#101 Bostoński Tygodnik

Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Zaczniemy od porażki z GSW, która wstydu nie przynosi, można napisać nawet więcej – światek NBA życzy sobie rywalizacji własnie GSW z Bostonem w Finale. Nie były to pojedyncze głosy, coś Cavs ma ostatnio bardzo zła passe. Nie tylko przegrywają sporo meczów, ale przestali interesować kibiców.

[Timi] Przede wszystkim te ubiegłoroczne finały pokazały, że Warriors z Durantem nie dają żadnych szans Cavs – a tym bardziej teraz, kiedy w Cavs tyle problemów i jakoś nie za bardzo widać, żeby ten zespół miał więcej potencjału niż zeszłoroczny zespół, który przecież tak łatwo sobie poradził z Bostonem. Celtics na ten moment też za bardzo nie mają szans w rywalizacji z Warriors, natomiast już od paru sezonów widać, że Brad Stevens naprawdę wie, jak utrudnić życie Warriors i teraz ma do tego naprawdę fajny personel. Głównie dlatego seria Warriors-Celtics mogłaby nie być aż tak jednostronna jak się to wydaje, a też wniosłaby sporo fajnej świeżości.

[Adrian] Tegoroczna ewentualna seria z GSW byłaby tak naprawdę przetarciem dla Bostonu przed kolejnym sezonem. Brown znowu zebrałby trochę doświadczenia, Tatum pierwszy raz zagrałby na tym etapie, bo on w PO jeszcze nie był. To samo tyczy się Marcusa Morrisa, który pomimo 28 lat w PO zagrał na razie 4 spotkania. Sporo zawodników musi złapać jak najwięcej doświadczenia na poziomie PO i byłby to świetna okazja Finały z GSW.

[Timi] Już samo dojście do finałów oznaczałoby, że gracze mają w nogach co najmniej 12 spotkań (a przecież nie sądzimy chyba, że Celtów stać na 12-0 w drodze do finals), a to na pewno jest fajny kapitał. Wszyscy pamiętamy przecież, że naprawdę cenne okazało się doświadczenie zbierane przez Roziera w playoffs 2016, mimo że Celtics odpadli wtedy w pierwszej rundzie. No i im dłużej gramy w fazie play-off, tym większa szansa, że Gordon Hayward jeszcze w tym sezonie ponownie wybiegnie na parkiet!

[Adrian] No i jak już  rozmawiamy o serii z GSW – Cavs nie tylko mają problemy ze sobą w szatni, doszedł kolejny – Love złamał rękę i wyleciał na 6-8 tygodni. Na PO się wyleczy, ale jak będzie z formą? Czy to nie czas, żeby wejść trochę mocniej podczas Trade Deadline? Więcej pożytku byłoby gdybyśmy się naszym tegorocznym pickiem trochę wzmocnili na PO, niż wybrali kogoś podczas Draftu. Greg Monroe został wykupiony, a jak wieść gminna niesie za Evansa może dodać pick i jakiegoś zawodnika, żeby nie tracić DPE. Być może to być dla nas najciekawsze Trade Deadline od lat, a może wszystko rozstrzygnie się wcześniej.

[Timi] Nadal nie jestem zwolennikiem sprowadzania Grega Monroe do Bostonu, bo oczywiste jest, że nie za bardzo tutaj pasuje – ani nie rozciąga gry, ani nie broni na dobrym poziomie. Ale w ograniczonych minutach? W takiej sytuacji coraz bardziej skłaniam się ku temu, że warto byłoby go sprawdzić, tym bardziej że jest jeszcze taki faktor jak Brad Stevens. A jakby jeszcze udało się pozyskać zarówno Monroe, jak i Evansa? Ten drugi ostatnio trochę zszedł z poziomu, nie trafia już zza łuku tak dobrze jak wcześniej, ale ta dwójka mogłaby diametralnie zmienić oblicze naszej ławki rezerwowych.

