Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] Jeśli wierzyć oficjalnej stronie NBA, to Jazz wygrali w Bostonie pierwszy raz od 2008 roku. No, ale tak złej 2 kwarty to my nie zagraliśmy od wieków. Nie ma się zresztą co nad tym meczem rozwodzić – wyciągnąć wnioski i zapomnieć o tej przegranej. Choć chyba trochę „obrośliśmy w piórka”, bo po zejściu Goberta zawodnicy myśleli, że mecz się sam wygra.
[Timi] To ogólnie był dziwny mecz, bo nie pamiętam, żeby jeszcze w pierwszej połowie aż trzech graczy musiało udać się do szatni z urazami – wszak prócz Goberta kontuzji doznali też Theis oraz Favors. Był to natomiast mecz, w którym nam po prostu rzuty nie wpadały i to chyba oznaka tego naszego napakowanego terminarza, gdzie nogi powoli zaczynają odczuwać ciągłe granie co dwa dni albo nawet częściej.
[Adrian] Wygrana z Memphis wcale nie była tak łatwa, jakby pokazywała pierwsza kwarta. To kolejny mecz, gdzie mamy problem z koncentracją przez cały mecz. Na przełomie 3 i 4 kwarty zrobiło nam się ciepło i przyznam się, że miałem czarne myśli. Gdy pozwalamy sie rozpędzić przeciwnikowi, to niczym dobrym się to nie kończy, a po raz kolejny po świetnym poczatku pozwalamy się rozpędzać.
[Timi] Szkoda tych dobrych początków i roztrwonionych przewag, ale jednak jako młody przecież zespół te problemy z koncentracją nie są jakimś dużym zaskoczeniem. Najważniejsze jednak, że udaje nam się te mecze wygrywać, choć oczywiście nie zawsze tak będzie i niestety trzeba nad tym pracować, bo nie zawsze uda nam się zatrzymać rozpędzonego przeciwnika, któremu sami dajemy pole do popisu. Dodatkowo, co by nie mówić, po tym świetnym początku, mamy ostatnio problemy w obronie i chyba przede wszystkim na tablicach.
[Adrian] No na tablicach problem jest – widziałem takie zestawienie, że gdy nie ma Baynesa na parkiecie, to nam zbiórki spadają z 53% do 46% i to jest problem, bo to jest bardzo duża różnica. Granie niskim składem ma wiele plusów, tylko nie można zapominać o minusach. Trzeba też brać pod uwagę, że inne zespoły też się uczą naszej gry w trakcie sezonu i efekt zaskoczenia już nie występuje. Obrona tez nam trochę siadła, znaczy się jak nam się w dupie pali to wtedy ona nagle sie pojawia, gdy wygrywamy wysoko następuje zadziwiający relaks.
[Timi] Niestety coś zdaje się być nie do końca tak z Horfordem, który nadal gra dobrze, ale na początku sezonu grał po prostu znakomicie i wtedy to nawet nie Kyrie był w topie kandydatów na MVP, ale właśnie nasz Al. Jednak od jakiegoś czasu już z tego poziomu zszedł, a co za tym idzie także i Celtics przestali w taki sposób zadziwiać, jak podczas tej serii 16 zwycięstw. On wcześniej był taką podporą i ja teraz wcale nie mówię, że nią nie jest i że gra słabo itp. itd. natomiast to też pokazuje, jak naprawdę świetny był kilka tygodni temu i jak mocno dzięki temu wystrzelili także Celtowie.
[Adrian] Tatum zagrał kapitalne spotkanie i bardzo chciałem, żeby przebił barierę 22 punktów i zrobił career-high, no ale stanęło na 19 punktach. Trzeba będzie poczekać, choć coś mi mówi, że on w tym sezonie wejdzie w jakimś meczu na poziom 25 punktów. Nie będzie to dla nikogo specjalnym zaskoczeniem.
[Timi] Sytuacja podobna jak w przypadku Browna – prędzej czy później ta granica 25, 30 punktów pęknie i tak jak piszesz, nie będzie to absolutnie żadnym zaskoczeniem, bo Tatum ma potencjał, aby w kolejnych latach robić te 20-25 punktów na mecz. Naprawdę jestem bardzo podekscytowany tym chłopakiem i nawet nie chodzi tutaj o te wsady czy bloki, którymi nas zachwyca, ale po prostu o te jego naprawdę bardzo wysokie umiejętności.
