Za nami już 40 meczów nowego sezonu, czyli 1/2 sezonu, no to nie ma w tym nic nadzwyczajnego, że postanowiłem rzucić okiem na statystyki. Mamy całkowicie nowy skład, który różni się od ubiegłorocznego przede wszystkim warunkami fizycznymi. Jak widzicie po tytule – to kolejny artykuł z nowej serii, gdzie co ok 3 tygodnie będę porównywał osiągnięcia naszej drużyny. Chcę zobaczyć jak spisywali się w ataku i obronie w tych kilku meczach, w odniesieniu do poprzedniego sezonu. Gołym okiem widać, że jest lepiej, może nawet dużo lepiej. Sprawdzę zatem jak się to przekłada na ich cyferki, a także wyszperam kilka statystycznych ciekawostek. To zapraszam na porcję cyferek.
No nie było mojego raportu po 30 spotkaniach, bo nie było czasu, a dokładnie to młody miał atak swoich alergicznych problemów, a ja robiłem przez tydzień za lokaja. No ale już jestem z tą serią i lecimy po 40 meczach, czyli praktycznie po połowie sezonu.
Nie dość, że sezon wystartował wcześniej, nie dość, że okres przygotowawczy został skrócony, to jeszcze mamy mecz w Londynie i gramy szaloną ilość spotkań w każdym tygodniu. Rozegraliśmy o 5 spotkań więcej niż Toronto, Detroit czy Houston – to sporo jak w tak dość krótkim przedziale czasowym. Dość marudzenia, kalendarz to rzecz na którą wpływu nie mamy i tak jest dobrze, zważywszy, że zaraz po Nowym Roku mieliśmy pierwszy normalny trening od 4 tygodni.
Oki – po 40 meczach mamy równo 30 zwycięstw. Często spotykacie się z reakcjami różnych dziennikarzy czy kibiców, którzy informują kiedy w poprzednich sezonach mieliśmy 30 zwycięstw na koncie. W tym roku to bez sensu, bo sezon zaczął się dużo szybciej i takie porównanie jest mylące. Jednak można ten temat ugryźć inaczej.
W sezonie 13/14 nie mieliśmy 30 zwycięstw, bo tankowaliśmy. W sezonie 14/15 potrzebowaliśmy 66 spotkań, żeby wygrać 30. W sezonie 15/16 musieliśmy rozegrać 52 mecze, a w sezonie 16/17 już tylko 48 spotkań, żeby wygrać 30 z nich. W tym sezonie sprawę załatwiliśmy w 40 spotkaniu i to w tych mało sprzyjających treningowi warunkach. Sztos!
Rzućmy szybko okiem na statystyki zaawansowane. Wprawdzie defensywny rating nam się mocno wywalił na 100,8 – jednak nadal jest on najlepszy w lidze. W poprzednim sezonie to było 105,9 i był to 21 wynik w lidze.
Poprawiamy nasz atak, bo po 20 meczach było to 103,7, a teraz po 40 spotkaniach jest to 105,6, czyli 12 wynik w lidze. W poprzednim sezonie było to jednak 108,5 i 7 wynik w lidze. Jednak widać progres i to cieszy, bo małymi kroczkami idziemy w dobrym kierunku, wprawdzie tracimy defensywnie, jednak nie na tyle, żeby oddać przodownictwo w lidze w tym elemencie.
Z gorszych informacji należy wspomnieć o zbiórkach, bo z 52,4% po 20 meczach zanotowaliśmy spadek na 50,2% i obsunięcie się na 13 miejsce w lidze w tym elemencie, a byliśmy przecież w ścisłej czołówce zbierających drużyn. Tak jak w zbiórkach w obronie spadliśmy na 10 miejsce w lidze z wynikiem 78,2%, tak w ataku mamy 22 miejsce z wynikiem 20,6%.
Niestety słabiej też graliśmy piłką, z 59,6% zjechaliśmy na 58,6% co jest 9 wynikiem w lidze i do ubiegło sezonowego wyniku 64% brakuje coraz więcej.
Co ciekawe, zarówno TS%, jak i Fg%, oraz 3P% – mamy na prawie identycznym poziomie jak w zeszłym sezonie, te różnice są kosmetyczne w promilach. Fg% – 45,3% do 45,2% w poprzednim sezonie, 3P% 37,6% do 37,0%. No i kolejna stała – rok temu i teraz robimy dokładnie 7,5 przechwytu na mecz.
To jeszcze słów kilka o zawodnikach.
Kyrie Irving notuje najlepszą skuteczność w swojej karierze – 48,9%, oraz największą ilość zdobyczy punktowych w przeliczeniu do 36 minut, bo w średniej meczowej to 0,4 pkt mniej niż w poprzednim sezonie, jednak gra tez o prawie 3 minuty na spotkanie mniej.
Al Horford notuje 7,9 zbiórki, a to najlepszy jego wynik od 2014 roku. Trafia zza łuku na 42,6% i to jest jego rekord kariery, bo sezony gdzie oddawał po 4 czy 6 rzutów przez cały RS nie ma sensu brać pod uwagę.
Całe szczęście, że oglądam mecze Celtics, bo Marcus Smart rozpatrywany tylko i wyłącznie pod kątem statystyk, to zastanawianie się co on tu jeszcze kurwa robi. Najgorsza skuteczność w karierze na poziomie 33%, najmniej przechwytów w całej karierze i najwięcej strat w całej karierze. Jednak przyznam się szczerze, czasami myślę, a jakbyśmy wyglądali gdyby tym 6 zawodnikiem w naszej drużynie był ktoś inny, efektywny w ataku i nie psujący obrony.
Terry Rozier notuje swój najlepszy sezon w praktycznie każdym elemencie. Cieszy skuteczność zza łuku bo jego 36,9% to całkiem dobry wynik – lepszy niż skuteczność Beala, Lillarda, Melo, Dragicia czy Middletona. Wszedł na poziom powyżej 4 rzutów na mecz i niech rzuca jeszcze więcej.
Aron Baynes to jest Pan Koszykarz!
Jayson Tatum dalej gra swój najlepszy sezon w karierze ;)
Do przeczytania za kilka tygodni.