[Adrian] Z ploteczek jakie docierają do nas od kilkunastu godzin z Bostonu wynika, że Danny raczej na 100% użyje DPE, ale… Szkoda mu użyć 8,4 mln DPE na kontrakt Evansa, bo ponad 5 mln wyparuje z tego wyjątku. Chciałby pozyskać Evansa za jakiegoś lub dwóch zawodników, a DPE użyć na inne wzmocnienie. No i to się układa w logiczną całość. Dodatkowo Celtics są też bardzo wysoko na liście Monroe, bo na pewno zdaje sobie sprawę, ze może i gdzieś indziej dostanie więcej minut, ale tam nie ma Stevensa. Jeśli jest okazja wzmocnić się przed decydującą fazą sezonu to należy to zrobić, tym bardziej, że nie ma co czekać, aż wzmocnią się rywale. Trochę taki pies ogrodnika, ale po co dać szanse Wizards na ogarniecie ławki rezerwowych. Zróbmy takie małe All In – koszty nie są wielkie. No i zanim Tygodnik poszedł na stronę – Greg Monroe jest już na pokładzie!!

[Timi] I to za niecałe DPE! Dzięki temu zostaliśmy pod progiem luxury tax i mamy jeszcze trochę miejsca, aby zrobić kolejne ruchy. Na razie Celtics nie chcą oddawać picku ze Evansa, ale patrząc na to, ile zostawili sobie miejsca pod progiem podatku… No aż ciężko jest nie podejrzewać, że w końcu ten pick zostanie użyty – tym bardziej, że młodzieży już sporo mamy, a ten wybór rysuje się na samą końcówkę trzeciej dziesiątki. Wiem, że to nie w stylu Danny’ego oddawać pick na „wypożyczenie”, no bo jednak nie mamy pewności, czy Evans zostałby w Bostonie na dłużej, ale skoro powiedzieliśmy A przy Monroe to można by też powiedzieć B przy Evansie.

[Adrian] No i wszystko się układa. Tydzień temu pisałem, że czuję, iż pozyskamy nie jednego a dwóch zawodników w lutym, to ten scenariusz się spełnia. Jesteśmy w połowie drogi. Nadchodzi era, że byle łajza nie będzie nam skakać po głowie na deskach, choć w tym sezonie jest z tym dużo lepiej. Co ważniejsze – odzyskaliśmy równowagę pod koszem, bo tak jak Baynes i Theis to defensywne klocki, tak Monroe to przede wszystkim doskonała ofensywa w pomalowanym, a tego nam brakowało z ławki. O ile on wyląduje na ławce, bo Stevens umiał zamaskował ułomność defensywną w obronie Thomasa, to zobaczymy jak sobie poradzi z Monroe, który grałby z Horfordem w parze. Co do Evansa za pick – my młodych mamy i tak już za dużo, pod koniec pierwszej rundy Draftu cudów nie będzie, idźmy po Evansa i dajmy sobie szanse na drugie z rzędu ECF, co łatwe nie będzie. No i jeszcze jedno, wiesz co – ja się wcale nie zdziwię, jak jednak będą 3 nowe nazwiska w lutym ;)

[Timi] Tak sobie myślę – skoro Celtics poszli po Monroe, być może pójdą po Evansa, a Wyc krzyczy do podziwiającego pierścionek Morrisa, żeby w tym roku też taki zdobyć, no i jeszcze Danny mówi, że luty dużo nam powie o Haywardzie… to może ten powrót Gordona w tym sezonie już nie tyle jest możliwy co prawdopodobny? Chyba w to uwierzę, jak oddamy pick za Evansa. No a sam Monroe to na pewno fajne wzmocnienie – ja co prawda nie jestem przekonany tak do końca, ale ufam Stevensowi. Zresztą, ryzyka nie ma żadnego, bo Greg nam szatni na pewno nie rozwali, a jak wypali to będzie super. Jeśli nie – latem się pożegnamy.

[Adrian] Pojedynek Curry vs Irving wygrał ten pierwszy, ale Irving pokazał to o czym mówi się od dawna – jest odpowiedzią na GSW. Potrzebuje tylko odpowiedniego wsparcia – tym razem wsparcie dał Brown, jednak nie wystarczyło to do wygranej. Może gdyby nie przespana 3 kwarta, skończyłoby się sukcesem. Ten mecz jednak pokazuje, że wciąż nam brakuje do GSW, brakuje coraz mniej, ale 2 klocki do tej układanki są potrzebne – zdrowy Hayward i jeszcze jakieś wzmocnienie pod koszem.

