, z czym związana jest jednak spora aura tajemniczości. Słyszałem też głosy, że Celtics nie robiący żadnych ruchów w deadline to efekt czekania na Haywarda, bo coraz więcej osób wierzy, że on wróci w tym sezonie.