[Adrian] Ciężko będzie w tym sezonie o bardziej elektryzującą końcówkę spotkania, niż ta z Indianą. Rozszarpaliśmy ich na poczatku, gdy trafiliśmy wszystkie pierwsze 10 rzutów – jednak potem z minuty na minutę pozwalaliśmy im na więcej, coraz więcej, aż pod koniec 4 kwarty Oladipo dopełnił dzieła zniszczenia i wyprowadził ich swoimi akcjami na 5 punktową przewagę. Ostatnie 9 sekund tego meczu to historia jakich mało – Terry Rozier zrobił to w najlepszym możliwym stylu!
[Timi] Oladipo pokazuje, że jest all-starem, a Thunder i Magic mogą sobie w brodę pluć, że takiego gracza oddali. Pluć w brodę mogli też już prawie Celtics, bo oddać takie prowadzenie to nie lada sztuka – znów kłaniają się problemy z koncentracją i ogólnie słabsza nasza dyspozycja w ostatnich tygodniach. No ale taka końcówka – ogromne brawa za to, że powalczyliśmy, zeszliśmy do jednego punktu, a potem wystarczyło już nieco szczęścia i Rozier, aby udało się zrobić taką historię!
[Adrian] Przy okazji tej końcówki, okazało się, że Brad Stevens potrafi się uśmiechać nawet na parkiecie. Było już kilka niesamowitych końcówek meczowych, za jego kadencji w Bostonie, ale pierwszy raz kamera uchwyciła jego uśmiech. Jedynie na ASG był bardzo uśmiechnięty, no ale tam nie ma emocji – tam jest mecz do odbębnienia i czas na imprezy.
[Timi] To prawda, nie przypominam sobie, żeby Brad w taki sposób zareagował kiedykolwiek wcześniej, nawet jeśli udawało się trafiać buzzer beatery, a przecież tutaj to był „ledwie” game-winner. No ale nie ma się co dziwić, bo przy pięciu punktach w plecy udaje się bardzo, ale to bardzo rzadko – po meczu był taki stat, że na przestrzeni ostatnich 20 lat takie powroty (z co najmniej minus pięciu na 30 sekund przed końcem) udały się w 0.002 procentach spotkań.
[Adrian] W przyrodzie zawsze jest równowaga – po szczęśliwej wygranej z Indianą, przyszła porażka z Miami. Warto dodać, że z Miami w rezerwowym składzie. Mieliśmy mecz pod kontrolą i nagle wszystkie talenty zostały zabrane. Mobilizacja na 2 ostatnie minuty przyniosła tylko szanse na wygraną, no ale nie codziennie jest Dzień Dziecka i Irving nie trafił.
[Timi] Szkoda, choć ta porażka może będzie takim budzikiem dla Celtów, o czym mówił zresztą po spotkaniu Smart. Nie można grać w ten sposób, bo początek znów był całkiem udany, a potem wszystko się posypało i żeby wrócić do spotkania trzeba było kolejnego zrywu. A tak jak pisałem wcześniej, nie każdy taki zryw będzie udany. Choć trzeba przyznać, Kyrie zapewne w 8-9/10 próbach tego typu rzut trafia.
[Adrian] No najczęściej trafia, tylko co z tego, bo tego rzutu ostatniej szansy wcale nie powinno być. Mecze z takimi przeciwnikami, powinny kończyć rezerwy, broniąc olbrzymiej przewagi po 3 kwartach. No i niestety te wpadki ze słabymi przeciwnikami zaczynają przypominać poprzednie sezony, a już myśleliśmy, że okres błędów i wypaczeń mamy za sobą.
[Timi] Ale też trzeba sobie powiedzieć szczerze, że to wszystko mogłoby wyglądać inaczej, gdyby nie terminarz i gdyby nie kontuzje. Zawodnicy mówią, że nie można szukać wymówek i ja też staram się ich nie szukać, jednak ten napięty terminarz ma tu spory wpływ na nasz zespół, a jeśli dodamy do tego, że Stevens w zasadzie mecz w mecz ma 2-3 zawodników poza grą (nie licząc już oczywiście Haywarda) to tak w zasadzie należy cieszyć się, że Cavaliers i Raptors mimo swojej wybornej ostatnio formy nadal nie przegonili nas na fotelu lidera na Wschodzie.
[Adrian] Fajnie, że Kelly Olynyk wykręcił takie staty w Ogródku, szkoda tylko, że miał nie tę koszulkę co trzeba. No, ale miło było go oglądać. Mam do niego olbrzymi sentyment i nadal żałuję, że nie starczyło nam pieniędzy, żeby go przedłużyć. Kelly to jest mega fajny gość i niech mu sie wiedzie.