[Timi] Na czacie śmiałem się, że dwóch brakuje i rzeczywiście jednym z nim jest zdrowy Hayward, a drugim Smart – ale to tak pół żartem, pół serio, bo oczywiście nie ma gwarancji, że Smart powstrzymałby Curry’ego, ale też ma jednak na to znacznie większe szanse niż Terry Rozier czy Shane Larkin. Ja też tylko przypomnę, że przecież jechaliśmy do Oakland z dwoma zwycięstwami w Oracle z rzędu! Więc już nieraz w przeszłości pokazaliśmy, że potrafimy z Warriors grać – playoffy to jednak coś zupełnie innego, ale na pewno można z optymizmem patrzeć w przyszłość i wyczekiwać na powrót Haywarda.

[Adrian] Na zakończenie wycieczki na Zachód pokonaliśmy Denver i to było zwycięstwo dość szczęśliwe, bo kolejny raz zasnęliśmy w 3 kwarcie i zafundowaliśmy sobie nerwową końcówkę.  Tym razem Irvingowi pomagał Tatum, choć zimny jak głaz  w tym meczu Brown wstrzelił się w najwłaściwszym momencie i to on zaaplikował Denver zwycięskie punkty dla Bostonu.

[Timi] Bo trzeba wiedzieć, kiedy trafić! To zwycięstwo to jednak przede wszystkim efekt świetnej gry Irvinga – na pewno jedno z lepszych jego spotkań w Bostonie, nawet pomimo końcówki, w której w teorii miał dwie straty i jedno pudło. No i trzeba pochwalić Tatuma, dla którego był to pierwszy od 25 grudnia (sic!) mecz na poziomie co najmniej 20 punktów. Sporo fajnej agresji, ciągu na kosz i miejmy nadzieję, że jest to przełamanie tego rookie-wall, na jaki ostatnio natrafił.

[Adrian] Tatum trochę stracił ze swojego ciągu na kosz, gdy okazało się, że został ojcem. Miejmy nadzieję, że ułoży sobie życie prywatne, bo spokój w domu to bardzo ważna sprawa. No i mam nadzieję, ze występ podczas ASW da mu motywacyjnego kopa – nie to, że mam jakieś zastrzeżenia do jego etyki pracy, czy zaangażowania na boisku, ale powinno mu to pomóc zdobyć jeszcze większą pewność siebie.

[Timi] Wiesz, jest jeszcze kwestia tego, że on niedługo zagra w NBA dwa razy tyle meczów, ile grał w NCAA przez calutki sezon. Mimo to, pozostaje jednym z ledwie trzech obok Roziera i Baynesa bostońskich graczy, którzy zagrali we wszystkich dotychczasowych spotkaniach. Dlatego ja liczę, że w trakcie ASW uda mu się przede wszystkim odpocząć i naładować akumulatory na drugą część sezonu.

[Adrian] Mecze z Knicks mają swój dodatkowy dla nas smaczek. NYK to NYK pomimo tego, że są parodią organizacji. Zostali bardzo mocno upokorzeni, bo przecież graliśmy bez Irvinga i Smarta, a oni nawet w 4 kwarcie, gdy zdobyli 8 punktów w swoim najsilniejszym składzie. Kocham takie spotkania, gdzie po meczu nie ma co zbierać z przeciwnika, no i ten Rozier, który w swoim 1 meczu w wyjściowym składzie zrobił taką linijkę – 17/11/10/2/2 – PERFEKCJA.

[Timi] Fajny mecz do oglądania i w końcu bardzo przekonujące zwycięstwo Celtów – nawet bez Irvinga. W zasadzie każdy z graczy dał super wsparcie i oby takich spotkań więcej, bo jeśli jesteś osłabiony to potrzebujesz właśnie takiej gry od wszystkich zawodników. A tutaj Nader trafił dwie trójki, Semi dołożył jedną, Theis zagrał po raz kolejny solidnie. Stevens popróbował też nieco nowych ustawień i po meczu przypomniał tylko, że niektóre z nich miały być z Haywardem… No nic, trzeba poczekać na przyszły sezon.

