#1 Statystycznie patrząc

Wprawdzie za nami dopiero 10 meczów nowego sezonu, jednak nie ma w tym nic nadzwyczajnego, że postanowiłem rzucić okiem na statystyki. Mamy całkowicie nowy skład, który różni się od ubiegłorocznego przede wszystkim warunkami fizycznymi. Jak widzicie po tytule – to pierwszy artykuł z nowej serii, gdzie co ok 3 tygodnie będę porównywał osiągnięcia naszej drużyny. Chcę zobaczyć jak spisywali się w ataku i obronie w tych kilku meczach, w odniesieniu do poprzedniego sezonu. Gołym okiem widać, że jest lepiej, może nawet dużo lepiej. Sprawdzę zatem jak się to przekłada na ich cyferki, a także wyszperam kilka statystycznych ciekawostek. To zapraszam na porcję cyferek.

Nowy sezon, ale pewnie nikt się nie spodziewał, że to będzie zupełnie nowa drużyna. No ale Danny postanowił przeprowadzić rewolucję, zamiast ewolucji. Dziś popatrzę w cyferki, na ile to się udało. Choć wszyscy oglądamy mecze Celtów i wiemy, że chyba się udało. Pomimo okropnej kontuzji Gordona Haywarda to klika na parkiecie i należny tylko liczyć, że będzie klikało jeszcze lepiej.

Start obecnego sezonu porównam sobie z poprzednim sezonem, który zaczęliśmy tak sobie, ale skończyliśmy w ECF – chyba to jest dobry materiał porównawczy. Rok temu mieliśmy mało nowych twarzy, tylko Al Horford wskoczył do s5, w tym sezonie tylko Al Horford został z ubiegłorocznego s5 – taka sytuacja.

Zacznę od ratingów – na pierwszy ogień ofensywny.

2016/17 – 108,3 – 6 miejsce w lidze

2017/18 – 104,8 – 14 miejsce w lidze

Ciężko byłoby się spodziewać, że wszystko zaskoczy od pierwszego meczu- jest słabiej, ale nie ma dramatu. Rok temu zaczęliśmy sezon od wyniku 5-5, tym razem od 8-2, więc jakiekolwiek reklamację są raczej nie na miejscu.

Defensywny rating, czyli to co misie lubią najbardziej.

2016/17 – 106,7 – 24 miejsce w lidze

2017/18 – 94,7 – 1 miejsce w lidze

No kto by przed sezonem przypuszczał, że już na starcie nasz obrona będzie wyglądała tak dobrze. Odszedł Bradley, odszedł Crowder – nie będzie miał kto bronić – tak mówili znawcy. Zycie napisało inny scenariusz, bo to co nas w tym sezonie charakteryzuje to „trochę” lepsze warunki fizyczne. Drużyna jest dużo wyższa, a ręce dużo dłuższe. Może jeszcze nie rozumiemy się na parkiecie tak jak rok temu, gdy skład był zgrany, ale znowu jest ta intensywność po bronionej stronie parkietu. No i w tym sezonie mamy Baynesa – wprawdzie nie będę pisał o indywidualnych statystykach (nie ma to kompletnie sensu, przy całkowicie zmienionej rotacji) to jednak jemu należy się kilka słów. Aron był brakującym ogniwem w systemie Stevensa. To nic, że nie gra po 35 minut – ważne jest to, że gdy przeciwnik stawia wysoki skład, Aron wybija im skuteczny atak z głowy – na spółkę z Alem.

Nasz system polega na dzieleniu się piłka, więc popatrzmy w asysty.

2016/17 – 63,6% – 4 miejsce w lidze

2017/18 – 61,5% – 6 miejsce w lidze

Jest słabiej – co zrozumiałe, ale i tak ejst to topowe dzielenie się piłką. Ponoć Irving i Tatum mieli zabić swoją grą Iso nasz ruch piłki – no nie zabili. Jestem ciekawy jak ten współczynnik będzie się rozwijał podczas tego sezonu, liczę, że znowu wskoczymy do Top3 ligi w tym elemencie.

Zbiórki – tu podzielimy sobie je na te w ataku, obronie i całość.

2016/17 – 22,9% – 18 miejsce w lidze, 70,9% – 30 miejsce w lidze, 46,9% – 29 miejsce w lidze.

2017/18 – 24,3% – 10 miejsce w lidze, 80,9% – 4 miejsce w lidze, 53,3% – 2 miejsce w lidze.

Tak jak rok temu w ataku nie było dramatu, tak w obronie i zbiorczo to był dramat. Nie – to był najgorszy koszmar – byliśmy największymi łakami na desce, jechał nas nawet Anwil z Los Angeles. Ten sezon rozpoczął się zgoła odmiennie. Będziecie nadal beznadziejni w zbiórkach – tak mówili znawcy przed sezonem. 2 miejsce w lidze – rączka w górę, kto tak obstawiał przed sezonem – nie widzę nikogo. Nie pozyskaliśmy przecież nikogo wybitnego w tym elemencie – pozyskaliśmy tylko kilku zawodników wyższych i z większym zasięgiem ramion, niż ludzie którzy grali w zielonej koszulce rok temu. Taka sytuacja.

Rok temu notowaliśmy 7,7 przechwytu na mecz, w tym sezonie 9,2 – różnica taka, że wtedy byliśmy 18 drużyną w lidze w tym elemencie a teraz jesteśmy 4. Znowu jest ten ogień w naszej obronie.

Rzuty zza łuku – odeszli dwa specjaliści w tym elemencie, czyli Bradley i Crowder – Haywarda nie ma, a w wyjściowym składzie jest drugoroczniak z pierwszoroczniakiem. Musi być gorzej – tak mówili znawcy. Zarówno rak temu, jak i teraz średnio oddajemy 30 rzutów na mecz (różnica dokładnie 0,5 rzutu) – w zeszłym sezonie skuteczność wynosiła 36,1% – teraz 36,8%. Poprawa niewielka, ale jest, a zważywszy, że to pierwsze 10 meczów w tym składzie to jest nadzieja, że ta piłka będzie chodzić jeszcze lepiej i będą jeszcze lepsze pozycje do rzutu za 3 punkty.

Narzekacie, że rzuty wolne są do poprawy – no niektórzy mają ten element do poprawy ewidentnie (siemka Jaylen) – ale jako drużyna oddajemy te rzuty na praktycznie identycznej skuteczności – 75,5% do 75,4%.

Do poprawy jest skuteczność ogólna – bo ta nam spadła z 45,8% do 44,2%. Zważywszy, że trójki się praktycznie nie różniły, to warto poprawić rzuty z bliskiej odległości. Tak bliskiej – pewnie pomyśleliście tak jak jak w pierwszej chwili – nie ma Bradleya, to w midzie nam słabo idzie. Nie – mid-range nadal jest w okolicach 45% w 5 strefie (w 4  trochę słabiej, ale to nadal nie to – bo tam oddaje się bardzo mało rzutów). W najbliższej kosza strefie do 1,5 metra, skuteczność nam spadła z 59% do 53%.

Miałem nie pisać o indywidualnych osiągnięciach – to i nie będę, ale… spójrzmy sobie w nasze line-upy. Ustawienie Irving/Smart/Brown/Horford/Baynes w przeliczeniu na 100 posiadań notuje o 58 pkt więcej niż przeciwnik – taka ciekawostka.

Tym razem to tyle, spotykamy się za kilka tygodni i zobaczymy jak po 20 meczach rozwija się sytuacja.

Go Boston!