[Timi] To było jak druga odsłona meczu numer siedem z Wizards, tylko że Kelly był jeszcze lepszy! Genialny mecz w jego wykonaniu, ale też trzeba pamiętać, że on pozostaje graczem nieregularnym, choć zdolnym do tego typu występów. Szkoda, że nie gra dalej w Bostonie, jednak to jest NBA i nie da się zatrzymać wszystkich zawodników, nieważne jak bardzo byśmy ich lubili. Bardzo fajnym gestem ze strony Celtów było natomiast docenienie tego wszystkiego, co Olynyk robił dla społeczeństwa w Bostonie.
[Adrian] Bardzo fajny gest, bo Kelly zrobił dla dzieciaków ze szpitali, dzieciaków z przytułków, dzieciaków ze szkół naprawdę dużo dobrego. Nikt inny nie udzielał się, aż tak w akcjach charytatywnych. Za to ma u mnie szacunek po kres dni moich, bo odbębnić okazyjną i sporadyczną wizytę w szpitalu może każdy, być natomiast zawsze do dyspozycji, żeby wspomagać tych najsłabszych to wielka sztuka.
[Timi] Wiesz, przez te lata mojego zainteresowania NBA naprawdę nie widziałem innego gracza, który aż tyle swojego czasu poświęcał na te wszystkie spotkania i wydarzenia. I to jest wspaniała sprawa, bo też koszykówka to oczywiście nie tylko parkiet. I fajnie, że udało mu się przez te lata w Bostonie pokazać na tyle dobrze także ze sportowej strony, że Heat tak bardzo w niego zainwestowali.
[Adrian] Mecz z Knicks i mam tylko do powiedzenia – ja pierdole….
[Timi] No i mówił Smart, że porażka z Heat miała być jak ten budzik, a tutaj nic z tego – a najlepsze, że Knicks łatwo wygrali, kiedy Krzyś pudłował na potęgę, a Beasley grał jak GOAT. Z drugiej strony, kto by pomyślał, że Beasley i Olynyk w dwóch kolejnych meczach tak zdominują grę? Byle do świąt…
[Adrian] Trochę cierpimy przez ten mecz w Londynie, bo mamy kalendarz napięty jak worek na jajkach. Gramy ogromną ilość spotkań w porównaniu do reszty ligi. W połowie tygodnia patrząc na tabele, to takie Toronto rozegrało 5 spotkań mniej, a może odwrotnie my rozegraliśmy o 15% meczów więcej. Trochę brakuje czasu na oddech, regenerację i trening.
[Timi] No tak, pisałem o tym tam wyżej, a sam Brad mówił kilka dni temu, że on z niecierpliwością czeka na 30 grudnia, bo to będzie pierwszy dzień, kiedy będzie można normalny trening przeprowadzić. Fakt faktem, że tam pomiędzy tym meczem w Londynie mamy około 10 dni wolnego i tylko to jedno spotkanie, ale też bez przesady, bo patrząc na terminarz nie spodziewałem się, że to tempo do końca Nowego Roku będzie tak szaleńcze. Przecież nie ma nawet gwiazdki, a my już zbliżamy się do 41 spotkań! Co więcej, zanim rozpoczniemy 2018 rok, na koncie będziemy mieć aż 40 meczów, czyli w zasadzie połowa sezonu będzie z nami.
[Adrian] Podczas przerwy na zaleczenie kolana Morrisa trochę krótka zrobiła nam się ławka rezerwowych, Danny nadal czeka na okazję, żeby wyciągnąć kogoś za DPE. Tymczasem w Chinach Sullinger kręci absurdalne 32 punkty, 17 zbiórek i 4 asysty na mecz – co warte podkreślenia, kręci te staty bez uszczerbku dla gry zespołu, bo jego Leopardy są w samym czubie tabeli i do lidera tracą 1 zwycięstwo. Podkreślam to, bo w Chinach łatwo o dobre , ba wręcz kosmiczne statystyki, ale o zwycięstwa już tak łatwo nie jest, bo to dość wyrównana liga.
[Timi] No tak, fajne staty kręci też m.in. Brandon Bass, natomiast Sully’emu nadal mówię „nie”, choć jestem ciekaw, kto się skusi na jego usługi, kiedy Jared wróci już do Stanów. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to Boston, bo tutaj otwartej furtki Sully chyba już nie ma i mieć nie będzie, bo naprawdę nie wiem, co musiałoby się stać, żeby Danny sięgnął po Sullingera raz jeszcze.