[Adrian] Osobno o urazie Morrisa, choć mam nadzieję, że to faktycznie będzie tylko bolesne stłuczenie i nic więcej. Nie mam pretensji do Beasleya ze próbę bloku, bo tam nie było żadnej złośliwości – finalnie zahaczył Marcusa, ale nie było żadnej intencji brudnego zagrania. Za to rozgrywanie akcji, gdy jakiś zawodnik wije się z bólu po takim upadku, to już czyste skurwysyństwo.

[Timi] Ale to nie pierwszy raz, gdy takie rzeczy się dzieją – nie wiem czy pamiętasz, jak kiedyś chyba z 3-4 akcje minęły, zanim zainteresowali się leżącym na parkiecie Melo. Zresztą my też w podobnej sytuacji ostatnio zagraliśmy, kiedy Plumlee sygnalizował problemy z nogą, ale akcja poszła dalej – sędziowie też nie za bardzo mogą wtedy zatrzymać grę. Morris natomiast do tamtego momentu grał świetne zawody, zresztą to  był jego kolejny już mecz, gdzie miał 12 lub więcej oczek; dziewiąty z rzędu, czyli najlepsza jego seria w karierze. Oby więc ten uraz nie okazał się poważny.

[Adrian] Sytuacja z Plumleem była o tyle inna, że nawet jego koledzy z drużyny nie do końca wiedzieli co się stało. Tu było jasne, że nieźle przygrzmocił w parkiet, bo nawet od razu B-Easy się do Marcusa pofatygował. Nasi faulowali natychmiast, natomiast sędziowie zachowali się wraz z Courtney’em Lee jak neptycy wypuszczeni do parku zbierać Gumisiojagody.

[Timi] To fakt, sędziowie powinni byli od razu zauważyć faul naszych, którzy starali się od razu przerwać akcje – szkoda natomiast, że w takich sytuacjach nie można tak po prostu przerwać gry i słowem „ogarnąć”, co się stało i czy konieczna jest przerwa, czy grę można dalej kontynuować. Na szczęście, wszystko wskazuje na to, że sama kontuzja wyglądała znacznie gorzej niż jej efekty.

[Adrian] Ostatni mecz w tym Tygodniku do wyklepanie Atlanty. W 3 kwarcie nasze dzieciaki przejęły mecz i było pozamiatane. Rozier, Tatum i Brown razem zrobili 77 punktów w tym meczu, a średnia wieku to oszałamiające 21 lat. Stevens miał do dyspozycji 10 zawodników, z czego dla 6 to pierwszy sezon w NBA. Nie ma się co rozwodzić – tak powinny wyglądać mecze z dołami tabeli.

[Timi] I jak miło jest widzieć, kiedy ofensywa Celtów w dwóch meczach bez Irvinga rzuca 222 punkty – kto powiedział, że bez Kyrie’ego się nie da? No da się, tym bardziej kiedy Rozier gra jak all-star, bo po triple-double w pierwszym starcie zrobił rekord kariery w drugim. Cieszy, że wracamy na dobre tory i po tym wyjeździe na zachód fajnych dostaliśmy rywali w Ogródku.

[Adrian] No i szaleństwo się zaczęło – Griffin do Pistons, a Bradley z Harrisem do Clippers. Reszta to raczej kosmetyka, bo pick wybitny nie będzie. Gdybym miał powiedzieć, kto te wymianę wygrał – to obstawiałbym idealny remis. Pistons dostali gwiazdę, która zapełni ich nową halę, a Clippers dwa naprawdę dobre klocki do swojej układanki, która zaczęli po wymianie CP3. To nie koniec wymian z udziałem LAC, bo już na tapecie jest Jordan i Lou. Robi się bardzo ciekawie, a przecież Trade Deadline dopiero za tydzień.

[Timi] Wiesz, ja nie za bardzo widzę w tej wymianie sens dla Clippers, bo nie uważam, żeby te klocki były aż tak fajne i żeby którykolwiek z tych klocków odegrał znaczącą rolę w dalszej przebudowie LAC. Może jedynie Tobias Harris, który wciąż jest dość młody, ale nie wszedł jednak na taki poziom, jakiego sami się tu spodziewaliśmy, kiedy chcieliśmy go bardzo w Bostonie. No i tak jak mówisz, ten pick wybitny nie będzie, więc obstawiałbym tutaj jednak zwycięstwo Pistons, którzy dostali najlepszego w wymianie gracza, a też tak jak dobrze wskazujesz, nie tylko o aspekt sportowy tutaj chodziło. Zobaczymy jednak, co dalej zrobią Clippers.

[Adrian] Z tego co widać Doc nie zamierza dać sobie spokoju z graniem rodziną, a co za tym idzie młody Rivers jednak będzie tam pierwszym rozgrywającym. Tylko musi obok siebie mieć dobrze broniącego zawodnika i takim będzie Bradley. Do tego Tobiasz i to już jakoś wygląda. Gryf wielka gwiazdą NBA jest – tylko on ostatni raz zdrowy w PO był w 2015 roku. Podpisanie Gallo to raczej był błąd, nie ze względu, że on nie pasuje, tylko on nie ma zdrowia. Jak masz w drużynie dwóch takich połamańców, to jesteś skazany na porażki. Zobaczymy kolejne ruchy Westa, bo on to naprawdę dobrze wymyślił.

[Timi] No tak, pozostaje pytanie, co Clippers zrobią do trade deadline i w trakcie lata, bo przecież do Lou (spadający kontrakt) i DAJ (opcja gracza, ale najpewniej zrezygnuje) dołącza teraz Avery i jego również spadająca umowa. Zobaczymy, jak to wszystko się potoczy, bo jest to ważne w kontekście naszego picku od nich na draft 2019. Chroniony w top14, więc Clippers musieliby awansować do playoffs.

[Adrian] W tym tygodniu wraca na parkiety Jabari Parker i chyba wszyscy na to czekamy. Pierwsze trzy spotkania bez Kidda na ławce zespół wygrał – teraz dojdzie kolejny klocek do tej układanki. Nie mam wątpliwości, że Jabari będzie wzmocnieniem zespołu z Wisconsin – tylko coraz bardziej kołacze się pytanie – na jak długo będzie wzmocnieniem? Zdrowie może być głównym czynnikiem, który pokieruje jego karierą. No i chyba Bucks mają teraz ogromne zmartwienie – za jakie pieniądze go zatrzymać.

[Timi] Lepiej mieć takie zmartwienie niż go nie mieć – choć z drugiej strony, ryzyko zawsze jest spore, tym bardziej przy historii urazów Parkera, które niestety nie pozwalają mu rozwinąć skrzydeł. Zdawało się, że to się udaje w zeszłym sezonie, ale przyszedł kolejny uraz – tymczasem w Milwaukee przez ten czas sporo zmian, z czego ta najważniejsza zdecydowanie na plus dla samego gracza, bo na stanowisku trenera nie ma już człowieka, z którym nawet nie rozmawiał.

[Adrian] Bucks postawili na swojego człowieka i nie szukają nikogo na stanowisko trenera do końca tego sezonu. Zobaczymy jak im to wyjdzie, na razie wygrywają. Nie wiem czy to ma sens, bo zawsze nowa miotła dostałaby kilka miesięcy przed kolejnym sezonem na poznanie się z zawodnikami i wprowadzenie swoich zagrywek. W tym roku przecież i tak Bucks nie zagrożą jeszcze najsilniejszym zespołom na Wschodzie. No a wracając do Jabariego – czy powinien dostać maksa? Zarabiałby wtedy trochę więcej od Giannisa – kiepski pomysł moim zdaniem.

[Timi] Dokładnie o tym samym pisałem w poprzednim tygodniu – Bucks powinni byli szukać trenera już teraz, natomiast nie byli chyba po prostu przygotowani na zwolnienie Kidda, skoro nie mieli przygotowanego zastępstwa. Natomiast pytanie o Jabariego – wiesz, on ma bardzo mało czasu, żeby pokazać w tym sezonie, że na takiego maksa zasługuje. Najważniejsze jednak, żeby pozostał zdrowy po powrocie i nie złapał żadnego urazu przez najbliższe miesiące – choć nawet wtedy nie jestem pewien, czy powinien dostać maksa. Jak grał to pokazał się z fajnej strony, natomiast grał za mało, aby można było stwierdzić, czy powinien mieć maksa.