[Adrian] Nic nadzwyczajnego – wystarczy jedna wymiana, gdzie wyślemy wielu zawodników za jedną gwiazdę. Wtedy taki Sullinger na ławce będzie zbawieniem. Na dzień dzisiejszy nie ma tematu, ale w marcu? Danny może i ma go na samym końcu notesu, jednak gdybyśmy oddali 3-4 zawodników za jednego to przesunąłby się gwałtownie w górę, z prozaicznego powodu. On zna system Stevensa, on zna szatnie, zna ligę i to byłoby olbrzymim plusem. Choć być może Bass byłby jedno oczko wyżej ;)
[Timi] No akurat z szatni to mało kogo już zna, bo zostało ledwie trzech graczy z jego okresu w Bostonie. Choć to i tak więcej niż Bass… Tak czy siak, nawet jeśli mielibyśmy miejsce w składzie po takiej wymianie to wsparcia szukałbym jednak gdzie indziej – albo dałbym po prostu więcej minut takiemu Yabusele, na przykład.
[Adrian] Wojnarowski postanowił przypomnieć o zainteresowaniu Davisem, stwierdzając, że Boston tylko czeka aż Nowy Orlean zacznie badać rynek. Poinformował też, że Davis o tym wie, no i chyba nie miałby nic przeciwko graniu w tej drużynie. Problem tylko taki, że na Zachodzie zrobiła się mizeria i Pelikany spokojnie grają sobie o PO. Może bez zachwytów, ale powoli do przodu. Dużo wnosi Rondo, który gra na rewelacyjnej skuteczności i nie wydaje mi się, żeby projekt Davis&Cousins miał zostać porzucony.
[Timi] Ale też sam Davis mówił w tym wywiadzie, że do wygrywania potrzeba 3-4 all-starów i z utęsknieniem patrzył w stronę Golden State czy Cleveland, ale także w stronę Bostonu, bo przecież sam podkreślił to, jak dobrze Celtics się spisują pomimo kontuzji Haywarda. Davis ma tymczasem „tylko” jednego DeMarcusa do pomocy, choć Rondo rzeczywiście wniósł sporo dobrego. Na playoffs to może wystarczyć, ale Pels nie będą przecież mieli większych szans w drabince Zachodu, aby osiągnąć cokolwiek ponad drugą rundę. A jak sam zaznaczył Davis, to właśnie o wygrywanie tutaj się rozchodzi.
[Adrian] Mógł tę sprawę przemyśleć zanim podpisał 5 letni kontrakt, teraz to jest na łasce i niełasce włodarzy z Nowego Orleanu. Nawet jak zażąda wymiany, to jego kontrakt jest na tyle długi, że sporo czasu mogą zwlekać z wymianą. Maja jeszcze bardzo dobrze spisującego się Jrue i jego wymiana po skrzydłowego lub snajpera na Sg jest bardziej prawdopodobna.
[Timi] No mógł, ale podpisał ówcześnie największe przedłużenie w historii NBA, więc dziwne, żeby taką propozycję odrzucać. A że teraz jest jak jest – dostał do pomocy Cousinsa, latem przedłużyli też umowę z Holidayem, tylko dlaczego tam nadal Gentry pociąga za sznurki? Wiele wskazuje na to, że Davis podąży drogą Kevina Garnetta, aby nie zostać kolejnym z tych, którzy nigdy mistrzostwa nie wygrali. No bo podobnie jak w Minnesocie, jest to mało prawdopodobne w Nowym Orleanie i zdaje się, że prędzej czy później AD jednak Pels opuści.
[Adrian] Jednak nie niego ostrzy sobie zęby pół ligi, trzeba byłoby wyskoczyć z naprawdę dobrych zawodników, żeby przebić oferty innych drużyn. Samo wyrównanie kontraktu Horfordem, wraz z pickiem Lakers nie wystarczy – natomiast w innym przypadku leci Brown i Tatum, wcale nie wiem czy to ma sens. Fakt, że wtedy do Irvinga, Haywarda i Horforda dochodzi czwarta wielka gwiazda, tylko na ławce będzie echo.