[Adrian] Do bałaganu w NYK jesteśmy przyzwyczajeni, w końcu ostatni raz tam było spokojnie w poprzednim wieku. Teraz zaczyna się drama z Noah, który wdał się w awanturę z trenerem – problem w tym, że Noah jest niewymienialny, potrzebny byłby worek picków, żeby ktoś go przyjął. Porzingis znowu w mediach domaga się dobrych wetsów – znowu zrobiło się tam gorąco.

[Timi] Nadal nie potrafię wyjaśnić, jakim cudem Joakim Noah zarabia tak dużo. Knicks będą musieli teraz płacić za błędy przeszłości, ale tu pojawia się pytania: czy przeboleć dwa kolejne sezony z ogromną jego pensją, czy też rozłożyć ją w czasie na mniejsze, ale wciąż dość sporych rozmiarów transze. Bo w to, że ktoś go przygarnie nie wierzę – musieliby chyba samego Jednorożca wrzucić do wymiany, żeby ktoś się skusił.

[Adrian] Na razie Noah jest poza drużyną i to jest znak, że on tam raczej nie wróci. W grę wchodzi tylko buyout, ale to jest ogromna kasa i nie wiem czy nie lepiej dla organizacji byłoby przemęczenie się z nim jeszcze półtora sezonu, żeby ten kontrakt zrobił się spadający. Wtedy można go wymienić na kogoś dobrego, gdy jakaś drużyna będzie chciała iść na podbój rynku wolnych agentów. Mi tam kłopoty NYK pasują, mogę podokuczać kilku znajomym.

[Timi] Przy czym trzeba zaznaczyć, że Noah tak czy siak do tej drużyny wnosił mało albo nie wnosił po prostu nic – więc dla Knicks to w zasadzie żadna strata. Problemy rywala z dywizji to natomiast zawsze powód do uśmiechu – wszak to właśnie z dywizją gramy sporą część meczów w każdym sezonie, więc im słabsi rywale, tym lepiej dla nas.

[Adrian] To jeszcze o dowcipie tygodnia. Cavs chcieliby pozyskać Geogra Hilla o czym rozmawialiśmy w poprzednim Tygodniku. Z Kings są nawet dość zgodni co do ceny, tylko i tu UWAGA – oni chcą, żeby Hill podpisał „wstępny wykup” w kolejnym sezonie, jeśli LBJ nie zostanie w Cavs. George Hill sie na to nie zgodził – no bo kto normalny zrezygnuje z przeszło 20 mln. Hilla w drużynie chce sam LeBron, bo faworytem właściciela ponoć jest Thomas.

[Timi] No tak, sam bym chciał takiego zabezpieczenia, tyle tylko że Hill nie jest głupi – a skoro Cavs sami nie wiedzą, czy LeBron zostanie, czy też nie to mówiąc lekko, są troszeczkę w dupie. Bo z jednej strony nie wiedzą, czy iść all-in, czy też jednak nastawiać się na to, że LeBron jednak zostanie, więc ewentualne wzmocnienia posłużą nie do jednego, ale do dwóch jeszcze prób ataku Warriors.

[Adrian] To na koniec – wieczorem New England Patriots zagrają w Super Bowl. Oczywiście będę oglądał, będę kibicował, mam nadzieję na zwycięstwo, ale chyba nie chce już powtórki z zeszłego roku. Przydałaby się dominacją od początku do końca – mecz w niesamowitym powrotem już mieliśmy ostatnio z Jaguars.

[Timi] Wiesz, jeśli powtórka to przecież też z happy endem, więc jak dla mnie kolejny wielki powrót to coś, co z chęcią zobaczę. No bo jak już oglądam NFL to właśnie na tego typu historie liczę. Nie ma jak na razie natomiast znaczenia, czy oglądam na żywo, czy dzień później – w 2015 widziałem zwycięstwo w nocy, a rok temu dopiero z rana.