[Timi] Przy czym w tym scenariuszu, że Horfordem wyrównujemy kontrakt mamy tylko trzy gwiazdy i echo na ławce. Jasna sprawa, że Davis to jest ktoś, kogo bez problemu można nazwać franchise playerem, ale jednak Jayson Tatum przekonuje mnie coraz mocniej do tego, że on też będzie zasługiwał na takie miano. No i jest jeszcze ten Brown. Dlatego zdaje się, że cena jest za wysoka, choć jak nie za Davisa to za kogo? Za takiego Irvinga też daliśmy dużo, ale dziś nikt nie żałuje.
[Adrian] George Hill stracił cierpliwość do Sacramento Kingi i poprosił o wymianę. Ciężko przegrywać mecz za meczem, ale wiedział na co się pisze. Nikt inny nie dąłby mu 20 mln za sezon i zagrał bardzo nie fair, no ale to biznes. Raz zespół gra ostro, innym razem zawodnik. Pozostaje tylko czekać, na wymianę – obstawiałbym coś na Wschodzie – może NYK, bo znowu rodzą im się w głowie mocarstwowe plany, a przecież powinni zatankować.
[Timi] Akurat wziąłem go ostatnio do fantasy i zaczął grać nieco lepiej, bo on sam na starcie sezonu dawał powody do tego, żeby tracić do niego cierpliwość i długo nie było tego Hilla, którego znaliśmy z Pacers. A co do NYK to sam pisałem ostatnio, że oni powinni zatankować, ale robią klasycznych Knicks i w sezonie, kiedy powinni, oni wygrywają więcej niż zwykle. Hill to byłby na pewno fajna dla nich opcja, choć Jarett Jack wcale źle nie wygląda i notuje całkiem udany powrót po kontuzji z ubiegłego sezonu.
[Adrian] Lord Thomas potwierdził, że jego powrót jest planowany na początek stycznia. Tak się ciekawie składa, że 3 stycznia Boston gra z Cleveland. Czy to ta data? Moim zdaniem on nie odmówi sobie tej przyjemności, czyli standing ovation w TD Garden, bo tu nie będzie żadnego buczenia, tu będzie tylko aplauz dla gościa, który zostawił w tej hali dużo zdrowia.
[Timi] Historia tego sezonu pokazuje, że nasi byli gracze robią swoje „revenge game” – Bradley, Jerebko, teraz Kelly, a podejrzewam tak jak Ty, że I.T. nie odpuści takiego meczu i w Ogródku zagra. Cavs natomiast wrócili do wygrywania, przede wszystkim za sprawą świetnej postawy LeBrona, bo tam nadal nie wszystko działa tak jak powinno, dlatego mam nadzieję, że uda nam się na przełomie grudnia/stycznia wrócić do tej wysokiej formy, żebyśmy mogli zrewanżować się ekipie z Cleveland za porażkę z otwarcia sezonu, a przy okazji zepsuć nieco ten powrót Thomasa do TD Garden, bo Isaiah na pewno będzie chciał udowodnić Danny’emu, że popełnił błąd.
[Adrian] Oj bardzo będzie chciał, to widać chociażby w jego ostatnim filmie jaki załadował w internet. Strasznie go to boli, bo to była jego drużyna, a Danny oddał ją Irvingowi. Jednak im więcej meczów rozgrywamy w tym sezonie, tym mniej wątpliwości, czy ta decyzja była słuszna. No była, bo Irving gra niesamowicie, jest nadal jedną z największych gwiazd ligi, no i nie ma ograniczeń fizycznych do tego sportu. No i jest młodszy, jednak sporo młodszy co ma wielki wpływ na przyszłość tej drużyny.
[Timi] To też, ale jestem bardzo ciekaw, jaki wróci Thomas po kontuzji – choć powoli nie mam wątpliwości, że wróci nawet lepszy niż był, a to będzie ogromne wzmocnienie dla Cavs, bo Isaiah w zeszłym sezonie był fenomenalny. Z drugiej strony, także po tych filmikach, które wrzuca w internet, widać jak poważny był to uraz i że to będzie ciężki powrót, natomiast duży żal, że nie uda nam się zobaczyć starcia Celtics-Cavs w pełni sił, bo choć Thomas będzie miał dużo czasu, żeby dojść „do siebie” przed playoffs to jednak trudno dziś sobie wyobrazić, że jest to możliwe także w przypadku Haywarda.
[Adrian] To wszystkiego najlepszego na te Święta. W kolejne Święta dla naszej celtyckiej społeczności! A Gwiazdor niech nam w 1 Dzień Świat przyniesie wygraną nad Wizards!
[Timi] No na nic pod choinką chyba tak nie czekam jak na zwycięstwo z Wizards w te Święta!